Bohdan Dziemidok Laudacja Promotora Władysław Bartoszewski. Polityk, intelektualista, człowiek. Władysław Bartoszewski jest wyjątkową postacią naszych czasów, wyjątkową osobą i osobistością. W Jego osobowości i życiorysie łączą się organiczne i harmonijne cechy i formy aktywności, które bardzo rzadko i z trudem dają się pogodzić ze sobą. Zacznę od polityki, która jest jedną z najważniejszych sfer życia naszego dzisiejszego Bohatera. Uważa się dość powszechnie, że polityk może być albo skuteczny albo uczciwy, że uczciwość w polityce może być niepotrzebnym balastem lub przeszkodą w osiąganiu celów politycznych. Władysław Bartoszewski jest oczywistym zaprzeczeniem tego przekonania. Całe życie walczył o wolną i demokratyczną Polskę. Jak pisze w swojej opinii prof. Barbara Skarga przyświecała mu stale idea niepodległości Polski, a jednocześnie przekonanie, że tylko demokratyczny system daje gwarancję wolności sumienia i wypowiedzi, że tylko w nim nikt nie będzie poniżony z tytułu swego pochodzenia, rasy lub wyznaniowej religii, że tam tylko będzie szanowana ludzka godność. Władysław Bartoszewski okazał się skutecznym politykiem, bo Jego sprawa zwyciężyła. Nikt jednak nie może mu zarzucić, że w walce o tę słuszną sprawę kierował się zasadą cel uświęca środki, lub motywami, które mogą budzić wątpliwości moralne takie jak korzyści materialne, lub umiłowanie władzy i chęć jej sprawowania. Jego dewizą życiową jak słusznie zauważa prof. Skarga oraz programem etycznym Jego działalności politycznej było głębokie przekonanie, że warto być przyzwoitym. Przekonanie to stało się tytułem jednej najważniejszej z książek 1
Profesora Warto być przyzwoitym. Szkic do pamiętnika (Paryż 1986, Warszawa 1990). Mówi się dość często, że wśród wybitnych polityków jedni osiągają sukcesy jako rewolucjoniści czy bojownicy o jakąś sprawę (np. niepodległość państwa), inni zaś są raczej wybitnymi administratorami i organizatorami życia społecznego. Są to bowiem na tyle odmienne formy działalności politycznej, że wymagają zupełnie różnych zdolności i predyspozycji osobistych. Tymczasem prof. Bartoszewski odnosił sukcesy nie tylko jako bojownik, za co zapłacił wysoką ceną, jaką były 6 lat spędzonych w peerelowskim więzieniu. Równie wielkie były Jego osiągnięcia administracyjne i organizacyjne w kształtowaniu życia społecznego kraju i budowanie wizerunku i pozycji Polski w Europie. Prof. Bartoszewski był, bowiem Ambasadorem RP w Austrii (1990-1995), dwukrotnie Ministrem Spraw Zagranicznych (1995 oraz 2000-2001) oraz senatorem RP (1997-2001). Dość popularny jest także pogląd, że intelektualiści nie powinni zajmować się polityką, bo z reguły okazują się jako politycy mało efektywni lub wręcz bezradni. Dobrzy politycy natomiast nie muszą a być może nie powinni być równocześnie intelektualistami (przykładem takiego polityka może być np. Ronald Regan). Dobry polityk nie musi się znać równie dobrze na historii i geografii a tym bardziej językoznawstwie i malarstwie współczesnym jak na dyplomacji oraz gospodarce krajowej i międzynarodowej. Tymczasem Władysław Bartoszewski jest równie wybitnym politykiem, co intelektualistą (historykiem i publicystą). Opublikował ponad 1200 prac w tym wiele książek, z których część stanowi trwały wkład do polskiej historiografii dziejów najnowszych. Wystarczy wymienić Warszawski pierścień śmierci 1939-1944 (1967), 1859 dni Warszawy (1974), Dni walczącej stolicy. Kronika Powstania Warszawskiego (1989), Na drodze do niepodległości (Paryż 1987) czy Los Żydów Warszawy 1939-1943 (Londyn 1983, Warszawa 1986 i 1988). Za swoje prace prof. Bartoszewski uzyskał wiele nagród naukowych i literackich. Nie było też tak, że zainteresowanie historią odwracało Jego uwagę od teraźniejszości i przyszłości a poglądy polityczne deformowały Jego wizję dziejów Polski. Władysław Bartoszewski jest, więc w równej mierze człowiekiem czynu i myśli. 2
