ISBN: 978-83-938627-9-5. Mińsk Mazowiecki 2015. Opracowanie tekstu i korekta: Izabela Saganowska, Agnieszka Kożuchowska

Podobne dokumenty
Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

Zestaw pytań o Janie Pawle II

Pytania konkursowe. 3. Kim z zawodu był ojciec Karola Wojtyły i gdzie pracował? 4. Przy jakiej ulicy w Wadowicach mieszkali Państwo Wojtyłowie?

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Uroczystość przebiegła godnie, spokojnie, refleksyjnie właśnie. W tym roku szczęśliwie się zbiegła z wielkim świętem Zesłania Ducha Świętego.

VI DIECEZJALNA PIELGRZYMKA ŻYWEGO RÓŻAŃCA


WYWIAD Z ŚW. STANISŁAWEM KOSTKĄ

Podziękowania dla Rodziców

Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. (1 J 4,11) Droga Uczennico! Drogi Uczniu!

(Jan Paweł II, Warszawa, 2 czerwca 1979 r.)

Pielgrzymka uczestników Dziennego Domu Pomocy Społecznej do Krakowa, Łagiewnik i Kalwarii Zebrzydowskiej

Herb papieża Franciszka

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

PRACA ZBIOROWA ELŻBIETA GIL, NINA MAJ, LECH PROKOP. ILUSTROWANY KATALOG POLSKICH POCZTÓWEK O TEMATYCE JAN PAWEŁ II. PAPIESKIE CYTATY I MODLITWY.

ZAPROSZENIE NA MISJE PARAFIALNE 9 marca - 16 marca 2014 rok BÓG JEST MIŁOŚCIĄ

JAN PAWEŁ II JAN PAWEŁ

KOŚCIÓŁ IDŹ TY ZA MNIE

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego

Podsumowanie ankiet rekolekcyjnych. (w sumie ankietę wypełniło 110 oso b)

Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

Najczęściej o modlitwie Jezusa pisze ewangelista Łukasz. Najwięcej tekstów Chrystusowej modlitwy podaje Jan.

ROK PIĄTY

KRONIKA PKRD na stronie parafii św. Urbana STYCZEŃ 2014

INFORMACJE PODSTAWOWE

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Jan Paweł II JEGO OBRAZ W MOIM SERCU

TUCHOLA DOTKNĘŁA BOŻEGO MIŁOSIERDZIA

Kielce, Drogi Mikołaju!


a przez to sprawimy dużo radości naszym rodzicom. Oprócz dobrych ocen, chcemy dbać o zdrowie: uprawiać ulubione dziedziny sportu,

ZESPÓŁ SZKÓŁ INTEGRACYJNYCH IM. POWSTAŃCÓW WIELKOPOLSKICH W INOWROCŁAWIU

Rysunek: Dominika Ciborowska kl. III b L I G I A. KLASY III D i III B. KATECHETKA: mgr teologii Beata Polkowska

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

DUCH ŚWIĘTY O DZIEWCZYNCE U STUDNI

Światowe Dni Młodzieży. Pawłowice Kraków 2016

Oficjalny program wizyty papieża Franciszka w Polsce i podczas Światowych Dni Młodzieży Kraków Kraków Jasna Góra Oświęcim: lipca 2016

Kto chce niech wierzy

Bezpłatny fragment książki

Jezus prowadzi. Wydawnictwo WAM - Księża jezuici

WĘDROWANIE Z BOGIEM Podręcznik i ćwiczenia do religii dla klasy 0

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

HISTORIA WIĘZIENNEGO STRAŻNIKA

Źródło: ks. Andrzej Kiciński,,Historia Światowych Dni Młodzieży * * *

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

Chwała Bogu na wysokościach Radujecie się bracia w Panu

ZELATOR. wrzesień2016

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni

NASTOLETNIA DEPRESJA PORADNIK

Drodzy Rodzice, Po uroczystości zaślubin zapraszamy na przyjęcie weselne do.

250 ROCZNICA USTANOWIENIA ŚWIĘTA NAJŚWIĘTSZEGO SERCA PANA JEZUSA

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Własność : Anny i Szczepana Polachowskich

Chcielibyśmy bardziej służyć. Chcielibyśmy bardziej służyć

ŚWIĘTYMI BĄDŹCIE. MATKA ZOFIA CZESKA

Piaski, r. Witajcie!

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą

CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb)

Marcin Ufnalski. Wiersz o Janie Pawle II. Laura Romanowska

Tekst zaproszenia. Rodzice. Tekst 2 Emilia Kowal. wraz z Rodzicami z radością pragnie zaprosić

Lekcja historii z panią Różecką

Uwaga, niebezpieczeństwo w sieci!

Nowicjat: Rekolekcje dla Rodziców sióstr nowicjuszek Chełmno, kwietnia 2015 r.

r.

Proszę bardzo! ...książka z przesłaniem!

1 Rozważania na każdy dzień. Cz. IX Marcin Adam Stradowski J.J. OPs

VIII TO JUŻ WIESZ! ĆWICZENIA GRAMATYCZNE I NIE TYLKO

Pozycja w rankingu autorytetów: 1

Wybór Patrona dla naszej szkoły to projekt, który rozpoczął się w roku szkolnym 2004/2005. Spośród kilku kandydatur zgłoszonych w szkolnym referendum

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

KOCHAMY DOBREGO BOGA. Jesteśmy dziećmi Boga Poradnik metodyczny do religii dla klasy 0

Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK

drogi przyjaciół pana Jezusa

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

Msza św. z okazji 40-lecia działalności wspólnoty Wiara i światło (Ewangelia Mt 25,14-30) Wrocław, katedra 17 XI 2018

Zasady Byłoby bardzo pomocne, gdyby kwestionariusz został wypełniony przed 3 czerwca 2011 roku.

1. Czym jest sakrament uzdrowienia chorych?

Pomocny Patrol PIELGRZYMKOWY GAZETKA INFORMACYJNA SZKOLNYCH KÓŁ CARITAS DIECEZJI OPOLSKIEJ NR ROK NIECH BĘDZIE POCHWALONY JEZUS CHRYSTUS

NOWENNA. "Najmocniej działają dzisiaj w świecie ci, którzy promienieją tym Bożym życiem, które noszą w sobie"

Weź w opiekę młodzież i niewinne dziatki, By się nie wyrzekły swej Niebieskiej Matki.

Spis treści. Od Petki Serca

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej

MODLITWA MODLITWA. Dla ułatwienia poszczególne zadania oznaczone są symbolami. Legenda pozwoli Ci łatwo zorientować się w znaczeniu tych symboli:

Program Misji Świętej w Gromadnie września 2015 r.

"Brat Albert (...) Nie tylko służył ubogim, ale sam stał się jednym z nich, gdyż oni stali się dla niego żywą i środa, 17 czerwca :05

Program pielgrzymki Ojca Świętego Franciszka

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

PAPIESKI LIST W SPRAWIE ODPUSTÓW NA ROK MIŁOSIERDZIA

Wspomnienie z białostockiej pielgrzymki na kanonizację Jana Pawła II i Jana XXIII

MISJE PRZYSZŁOŚCIĄ KOŚCIOŁA

WIELE JEST SERC, KTÓRE CZEKAJĄ NA EWANGELIĘ. Kolęda 2013/2014 Materiały dla koordynatorów

Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie

Transkrypt:

FOLDER POKONKURSOWY

Opracowanie tekstu i korekta: Izabela Saganowska, Agnieszka Kożuchowska Skład i opracowanie graficzne: Przemysław Piątkowski Wydawca: Fotopia, tel. +48 607 221 522, e-mail: info@fotopia.com.pl Nakład: 300 egz. Mińsk Mazowiecki 2015 Wszelkie prawa zastrzeżone. ISBN: 978-83-938627-9-5

