Dawno temu w Twierdzy Kłodzko. Ulubiona historia misia Zniszczysława.,,Legenda o piłkarzu''

Podobne dokumenty
Czy Rzymianie założyli Kłodzko?

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

STARY TESTAMENT. JÓZEF I JEGO BRACIA 11. JÓZEF I JEGO BRACIA

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY

Hektor i tajemnice zycia

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

STARY TESTAMENT. JÓZEF I JEGO BRACIA 11. JÓZEF I JEGO BRACIA

Królowa zwierząt. Dawno, dawno temu, przed wiekami w leśnej krainie stał. Klara Mikicka 5a

Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód.

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY

"PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA"

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Miłosne Wierszyki. Noc nauczyła mnie marzyć. Gwiazdy miłością darzyć. Deszcz nauczył mnie szlochać A ty nauczyłeś mnie kochać!

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA

Część 4. Wyrażanie uczuć.

Pewien człowiek miał siedmiu synów, lecz ciągle nie miał córeczki, choć

Pan Toti i urodzinowa wycieczka

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. W szpitalu

Wolontariat. Igor Jaszczuk kl. IV

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak...

mnw.org.pl/orientujsie

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Mała Armia Gedeona

Podróże w czasie. Autor: Maja Kleiber Ilustracje: Maja Kleiber

KIDSCREEN-52. Kwestionariusz zdrowotny dla dzieci i młodych ludzi. Wersja dla dzieci i młodzieży 8 do 18 lat

STARY TESTAMENT. GŁÓD W KANAAN 13. GŁÓD W KANAAN

PIERWSZA KOMUNIA ŚWIĘTA CORAZ BLIŻEJ

Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa-

ROZDZIAŁ 7. Nie tylko miłość, czyli związek nasz powszedni

MIŚ MAŁGORZATKI Paweł Księżyk

Tłumaczenia: Love Me Like You, Grown, Hair, The End i Black Magic. Love Me Like You. Wszystkie: Sha-la-la-la. Sha-la-la-la. Sha-la-la-la.

Podziękowania dla Rodziców

s. Adriana Miś CSS Mały Ogrodnik Opowiadania o owocach Ducha Świętego Wydawnictwo WAM

dla najmłodszych polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

dla najmłodszych polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN

Anioł Nakręcany. - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

Język polski marzec. Klasa V. Teraz polski! 5, rozdział VII. Wymogi podstawy programowej: Zadania do zrobienia:

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Chłopcy i dziewczynki

To My! W numerze: Wydanie majowe! Redakcja gazetki: Lektury - czy warto je czytać Wiosna - czas na zabawę Strona patrona Dzień MAMY Święta Krzyżówka

Copyright 2015 Monika Górska

dla najmłodszych. 8. polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

dla najmłodszych. 8. polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

PROROK ELIASZ I SUSZA

Czy pamiętasz jak nazywa się spotkanie dwojga ludzi, często kobiety i mężczyzny, którzy się sobie

Numer 1 oje nformacje wietlicowe

Autorka: Scenariusz lekcji dla uczniów klas 4 6 SP Temat: Cele lekcji: Wymagania Metody: Kluczowe pojęcia: Materiały dydaktyczne:

Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne

VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

STARY TESTAMENT. ŻONA DLA IZAAKA 8. ŻONA DLA IZAAKA

Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK

Powojenna historia mojej miejscowości. W dniu 31 maja 2010 r. przeprowadziłam wywiad z Panem Władysławem.

Ziemia. Modlitwa Żeglarza

1 Kiedy Józef doszedł do tych funkcji w więzieniu, trafili tam podczaszy i piekarz króla Egiptu. Obaj narazili się swojemu panu. 2 Faraon rozgniewał

MAŁY PABLO I DWIE ŚWINKI

Część 11. Rozwiązywanie problemów.

Dzień dobry, panie Piotrze.

