W tym roku nasza Grupa V-Strom Północ zmobilizowała się dosyć szybko i sezon zaczynamy już (pomijając Jajcarnię), majówką. Chętnych zebrało się

Podobne dokumenty
NA SKRAJU KULTUR DZIEŃ I

G A L E R I A R E L A C J A 0 2 / Tytuł: Krótka wizyta u Tatarów Autor: Cecylia & Jacek / MT 149 Termin: Dystans: ok.

Comenius wyjazd do Włoch. Jagoda Kazana 6a Alicja Rotter 6a

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

Tytuł: Autor: Marian / Moto-Turysta 140 >>> Ranga M-T: Weteran >>> Numer relacji:

Uwaga, niebezpieczeństwo w sieci!

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Wycieczka do Torunia. Wpisany przez Administrator środa, 12 czerwca :29

Jestem pewny, że Szymon i Jola. premię. (dostać) (ja) parasol, chyba będzie padać. (wziąć) Czy (ty).. mi pomalować mieszkanie?

Smaki Podlasia i Litwy z warsztatami

PONIEDZIAŁEK, 11 marca 2013

Rajd na Roztocze. 4-7 czerwca czyli Susiec po raz dwunasty!

Moja przygoda w CzechachKarolina. Zaleńska

Trasa wycieczki: Grabarka i okoliczne cerkwie. czas trwania: 1 dzień, typ: samochodowa, liczba miejsc: 8, stopień trudności: średnia

WYJAZD DO TURCJI W RAMACH PROJEKTU COMENIUS EURO VILLAGES

Friedrichshafen Wjazd pełen miłych niespodzianek

Smaki Podlasia i Litwy z warsztatami

Ilość dni: 3 lub 5. Obszar geograficzny: Mazury Zachodnie. Pory roku: wiosna, lato, jesień, zima JAK MAZURY TO TYLKO ZACHODNIE!

Cena : od 206 zł/os*

Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie. Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu

Filip idzie do dentysty. 1 Proszę aapisać pytania do tekstu Samir jest przeziębiony.

San Cristobal => Neuquen => Buenos Aires

Wiersz Horrorek państwowy nr 3 Ania Juryta

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Niektórym z nas konieczna okazała się pomoc. Dzieci z naszej grupy dorównują sprawnością starszakom. Brawo!

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

Wyjazd szkoleniowy Członków Stowarzyszenia Królewski Gościniec Podlasia do Lokalnej Grupy Działania Marijampoles na Litwie

Nadszedł wreszcie upragniony czas wycieczki. Wszyscy nie mogliśmy się doczekać. Agnieszka Kaj i Arek Grześkowiak ciągle odliczali dni do wyjazdu.

Klub PTTK "ŁAZIK" w Stalowej Woli

Sprawozdania z wycieczki po Szlaku Piastowskim

Polska na urlop oraz Polska Pełna Przygód to nasze wakacyjne propozycje dla Was

Wycieczka do Karpacza

Młode Opalenie PROJEKTU. Kraków opanowany... Wilhelm Weldman

Wszystko to zostało razem zapakowane i przygotowane do wysłania.

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

Klub PTTK "ŁAZIK" w Stalowej Woli

Ilość dni: 3 lub 5. Obszar geograficzny: Mazury Zachodnie. Pory roku: wiosna JAK MAZURY TO TYLKO ZACHODNIE!

9 maja wybrani uczniowie z klas: 3a, 2a i 3b w nagrodę za dobre zachowanie pojechali na wycieczkę do Warszawy. Organizatorką wyjazdu była pani

Psychologia gracza giełdowego

WĘGRY MNIEJ ZNANE PÓŁNOCNY - WSCHÓD

TRYB ROZKAZUJĄCY A2 / B1 (wersja dla studenta)

W Beskidzie Sądeckim

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie

TRZECIOKLASIŚCI W WARSZAWIE!!!

Towarzystwo Oświatowe Edukacja - Beskidy klas szóstych. Dzień 1

Szkolny Patrol. Dowcipy . Już za kilka dni, 22 czerwca żegnamy szkołę i witamy wakacje. Numer 38 06/18

Smażalnia Wicher. Smażalnia Ryb Wicher

Felieton. Sara Kmak uczennica kl. VI. Szkoła Podstawowa im. Bł. ks. Jana Balickiego w Polnej

Bardzo udany majowy weekend w Świętokrzyskiem

EKSTREMALNA DROGA KRZYŻOWA RZESZÓW - OPIS TRASY BŁĘKITNEJ- SĘDZISZÓW MŁP. -

Wybory Prezydenckie - 24 maja 2015 r.