Nie ulega wątpliwości, że Władysław Bartoszewski jest wielkim patriotą. Dowiódł tego wielokrotnie swą działalnością polityczną oraz swą aktywnością intelektualną w swoich porywających przemówieniach oraz ogromnej liczbie publikacji. U wielu ludzi uważających się za patriotów, patriotyzm, czyli miłość do swojej ojczyzny przechodzi łatwo w radykalny nacjonalizm, głoszący wyższość swego narodu i ksenofobię wobec obcych, szczególnie tych, którzy stanowią jakieś zagrożenie dla ojczyzny i narodu, do najeźdźców, okupantów a czasem nawet sąsiadów. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że autentyczny i gorący patriotyzm prof. Bartoszewskiego nie tylko wyzbyty jest szowinizmu i ksenofobii, lecz co więcej łączy się z ustawicznym dążeniem do wzajemnego zrozumienia i zbliżenia między narodami. Chodzi przy tym nie tylko o przedstawicieli tych narodów, które przez wieki całe współżyły i współpracowały w jednym państwie jak: Polacy i Żydzi, lecz także o te narody, z którymi mamy rachunki krzywd, z którymi toczyliśmy wielokrotnie krwawe walki, które, jak Niemcy, były nieraz wrogiem Polski, prześladującymi Polskość i Polaków. Mało jest w Polsce ludzi, którzy zrobili tak wiele dla zbliżenia i współpracy między Polakami i Żydami oraz Polakami a Niemcami, (mimo, że był więźniem Oświęcimia) jak właśnie Władysław Bartoszewski. W dziele zbliżenia polskożydowskiego ma ogromne zasługi od czasów okupacji, kiedy był współzałożycielem i działaczem Rady Pomocy Żydom (Żegota), przez wydanie (razem z Z. Lewinówną) fundamentalnego dzieła pt. Ten jest z ojczyzny mojej. Polacy z pomocą Żydom 1939-1945 (1967), przewodniczenia Międzynarodowej Radzie Oświęcimskiej oraz uczestnictwo w Radzie ds. Stosunków Polsko-Żydowskich przy Prezydencie RP (1991-1995) po aktualne kierowanie radą programową programu Indeks pamięci Polaków zamordowanych i represjonowanych przez hitlerowców za pomoc Żydom. Ogromne zasługi i osiągnięcia Władysława Bartoszewskiego na tym polu zostały zresztą docenione wieloma odznaczeniami, nagrodami, honorowymi wyróżnieniami i tytułami zarówno przez Żydów jak też Niemców. Wystarczy wymienić: dyplom (1963) i medal (1966) Sprawiedliwy wśród narodów świata, 3
dyplom honorowego obywatela Izraela (1991) czy Wielki Krzyż Zasługi z Gwiazdą Orderu Zasługi RFN (2001). Prof. Bartoszewski ma ogromne osiągnięcia jako wykładowca akademicki, prowadzący wykłady na uczelniach polskich i zagranicznych. Rozpoczął od wykładów z historii najnowszej na KUL-u (lata 1973-1978 oraz 1982-1985). W roku 1983 rząd bawarski powołał go na profesora Uniwersytetu Monachijskiego, co umożliwiło Mu prowadzenie wykładów na trzech niemieckich uniwersytetach: na Wydziale Nauk Społecznych Ludwig-Maximilian Uniwersität w Monachium (1983-1984 i 1986-1988) w Instytucie Nauki o Mediach tegoż Uniwersytetu (1989-1990), na Wydziale Historii i Nauk Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Eichstatt (1984-1986) oraz na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu w Augsburgu (1988-1989). Uczestniczył też w bardzo wielu międzynarodowych konferencjach i sympozjach naukowych poświęconych II wojnie światowej, zagładzie Żydów oraz stosunkom polsko-żydowskim i polsko-niemieckim. Był też współzałożycielem i wykładowcą Towarzystwa Kursów Naukowych (od 1987) oraz na tajnym Uniwersytecie latającym. Za swoje osiągnięcia naukowe i pedagogiczne otrzymał wiele nagród i wyróżnień oraz 4 doktoraty honoris causa (m.in. Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie- Londyn 1981, Hebrew College w Baltimor -1994, oraz Uniwersytetu Wrocławskiego 1995). Za swą wszechstronną działalność naukową, polityczną i społeczną otrzymał także najwyższe polskie odznaczenia jak Order Orła Białego oraz Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Wydział nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego poprosił o ocenę dorobku i osiągnięć prof. Bartoszewskiego trzech wybitnych uczonych prof. dr hab. Barbarę Skargę, prof. dr hab. Jana Barcza i prof. dr hab. Jerzego Młynarczyka z naszego Uniwersytetu. Wszyscy opiniodawcy z uznaniem i satysfakcją popierają inicjatywę Rady Wydziału Nauk Społecznych, by nadać prof. Władysławowi Bartoszewskiemu tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Gdańskiego. Prof. Barbara Skarga stwierdza, że ceni ten stary piękny uniwersytecki zwyczaj nadawania tytułu doktora honorowego wybitnym ludziom nie tylko za 4
osiągnięcia naukowe, lecz także za zasługi społeczne i polityczne. Otóż prof. Bartoszewski tych zasług ma niemało. Zawsze był człowiekiem czynu, zawsze oddawał się społecznej służbie od najmłodszych studenckich lat, od działalności w konspiracji. Toteż w moim przekonaniu honor ten mu się w pełni należy. Podobnie sądzi prof. Jan Barcz, podkreślając, że działalności Władysława Bartoszewskiego nie da się bowiem rozważać ani w stricte naukowych, ani politycznych kategoriach. W ostatnich kilkunastu latach wygłosił (...) dziesiątki przemówień i wykładów, które stały się punktem odniesienia i wytyczną dla wielu dziedzin życia publicznego w Polsce, a niektóre z nich wpłynęły znacząco na pozycję Polski w relacjach międzynarodowych. Nie sposób też oceniać znaczenia jego osobistego autorytetu w tych dziedzinach. (...) mogę jedynie wyrazić uznanie dla rady Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego, iż postanowiła w sposób szczególny uhonorować Władysława Bartoszewskiego, występując z wnioskiem o nadanie Mu tytułu doktora honoris causa. Również prof. Młynarczyk dostrzega wszechstronne działalności i osiągnięcia prof. Bartoszewskiego. Na uznanie zasługuje nie tylko naukowa twórczość historyczna Władysława Bartoszewskiego, która jest prawdziwa i obiektywna a więc ma znaczenie nieprzemijające. Równie imponujące jest to, że Władysław Bartoszewski był zawsze wierny takim wartościom jak męstwo w obliczu wroga, patriotyzm, wierność ideałom i zasadom, humor, solidarność z prześladowanymi i słabymi. W XX wieku nie zawsze mieliśmy przywódców państwowych i politycznych na miarę naszych potrzeb, oczekiwań i nadziei. Mieliśmy jednak trzech wybitnych intelektualistów, którzy okazali się nie tylko autorytetami moralnymi lecz także nieformalnymi politycznymi liderami narodowymi, którzy mają ogromne zasługi wobec naszego kraju i narodu zarówno jako intelektualiści walczący o naszą kulturę narodową i moralność społeczeństwa, jak też jako politycy walczący o niezależność, wolność i demokratyczność naszego społeczeństwa i państwa. Wszyscy trzej okazali się niezwykle skuteczni oraz uczciwi. Mam na myśli nie żyjących już Jerzego Giedroycia i Jana Nowaka-Jeziorańskiego oraz obecnego tu dzisiaj Władysława Bartoszewskiego. Zasługi i osiągnięcia tego ostatniego nie tylko nie są mniejsze, ale 5
