Enahma. Przecinając więzy. tłum. Mirriel

Podobne dokumenty
NASTOLETNIA DEPRESJA PORADNIK

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Hektor i tajemnice zycia

Część 4. Wyrażanie uczuć.

Mimo, że wszyscy oczekują, że przestanę pić i źle się czuję z tą presją to całkowicie akceptuje siebie i swoje decyzje

Tłumaczenia: Love Me Like You, Grown, Hair, The End i Black Magic. Love Me Like You. Wszystkie: Sha-la-la-la. Sha-la-la-la. Sha-la-la-la.

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?

Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa-

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły.

DOBRE MANIERY. DOBRE MANIERY: zachowanie społecznie właściwe. ETYKIETA: powszechnie przyjęte zasady właściwego zachowania.

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

Anioł Nakręcany. - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY

mnw.org.pl/orientujsie

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Przyjaciele Zippiego Ćwiczenia Domowe

Wychowawca/nauczyciel. Starszy brat / starsza siostra. Rodzice/opiekunowie/inne osoby z rodziny. Psycholog/pedagog szkolny

dla najmłodszych. 8. polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

dla najmłodszych. 8. polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

Praca z rodzicami dziecka i nastolatka z ADHD

10 SEKRETÓW NAJLEPSZYCH OJCÓW 1. OKAZUJ SZACUNEK MATCE SWOICH DZIECI 2. DAJ DZIECIOM SWÓJ CZAS

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN

JĘZYK. Materiał szkoleniowy CENTRUM PSR. Wyłącznie do użytku prywatnego przez osoby spoza Centrum PSR

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku...

Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

Zasady Byłoby bardzo pomocne, gdyby kwestionariusz został wypełniony przed 3 czerwca 2011 roku.

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Proszę bardzo! ...książka z przesłaniem!

Nazwijmy go Siedem B (prezentujemy bowiem siedem punktów, jakim BYĆ ) :)

Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. (1 J 4,11) Droga Uczennico! Drogi Uczniu!

Kto chce niech wierzy

Dorota Sosulska pedagog szkolny

Ilustracje. Kasia Ko odziej. Nasza Księgarnia

Bajkę zilustrowały dzieci z Przedszkola Samorządowego POD DĘBEM w Karolewie. z grupy Leśne Ludki. wychowawca: mgr Katarzyna Leopold

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

Podziękowania dla Rodziców

Przyjazne dziecku prawodawstwo: Kluczowe pojęcia

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

Dla klas 4-7 przed warsztatami

Chłopcy i dziewczynki

Pan Toti i urodzinowa wycieczka

KIDSCREEN-52. Kwestionariusz zdrowotny dla dzieci i młodych ludzi. Wersja dla dzieci i młodzieży 8 do 18 lat

ZACZNIJ ŻYĆ ŻYCIEM, KTÓRE KOCHASZ!

(UDOWNf MY~ll. MiłO~Cl ~ życlllwo~ci. o ODWADl[, rrzyjaźni, U1L KAŻDY Dll[N w- ROKU

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży.

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód.

Widział, że Adam nie ma nikogo takiego jak on. Dlatego Pan Bóg powiedział: Niedobrze jest człowiekowi samemu.

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

Miłosne Wierszyki. Noc nauczyła mnie marzyć. Gwiazdy miłością darzyć. Deszcz nauczył mnie szlochać A ty nauczyłeś mnie kochać!

Odzyskajcie kontrolę nad swoim losem

TEST SPRAWDZAJĄCY UMIEJĘTNOŚĆ CZYTANIA ZE ZROZUMIENIEM DLA KLASY IV NA PODSTAWIE TEKSTU PT. DZIEŃ DZIECKA

Copyright 2015 Monika Górska

SMOKING GIVING UP DURING PREGNANCY

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Katarzyna Michalec. Jacek antyterrorysta

Spis treści. Od Petki Serca

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni

STARY TESTAMENT. JÓZEF I JEGO BRACIA 11. JÓZEF I JEGO BRACIA

Język polski marzec. Klasa V. Teraz polski! 5, rozdział VII. Wymogi podstawy programowej: Zadania do zrobienia:

dla najmłodszych polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

Copyright by Andrzej Graca & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Andrzej Graca ISBN Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

J. J. : Spotykam rodziców czternasto- i siedemnastolatków,

Pielgrzymka, Kochana Mamo!

Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK

Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą

Część 9. Jak się relaksować.

Jak wytresować swojego psa? Częs ć 7. Zostawanie na miejscu

GADKI, czyli proste rozmowy na trudne tematy. Rozmowy z dzieckiem dotyczące unikania zagrożeń związanych z wykorzystaniem seksualnym.

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych

Temat zajęć: Agresja jak sobie z nią poradzić?

Dla klas 8 po warsztatach

Jak mówić, żeby dzieci się uczyły w domu i w szkole A D E L E F A B E R E L A I N E M A Z L I S H

VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz

LEKCJA 111 Powtórzenie poranne i wieczorne:

TWOJE PIERSI. opis praktyk PDF 3

Copyright 2015 Monika Górska

Pokochaj i przytul dziecko z ADHD. ADHD to zespół zaburzeń polegający na występowaniu wzmożonej pobudliwości i problemów z koncentracją uwagi.

Metody wychowawcze Janusza Korczaka

SCENARIUSZ ZAJĘĆ DLA UCZNIÓW KL III SZKOŁY PODSTAWOWEJ KULTURALNY UCZEŃ

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Zaimki wskazujące - ćwiczenia

TEST OSOBOWOŚCI. Przekonaj się, jak jest z Tobą

Uprzejmie prosimy o podanie źródła i autorów w razie cytowania.

Wartości w życiu człowieka

Prywatny Rubikon. Esterko zaczął po chwili niepewnie

Transkrypt:

Enahma Przecinając więzy tłum. Mirriel

autor: Enahma tytuł oryginału: Coming off the Ropes tłumaczenie: Mirriel pierwsza korekta: Toroj projekt okładki: Mirriel trylogii tom 2

SPIS TREŚCI: 1. POWRÓT DO ŻYCIA... 4 2. UPRZEDZENIA I OCZEKIWANIA... 12 3. STARE I NOWE... 23 4. OSŁOŃ SIĘ... 34 5. MÓL KSIĄŻKOWY... 44 6. KŁÓTNIE... 54 7. CZYM JEST PRZYJAŹŃ?... 65 8. POJEDNANIE... 77 9. WIZYTA W DOMU... 87 10. PYTANIA I ODPOWIEDZI... 98 11. ŚWIĘTA I WIEŚCI... 109 12. GWIAZDKOWY PREZENT... 119 13. UPADEK... 129 14. POWAŻNE ROZMOWY... 140 15. ZNOWU HOGSMEADE... 150 16. TRAGICZNE KONSEKWENCJE... 161 17. DYREKTORZY... 171 18. SZLABAN... 182 19. ZDRADA... 193 20. PRZECINAJĄC WIĘZY... 204