Szanowni Państwo! Oddajemy do Państwa rąk folder z pracami nagrodzonymi w konkursie Papieskie wspomnienia zorganizowanym w ramach obchodów Powiatowego Dnia Papieskiego 2015 przez Salezjańskie Gimnazjum im. św. Jana Bosko w Mińsku Mazowieckim, Gimnazjum Miejskie nr 2 im. Jana Pawła II w Mińsku Mazowieckim oraz Gimnazjum im. Karola Wojtyły w Hucie Mińskiej. Konkurs był skierowany do młodzieży i dorosłych z powiatu mińskiego. Polegał na przeprowadzeniu wywiadu z osobą, która spotkała się z Janem Pawłem II lub zapisaniu wspomnień związanych z Papieżem Polakiem. Na konkurs wpłynęło 26 prac 20 wywiadów i 6 wspomnień. Jury w składzie: Albert Bakuła (tygodnik Nowy Dzwon ), Aneta Buczyńska (Instytut Papieża Jana Pawła II w Warszawie), Michał Karpowicz (Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Warszawie), Radosław Molenda (tygodnik Idziemy ), Diana Rokicka (miesięcznik Urzędu Miasta Mińsk Mazowiecki MIM ), Bogdan Sadowski (Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie), Izabella Walewska-Ogrodnik (dwutygodnik Strefa Mińsk ) oraz Eliza Woźnicka-Nowińska (tygodnik Lokalna ) ustaliło następujący werdykt: KATEGORIA WSPOMNIENIA: dorośli: Ewa Karaś (wyróżnienie); młodzież: Marcin Jurek (wyróżnienie). KATEGORIA WYWIAD: dorośli: Dorota i Hanna Bodo (I miejsce), Monika Ekner (II miejsce); młodzież: Katarzyna Korkosz (I miejsce), Maja Biernacka (II miejsce), Magdalena i Paulina Grabarczyk (II miejsce), Katarzyna i Aleksandra Rybińskie (III miejsce), Wiktoria Wierzbicka i Paulina Wąsowska (III miejsce), Kamil Dębowski (wyróżnienie), Kinga i Monika Kowalczyk (wyróżnienie), Katarzyna Baranowska i Karolina Lucka (wyróżnienie), Julia Nagraba (wyróżnienie), Paulina Pękała (wyróżnienie), Marta Gańko (wyróżnienie), Mateusz Antosiewicz (wyróżnienie). Gratulujemy wszystkim uczestnikom konkursu. Dziękujemy za wsparcie mecenasom. Dyrektor Gimnazjum Miejskiego nr 2 im. Jana Pawła II w Mińsku Mazowieckim Grzegorz Wyszogrodzki Dyrektor Gimnazjum im. Karola Wojtyły w Hucie Mińskiej Piotr Matzanke Dyrektor Salezjańskiego Gimnazjum im. św. Jana Bosko w Mińsku Mazowieckim ks. Ryszard Woźniak 3

KATEGORIA WSPOMNIENIA Ewa Karaś wyróżnienie w kategorii dorośli Z mojego pamiętnika Nasze spotkania z Janem Pawłem II (fragment) 16 października 1978 r. Sulejówek Kilka minut po 19. wracałam do domu po nabożeństwie różańcowym i po Mszy Świętej. Odprowadzał mnie mój chłopak Wojtek późniejszy mąż. Gdy staliśmy chwilę przy furtce, wyszła z domu moja Mama i zawołała do nas, że wybrano Papieża Polaka. Mój przyszły mąż zapytał: kogo? Usłyszeliśmy odpowiedź Jakiegoś kardynała z Krakowa. Dla mnie była to niewiadoma, nie znałam z nazwiska żadnego kardynała poza Stefanem Wyszyńskim, a wiedziałam, że On jest z Warszawy. Wojtek powiedział: Może Kardynał Wojtyła? Pobiegliśmy do domu i dopiero po kilku minutach usłyszeliśmy z telewizora informację o wyborze na stolicę Piotrową Papieża pierwszego Polaka: kardynała Karola Wojtyłę. To było moje pierwsze zetknięcie z wielkim Polakiem Papieżem Janem Pawłem II. 2-3 czerwca 1979 r. Warszawa Wraz z rodzicami oraz ze znajomymi byłam na Mszy Świętej odprawianej przez Ojca Świętego Jana Pawła II na Placu Zwycięstwa. Bardzo wyraźnie i dobitnie zapadły mi w sercu słowa Ojca Świętego: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! Odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!. Spotkanie z młodzieżą akademicką w kościele św. Anny przywołuje wspomnienie widoku mnóstwa krzyży uniesionych w górę. 16-23 czerwca 1983 r. Warszawa Byłam już szczęśliwą żoną i razem z mężem uczestniczyłam we Mszy Świętej na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie. Byliśmy wtedy razem z grupą Pomocników Matki Kościoła. Wrażenia niesamowite, stadion wypełniony po brzegi, gdzie nie spojrzeć, tam ludzie. Bardzo cieszyliśmy się z mężem z możliwości uczestnictwa w tak wspaniałej uroczystości. Dalsze dni pielgrzymki Jana Pawła II śledziliśmy na ekranach telewizora (jeszcze czarno-białego). Chcąc uwiecznić chwile pobytu Ojca Świętego w naszej Ojczyźnie, robiliśmy zdjęcia z telewizora. 18 czerwca 1983 r. Częstochowa Rano byłam na uczelni na egzaminie z socjologii. Potem wraz z mężem samolotem Antonov 24 polecieliśmy do Częstochowy. Wieczorem uczestniczyliśmy w apelu jasnogórskim. W sercu zostały słowa Jana Pawła II: Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali. 4

Druga pielgrzymka Ojca Świętego do Polski, odbywająca się jeszcze w stanie wojennym, zniesionym dopiero miesiąc po jej zakończeniu. Jan Paweł II objeżdża sektory przed Mszą św., odprawianą 17 czerwca 1983 r. na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie. Fot. Wojciech Karaś 18 czerwca 1983 r. Jasna Góra. Fot. Wojciech Karaś 5

Rok 1987 Warszawa Kolejna pielgrzymka. Wówczas byliśmy już z dziećmi Andrzejem i Marysią na trasie przejazdu Ojca Świętego w Warszawie. Każdy metr wzdłuż drogi przejazdu wypełniony był ludźmi. Dobrze, że dzieci mogły przejść do przodu i widzieć Ojca Świętego. Kolejne dni to dla mnie tylko śledzenie pielgrzymki na ekranie telewizora. Nie mogłam już bezpośrednio uczestniczyć w nabożeństwach, ponieważ za kilka dni miała urodzić się nasza córka Ania. W pamięci zostały słowa Jana Pawła II: Pamiętajcie o człowieku o jego prawach. I myśl, czy umiem pamiętać o każdym człowieku, o jego prawach? 9 czerwca 1991 r. Warszawa Razem z rodziną z mężem i czwórką dzieci uczestniczyłam na warszawskiej Agrykoli we Mszy Świętej, podczas której Papież dokonał beatyfikacji polskiego franciszkanina o. Rafała Chylińskiego. W pamięci zostały pytania ludzi o nasze dzieci, jak to możliwe, że tak długo uczestniczą we Mszy Świętej. Maj 1992 r. Rzym Uczestniczyłam w pielgrzymce do Rzymu z Parafii Przemienienia Pańskiego w Sulejówku. Czułam wielką radość, że Ojciec Święty jest tuż, tuż. Przyrzekłam sobie wtedy, że przyjadę tu z całą Rodziną. Rzym, maj 1992, w czasie pielgrzymki z parafii Przemienienia Pańskiego w Miłośnie. Fot. Ewa Karaś 6

7 czerwca 1997 r. Zakopane Ojciec Święty w Polsce. Niestety, tym razem nie będzie w Warszawie. Wraz z dziećmi oglądaliśmy transmisje telewizyjne. Ale wciąż myśleliśmy, dokąd możemy pojechać na spotkanie z Janem Pawłem II? W piątek po południu, po pracy krótka narada z mężem i szybka decyzja jedziemy do Zakopanego. Tam na Krzeptówkach miała być uroczysta Msza z naszym kochanym papieżem. Jedna przeszkoda nie mieliśmy wejściówek. To nic, pojechaliśmy. Zabraliśmy do auta to, co mogło nam się przydać w tej podróży, o godzinie 21. uczestniczyliśmy w naszym kościele w co piątkowym apelu jasnogórskim w intencji naszej ojczyzny. Potem odjechaliśmy. Do Zakopanego dotarliśmy około czwartej nad ranem. Kierowani przez odpowiednie służby zostawiliśmy samochód na parkingu i poszliśmy w stronę miasta. Początkowo niewiele osób szło, ale im bliżej, tym było coraz ciaśniej, trzeba pilnować dzieci. I wciąż niepokój dokąd dojdziemy bez wejściówek. Proszę przygotować karty wstępu słyszymy. Co robić? Jak przez tę kontrolę przejść? To nie jedna osoba, przecież jest nas sześcioro. Nieśmiało odezwałam się. Nie mamy kart, przyjechaliśmy z Sulejówka. Nagle słyszymy: Od Piłsudskiego? Mówimy Tak i już mamy wejściówki w rękach. Dotarliśmy do sektora obok sanktuarium. Mimo podróży nasze dzieci dzielnie czekały i uczestniczyły we Mszy Świętej. Potem pojechaliśmy pod Krokiew, gdzie poprzedniego dnia był Ojciec Święty. Jeszcze spotkała nas niespodzianka - dostrzegliśmy Jana Pawła II jadącego do kolejnego miejsca wizyty. 11, 13 czerwca 1999 r. Warszawa Oglądaliśmy transmisję pożegnania Ojca Świętego w Drohiczynie. Usłyszeliśmy, że helikopter wiozący Ojca Świętego do Warszawy już wystartował. I nagła myśl, ten helikopter powinien lecieć w okolicach Sulejówka. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę Długiej Kościelnej. Rzeczywiście widzimy nadlatujące helikoptery, zatrzymujemy się i wysiadamy. Na ulicę wybiegają też ludzie. Machamy radośnie, pozdrawiając naszego kochanego papieża. Następnego dnia z rodziną uczestniczyłam w modlitwie Jana Pawła II na Umschlagplatz w intencji ofiar Holocaustu oraz we Mszy Świętej przy katedrze św. Floriana na warszawskiej Pradze. 25 kwietnia 3 maja 2000 r. Całą rodziną uczestniczyliśmy w pielgrzymce katechetów diecezji warszawsko-praskiej. Najważniejszym momentem był udział 30 kwietnia we Mszy Świętej kanonizacyjnej siostry Faustyny Kowalskiej. Mnóstwo ludzi i bliskość Ojca Świętego robiły wrażenie. To, co przeżyliśmy, zostanie w nas do końca życia. 18 sierpnia 2002 r. Kraków Całą rodziną uczestniczyliśmy we Mszy Świętej na krakowskich Błoniach. W pamięci została refleksja Jana Pawła II o pieśni oazowej Barka. 2 kwietnia 2005 r. Dla każdego Polaka to dzień szczególny, dzień odejścia Jana Pawła II do Domu Ojca. 7

