Jacht Solanus w Vancouver Tekst i zdjęcia (nie podpisane) Jerzy Kuśmider, koordynator wizyty s/y Solanus w Vancouver Sobota 23 października 2010 - powitanie w Vancouver. Powitanie odbyło się pod patronatem Konsulatu Generalnego RP w Vancouver. Załoga s/y Solanus podczas uroczystości powitania na Granville Island w Vancouver. Od lewej strony: Roman Nowak, Kapitan Bronisław Radlińsk i Witold Kontak.
O godzinie 12.00 Solanus" zbliżał się do latarni morskiej Pt. Atkinson, skąd było już tylko 7 Mm do pomostu na Granvile Island w centrum Vancouver. Za dwie godziny zbierze się tam polonia żeby powitać dzielną załogę, która przepłynęła jedną z najtrudniejszych na świecie tras żeglarskich, przez lody Arktyki Kanadyjskiej, Przejście Północno-Zachodnie Northwest Passage". Załoga s/y Varsovia gotowa do wypłynięcia na powitanie Solanusa. Z różnych marin w rejonie Vancouver wypłynęło 5 polonijnych jachtów na powitanie Solanusa". Fot. Henryk Michna "Solanus" płynął pod pełnymi żaglami. Na żaglach widoczne napisy licznych sponsorów rejsu Szlakiem Polonii 2010-2011.
Fot. Jerzy Kostański Jachty witające zbliżyły się do płynącego wolno Solanusa", na którego skierowane były aparaty i kamery filmowe. Solanus opuścił żagle i do jego lewej burty zacumowała Varsovia" z olbrzymią polską flagą ma maszcie. Do Varsovii dobiła Cracovia", dwa polonijne jachty z polskimi nazwami. Do prawej burty zacumowała Seadra" a Pathfinder III" i jacht Polskiego Klubu Żeglarskiego w Vancouver z filmowcami na pokładzie, krążyły dookoła. Kapitan Solanusa" Bronisław Radliński zaprosił wszystkich na pokład jachtu. Jerzy Kuśmider koordynator powitania otworzył szampany ufundowane przez Konsulat RP W Vancouver, który jest patronem powitania. Wypito wspólny toast na pokładzie jachtu. Nie zapominając o Neptunie i w podziękowaniu za pomyślne zakończenie przejścia Nortwest Passage, również Neptun dostał trochę szampana wylanego za burtę. Polonijni żeglarze mieli okazje pierwszej rozmowy i zadawania załodze pytań. Kapitan zaprosił żeglarzy z przycumowanych jachtów na zwiedzenie wnętrza Solanusa, ale czas naglił. Jachty oddały cumy i Solanus" płynął dalej na silniku w asyście pięciu polonijnych jachtów. Fot. Jerzy Kostański
Prognoza pogody była nie najlepsza, bo przewidywany był deszcz po południu, dlatego wszyscy patrzeli na niebo, ale można było trochę odetchnąć, bo nad Vancouver pokazały się nawet przebłyski słońca. Fot. Elżbieta Kuśmider Pod mostem Burrard jachty zwolniły, żeby dać się sfotografować kamerze internetowej, umieszczonej na wieżowcu. Flotylla jachtów wpłynęła do False Creek i zbliżyła się do Granville Island w centrum miasta. Zwykle przychodzi tam dużo mieszkańców na spacery, rozrywki i inne atrakcje. Na pomoście powiewały polskie flagi, ponad którymi widać było duży transparent: Welcome to Vancouver - from Poland via Northwest Passage" (Witamy w Vancouver - z Polski przez Przejście Północno Zachodnie). Solanus" zacumował do pomostu, na którym stali oficjalni przedstawiciele a na górnym pomoście było ponad dwieście Polaków głośno wołających Tu jest Polska". Załoga na krótko weszła do jachtu żeby przebrać się w wyjściowe ubrania i za chwile wszyscy stanęli na pomoście.
