Dwanaście cech charakteryzujących optymistów według A. L. McGinnisa 1. Rzadko bywają zdziwieni faktem występowania trudności. 2. Gotowi są przyjąć częściowe rozwiązania. 3. Wierzą, że sami decydują o swojej przyszłości. 4. Zaczynają wszystko od początku. 5. Nie dopuszczają do siebie czarnych myśli. 6. Rozwijają w sobie wdzięczność. 7. Wykorzystują wyobraźnię, chcąc odnieść sukces. 8. Są radośni nawet wtedy, gdy nie sprzyja im szczęście. 9. Przekonani są o nieograniczonych możliwościach własnego rozwoju. 10. Wnoszą miłość w otaczający świat. 11. Lubią powtarzać dobre nowiny. 12. Akceptują to, czego nie mogą zmienić. Alan Loy McGinnis "Potęga optymizmu" Oto, co proponują autorki programu OPTYMISTYCZNE PRZEDSZKOLE / Mirella Nawrot i Irena Dzierzgowska/ w kwestii, w jaki sposób w rodzinie wychować optymistę: 1. Zwracajcie uwagę na sposób chwalenia i krytykowania dzieci. 2. Starajcie się rozpoczynać każdy dzień w spokojnej, optymistycznej atmosferze. 3. Opowiadajcie swojemu dziecku wiele bajek i historii z optymistycznym zakończeniem. 4. Bawcie się ze swoim dzieckiem tak często, jak tylko możecie! Optymistyczny Przedszkolak Gazetka dla rodziców i dzieci Nr 3, 2013/2014 Przedszkole Samorządowe Nr 78 15-820 Białystok Tel. 856534648 ul. Zagórna 2/3 www.przedszkole78.bialystok.pl Serdecznie witamy czytelników i zachęcamy do przeczytania kolejnego numeru naszej przedszkolnej gazetki. W numerze: Życzymy miłej i przyjemnej lektury!!! Redakcja: Agnieszka Gajdowska, Jolanta Łapiak, Renata Maksimowicz, Elżbieta Talecka Co byś robił, gdyby nie było TV i komputera? wypowiedzi dzieci. Komunikacja z dzieckiem mów tak, żeby reagowało. Jak wychować optymistę? propozycje zabaw. Poczytaj mi mamo, poczytaj mi tato! Z przedszkolnej kuchni. Kącik inteligentnego przedszkolaka. Kącik optymisty. Kartka z kalendarza co jeszcze wydarzy się w przedszkolu?
Co byś robił, gdyby nie było TV i komputera? - wypowiedzi dzieci Zachęcamy do przeczytania wypowiedzi dzieci. Na pewno zauważą państwo jak inaczej rozwijałoby się dziecko, gdyby miało takie możliwości zabawy, o których wspominają. Nie mówmy stop komputerom i TV, ale ograniczajmy czas korzystania z nich dając szansę rozwojowi dzieci /komunikacji, czytania, wyobraźni, kreatywności i częstego korzystania z zabaw na podwórzu/. Gr. I Filip Można z mamą lub z rodzicami budować z klocków lub układać razem. Trzeba bawić się grzecznie i nie popychać. Bawić się w chowanego lub w budowanie klocków. Karolinka Ja bym bawiła się u babci w berka z Pikusiem. On ucieka, a ja gonię. Lubię jak on do mnie biegnie. Lubię się bawić z mamą w berka, chowanego, koniki. Maciek Bawiłbym się zabawkami: dinozaurem, co się zmienia w ludzika. Lubię rysować. Bawić się w kino z Szymonem moim bratem i jeszcze robić razem teatrzyk z Szymonem. Razem układamy trudne puzzle. KARTKA Z KALENDARZA Co jeszcze wydarzy się w przedszkolu? 8.05.2014r. ciekawe zadania do wykonania dla przedszkolaków w bibliotece przedszkolnej z okazji Dnia Bibliotekarza i Bibliotek. 9.05.2014r. uroczystość dla przedszkolaków z okazji Dnia Optymizmu. 13.05.2014r. Bajka o Wiśle w wykonaniu aktorów Teatru pod Orzełkiem. 20.05.2014r. audycja muzyczna Wycieczka do muzycznej krainy. 2-6.06.2014r. obchody Dnia Dziecka. 5.06.2014r. Festyn rodzinny. 