Spis treści. Od Petki Serca

KOCHAM CIĘ-NIEPRZYTOMNIE WIEM, ŻE TY- MNIE PODOBNIE NA CÓŻ WIĘC CZEKAĆ MAMY OBOJE? Z NASZYM SPOTKANIEM WSPÓLNYM? MNIE- SZKODA NA TO CZASU TOBIE-

WAŻNE Kiedy widzisz, że ktoś się przewrócił i nie wstaje, powinieneś zawsze zapytać, czy możesz jakoś pomóc. WAŻNE

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni

Julia Szostek kl. 6b OD POCZĄTKU DO KOŃCA. Cz. 3

ZAGUBIONA KORONA. Autor:,,Promyczki KOT, PONIEWAŻ NICZYM SYRENCE, W WODZIE WYRASTAŁ IM RYBI OGON I MOGLI PRZEMIERZAĆ POD WODĄ CAŁE MORZA I OCEANY.

Proszę bardzo! ...książka z przesłaniem!

Początek jest zawsze trudny

Bangsi mieszkał na Grenlandii. Ogromnej, lodowatej

Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie

Złodziej Czasu. Wydanie drugie Waldemar Wolański mail: ISBN:

TEST SPRAWDZAJĄCY UMIEJĘTNOŚĆ CZYTANIA ZE ZROZUMIENIEM DLA KLASY IV NA PODSTAWIE TEKSTU PT. DZIEŃ DZIECKA

Bóg troszczy się o każde swoje dziecko

W obecnej chwili w schronisku znajdują same psy, ale można oddać pod opiekę również inne zwierzęta, które czekają na nowy dom.

Drodzy Rodzice, Po uroczystości zaślubin zapraszamy na przyjęcie weselne do.

Piaski, r. Witajcie!

Kielce, Drogi Mikołaju!

SIEDMIU ŚPIĄCYCH KOLOROWANKA. Opowiadania dla dzieci na podstawie Koranu. pokoloruj. obrazki. polskawersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.

KIDSCREEN-27. Kwestionariusz zdrowotny dla dzieci i młodych ludzi. Wersja dla dzieci i młodzieży od 8 do 18 lat

Pokochaj i przytul dziecko z ADHD. ADHD to zespół zaburzeń polegający na występowaniu wzmożonej pobudliwości i problemów z koncentracją uwagi.

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. Bo to było tak

JASEŁKA ( żywy obraz : żłóbek z Dzieciątkiem, Matka Boża, Józef, Aniołowie, Pasterze ) PASTERZ I Cicha, dziwna jakaś noc, niepotrzebny mi dziś koc,

SZOPKA. Pomysły i realizacja: Joanna Góźdź

Zaimki wskazujące - ćwiczenia

SP Klasa VI, temat 55

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

Uratowanie Prosiaczka

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

Bóg Ojciec kocha każdego człowieka

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Książę z rzeki

Biblia dla Dzieci przedstawia. Książę z rzeki

Transkrypt:

Dawno temu w Twierdzy Kłodzko. Ulubiona historia misia Zniszczysława.,,Legenda o piłkarzu''