1. POWRÓT DO ŻYCIA Harry siedział na sofie z książką do eliksirów na kolanach, wpatrzony w widok za oknem. Sofa została obrócona w tym kierunku od razu, gdy tylko Harry zaczął uczyć się w salonie kilka dni temu. Oparł się wygodnie i po prostu cieszył się życiem. Od czasu do czasu brał owoc ze stołu stojącego obok sofy i jadł go powoli, delektując się smakiem, jakby jadł coś takiego po raz pierwszy w życiu Cóż, ostatnio naprawdę wszystko wydawało się nowe w jego życiu. Jego wygląd, imię, przeszłość, jego związki rodzinne, może nawet jego przyszłość Wygląd Był teraz dużo wyższy niż dziesięć dni temu, tego pamiętnego wieczora, kiedy Severus przyjął go z powrotem do rodziny Snape ów. Nadal miał włosy czarne jak smoła, ale nie były już takie nieposłuszne i rozczochrane, stały się gładkie i krótkie. Miał naprawdę staromodną fryzurę, ale przynajmniej zakrywała mu czoło. Zachował też zielone oczy, ale podobieństwa pomiędzy starym a nowym wizerunkiem na tym się kończyły. Ciało (był chudy, wysoki, kościsty, skóra miał dosyć bladą) odziedziczył po swoim ojcu. Jak również pewne cechy twarzy: wysokie kości policzkowe i brwi. Ale poza tym był podobny do matki i innych krewnych, których znał tylko ze zdjęć. Wstrząsnęło nim trochę odkrycie, że typowe cechy Snape ów: jasna skóra, wzrost i kości policzkowe zostały odziedziczone nie po dziadku, ale po babce, z domu Noblestone. Najstarszej szlacheckiej czarodziejskiej rodziny czystej krwi w Anglii. Kiedy Harry zobaczył zdjęcie swojej babki, nie mógł nie dostrzec podobieństw pomiędzy sobą a nią. Cóż, jego babka nie była piękną kobietą, ani trochę! Wymienione cechy nie pasowały ani do dziewczyny, ani do kobiety. Ani do chłopca, czy mężczyzny, pomyślał Harry. Ale piękno i uroda nie były tak ważne dla mężczyzny jak dla kobiety Cóż, kiedy pierwszy raz spojrzał w lustro, omal nie zemdlał. Wyglądam jak ty! poskarżył się Snape owi, który tylko uśmiechnął się ironicznie. Powiedziałbym raczej, że wyglądasz jak swoja babka. To było po prostu straszne, że był podobny do starej, złej kobiety. Nie był stary ani zły, nie był też kobietą, więc nienawidził swojego wyglądu. W rzeczywistości Harry nie wyglądał ani jak jego babka, ani jak Snape. Jego imię, przeszłość i relacje Nazywał się teraz Quietus Snape, jak jego ojciec, i zgodnie z historią wymyśloną przez Dumbledore a został wychowany przez mugolskich rodziców jego matki, ale nie wolno mu było podać więcej szczegółów nikomu, by nie narazić ich na niebezpieczeństwo w tych niepewnych czasach. Na szczęście. Harry uważał, że zapamiętanie pozostałych informacji z nowego życiorysu było wystarczająco trudne. No i na końcu (choć niemniej ważny) był jeszcze Severus, stryjek, udający teraz ojca. Zostali zmuszeni, by zachowywać się jak ojciec i syn od momentu, w którym opuścili Hogwart. Syriusz Black zamieszkiwał w dworze Snape ów, czekając na powrót do zdrowia swojego przyjaciela. To był drugi szok tamtego poranka (Harry nazwał go lustrzanym porankiem ), gdy dowiedział się, że Syriusz będzie przebywał w tym samym domu co on, a nie wolno mu było powiedzieć prawdy. Cóż, Dumbledore z pewnością miał rację, kiedy wyjaśniał, że Syriusz musi pozostać nieświadomy prawdy, ponieważ jeśli Ministerstwo zdecyduje się uznać zeznanie Severusa albo jakiekolwiek inne o jego niewinności, zostanie przesłuchany pod wpływem Veritaserum, a to mogłoby być niebezpieczne dla Harry ego Nie wspominając już o wstrząsie na wieść, że Snape i Black zawarli nie tylko zawieszenie broni, ale nawet pokój. Właściwie to Snape chciał go zerwać, gdy dowiedział się, że Harry żyje, ale na szczęście nie miał takiej możliwości. Tak więc Harry miał możliwość mieszkać z jednym i drugim, za co był wdzięczny. W rzeczywistości nie znał żadnego z nich. I chociaż zaznajomił się trochę ze Snape em podczas ich wspólnej niewoli, Syriusz był dla niego niemal zupełnie obcy. Nie spędzili ze sobą prawie w ogóle czasu od czasu incydentu we Wrzeszczącej Chacie, a listy nie dawały możliwości bliższego zaznajomienia. Więc kiedy Harry dowiedział się, że będzie mieszkać z Syriuszem do pierwszego września, był bardzo podekscytowany i już czekał na

wspólne dni w dworze Snape ów. Syriusz jednakże nie był rozmowny, ani przyjazny. Siadał tylko na swoim ulubionym fotelu i patrzył całymi godzinami w pustkę. Nawet mała Ania nie mogła go wyrwać z tego stanu. Harry także starał się wiele razy. Syriusz wydawał się doceniać ich starania, ale jednak nie brał udziału w codziennym życiu w rezydencji Snape ów. Witał wszystkich uprzejmie, uczestniczył we wspólnych posiłkach, ale rzadko wypowiadał jakieś słowo czy robił coś innego. To bolało Harry ego tak bardzo, że czasami starał się przekonać Snape a, by zdradzić tajemnicę Blackowi. Severus zawsze odrzucał pomysł Harry ego i miał rację. Harry to wiedział, ale tak trudno było codziennie oglądać cierpienie Syriusza Poruszenie Ani zwróciło jego uwagę. Mała dziewczynka obudziła się po swojej popołudniowej drzemce. Nie chciała spać sama w ciemnym pokoju (nic dziwnego, doświadczyła w końcu podobnych rzeczy jak Harry i Snape), ale Syriusz zazwyczaj ignorował jej prośby, by z nią został, gdy będzie spała. Kiedy więc zauważyła, że Harry uczy się prawie każdego popołudnia na sofie w salonie, szybko do niego dołączyła. Za pierwszym razem, gdy pojawiła się ze swoim kocem i zapytała Harry ego czy może z nim zostać, chłopiec był dość zakłopotany. Miał piętnaście lat i nie przywykł do towarzystwa dziewczyn, a już z pewnością nie do obecności siedmioletnich dziewczynek. Ale pozwolił jej zostać, a kiedy Snape powiedział mu historię Ani, zmienił natychmiast o niej zdanie i starał się robić, co tylko mógł, by jej pomóc. Dzień dobry, Aniu uśmiechnął się do niej ciepło. Ziewnęła i przeciągnęła się. Cześć, Quiet wymamrotała sennym głosem i też się uśmiechnęła. Quiet 1. Severus nazwał go tak i dziewczynka szybko to przejęła. Kiedy Harry pierwszy raz usłyszał to zdrobnienie, zaprotestował głośno. Cicho bądź cicho. Też coś Skomentował nieszczęśliwy. Ale szybko pojął swoją pomyłkę. Snape skrzywił się, najwyraźniej zraniony słowami Harry ego. Zawsze nazywałem tak mojego brata, powiedział dziwnym, cienkim głosem i Harry natychmiast pożałował swoich słów. Następnym razem, gdy Snape nazwał go Quietus, poprawił na Quiet i od tego czasu nazywany był tym zdrobnieniem. Harry nigdy nie chciał zranić Snape a w żaden sposób. Zaakceptował imię Quiet i po paru dniach przyzwyczaił się do tego. Spędzali dużo czasu ze sobą i starali się przywyknąć do swoich nowych ról. W zamian Harry nazywał Snape a ojcem, czasami nawet wtedy, gdy byli sami. By się przyzwyczaić, wyjaśnił zmieszanemu Severusowi. Cieszyli się tą grą. Musisz się jeszcze nauczyć tego eliksiru, Quiet? zapytała Ania. Wujek Severus powiedział, że nie możesz z nim pójść, dopóki nie dokończysz swojej pracy domowej, wiesz No i byli wujkowie. Severus i Syriusz byli dla Ani wujkami. Zawsze zwracała się do nich w sposób formalny. Nie była zbyt szczęśliwa z dwoma gorzkimi, starymi mężczyznami. Chciała z powrotem Lupina, a dopóki on nie wróci, wybrała sobie Harry ego do kochania. Praca domowa wymamrotał cicho Harry. Są wakacje, Aniu. Ale już dawno to skończyłem. Tylko nie chciałem zostawiać cię samej. Twarz dziewczynki rozjaśniła się. Dzięki. Wyciągnęła rękę i wzięła ze stołu jabłko. Nienawidzę być sama. Harry kiwnął głową. Ania dość dobrze sobie radziła ze śmiercią rodziców, ale często widział jej twarz mokrą od łez i czerwone oczy. W takich momentach pozwalał dziewczynce położyć się obok niego i nawet próbował ją pocieszyć. Nie trwało długo, nim się przed nim całkowicie otworzyła i zaczęła opowiadać Harry emu o swoim życiu i wydarzeniach z tego lata. Harry dowiedział się, że Ania była mugolką, jak cała jej rodzina. Była jedynaczką, a rodzice jej ojca umarli przed jej urodzeniem. Dziadkowie ze strony matki żyli, ale często chorowali i większość czasu spędzali w szpitalu. Przed tymi makabrycznymi wydarzeniami jej rodzina żyła na przedmieściach wielkiego miasta w dużym domu. Miała psa, który również został zabity tamtej nocy. Powiedziała Harry emu, że 1 quiet (ang.) cicho przyp. tłum.