"Podbój" Mazur :) Autor (źródło): Danuta Orzołek czwartek, 07 lipca :26 - Poprawiony wtorek, 12 lipca :17

DZIEŃ 1: Zbiórka uczestników i wyjazd z Polski zgodnie z rozkładem. Przekroczenie granicy polskolitewskiej.

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Wieczór Albański. Butrintit i Zamek Lekursi

Na falach Ohridu macedońska wyprawa

Działanie nr 7 - druga wymiana.

WEEKEND MAJOWY NA LITWIE

GreenVelo z Tykocina do Białowieży

Dobry nocleg w Iławie Villa Port

2 dni w Wiosce Świętego Mikołaja

Ilość dni: 3 lub 5. Obszar geograficzny: Mazury Zachodnie. Pory roku: lato, jesień JAK MAZURY TO TYLKO ZACHODNIE!

GAZETKA W ZESPOLE SZKÓŁ NR 91 W WARSZAWIE Rok szkolny 2014/15 Luty www: zssnr91.waw.pl

Pobyt Świąteczno-Wigilijny

Mamo, tato! Pani w przedszkolu prosiła, żebyśmy się w domu zastanowili jak Internet zmienia życie. Podrzućcie jakiś pomysł

Witajcie, Czy masz lat 40, czy tylko 4 chodź codziennie na spacery

Bieszczady i nietylko w 5 dni :) Autor (źródło): Danuta Orzołek wtorek, 10 lipca :46 - Poprawiony wtorek, 10 lipca :58

Piaski, r. Witajcie!

Próbka książki wyłącznie do celów informacyjnych.

Borne Sulinowo i okolice

Bałkański Express. Bałkański Express - 6 dni. Podróż autokarem

Czekają na Ciebie: Co będziecie robić? Zapraszamy na Mazury Zachodnie! Program 3-dniowy. Cena obejmuje:

Widzicie tu Stan -czyli naszą piekarnię :). Zróbcie sobie wspólne zdjęcie przy otłoczyńskiej karczmie. Pamiętacie to zdjęcie z 2013 roku?

W trzy godziny dookoła świata

W SALONIE OBUWNICZYM - CZYTANIE (A2 / B1) (wersja dla studenta) Kobieta i mężczyzna: Dzień dobry! Sprzedawczyni: Dzień dobry! (po chwili) Czy pomóc w

Windsurfingowy wyjazd rodzinny Chorwacja Lipiec 2016

ciekawe i piękne domaniewice i okolice

g. 16:00- powrót dzieci do placówki i odbiór dzieci przez rodziców.

Jesień w Białowieży Augustów na strzelnicy z grupą kuprzygodzie turystyka aktywna ( 2 dniowa wycieczka pieszo-strzelecka)

Elżbieta i Witold Szwajkowscy. Uczył bocian boćka. Rymowana inscenizacja muzyczna w trzech aktach

Stenogram Nr 10 VN :22 6:38:30 MAMA SYLWIA KINGA TATA

XXXI Zlot Aktywu Turystycznego resortu spraw wewnętrznych Kętrzyn 2017

Kulinarne święto na Świętojańskiej

Konkurs "Podlaskie zasilane naturą - wyniki konkursu

WINEBOOK TRAVEL CENTRUM WINA & GOFORWORLD.COM. WŁOCHY 8 13 czerwca 2019

OPIS TRASY BIAŁEJ ŚW. ANTONIEGO tzw. Szlak Trzech Sanktuariów

Podsumowanie ankiet rekolekcyjnych. (w sumie ankietę wypełniło 110 oso b)

ROZPACZLIWIE SZUKAJĄC COPYWRITERA. autor Maciej Wojtas

OKULSKI GRAND ROZEWIE Zaprasza na Pobyt Świąteczno-Wigilijny

Ilustracje Elżbieta Wasiuczyńska

EDK Św. Stanisława Kostki Sulbiny

ISLANDIA. Kraina ognia i lodu - bezdrożami przez Islandię

Zaczynamy drugi rok projektu!

Nasza wielka katalońska przygoda, czyli wizyta w szkole Joan Sanpera i Torras w Les Franquesses.

