Inżynieria WYWIAD Zdrowy rozsądek ponad wszystko Agata Sumara: Kiedy po raz pierwszy sięgnęliście Państwo do metod bezwykopowych i jakie było pierwsze w ten sposób wykonane zadanie? Ryszard Langer: Metody bezwykopowe stosujemy od roku 2003. Pierwsze roboty wykonaliśmy we współpracy z panem Pawłem Piechnikiem z Przedsiębiorstwa Robót Inżynieryjnych Inkop sp. z o.o. Dotyczyły one tzw. kolektora centrum. Było to dla nas duże wydarzenie, gdyż zrealizowaliśmy kilka bardzo trudnych, strategicznych zadań w okolicach Dworca Głównego na dużej głębokości i pod zestawem torowym. Występuje tam bardzo złożony system kanalizacji elementy infrastruktury podziemnej kolidują ze sobą co sprawia, że całe przedsięwzięcie było bardzo skomplikowane. Niemniej przebiegło pomyślnie i oceniane jest jako bardzo udane. Zadaniem o dużym ciężarze gatunkowym był kolektor międzysystemowy między zlewnią starego Krakowa a Nową Hutą Kolektor Dolnej Terasy Wisły (DTW). Zdecydowana jego część została wykonana metodą mikrotunelowania. Jest to bardzo dobra metoda, a przyjęte rozwiązania przyczyniły się do sukcesu. Rozmowa z Ryszardem Langerem, Prezesem Zarządu Dyrektorem Naczelnym oraz Mieczysławem Górą, Wiceprezesem Zarządu Dyrektorem ds. Techniczno- Inwestycyjnych Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji S.A. w Krakowie Zadaniem z dużym ciężarem gatunkowym był kolektor międzysystemowy między zlewnią starego Krakowa a Nową Hutą Kolektor Dolnej Terasy Wisły (DTW). Zdecydowana część tego kolektora została wykonana metodą mikrotunelowania. A. S.: Zatem tego typu rozwiązania w Krakowie mają dobrą przeszłość i przyszłość... R. L.: Tak, nasze doświadczenia oceniam jako bardzo dobre, metody są powszechnie stosowane i znacząco wpisały się w realizowane inwestycje. Ale o tym więcej opowie Prezes Góra Mieczysław Góra: Metody bezwykopowe stosujemy podczas budowy systemów, ich renowacji, jak również przy usuwaniu niektórych awarii. W zakresie remontu starej kanalizacji wykonaliśmy remont kolektorów o specyficznych kształtach w centrum Krakowa. W tym celu wykorzystywane były panele GRP. Ostatnio usuwaliśmy np. awarię na kolektorze, który miał poważne pęknięcia, bo został uszkodzony podczas budowania znajdującej się nad nim autostrady. Rozważaliśmy różne warianty. Okazało się, że koszt naprawy z wykorzystaniem tradycyjnych metod wynosił około 1 mln zł. Znaleźliśmy jednak firmę, która zastosowała technologie bezwykopowe i dokonała renowacji panelami. Od studni do studni ułożono nowy przewód o nieco mniejszej średnicy, ale zbadaliśmy, że możemy sobie na to pozwolić. I ten wariant kosztował nas 250 tys. zł. Proszę zwrócić uwagę na to, jakie wystąpiły w tym przypadku relacje kwotowe. Paweł Kośmider: Mamy więc dowód na to, że technologie bezwykopowe są tańsze, a na dodatek koszty społeczne czy gospodarcze okazały się nieporównywalnie mniejsze... M. G.: Tak, to bardzo dobry przykład. Proszę także zauważyć, że inwestorzy robót kanalizacyjnych czy wodociągowych są z roku na rok obciążani coraz większym zakresem odbudowy nawierzchni drogowej. Najpierw sprowadzało się to do prac w obrębie wykopu, później do połowy jezdni. Dzisiaj, jeżeli naruszona jest jezdnia, należy odbudowywać całą jej szerokość, niekiedy nawet z chodnikami. Okazuje się więc, że koszt robót drogowych tak wpływa na podniesienie kosztów całego zadania, że najrozsądniejszym jest stosowanie odpowiednich dla danych warunków technologii