Pierwszy powitał załogę Konsul Generalny RP w Vancouver, Krzysztof Czapla w towarzystwie górali, którzy, staropolskim zwyczajem wręczyli chleb i sól. Kapitan pocałował chleb i przekazał go reszcie załogi, nastepnie dziękował i przekazał wyrazy uznania dla polonii w Vancouver. Fot. Elżbieta Kuśmider Po tym wstępnym powitaniu, zostały odegrane hymny: kanadyjski i polski. Po których powitał załogę Prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej w Vancouver Kazimierz Brusilo oraz Ksiądz Proboszcz Polskiej Parafii Św. Kazimierza w Vancouver Jacek Nosowicz. Po tej części oficjalnej. Wszyscy przenieśli się na górny pomost, gdzie rozpoczął się program artystyczny. Pavel Ryzlovsky grał na akordeonie a jego żona śpiewała "Hymn do Baltyku" ("I póki kropla jest w Bałtyku"), skomponowany w 1920 r. przez Feliksa Nowowiejskiego, do słów Stanisława Rybki-Mariusza, Powstańca Wielkopolskiego), zawiera on wzruszający fragment: "Płyń, polska floto, płyń na krańce, powita Cię uchodziec brat...".
Pavel Ryzlowski zagrał również "Morze, nasze morze," podchwycone przez Polonie oraz "Sto lat", które zabrzmiało wyjątkowo gromko. Aleksandra Dołowska deklamowała wiersz, który napisała o 5-tej rano, myśląc o żeglarzach wypatrujących świtu nad Vancouver. Feliks Rohraff również sam napisał wiersz na powitanie Solanusa, który zadeklamował zebranym na pomoście. Fot. Jerzy Kostański Jerzy Kuśmider koordynator powitania gratulował załodze Solanusa i dziękował wszystkim, którzy pomagali w zorganizowaniu tak uroczystej imprezy powitalnej. Następnie była kontynuacja przemówień, gratulacje oraz fotografie z załogą. Podczas ceremonii odbywającej się na pomoście, jacht Polskiego Klubu Żeglarskiego w Vancouver przepłynął obok. Biały orzeł na jego żaglu na tle barw narodowych prezentował się bardzo efektownie. Na zakończenie Konsul wręczył załodze tort z napisem gratulacyjnym i w tym momencie zaczął padać zapowiadany deszcz. Całe szczęście, że dopiero na koniec całej ceremonii powitania. Impreza powitania jachtu Solanus" była patriotyczną manifestacją polonii w Vancouver i jednocześnie dobrą promocją Polski w środowisku kanadyjskim.
Niedziela 24 października 2010. Załoga "Solanusa" uczestniczyła we Mszy Świętej w Polskiej Parafii Św. Kazimierza w Vancouver. Parafianie mieli okazję do zrobienia pamiątkowego zdjęcia z załogą.
Po Mszy Świętej w sali parafialnej załoga została zaproszona na parafialny obiad z okazji urodzin Księdza Proboszcza Jacka Nosowicza, który zadawał pytania dotyczące rejsu i z zainteresowaniem słuchał opowiadań załogi o odwiedzonych wcześniej miejscach i polonijnych kościołach. Był też toast urodzinowy i za pomyślność rejsu.
Na zakończenie spotkania w Sali parafialnej, polonijny chór ze Seattle USA, który przyjechał na występy w Vancouver, przedstawił specjalny koncert dla załogi "Solanusa". Po tych uroczystościach w kościele, załoga "Solanusa" zwiedzała Vancouver. Deszczowa pogoda nie zachęcała do robienia fotografii. Poniedziałek 25 października 2010 Do załogi "Solanusa" dołączył Jarek Pietras, który przyleciał w niedzielę z Polski. Jacht zmienił miejsce cumowania i stanął w przystani rybackiej obok Granville Island. Po manewrze przecumowania załoga złożyła wizytę w Konsulacie RP w Vancouver. Na zdjęciu: Konsul Generalny RP w Vancouver Krzysztof Czapla, Katarzyna Juraczko - Asystent Konsula i Jerzy Kuśmider - koordynator wizyty "Solanusa" w Vancouver, wraz z załogą.