miała wielu przyjaciół w szkole podstawowej, do której chodziła. Jej życie było po prostu wspaniałe. Potem to się skończyło. I teraz było już po wszystkim. Pewnej nocy grupa zamaskowanych ludzi teraz Ania nazywała ich prawidłowo Śmierciożercami włamała się do jej domu i zabrała ich do tamtego dworu, gdzie została dwa dni później znaleziona i uratowana przez Lupina. Tylko dwa dni Na początku wydawało się to Harry emu trochę za krótko. Dwa dni Oni spędzili prawie piętnaście w podobnym miejscu, w dużo gorszych warunkach. Ale on nie stracił Severusa. Ania została sama. Samotność To słowo skierowało jego myśli na nowy tor. Nadal nie mógł zdecydować czy jest zadowolony ze swojej obecnej sytuacji, czy nie. Wciąż tęsknił za swoimi przyjaciółmi, a przede wszystkim za towarzystwem Rona, z którym mógłby dzielić się wrażeniami z wakacji, zarówno wesołymi jak i smutnymi. Ale to było po prostu niemożliwe. Nawet, jeśli znowu staliby się przyjaciółmi, w co Harry szczerze wątpił, nie mógł mu nic powiedzieć, ponieważ byłby jego przyjacielem tylko jako Quietus, nie jako Harry Jak skończyłeś swoją pracę domową, to chodźmy do ogrodu! Ania przerwała mroczne rozmyślania Harry ego. Westchnął i podniósł książkę z kolan. To był kolejny etap codziennej rutyny Ani: popołudniowa drzemka obok Harry ego, potem zabawy w ogrodzie aż do kolacji. Nie było z nią kłopotów, nie przeszkadzało jej, że bawi się sama. Jedynym powodem, dla którego chciała, aby Harry był obok, był strach przed samotnością. Najpierw odeszli jej rodzice, potem Lupin Bała się, że i Harry ją zostawi. Wziął swój egzemplarz Quidditcha przez wieki z regału i poszedł za podskakującą dziewczynką do ogrodu. Usiadł na krześle pod największym dębem w ogrodzie, otworzył książkę i dalej zaczął rozmyślać nad zmianami w jego życiu: nad Severusem, nad ich pokrewieństwem, nad dwoma tygodniami w Koszmarnym Dworze. Czuł, że będzie potrzebować dużo więcej czasu by to wszystko ogarnąć, niż myślał pierwszego dnia wolności. Oczywiście, podejrzewał, że noce będą ciężkie i pierwsza samotna noc spełniła jego najgorsze obawy, ale miał nadzieję, że w dzień będzie normalnie. Mylił się. Nie wiedział, dlaczego. Czy to dlatego, że Syriusz smucił się od pierwszego dnia przybycia do dworu Snape ów? Że Snape był miły i przyjacielski, i musiał żyć w zupełnie innym środowisku? Nie, to nie było nic złego, że Snape był przyjacielski, wręcz odwrotnie, to było dobrze, bardzo dobrze, ale to również przypominało Harry emu o ich wspólnym piekle u Voldemorta. Nie wspominając o bliznach, śladach skalpela Avery ego, które pokrywały całe jego ciało, wyjątkowo chude i kościste ciało Nie mógł jeść normalnie, tylko skubał jedzenie, jak zwykł mówić Severus. Czasami łapały go bardzo silne bóle brzucha Prawie wszystko przypominało mu tamte dni. Przyszłość również go przerażała. Starał się nie myśleć o przyszłości i przeszłości, ale w teraźniejszości nic się nie działo. Uczył się, bawił z Anią, robił eliksiry z Severusem, milczał z Syriuszem, starał się jeść prawidłowo i czekał na wolną od koszmarów noc Dość nudny program wakacji. A wspomnienia atakowały go cały czas. Gdyby w dodatku nie było Snape a, Harry na pewno by zwariował. Ale był obecny, zawsze, w każdym momencie, w którym Harry go potrzebował. Zjawiał się, jakby potrafił czytać w myślach. A przynajmniej w myślach Harry ego. Może umiał. Któż mógł wiedzieć? Harry przeciągnął się. Ciepłe powietrze ogrzało go, a otaczające światło dawało poczucie bezpieczeństwa Ciche kroki wyrwały go z zadumy. To był Syriusz. Usiadł na ziemi z westchnieniem. Harry uśmiechnął się do niego lekko. Hej, Syriuszu Cześć, Quietus odpowiedział Black, tym razem z większą ilością życia w swoim zazwyczaj beznamiętnym głosie. Cisza. Harry zamknął książkę i spojrzał na mężczyznę. Bardzo chciał znaleźć jakiś temat do rozmowy ze swoim ojcem chrzestnym. Jak się czuje Lupin? zapytał wreszcie.

Nie najlepiej, jak zapewne wiesz. Snape eee mam na myśli twojego ojca, stara się znaleźć jakiś eliksir, który go uleczy, ale boję się, że nic nie znajdzie. Harry zsunął się z krzesła, usiadł przy nim i położył rękę na ramieniu Blacka. Jestem pewny, że znajdzie. Ciężko nad tym pracuje, a jak zapewne wiesz, jest jednym z najlepszych w tej dziedzinie powiedział najbardziej pocieszająco jak potrafił. Zdobądź się na trochę optymizmu. Black wzruszył ramionami. Straciłem swój optymizm dziesięć dni temu Przeklęta sytuacja! Harry westchnął. Ale ale nadal masz po co żyć. Jego głos był cienki i ciężki od powstrzymywanych łez. Masz swojego przyjaciela, Lupina, i Anię I jesteś zbyt młody by się poddawać. Nie jestem młody. Może mam tylko trzydzieści siedem lat, ale spędziłem za dużo czasu w Azkabanie, by czuć się młodo. I nie mam niczego. Straciłem rodzinę, potem mojego chrześniaka, a teraz mój przyjaciel umiera On nie umiera, Syriuszu. Jest chory, ale nie umrze, dobrze o tym wiesz. I nie jesteś sam. Jesteśmy tutaj, by ci pomóc: Ania, ja, nawet mój ojciec, pomimo waszej wzajemnej niechęci I jest Lupin. On potrzebuje twojego wsparcia i siły bardziej niż kiedykolwiek Nie mam siły, by mu pomóc! krzyknął Black z goryczą. Nie mam siły, by dalej żyć dodał już ciszej. Syriuszu, otrzymałeś możliwość, by zacząć życie od nowa. Jesteś teraz wolny, nie musisz uciekać, masz szansę znaleźć swoje miejsce i powód by żyć. Musisz się pozbierać. Musisz na przykład zacząć spędzać więcej czasu z Anią Dlaczego? zapytał Black sarkastycznie. Czy zajmowanie się nią jest dla ciebie ciężarem? Harry zaczerwienił się z zażenowania. A wiedział dokładnie, jak wygląda, kiedy się czerwieni widział Snape a czerwieniącego się był to brzydki, ceglasty rumieniec Drgnął i skrzyżował gniewnie ręce na piersiach. Nie, oczywiście, że nie. Próbuję tylko zwrócić twoją uwagę na fakt, że ona straciła rodziców. Swoich dorosłych rodziców. A ja nie jestem w stanie zastąpić jej ojca. Może mógłbym być bratem, jeśli będzie chciała. Ale ona potrzebuje kogoś, na kim mogłaby polegać. Nie mnie, chłopca, ale dorosłego. Wcześniej był Lupin, ale jak właśnie mi powiedziałeś, jest nadal chory i on nie może się nią opiekować. Severus musi zajmować się swoją pracą, badaniami i powinien się również przygotować do szkoły. Wyruszamy za tydzień do Hogwartu. Jesteś jedyną osobą, która może się nią zająć. Hej, mówisz jak stary, mądry, długobrody facet. Syriusz uśmiechnął się. Czy wiesz, że mówisz jak Snape a to znaczy twojego ojca brat? I dlaczego nazwałeś go Severus? To trochę niezwykłe. Harry westchnął i przytaknął. Odpowiadając na pierwsze pytanie: tak, mój ojciec zawsze mówi, że go przypominam, dlatego dał mi to imię Harry przerwał. Tutaj pojawiały się kłamstwa, a on nienawidził kłamać. Przełknął ślinę i dokończył: Na drugie pytanie: nazywam go Severus, bo nie przywykłem jeszcze do życia z nim. Mieszkałem wcześniej z dziadkami i rzadko go widywałem. I nigdy nie chciał być nazywany ojcem. Żeby nie zwracać niczyjej uwagi, tak mówił. To znaczy, że Quietus nie było wcześniej twoim imieniem? Black był zaciekawiony i Harry zrobił się nerwowy. Znowu musiał kłamać. Nie, nie używam swojego poprzedniego imienia. Nie chcemy zostawić żadnych śladów, które mogłyby doprowadzić do moich dziadków westchnął i postanowił dodać coś prawdziwego do tej historii. Wiesz, kiedy miałem z nim zamieszkać, musiałem zrezygnować z całego poprzedniego życia: z imienia, przyjaciół, opiekunów i zacząć wszystko od nowa. To naprawdę trudne wyszeptał ostatnie zdanie. Syriusz spojrzał na niego badawczo. Tak, zapewne przytaknął. Ale wiedziałeś o tym wcześniej, prawda? Tak, wiedziałem.