bezwykopowych. Wówczas do odbudowania pozostaje nawierzchnia we fragmencie, gdzie wykonano komory startowe i końcowe. A. S.: Tak więc w terenach zurbanizowanych raczej nie ma alternatywy dla takich rozwiązań, biorąc pod uwagę fakt, że życie musi się toczyć i ważne jest, by ograniczenia w funkcjonowaniu miasta były jak najmniejsze. M. G.: Tak. Uważam, że w miastach metody bezwykopowe są najlepszym rozwiązaniem. Nawet jeśli koszty ich stosowania są trochę wyższe niż w innym przypadku, to biorąc pod uwagę kłopoty komunikacyjne związane z metodami rozkopowymi, nie ma się nawet nad czym zastanawiać. Taka jest przyszłość dla terenów zagospodarowanych. R. L.: Coraz częściej takie rozwiązania stosuje się nawet na terenach niezurbanizowanych. Bywają kłopoty np. z odkopaniem rury przebiegającej przez działkę rolną, gdyż jej właściciele zwykle niechętnie się na to godzą. Z wykonaniem np. studni startowej i odbiorczej jest zdecydowanie łatwiej. Wracając do renowacji, trzeba tu zaznaczyć, że w pracach kanalizacyjnych wykonanych w obrębie tzw. pierwszej obwodnicy Krakowa, w okolicy Plant, tradycyjnych metod 24 styczeń - luty 1 / 2012 [43]
WYWIAD Inżynieria właściwie nie dałoby się zastosować. Prace te wykonaliśmy przed wielką powodzią i okazało się, że kanały pracowały potem nienagannie. Dzięki temu Kraków zaoszczędził pieniądze i miał o wiele mniej kłopotów. Metody bezwykopowe bywają drogie, ale są bardzo skuteczne. P. K.: Tu też wchodzi w grę drugi parametr, który warunkuje takie rozwiązania, a mianowicie głębokość posadowienia instalacji. W tym przypadku wynosiła kilka metrów. Nawet, jeśliby ta instalacja przebiegała w terenie otwartym, zastosowanie różnego rodzaju zabezpieczeń wykopów okazałoby się droższe niż zastosowanie technologii bezwykopowej, a co dopiero w tak newralgicznym punkcie, jakim jest obszar pierwszej obwodnicy miasta... R. L.: Tak naprawdę, trzeba tu powiedzieć o działaniach w rejonie pierwszej i drugiej obwodnicy Krakowa, np. w pobliżu Urzędu Miasta czy w okolicach Filharmonii Krakowskiej. Są to miejsca bardzo uczęszczane, o dużym natężeniu ruchu miejskiego. Nie można było pozamykać ulic. One żyły, urząd pracował, a my robiliśmy swoje bez wprowadzania większego zamieszania. Wszystko oczywiście się powiodło, Warunki hydrauliczne i nośność kanału zostały odtworzone i pracuje on jak nowy. Warto zaznaczyć, że w okresie tych blisko dziesięciu lat, od kiedy stosujemy metody bezwykopowe, firmy wykonawcze poczyniły wielkie postępy również w zakresie materiałowym. Mieliśmy do czynienia z różnymi kanałami, niekoniecznie okrągłymi pojawiały się kanały jajowe, z półką, z dwoma półkami... Na początku były to prace modelowe, potem zaczynały być bardziej powszechne. Dzięki umiejętnościom i sprawnemu działaniu udało się zrealizować projekt, mimo że charakteryzował się on wysokim stopniem skomplikowania. A. S.: Kiedy i w jaki sposób rozpoczęła się dla krakowskiego MPWiK S.A. przygoda z Krajowym Programem Oczyszczania Ścieków Komunalnych? R. L.: Z Programem po raz pierwszy zmierzyliśmy się w roku 2001. Wówczas sprawą zajmował się Urząd Marszałkowski. Przeprowadziliśmy negocjacje i zaczęliśmy się starać o fundusze unijne. Dobrodziejstwo tego Programu było ogromne. Po przyznaniu grantu przystąpiliśmy do realizacji zaplanowanych zadań, czyli rozbudowy i modernizacji oczyszczalni ścieków w Płaszowie. Prezes Góra był wówczas szefem Jednostki Realizującej Projekt i spisał się, bo