Cześć dzieciaki, jestem misiem, nazywam się Zniszczysław Fortek i będę Waszym narratorem. Opowiem Wam legendę o pewnym chłopcu, który bardzo kochał grać w piłkę nożną. Mógł grać w nią bez przerwy od rana do wieczora. Ale oprócz piłki nożnej kochał też z całych sił swoich rodziców. Usłyszałem tę historię od chłopaków z klubu Nysa Kłodzko, z którymi nieraz spotykam się na boisku. Myślę, że ta opowieść bardzo Was zaciekawi. Posłuchajcie. Dawno, dawno temu w mieście Kłodzku, mieszkał pewien chłopiec, który nazywał się Piotrek Szymczak. Dokładnie 1 czerwca 1979 roku wydarzyła się historia, którą obiecałem Wam opowiedzieć. A musicie wiedzieć, że były to trochę inne czasy niż te, które mamy teraz. Ponieważ nie było wtedy komputerów i oczywiście telefonów komórkowych dzieci miały trochę inne marzenia i zajęcia. Ale wszystko po kolei, Zniszczek nie rozpędzaj się. Piotrek wstał rano z łóżka i zorientował się, że oto właśnie nadszedł jego wymarzony dzień - dzień dziecka. Bardzo się ucieszył ponieważ spodziewał się, że dostanie prezent, na który tak bardzo długo czekał. Jego największym marzeniem były nowe buty do gry w piłkę nożną. A musicie wiedzieć, że piłka nożna to była jego ukochana gra. Wesoły i podekscytowany, szybko się ubrał i zbiegł po schodach na dół na śniadanie. Zanim wszedł do kuchni już na korytarzu krzyknął: - Mamusiu, tatusiu macie dla mnie nowe buty, te które już kiedyś mi obiecaliście? - Niestety synku - odpowiedziała mama zasmucona. - Nie mamy pieniędzy na takie buty, przecież wiesz dobrze ile one kosztują, po prostu nie stać nas na nie - dodał tata - Niedługo są twoje urodziny i wszystkie pieniążki odkładamy, żeby móc ci coś kupić, ale niestety chyba nie damy rady kupić Ci nowych butów do gry w piłkę. Bardziej przydałyby Ci się nowe buty do szkoły - powiedziała trochę ze smutkiem mama. - Lepiej się pomódl o zdrowie dla nas, bo to jest najważniejsze, abyśmy w tym dniu mogli być razem i byli zdrowi, a prezenty to tylko miły dodatek - powiedział tata, który bardzo cierpiał, że nie może spełnić marzenia swojego syna.

Chłopiec pokiwał głową na znak, że zrozumiał ale i tak bardzo smutny poszedł do swojego pokoju, aby się przebrać na spotkanie z kolegami z boiska. Ubrał swoje stare buty, ulubioną koszulkę z numerem siedem, piłkarskie getry i wyszedł z domu zagrać w piłkę z chłopakami. Boisko znajdowało się nieopodal kłodzkiej twierdzy. Był to kawałek betonowego placu z żelaznymi bramkami bez siatek. Gdy tylko przyszedł na plac, wszyscy koledzy już tam byli i chwalili się swoimi prezentami. Tylko Piotrek jako jedyny z dzieci nic nie dostał. Było mu z tego powodu bardzo przykro i był trochę zły, ale rozumiał rodziców i wiedział, że jest im ciężko. Chłopcy byli bardzo radośni i szczęśliwi, w dniu dziecka postanowili sie dobrze bawić. Po chwili zaczęli mecz. Piotrek był zły i rozczarowany. W pewnym momencie wykopnął piłkę bardzo wysoko i daleko. Ta zakręciła sie w powietrzu i wpadła do środka twierdzy. Chłopcy bardzo się wystraszyli, bo słyszeli różne historie zwiazane z tym miejscem. Po za tym rodzice zawsze im powtarzali, że nie wolno im chodzić samemu do twierdzy ani bawić sie w pobliżu. Piotr, jako sprawca całego zamieszania postanowił po krótkiej chwili zawahania wejść do środka. Jak postanowił tak zrobił. Obiecał kolegom, że zaraz odnajdzie piłkę i wróci. Powiem Wam jako miś - to było bardzo odważne z jego strony. Koledzy czekali na niego długo, tak długo, że w końcu nadszedł czas kiedy musieli wracać do domów. Chłopcy zastanawiali się dlaczego Piotrek nie wraca. Gdy już zapadł zmrok, rodzice Piotrka bardzo sie zaniepokoili, że jeszcze nie ma go w domu. Chłopiec był bardzo grzeczny i posłuszny i do tej pory zawsze wracał na czas do domu. Bardzo sie o niego martwili i z niepokojem wypatrywali go przez okno. W tym samym czasie Piotrek samotnie przemierzał ciemne i mokre korytarze twierdzy. Była głucha cisza i tylko jego kroki odbijały się echem w ciemnościach. Kamienne wilgotne ściany pokryte były niezliczoną ilością pajęczyn. Kiedy tak szedł przed siebie i zupełnie nie wiedział gdzie jest wyjście, wydawało mu sie, że słyszy głosy. Piotrek przeszukał wiele korytarzy twierdzy, ale nigdzie nie było piłki. Krążąc po korytarzach twierdzy, zorientował się w pewnej chwili, że się zgubił. Było mu bardzo zimno, czuł ogromne pragnienie a oczy zaczęły się już dobrze przyzwyczajać do ciemności. Był zmęczony i przerażony. Postanowił na chwilę usiąść na ziemi i odpocząć. Czuł, że ogarnia go błogość i robi mu się ciepło na sercu. Nagle zasnął. Gdy się z obudził nie wiedział ile czasu minęło. Otaczała go ta sama ciemność. Wstał i właśnie wtedy usłyszał bębnienie. W pierwszym momencie wystraszył się