Marcin Jurek Gimnazjum im. Karola Wojtyły w Hucie Mińskiej, opiekun p. Irena Nowak, wyróżnienie w kategorii młodzież Wspomnienie pogrzebu Jana Pawła II Pamiętam, kiedy byłem mały i zobaczyłem, jak rodzice oglądają w telewizji jakiś program. Oboje byli bardzo smutni. Nie wiedziałem, co to znaczyło, więc zapytałem mamę, a ona powiedziała, że jest to transmisja z pogrzebu Jana Pawła II, Papieża-Polaka - bardzo smutna chwila dla kościoła. Następnego dnia pojechałem do babci i poprosiłem, by opowiedziała mi o naszym papieżu. Wtedy babcia, z nieukrywaną radością i wzruszeniem, zaczęła mówić. Często głos jej się łamał i łzy płynęły po policzku, a ja siedziałem i słuchałem. Dowiedziałem się wówczas, m.in., że Jan Paweł II nazywał się Karol Józef Wojtyła. W życiu spotkało go wiele trudności, np. kiedy miał 9 lat, zmarła mu matka, a trzy lata później, w wieku 26 lat zmarł jego brat Edmund. Z tego, co się wtedy dowiedziałem od mamy i babci, wywnioskowałem jedno stwierdzenie: nasz papież był, jest i będzie człowiekiem świętym. Dzięki opowieściom babci dowiedziałem się, że pierwsza encyklika Jana Pawła II to Redemptor hominis, czyli Odkupiciel człowieka, i że papieża nazywano papieżem-pielgrzymem. Od tamtego czasu zacząłem się interesować życiem i nauczaniem, dziś już Świętego Jana Pawła II. Biorę udział w konkursach o tym Świętym Człowieku naszym Rodaku i jestem z Niego dumny. Według mnie Jan Paweł II był człowiekiem o wielkim sercu i bardzo silnej wierze w Boga, ponieważ kiedy został postrzelony przez Mehmeda Alego Ağcę, przebaczył zamachowcowi, chociaż mógł zginąć i nie dokończyć swojego dzieła na Ziemi. Na taki gest mało kogo stać, to świadczy też o Jego wielkości i świętości. Święty Jan Paweł II pozostanie w mym sercu i w pamięci na zawsze. W czasie spotkania z młodzieżą przed kościołem św. Anny w Warszawie. Fot. Wojciech Karaś 8

KATEGORIA WYWIAD Dorota i Hanna Bodo I miejsce w kategorii dorośli Był prawdziwy i wymagający (fragment) Monika Sadowska przez wiele lat pracowała w Biurze Światowych Dni Młodzieży, przygotowując spotkania w Paryżu, Rzymie, Toronto, Kolonii, Australii oraz Madrycie. Napisała książkę poświęconą Światowym Dniom Młodzieży zatytułowaną Chodźcie, a zobaczycie. Obecnie jest pracownikiem Katolickiego Radia Podlasie w Siedlcach. Czy pamiętasz, kiedy pierwszy raz zetknęłaś się z Papieżem? Jak przez mgłę pamiętam dzień wyboru Jana Pawła II na Stolicę Piotrową. Miałam kilka lat, ale nie zapomnę reakcji mojej babci, która aż wstała od stołu i krzyknęła Polak Papieżem!. Pomyślałam wtedy, że to musiało być coś wielkiego. Po raz pierwszy z JPII, a właściwie z Jego twórczością, spotkałam się w I klasie LO, kiedy dostałam do poczytania od mojego katechety encyklikę Dives in misericordia. Zrobiła na mnie wstrząsające w pozytywnym znaczeniu wrażenie. Dzieła i sama osoba JPII tak Cię zafascynowały, że postanowiłaś swoją pracę magisterską poświęcić Papieżowi Polakowi? Właściwie Jego nauczaniu społecznemu. Studia były momentem przełomowym, doprowadziły mnie w końcówce do wyboru konkretnego seminarium magisterskiego, którego uwieńczeniem było napisanie pracy magisterskiej właśnie o nauczaniu społecznym Jana Pawła II. To intelektualne spotkanie z papieskimi dziełami uważam za bardzo rozwijające. Kiedy sięgało się po encykliki społeczne, trzeba było sięgnąć również w stronę filozofii, etyki i innych nauk, żeby zrozumieć problematykę społeczną. Wraz z tym przyszła lektura listów, przemówień czy orędzi papieskich. Jak wspominasz swoje pierwsze spotkanie z JPII? Jak piszesz w swojej książce, nie jechałaś na Światowe Dni Młodzieży (ŚDM), a po prostu na spotkanie z JPII. Tak naprawdę to nie wiedziałam, co mnie czeka i nigdy bym nie przypuszczała, że to wydarzenie splecie się z tym, co będę robić przez najbliższych kilkanaście lat. Jasna Góra i Światowe Dni Młodzieży pozwoliły mi głębiej spojrzeć na tajemnicę kościoła i odkryć prawdę o Bożym Ojcostwie i naszym ogólnoświatowym braterstwie w Chrystusie. Tłumy młodych ludzi z całego świata modlących się, pełnych radości. Takiej wspólnoty się nie zapomina, a połączył nas Papież, dzięki idei 9

Światowych Dni Młodzieży, które sam wymyślił i zaproponował całemu Kościołowi. To było pierwsze spotkanie z Papieżem. Wtedy nawet przez myśl mi nie przeszło, że kolejne lata mojego życia tak ściśle splotą się właśnie z osobą Jana Pawła II. Praca na rzecz ŚDM pozwoliła mi zobaczyć Kościół w szerszym wymiarze. Nie tylko jako wspólnotę parafialną czy diecezjalną, ale o wiele większą połączoną więzami wiary na całym świecie. Drogi wiodły nas przez Paryż, Rzym, Toronto, Kolonię, Sydney i Madryt. Na pewno wielu ludzi pytało Cię o fenomen JPII. Co takiego według Ciebie miał w sobie, że porywał takie tłumy młodych ludzi z całego świata? Myślę, że miał w sobie Bożą moc i autentyczną siłę wiary. Był prawdziwy i wymagający. Mówił, żebóg nas kocha, ale to od nas zależy przyszłość ojczyzny i świata. Nie mamił nas łatwym życiem, nie mówił będzie dobrze. Mówił o trudnościach i komplikacjach na drogach wiary, ale głosił z mocą, że w Chrystusie i z Jego łaską można żyć dobrze i wracać po upadkach. Myślę też, że fenomen osoby JPII tkwił właśnie w tym, że zawsze pokazywał nam Chrystusa. Mylą się ci, którzy twierdzą, jakoby Jan Paweł II był jakimś idolem i skupiał na sobie całą uwagę. On zawsze mówił, że to Chrystus jest jedynym rozmówcą zdolnym zrozumieć pragnienie serca młodego człowieka. ŚDM były tylko okazją do wyznania swojej wiary, świadectwa i osobistego spotkania z Chrystusem. Po Częstochowie przyszedł czas na kolejne spotkania i niezwykle dla nas trudny 2005 rok i Kolonia. Jaka atmosfera panowała w Biurze w momencie, kiedy Papież zachorował i umierał? Biuro kształtowało się od 1997 r. Przez kolejne lata zdobywaliśmy tak potrzebne doświadczenie w pracy dla Kościoła Powszechnego. Rok 2005 przyniósł nam, oprócz wytężonej pracy w Biurze, kilka niepokojących sygnałów. Papieska choroba, pobyty w szpitalu, coraz wyraźniejsza słabość pomimo heroicznych wysiłków, by dojść do zdrowia i dalej pracować na miarę sił. Wielkanoc przyniosła nam Papieża, który zaczął przekraczać bramę ziemskiego życia. Nikt z nas nie mówił tego głośno, ale każdy na swój sposób patrzył z niepokojem na to, co się działo z Ojcem Świętym i zadawał sobie pytanie, co będzie dalej. Tak było aż do pamiętnego sobotniego wieczoru przed Świętem Miłosierdzia Bożego. Jan Paweł II odszedł do Domu Ojca, ale nasza praca trwała dalej. Między pogrzebem a wyborem Benedykta XVI robiliśmy swoje, podwajając wysiłki, żeby jak najwięcej młodzieży mogło pojechać na ŚDM. Odnotowaliśmy nawet zwiększoną liczbę telefonów z pytaniem o wolne miejsca w grupach. 10