wybudował tę oczyszczalnię, a co więcej, ona jeszcze działa (śmiech). Pamiętam jednak, że wówczas życzliwość firm wodociągowych, instytucji biorących udział w całym tym procesie, organów rządowych i nastawienie na osiąganie sukcesu było dużo lepsze niż obecnie. Teraz jest inaczej... P. K.: Może dlatego, że byliście Państwo jednymi z pierwszych... R. L.: Byliśmy w pierwszej dzie- Krajowy Program Oczyszczania Ścieków Komunalnych to chyba jeden z największych kamieni milowych w rozwoju cywilizacyjnym w odniesieniu do gospodarki komunalnej w Polsce. siątce przyznanych grantów i, o ile dobrze pamiętam, był to największy grant na owe czasy. Dzięki umiejętnościom i sprawnemu działaniu udało się zrealizować projekt, mimo że charakteryzował się on wysokim stopniem skomplikowania. Po ukończeniu rozbudowy i modernizacji oczyszczalni w Płaszowie jasne stało się, że część funduszy pozostała niewykorzystana. Ryszard Józef Langer Urodzony 10 marca 1952 r., żonaty, absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie Wydział Technologii i Mechanizacji Odlewnictwo. Ukończył także studia podyplomowe z zakresu Zaopatrzenia w Wodę i Odprowadzenia Ścieków na Politechnice Krakowskiej, Systemu Ekonomicznego i Metod Zarządzania oraz Ekonomiki i Organizacji Eksportu w Przedsiębiorstwie na Akademii Ekonomicznej oraz Zarządzanie Przedsiębiorstwem Przemysłowym we Francusko-Polskim Instytucie Zarządzania Przemysłowego. W latach 1978 1999 pracował w Zakładzie Budowy Maszyn i Aparatury im. Ludwika Zieleniewskiego w Krakowie, zatrudniony ostatnio na stanowisku Prezes Zarządu Dyrektor Naczelny. W 1999 r. w wyniku konkursu objął stanowisko Prezesa Zarządu Dyrektora Naczelnego w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji S.A. w Krakowie. styczeń - luty 1 / 2012 [43] 25
Inżynieria WYWIAD Mieczysław Góra Urodzony 17 października 1944 r., żonaty, absolwent Wyższej Szkoły Rolniczej w Krakowie Wydział Melioracji Wodnych. Ukończył także studia podyplomowe w zakresie Ochrony Środowiska na Wydziale Inżynierii Sanitarnej i Wodnej Politechniki Krakowskiej. W latach 1968 1993 pracował w Biurze Projektów Budownictwa Komunalnego w Krakowie na stanowisku projektanta, następnie w Urzędzie Miasta Krakowa jako inspektor, a od 1994 r. w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji S.A. w Krakowie. Od 2003 r. w konsekwencji wygranego konkursu pełni funkcję Wiceprezesa Zarządu Dyrektora ds. Techniczno-Inwestycyjnych. Wystąpiliśmy więc do Komisji Europejskiej o rozszerzenie zakresu projektu o rekultywację lagun osadowych, budowę międzysystemowego kolektora DTW i Stacji Termicznej Utylizacji Osadów. M. G.: Ważne jest też to, że kolektor pozwolił zoptymalizować gospodarkę ściekową: umożliwił odciążenie kanalizacji Starego Krakowa poprzez przekierowanie części ścieków do posiadającej pewne zapasy przepustowości kanalizacji Nowej Huty. Najistotniejszym osiągnięciem w ramach KPOŚK było utworzenie tzw. krakowskiej aglomeracji ściekowej. Gminy sąsiednie, które miały możliwość techniczną podania ścieków do krakowskiego systemu kanalizacyjnego, mogły się lepiej rozwijać niż gminy, które realizując trudne i kosztowne zadania musiałyby samodzielnie budować własne oczyszczalnie. W oparciu o uchwałę aglomeracyjną ustalono warunki przyłączenia gmin ościennych do sieci krakowskiej, co okazywało się często kluczowe dla rozwoju poszczególnych gmin. A. S.: A jakie niebezpieczeństwa finansowe czekałyby