W spotkaniu w konsulacie uczestniczył Piotr Rubik. Przybył on z całym swoim zespołem, który koncertował w Kanadzie i USA. Artysta żywo interesował się rejsem "Solanusa" i pozował do wspólnego zdjęcie. Wśród osób w zespole byli też żeglarze, którzy zadawali załodze Solanusa fachowe pytania. Była okazja do wymiana upominków. Kapitan "Solanusa" podarował książkę pt. Port macierzysty Bydgoszcz a Piotr Rubik dysk z najnowszym nagraniem jego koncertu.
Na zakończenie wizyty pamiątkowe zdjęcie z pracownikami konsulatu. Deszczowy dzień, ale przy okazji wizyty w konsulacie, który znajduje się wieżowcu w centrum miasta, niedaleko Znicza Zimowej Olimpiady 2010 w Vancouver, załoga pozowała do zdjęcia. Wtorek 26 października 2010 Załoga spędziła dzień bardzo pracowicie. Porządki, drobne naprawy na jachcie i zakupy.
Środa 27 października 2010 Kameralne spotkanie w Konsulacie RP w Vancouver. Załoga "Solanusa" przekazała panu Konsulowi Krzysztofowi Czapli, książkę pt. "Port macierzysty Bydgoszcz". Następnie przed kamerą TVP konsul przedstawił historię osiedlania się polonii w Brytyjskiej Kolumbii i podkreślił znaczenie wizyty jachtu, który przypłynął do Vancouver z Polski pod biało czerwoną banderą. Po wizycie w konsulacie, załoga pojechała na zwiedzanie okolic Vancouver. W punkcie widokowym w Cypress Provincial Park odbyło się następne nagranie dla TVP. Na tle malowniczej panoramy z widokiem na Vancouver i okolice, kapitan Bronisław Radliński dziękował wszystkim sponsorom za to, że dzięki nim jacht "Solanus" może żeglować "Morskim Szlakiem Polonii 2010-2011"
Na górze Cypress, załoga zwiedzała obiekty sportowe Zimowej Olimpiady w Vancouver 2010. Wieczorem w Domu Polskim, Polskiego Towarzystwa "Zgoda" odbyło się spotkanie z żeglarzami i polonią, zorganizowane przez Polski Klub Żeglarski w Vancouver. Kapitan "Solanusa" podarował pamiątkowe książki i krawaty z logo rejsu tym, którzy pomagali w powitaniu i pobycie jachtu w Vancouver. Koordynator wizyty "Solanusa" w Vancouver Jerzy Kuśmider przeczytał i wręczył kapitanowi list gratulacyjny od Zbigniewa Stosio, Sekretarza Generalnego Polskiego Związku Żeglarskiego. Następnie była projekcja filmów z rejsu, dużo pytań na temat żeglugi w Arktyce, warunków życia na małym jachcie i relacji w załodze w trudnych warunkach. Kapitan i załoga odpowiadali na te pytania. To żeglarskie spotkanie było bardzo udaną imprezą i promocją spraw żeglarskich dla osób, które nie miały związku z żeglarstwem.
Czwartek 28. października 2010 Cały dzień był pracowity, dwójka z załogi pracowała na jachcie a reszta zajęta była zakupami prowiantu na następny odcinek rejsu a wieczorem, Załoga "Solanusa" wraz z koordynatorem ich pobytu w Vancouver gościła w radiostacji Polskiego Programu Radiowego NOFA na stacji, CO-OP radio w Vancouver. Program nadawany jest w każdy czwartek od godziny 18.00 do 19.00 Audycji można również słuchać na komputerze: http://beta.coopradio.org/audio odszukując w archiwum według daty i godziny. Program prowadziła Małgorzata Kowalczuk, (w sobotę była ona spikerką powitania jachtu na pomoście na Granville Island), oraz Stanisław Janecki (za szybą przy pulpicie). Załoga opowiadała swoje wrażeniami z rejsu w bardzo swobodnej atmosferze z dużym poczuciem humoru, co zawdzięczać można prowadzącej dyskusje Małgorzacie.