Oprócz wspomnień związanych ze ŚDM masz mnóstwo związanych z osobistymi spotkaniami z JPII. Które zapadło Ci głęboko w pamięci? To były przede wszystkim prywatne audiencje w dość kameralnym kilkuosobowym gronie. Kilka razy w Watykanie i dwa razy w Castel Gandolfo. Wszystkie spotkania odbywały się w bardzo przyjacielskiej atmosferze. Jan Paweł II żartował z nami, wypytał każdego z nas, kim jest i co robi. Podczas jednego z tych spotkań wraz z koleżanką i kilkoma osobami z Biura ŚDM przekazałam Ojcu Świętemu Księgę Darów Duchowych, które przygotowała polska młodzież przed spotkaniem w 2000 r. Było nas zaledwie kilka osób i do dziś pamiętam niezwykłe wzruszenie Ojca Świętego, kiedy ową Księgę odbierał. Potraktował mnie bardzo po ojcowsku. Rok 2000 i wspomniana w wywiadzie Księga Darów Duchowych podarunek od polskiej młodzieży. Fot. Arturo Mari 11

Monika Ekner II miejsce w kategorii dorośli W drodze do Castellabate przystanek w Castel Gandolfo nieformalny wywiad z moim mężem, Michałem Eknerem Anieli nade mną czuwali. Cały wypad był spontaniczny, ale o wizycie u Ojca Świętego nawet mi się nie śniło. A tu proszę, taka niespodzianka Gdzie właściwie masz te zdjęcia? Stały tyle czasu na regale, a teraz zniknęły Czekaj, zaraz ich poszukam O, są! Nawet ładnie spakowane, żeby się nie kurzyły. Ledwie Cię na nich rozpoznaję, wyglądasz jak nastolatek Który to był rok? 2000 milenijny. Nie pamiętasz? Byłaś wtedy na wakacjach w Castellabate, zresztą razem z Salezjanami, a ja chciałem zrobić Ci niespodziankę i odwiedzić Cię tam, pod Neapolem No tak, przypominam sobie. Razem z licealistami i grupą nauczycieli smażyliśmy się przez dziesięć dni na kempingu, zwiedzaliśmy i objadaliśmy się melonami. Niezapomniany wyjazd! Fakt Twojego przyjazdu pamiętam znakomicie, zaskoczyłeś chyba wszystkich, to było bardzo romantyczne Ale jakoś nie skojarzyłam tego wypadu z Twoją wizytą u Ojca Świętego. Historia nie jest moją mocną stroną Jak Ci się udało dostać zaproszenie na audiencję? Nie miałem żadnego zaproszenia i to nie była żadna audiencja. Czysty zbieg okoliczności Niemożliwe Opowiadaj. Nie ma wiele do opowiadania. Do Włoch przyleciałem samolotem, bilet załatwił mi ojciec, który jeszcze wówczas pracował w LOT. Wylądowałem w Rzymie i potrzebowałem noclegu chciałem trochę pozwiedzać, zanim wyruszę w drogę na kemping. Gdzie może zatrzymać się biedny student? Oczywiście w Domu Pielgrzyma. Wtedy stał w pobliżu San Pietro, ale ulicy już nie pamiętam. Czekaj, popatrzę na mapę O, gdzieś tu, w tej okolicy. Dosłownie dwa kroki od bazyliki. No więc zakwaterowałem się, a potem wyruszyłem w miasto. Poszedłem na Plac Św. Piotra, potem do Fontanny di Trevi. Gdy wieczorem wróciłem, przyszły siostry pracujące w domu i powiedziały, że następnego dnia Ojciec Święty będzie odprawiał mszę w Castel Gandolfo, no i są wolne zaproszenia można przyjść. Sama rozumiesz, że nie było się nad czym zastanawiać. Drobna niedogodność polegała jedynie na tym, że msza rozpoczynać się miała o siódmej rano, trzeba było stawić się na miejscu godzinę przed czasem, a doliczając czas na dojazd, okazywało się, że noc będzie bardzo krótka. 12

Tobie chyba to nie przeszkadzało, o ile Cię znam Zgadza się. Wyszło na to, że razem z moimi współlokatorami polskim małżeństwem mieszkającym od lat w Kanadzie wyruszyliśmy z Domu Pielgrzyma o czwartej rano! Około 4.30 mieliśmy pociąg do Castel Gandolfo, podróż trwała godzinę. Potem jeszcze trochę marszu pamiętam tylko krętą drogę, no i wschodzące słońce. Przed bramą pałacu papieskiego przywitali nas Gwardziści Szwajcarscy. Oczywiście nie dosłownie, akurat witanie pielgrzymów nie należy do ich obowiązków W każdym razie przed szóstą zameldowaliśmy się na dziedzińcu, gdzie miała być odprawiana msza święta. Dużo osób wzięło w niej udział? Mało, to było bardzo kameralne wydarzenie. Dokładnej liczby nie znam, ale myślę, że jakieś kilkaset może ze czterysta Po mszy św. w Castel Gandolfo, lipiec 2000 r. Wśród uczestników stoi Michał Ekner (z tyłu, bliżej środka). Fot.: fotograf z Castel Gandolfo, nazwisko nieznane 13

No wiesz! Czterysta osób to nie jest kameralne spotkanie! W porównaniu z mszami, które zwykliśmy oglądać w telewizji takich na kilkadziesiąt tysięcy to było bardzo wąskie grono ludzi, uwierz mi. Może masz rację Pamiętam, że obsługujący pielgrzymów księża bardzo prosili, aby każdy, kto nie jest w stanie łaski uświęcającej, przystąpił do spowiedzi wokół czekało mnóstwo spowiedników. Bardzo zależało im, aby każdy uczestnik przyjął komunię świętą. Podobno Papa bardzo przeżywał, gdy ktoś na mszy nie przystępował do komunii. Ogromnie go to smuciło. Niesamowite Sama msza była bardzo prosta i krótka. Żadnych chórów, ceremonii ani uroczystej oprawy. Taka zwykła, codzienna msza. Chyba nawet bez kazania, o ile pamiętam. Trwała może pół godziny. Wiesz, to było przeżycie całkowicie różne od tych, których doświadczałem przedtem. Byłem na kilku mszach papieskich, ale nigdy na takiej! Mieliście możliwość jeszcze porozmawiać z papieżem? Rozmawiać nie, ale był czas na pamiątkowe zdjęcie. Podchodziliśmy grupami, tak może po czterdzieści osób. Oj, chyba mniejszych! Popatrz na zdjęcie, czterdziestu osób się tu nie doliczysz Faktycznie, czyli musiały być mniejsze. Ojciec Święty tylko czasami pobłogosławił jakieś małe dziecko Tak jak tu, na zdjęciu. Właśnie. Po tej sesji wracaliśmy już do pociągu. Pamiętasz jakieś swoje przemyślenia? Byłem zaskoczony kameralnością wydarzenia, pewnie w drodze powrotnej musieliśmy o tym rozmawiać, ale dziś już nie kojarzę nic szczególnego. Bardzo się cieszyłem, że mogłem tam być. Co tu dużo mówić Anieli czuwali nad całą moją wyprawą Wiem, zawsze masz szczęście Trochę zazdroszczę Ci takiego spotkania Czekaj, następnym razem pojedziemy całą rodziną. Może już nie do Jana Pawła II, ale w końcu każdy Papa jest ważny, czyż nie? Jeszcze wszystko przed nami. Mam nadzieję 14

Katarzyna Korkosz Salezjańskie Gimnazjum im. św. Jana Bosko w Mińsku Mazowieckim, opiekun p. Małgorzata Bochyńska, I miejsce w kategorii młodzież Pierogi, centralne ogrzewanie i Ojciec Święty Sobota, jak każda inna w naszym domu. Tata (rok ur. 1975) elektryk, komputerowiec, zegarmistrz i hydraulik w jednym - usiłuje naprawić piec centralnego ogrzewania przed zbliżającą się jesienią, bo po upalnym lecie najstarsi górale przepowiadają syberyjskie mrozy. W kuchni mama (nie wypada zajmować się rocznikiem) lepi pierogi w kilku wersjach dla każdego coś miłego. W takie oto wrześniowe południe postanowiłam przeprowadzić wywiad z rodzicami. Myślę, że mają jakieś wspomnienia związane z papieżem. W końcu wielokrotnie nazywali siebie pokoleniem JPII. Tato, kiedy po raz pierwszy usłyszałeś o Janie Pawle II? (ze śmiechem, odkręcając śruby) O matko, jakie trudne pytanie! Myślę, że kiedy został wybrany na Stolicę Piotrową. Pamiętam to jak dziś. Miałem cztery lata. Rozumiem, że poznałeś Go dopiero jako papieża? Tak. Co najbardziej cię w Nim interesowało? Chyba to, że bardzo kochał i szanował wszystkich ludzi. Nieistotne, czy byli jego przyjaciółmi, czy wrogami. Również to, że kiedy zachodziła potrzeba, potrafił uderzyć pięścią w stół i powiedzieć trudną prawdę prosto w oczy. Często wspominał, zwłaszcza po zrzuceniu przez Polskę jarzma komunizmu, o wolności i potrzebie jej pielęgnowania. Nie pozwalał nam traktować wolności jako samowoli, lecz jako trudne i bardzo odpowiedzialne dzieło. Zadanie, które powinniśmy realizować przez całe życie i nad którym powinniśmy ciężko pracować w oparciu o dekalog. Mówił do nas: Nikt nie może się uchylać od osobistej odpowiedzialności za wolność. Nie ma wolności bez ofiar. W jakich okolicznościach spotkałeś Go na żywo po raz pierwszy? Hmm To była Msza Święta w Warszawie. - Możesz mi podać tamten śrubokręt? Dzięki! Nie pamiętam już dokładnie, kiedy się odbyła Czy sam wpadłeś na pomysł, aby się tam udać? Byłem wtedy we wspólnocie Odnowy w Duchu Świętym. Zebraliśmy się w kilka osób i pojechaliśmy tam razem. Zwyczajnie, pociągiem. Bardzo chciałem tam jechać i udało się, pomimo wielu niewygód. 15