Kraków, gdyby nie zrealizował tego projektu w terminie, a spodziewany efekt ekologiczny nie zostałby osiągnięty? R. L.: W ramach KPOŚK zostały nam naliczone kary oraz opłaty, które czasowo zawieszono. W 2007 r. była to kwota kilkuset milionów złotych. Kara taka jest wymagalna w sytuacji, gdy efekt ekologiczny nie zostanie osiągnięty. My go jednak osiągnęliśmy, tak więc naliczone nam kary zostały anulowane. Była to decyzja niezwykle istotna dla naszego przedsiębiorstwa. Zamknięcie tej sprawy i ściśle określone w KPOŚK terminy powodowały naszą dużą nerwowość. Ale udało się. Kary uniknęły też inne duże miasta dzięki zmianom stanu prawnego i przesunięciu terminów. A. S.: A mówiąc ogólnie, jaka jest Pana Jeśli chodzi o Kraków, to jesteśmy w tym szczęśliwym położeniu, że zrealizowaliśmy zadania wynikające z KPOŚK i czerpiemy z tego pożytki. opinia w odniesieniu do KPOŚK? R. L.: KPOŚK to chyba jeden z największych kamieni milowych w rozwoju cywilizacyjnym w odniesieniu do gospodarki komunalnej w Polsce. Mamy obecnie miasta naprawdę wysoko zaawansowane w tym zakresie. Niepewna przyszłość i ciągle zmieniające się warunki rynkowe mogą rodzić strach przed uruchamianiem nowych projektów, jednak nic nie zmienia faktu, że zadania wynikające z Programu muszą zostać zrealizowane. A. S.: Po ubiegłorocznym Kongresie Wodociągowców sprawa kar za niespełnienie warunków KPOŚK była bardzo głośna, ale tak do końca nie wiemy, kto nimi zostanie obciążony i w jaki sposób... R. L.: Dobrze się stało, że wygenerowana została nowelizacja punktu terminowego Programu. Ustawodawca zawarł termin obligatoryjny, a jego niewykonanie skutkuje tym, że kara jest wymagalna i nie da się jej uniknąć. Zmiana terminu realizacji była więc słuszna. A. S.: Wiadomo, że do końca 2014 r. Polska jako kraj nie osiągnie zamierzonego efektu ekologicznego odnośnie do KPOŚK. Kraków sprostał tym wyzwaniom, na czas dostosowując swoją infrastrukturę do określonych wymogów. Czy mimo wszystko miasto jest zagrożone zwiększeniem opłat? R. L.: Jeśli chodzi o Kraków, to jesteśmy w tym szczęśliwym położeniu, że zrealizowaliśmy zadania wynikające z KPOŚK i czerpiemy z tego pożytki. Natomiast dla gmin ościennych, które mają własne zakłady oczyszczania ścieków, może to mieć bardzo przykre skutki, ponieważ terminy są nieubłagane. Jeśli gmina nie zrealizuje założeń, znajdzie się pod sankcjami tego Programu. Uważam, iż dobrze się stało, że termin został przesunięty, jednak po jego upływie odstąpienie od naliczania kar zapewne nie będzie możliwe. Jest to trudne dla 26 styczeń - luty 1 / 2012 [43]
WYWIAD Inżynieria Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji S.A. w Krakowie Historię Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji S.A. w Krakowie liczymy od 14 lutego 1901 r., kiedy to miało miejsce uroczyste otwarcie Zakładu Uzdatniania Wody na Bielanach, inicjujące eksploatację wodociągu. Długość sieci kanalizacyjnej 1680 km Długość sieci wodociągowej 2034 km Stopień skanalizowania miasta 99,1% Sieć wodociągowa na 99,5% powierzchni miasta MPWiK S.A. W Krakowie ma około 47 000 odbiorców (w tym: odbiorcy indywidualni, wspólnoty mieszkaniowe, spółdzielnie mieszkaniowe, placówki i instytucje), co oznacza, że tyle właśnie podmiotów podpisało umowy; rzeczywistych klientów jest wielokrotnie więcej. Zakłady Uzdatniania Wody: ZUW Bielany Uruchomiony w 1901 r. Zakład Uzdatniania Wody Bielany jest najstarszym zakładem w Krakowie. Do