bo pomyślał, że to jakieś duchy. Jest przecież noc, twierdza jest pusta a tu nagle walenie w bęben. W pewnym momencie przerażony Piotrek przypomniał sobie starą legendę o Janie Żiżce, dowódcy wojsk czeskich walczących po stronie polskiej w wojnie przeciwko Krzyżakom. W 1415 roku na Soborze w Konstancji zginął męczeńską śmiercią czaeski ksiądz, kaznodzieja, reformator religijny i nauczyciel - Jan Hus. Jego śmierć spowodowała wiele rozruchów religijnych, które przekształciły się w wojny, zwane w historii wojnami husyckimi. Jednym z najważniejszych dowódców wojsk husyckich był właśnie Jan Żiżka. Żiżka był bardzo dzielnym rycerzem i dowódcą, który pomimo utraty oczu nadal dowodził swoimi wojskami na podstawie informacji od swoich przybocznych adiutantów, którzy przekazywali mu informacje z pola bitwy. Trafne rozkazy Jana Żiżki prowadziły jego wojska do kolejnych zwycięstw i sukcesów. Pewnego razu Jan Żiżka zebrał swoich najlepszych rycerzy wokół wielkiego ogniska i ogłosił im swoją wolę. Nakazał, aby po swojej śmierci zdjęto z niego skórę i wykonano z niej wielki, wojenny bęben. Rycerze byli bardzo zdziwieni prośbą swojego dowódcy, ale jako ludzie honoru obiecali mu spełnić prośbę. Podczas jednej z bitew Jan Żiżka został zabity. a jego żołnierze spełnili obietnicę. Wykonano wielki, bitewny bęben, który przez wiele lat porywał do boju żołnierzy. Bęben można było usłyszeć do roku 1428, do czasu wielomiesięcznej walki pomiędzy husytami a obrońcami zamku kłodzkiego. Bęben w czasie walki dostał się w ręce obrońców zamku i był przechowywany na zamku przez kilka stuleci. Dopiero po pierwszej Wojnie Śląskiej w 1734 roku ówczesny komendant twierdzy Fouque podarował ten bęben wraz z włosami oraz łukiem Waleski królowi Fryderykowi II i wszelki ślad o nim zaginął. Legenda głosi, że bęben odezwie się ponownie, gdy państwo czeskie odzyska pełnię niezależności. To wszystko przypominał sobie wystraszony chłopiec, który samotnie spędzał noc w twierdzy. Pamiętał dokładnie każde słowo, ponieważ jego nauczycielka języka polskiego Pani Danuta była chodzącą encyklopedią wiedzy o starym Kłodzku. Piotrek słyszał wyraźnie miarowe uderzenia w bęben. Czyżby to Jan Żiżka bębnił sam w siebie błądząc po labiryncie niekończących sie korytarzy? Piotrek aż się spocił ze strachu i natychmiast poszedł dalej, byle nie słyszeć tego okropnego dźwięku. Pomimo ciemności chłopiec w dalszym ciągu szukał swojej piłki. W pewnym momencie wydawało mu się, że widzi cień kobiety na murze. Kiedy podszedł bliżej zobaczył kobietę, która pochylała się nad studnią i coś do niej wlewała. Chłopiec ze strachu nie mógł sie ruszyć a głos zamarł mu w gardle. Kobieta wlała coś do studni, rozejrzała się i szybko odeszła w stronę schodów