Czy w późniejszym życiu miałeś więcej okazji, aby spotkać się z Nim? Ooo (siłując się z jednym z zaworów) Miałem i to kilka razy. Byłem na Światowych Dniach Młodzieży w Częstochowie w 1991 r. Szedłem wtedy w pielgrzymce. Widziałem Go na wielu innych Mszach, kiedy był w Polsce. Kilka razy spotkałem Go też w Rzymie. Które z tych spotkań wspominasz najlepiej? Bezwzględnie, kiedy byliśmy w Castel Gandolfo. Odbyło się tam spotkanie światowe ruchu Wiara i Światło. Pojechaliśmy całą rodziną. Ty miałaś wtedy niecałe dwa latka. Ojciec Święty nas pobłogosławił, a ciebie ucałował w czółko. Jak zareagowałeś, gdy dowiedziałeś się o zamachu na papieża? (przerywając na chwilę swoją pracę) Dowiedziałem się o tym chyba z radia. Byłem wtedy małym chłopcem, to był szok dla wszystkich. Właściwie z informacji, które do nas docierały, wydawało się, że Ojciec Święty nie przeżyje. To było trudne doświadczenie. Wtedy jeszcze nie wierzyłem w Boga za głęboko i zbyt świadomie. Teraz pewnie gorąco bym się modlił, aby papież przeżył Wtedy tylko czekałem na informacje i byłem po prostu ciekawy, co się stanie. Pamiętam, że byłeś na pogrzebie Ojca Świętego. Jak wpłynęła na ciebie Jego śmierć? Co pamiętasz z pogrzebu? Jak wpłynęła? To bardzo trudne (wracając do walki z upartą śrubą). Z jednej strony na pewno jakiś wewnętrzny żal i smutek, że odszedł, że już Go nie ma. Z drugiej strony wielka radość, że został wzięty do nieba i że będę miał w Nim orędownika. To był czas nie tyle smutku, co wewnętrznego spokoju, wytężonej modlitwy. Kiedy dowiedziałem się o śmierci papieża, poszedłem do kościoła. Okazało się, że był otwarty i już było tam wiele osób. Niektórzy płakali A jeśli chodzi o pogrzeb O, to temat na odrębny wywiad! To był dla mnie trudny wyjazd Byłem wtedy po operacji kręgosłupa i ciężko mi się jechało w starym i zdezelowanym autobusie. Dojechaliśmy jednak zdrowo i szczęśliwie. Udało mi się wejść na Plac św. Piotra. Pogrzeb był dużym przeżyciem. Widziałem na żywo, jak księga leżąca na trumnie zamyka się. To tak, jakby zamknął się pewien rozdział mojego życia przez śmierć Ojca Świętego. Czy w późniejszym życiu wiele razy Go wspominałeś? Nie wiem, czy wspominałem, ale bardzo często się do Niego modlę. Co czułeś, kiedy Jan Paweł II został świętym? Bardzo się wtedy cieszyłem. Czekałem na to, pewnie jak większość osób. Zresztą świetnie nasza rodzina spięła cały ten czas jakby klamrą, ponieważ ja byłem na pogrzebie, mama na beatyfikacji, a ty na kanonizacji 16

Dziękuję ci bardzo za udzielenie wywiadu i za to, że pozwoliłeś mi poprzeszkadzać ci w pracy. Twoja kolej mamo! Chciałabym, abyś opowiedziała mi trochę więcej o spotkaniu w Castel Gandolfo. Co to było za spotkanie i kiedy się odbyło? (otrzepując ręce z mąki) Byliśmy wtedy na kongresie ruchu Wiary i Światła. Zostaliśmy zaproszeni na prywatne spotkanie z Janem Pawłem II do letniej rezydencji papieża w Castel Gandolfo. Było tam około trzystu osób. Kiedy to było? Rok 2002. Miałaś wtedy rok i osiem miesięcy. Jak to się stało, że podeszłyśmy do Jana Pawła II tak blisko? Na audiencji było kilka osób wyznaczonych do bezpośredniego spotkania z papieżem. To byli główni koordynatorzy ruchu Wiary i Światła. Ale kiedy oni już podeszli, utworzyła się kolejka osób niepełnosprawnych, które też chciały iść po osobiste błogosławieństwo. Okazało się, że mają szansę, mimo że tego nie było w planach. Na spotkaniu były jeszcze dwie rodziny z małymi dziećmi, rodzina z Anglii i my. Oni wstali pierwsi i kiedy zobaczyliśmy, że podchodzą do kolejki za osobami niepełnosprawnymi, tata powiedział, żebym ja też spróbowała. Panowie z ochrony pozwolili mi stanąć za Anglikami. Gdy znalazłam się w kolejce, już wiedziałam, że zaraz będę blisko Jana Pawła II. 17

Czy bałaś się tego spotkania? Co odczuwałaś, zanim podeszłyśmy do papieża? To była sytuacja dla mnie zupełnie niespodziewana i działo się to na tyle szybko, że nie miałam czasu na zbytnie obawy, natomiast przez chwilę przemknęło mi przez głowę, jak ty zareagujesz Zawsze byłaś dzieckiem bardzo wrażliwym na kontakt z osobami, których nie znałaś. Twoje reakcje były dosyć gwałtowne. To znaczy bardzo głośno płakałaś i nie pozwalałaś się dotknąć, ani tym bardziej wziąć na ręce. Towarzyszyła mi więc słuszna obawa, jak to będzie, gdy podejdziemy? Jak przebiegło samo spotkanie? Czy Jan Paweł II coś do nas powiedział? Jak ja na Niego zareagowałam? (upychając kolejne porcje farszu do równych, okrągłych kawałków ciasta) Było bardzo krótkie. Zanim podeszłyśmy, Jean Vanier, założyciel ruchu Wiara i Światło, szepnął coś papieżowi do ucha. Myślę, że powiedział, iż jesteśmy z Polski. Gdy tylko się zbliżyłyśmy, odezwał się do nas po polsku. Spytał: Skąd jesteście? Wtedy cicho odpowiedziałam, że z Mińska Mazowieckiego, a On pokiwał głową z taką aprobatą, jakby kojarzył to miejsce. Poprosiłam o błogosławieństwo dla nas. On wziął ciebie za ramiona, przysunął do siebie i pocałował twoją głowę. Byłaś bardzo spokojna i radosna, jakbyś Go znała od zawsze, co było dla mnie zaskoczeniem. Potem pobłogosławił mnie. Jak wspominasz całe spotkanie? Jako bardzo ważne, ponieważ angażowaliśmy się wtedy we wspólnocie Wiary i Światła. Zostało zorganizowane specjalnie dla nas, papież kierował słowa konkretnie do nas, do ludzi, którzy zajmują się osobami niepełnosprawnymi. Wniosło ono w moje życie bardzo dużo radości, a dodatkowo wiele emocji, że pierwszy raz w życiu, zresztą jedyny, mogłam podejść do Ojca Świętego tak blisko. Potem okazało się, że podczas audiencji były robione zdjęcia. Zaraz po jej zakończeniu dowiedziałam się, że będę mogła kilka kupić. Nigdy o czymś takim nie marzyłam, bo po prostu nie miałam śmiałości. Nie sądzi-łam, że mogę mieć trwały dowód chwili, gdy stoję koło Ojca Świętego z moją małą córeczką. Dla mnie bardzo ważne jest również osobiste błogosławieństwo, które otrzymałyśmy od papieża. Już wtedy myślałam o Nim, jako o osobie świętej. Takie bliskie spotkanie z człowiekiem, co do którego byłam pewna, że jest święty oraz otrzymane błogosławieństwo dało radość, ale też w pewnych chwilach życia, stało się zobowiązaniem. Dostałam błogosławieństwo od kogoś, kto był autentycznym świadkiem wiary w Chrystusa, ale też wzorem, jak być dobrym człowiekiem. To drogowskaz. Tak to odczuwam. Dziękuję mamuś, że chciałaś się ze mną podzielić tymi przeżyciami. Myślę, że zapamiętam je na długo. Są dla mnie bardzo inspirujące. Mimo zwierzeń o Janie Pawle II, czas nie uciekł. Piec okazał się szczelny, pierogi jeszcze lepsze niż zwykle, a moje notatki całe zasypane mąką. Czuję, że mamy w rodzinie dobrego orędownika! 18

