o mała Jadwinia p o mała Jadwinia p MAŁA JADWINIA nr 6 Aniele Boży, Stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój.
o Mała Jadwinia p Notesik Jadwini Gdy się urodziłam, mamusia powiesiła nad moim łóżeczkiem bardzo ładny obraz ANIOŁA STRÓŻA, żeby ten Anioł był zawsze blisko mnie. Przyglądałam Mu się zawsze, gdy się budziłam, a On patrzył na mnie, nawet, gdy spałam. Czuwał nade mną, żebym nie wypadła z łóżeczka, a kiedy byłam chora, okrywał mnie kołderką i pocieszał, że już wkrótce wyzdrowieję. Szeptał mi do ucha, żebym była cierpliwa i posłusznie przyjmowała lekarstwa, nawet te gorzkie. Kiedy podrosłam, mamusia nauczyła mnie pięknej modlitwy: Aniele Boży, Stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój. Rano, wieczór, we dnie, w nocy Bądź mi zawsze ku pomocy. Strzeż duszy i ciała mego I doprowadź mnie do żywota wiecznego. Amen. Mówię tę modlitwę Aniołowi codziennie, gdy budzę się rano, i wieczorem, gdy idę spać. On uśmiecha się do mnie i rozkłada swoje wielkie skrzydła nade mną. Wiem, że cały dzień i całą noc jest blisko mnie. Czuję, że bardzo mnie lubi i troszczy się o mnie jak moi rodzice. Gdy płaczę, ociera mi łzy, gdy śmieję się, On śmieje się ze mną. Jestem Mu za to bardzo wdzięczna. Jak nie kochać takiego Anioła?
o Mała mała Jadwinia p L u c y n a K r z e m i e n i e c k a I D Z I E T O L A D O P R Z E D S Z K O L A Idzie Tola do przedszkola pod osłoną parasola. Deszczyk: kap, kap kap! Spotkała ją Hania w polu: -- Pod parasol weź mnie, Tolu. Deszczyk kapie: kap, kap, kap! Jasio też się deszczu boi. -- Chodź, pójdziemy wszyscy troje. Deszczyk kap, kap, kap! My się deszczu nie boimy, w deszczu może być wesoło! Jeszcze pieska z sobą biorą. Chodź, będziemy --szli we czworo. szli we czworo. Deszczyk: kap, kap, kap! Przyszli wreszcie do przedszkola. Kapie woda z parasola. Deszczyk kap kap, kap! Przypomina woźna Toli: -- Wiesz, gdzie kąt dla parasoli? Postawże tam nieboraka, żeby dobrze się wypłakał. * * * Jaką dziewczynką jest Tola? Czy deszczyk można polubić? Opowiedz rodzicom o Twoich koleżankach i kolegach z przedszkola.
o Mała Jadwinia p Zastępy aniołów uwielbiają Pana Boga
o Mała mała Jadwinia p i czuwają nad nami
o Mała Jadwinia p Anioł Stróż Aniele, aniele - niebieski posłańcu Przy mnie stój, przy mnie stój w tańcu i w różańcu. Aniele, aniele - wysłanniku Boga czuwaj, czuwaj nade mną, bo niebezpieczna droga. Murarz wielkie domy stawia, by gdzie mieszkać było. Muzyk gra na instrumencie, by się lepiej żyło. Piekarz musi zaś pracować, by nie brakło chleba. Anioł stróż pilnuje duszy, by poszła do nieba. Górnik węgiel wydobywa, rybak łowi ryby. Pan czarodziej coś czaruje, ale tak na niby. Żołnierz nam pilnuje granic, bo pilnować trzeba. Anioł stróż pilnuje duszy, by poszła do nieba. Nauczyciel uczy dzieci, aby mądre były, Chemik mydło produkuje, by się dzieci myły, Pan ogrodnik sieje trawę, aby sobie rosła, Anioł Stróż pilnuje duszy, by do nieba poszła. Krzyżówka Monika Maciuszek 1. Wieczorna modlitwa 2. Bardzo duży deszcz 3. Narzędzie do zagrabiania liści 4. Przeciwieństwo anioła 5. Owoce dębu 6. Fioletowy owoc z pestką w środku 7. Kolor kojarzący się z aniołami
o Mała mała Jadwinia p Drogie Dzieci! Drogie Dzieci! Każdy ma swojego Anioła Stróża. Nie widać Go, ale jest. Proś Go codziennie, by czuwał nad Tobą i dziękuj Mu za opiekę. Aniołku Aniołku, przy mnie siedzisz i czyny moje śledzisz, drogę mi prostujesz, od złego ratujesz. Do Ciebie rączki podnoszę o zdrowie dla mnie proszę.
o Mała Jadwinia p Lusia Ogińska Księgi Roztoczańskich Krasnali Księga pierwsza - Krasnalowe drzewo Na leśnej polanie (cd.-14) Bulwa mruknął: - Prawdę mówisz! - Idę, choć się cały trzęsę, Trwoga mieszka w sercu lichym. chociaż tyle strachów wokół - Ja też idę! Kto następny? chlipnął, nic nie mówiąc więcej, - Ja... ja! - pisnął Cichokichek. krasnal Łezka z łezką w oku. - Nawet jeśli zdrowie stracę, - Brawo! Brawo! Brawo, skrzaty! przecież lat mam już czterysta, Na was zawsze liczyć mogę. ale niech tam! Ruszam z wami, Słomko, Bulwo, Cichokichku pożegnajcie Cichokichka. i ty, Łezko... naprzód! W drogę! Leśnym ludkom na polanie Aby bajka nie zginęła, z wielkiej trwogi serca drżały! idźcie w cztery strony świata, - Ja... też... pójdę, choć się boję... głoście dzieciom, że wciąż żyje -załkał Łezka, krasnal mały. Rzeczypospolita skrzata!