13.06.2014r. wycieczka autokarowa do Zawyk. Gr. II Hania Bawiłabym się lalkami. Bawiłabym się z mamą. Mogłabym iść na podwórko i bawić się piłką nożną z tatą. Albo mama poszłaby do sklepu kupiła mi lizaka i zjadłabym go w domu. Hubert Pobawiłbym się w Głupiego Jasia. To jest zabawa z piłką, albo w grę Jasia i Małgosię. Bawiłbym się z Bartkiem, albo w Zajączka. Zajączek tam kica i ucieka. Klaudia Bawiłabym się zabawkami np. Księżniczką. Bawiłabym się z siostrą z braćmi i z drugą siostrą, albo bawiłabym się w zabawę Jeż to jest, że jedno dziecko siedzi na środku i pokazuje jakieś ćwiczenie. Gr. III Adaś Bawiłabym się zabawkami. Samochodzikami z Olą. Można by jeszcze rysować. Można by się jeszcze pobawić moją fajną jaszczurką. Bawiłbym się moją ukochaną Olą. 1 22
Kącik optymisty - Jacuś, podziel mi na sylaby słowo helikopter. - Sa mo lot. * * * Po powrocie z podwórka Maciuś stwierdza: - Na podwórku było tak zimno, że aż się spociłem. * * * - Proszę Pani, wie Pani gdzie mieszka moja babcia? - Gdzie? - Obok sąsiadki. - A sąsiadka gdzie? - Niedaleko mojej babci. * * * Mama mówi do Maciusia, lat 4: - Zjedz chlebek z serkiem topionym. Maciuś na to: - a gdzie on się utopił? * * * Pani w przedszkolu omawia temat wiosny. Zadaje dzieciom pytanie: - Jakie są oznaki wiosny? Na to Kuba odpowiada bez zastanowienia: - Kaloryfery przestają grzać!!! * * * 21 Dawid Bawiłbym się zabawkami. Można by się jeszcze bawić na działce w samochody, piłką lub piłką do strzelania kratkami, kosić trawę na niby. Bawiłbym się z kimś dorosłym np. z dziadkiem, lubię się bawić z nim w farmę. Tam są pan, pani i dzieci dwa. Oni się opalają, a dorośli pracują, bo jest duże słońce. Ola Bawiłabym się zabawkami Mateuszka i moimi. Małe albo duże. Bawię się w sklep, w gry. Mogę się bawić z kolegami i koleżankami w domek albo w piknik. Mogę też pojechać z rodzicami, koleżankami na działkę i pomagać tam mamie kwiatki wsadzać albo z koleżankami w namiocie. Weronika Ja bym bawiła się ze swoim bratem Karolem w samochody i petszopy, albo lego city. Albo pojechałbym z moim bratem i rodzicami do kina albo do sklepu. Pojechałbym na działkę grać w berka. Lubię bawić się z kotką Pusią. Będzie miała małe kociaki. Lubię ją głaskać. Gr. IV Gabrysia Ja bym bawiła się na podwórku i bym grała w klasy, rysowałabym kredkami i bawiłabym się w piłkę. Michalina Poszłabym z mamą na spacer, na plac zabaw, na zakupy. Grałabym z mamą w zabawę Parzy piłka. Iza Znalazłabym nowy dom, kupiła zabawki. Gr. V Ola Ja bym się bawiła swoimi petszopami. Poszłabym do koleżanki mojej sąsiadki. Ulepiłabym coś z plasteliny np. konika. Bawiłabym się lalkami. Michalina Mogłabym pograć z mamą w gry planszowe, pobawiłabym się z petszopami i bym pomalowała przy biurku. Marcel Ja bym się wtedy bawił swoimi samochodami, zwierzątkami, pobawiłbym się z moją siostrzyczką. Gr. VI Michał Bawiłbym się w pokoju, albo z koleżankami na dworze. Zuzia Bawiłabym się zabawkami w jakieś fajne zabawy. Poprosiłabym mamy, aby mogła pójść do Moniki. 2
Maksymilian Bawiłbym się zabawkami, siedział na dywanie i nic nie robił. Chodził z tatą na basen. Policz owoce i narysuj w wyznaczonym miejscu kropki. Wiktoria Bawiłabym się zabawkami, grała w gry, bawiłam się z siostrą Natalką w piłkę. Gr. VII Oskar Uprawiałbym swoje hobby. Moim hobbym jest skakanie, uprawiać różne sporty, biegać, a na koniec lubię bywać z przyjaciółmi. Staś Byłbym smutnym. Będę bawił się zabawkami. Patrycja Grałabym w gry planszowe, bawiłabym się lalkami. Komunikacja z dzieckiem mów tak, żeby reagowało Współcześni rodzice mają naprawdę twardy orzech do zgryzienia, jeśli chodzi o komunikację z dzieckiem. Główne zagrożenie stanowi brak czasu na kontakty interpersonalne. Brzmi