Więc dlaczego podjąłeś taką decyzję? W tym momencie Harry był wdzięczny, że Syriusz nie znał ich sekretu, ponieważ mógł odpowiedzieć na to pytanie z całkowitą szczerością. Ponieważ go kocham powiedział po prostu. Po raz pierwszy powiedział to zdanie na głos i znowu nie mógł powstrzymać myśli o dziwnych zrządzeniach losu. Miesiąc temu Snape i on nienawidzili się nawzajem. Profesor był zgorzkniałym samotnikiem, a Harry nie miał żadnej prawdziwej rodziny, poza zbiegłym ojcem chrzestnym, którego tak naprawdę nie znał. Teraz Snape i on grali role ojca i syna, lecz wzajemna troska nie była wcale udawana. Harry natomiast miał okazję poznać lepiej Syriusza, chociaż okoliczności były dalekie od normalnych. Ale kiedy Harry powiedział te słowa, nagle poczuł się winny z powodu swoich codziennych mrocznych myśli. Miał teraz powody by być szczęśliwym. Decyzja, którą podjął nie była prosta, ale nie była też zła. Syriusz znowu się uśmiechnął. Nigdy nie myślałem, że usłyszę takie zdanie dotyczące jego powiedział ironicznie, ale od razu tego pożałował. Przepraszam. Nie powinienem był tego mówić. Ale Harry tylko machnął ręką. Nie przepraszaj odpowiedział z uśmiechem. Jest bardzo trudny do kochania, naprawdę. Ale ja jestem jego synem. I przerwał na chwilę, zastanawiając się, co powiedzieć. Zmienił się w ciągu tego lata. Syriusz zamrugał ze zdziwienia. Co Masz na myśli, że? zabrakło mu słów. Harry teraz uśmiechał się od ucha do ucha. Mogę być jego synem, ale nie jestem ślepy, Syriuszu. Był o wiele chłodniejszy, twardszy i bardziej surowy. A teraz jakoś wydelikatniał Syriusz zamknął oczy. Harry Źrenice Harry ego rozszerzyły się ze strachu, ale Syriusz dokończył: Harry musiał mieć na niego taki wpływ Harry zaczerwienił się i był bardzo wdzięczny losowi, że Syriusz miał akurat oczy zamknięte. Odchrząknął. To zupełnie oczywiste zgodził się, zakłopotany. Byłoby zbyt podejrzane, gdyby protestował. Miał nadzieję, że Syriusz zmieni temat: nie chciał chwalić siebie samego, ale inaczej zraniłby Syriusza. Upomniał się w duchu, to jego wina, że rozmowa zeszła na ten temat. Harry był wyjątkowo dobrym dzieciakiem. Syriusz otworzył oczy i wstał. Cóż, myślę, że mamy jeszcze dużo do zrobienia tego popołudnia. Ty masz iść na ulicą Pokątną ze Sn swoim ojcem, a ja zajmę się Anią. Wyciągnął rękę i pomógł wstać Harry emu. Ale zanim wypuścił rękę chłopaka, uśmiechnął się. Wiesz co, jesteś tak samo dobry jak on. Twój ojciec może być z ciebie dumny powiedział i zostawił wstrząśniętego chłopca samego. Harry patrzył za nim jak skamieniały przez kilka minut. Czy cię czymś uraził? usłyszał nagle z tyłu zmartwiony głos Severusa. Podskoczył, zaskoczony. Nie, nic z tych rzeczy! odwrócił się i uśmiechnął. Przeciwnie, powiedział, że jestem tak dobry jak ja, to znaczy jak Harry. Uśmiechnął się szerzej. I dodał, że możesz być ze mnie dumny Cóż, jestem dumny. Snape także uśmiechnął się i skrzyżował ręce, jak to zwykł robić. Chociaż nie mam do tego prawa Stop, Severusie! Harry natychmiast mu przerwał. Nie chcę spędzić całego popołudnia słuchając o twoim poczuciu winy i powodach dobrze zasłużonego samoobrzydzenia Impertynencki dzieciak Tylko szczery Wybuchli śmiechem i Snape potargał żartobliwie włosy Harry ego.

Chodźmy. Severus machnął ręką w stronę otwartych drzwi do salonu, gdzie znajdował się kominek. Jak powiedziałeś, nie chcesz spędzić całego popołudnia tutaj Ale zatrzymali się przed kominkiem, zdenerwowani. Po raz pierwszy mieli pokazać się razem czarodziejskiej społeczności i Snape był przekonany, że wzmianki o tym pojawią się we wszystkich wiadomościach najbliższych dni. Był po prostu zbyt osławiony, by zostać zignorowanym, nie wspominając już o tym, że miał syna Harry co chwila sięgał ręką, by wygładzić włosy na czole, gdzie znajdowała się ukryta przez dyrektora blizna. Chłopiec jednak musiał się upewnić, że jest dobrze ukryta, tak jakby pierwszy lepszy napotkany przechodzień miał rzucić zaklęcie Revelo i odkryć jego prawdziwą tożsamość Popatrzyli się na siebie nerwowo. Więc? powiedział wreszcie Snape. Możemy iść? Nie tylko ja się denerwuję, ojcze uśmiechnął się Harry. Ale oczywiście, możemy iść. Dziurawy Kocioł był zatłoczony. To było pierwszą rzeczą, jaką zauważyli, kiedy wyszli (a w przypadku Harry ego: kiedy wypadł) z kominka. Snape złapał go za ramię, ratując przed upadkiem. To była tylko chwila, ale kiedy odzyskał równowagę, zauważył, że niemal wszyscy w pubie patrzą na nich z zainteresowaniem. Zwykłe złowieszcze spojrzenie Snape a nie było w stanie ich odstraszyć. Mężczyzna zacieśnił tylko uchwyt na ramieniu zesztywniałego Harry ego i zaciągnął go do wyjścia na Pokątną. Kiedy wreszcie weszli na ulicę, Harry zwrócił się do Snape a. Co to było? Mój fanklub. Snape uśmiechnął się ironicznie. Myślę, że jest gorszy niż mój parsknął Harry i dodał: A ja myślałem, że jako twój syn nie będę w centrum zainteresowania Wygląda na to, że takie już twoje przeznaczenie Widzę Harry zmarszczył brwi. Nie czekam z utęsknieniem na rozpoczęcie szkoły. Ani ja. Harry znowu parsknął. Mogę sobie wyobrazić miny innych profesorów, gdy dowiedzą się, że masz syna Tak. Będziemy mieć kilka trudnych tygodni rzekł Severus i uśmiechnął się. Harry wzruszył ramionami. Ty przynajmniej nie musisz nic robić, tylko być sobą. Ale ja Ty też musisz być sobą Tak, ale wszyscy będą mnie nienawidzić, ponieważ nienawidzą Nagle przerwał i odwrócił twarz od Snape a. Możesz dokończyć zdanie. Doskonale wiem, jaką mam reputację Nie. Nie dokończę. Nie chcę cię zranić. To mnie nie rani. Naprawdę? Hm Masz ochotę na lody? Snape nagle zmienił temat. Nie, dzięki. I przepraszam. Nie powinienem nic mówić. Harry zatrzymał się i teraz spojrzał prosto na Snape a. Profesor odwrócił się do niego i spojrzał mu w oczy. W porządku westchnął. Ale nie chcę więcej o tym mówić. To bez sensu Dobrze. Co powiesz na księgarnię? Świetny pomysł. Kiedy przechodzili obok sklepu ze sprzętem do quidditcha, Harry spojrzał przez okno ze smutkiem na miotły i pozostałe wyposażenie do quidditcha. Snape zatrzymał się. Możemy wejść zaproponował. Nie. Nie mogę grać, wiesz o tym. Tak przytaknął. To przyciągnęłoby zbyt dużo uwagi.