Maja Biernacka Gimnazjum Miejskie nr 2 im. Jana Pawła II w Mińsku Mazowieckim, opiekun p. Izabela Saganowska, II miejsce w kategorii młodzież Widziałem to na własne oczy Dziadku, dowiedziałam się, że brałeś udział w przygotowywaniach do I Pielgrzymki Papieża - Polaka do Polski, czy to prawda? Tak, istotnie. Niegdyś pracowałem w Urzędzie Telekomunikacji Warszawa Mokotów i miałem zaszczyt uczestniczyć w obsłudze technicznej trzech pielgrzymek Ojca Św. do Polski. Jan Lipiński bohater wywiadu. Fot. Maja Biernacka Czyli brałeś udział w aż trzech, a nie jednej pielgrzymce Jana Pawła II do Ojczyzny? Tak, jednak nie kryję, że I Pielgrzymka Ojca Św. do Polski, która rozpoczęła się 2 czerwca 1979 roku, była dla mnie niezapomnianym przeżyciem niosącym ze sobą mnóstwo emocji. Wnioskuję więc, że drugiej i trzeciej pielgrzymki Papieża-Polaka do naszego kraju nie wspominasz równie emocjonująco? Poniekąd tak, jednak nie twierdzę, że pielgrzymki z roku 1983 i 1987 nie były wielkim wydarzeniem. Ta pierwsza zapadła mi w pamięć najmocniej, była tak ważna dla nas Polaków, zwłaszcza dlatego, że to wtedy padły słynne słowa Papieża podczas mszy na Placu Zwycięstwa w Warszawie, które stały się wezwaniem do walki z komunizmem: Wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież. Wołam z całej głębi tego Tysiąclecia, wołam w przeddzień Święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi. Polska była wtedy państwem socjalistycznym, niesamodzielnym, rządzonym przez Związek Radziecki. Byliśmy uwięzieni we własnym kraju. Te słowa były jak wystrzał armatni, dawały nam siłę do walki ze znienawidzonym systemem. Czy mocno przeżywałeś to wydarzenie? Ależ oczywiście! Cały naród przeżywał. Klaskaliśmy z całych sił, tłum zgotował Papieżowi piętnastominutową owację. Tego nie pokazali w telewizji, ale widziałem to na własne oczy. W tamtych 19

czasach nikt nie wierzył, że papieżem może zostać Polak, a jednak! Serce każdego Polaka przepełnione było radością i dumą z rodaka! A na czym polegała Twoja praca? Wraz z moimi towarzyszami przygotowywałem nagłośnienie na lotnisku w Warszawie, na którym miał wylądować papież. Ile trwały przygotowania do pielgrzymki? Przygotowania trwały cały tydzień. Muszę przyznać, że owe 7 dni były jednymi z najpracowitszych tygodni w moim życiu! Wyciskano z nas siódme poty, żeby wszystko poszło perfekcyjnie w tym wyjątkowym dniu. Często nawet w nocy nie pozwalano nam spać, przez co do domu rodzinnego wróciłem dopiero po pełnym wrażeń tygodniu. Czy to, że pracowałeś w tak ważnym celu, zmieniło Twoje nastawienie do pracy? Dzięki temu, że wiedziałem dla jak niezwykłej osoby to czynię, wykonywałem moją pracę z pasją, dokładnością i energią, mimo nieprzespanych nocy. A co czułeś, kiedy dowiedziałeś się, że będziesz uczestniczyć w przygotowaniach do I Pielgrzymki Jana Pawła II do Polski? Byłem szczęśliwy i podekscytowany. Tryskałem energią i wiedziałem, że muszę dać z siebie wszystko. Każdy czuł, że uczestniczymy w czymś wielkim i niepowtarzalnym. Jakie było nastawienie pielgrzymów wobec spotkania z Papieżem? Ku mojemu zdziwieniu wszystkich cechowała niesamowita kultura osobista. Nie było kłótni, przemocy, a w Warszawie zawieszono możliwość kupna alkoholu na całą dobę! Jak, dziadku wspominasz ten wielki dzień? 2 czerwca 1979 był jednym z najpiękniejszych dni w moim życiu. To było coś nie do opisania. Nie miałem pojęcia, że lotnisko, a potem Plac Zwycięstwa w Warszawie zdołają zmieścić tylu ludzi! Natomiast kiedy zobaczyłem samego Papieża, poczułem, że moja praca nie poszła na marne. Byłem przepełniony radością i wciąż nie mogłem uwierzyć w to, że stoję tak blisko Papieża-Polaka. Dzięki temu, że pracowałem w obsłudze łączności, miałem specjalną imienną przepustkę i stałem kilka metrów od Człowieka tak mądrego i doświadczonego, a zarazem tak skromnego i szlachetnego! Papież, który jeszcze wtedy jeździł odkrytym samochodem, był tuż obok. Widziałem na własne oczy, z jaką miłością i utęsknieniem Jan Paweł II całuje polską ziemię. To było dla mnie niesamowite przeżycie, które ostatnio coraz częściej wraca we wspomnieniach, pomimo tego, że Karola Wojtyły nie ma już wśród nas. Mówi się, że wspomnienia to jedyny raj, z którego nie możemy być wypędzeni. Cieszę się, że byłem naocznym świadkiem tych wydarzeń, a dziś mogę ci o tym opowiedzieć. 20

Magdalena Grabarczyk i Paulina Grabarczyk Gimnazjum Miejskie nr 2 im. Jana Pawła II w Mińsku Mazowieckim, II miejsce w kategorii młodzież Żywe świadectwo cudu Pani Barbara Szułczyńska jest właścicielką gospodarstwa agroturystycznego. Ta głęboko wierząca kobieta niejednokrotnie spotkała się osobiście z papieżem Janem Pawłem II. Pierwszy raz podczas mszy kanonizacyjnej brata Alberta w Rzymie 12 listopada 1989 r., a ostatni w 2000 r. Msza kanonizacyjna była pierwszą mszą transmitowaną w publicznej telewizji. Z uznanym wówczas za świętego br. Albertem łączą p. Barbarę szczególne związki. Podstawą do ustanowienia jego świętości był cud, którego świadectwem jest żyjący syn pani Barbary - również Albert. Chłopiec tuż po urodzeniu wydawał się być zdrowym niemowlęciem. Niestety, po niedługim czasie Pierwsza audiencja rodziny Szułczyńskich u papieża. zachorował na żółtaczkę zakaźną. Poziom bilirubiny był ośmiokrotnie większy niż przewidywały normy. Ogólne zakażenie organizmu sepsa oraz niszcząca centralny układ nerwowy i inne organy mocznica przyczyniły się do tego, że stan dziecka z dnia na dzień pogarszał się. Jego narządy stopniowo przestawały funkcjonować. Tak więc pani Barbara zwróciła się z prośbą o modlitwę do przełożonej sióstr klasztoru wizytek, ta zaś do sióstr Albertynek, które modliły się o ogłoszenie brata Alberta świętym. We wszystkich klasztorach albertyńskich w kraju i na świecie, zarządzono modlitwę o cud. Gdy dziecko było na granicy śmierci, rodzice postanowili je ochrzcić. Następnego dnia dziecko wyzdrowiało. Był to prawdziwy cud dla rodziny Szułczyńskich. Wiemy, że jest Pani głęboko wierzącą osobą. Czy przed cudem Pani wiara była tak samo mocna jak teraz? Gdyby moja wiara nie była mocna, nie poprosiłabym nikogo o modlitwę za umierające dziecko. Tylko ufając Bogu, mogłam liczyć na ulgę w cierpieniu dla umierającego synka o nic więcej nawet nie ośmielałam się prosić. To siostry Albertynki, do których zwróciłam się z prośbą o modlitwę, same wymyśliły modlitwę o cudowne uzdrowienie dziecka o imieniu Albert. 21