bardzo, a faktycznie znaczy to, że zapracowani, zmęczeni i zabiegani opiekunowie nie mają kiedy rozmawiać z dzieckiem. Chodzi przy tym o prawdziwą rozmowę ze skupieniem uwagi na drugim człowieku. Kolejna sprawa to media, które skutecznie odciągają uwagę od rozmawiania, ale także od otoczenia i rzeczywistości w ogóle. To w telewizorze dzieją się zdaniem malucha te prawdziwe, bo ciekawe przygody. Rzeczywistość często bywa szara, nudna i nieciekawa. Trzecia kwestia to wszelkiego rodzaju komunikatory elektroniczne SMS-owe, internetowe np., stopniowo wypierające tradycyjne sposoby porozumiewania się. Kontakty takie trudno nazwać rozmowami, bo przebiegają bez kontaktu wzrokowego, doświadczania bliskości tonu głosu, emocji i obserwacji drugiego człowieka. Jak zatem podejmować rozmowę, by przedszkolak nas rozumiał i słuchał? Trzeba skupić na sobie jego uwagę, a to oznacza ograniczenie do minimum wszelkich innych zakłóceń zewnętrznych. Zatem podczas rozmowy wyłączamy telewizor i komputer, odkładamy na bok telefony i skupiamy wzrok na dziecku. Warto przeznaczyć na ważne rozmowy odpowiedni moment w ciągu dnia, czyli po prostu zaplanować. Rozmowa musi przebiegać w odpowiedniej atmosferze. Trzeba 3 20
Krzyżówka z hasłem 1. Nosił je kot z bajki Kot w.. 2. Szukał ich pan Hilary. 3. Stała na stacji w wierszu Juliana Tuwima. 4. Mały, niebieski mieszkaniec lasu z bajki. 5. Mieszkała z nimi Królewna Śnieżka. 6. Różowy przyjaciel Kubusia Puchatka. 7. Imię czarodzieja, wroga Smerfów. 8.. Wawelski, pokonał go szewczyk Dratewka. 9. Imię ciekawskiego, białego kotka z bajki. 10. Miś o klapniętym uszku. 11. Czytamy z niej bajki. 19 mieć dla dziecka wyznaczony spory limit czasu. Czasem trzeba się sporo natrudzić, by wydobyć z malca prawdziwe przemyślenia. Telewizja jest generalnie uznawana za pożeracza czasu, choć bywa też tak, że odpowiednio dobrane programy mogą stać się pretekstem do przeprowadzenia rozmowy z dzieckiem. Najlepiej wtedy wspólnie obejrzeć daną audycję i bezpośrednio po niej rozpocząć dyskusję. Jeżeli młodszy przedszkolak jeszcze bardzo niewyraźnie wypowiada słowa to także może być przyczyną trudności w kontaktach, zwłaszcza z osobą, która nie zna dobrze dziecka. Wystarczy wtedy wcielić się w rolę tłumacza, ale nigdy nie odpowiadać za dziecko. W tym wypadku bardzo pomocne mogą być wszelkie zabawy z piosenkami i wyprawki logopedyczne, które ćwiczą mowę dziecka bez narażania go na stres. Warto, też popracować nad sposobem mówienia do dziecka. Im więcej pytań otwartych tym lepiej, bo wtedy malec ma możliwość wykazania się wyobraźnią, dedukcją, elokwencją. Otwieranie się dziecka w rozmowie sprzyja używanie specyficznego wspólnego języka, który znają tylko najbliżsi domownicy. Mogą to być np. gry słowne lub żarty zrozumiałe jedynie dla wybrańców. Do większych wyzwań należy codzienne zapewnienie wspólnego, rodzinnego czasu przeznaczonego na zabawy, gry i właśnie rozmowy. Trudno go wygospodarować, ale jeśli tylko istnieje taka możliwość z pewnością zaprocentuje to w przyszłość w sposobie komunikacji. Dodatkowo zachętą mogą być opowieści o tym, jak to rodzice byli kiedyś mali. Przecież nietrudno znaleźć podobne doświadczenia, a strzępki wspomnień budując atmosferę ciepła bezpieczeństwa mogą stać się przyczynami do długich dyskusji. Jeśli nie mamy pomysłu na prawdziwą historię, spróbujmy wspólnego wymyślania bajek. Z jednej strony jest to ćwiczenia mowy, z drugiej poszerzanie wyobraźni malucha, który musi opierać się na własnych przemyśleniach, a nie gotowych rozwiązaniach z ekranu. Zabawa na długą podróż Jest to jedna z wersji znanej i lubianej zabawy, co by było gdyby mająca pobudzić wyobraźnię przedszkolaka i zachęcić do rozmowy. Co by było, gdyby na świecie nie istniały kwiaty? 4