Harry nie odpowiedział, tylko skierował się do księgarni. Muszę w sobie znaleźć te odziedziczone geny Krukonów wymamrotał gorzko. Może nigdy ich nie znajdziesz. Snape zmrużył oczy. Dzięki rzekł Harry z ironią. Cóż Ale prawdę mówiąc, zgadzam się z tobą. Myślę, że pasowałbym do każdego domu oprócz Ravenclawu, dopóki nie chcą negatywnego przykładu pomiędzy sobą Nie jesteś aż takim złym uczniem, Quiet. Och, tak, jasne. Jestem geniuszem. Szczególnie na eliksirach. Harry znowu uśmiechnął się ironicznie. Tylko trochę korepetycji i O nie! jęknął głośno. Cóż, jako syn Mistrza Eliksirów, nie możesz być zupełnym partaczem na eliksirach! Bądź spokojny, będę. I ostrzegam cię: jeżeli chcesz przeżyć przyszłe lekcje eliksirów nigdy nie sadzaj mnie z Neville em Ich śmiech wypełnił nagle prawie pustą ulicę. Snape objął ramieniem Harry ego. Nadal uśmiechali się zadowoleni, gdy wchodzili do księgarni. Ale śmiech Harry ego natychmiast zamarł, kiedy weszli. Snape spojrzał na niego pytająco i zobaczył jak twarz Harry ego wykrzywia się z bólu. Podążył za jego wzrokiem. Weasleyowie tu byli. Snape wiedział doskonale, że Harry nie był gotowy na spotkanie ze swoim przyjacielem albo jak podejrzewał: byłym przyjacielem i specjalnie wybrał tę część dnia na zakupy, by uniknąć takich sytuacji. Na twarzy Rona wyraźnie odbijało się zaskoczenie: nienawidził Mistrza Eliksirów wchodzącego ze śmiechem do księgarni (zaledwie dziesięć dni po pogrzebie Harry ego) w towarzystwie kogoś, kto wyglądał jak jego krewny. To był dla niego szok. Harry widział to w jego oczach Ale było w nich coś więcej I w oczach całej reszty Weasleyów. Coś jakby nienawiść. Nie. Nie we wszystkich: rodzice zachowywali się normalnie, ale bliźniaki, Ron i Ginny wahali się przed powitaniem swojego nauczyciela Eliksirów. Dobry wieczór, profesorze powiedziała wreszcie Ginny. Trzej chłopcy też coś wymamrotali pod nosami. Dobry wieczór. Reakcja Snape a była równie chłodna i niechętna. Potem spojrzał na Harry ego, który grzecznie przywitał rodzinę Weasleyów. Pana syn, panie Snape? zapytał pan Weasley z uśmiechem. Słyszałem o nim Oczywiście. Musieli wiedzieć w Ministerstwie o Quietusie Snapie, a pan Weasley przecież tam pracował. Nic dziwnego, że o nim słyszał. Tak odpowiedział Snape. Na twarzy miał swoją typową, pozbawioną emocji maskę, chociaż miał wielką ochotę uśmiechnąć się szyderczo. Nie chciał jednak jeszcze bardziej pogarszać sytuacji Harry ego. Była i tak wystarczająco trudna. Quietus, to jest pan Weasley. Miło mi poznać powiedział uprzejmie Harry i uścisnął wyciągniętą dłoń. Pan Weasley skinął ręką w stronę swoich synów. Chłopcy, od tego roku będzie chodził razem z wami do szkoły ogłosił, uśmiechając się. Nie wyglądali na zachwyconych tą wiadomością. Naprawdę. Bliźniacy wyszczerzyli zęby w sztucznych uśmiechach. Nowy Ślizgon, wymamrotał Fred do George a, który skinął głową. Ron skrzywił się, a Ginny posłała Harry emu złośliwe spojrzenie. Harry spróbował się uśmiechnąć, ale był tak zdenerwowany, że nie był w stanie poruszyć ustami. Zadrżał z frustracji. Jego podejrzenia okazały się prawdziwe. Ron już nigdy nie będzie jego przyjacielem. Nagle chciał się odwrócić i odejść od nich, pójść do Dumbledore a i poprosić go, by przywrócił mu dawną postać. Ale lochy ministerstwa były zbyt poważną groźbą. Potem poczuł uścisk na ramieniu i dostrzegł, że ramię Snape a nadal go obejmuje. Podniósł wzrok na Severusa. Żaden z nich nie powiedział słowa, ale zobaczył w jego oczach troskę i zachętę. Trochę się rozluźnił. Skierował wzrok w stronę chłopców stojących przed nim i zrobił krok do przodu.

Cześć, jestem Quietus Snape. Poczuł ściskanie w gardle, było mu wyjątkowo trudno mówić. Wyciągnął rękę do Freda. Dwa niechętne uściski dłoni: Freda i George a. Ron jednak skrzyżował ręce na piersi i zignorował rękę Harry ego. Ron! wykrzyknęła niecierpliwie pani Weasley. Teraz, kiedy stali twarzą w twarz, widział w oczach przyjaciela pogardę i nienawiść, jaką sam czuł do Malfoya. Harry opuścił rękę. Słyszałem, że Harry Potter był twoim przyjacielem. Moje kondolencje powiedział spokojnie. Przez chwilę panowała cisza, potem Ron eksplodował. Nie potrzebuję twojej litości, Snape! wykrzyknął i wybiegł z księgarni. Snape już chciał otworzyć usta, ale powstrzymało go spojrzenie Harry ego. Proszę, nie mruknął chłopiec, więc Severus tylko kiwnął głową. Harry nie zamierzał rezygnować ze swojej starej przyjaźni, a on naprawdę nie chciał pogarszać sytuacji. Kiedy Harry ponownie spojrzał na Weasleyów, zobaczył, że patrzą na nich obu pytająco. Przepraszam, kochanie powiedziała pani Weasley. Wiesz, odkąd Harry W porządku, proszę pani odpowiedział uprzejmie i opuścił wzrok na podłogę. Myślę, że to moja wina. Proszę przekazać mu moje przeprosiny. Nie powinienem wspominać o jego przyjacielu. To musi być dla niego zbyt bolesne. Tak powiedział pan Weasley. Ale to nie twoja wina. Nie miał powodu, by potraktować cię w taki sposób. Tak wyszeptał Harry. Ale to nie ma znaczenia, naprawdę Quiet, możemy już iść? zapytał Snape po chwili ciszy. Potem spojrzał na pozostałych dorosłych. Myślę, że wszyscy mamy co robić. Przytaknęli. Do widzenia. Cześć. Fred podszedł do Harry ego. I nie przejmuj się tym. Ron czasami zachowuje się jak dupek. Harry podniósł wzrok. Czy widział sympatię w oczach Freda? Tak, to musiało być to: teraz uśmiechał się do niego całkiem miło. George zrobił to samo i nawet mina Ginny złagodniała. Kiedy cała rodzina wyszła ze sklepu, Snape pochylił się nad Harrym. W porządku? spytał, zatroskany. Harry nie mógł odpowiedzieć. Nadal drżał lekko i był oszołomiony. Potrząsnął tylko głową i spróbował się opanować. Snape rzucił szybko wzrokiem dookoła i znowu zwrócił się do chłopaka. Harry, spójrz na mnie wyszeptał. Harry skrzywił się, słysząc swoje imię i spojrzał pytająco na Snape a. Wiem, że to było dla ciebie bardzo trudne. Ale jestem pewny, że będziesz w stanie odzyskać przyjaźń Rona. To nie będzie proste, ale uda ci się. Nie nastąpi to również szybko, ale masz czas. Wiesz, zachowałeś się przy nich wspaniale i jestem pewny, że nawet jeśli mnie nienawidzą, ty zyskałeś ich sympatię. Harry znów potrząsnął głową, by odzyskać opanowanie. Tak myślisz? Jego głos był cienki i słaby. Jestem pewny. I Co powiesz na nową książkę o zaawansowanych eliksirach? zmienił nagle temat. Harry uśmiechnął się półgębkiem. Jeśli chcesz ją dla siebie, to możesz ją kupić. Mnie wystarczy zwykły podręcznik. A co z tymi twoimi genami Krukonów? Ukrywają się. Harry uśmiechnął się lekko. Wolałbym kupić jakieś dobre książki o quidditchu. O nie. Severusie Możemy zawrzeć umowę. Jaką umowę?

