Nr 9 grudzień 2016 Pismo młodzieży Gimnazjum Integracyjnego im. Króla Kazimierza Wielkiego w Osieku Jasielskim W numerze: -,,Kochany Święty Mikołaju - Opowiadanie pt.:,,magia Świąt uczennicy z klasy Ib - Życzenia Świąteczne 1
sposób żyć za cenę ich hańby. Gdy święty dowiedział się o tym, wzdrygnął się na myśl o takiej zbrodni i zawinąwszy w chustę bryłę złota, wrzucił ją w nocy potajemnie przez okno do jego domu i równie potajemnie odszedł. Jakub de Vortagine Nie był to jedyny dobry uczynek Mikołaja, było ich wiele. Na przykład kiedy Mira stanęła w obliczu wielkiego głodu, Mikołaj namówił przybywających do niej cesarskich kupców, by podzielili się zbożem wiezionym na statkach. Ci nie chcieli tego zrobić, ale biskup obiecał im, że gdy dotrą do docelowego portu w Aleksandrii, ubytki w ładowniach zostaną uzupełnione. Słowa dotrzymał. Powoli zbliżamy się do świąt Bożego Narodzenia, do czasu radości, miłości i przebaczenia. Z tym świętem łączy się również jedna ważna postać na którą czekają wszystkie dzieci, a mianowicie święty Mikołaj. No dobrze, ale zapytacie kim był tak naprawdę ten święty? Czy w ogóle istniał? Niech postać św. Mikołaja będzie wzorem dla nas wszystkich, bo jak mawiał św. Paweł: WIĘCEJ SZCZĘŚCIA JEST W DAWANIU ANIŻELI W BRANIU. Żeby poznać św. Mikołaja, a raczej biskupa Mikołaja z Miry, trzeba cofnąć się mniej więcej o 1800 lat i przenieść wcale nie do Laponii, a na południe Turcji. Tam gdzie dziś jest najdłuższa nieprzerwana plaża w całym kraju, kiedyś stało licyjskie miasto Patara. Tam właśnie, według podań miał się urodzić późniejszy święty. Według podań, święty był jedynym synem bardzo zamożnych ludzi.,,po śmierci rodziców począł zastanawiać się, w jaki sposób użyć swych wielkich bogactw nie dla sławy wśród ludzi, lecz dla chwały Bożej. Wtedy to pewien sąsiad, człowiek dość dobrego rodu, zmuszony był z biedy trzy swoje niezamężne córki wysłać na ulicę, by w ten 2
Cała zasypana śniegiem Warszawa tonęła w powodzi świątecznych światełek. W rodzinie pana Jerzego i pani Teresy od wielu lat już nie obchodziło się Świąt. Inżynier Jerzy Nowak, prezes znaczącej spółki w swoim zabieganiu zapomniał o cudownych świętach przeżywanych w jego rodzinnym domu. Pani Teresa wolała towarzystwo swoich kolegów lekarzy, niż atmosferę pustego domu. Julka była prymuską w szkole, całe dnie spędzała, czytając swoje książki i żyjąc życiem ich bohaterów. Rodzice byli z niej dumni, więc pozwalali jej na wszystko i nie czuli potrzeby zainteresowania się swoim dzieckiem. Od dłuższego czasu miasto żyło świątecznym rytmem, ulice rozświetlały tysiące kolorowych lampek, a witryny sklepów, ozdobione świątecznymi dekoracjami, zachęcały do zakupów. Na ulicach spotkać można było Mikołaja w czerwonym stroju, a na rynku stała piękna duża choinka. Jedynie w willi państwa Nowaków nie widać było żadnych oznak zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. W wigilijny dzień pogoda była wprost wymarzona. Płatki spadającego śniegu, osiadając na gałęziach drzew, delikatnie otulały zmarzniętą ziemię, tworząc cudowny świąteczny nastrój. Jak co roku rodzice Julki wyjechali na urlop na Wyspy Kanaryjskie, a Julka spogląda w okno, czekając na autobus, który miał ją zawieźć w góry. Miała tam spędzić czas w pensjonacie w okolicach stoku narciarskiego. Podróż zapowiadała się spokojnie, autobus przemierzał kolejne kilometry swojej trasy, prowadzony wprawną ręką doświadczonego kierowcy. Jednak czym bliżej celu podróży, tym bardziej komplikowały się warunki pogodowe. Zawieje i zamiecie śnieżne spowodowały zaspy na drogach. Autobus, pokonując jedną z takich zapór, wypadł z drogi i ugrzązł w śniegu. Sytuacja pogarszała się z minuty na minutę. Dalsza jazda tą trasą była niemożliwa. Miejscowe służby były zmuszone zorganizować pasażerom pobyt na miejscu. U Górowskich w domu trwały ostatnie przygotowania do Wigilii. Ola pomagała mamie w lepieniu pierogów, na kuchni gotowała się kapusta 3