Co by było, gdyby na ziemię przylecieli kosmici? Co by było, gdyby na świecie nie było dzieci? Co by było, gdyby na świecie ludzie nie potrafili liczyć? Co by było, gdyby na świecie nie było telewizorów? Nauka rysowania Jak wychować optymistę? Jolanta Łapiak Proponujemy kilka zabaw, które mogą być pomocne w wychowaniu optymisty 1. Zabawy na budowanie poczucia własnej wartości Zaproś dziecko do rozmowy i zapytaj, dając chwilę na zastanowienie: Z czego jesteś dumny? Na początek to rodzic może powiedzieć, co takiego pozytywnego udało mu się zrobić w ostatnim czasie. Nie oczekujmy od dziecka szczególnie dużych osiągnięć. W przypadku każdego dziecka będą to inne osiągnięcia, np.: Jestem dumny z tego, że udało mi się zjeść całą porcję zupy w przedszkolu, Jestem dumny z tego, że udało mi się nauczyć celnie rzucać piłką. Zawieszamy na ścianie lub tablicy kartki, na których wypisane są początki zdań: Jestem. Potrafię. Mam Rodzic ma za zadanie wpisać pozytywne uwagi do każdego ze zdań. Może to odbyć się jednorazowo lub uzupełnianie zdań może trwać kilka dni. Za każdy razem odczytujemy razem z dzieckiem zdania. Oczywiście wpisujemy tylko prawdziwe uwagi. Dziecko odrysowuje na kartce swoją dłoń. Na kciuku zapisuje pozytywną cechę swojego charakteru. Rodzice mogą na pozostałych palcach dopisywać inne pozytywne cechy dziecka. 2. Zabawy na budowanie silnej osobowości Po środku kartonu dziecko wpisuje ogromnymi literami słowo JA (jeśli potrafi pisać) lub nakleja swoje zdjęcie. Następnie próbuje przedstawić swoją osobowość poprzez dorysowanie wybranych ozdobników, zastosowanie odpowiedniego koloru czy też formy. Rozmawiamy i ustalamy z dzieckiem nasze prawa w rodzinie. Zapisujemy je lub naklejamy odpowiednie obrazki (w przypadku praw dziecka). 5 18
Połącz liczby Przykładowe prawa: Mam prawo by być wysłuchanym; Mieć własne zdanie; Uczestniczyć w zabawach; Popełniać błędy; Wyrażać swoje uczucia; Być traktowanym z szacunkiem; Do odpoczynku; Do realizacji swoich pasji. Możemy zapisać dowolną ilość praw, ale potem należy je zweryfikować. Omawiamy każde z praw i każdy z członków rodziny wykreśla te prawa, z których może zrezygnować. Następnie rozmawiamy na temat tego, co zdecydowały poszczególne osoby i dlaczego. Wyjaśniamy dziecku, co wynika ze spisania takiej listy praw dla wspólnego życia w rodzinie. Odczytujemy je jeszcze raz głośno i jeśli zgadzamy się z nimi podpisujemy się pod nimi lub dziecko może odcisnąć swoją dłoń czy też zrobić odcisk palca. Moje dziecko jest ważne rodzic zamienia się w fotografa i wyjaśnia, że dziecko musi przygotować się do zdjęcia, które będzie na afiszu. Dziecko może udawać różne czynności, które pomogą mu w przygotowaniu właściwej pozy do zdjęcia. Robimy zdjęcie dziecku i po wywołaniu wywieszamy je w widocznym miejscu, z opisem dowolnej, pozytywnej cechy, np. Ola ładnie śpiewa. 