Duch (MT 148) AUTOR. 9 / 2009 Zlotowe wojaże NUMER RELACJI. GA-PA - to był tylko pretekst do... TYTUŁ

Podobne dokumenty
Wakacje z GA-PA. 011 / 2010 / Turystyczne Wojaże

Alpejskie przełęcze. Wyprawa motocyklowa przez Austrię, Włochy, Szwajcarię Biuro podróży Papagayo ALPEJSKIE PRZEŁĘCZE

Friedrichshafen Wjazd pełen miłych niespodzianek

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

Dolomity Do Canazei wjeżdżamy około po 13 godzinach jazdy. Szukamy Campingu Marmolada, na którym zamierzamy nocować.

Uwaga, niebezpieczeństwo w sieci!

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Comenius wyjazd do Włoch. Jagoda Kazana 6a Alicja Rotter 6a

Kirgistan Szlakiem Jedwabnym

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

W dniach maja 2012 odbył się wyjazd rowerzystów z Zielonej Góry do Zittau.

Anioł Nakręcany. - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

============================================================================

Wiersz Egzaminy, egzaminy... Ania Juryta

ROZPACZLIWIE SZUKAJĄC COPYWRITERA. autor Maciej Wojtas

Jestem pewny, że Szymon i Jola. premię. (dostać) (ja) parasol, chyba będzie padać. (wziąć) Czy (ty).. mi pomalować mieszkanie?

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak...

Bałkany / 2009 / Turystyczne wojaże. Mariusz (MT 148)

PONIEDZIAŁEK, 11 marca 2013

Gazetka Szkoły Podstawowej im. Władysława Łokietka w Wodyniach Numer 4/2015

ŁOWYŃ JGZ i 36 JGZ

Serdecznie zapraszamy na wyjazd do Val di Sole włoskiego raju dla amatorów białego szaleństwa! Region

Najczęściej jeździ się w Dolomity jedną z poniższych tras: NAJPOPULARNIEJSZE TRASY PRZEJAZDU

WYJAZD DO TURCJI W RAMACH PROJEKTU COMENIUS EURO VILLAGES

VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz

I się zaczęło! Mapka "Dusiołka Górskiego" 19 Maja 2012 oraz zdjęcie grupowe uczestników.

Wiersz Horrorek państwowy nr 3 Ania Juryta

W Europie jeździmy bezpiecznie Eliminacje rejonowe test Stare Kurowo r. Górzyn r. nr 1 Zielona Góra r.

Oferta. Niezale ne wyjazdy. Nie marnuj czasu. Podró uj tak, jak chcesz.

Witam Mam na imię Dominik i opowiem Wam o moich wakacjach.

Karkonosze maj 2014 Dzień 1 Dzień 2

Słońce nie zawsze jest Twoim sprzymierzeńcem przy robieniu zdjęć

Marry Poppins was here!? Wielu wystawców i wielu zainteresowanych...

Do ZARZĄDU. Dotyczy: mokrych ścian, zawilgocenia muru i braku izolacji pion/poziom w ścianach budynku.

W Europie jeździmy bezpiecznie Eliminacje rejonowe test Zawada r. Międzylesie r. Tuplice r. nr 2 Słubice

Nadszedł wreszcie upragniony czas wycieczki. Wszyscy nie mogliśmy się doczekać. Agnieszka Kaj i Arek Grześkowiak ciągle odliczali dni do wyjazdu.

południowa ściana - relacja

Następny dzień rozpoczęliśmy od wizyta w muzeum motoryzacji w Turynie. Później udaliśmy się na stadion Juventusu Turyn. Najbardziej wyczekiwali tej

Nowe przygody Pana Toti

Sponsor głównej nagrody dla Moto-Turysty Roku w postaci bonu na zakup towarów z oferty Sw-Motech o wartości 300 zł.

HOTEL COMFORT BERNAU 3* gościnność po niemiecku

Uczeń na drodze Eliminacje szkolne test

Karpacz zimą Co można robić zimą w Karpaczu z dziećmi? jeździć na sankach, nartach i na desce

Zobaczyliśmy tam wiele cudów techniki z przeszłych stuleci jak i współczesne modele samochodów. Podczas zwiedzania wszyscy byli zachwyceni.