Trasa wycieczki: Staroobrzędowcy. Co po nich pozostało? czas trwania: 5 godzin, typ: samochodowa, liczba miejsc: 8, stopień trudności: średnia

WYBRZEŻEM BAŁTYKU SIERPNIA czyli rowerowa wyprawa szlakiem polskich latarni morskich

I Komunia Święta. Parafia pw. Św. Jana Pawła II Gdańsk Łostowice

WYCIECZKI DLA CIEBIE NA 2013 ROK

Droga Krzyżowa na wzór EDK

Transkrypt:

W tym roku nasza Grupa V-Strom Północ zmobilizowała się dosyć szybko i sezon zaczynamy już (pomijając Jajcarnię), majówką. Chętnych zebrało się całkiem sporo: Grzesie, Kuba, Daruś, my i Miłki (dojechali z Łukowa). Ci, co nie mogli niech żałują! Ekipa fajna, więc połowa sukcesu zapewniona, jeszcze tylko pogoda i tu wielki znak zapytania. Do końca nie byliśmy pewni czy będzie sens jechać (a może samochodami?!), miało być zimno i padać. Ale trudno, zbiórka na Złotej Karczmie o 8:50, trochę pada, temperatura hmmm. nie ma mrozu to jedziemy. Podjeżdżając na stację benzynową rozglądamy się raczej za grupką, która będzie stała przy samochodach, ale nie! Wszyscy twardo na motocyklach. Ubrani w piękne kondoniki przeciwdeszczowe, w bardzo atrakcyjnych oczojebnych kolorach. Najbardziej podobały mi się rękawiczki Ani (dwa palce Mikrobi ) i buty Darka (normalnie jak kaloszki). Nie ma co czekać, do przejechania 450 km, więc jedziemy. Na początek piękny korek przy wyjeździe z Gdańska, no trudno, przeciskamy się powoli środkiem i jakoś idzie. Pierwszy postój tradycyjnie po około 1,5 godziny. Na stacji przy kawce gadamy z trzema kolesiami, jedynymi których spotykamy na trasie. Oni mówią, że też oprócz nas nie minęli nikogo na moto. Nic dziwnego, pogoda odstrasza, przelotne opady i nadal zimno. Po drodze jeszcze mała niespodzianka. Jedziemy sobie jedziemy i Jacek mówi mi, że coś mu terkocze z przodu. Sakramentalne pytanie: słyszysz?... i po chwili kolejne równie sakramentalne: no nie słyszysz?! Nie wiem czy tylko ja tak mam, że jestem odporna na tego rodzaju odgłosy motocyklowe i samochodowe. No dobra, trzeba się zatrzymać i sprawdzić. Okazało się oczywiście, że Jaca miał rację, bo odpadła nam jakaś śruba i cały przód się po prostu ruszał! Chłopaki pomogli, coś tam podokręcali i póki co mówią, że można jechać dalej. Zatrzymujemy się jeszcze tylko na obiadek (pyszne zupki i krokiety), chociaż bardziej nas chyba cieszy, że możemy posiedzieć w ciepełku.

Na miejsce dojeżdżamy nawet szybko. Hotel robi baaaaaaardzo dobre wrażenie, jeszcze chwilkę czekamy na Miłków i już przy piwku możemy oficjalnie uznać weekend za otwarty. Byliśmy też pod wrażeniem obsługi jednoosobowy człowiek-orkiestra. Obsługiwał nas na dole przy barze, potem w restauracji na piętrze, oczywiście rano przy śniadaniu też. Pytaliśmy czy też tu gotuje, ale nie. Jeszcze przy kolacji Grześ go zahaczył o śrubkę do Suzi (będzie w końcu trochę bezdroży i dziur, więc trzeba wszystko poskręcać dobrze), bo stwierdził, że na pewno gościu jest tu też złotą rączką. Zapytał tak mimochodem, od niechcenia. a pan za chwilę przynosi trzy śruby i pyta czy mogą być. Warto jeszcze wspomnieć, że ten sam pan jeszcze przynosił nam do pokoju (gdzie przeniosła się impreza po zakończeniu części oficjalnej), ogórki kiszone, talerze, noże i herbatkę. Następnego dnia ruszamy o 10:00. Impreza zakończyła się przyzwoicie chyba przed północą, więc nie ma bólu. Nawet słońce jest z rana, ale upał jakby zelżał jak to Ania stwierdziła. Pewnie jest około 10 st., to nie ma się co czepiać. W planie mamy około 220 km i kilka miejsc do zwiedzenia. Zaczynamy od Kruszynian najpierw idziemy zwiedzać cmentarz, potem meczet (wstęp 5 zł. z przewodnikiem). Stoimy przed meczetem i czekamy, aż wyjdzie poprzednia grupa, a tam ludzie wychodzą i wychodzą, końca nie widać, chyba ze trzy autokary weszły, albo było tylne wejście i chodzili w kółko. Potem zaliczamy kawkę i ciastko w Zajeździe Tatarskim i jedziemy dalej do Supraśla. Tam oczywiście koniecznie trzeba zobaczyć Muzeum Ikon (wstęp 14 zł. bez przewodnika) i Monaster, po którym oprowadza nas jeden z zakonników (wstęp co łaska ).