3. Zabawy na uczenie się akceptowania siebie i dostrzegania swoich możliwości 17 Dziecko obrysowuje swoją rękę i wycina szablon i nakleja na karton. Pytamy dziecko, co umie zrobić. Zapisujemy te informacje na szablonie ręki lub wokół niego. Rozmawiamy z dzieckiem na temat tego, co jego ręka umie robić. Gromadzimy różne rekwizyty. Proponujemy zabawę we wróżkę. Wróżką może stać się mamą. Wyjaśniamy dziecku, że wróżka ma taką moc, by móc zamienić je w różne przedmioty, zwierzęta czy ludzi. Wypowiadamy zaklęcie, np.: piesek, stół dziecko ma za zadanie przemienić się we wskazaną postać. Na koniec pytamy o role, które były dla dziecka najłatwiejsze, a które najtrudniejsze do zagrania. Przygotowujemy dziecku pudełko z karteczkami, na których narysowane są lub napisane (w zależności od możliwości dziecka) czynności. Zadaniem dziecka jest wylosowanie kartki i przedstawienie czynności za pomocą ruchów, gestów lub mimiki. Rodzic odgaduje i nagradza dziecko oklaskami. Są to przykłady, ale takich zabaw jest bardzo wiele. Sami rodzice też mogą ich wiele wymyśleć. Ważne, by zabawy rozwijały wszystkie rodzaje inteligencji i wrodzone predyspozycje i talenty dzieci. Pragnę podkreślić, że dzieci bardzo lubią szczególnie te zabawy, które powtarzają się i przez to stają się poniekąd częścią rodzinnej tradycji. 6
Poczytaj mi mamo, poczytaj mi tato! Nieśmiałość u dzieci bajka terapeutyczna Jak pokonać nieśmiałość u dzieci? Czytajmy, opowiadajmy dziecku bajki terapeutyczne, aby pomóc mu, pokonać nieśmiałość, brak wiary w siebie. Bajka o szarym słowiku Czy widziałeś kiedyś słowika w zaroślach? Pewnie nie, bo rzeczywiście trudno go zobaczyć. Chowa się w gęstych krzakach bo jest bardzo skryty. Wcale nie jest kolorowy tak jak inne ptaki. Jest troszkę większy od wróbelka, ma brązowo-szare piórka zupełnie bez żadnych wzorków i czarne oczka. Posłuchaj historii o małym młodziutkim słowiczku o imieniu Jasio. Jaś mieszkał niedaleko rzeczki w gniazdku uplecionym z traw pod niedużym krzakiem. Był jeszcze malutki i bardzo bał się oddalać od gniazdka. Dobrze czuł się gdy jego Mama lub Tata byli w pobliżu. Gdy jednak miał coś zrobić zupełnie sam to już nie za bardzo. Trochę obawiał się innych ptaków i nawet gdy widział, że świetnie się bawią razem to wolał je oglądać z daleka niż się przyłączyć do zabawy. Gdy tak patrzył na inne ptaki myślał sobie zawsze jakie one są wspaniałe. Widział gila z pięknym czerwonym brzuszkiem i niebiesko-czarnymi piórkami na grzbiecie. A potem Jaś patrzył na siebie i wzdychał widząc, że on taki kolorowy nie jest. Gdy z kolei przyglądał się krukowi podziwiał jaki ten jest duży. Chciałby być taki jak on, a przecież słowiczki są malutkie. Zawsze wydawało mu się, że inne ptaki miały bardziej ostre dzioby, dłuższe ogony, szybciej latały, ładniej machały ogonkami. We wszystkim wydawały się lepsze od niego. Więc nawet gdy inne ptaszki zapraszały go do zabawy to on wolał siedzieć pod swoim krzaczkiem blisko rodziców i tylko przyglądać się zabawie innych. Tylko wieczorami jak już było ciemno zdobywał się na odwagę, aby wzlecieć na sam szczyt krzaka i gdy upewnił się, że nikt go nie widzi wtedy sobie śpiewał. Uwielbiał to robić. To sprawiało mu największą przyjemność. Potrafił tak śpiewać długo, całą noc i za każdym razem wymyślał nową melodię, która się nigdy nie powtarzała. Pewnego ranka gdy tak siedział sobie przy swoim gniazdku i jak zwykle podpatrywał z daleka bawiące się ptaszki, zobaczył gila, który mu się przyglądał z boku. Na początku Jaś nie wiedział o co chodzi. Rozejrzał się niepewnie, a gil w tym czasie podszedł do niego i spytał cichutko: 7 - Czy nauczysz mnie śpiewać? 16