II BIAŁE SZALEŃSTWO Z DOLNOŚLĄSKIMI PRACODAWCAMI!

Uczeń na drodze Finał test. 3 października 2018 r.

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Klub PTTK "ŁAZIK" w Stalowej Woli

Sprawozdanie z działalności wspinaczkowej Masyw Mont Blanc, Alpy Zima 2015

The World Is Not Enough - Świat to za mało

Plan Daltoński Grupa I Krasnoludki Rok szkolny 2018/2019

Manewry w ruchu drogowym

Dobry nocleg w Iławie Villa Port

Uczeń na drodze Finał test. 8 czerwca 2017 r.

USZATKOWE WIEŚCI. PRZEDSZKOLE NR 272 im. MISIA Uszatka. w Warszawie

Jakieś 12 godzin później dotarliśmy do miasta Darwin w Australii. Zostaliśmy tam 2 dni, dlatego że byliśmy zmęczeni i potrzebowaliśmy odpoczynku.

ZASADY BEZPIECZEŃSTWA I PORZĄDKU W RUCHU DROGOWYM.

ASERTYWNOŚĆ W ZWIĄZKU JAK DBAĆ O SIEBIE BĘDĄC RAZEM

Sponsor głównej nagrody dla Moto-Turysty Roku w postaci bonu na zakupy towarów z oferty Sw-Motech o wartości 300 zł.

A. o jednym pasie ruchu, B. o jednym kierunku ruchu, C. o obowiązkowej jeździe w kierunku na wprost przez skrzyżowanie.

Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku...

INSTRUKCJA JAK ZAROBIĆ W PROSTY SPOSÓB W INTERNECIE 878 PLN BEZ INWESTYCJI I SPRZEDAŻY.

The World Is Not Enough - Świat to za mało

STAŻ ZAGRANICZNY MÓJ UDZIAŁ I KORZYŚCI PŁYNĄCE Z UCZESTNICTWA W PROJEKCIE. Autor :Karolina Suda

Wycieczka do Torunia. Wpisany przez Administrator środa, 12 czerwca :29

Sweterek z kimonowymi. rękawami

Jak używać poziomów wsparcia i oporu w handlu

FINAŁ WOJEWÓDZKI OGÓLNOPOLSKIEGO TURNIEJU BEZPIECZEŃSWTA W RUCHU DROGOWYM DLA SZKÓŁ PODSTAWOWYCH TEST

lider projektu: finansowanie:

Copyright 2015 Monika Górska

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY

SzPŻ 2014 eliminacje zakończone

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2

Working holiday Kreta 2013

TRENER MARIUSZ MRÓZ - JEDZ TO, CO LUBISZ I WYGLĄDAJ JAK CHCESZ!

ZARZĄDZANIE CZASEM JAK DZIAŁAĆ EFEKTYWNIEJ I CZUĆ SIĘ BARDZIEJ SPEŁNIONYM

Moja przygoda w CzechachKarolina. Zaleńska

Nauczmy się żyć razem

pacjenci 5-7 lat Jak Marcyś Mały Cukrzydło - Męczydło okiełznał Cukrzyca_5_7_broszurka_dodr.indd :23

Bezpieczeństwo moje i innych na drogach.

BRC SQ 24 MY07 DOSTROJENIE MANUAL by LemonR ZADBAJ O BATERIĘ W LAPTOPIE!

ĆWICZENIA ŻYWIOŁ ZIEMI ŻYWIOŁ ZIEMI. Cz. III

WIERSZ "Na wakacje ruszać czas" Za dni kilka o tej porze będę witać polskie morze. Bo najbardziej mi się marzy żeby bawić się na plaży.

Wycieczka do Karpacza

Co obiecali sobie mieszkańcy Gliwic w nowym, 2016 roku? Sprawdziliśmy

Lokalizacja i dojazd do działek:

Hotel Am Brunnenberg odpoczynek wśród zieleni

ŻYCIE BEZ PASJI JEST NIEWYBACZALNE

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie. Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu

Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola?