Muzeum - fantastyczne, jedna z najbogatszych w Polsce kolekcja ikon z XVIII, XIX i XXw., nie tylko. malowane na desce, ale także metalowe ikony i krzyże. Co ciekawe, w latach 1993-98 głównym źródłem pozyskiwania zbiorów stał się Białostocki Urząd Celny. Absolutnym unikatem są szesnastowieczne freski ocalałe ze zburzonej i obecnie odbudowanej cerkwi Zwiastowania NMP, znajdującej się na terenie monasteru supraskiego. Wracamy znów przez Kruszyniany, żeby tam zjeść obiad i spróbować regionalnych potraw. Oprócz jedzenia (pielmieni, zawijańca tatarskiego, czebureków, kartaczy nie było! ) i picia (podpiwek i kompot), bardzo spodobał nam się stół, przy którym siedzieliśmy kamienna studnia, a na niej drewniany blat, pośrodku otwór z wiaderkiem. Oczywiście trzeba było zajrzeć do środka, a tam ogórki się kurde kisiły! Nie mogliśmy odpuścić i wychodzimy ze swojską kiełbasą i smalcem, nalewką własnej roboty i tymi ogórkami (mimo, że nie były w sprzedaży). Wracamy około 19:00, ale mamy jeszcze siły na piwko i kolację dziś też pod nr 105 u Grzesiów. Imprezka tym razem nieco się przedłużyła, bo Ania straciła czujność i trochę się zasiedzieliśmy.

Kolejnego dnia ruszamy przed 10:00, mamy do przejechania około 200 km. Zaczynamy od przejechania przez Puszczę Białowieską, żeby odnaleźć żubry. No cóż, w puszczy widać ślady wycinek, a żubry w rezerwacie w Białowieży (wstęp 10,- zł) i na znakach drogowych, ale dobre i to. Oprócz żubrów oglądamy w rezerwacie jeszcze inne zwierzaki. Najbardziej spodobały się wszystkim żubronie, a szczególnie wersja żeńska tego zwierzaka. Potem jedziemy sobie na kawkę do Sioło Budy, bardzo fajne gospodarstwo agroturystyczne, oczywiście ze swojskim jedzeniem. A że poszliśmy za radą babci z Kruszynian i puściliśmy ciało luzem, więc do kawki zamawiamy po kawałku marcinka (pyszne ciasto!). Ruszamy dalej, ale zatrzymujemy się jeszcze na chwilę w Białowieży przy sklepie, w którym szukamy ducha puszczy. Co znaleźli, to kupili -degustacja wieczorem Jedziemy jeszcze do Grabarki zobaczyć górę krzyży. Po drodze zatrzymujemy się na sesję zdjęciowej w malowniczej wiosce. Święta Góra Grabarka to miejsce prawosławnych pielgrzymek. Zasłynęła w 1710r. w związku z epidemią cholery na terenach Podlasia. Podobno pewnemu starcowi we śnie zostało objawione, że ratunek można znaleźć na pobliskim wzgórzu. Wierni przychodzili na górę, przynosząc ze sobą krzyże. Z modlitwą obmywali się i pili wodę ze źródełka. Według kroniki siemiatyckiej parafii, ratunek od choroby znalazło wówczas ok. 10 tys. ludzi. W podzięce Bogu za cud zbudowano na tym miejscu drewnianą kapliczkę Przemienienia Pańskiego. Cerkiew przebudowywana, remontowana, upiększana dotrwała do 1990r, podpalona spłonęła doszczętnie.