lat 80. korzystał z wody wiślanej. Obecnie zakład czerpie wodę z rzeki Sanki. Zaopatruje w wodę następujące rejony miasta: Krowodrza, Stare Miasto, osiedla: Bielany, Kostrze, Zwierzyniec. Zdolność produkcyjna zakładu 25 000 m 3 na dobę. ZUW Rudawa Uruchomiony w 1955 r. Zakład Rudawa stanowi drugi co do wielkości zakład uzdatniania wody. Produkcja opiera się na wodzie z rzeki Rudawy. Zaopatruje w wodę północną część dzielnicy Krowodrzy i Śródmieścia, tj. osiedla Prądnik Czerwony, Prądnik Biały, Bronowice, Łobzów, Mydlniki, Olszanica. Zdolność produkcyjna zakładu 55 200 m 3 na dobę. ZUW Dłubnia Zakład Dłubnia uruchomiono w 1960 r. Pobiera wodę z jazu zlokalizowanego na rzece Dłubni. Zakład zaopatruje w wodę rejony Nowej Huty m.in. osiedla: Grębałów, Bieńczyce, Krzesławice. Zdolność produkcyjna zakładu 32 000 m 3 na dobę. ZUW Raba Uruchomiony wstępnie w 1974 r. Zakład Raba jest pierwszym co do wielkości zakładem uzdatniania wody. Przez blisko 13 lat funkcjonował z doraźnym ujęciem wody z nurtu rzeki Raby. W 1987 r., po ukończeniu budowy zapory i zbiornika w Dobczycach, uruchomiono ZUW Raba II, który pozwolił na zlikwidowanie olbrzymiego defi cytu wody, jaki dotknął Kraków w latach 80. Zaopatruje następujące rejony miasta: Podgórze, Osiedle Wolica, Wyciąże, Kościelniki, Ruszcza, Branice, Pleszów, oraz częściowo rejony Starego Miasta, Śródmieścia, Mistrzejowic. Zdolność produkcyjna zakładu 186 000 m 3 nadobę. Oczyszczalnie ścieków: Oczyszczalnia Ścieków Kujawy Wydajność 80 000 m 3 na dobę; średni przepływ 52 000 m 3 na dobę, a w porze deszczowej 250 000 m³ na dobę. Oczyszczalnia Ścieków Płaszów Średni przepływ ścieków 165 000 m 3 na dobę; przepustowość części biologicznej 328 000 m 3 na dobę, zaś mechanicznej 656 000 m 3 na dobę. wielu gmin, gdyż nie wszystkie dysponowały odpowiednimi do wykonania zadań środkami. Mając na uwadze wszystkie uwarunkowania środowiskowe, jak również wyzwania zrównoważonego rozwoju, takie postępowanie jest ze wszech miar słuszne. W odniesieniu do relacji biznesowo-ludzkich koszty będą rosły. P. K.: Kontynuując jeszcze ten temat... czy jeśli wspominane kary wystąpią, to czy zapłacą je gminy, które nie dotrzymały terminu, czy Polska jako beneficjent, a to z kolei przełożone zostanie na państwo? R. L.: Kary na pewno będą się odnosiły do zanieczyszczającego, a w rozumieniu prawa jest nim przedsiębiorstwo wodociągowe. Przedsiębiorstwo z kolei, aby móc je uiścić, może próbować przenieść koszty do taryfy za dostawę wody i odbiór ścieków. Istnieje niebezpieczeństwo, że mieszkańcy poniosą ogromne koszty takiego działania. A. S.: Realizacja KPOŚK nadal w wielu miejscach jest bardzo słabo zaawansowana. Co jest zasadniczym tego powodem: brak pieniędzy, niegospodarność, odkładanie na ostatnią chwilę, a może na inną kadencję...? R. L.: Przyczyny są różnorakie i złożone. Warto mieć na uwadze fakt, że w trakcie realizowania inwestycji może wystąpić wiele przeszkód obiektywnych, formalnych, które pozostają całkowicie poza wpływem inwestora. Innym problemem jest też fakt, że wiele spraw nie było dobrze przygotowanych na czas. P. K.: Czy obecny stan mogłaby poprawić zmiana niektórych przepisów? Np. w kwestii zamówień publicznych. W ramach funduszy unijnych budujemy oczyszczalnie, zakłady uzdatniania wody, systemy kanalizacyjne. Dobrze jest realizować te przedsięwzięcia na zasadach współpracy sąsiedzkiej. Jeszcze jest trochę czasu na takie działania... R. L.: Tak, jest czas i ustawodawca wiele mógłby zmienić w tym temacie. W czasie kryzysu gospodarczego pojawia się na przykład problem zahamowania procesu inwestycyjnego, kiedy to firmy wykonawcze mogą mieć kłopoty z płynnością finansową. Wybór następcy i przekazanie mu rozpoczętego procesu może być bardzo skomplikowane, gdyż, równocześnie, wszystko musi przebiegać zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych. To bardzo szeroki temat do uregulowania. A. S.: Co by Pan poradził kolegom z innych przedsiębiorstw, którzy mają problemy ze sprostaniem wymogom Programu? R. L.: Radziłbym im włożyć dwa razy więcej starań w przygotowanie projektu i starać się przewidzieć jego wszystkie słabe strony, zanim staną się one faktem. Pominięcie tego na wstępie spowoduje, że problemy się nawarstwią i zatracona zostanie zdolność do sprawnego ich rozwiązania. Przygotowanie programu to podstawa. I mimo że jest kosztowne, to na tym etapie wszystko musi być w jak najlepszym porządku. Problemy należy rozwiązywać w momencie ich pojawienia się. W Krakowskich Wodociągach wszystkie siły i środki były poświęcone temu, aby dotrzymać tych warunków. A. S.: Ale wynik ostateczny jest bardzo pozytywny, więc było warto... R. L.: Tak. Ważną sprawą jest dokonywanie wyborów. W ramach funduszy unijnych budujemy oczyszczalnie, zakłady uzdatniania wody, systemy kanalizacyjne. Dobrze jest styczeń - luty 1 / 2012 [43] 27
Inżynieria WYWIAD realizować te przedsięwzięcia na zasadach współpracy sąsiedzkiej. Ekonomicznie nieuzasadnione jest budowanie małych zakładów uzdatniania wody w pobliżu jednego, na tyle dużego, że może on z powodzeniem zaopatrywać okoliczne miejscowości w wodę pitną. Analogicznie to samo odnosi się do systemów ściekowych. Ważna jest dobra współpraca w trakcie całego tego procesu. Tu dochodzimy do innego ważnego pytania: w jaki sposób branża wod-kan będzie funkcjonowała w kolejnych latach? Niektóre firmy działające w ramach samorządów poradzą sobie dobrze, ale inne niekoniecznie podołają nowym wyzwaniom i nieuniknione będą zmiany. P. K.: Zatem tam, gdzie się da, trzeba doprowadzić do konsolidacji, a w innych sytuacjach może się sprawdzić prywatyzacja... R. L.: Tak, to są tematy otwarte. Wzorem państw europejskich u nas też będą się pojawiały wodociągi obszarowe. Dobrym przykładem jest tu Poznań. Odrębną sprawą jest prowadzenie biznesu w sposób mieszany: np. sytuacja taka, gdy jedna spółka eksploatuje sieć, ale wodę kupuje od innej spółki, jak to jest np. na Śląsku. Pojawiają się nowe formy działalności, nowe warianty biznesowe i, o ile się sprawdzą, mają szansę być powielane z korzyścią ekologiczną dla środowiska, a ekonomiczną dla obywateli. P. K.: Odnieśmy się krótko do ustawy o zamówieniach publicznych. Czy Pana zdaniem ustawa, która w chwili obecnej funkcjonuje, jest dobra czy zła? R. L.: Jest uciążliwa. Zła to za dużo powiedziane. P. K.: Czy powinna być zmieniona? R. L.: Moim zdaniem ustawa powinna być dostosowana do warunków prawnych i biznesowych panujących na rynku. Na przykładzie KPOŚK widać, że potknięcie wykonawcy może zagrozić realizacji przedsięwzięcia inwestycyjnego, a tym samym niewykonania zadań wynikających z Programu. Problematyczny jest też wybór najlepszego wykonawcy, bo, jak pokazuje praktyka, najlepszy wykonawca to niekoniecznie ten najtańszy. P. K.: Zdarzają się sytuacje, że Państwo jesteście zobligowani ze względu na cenę do wyboru wykonawcy, z