Znajdź 5 różnic. I zaraz dodał: - Słyszałem Cię jak śpiewasz wieczorem. To było coś wspaniałego. Ja chyba nigdy tak nie będę potrafił powiedział zwieszając smętnie dziobek Słowik był tak zaskoczony, że nie potrafił się w pierwszej chwili odezwać. A gil chyba źle zrozumiał jego milczenie bo potem mówił coraz bardziej smutnym głosem: - Ty pewnie mnie nawet nie chcesz znać Bo ja wcale ładnie nie śpiewam I w ogóle To ja lepiej sobie pójdę Gdy Jaś zobaczył, że ten odchodzi zebrał się w sobie, dogonił go i powiedział: - Zostań! Ja nazywam się Jaś. - A ja Florek powiedział gil i uścisnęli się piórkami z uśmiechem. - Dlaczego nigdy nie chcesz się z nami bawić? spytał Florek jak już sobie razem usiedli nie podobają Ci się nasze zabawy? - To nie o to chodzi powiedział Jaś Jestem taki mały i szary, zawsze myślałem, że nikt się nie będzie chciał ze mną bawić A nawet gdybym się już przyłączył to na pewno bym sobie nie poradził. - No co Ty! zaprzeczył gil Jak ja chciałbym być taki mały i szary jak Ty gdy się bawimy w chowanego. Ja nigdy wtedy nie mam szans. Zaraz mnie wszyscy znajdują! Ty za to byłbyś mistrzem! - Posłuchaj mówił dalej Każdy ptaszek jest inny. Jeden jest bardziej kolorowy, inny szary, jeden większy, inny mniejszy, jeden dobrze pływa, inny świetnie lata. I to jest właśnie najlepsze! Właśnie dzięki temu gdy się razem bawimy może być tak wspaniale. - Ja też kiedyś byłem nieśmiały tak jak Ty. Bałem się włączyć do zabawy i wolałem trzymać się tylko blisko Mamy i Taty. To nie było takie łatwe podejść do innych ptaków i przyłączyć się do nich. Ale zrobiłem to! I bardzo się z tego cieszę! - Jak mi obiecasz, że nauczysz mnie śpiewać to ja też Ci pomogę dodał Jaś zastanawiał się tylko przez chwilę, a potem powiedział zdecydowanie: - Tak! Chcę się włączyć do zabawy! Przyjaciele wzięli się za skrzydełka i poszli w kierunku bawiących się ptaków. Florek przedstawił im Jasia i nie minęła chwila, a świetnie się już razem bawili. Okazało się, że mały słowiczek w wielu zabawach był świetny. A nawet gdy coś mu nie wychodziło najlepiej to przecież każdemu czasami coś się nie udaje. Najważniejsza jest przecież wspólna wesoła zabawa. 15 8
A wieczorem wszystkie ptaszki poprosiły słowika, żeby ich nauczył lepiej śpiewać. Okazało się, że wszyscy słyszeli wieczorne trele Jasia i chociaż nie wszyscy wiedzieli kto tak pięknie śpiewał to wszystkim się bardzo podobały. Kiedy Mama i Tata wieczorem wrócili do gniazdka to się bardzo zdziwili. Zobaczyli swojego synka jak śpiewał głośno i ochoczo przed grupą wpatrzonych w niego ptaszków. Obrócił się w ich stronę, mrugnął porozumiewawczo oczkiem i uśmiechnął się do nich. A oni byli z niego tacy dumni. Wskaż drogę, jaką musi pokonać miś, aby zjeść miodek. Jak kiedyś na wiosnę usłyszysz wieczorem najpiękniejszy śpiew ptaszka to zapewniam Cię to będzie właśnie słowik. Nie będzie Ci łatwo go wypatrzeć jest nieduży i brązowoszary. Śpiewa jednak najpiękniej w całym lesie! Franek na konkursie ryków Ze skraju puszczy ktoś obserwował okolicę. Był tak dobrze ukryty, że wśród liści widać było prawie wyłącznie jego wyraziste oczy, które przenikliwie wpatrywały się w przestrzeń dookoła. Gdyby jakieś zwierzę tu podeszło na pewno wystraszyłoby się tego spojrzenia. Wyglądało tak jak gdyby należało do groźnej bestii przyczajonej tutaj w poszukiwaniu zdobyczy. Te oczy należały do Franka młodego dinozaura, który przychodził w to miejsce by podglądać zwierzęta na równinie. Nie był takim zwykłym dinozaurem należał do gatunku tyranozurus rex. Były one najgroźniejszymi i najstraszniejszymi na ziemi. Dorosły tyranozaur sięgał swoją wielką głową szczytów najwyższych drzew. Jego paszcza pełna była wielkich i ostrych zębów