z grzybami, której zapach czuć było w całym domu. Michał z Bartkiem ubierali choinkę, przystrajając ją w kolorowe bombki i złotowłose aniołki. Brakowało tylko taty, który jako strażak pomagał w akcji ratunkowej pasażerów pechowego autobusu. Zapadł już zmrok i wszyscy z niepokojem czekali na jego powrót. W końcu Michał powiedział: - Mamo, pójdę zobaczyć co się dzieje z tatą. To ja pójdę z tobą! krzyknął Bartek i zerwał się z kanapy, by pobiec razem z bratem. Ale wtedy otworzyły się drzwi i stanął w nich tata, a wraz z nim Julka. Zawstydzona dziewczynka nie wiedziała, co powiedzieć. Wyręczył ją pan Jan, który rzekł: - Moi drodzy, co roku zostawialiśmy talerz dla zbłąkanego wędrowca. W tym roku nie będzie on pusty. Oto Julka, pasażerka autobusu, który utknął w śniegu. Zostanie z nami na Wigilii. Wszyscy ucieszyli się z przybycia niespodziewanego gościa. Ola była rówieśniczką Julki i szybko wciągnęła ją w wir przygotowań świątecznych. Dom państwa Górowskich był zupełnie inny niż jej. Było tu mnóstwo śmiechu i radości. Wszystko było ciekawe i fascynujące, jakże inne niż w jej rodzinnym domu. W końcu przygotowania zostały zakończone. Julka z Olą stały w oknie, wypatrując pierwszej gwiazdki. Wielki stół nakryty był białym obrusem, pod którym rozłożono siano. Światełka zabłysły na choince, a wszyscy wzięli do rąk opłatki i złożyli sobie życzenia. Później rodzina zasiadała do wigilijnej wieczerzy. Julka, obserwując to wszystko, była zauroczona i głęboko wzruszona. Pierwszy raz mogła przeżyć Święta, o których czytała w książkach lub oglądała w telewizji. Następnego dnia pogoda się poprawiła i autobus mógł jechać dalej do celu, ale dziewczynka została u nowych przyjaciół do końca świąt. Razem z dziećmi państwa Górowskich chodziła z kolędnikami po domach i wspólnie z nimi śpiewała kolędy. W tej cudownej atmosferze Julka nawet nie zauważyła, że nadszedł czas, kiedy trzeba było wracać do domu. - Dziękuje Państwu bardzo za tak wspaniałe święta i opiekę. powiedziała na pożegnanie. Mam nadzieję, że wkrótce się zobaczymy, gdy przyjedziecie wszyscy do mnie do miasta. Nie ma tam tak pięknych widoków, ale na pewno jest wiele ciekawych rzeczy, które chciałabym pokazać Oli, Michałowi i Bartkowi. Górowscy uściskali dziewczynkę i obiecali, że odwiedzą ja w Warszawie. Po 4
powrocie do domu Julka opowiedziała rodzicom swoje przeżycia i historię cudownie spędzonych świąt na wsi. Ojciec, słuchając opowiadań córki, przypomniał sobie święta ze swojego dzieciństwa w jego rodzinnym domu. - Julia wiesz, ja też mieszkałem na wsi. I każdego roku właśnie tak obchodziliśmy święta - mówi córce tata wracając do tych wspomnień z sentymentem. - A mieliście żywą choinkę? dopytuje Julia. - Oczywiście! wykrzykuje z dumą tata w każdy poranek wigilijny, ja z Twoim dziadkiem szliśmy do lasu i szukaliśmy najpiękniejszej choinki. Jak już wróciliśmy, to babcia Halinka krzątała się po kuchni, a wokół roznosiły się cudowne zapachy potraw przygotowywanych na stół wigilijny - Tato wiesz, u państwa Górowskich były przepyszne pierogi z suszonymi śliwkami. Czy babcia też takie robiła? - Na te pierogi czekało się cały rok, tego dnia smakowały one wyjątkowo rozczulił się tata Julki. Długo wspominał, jak to było za jego czasów, z sentymentem wracając do tych dni. Mama, przysłuchując się ich rozmowie, zrozumiała, że razem z mężem swoim postępowaniem pozbawili córkę czegoś co jest bardzo ważne w życiu. Postanawia, że na następne święta pojadą do rodziców Jerzego, aby poczuć magię prawdziwych świąt Bożego Narodzenia. - Juleńko, obiecuję Ci, że już nigdy nie będziesz w święta sama. Od tej pory każde święta będziemy spędzać razem i tworzyć nasze wspólne tradycje rodzinne powiedziała mama będziemy mieć żywą choinkę, pierniczki i dużo prezentów. Emilia Poliwka klasa Ib 5
Dzień, zwykły dzień, w którym gasną wszelkie spory Jest taki dzień, w którym radość wita wszystkich Dzień, który już każdy z nas zna od kołyski Niebo ziemi, niebu ziemia Wszyscy wszystkim ślą życzenia Drzewa ptakom, ptaki drzewom Tchnienie wiatru płatkom śniegu Jest taki dzień, tylko jeden raz do roku Dzień, zwykły dzień, który liczy się od zmroku Jest taki dzień, gdy jesteśmy wszyscy razem Dzień, piękny dzień, dziś nam rok go składa w darze Niebo ziemi, niebu ziemia Wszyscy wszystkim ślą życzenia A gdy wszyscy usną wreszcie Noc igliwia zapach niesie Z okazji Świąt Bożego Narodzenia przepeł nionych magią wigilijnej nocy, otulonych śniegiem i ciepłem rodzinnym, by w każdym domu zagościła mądro ść i zgoda, uśmiech i dostatek,a zbliżające się Święta przyniosły Wam radość z tego co jest, nadzieję na to co przed Wami, pogodę ducha na każdy nowy nadchodzący dzień i tyle optymizmu, by starczyło na cały Nowy Rok 6
Nauczycielom, koleżankom i kolegom życzy zespó ł redakcyjny 7