nawet zaryzykuję twierdzenie, że, w bezpośredniej walce politycznej, za którą trzeba było zapłacić wieloletnim więzieniem i obozem koncentracyjnym, większe niż Giedroycia, a w dziedzinie wszechstronnej aktywności intelektualnej większe niż Nowaka-Jeziorańskiego. Nie miałem zaszczytu i szczęścia poznać żadnego z tych trzech wielkich Polaków osobiście. Prof. Bartoszewskiego spotkałem osobiście po raz pierwszy dopiero dzisiaj. Mam jednak nieodparte wrażenie, że w porównaniu z posągowo dostojnym Jerzym Gedroyciem i skoncentrowanym na swojej misji dziejowej i politycznej Janie Nowaku-Jeziorańskim Władysław Bartoszewski ma w sobie dużo zwyczajnego ciepłego człowieczeństwa i życzliwości wobec oponentów, konkurentów, przeciwników politycznych a nawet swych byłych wrogów i prześladowców. Dzięki przekazom radiowym i telewizyjnym miałem okazję słuchać go z satysfakcją wielokrotnie, nigdy nie pamiętam by mówił z nienawiścią i zacietrzewieniem, mimo swej ogromnej witalności i nieposkromionego oratorskiego temperamentu. Nie pamiętam też by Władysław Bartoszewski mimo swego temperamentu i emocjonalności swoich wystąpień powiedział coś, czego musiałby się później wstydzić lub prostować. Rzadka to nie tylko w dzisiejszych czasach cnota i umiejętność polityka świadcząca o wielkiej moralnej i intelektualnej klasie ich posiadacza. Podobno żyjemy w czasach kryzysu autorytetów i braku wzorców osobowych. Być może wzorców tych nie jest wystarczająco dużo, ale wciąż je mamy i powinniśmy to docenić. Władysław Bartoszewski jest takim wzorcem. Kończę moją laudację cytatem z opinii prof. Młynarczyka. Oto do niepokornego miasta przybywa niepokorny człowiek by z rąk niepokornego środowiska otrzymać najwyższe uniwersyteckie wyróżnienie honorowy doktorat. W scenerii Gdańska, kiedyś (o paradoksie) buntowniczego miasta kwitnącej gospodarki i mądrych praw, dziś na trwałe zapisanego w historii Europy XX wieku w scenerii Uniwersytetu Gdańskiego, matki karmicielki wielu osobistości kształtujących nowe oblicze obecnej Polski, stanął człowiek, którego biografia, doświadczenia, przekonania i temperament są bez najmniejszej przesady przykładem wzorca osobowego. Jestem dumny i szczęśliwy, że przypadł mi zaszczyt wygłaszania tej laudacji na cześć Wielkiego Polaka Władysława Bartoszewskiego: żołnierza AK, więźnia 6
Oświęcimia, uczestnika i kronikarza Powstania Warszawskiego, opozycjonisty i więźnia politycznego w PRL, dyplomaty i męża stanu, wybitnego historyka i publicysty, znakomitego mówcy i wykładowcy akademickiego, wielkiego patrioty, kształtującego efektywnie przyjazne stosunki z innymi narodami, życzliwego i szlachetnego człowieka, którego życie jest potwierdzeniem słuszności Jego dewizy: warto być przyzwoitym, przyzwoitym politykiem, przyzwoitym intelektualistą i nauczycielem i po prostu przyzwoitym człowiekiem. Słowo przyzwoitość brzmi w naszych czasach trochę staroświecko. Są jednak ludzie, którzy przywracają mu dawny blask. 7