zdolnych przegryźć lub nawet połknąć w całości wiele mniejszych zwierzaków. Nie na darmo w ich nazwie było rex, czyli król. Franek był jeszcze młodziutki. Stojąc wyprostowany na dwóch łapach był niewiele wyższy od dorosłego człowieka. Jednak już teraz od przodu głowy do końca ogona był dłuższy od sporego auta. W każdym razie od tych samochodów, które spotykało się jako rysunki na ścianach jaskiń. Tyranozaury były wielkimi i groźnymi drapieżnikami, które polowały na inne zwierzęta. Ale nie Franek. I nie tylko chodziło o to, że był jeszcze mały. On po prostu wcale nie czuł się taki groźny jak inne. Gonitwa za zdobyczą nie wydawała mu się takim dobrym pomysłem, a na myśl o uczestnictwie w polowaniu dostawał gęsiej skórki. Lubił za to gotować ze swoją Mamą w kuchni. Wynajdował w lesie przeróżne rośliny, którymi później przyprawiał potrawy tak by jak najwspanialej smakowały. To on jako pierwszy znalazł i przyniósł liście tymianku i posypał nimi pieczeń, która tak wszystkim smakowała ostatnim razem. Wszyscy go wtedy bardzo chwalili i gratulowali pomysłowości. A już najbardziej uwielbiał pieczenie ciast podawanych podczas najważniejszych świąt dinozaurów. 9 14
Zobaczycie Państwo, że dziecko polubi tego typu zabawy i chętnie będzie do nich wracało. Istnieje przecież jeszcze więcej wyrazów mających wspólną nazwę, lecz różne znaczenie np. granat, zamek, rakieta, szpilka, siostra, trąbka, chrust, damka, mina, mucha, tchórz Kącik inteligentnego przedszkolaka Pracował nad nimi wtedy długo i w skupieniu. Musiały być one ogromne bo przecież wielkie dinozaury potrzebowały wielkich kawałków by chociaż dobrze poczuć smak. Dzisiaj jednak nawet na to nie miał ochoty. Zbliżało się wielkie święto, w którym tego lata i on miał wziąć udział. To był najważniejszy dzień dla młodych tyranozaurów. Podczas święta odbywał się konkurs na najstraszniejsze głosy. Wszystkie dorastające młode miały wystąpić wobec całego stada i zaryczeć najgroźniej jak potrafiły. Tak żeby cały las wstrzymał oddech i wsłuchał się wystraszony. Taki to był egzamin wejścia w dorosłość dla tyranozaurów rexów. A Franek wcale dobrze nie ryczał. Właściwie bał się nawet dobrze spróbować. Co dopiero stojąc przed wszystkimi na polanie podczas wielkiego święta. Może gdyby dużo ćwiczył to szło by mu lepiej. Ale jak tu nawet próbować kiedy dobrze nie wychodzi. Na myśl o tym aż jego dinozaura skóra cierpła mu na karku. Był wieczór gdy wracał do jaskini po całym dniu. Już z daleka słyszał swojego Tatę, którego głos rozlegał się po całej okolicy gdy wołał coś do Mamy. Spotkał go przy wejściu do ich jaskini. - Jak tam? Wszystko gotowe na jutrzejsze święto? spytał Tata Franek spodziewał się tego pytania, ale wcale się na nie ucieszył. Nie miał nic dobrego do powiedzenia. - Tak Tato powiedział tylko cicho i nie podnosząc głowy. - Co się stało? Jutro wielki dzień. Nie cieszysz się? dopytywał się ojciec - Ja nie chcę występować na dniu ryków odważył się powiedzieć. Ja chyba wcale nie potrafię - No co Ty? Każdy dinozaur potrafi! usłyszał w odpowiedzi - Tobie to łatwo mówić! Bo Ty tak wspaniale potrafisz zaryczeć! wykrzyknął Franek - Posłuchaj synku. Myślisz, że jak się urodziłem to zaraz tak było? Oczywiście, że nie. Jak byłem mały to w ogóle mi to nie szło. Każdy potrafi ryczeć, ale żeby robić to dobrze to trzeba sporo ćwiczeń. 13 10