STAJNIA B SEZON PODRÓŻOWAĆ TO ŻYĆ.. MENU WYJAZDY

dla Mariusza Krótka historia o z łosiem w tle.

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

Rowerowa lekcja historii z finałem w Gdyni

Centrum Misji i Ewangelizacji / Konspekt szkółki niedzielnej propozycja Ostatnia niedziela po Epifanii

Transkrypt:

Duch (MT 148) AUTOR 9 / 2009 Zlotowe wojaże NUMER RELACJI GA-PA - to był tylko pretekst do... TYTUŁ Trzy GS-y w tym dwa tankowce adwenczery : JakubGS -czyli Kubuś, Cyborg -czyli Klaudio i ja, czyli Mario. Plan był taki, że będziemy improwizować. Tylko z grubsza było ustalone gdzie mniej więcej się udajemy. Kubuś trochę był wystraszony wizją jazdy z nami, tym bardziej jak się okazało, że Ceel nie jedzie. Jednak przeraził się nie na żarty dopiero w Znojmo, bowiem tam z Klaudiem doszliśmy do wniosku, że aby nie tracić następnego dnia na dojazd do Włoch, musimy w ten dzień jak najdalej dojechać i padło na okolice Solden, a konkretnie Langenfeld. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo i nie było Całej drogi nie ma co opisywać. Ze Znojmą na Krems, skąd dalej wzdłuż Dunaju Romantichstrasse dojechaliśmy do Melk. Dalej rura autobaną na Insbruck. Towarzyszyła nam pełna karuzela pogodowa -deszcz i upał na zmianę. Kubuś na szczęście nie wymiękł. Jednak po dojeździe do Langenfeld był tak zdesperowany, że stawiał nam każdy hotel byleby już dalej nie jechać. Dodatkowo deszcz tak zaczął padać, że nie było nawet szans na szukanie campingu, a co dopiero rozkładanie namiotów. Wszamaliśmy super pizze, popiliśmy browarkami i Kubuś poszedł spać, a my z Klaudiem polecieliśmy na baseniki i wody termalne.

Ranek przywitał nas piękną słoneczną pogodą. Szybkie śniadanie i w drogę. Pierwszy cel to lodowiec Rettenbach. Początek luzacki, fajne winkle. Potem pokazali się lokalesi Jeszcze później śnieżek, w którym dwa dzieciaki zaszalały organizując bitwę na kulki. Trochę przesadziłem i zaryłem się w śniegu, z którego nie mogłem wyjechać. Szybko jednak nadeszła pomoc silnego ramienia Kuby i daliśmy radę. Temperatura znośna, w granicach 9 stopni. Wjazd jest płatny 5 ojro i dostaje się nalepkę. W drodze na dół znowu lokalesi. Następny cel to już Wlochy, Passo d Rombo Timmelsjoch. Powiem tylko, że było pięknie. Winkle juz konkretne. Kuba nawet nie wiedział kiedy zamknął opony. Cały czas wcześniej przerażał go ładunek jaki woził ze sobą, a tam nawet tego nie czuł. Wreszcie się wyluzował!

No i ta przyroda, coś wspaniałego a widoki zapierały dech w piersiach. W takich okolicznościach trzeba sobie było trochę podumać Następnie przez Jaufenpass lecimy na Bruneck, częściowo drogami zaznaczonymi na mapie czerwonym kolorem, które były dość mocno zatłoczone. Na jednym z postojów, gdy popijaliśmy włoskie latte macchiato, zajechał gość na takiej oto beemie - R50 Dalej przez Furkelpass passo Furcia dojechaliśmy do La Villa, gdzie nastąpił mały upssssss. W moim ADV rozpierdzieliło aku i zrobiła się ogólna dyskoteka ze światłami. Silnik zaczął przerywać i nie chciał ciągnąć. Jak go zgasiłem to potem nawet nie jęknął. Kuba wyruszył na poszukiwanie kabli i wrócił z wozem pomocy drogowej. Gośc odpalił mi moto i pojechałem za nim do serwisu strzelając, krztusząc się - ale do przodu! Szczęście w nieszczęściu okazało się, że gość tez jeździ na GS-ie i akurat ma takie aku, ale musi je przez noc naładować. Skroił mnie nieźle, bo razem 140 ojro (dojazd, robota i nowy akumulator). Cóż musieliśmy czekać do rana, więc znaleźliśmy nocleg, calkiem fajny pensjonat