Kupię ci książki o quidditchu, ale kupię też tyle samo książek do nauki jak o quidditchu. I musisz przeczytać je wszystkie. Mówisz jak rodzic. Cóż, mam nim być. I nie tylko jakimś tam rodzicem, ale twoim rodzicem. Co za radość Więc? W porządku. Po półgodzinie opuścili sklep z ponad tuzinem książek. Harry nie otrzymał jeszcze swojego listu, ale Snape, jako nauczyciel, wiedział, jakich książek Harry będzie potrzebował. Zatem kupili je wszystkie. Reszta zakupów przebiegła spokojnie. Przed powrotem zjedli jeszcze lody w kawiarni Floriana Fortescue. Tymczasem zapadł już późny wieczór i na niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy. Oświetlone ulice wyglądały tak pięknie, że Harry tylko patrzył na latarnie szeroko otwartymi oczami, jak małe dziecko. Pierwsze pozytywne wrażenie nocy od wtedy wyszeptał. Mistrz Eliksirów drgnął. Noc była najgorszą częścią doby dla nich obu. Nie ośmielał się dawać Harry emu do picia eliksiru Bezsennego Snu co noc, bojąc się uzależnienia, więc były one na ogół wypełnione koszmarami. Budził się niezliczoną ilość razy, słysząc cichy płacz Harry ego albo jego niespokojne pojękiwania, kiedy chłopcu śniły się tortury. Spali w jednym pokoju z zapalonymi pochodniami. Ich łóżka stały blisko siebie, ale często Snape musiał kłaść się obok Harry ego i pocieszać go, dopóki chłopiec się nie uspokoił i nie był w stanie znowu zasnąć. Wiele razy nie mogli w ogóle spać. Leżeli tylko na swoich łóżkach i rozmawiali o wszystkim, ostrożnie omijając letni temat, jak go nazwali. Pamiętał, że obiecał sobie, że pomoże Harry emu przez to przejść, ale czasami wydawało mu się to zadaniem wręcz niemożliwym do spełnienia. Stan Harry ego nie poprawiał się, chociaż ich związek pogłębił się znacząco. Był z tego powodu szczęśliwy, ale martwił się o chłopca. Do czasu rozpoczęcia szkoły będą musieli znaleźć jakieś rozwiązanie tego problemu. Jeżeli Harry nie będzie wystarczająco dużo spać, będzie miał poważne problemy z nauką. Nie wspominając już o fakcie, że kiedy zostanie w końcu przydzielony do jakiegoś domu, nie będzie miał nikogo, kto pomógłby mu w walce z jego koszmarami. Severus martwił się o przyszłość. Nie chciał, aby zaczęła się szkoła. Myśli Harry ego krążyły wokół tego samego tematu. Bał się wspólnej, ciemnej sypialni z chrapiącymi kolegami. To nie miało znaczenia, do którego domu by należał. W nocy i tak byłby sam. Sam ze swoimi koszmarami. A co w dzień? Nowi koledzy, ogólna nienawiść (z wyjątkiem być może Slytherinu), jego utraceni przyjaciele A wieczorami wspólna łazienka. Wszyscy zobaczą jego pocięte ciało, całe w bliznach Zadrżał na tę myśl. Nie chciał, aby szkoła się zaczęła. A zostało już tylko kilka dni. 2. UPRZEDZENIA I OCZEKIWANIA Wycieczka nad morze była wspaniała. Wyruszyli w szóstkę: Harry, Ania, Syriusz, Severus, Fletcher i o dziwo McGonagall, która przybyła, by dostarczyć wieści o Lupinie i zaprosić Snape a na radę pedagogiczną w następnym tygodniu. Obecność Fletchera nie była niczym nowym. Część Dworu Snape ów używana była przez pewnych ludzi, nazywali sami siebie Zakonem, i Fletcher był jednym z nich. Był również pewnego rodzaju ochroniarzem: stworzył mur ochronny wokół domu i naprawił inne systemy obronne, o których nigdy nie mówił, chociaż Harry pytał go kilka razy. Mężczyzna jednak tylko uśmiechał się do niego i powtarzał: to sekret. Jakby mówił do małego dziecka, myślał zawstydzony Harry. Na początku Fletcher starał się być niewidoczny i nie przeszkadzać w codziennym życiu mieszkańców rezydencji, ale Harry często zatrzymywał go swoimi pytaniami, a Fletcher kochał objaśniać. Był wyśmienitym wykładowcą, jego wyjaśnienia były jasne i łatwe do zrozumienia. Na początku był

uprzedzony do Harry ego przecież był synem Snape a! ale dobroć i ciekawość chłopca złagodziła jego niechęć i po tygodniu zgodził się rozmawiać również ze Snape em. Uprzedzenia Po kilku pierwszych dniach Harry zrozumiał, że największą walkę będzie musiał stoczyć z uprzedzeniami. Wszyscy na początku niechętnie z nim rozmawiali, potem byli zaskoczeni zachowaniem Harry ego, potem podejrzliwi Zawsze ta sama kolejność Nie jestem moim ojcem, na litość boską! powiedział Fletcherowi podczas drugiej rozmowy. A nawet on się zmienił, nie widzisz? Potem byli jeszcze Weasleyowie i Syriusz Cóż, wreszcie udało mu się przełamać przez niektóre mury starych uprzedzeń, ale nie było to łatwe i czasami wydawało mu się to zbyt wyczerpujące i bezsensowne. Miał swoje własne demony, z którymi musiał walczyć, swoje własne koszmary, wspomnienia i nienawidził tego, że musiał ponownie zdobywać zaufanie wszystkich. Ale po dwóch tygodniach napięta atmosfera w rezydencji zelżała. Fletcher został zaproszony na wspólne posiłki, toczyło się coraz więcej rozmów, i to nie tylko między Harrym i Blackiem czy Fletcherem, ale nawet między Snape em i tamtymi dwoma. Było również więcej śmiechu. Ania zaczęła akceptować pozostałych dorosłych, szczególnie Blacka. A teraz byli na wspólnej wycieczce. Szli parami i rozmawiali. Black transformował się w swoją formę animaga i biegał z Anią nad wodą. Snape i Fletcher rozmawiali na temat systemu obronnego rezydencji na czas roku szkolnego, a McGonagall dołączyła do nerwowego Harry ego, by zapytać go o jego wcześniejszą naukę. Więc znowu musiał kłamać. Uczęszczałem do mugolskiej szkoły, proszę pani odpowiedział uprzejmie na jej pierwsze pytanie. Czy to znaczy, że nie wiedziałeś niczego na temat społeczności czarodziejskiej? wyglądała na zaskoczoną. Nie, oczywiście, że wiedziałem. Mój ojciec zawsze miał nadzieję na uzyskanie opieki nade mną, więc cały czas mnie uczył i dawał mi do czytania książki i podręczniki. Ale nie sądzę, bym mógł być w szóstej klasie, bo nie zdawałem jeszcze sumów. Och, pamiętam! Masz szesnaście lat, prawda? Tak. Jego wiek też był kłamstwem. Nie podobało mu się to. Ale przynajmniej wyglądał na szesnaście, albo nawet więcej. To była pocieszająca myśl: nie był przystojny, ale przynajmniej nie wyglądał już jak dziecko. Myślę, że będziesz w piątej klasie. A jeżeli będzie trzeba, zorganizujemy również dla ciebie korepetycje Nie, dziękuję. Harry uśmiechnął się. Nie sądzę, żebym potrzebował dalszych korepetycji Twój ojciec stara się jak najlepiej cię poduczyć, prawda? W oczach McGonagall pojawiło się rozbawienie. Był błyskotliwym uczniem. Wiem wymamrotał Harry, nieco zirytowany. Miał nadzieję, że Quietus nie będzie wspomniany, jako najlepszy uczeń wszechczasów. Na próżno się łudził. A jego brat był najlepszym uczniem stulecia, muszę dodać. McGonagall uśmiechnęła się do rozdrażnionego Harry ego. Więc nie sądzę, byś miał problemy z nauką. Snape owie zawsze należeli do najlepszych uczniów. Jak z pewnością wiesz, wielu z nich było Krukonami i nawet twój ojciec mógł tam być. Mam nadzieję, że tam trafisz, kiedy już zostaniesz przydzielony. Harry prychnął z frustracji. On w Ravenclawie! McGonagall, ku jego wielkiemu zdziwieniu, nie miała żadnych uprzedzeń ani do jego ojca, ani do niego, przynajmniej Harry tak pomyślał na początku. Ale teraz widział, że nawet poważna profesor miała względem niego swoje oczekiwania. Cóż, nie były to uprzedzenia, ale oczekiwania nie były wcale lepsze. Harry był bardzo wdzięczny, że McGonagall nie wiedziała o jego prawdziwych rodzicach: dwojgu Krukonach, z których jeden był wcześniej wspomnianą znakomitością stulecia Harry drgnął. Jego wyniki nie były takie złe, ale z drugiej strony, nie był geniuszem. Ani trochę. W jego przypadku powiedzenie jaki