Tata uśmiechnął się do swoich wspomnień - Pamiętam jak kiedyś ukryłem się w krzakach przy wodospadzie by poćwiczyć. Nie chciałem, żeby ktoś słyszał jak próbuję bo dobrze mi nie wychodziło. To co z siebie na początki wydałem bardziej przypominało skrzeczenie wielkiej żaby Słysząc to wszystkie zwierzęta z jeziorka zaczęły się strasznie śmiać. W pierwszej chwili zmieszałem się i zawstydziłem, ale po chwili zacząłem też się śmiać razem z nimi. Bo ten mój ryk rzeczywiście był bardzo zabawny. A potem jeszcze dużo czasu na różne sposoby skrzeczałem, piszczałem, zgrzytałem, buczałem za każdym razem śmiejąc się głośno. - Nikt się nie rodzi mistrzem ryków. Odgłosy które z siebie na początku wydajemy są zwykle nieudane, a często nawet śmieszne. Bawienie się nimi pozwoliło mi odkryć jak to najlepiej robić. Bez tego nie byłbym tak dobry jak jestem teraz. Tak jak nikt nie nauczy się chodzić bez wywracania się na początku. Franek słuchał tego z otwartymi oczami i rozdziawioną buzią. Do głowy mu nie przyszło, że jego Tata nie umiał kiedyś groźnie ryczeć. A tymczasem on wspominając dawne czasy próbował teraz przypomnieć sobie najzabawniejsze odgłosy. Gdy zaskrzeczał jak żaba zaczęli się razem strasznie śmiać. - Teraz Ty! Spróbuj wydać z siebie najdziwniejszy głos jaki Ci się uda powiedział Tata gdy złapali oddech. Franek nadął się i dmuchnął z całej siły. Zabrzmiało to jak dźwięk, który wydaje ogromniasty bąk. Znowu zaczęli się razem śmiać. Potem jeszcze do późnej nocy siedzieli przed jaskinią i bawili się potwornie hałasując. Następnego dnia na konkursie wszyscy byli bardzo spięci i zdenerwowani. Wszyscy oprócz Frania. Nie umiał co prawda wydawać najgroźniejszych ryków w całym stadzie. Ale jak się bardzo postarał to przeciętnego mrówkojada mógł wystraszyć. Jednak nie to było najważniejsze. Przede wszystkim potrafił bawić się i śmiać z tego co robił. No i wiedział, że jeżeli będzie chciał ćwiczyć to może w to być całkiem dobry. Ale mistrzem przerażających głosów to on i tak nie chciał zostać. Kiedy przyszła jego kolej i wystąpił to śmiechu i radości było co nie miara. Niektórzy co prawda krzywili się, że jak to to wcale nie są straszne ryki i to nie tak powinno być. Ale i tamci zaczęli się w końcu śmiać razem ze wszystkimi. Franek oczywiście nie wygrał konkursu. Ale i tak bardzo był z siebie zadowolony. Mógł teraz trąbić i buczeć i wydawać takie odgłosy jakie chciał. I to niezależnie od tego kto to słyszał i co sobie o tym myślał. Bo najważniejsze, że on sam czuł że coś fajnego z tego powstaje. A radości było przy 11 tym tyle, że brzuchy wszystkich od śmiechu bolały jeszcze następnego dnia. A kiedyś może będzie też konkurs na pieczenie ciast. A wtedy to już nikt nie będzie miał szans z Frankiem. Składniki: Źródło: http://bajki-zasypianki.pl/ Przepisy z przedszkolnej kuchni Zebra 4 jajka, 1 szklanka cukru, ½ szklanki wody, ½ szklanki oleju, 2 szklanki mąki, 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia, 2 łyżki kakao Wykonanie: Składniki połączyć i wymieszać mikserem do uzyskania jednolitej masy. Podzielić na dwie części. Do jednej części dodać kakao. Ciasto wylewać na formę za pomocą łyżki na przemian: jasne - ciemne. Piec ok. 60 minut. * * * Smacznego! Pieczenie ciasta to nie tylko zabawa w kuchni w gotowanie. Proponujemy i zachęcamy, aby przy tej okazji wzbogacić słownik dziecka, czyli porozmawiać na temat znaczenia słowa zebra. Zebra to: 1. przejście dla pieszych, 2. to afrykańskie zwierzę żyjące na trawiastych terenach, w stadzie. Należy do rodziny koniowatych. Charakteryzuje się białymi pasami na czarnej sierści, 3. gatunek ciasta o dwóch kolorach, w paski. 12