Piątek 29 października 2010 "Solanus" został wyciągnięty z wody w celu dokonania inspekcji potrzebnej do ubezpieczenia jachtu. Przepłynięcie około 100 metrów do dźwigu, wyciągnięcie z wody, inspekcja jachtu, ponowne opuszczenie i powrót na miejsce w marinie, odbyło się wyjątkowo szybko i sprawnie. "Solanus" dostał w prezencie na pamiątkę pobytu w Vancouver nowy napis na reling. Stanisław Więckowski zaprojektował, sam wykonał i razem ze swoją żoną Barbarą przekazał kapitanowi jako prezent od polonii w Vancouver, dwa takie napisy z prośba żeby po zakończeniu całego rejsu, jeden z podpisami kolejnych załóg wrócił na pamiątkę do żeglarzy w Vancouver.
Na pokładzie jachtu gościła Bożena Karwowska, profesor Uniwersytetu Brytyjskiej Kolumbii Wydziału Studiów Centralnej Wschodniej i Północnej Europy. Zapraszała ona załogę na spotkanie z kanadyjskimi studentami uczącymi się języka polskiego. Sobota 30 października 2010 "Solanus" wypłynął z Vancouver na kilka godzin w kierunku Wyspy Bowen na spotkanie zakończenia sezonu żeglarskiego Polskiego Klubu Żeglarskiego w Vancouver. Spatkanie to planowane było w poprzednią sobotę, ale w związku z powitaniem "Solanusa" zostało przesunięte. Na pokład jachtu zaokrętowała się grupa polonijnych żeglarzy. Z Vancouver do Wyspy Bowen było do przepłynięcia 20 Mm w dwie strony.
Podczas płynięcia była miła towarzyska atmosfera, rozmowy i wspomnienia żeglarskie. Po dwóch godzinach żeglugi na silniku, "Solanus" wpłynął do malowniczej zatoki Snug Cove na Wyspie Bowen.
Pieczone na rożnie kiełbaski smakowały bardzo dobrze. Na spotkanie to oprócz "Solanusa" przypłynęły dwa polonijne jachty: klubowy i "Seadra". Część osób przypłynęła promem, Była mała ilość osób, ale pomimo tego miło spędzono czas.
Niedziela 31 października 2010 Załoga "Solanusa" uczestniczyła we Mszy Świętej w Polskim Kościele Św. Kazimierza w Vancouver. Po Mszy Św., "Rodzina Radia Maryja" ugościła załogę obiadem i odbyła się mała uroczystość w sali parafialnej. Prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej Okręg w Brytyjskiej Kolumbii, Kazimierz Brusiło (z lewej) gratulował załodze i wręczył upominki na pamiątkę pobytu w Vancouver. Z prawej, Zdzisław Radomski ("Rodzina Radia Maryja")
Po obiedzie było zwiedzanie miasta i okolic. Pamiątkowe zdjęcie przy parowym zegarze w Gastown, charakterystycznym dla Vancouver. W Stanley Park oglądanie Indiańskich totemów.
Oglądanie panoramy miasta od strony Stanley Park. Wycieczka malowniczą drogą Sea-to-Sky Hwy, wzdłuż fiordu, Howe Sound do wodospadu Shannon Falls położonego w pobliżu miejscowości Squamish. Droga ta prowadzi dalej do miasta Whistler, w którym odbywała się większość konkurencji Zimowej Olimpiady 2010.
Spacer i bujanie się na indiańskim moście linowym, Lynn Canyon Suspension Bridge" w North Vancouver. Kapitan "Solanusa" miał powodzenie nie tylko w Northwest Passage. Poniedziałek 01 listopada 2010 Załoga miała pracowity dzień. Po niedzielnym relaksie trzeba było ostro zabrać się do prac jachtowych między innymi naprawy silnika.