No i tu nastąpiła kolejna awaria. Temperatury w jakich jeździliśmy dość mocno się różniły, od paru stopni, aż do ponad trzydziestu. Wypociliśmy się więc nieźle i konieczne było pranie. No i zrobił się problem z suszeniem. Powietrze wilgotne, nic nie schło ale W pokoju była mikrofala! Prawie wszystko udało się wysuszyć oprócz tych fuzekli. Oj było smrodu sporo, talerz z kuchenki był czerwony bo przez dwie godziny non stop chodziła Rano odbiór sprzęta, przykry moment płacenia i zasuwamy dalej. Najpierw Passo d Falzarego Grosse Dolomitenstrasse. Docieramy do Castello. Następne Passo Pordoi.

Po drodze tysiące rowerzystów, jak plaga. Wyprzedzanie ich było dość niewygodne bo nie raczyli jechać rządkiem tylko jak im pasowało. Niesamowite winkle, opony pozamykane i z przodu i z tyłu. Kuba GS-m wywija jak motorowerkiem. Same góry robią ogromne wrażenie, są naprawdę piękne. Jeśli ktoś uważa, że w Alpach jest pięknie to powiem że w Dolomitach szczęka opada do podłogi. Wjeżdżamy na Passo Sellajoch. Obiadek w S.Cristina i później obieramy kierunek na Bressanone. Tam wpadamy już na autobane i przez przełęcz Brennero wjeżdżamy do Austrii. Później w coraz większym sznurku beemek dojeżdżamy do GA- PA. Jak tam było to wszyscy wiedzą, ja za wiele nie pamiętam

Znajomych całe mnóstwo. Młody Henia OKP ujeżdża sprzęta. Cóż, nie pasowało mi cos na tegorocznej GAPA-a, może ciągnęło jeszcze w Alpy, bo za mało było, sam nie wiem. Efekt taki, że wspólnie z Klaudiem zbieramy się i starujemy na Hallstatt pod Dachsteinem. Najpierw mylimy drogę, bo nie wierzymy GPS-om. Potem mamy na przemian deszcz i słońce. W końcu docieramy nad jezioro Walchensee z płatną dróżka widokową (3 ojro). Za to kąpiel w jeziorku free! Autostrada na Salzburg w ulewie przez prawie 50 km. Nie powiem żebyśmy nie przemokli. Do Hallstatt dojeżdżamy przed 18-tą w słonecznej pogodzie, jednak chmury nad wiszą cały czas. Pare jagemajstrów poprawia humory a do tego obiadek.

Rano śniadanko i bez zwlekania ruszamy w drogę. Do domu jakieś 650 km, ale my jeszcze chcemy wjechać na Loser. Po drodze jeszcze mały off-road, znaleźliśmy taki skrócik przez las W drodze na Loser znowu winkle, super winkle! Kierunek na dom tak obraliśmy, żeby było co oglądać. Jak najbardziej boczne drogi. Nationalpark Kalkalpen To Wam coś mówi? Dopiero co byłem na filmie Anioły i demony.

W sumie nawinięte jakieś 2700 km. Straty - jedno aku, złamane bryle i spalone fuzekle, poza tym sama przyjemność. Mimo wcześniejszych obaw Jakuba, nie było aż tak źle. Największy problem to pranie i suszenie ciuchów. Wilgoć jaka była, wyciskała z nas poty, ale nie dawała szans na wyschniecie wypranych rzeczy. Oto link do galerii z wyprawy: GALERIA Życzę miłego oglądania. Pozdrawiam, Duch (Moto-Turysta 148)