Nowa cerkiew została wyświęcona w 1998r., jest już murowana, pielgrzymi i turyści docierają tu przez cały rok i nadal zostawiają krzyże. Powoli zaczynamy wracać, jeszcze tylko obiad i żegnamy się z Miłkami, którzy już wracają do domu, a my z powrotem do hotelu około 19:00 i tradycyjnie kolacja. Ciała puszczone luzem na maxa, więc zamawiamy tatary wołowe i pierożki z dzika, do tego oczywiście piwsko (duch puszczy czeka w pokoju), tylko Darek się trzyma i wciąga sałatkę owocową. Rano żegnamy się z Grzesiami, którzy wracają do Gdańska. Ania zadowolona to była jej pierwsza dłuższa wyprawa i nawet stwierdziła, że nie było tak źle. Szczęściara! Mnie na pierwszą wyprawę Jaca przewiózł ponad 600 km do Kudowy, w drodze powrotnej był rozwód ze trzy razy taka pogoda była! Z tego co wiem u Grzesiów wszystko ok. Z Kubą i Darkiem jedziemy jeszcze na Mazury. Najpierw do samego środka Europy, czyli do Suchowoli. Miasto podaje na swojej stronie internetowej, że za geograficzny środek Europy Suchowola jest uznawana od 1775 r. Stało się to za sprawą kartografa króla Stanisława Augusta Poniatowskiego - Szymona Antoniego Sobiekrajskiego, który przeprowadził stosowne wyliczenia. Suchowola leży na trasie Białystok-Augustów. Miasteczko jest znane również za sprawą błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki, który urodził się w Okopach koło Suchowoli. Następnie trafiamy do Dowspudy, gdzie jest park i główną atrakcja turystyczna, czyli ruiny neogotyckiego pałacu Paców, wybudowanego w latach 1820-1827. Potem jedziemy na trójstyk Polska- Rosja-Litwa i robimy oczywiście zdjęcia z KAŻDEJ strony. Bardzo pomocny jest tutaj kij do samojebki, który sprawdził się już nie pierwszy raz. Kuba trochę się krygował na początku bo różowy (pożyczył od córki), ale spoko, zdjęcia wychodzą super.

Wpadliśmy z Kubą na pomysł, żeby zrobić jeszcze coś brzydkiego po stronie, na którą wchodzić nie wolno hihihi, ale kamery nas powstrzymały. Jedziemy jeszcze zobaczyć mosty w Stańczykach. Teren prywatny, wstęp ok. 5 zł., emeryci zniżka, więc Darek i Kuba płacą połowę. Pogoda super, więc robimy sobie spacerek w jedną i drugą stronę, zagryzając regionalnymi ciastkami. Dalej mazurski Ciechocinek podjeżdżamy pod tężnie, kij do samojebki, słit focie i jedziemy dalej szukać jakiegoś obiadu. W Rapie jeszcze oglądamy piramidę z 1811 roku, w której pochowana jest rodzina pruskiego rodu baronów.

W Gołdapii zaleźliśmy knajpę Matrioszka z bardzo dobrym jedzeniem, tyle że kartacze już się skończyły (jak zwykle!), więc zajadamy się plackami i kiszką ziemniaczaną. Nocujemy w Stręgielku, w gospodarstwie agroturystycznym, z Mormonami Tak nazwaliśmy grupę turystów z Warszawy, z grupką małych dzieci, gdzie podział obowiązków odbiegał od standardowego, a parówki na gorąco były wielkim wydarzeniem. No, w każdym razie u nas w roli głównej pierogi i duch puszczy, a potem wieczór gier i zabaw (bilard i szachy). A rano no cóż, wszystko co dobre szybko się kończy i trzeba wracać. Powrót do domu ok 250 km, ale po drodze chcemy zobaczyć jeszcze zamek w Reszlu. Obowiązkowo kawa, ciastko. Ale co ważniejsze! Wchodzimy na dziedziniec, a tam piękna wielka studnia - i oczywiście Zaglądaj do środka! jest studnia muszą być w środku ogórki. Po krótkim zwiedzaniu trzeba wracać. Szkoda! Pogoda super, więc dobrze się jedzie, a z resztą nie ma co żałować, bo wyjazd bardzo udany.

Dziękujemy Wszystkim za wspólnie spędzony czas i towarzystwo. Do zobaczenia! Cecylia & Skorpio / MotoTuryści 149 PS. Kiedy piszę te słowa chłopaki (Darek, Kuba, Grześ i Piotrek) są już w drodze w Alpy. Mariusz ze swoją ekipą również. A nam do wyjazdu do Włoch zostały dwa dni!