Adam Glanc, kolega z Polskiego Klubu Żeglarskiego, tak jak lekarz, posłuchał "bicia serca" silnika i postawił diagnozę, że nie jest tak źle jak się wydawało. Po wymianie końcówek wtryskiwaczy i filtrów paliwa oraz ogólnym dostrojeniu, silnik zaczął pracować tak jak powinien. Wielka ulga i decyzja kapitana, że w środę "Solanus" ruszy w dalszą drogę. Wtorek 02 listopada 2010 Następny pracowity dzień przed wypłynięciem w morze. Generalne porządki na jachcie, między innymi mycie zęzy. fot. Jarek Pietras
Korzystając ze słonecznej pogody, na pokład "Solanusa" powędrowały puszki i słoiki z żywnością, które podczas sztormów na Pacyfiku moczyły się w zęzie. Na przechyłach dochodzących do 90 stopni paliwo dostawało się do tej zęzy i trzeba było teraz wszystko oczyścić. Po pracowitym dniu, wieczorem była pożegnalna kolacja na zaprzyjaźnionym kutrze żaglowym "Pathfinder III", który cały czas od Victorii towarzyszył "Solanusowi". Kapitan Jerzy Łubisz "Mrówa" zaprosił załogę i innych gości na smaczną kolacje. Smażony łosoś smakował wyśmienicie.
Po kolacji była kontynuacja pożegnania w mesie "Solanusa". Pamiątkowe zdjęcie czterech zdobywców Nortwest Passage. Załoga "Solanusa" i Wiesiek Natanek, który płynął na "Nektonie" a obecnie mieszka on w rejonie Vancouver.
Jutro "Solanus" odpływa, pożegnalny uścisk z Elą, "szefową" od zaopatrzenia jachtu w Vancouver. Środa 03 listopada 2010. Pożegnanie w Vancouver. "Solanus" odpływa i żegna Vancouver.
Około południa zaczęła się ceremonia pożegnania. Trzy polonijne jachty: "Varsovia", "Seadra" i jacht PKŻ w Vancouver, przypłynęły do miejsca cumowania "Solanusa i dobiły do jego burty. Z drugiej strony pomostu cumował "Pathfinder III, na którym poprzedniego wieczoru odbyła się pożegnalna kolacja. Na pomoście zebrała się duża grupa żeglarzy i polonii vancouverskiej. Kapitan Bronisław Radliński przeprowadził przed kamerą TVP, pożegnalną rozmowę z Jerzym Kuśmiderem koordynatorem powitania i pobytu "Solanusa" w Vancouver.
Larisa Lebeda (skrzypce) i Boniek Niemczyk (akordeon) przedstawili na pomoście koncert. Larisa zagrała na skrzypcach Hymn Polski. Boniek na akordeonie grał różne popularne melodie. Grali też wspólnie, żeglarskie i inne powszechne znane melodie a zebrani na pomoście śpiewali. Pływający pomost, do którego były zacumowane jachty, zamienił się w "salę balową". "Solanusa" żegnano w rytmie walca.
Pożegnalne zdjęcie załogi "Solanusa" z Jurkiem Kuśmiderem, koordynatorem i jego żoną Elżbietą, która zajmowała się zaopatrzeniem. Fot. Zenon Rembisz "Solanus" płynął po gładkiej wodzie English Bay w towarzystwie żegnających jachtów. Pogoda była jak na zamówienie. Na powitanie przestał padać deszcz a na pożegnanie zaświeciło słońce i temperatura była dużo powyżej przeciętnej.
Fot. Zenon Rembisz Ostatnie chwile w Vancouver, jeszcze na koniec wspólna tratwa z jachtów na wodzie, pożegnalny tort, uściski i życzenia dalszej pomyślnej żeglugi. Koordynatorem wizyty jachtu "Solanus" w Vancouver był autor tekstu Jerzy Kuśmider e-mail: varsovia31@hotmail.com Więcej informacji: Wizyta Solanusa w Vancouver: www.mesa-jachtowa.bloog.pl Cały rejs: www.solanus.bydgostia.org.pl