prowadzących do podziemi. W tym samym momencie Piotrkowi przypomniała sie historia Charlotty Ursinus zwanej hrabianką Ursini. - To musiała być ona - szepnął przerażony chłopiec. Na Donżonie znajdowała się wykuta w skale pięćdziesięciometrowa studnia. Nazywana była studnią piekarską, ponieważ znajdowała się pomiędzy dwiema piekarniami fortecznymi i jak głosi legenda kosztowała więcej niz cała twierdza. W 1806 roku podczas oblężenia Kłodzka i twierdzy przez wojska francuskie, mieszczanka kłodzka Charlotta Ursinus, będąca zwolenniczką cesarza Napoleona zatruła wodę w studni. Zatrucie wody bardzo osłabiło załogę fortecy i doprowadziło do zawarcia rozejmu z oblegającymi wojskami. Nieszczęśliwie dla siebie Charlotta otruła również swojego ówczesnego kochanka. Za to co zrobiła została osądzona, skazana i uwięziona na dwadzieścia lat w twierdzy. Jak podaje legenda, po odbyciu kary aż do śmierci mieszkała w kamienicy z widokiem na twierdzę. W momencie kiedy Piotrek przypominał sobie tę legendę w całym Kłodzku zrobiło się wielkie poruszenie i wszyscy byli bardzo przygnębieni. Rodzice powiadomili milicję, bo tak kiedyś nazywała sie policja i rozpoczęły sie poszukiwania. Ludzie zdawali sobie jednak sprawę, że twierdza ma tak dużo zakamarków, że ciężko będzie chłopca odszukać. Piotrek nie mogąc uwierzyć w to czego był świadkiem podszedł do studni. Postanowił zajrzeć do środka i sprawdzić czy jest głęboka. Nagle potknął się i wpadł do środka. Na szczęście nic mu się nie stało tylko lekko się poobijał. Na dnie studni znajdowało się tajemne przejście do lochów. Z bocznej ściany wystawała rurka, z której wypływała woda. W pierwszej chwili Piotrek chciał się napić bo był bardzo spragniony, ale po chwili zorientował się, że woda ma dziwny czerwony kolor. Wtedy zrozumiał, że była to studnia z zatrutą wodą a winę za to ponosiła Charlotta Ursinus, którą jeszcze przed chwilą chłopiec widział jak żywą. Piotrek z każdą chwilą stawał się co raz bardziej przerażony. W pewnym momencie poczuł wielka tęsknotę za rodzicami, za uściskiem mamy i taty. Po chwili usiadł na wielkim głazie i zaczął rozmyślać co powinien zrobić i jak się stamtąd wydostać. Nagle usłyszał odgłos odbijającej się po bruku piłki. Postanowił podażyć za tym odgłosem. Wspiął się po ścianie, chwytając się wystających prętów i kamieni i po jakimś czasie udało mu się wydostać z