Czy temat uzdrowienia powraca często w Pani rodzinie? Zdjęcia Alberta, moje i męża z Ojcem Świętym wiszą w salonie na ścianie. Każdy gość je zauważa i pyta o szczegóły. Jakie były Pani odczucia po wybraniu Karola Wojtyły na papieża? Takie same chyba jak każdego Polaka cieszyłam się. Dla mnie to było tym radośniejsze, że jako aktywnie działająca w turystyce górskiej mieszkanka Górnego Śląska, byłam wychowanką ks. prałata Jerzego Pawlika. Wspomniany ks. Pawlik opowiadał nam często (w ramach gawędy przy ognisku) o swoich wycieczkach z krakowskim biskupem Karolem Wojtyłą i wszyscy znaliśmy Go z tych opowieści. A tak na marginesie, od czasu tego wyboru straciłam mojego duchowego przywódcę, gdyż został ściągnięty do pracy w Rzymie i był odpowiedzialny za współpracę z katolicką młodzieżą w krajach komunistycznych. Spotkałam go dopiero w lutym 1985 roku, po jego powrocie do Polski. Czy którąś z pielgrzymek Jana Pawła II do Polski zapamiętała Pani w szczególności? Nie byłam na żadnej osobiście. W latach 1978-1986 urodziłam pięciu synów i nie miałam na to czasu. Oglądałam jednak relacje. Szczególnie byłam dumna z tej w Lublinie, ponieważ mój rodzony brat Stanisław Machnik (architekt) był autorem i wykonawcą ołtarza postawionego z tej okazji. Co czuła Pani po zamachu na papieża? To samo co każdy, któremu chciano uśmiercić Ojca. Czy spodziewała się Pani spotkać osobiście papieża na mszy kanonizacyjnej? Naturalnie. Wiedziałam od początku, jak będzie przebiegać moja wizyta w Rzymie. Wszystko było ustalone: pokój w hotelu, kolacje, spotkania, a więc i termin audiencji u papieża był uzgodniony i zaplanowany. Jakie wrażenia wywarł na Pani Watykan? Jako stara turystka wiele o świecie i jego zabytkach czytałam. Watykan, jego zabytki i kulturę znałam dużo wcześniej. Jeszcze w liceum starałam się dostać do Wielkiej Gry z tematu Starożytny Rzym, ale do dziś nie wiem, dlaczego, mimo zgłoszenia, nie zaproszono mnie do eliminacji wstępnych. Kiedy chodziłam po mieście, wydawało mi się, że wszędzie już byłam. Przewodnik nie dowierzał, że jestem tu po raz pierwszy. Jakie uczucia wzbudził w Pani Jan Paweł II? O tym się wcale nie myślało. Odnosiłam wrażenie, że nie jestem godna spojrzeć mu w twarz. Mąż zachował się bardziej przytomnie i zaczęła się rozmowa. To po prostu niewyobrażalne szczęście. 22

Czy coś się zmieniło po tym spotkaniu? Życie toczyło się dalej. Dzieci rosły. Bywaliśmy zapraszani z Albercikiem na różne uroczystości związane z kultem św. brata Alberta. Obecnie syn jeździ na nie sam. Jest dorosłym mężczyzną. Jego obecność wzbudza w ludziach chorych nadzieję na uzdrowienie. Syn bardzo się modli i uczy innych modlić się do Boga. Jak zareagowała Pani na wieść o postępującej chorobie papieża? Dotknęła naszą rodzinę jak wszystkie inne polskie katolickie rodziny. Przychodzi czas na umieranie i to się dzieje. Ludzie młodzi umierają, zostawiają małe dzieci. Przy takim wielkim dorobku życiowym jak w przypadku papieża, nie żal chyba umierać. Wiele lat byłam wolontariuszką w warszawskim hospicjum. Jestem oswojona ze śmiercią. Takiej pięknej śmierci, jaką miał Jan Paweł II, można pozazdrościć. To było prawdziwe Misterium Umierania. A moje płakanie? Takie samo jak wszystkich, którzy go kochali. O czym chciałaby Pani opowiedzieć Ojcu Świętemu, gdyby miała Pani możliwość ponownego spotkania? Przy kolejnym spotkaniu opowiedziałabym papieżowi o tym, co wyrosło z mojego Alberta. Byłby bardzo dumny. Ale On to przecież widzi i czuwa nad Nim razem ze swoim ulubionym br. Albertem w niebie. Autorki wywiadu Magda i Paulina z bohaterką rozmowy panią Barbarą Szułczyńską. 23

Katarzyna Rybińska i Aleksandra Rybińska Gimnazjum im. Orła Białego w Jakubowie, opiekun p. Michał Prus, III miejsce w kategorii młodzież Z pamiętnika pielgrzyma Wspomnienia są jak amulet. Pozostają na zawsze. Są chwilą refleksji, zatrzymaniem nad uciekającym przez palce życiem. Pamięć to pamiętnik, który zawsze nosimy przy sobie. Pani Sabina Muszel zgodziła się na wywiad, by podzielić się zapiskami z pamiętnika pamięci, które dotyczą spotkań z Janem Pawłem II. Kiedy po raz pierwszy usłyszała Pani nazwisko Wojtyła? W dniu inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II, tj. 16 X 1978 r. Jak ludzie reagowali na wiadomość o wyniku konklawe? W społeczeństwie wzbudziło to wielkie podniecenie. Emocje sięgały zenitu. Wszyscy byli podekscytowani. W kościołach biły dzwony. Ktoś mówił, że czytał przepowiednie Wernyhory, że ten Papież to dla Polski dar od Boga. Jak media relacjonowały fakt, że papieżem został Polak - Karol Wojtyła? Media w czasie komunizmu były na usługach systemu. Podawały wiadomości ogólnikowo, pomniejszając rolę tego wydarzenia. Manipulowały przy przekazywaniu uczuć i emocji, jakie panowały w społeczeństwie. Czy miała Pani możliwość być blisko Papieża, rozmawiać z Nim, uczestniczyć w pielgrzymkach? Nie miałam szczęścia z Papieżem rozmawiać czy przyjąć z Jego rąk Komunii Świętej, natomiast Jana Pawła II na żywo widziałam wielokrotnie. Od 1979 r., od pierwszej pielgrzymki Ojca Św. do Ojczyzny, uczestniczyłam przynajmniej w jednym etapie każdej z ośmiu pielgrzymek. Za każdym razem byłam blisko Papieża podczas sprawowania Mszy Św. Byłam na audiencji Jana Pawła II z rodakami w Watykanie. Wtedy miałam szczęście dotknąć Papieża. Do dzisiaj to wydarzenia powoduje, że ciarki przechodzą przez moje ciało. To wspomnienie jest elektryzujące. 24

Czy dotarcie do miejsc celebracji Mszy Św. przez Jana Pawła II nastręczało problemów? Podczas pierwszych pielgrzymek Jana Pawła II do Polski władze robiły wszystko, aby jak najmniej ludzi brało w nich czynny udział. Zatrzymywano kursy pociągów w szczerym polu przed stacją docelową. Medialna propaganda zniechęcała ludzi do wyjazdów, wmawiając, że będzie tłok. Przekonywano nas, że więcej zobaczymy, oglądając przekaz medialny. Wiem, że pracowała Pani zawodowo. Jak organizowała Pani wtedy swoją pracę? Czy łatwo było przekonać zwierzchnika do takiego wyjazdu? Musiałam brać urlop bezpłatny, którego niechętnie udzielano, ale chęć przebywania blisko Jana Pawła II była silniejsza. Człowiek pokona wiele trudności, by osiągnąć cel. Jak wspomina Pani zachowanie Polaków w czasie pobytu Jana Pawła II w Ojczyźnie? Tego nie da się zapomnieć. Brakuje właściwych słów, by to opisać. Nastrój był bardzo podniosły, wręcz świąteczny. Domy, bloki, ulice, place, a nawet biura były udekorowane Wśród licznie zgromadzonego tłumu nie było barier, konfliktów. Wszystkie spory milkły. Niedogodności rekompensowała życzliwość ludzi, którzy poili spragnionych. Pamiętam, że ludzie, oczekując na Jana Pawła II, dzielili się kanapkami. Cukierka czekoladowego dzieliliśmy na kilka części. To niezapomniane chwile ludzie razem, ponad podziałami. To była magiczna atmosfera. Jakie fakty, przeżycia, emocje związane z udziałem w pielgrzymkach utkwiły Pani w pamięci najbardziej? Mnóstwo wspomnień kołacze się w mojej głowie. Serce mocniej zaczyna mi bić na wspomnienie spotkania z biskupem Kondrusiewiczem podczas Światowych Dni Młodzieży w Częstochowie. Nie da się zapomnieć atmosfery i wygodnych noclegów. Śpiewy, okrzyki, zwykła ludzka radość czegoś takiego już chyba nie przyjdzie nam doświadczyć. Pamiętam, że wśród zgromadzonej młodzieży dużą grupę stanowiła młodzież z krajów Europy Wschodniej i Rosji. Brak zaopatrzenia w dostateczną ilość żywności powodowała, że doskwierał im głód, a brak śpiworów, karimat czy ciepłej odzieży był przyczyną dreszczy. Dzieliliśmy się z nimi pożywieniem. Jedną z uczestniczek przygarnęłam do swojego śpiwora i tak przetrwałyśmy noc. Na pewno nie zapomnę uroczystości Bożego Ciała we Wrocławiu. Gdy dochodziliśmy do pierwszej stacji, ksiądz prowadzący powiedział, by ludzie spojrzeli w stronę Słońca. Zjawisko, które miało miejsce podczas procesji Bożego Ciała (naukowo zwane halo) to dwa tęczowe okręgi wokół Słońca. Reakcje ludzi, trafnie odczytujących zjawisko jako znak Boga, to silne wzruszenie i żarliwa modlitwa. Niektórzy robili zdjęcia. W tym przypadku mędrca szkiełko i oko na niewiele by się zdało, bo ani wcześniej, ani w tym momencie nie padał deszcz, nie było na niebie ani jednej chmury, co fizykom czy naukowcom dawałoby podstawę do wyjaśnienia powstania tego zjawiska. 25