ojciec taki syn nie było prawdziwe. Nie był błyskotliwym studentem nie mówiąc już o fakcie, w który społeczeństwo czarodziejów nigdy by nie uwierzyło nie był również potężny. W przeciwieństwie do swojego ojca. Przeżył pierwszy atak Voldemorta dzięki poświęceniu swojej matki, ocalał po ataku Quirrella z tego samego powodu, przetrwał napaść młodego Toma Riddle dzięki pomocy Fawkesa, przeżył odrodzenie Voldemorta z powodu rdzenia swojej różdżki i wreszcie uszedł z życiem z niewoli dzięki pomocy Severusa oraz długu życia. Miał szczęście i był chroniony przez innych. Gdyby był mądrzejszy albo potężniejszy, może wszystko potoczyłoby się inaczej Nie sądzę, abym był tak świetnym uczniem jak mój ojciec czy jego brat podsumował swoje myśli. Nigdy nie byłem w niczym wybitny. Obawiam się, że nie będę mógł spełnić pani oczekiwań. McGonagall spojrzała na niego i Harry zdziwił się, gdy zobaczył smutek w jej oczach. Przykro mi, panie Snape westchnęła. Myślę, że twoja sytuacja jest wystarczająco trudna, nawet bez moich oczekiwań. Ale, wiesz, trudno będzie nam, nauczycielom, traktować cię w inny sposób. Wyglądasz jak twój wujek, nawet twoje imię jest takie samo Harry kiwnął głową. Czasami żałuję, że podjąłem tę decyzję. Jego gardło było ściśnięte i suche, a głos zachrypnięty. Harry wiedział, że Dumbledore opowiedział McGonagall jego historię i pomimo, że mówił o swoim wymyślonym życiorysie, to zdanie pasowało również do jego prawdziwej sytuacji. Nawet jeśli nie miał żadnego innego wyboru, czasami tego żałował. Jak teraz. McGonagall położyła rękę na ramieniu Harry ego. Starał się nie skrzywić. To nie będzie łatwe, wiem. Ale musisz wiedzieć, że masz wspaniałego mentora i pomocnika. I jestem pewna, że z jego pomocą dasz sobie radę. Harry zdziwił się. Czy McGonagall chwaliła Snape a? Ma pani na myśli Se.. mojego ojca? zapytał i kiedy przytaknęła dodał. Jest pani pierwszą osobą, która tak dobrze o nim myśli Oczy McGonagall utkwione były w morzu. Wielu ocenia go po jego wyglądzie i manierach. Jak ja, dokładnie tak robiłem, pomyślał Harry z poczuciem winy. Wielu osądza go z powodu jednej złej decyzji, którą podjął, gdy był młody. Ministerstwo, aurorzy i on sam Zgodził się w duchu Harry. Ale wiesz, to były trudne czasy. Była wojna i wielu czarodziejów zostało oszukanych przez Sam Wiesz Kogo. Wielu młodych ludzi. I w większości Ślizgonów, którzy zawsze byli uważani za złych i mrocznych. Chociaż oni są tylko zbyt ambitni. McGonagall zatrzymała się, i kiedy Harry zrobił to samo, odwróciła się do niego, patrząc poważnie. Jestem bardzo wdzięczna, że twój ojciec został opiekunem Slytherinu. To dobry człowiek. Raz podjął złą decyzję. Pożałował tego i był gotów ponieść karę. Nikt go do tego nie zmuszał. Zrobił to sam z siebie. A to jest rzecz, której wielu ludzi nigdy nie robi: ponoszenie konsekwencji własnych czynów. Wiele razy ludzie nie przyznają się nawet przed sobą, że popełnili błąd, byle tylko uniknąć kary. Twój ojciec przeciwnie, był gotowy przyjąć właściwą karę i niósł bagaż winy przez prawie dwie dekady. Jest odważnym i godnym zaufania człowiekiem, ale z powodu poczucia winy stał się zgorzkniały i samotny. Jej wzrok stał się teraz jeszcze bardziej poważny i dokończyła: Ale teraz, kiedy jego rola dobiegła końca i ty mieszkasz z nim, być może ma jeszcze jedną szansę, by żyć normalnym życiem, na jakie zasługuje. Harry był oszołomiony. Nigdy nie był traktowany w taki sposób Jak dorosły. I to przez swojego nauczyciela. Nigdy też nie widział poważnej profesor transmutacji od tej strony. Cóż, nigdy również nie podejrzewał, że lubiła opiekuna Slytherinu. Kiedy opowiedział mi swoją historię powiedziałem mu to samo, co pani teraz. Ale on się ze mną nie zgodził. Myślę, że nigdy sobie nie wybaczy powiedział, kiedy odzyskał głos. Mówi, że wszyscy go nienawidzą i on na to zasługuje. Kiedy próbuję go przekonać, że jest w błędzie, zawsze protestuje

To była prawda. Harry doskonale wiedział, że Snape czuje się nieswojo w obecnej sytuacji. Był prawie szczęśliwy i czuł się winny z powodu własnego szczęścia. Nie zasługuję na szczęście, zwykł mówić Harry emu. Ale na szczęście nie możesz mnie wyrzucić, odpowiadał Harry, a ja zmuszę cię, byś był szczęśliwy. McGonagall uśmiechnęła się smutno. Podejrzewam, że nigdy mu to nie przejdzie. Nigdy. Myślę, że traktuje również swoją pracę jako zasłużoną karę Cóż Jest błyskotliwym Mistrzem Eliksirów, jednym z najlepszych. Ale nie lubi uczyć. I prawdę mówiąc nie jest dobrym nauczycielem. Nie ma cierpliwości do dzieci i nie lubi się powtarzać Ale dlaczego w takim razie uczy? Kara? Nie. McGonagall uśmiechnęła się lekko. Ponieważ dyrektor go o to poprosił. I potrzebuje go jako opiekuna Slytherinu. Chociaż myślę, że błędem było wysyłanie go z powrotem jako szpiega po tylu latach nauczania. Praca w Hogwarcie zagroziła jego roli pomiędzy Śmierciożercami. Myślę, że to było powodem, że Sam Wiesz Kto odkrył go, za co jestem bardzo wdzięczna losowi, ale mógł przecież zginąć jak Harry Harry nie wiedział jak zareagować na te słowa, więc milczał. Podejrzewam, że opowiadał ci o nim, prawda? Harry poruszył się skrępowany. Eee Na ogół nie chce o nim mówić McGonagall, ku rozgoryczeniu Harry ego, wyglądała na chętną do rozmowy. Był w moim domu, wiesz Uśmiechnęła się na to wspomnienie. Harry zarumienił się i wbił wzrok w ziemię. Był podobny do swego ojca, ale tylko z wyglądu. Był dużo poważniejszy, wrażliwy i utalentowany. Jak jego matka Utalentowany? Harry zamrugał z niedowierzaniem. Tak odparła McGonagall i uśmiechnęła się znowu. Mógłby być jednym z najlepszych uczniów, ale zawsze był zamieszany w zbyt wiele rzeczy jednocześnie Harry nie ośmielił się podnieść głowy. Był przekonany, że jego uszy są czerwone z zakłopotania. Ale to nie była jego wina ciągnęła profesorka nie zauważając jego zawstydzenia. Walczył w pierwszej bitwie nadchodzącej wojny Minerwo, Quiet? To był Snape. Harry odetchnął z ulgą. Przepraszam, że przeszkadzam wam w rozmowie, ale wracamy już do domu. Oczywiście, Severusie. McGonagall uśmiechnęła się do niego. Robi się późno. Quiet, Quiet, zobacz, co znalazłam! Bardzo podekscytowana Ania pokazała swoje małe i niezwykle brudne dłonie. Miała w nich garść muszelek. Śliczne, prawda? Tak, są śliczne odpowiedział Harry. Nadal był zaczerwieniony i zauważył, że dwoje dorosłych patrzy na niego, uśmiechając się. Tę przyniosłam dla ciebie! Dziewczynka nie była świadoma skrępowania Harry ego i podała mu największą muszlę. Podoba ci się? Harry wymamrotał coś w odpowiedzi. Dobrze. Ania skinęła głową i wsypała zawartość dłoni do kieszeni, a potem złapała Harry ego za rękę. Wujek Severus powiedział, że już musimy iść do domu. McGonagall spojrzała ciekawie na Snape a, który zarumienił się i odwrócił. Harry uśmiechnął się z satysfakcją. Ale jego dobry humor nie trwał długo. Czwórka dorosłych szła razem, zostawiając Harry ego i Anię z tyłu. Najpierw dziewczynka wesoło paplała, ale potem jej kroki stawały się coraz wolniejsze i chwiejne, a odstęp pomiędzy obiema grupami wzrastał. Harry poczuł coś w rodzaju wzrastającej w jego piersi paniki. Nienawidził zostawać z tyłu. Starał się zwiększyć tempo, ale Ania była zbyt zmęczona, by iść szybciej. Poniesiesz mnie? Zatrzymała się na chwilę. Jestem jaka zmęczona Harry przestraszył się. I zrobiło mu się niedobrze.