którym tak naprawdę nie chcielibyście współpracować... R. L.: Ogromna większość to takie firmy, które działają uczciwie i chcą dobrze zrealizować kontrakt, natomiast jest pewna grupa firm, które specjalizują się w zachowaniach negatywnych. Zdarza się, że podejmują się zadania po technicznym koszcie, a skutki takiego działania bywają opłakane. P. K.: I wtedy wszyscy tracimy... R. L.: Tak, a efekty tego są wielorakie i na wielu płaszczyznach. Biorąc pod uwagę fakt, że infrastruktura komunalna budowana jest na wiele dziesięcioleci, trzeba mieć Pojawiają się nowe formy działalności, nowe warianty biznesowe i, o ile się sprawdzą, mają szansę być powielane z korzyścią ekologiczną dla środowiska, a ekonomiczną dla obywateli. Procesy automatyzacji i outsourcing to kierunki, które musimy obrać, by nasze działania były efektywne i dobrze zorganizowane. świadomość, że nie ma tu miejsca na nierzetelność. Materiały i technologie muszą być nowoczesne i spełniać często bardzo wygórowane normy, gdyż szkody wyrządzone przez rozwiązania nieprzemyślane mogą być niewspółmiernie wysokie. A. S.: Na czym obecnie koncentrują się działania krakowskiego MPWiK S.A.? R. L.: Musimy zająć się Oczyszczalnią Ścieków Kujawy w Nowej Hucie, która działa nieprzerwanie już 10 lat, więc konieczne jest odnowienie zużytych elementów. Oczyszczalnia ta dostała nowy przepływ wynikający z kolektora DTW i chcemy ją doprowadzić do stanu, w ramach którego wypełniałaby ona dyrektywy unijne głównie w zakresie azotu to jest jedno z większych zadań. Procesy automatyzacji i outsourcing to kierunki, które musimy obrać, by nasze działania były efektywne i dobrze zorganizowane. Zgodnie z najnowszymi trendami automatyzujemy przepompownie i dokonujemy zdalnego sterowania, co sprawia, że procesy są lepiej nadzorowane. Co do wody pitnej dla Krakowian: planujemy przystąpić do realizacji pierwszego modułu w tzw. wodociągu rezerwowym na Bielanach. Ten wodociąg pracowałby dokładnie tak samo jak w chwili obecnej, uzdatniając wodę z rzeki Sanki, jednak w sytuacjach awaryjnych miałby możliwość szybkiego przełączenia na pobór wody z Wisły. Dawałoby to możliwość wyprodukowania i wpompowania do krakowskiej sieci wszelkiej potrzebnej w danej sytuacji ilości wody. Przed nami również wiele pracy w zakresie renowacji systemów magistralnych i sieci rozdzielczych, gdyż w niedalekiej przyszłości może się to stać sporym problemem. Działania te wiążą się z dużymi nakładami finansowymi i złożonymi technologiami, więc stanowią potężne wyzwanie, któremu postaramy się sprostać. A. S.: Z jakimi jeszcze problemami zmagacie się Państwo jako przedsiębiorstwo? R. L.: Istnieje potrzeba uregulowania stanu prawnego związanego z prawem własności dla naszych sieci. W Krakowie nie jest to sprawą łatwą, gdyż często dokumentacja, którą dysponujemy, jest niekompletna i nierzetelna, a pochodzi ona sprzed kilkudziesięciu lat. Zajmujemy się też próbą skoordynowania gospodarki wodami deszczowymi i roztopowymi, co wiąże się z kwestią ochrony przeciwpowodziowej. Konieczne są dobre rozwiązania w tym zakresie, ale potrzebne są także pieniądze na bieżące utrzymanie, eksploatację, naprawy i rozwój sieci deszczowych. Dobrym przykładem jest tu Wrocław, gdzie wprowadzono w związku z tym odpowiednią opłatę. To również stanowi potężny problem do uregulowania prawnego. Dziękujemy za rozmowę. 28 styczeń - luty 1 / 2012 [43]
WYWIAD Inżynieria styczeń - luty 1 / 2012 [43] 29