Czy była Pani na pogrzebie Jana Pawła II? Niestety, nie udało mi się uczestniczyć w pogrzebie. Byłam na beatyfikacji i kanonizacji Jana Pawła II. W każdym przypadku udało mi się wejść na Plac Św. Piotra. Czy nauki głoszone przez Jana Pawła II wpłynęły na historię i życie narodów, społeczeństw, poszczególnych ludzi? Nie da się zaprzeczyć faktom: powstanie Solidarności w Polsce, upadek socjalizmu czy komunizmu w Polsce i krajach Europy Wschodniej w tzw. bezkrwawej rewolucji, były wynikiem nauczania i działalności Papieża Polaka, a również przyczyną zmian na mapie świata. O tym, że nauczanie i działalność Jana Pawła II miały wpływ na historię narodów wie każdy, kto chociażby w sposób pobieżny zna współczesną historię krajów Europy Wschodniej czy Ameryki Łacińskiej i Południowej. Zmiany to bezsprzeczna zasługa tego wielkiego Polaka-Papieża i pracownika Boga. Zaś analiza postaw, zachowań, wyborów oraz sposobu życia wielu rodaków, a także ludzi krajów Europy Zachodniej uprawniają mnie do twierdzenia, że tylko niewielka ich część zaakceptowała (przyjęła) naukę Jana Pawła II i żyje nią na co dzień. Proszę spróbować w kilku zdaniach streścić, kim był i kim nadal jest Jan Paweł II? Człowiekiem opatrznościowym, prorokiem, nauczycielem i wychowawcą narodów. Obdarzony przez Boga niezliczonymi darami Ducha Świętego: mądrością, rozumem, męstwem, odwagą, roztropnością, umiejętnością obserwacji i analizy życia: jednostek, rodzin i społeczeństw. Używał tych darów, by uczyć odpowiedzialności za życie własne, rodziny, społeczeństwa i narodu. Wskazywał, że każdy człowiek i naród będzie szczęśliwy, jeśli będzie żył zgodnie z nauką i duchem Ewangelii. Dlaczego nauki Jana Pawła II chętnie słuchali nie tylko dorośli, ale i młodzież? Jan Paweł II był człowiekiem, u którego myśl, słowo i czyn stanowiły integralną całość. Angażował się wprost heroicznie, bez reszty. W historii Jego życia, działalności i nauczania nie ma faktu czy zdarzenia, które przeczyłoby głoszonej przez Niego nauce. Jego życie oparte było na Chrystusie. Zdanie, które wypowiedział: Człowiek nie może zrozumieć drugiego człowieka bez Chrystusa, a także człowiek nie może samego siebie do końca zrozumieć bez Chrystusa, było wynikiem refleksji nad własnym życiem. Wysokie wymagania stawiane sobie i ich pokonywanie, a także zachęcanie młodych ludzi do podejmowania stawianych im wymagań i ukazywanie roli wiary w ich przezwyciężeniu miały wpływ na to, że był niekwestionowanym autorytetem dla młodzieży. Zazdroszczę Pani, że miała możliwość spotkania na swojej drodze Jana Pawła II. To wielki dar obcować z Janem Pawłem II, być naocznym świadkiem jego życia. Żadne nagranie zarejestrowane nawet najlepszym sprzętem i przez najlepszego operatora nie odda atmosfery spotkania na żywo. Nie przekaże emocji, uczuć i przeżyć, które mają wpływ na życie każdego człowieka. 26

Kolekcja pamiątek Sabiny Muszel. 27

Paulina Wąsowska i Wiktoria Wierzbicka Gimnazjum im. 6. Pułku Piechoty Józefa Piłsudskiego w Kałuszynie, opiekun p. Monika Pszonka, III miejsce w kategorii młodzież Jego Słowo największą siłą Wywiad z panią Marią Bartosiak dyrektor gimnazjum w Kałuszynie, która spotkała się z Janem Pawłem II. Szczęście osób, które znalazły się blisko Papieża, nie było spowodowane faktem, że jest to Ojciec Święty, ale że jest to osoba pełna uczuć. Miarą świętości nie jest sam fakt bycia papieżem. Myślimy, że właśnie na tym polegała wyjątkowość tego człowieka, a rozmowa z osobą, która miała kontakt z Papieżem, może to tylko potwierdzić. Pamięta Pani październik 1978 roku, kiedy to Karol Wojtyła został wybrany na papieża? 16 października 1978 roku byłam uczennicą I Technikum Drogowo-Mostowego w Mińsku Mazowieckim. Mieszkałam na wsi, a telewizor w domu był wtedy popsuty, także nie mieliśmy dostępu do relacji na żywo. Dzisiaj wydaje mi się, że nie rozumiałam do końca, o co chodzi. Na Plac Zwycięstwa pojechała tylko mama. Ja natomiast z siostrą Anną wybrałam się do Niepokalanowa 18 czerwca 1983 r. Ogromne wrażenie wywarło na mnie dbanie o bezpieczeństwo, wszystko było pilnie strzeżone i chronione. Georg Weigel autor biografii Papieża pt. Świadek nadziei, powiedział, że Jan Paweł II stał się człowiekiem, który zmienił świat. Czy Pani również tak uważa? Czytałam książę pt. Świadek Nadziei nawet parokrotnie i zgadzam się z tymi słowami jak najbardziej. Człowiekowi ciężko żyć bez nadziei. W tamtym okresie ta wartość była szczególnie potrzebna Polakom i ludziom bloku wschodniego. Każdy człowiek mógł uwierzyć w siebie i być pewnym, że jego losy się liczą. Z czym kojarzy się Pani najbardziej pontyfikat Jana Pawła II? Pontyfikat Jana Pawła II najbardziej kojarzy mi się z podróżami misyjnymi, a przede wszystkim z dobrem, uśmiechem i nadzieją. Miała Pani możliwość osobistego spotkania z Janem Pawłem II? Jak do tego doszło? Miałam okazję być obecną przy Janie Pawle II przy okazji pielgrzymki do Rzymu, której byłam uczestnikiem w 1999r. Spotkanie odbyło się w auli Pawła VI. 28

Jakie wrażenie wywarł na Pani Papież? Widziałam, że był chory i zmęczony. Odczułam zarówno wielkie dobro, jak i cierpienie fizyczne. Ale, co najważniejsze, miałam wrażenie, że Papież różni się od reszty ludzi nie tylko swoją wizualnością, ale przede wszystkim roztaczającą się wokół niego aurą, która była niedostępna dla przeciętnego śmiertelnika. To było naprawdę niesamowite odczucie. Czy to spotkanie pozostawiło w Pani, w Pani bliskich, jakiś ślad? Na pewno tak. Bardzo szanuję jego pracę, dzieło, misje, których się podejmował. Jan Paweł II był wspaniałym człowiekiem, od którego biła dobroć. Opowiadanie o moich przeżyciach wywarło duże wrażenie na mojej rodzinie. Ponadto napisałam list do rady miejskiej w Kałuszynie, który zawierał relację z tej pielgrzymki i został bardzo pozytywnie odebrany. Czułam się tak, jakbym dotknęła jakiejś tajemnicy i tak też byłam odbierana przez innych. W pracy szkoły zaowocowało to podejmowaniem wielu działań - przygotowywaniem imprez, np. koncertów charytatywnych pod hasłem Wartością jest człowiek, prelekcji dla młodzieży, które promowały i prezentowały postać Jana Pawła II i wartości przez niego głoszone. Czy ma Pani zdjęcie, które utrwaliło tę chwilę? Tak, posiadam. Co dzisiaj Pani czuje, patrząc na to zdjęcie? Kiedy patrzę na to zdjęcie, czuję wielki sentyment. Często myślę, że miałam wielkie szczęście, że to właśnie ja mogłam stanąć obok Jana Pawła II. Co ze spuścizny Jana Pawła II uważa Pani za najważniejsze? Nauczanie. Nauka Papieża była przyjmowana jako uniwersalna, bo przecież jeździł po całym świecie, po wszystkich kontynentach, potrafił rozmawiać ze wszystkimi bez względu na jakiekolwiek podziały, rasę, wyznanie. Zostawił po sobie wielkie bogactwo twórczości encykliki, które przecież służą nie tylko kościołowi, ale i zwykłym ludziom, wiersze czy chociażby sztuki teatralne. Jan Paweł II starał się ukochać każdego (przykładem jest osoba zamachowca Alego Agcy) choćby spojrzeniem, gestem, które często były bardzo wymowne. Czy odczuwała Pani coś takiego w bezpośrednim z Nim kontakcie? To największy orędownik Miłosierdzia Bożego. A wiemy, że ujmując po ludzku problem przebaczenia człowiekowi, który chciał pozbawić nas życia, jest to bardzo trudne. Musiał być i był wyjątkowy i stał się sztandarowym przykładem tego, że z Bogiem człowiek może dokonać wszystkiego. 29