Nie, nie chodziło o dziewczynkę, ale o niego. Dotykał Ani tylko wtedy, jeśli było to niezbędne. Czasami obejmował ją ramieniem. Zawsze jednak uważał, by ona go nie dotykała, a przynajmniej nie dłużej niż przez kilka sekund. Nie potrafił znieść fizycznego kontaktu. Nie mógł wytrzymać cudzego dotyku, nie wspominając już o przytulaniu. Jedynym wyjątkiem był Severus. Uczył się teraz, jak sobie radzić z lekkimi dotknięciami, jak nie krzywić się czy odskakiwać, nie krzyczeć w proteście. Kolejne pamiątka letniego piekła. Zdał sobie z tego sprawę pierwszego dnia, kiedy Ania starała się do niego przytulić. Omal wtedy nie zemdlał. Kilka dni później Syriusz zaskoczył go i niespodziewanie od tyłu dotknął jego ramienia, zapraszając go na kolację, a on odskoczył, krzyknął ze strachu i przewrócił stolik. Syriusz był wstrząśnięty, ale nigdy już go nie dotknął. A później Fletcher Zrobiło mu się niedobrze i poczuł zawrót głowy. Nie mogę wyszeptał słabo. Proszę Kąciki ust dziewczynki opadły w dół. Harry zaczął się denerwować. Nie chciał, aby dziewczynka zaczęła płakać. Udawał, że nie zauważył jej złego humoru i szedł dalej, trzymając ją za rękę. Ania nie płakała, ale po kilku minutach zaczęła iść jak we śnie. Znowu się zatrzymali. Popatrzył z desperacją na dorosłych i wiedział, że sam musi rozwiązać ten problem. Byłoby zbyt dziwne, gdyby wołał o pomoc tylko dlatego, że nie chciał nieść dziewczynki Westchnął i podniósł ją. Uśmiechnęła się i objęła swoimi brudnymi raczkami szyję Harry ego i zamknęła oczy z zadowoleniem. Harry jednak nie był zadowolony. Starał się ignorować ramiona wokół jego szyi, małe ciało uciskające jego blizny oraz ogólnie niemiłe i przyprawiające o mdłości uczucie bycia dotykanym. Czuł się bardzo niedobrze. Nie wspominając o tym, że nie odzyskał jeszcze pełni sił po długiej niewoli, a wcześniej też nie był zbyt silnym chłopakiem. Ale i tak robił co mógł. Miał ochotę krzyczeć. Wymiotować. Rzucić dziewczynkę. Ale nie zrobił tego. Nogi się pod nim uginały, ale szedł dalej. Snape pierwszy zauważył, że chłopiec został z tyłu. Kiedy obejrzał się i zobaczył Harry ego, przestraszył się i natychmiast zalało go poczucie winy. Wiedział o fobii Harry ego i znał jego ogólną kondycję fizyczną, nie mówiąc już o tym, że pozostanie z tyłu było złym wspomnieniem Bez słowa odwrócił się i pobiegł do idącego chwiejnym krokiem chłopaka. Gdy dotarł do Harry ego, chłopiec był już na samej granicy wytrzymałości. Snape wziął od niego śpiącą dziewczynkę. W porządku? W jego oczach widać było troskę. Harry wciągnął głęboko powietrze i od razu poczuł się lepiej. Tak odpowiedział. Dzięki. To moja wina. Snape potrząsnął głową. Harry tylko machnął ręką. Co się takiego stało? zapytał Black, gdy tylko dołączyli do pozostałych. Quiet złamał nogę wiosną. Nie chcę, żeby się zbytnio przeciążał odpowiedział Snape neutralnym tonem. Harry był zaskoczony, że Snape tak szybko i naturalnie zareagował. Cóż, tyle lat szpiegowania Więc Harry tylko przytaknął, aby potwierdzić to wyjaśnienie i poszli dalej. Harry westchnął. Nie był gotowy, by stawić czoła przyszłości. Powiedział to samo tej nocy, kiedy Snape obudził go z jego koszmaru. Nie chcę iść do szkoły. Nie jestem gotowy przełknął ślinę i dodał szeptem: Nie wiem, czy kiedykolwiek będę gotowy Będziesz. Snape usiadł obok niego na łóżku. Ale na pewno nie do września

Severus nie odpowiedział. Myślał to samo, ale nie wiedział, czy mądrze byłoby powiedzieć to Harry emu. Ale tym razem Harry nie poprzestał na tym. Mówię poważnie, Severusie. Nie mogę sobie z tym poradzić. Proszę, wymyśl coś Ale Nie widzę sposobu Snape wymamrotał pośpiesznie. Chcę zostać z tobą powiedział Harry, nie patrząc na niego. Ale to jest wbrew zasadom szkolnym. Musisz zostać przydzielony i mieszkać w dormitorium swojego domu. Nie mogę, Severusie, nie rozumiesz? Nawet w Gryffindorze. Co powiedzą, kiedy zobaczą moje blizny? Albo kiedy zauważą moje fobie? Co powiedzą, kiedy będę ich budził każdej nocy swoimi koszmarami? A co ja zrobię wtedy w ciemności? Wrzeszczał w panice? Płakał? Harry potrząsnął głową. Nie mogę tego zrobić. I nie chcę nawet próbować. Zostanę z tobą, albo możesz mnie wysłać prosto do Świętego Mungo. Harry usiadł, trzęsąc się. Nienawidzę tej mojej przeklętej słabości! wykrzyknął z rozpaczą. Chciałbym żyć jak wszyscy inni, ale zawsze muszę mieć coś, co przypomina mi, że nie jestem normalny dodał i łzy popłynęły mu po policzkach. Snape przyciągnął go do piersi i pogłaskał delikatnie po plecach. Znajdziemy rozwiązanie, obiecuję powiedział spokojnie. Porozmawiam z Albusem, dobrze? Harry tylko kiwnął głową, ale nie powiedział ani słowa. Nadal walczył z płaczem. Nienawidzę tego, że jestem taki cholernie słaby wymamrotał przez zaciśnięte zęby. Nie jesteś słaby, Harry Nie nazywaj mnie tak! zawołał Harry gniewnie. Musimy się przyzwyczaić do mojego nowego imienia. I tak! Jestem cholernie słaby Przegrał swoją bitwę i płacz wstrząsnął całym jego ciałem. To, przez co przeszliśmy, wystarczyłoby, aby każdego innego doprowadzić do obłędu na resztę życia. Przeżyłeś, radzisz sobie ze wszystkim wspaniale, naprawdę Nienawidzę siebie. Harry złapał koc i zacisnął na nim palce, aż pobielały. Nienawidzę tego, że nie mogę spać w nocy, że nie mogę wytrzymać zwykłego dotyku, nie mogę nie drżeć, gdy słyszę głośny głos. Nie mogę normalnie jeść, nie mam siły i wyglądam jak dziwoląg z tymi wszystkimi bliznami na całym ciele. Nie mogę nawet założyć zwykłej podkoszulki, jeżeli nie chcę by je zauważono I nienawidzę uprzedzeń, z którymi muszę walczyć za każdym razem, gdy kogoś spotkam i że straciłem przyjaciół Nie chcę już żyć! Zwinął się w kłębek i oparł głowę o pierś Snape a. Ten nie odpowiedział, tylko delikatnie głaskał go po plecach. Zabrało to prawie pół godziny, zanim chłopak się uspokoił. Przepraszam wymamrotał wreszcie. Ale tak się boję Znajdziemy rozwiązanie, zaufaj mi Zimno mi Snape wypuścił go ostrożnie, wstał i otworzył okno. Ciepłe, sierpniowe powietrze wypełniło pokój. Stanął na chwilę, by głęboko odetchnąć i usłyszał odgłos bosych stóp Harry ego. Włóż kapcie, zaziębisz się. Tak, tato powiedział Harry z udawanym posłuszeństwem. Usiadł na parapecie okna. Bez kapci. Spojrzał w oczy Snape owi. Wiem, że gadałem jak głupie małe dziecko, ale mówiłem poważnie, Severusie. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Jeszcze nie. Pojutrze ruszamy do Hogwartu, by przygotować się do roku szkolnego. Porozmawiam z Dumbledore em, obiecuję. Harry podciągnął nogi do piersi. Dzięki. *** Dwóch Snape ów! Dobry Boże! Głos Irytka wypełnił Wielką Salę. Pomocy! Wredny typ zdecydował się przekalkować i przyprowadzić ze sobą kopię! Uśmiechnął się złośliwie. Nie wystarczyło