mokrej studni. Poszedł dalej uważnie nasłuchując z jakiego kierunku dochodzi hałas. W pewnym momencie usłyszał cichy płacz. Zatrzymał się i zaczął słuchać uważnie. Cichy, ledwo słyszalny płacz dochodził od strony muru. Piotrek podszedł ostrożnie i umierając ze strachu wpatrywał się w ścianę ale nic nie widział. Ledwo słyszalny głos szeptał: - Proszę, oddajcie mi włosy..., proszę, oddajcie mi moje włosy... Chłopiec zamarł. Wydawało mu się, że to nie może być prawda i wszystko co usłyszał tylko wydawało mu się. A jednak nie. Głos po chwili powtórzył się i wyraźnie było go słychać od strony muru. Piotrek dobrze znał legendę o Walesce, którą kiedyś opowiadał mu jego nauczyciel, znany przyrodnik i podróżnik Pan Józef. Legenda głosi iż, pogańska Dziewica Waleska miała układy z samym diabłem, przez co była zła, okrutna a zarazem piękna i mężna. Jej siła i moc jej czarów była związana bezpośrednio z pięknymi i zaczarowanymi włosami, które posiadała. Waleska była bardzo okrutna i jej związki z diabłem sprowadzały na ludzi mnóstwo nieszczęść. Pewnego razu ludzie sie zbuntowali i podczas snu napadnięto na nią i obcięto jej magiczne włosy. W ten sposób groźna władczyni starciła swa diabelską moc i stała się bezbronna. Za karę zamurowano ją w murze zamkowym a obcięte włosy oraz cudowny łuk złożono w kościele na wzgórzu zamkowym. Legenda głosi również, że dzięki pomocy diabła zamurowane ciało Waleski zamieniło się w kamień. To miało świadczyć o przekleństwie zamkowego wzgórza. Legenda mówi również o dwóch próbach kradzieży włosów Waleski. Pierwsza próba była tragiczna w skutkach i doprowadziła złodzieja, żołnierza z twierdzy do szybkiej śmierci. Druga była udana i prawdziwa i miała miejsce kilkanaście wieków od momentu złożenia ich w kościele. Komendant twierdzy, wspomniany już wcześniej Fouque w 1743 roku ukradł włosy wraz z łukiem oraz wojennym bębnem Jana Żiżki i podarował królowi Fryderykowi II. Podobno włosy bardzo chciały w jakiś tajemniczy sposób powrócić, jednak w żaden sposób nie mogły, ponieważ zaraz po kradzieży pogański kościół został wyburzony. Do dzisiejszego dnia na jednym z murów fortecznych zachował się gotycki posąg pogańskiej dziewicy wykonany z piaskowca. Znajduje się on w kurtynie łączącej Bastion Alarmowy z Bastionem Dzwonnik. Piotrek trzęsąc się ze strachu przypominał sobie legendę o Waleskiej. Ale po głowie chodziła mu jeszcze jedna wersja tej legendy, którą opowiadał jego klasie polonista Pan Mirosław. Legenda mówi, że w czasach dawnych, pogańskich zamkiem oraz okoliczną

ludnością władała piękna dziewica. Była ona ponoć jedną z córek słynnego króla Kraka. A na imię miała Waleska, co w starosłowiańskim języku oznacza złotowłosą. Pani ta była bardzo piękna, znała się na myślistwie i posiadała ponoć nieludzka siłę. Według legendy, strzały które wypuszczała z żelaznego łuku leciały na odległość dzisiejszych ośmiu kilometrów trafiając w pień grubego drzewa. Potrafiła zginać i łamać podkowy palcami jednej ręki, a w nogach taką siłę, że siedząc na koniu potrafiła ścisnąć go tak mocno, że chwytając się gałęzi podnosiła siebie i konia nad ziemią. Pewnego razu przybył na zamek rycerz z dalekich stron i zauroczony jej urodą poprosił ją o rękę. Ona jednak odmówiła mu, ponieważ była kobietą niezależną i zamierzała podporządkować się żadnemu mężczyźnie. Bardzo uraziło to ambicję niedoszłego męża, który z liczną pomocą okolicznych rycerzy, którzy również bali się siły i niezależności Waleski, napadł na nią i uwięził. Na zamku kłodzkim odbył się nad nią sąd, na którym jak to było w tamtych czasach bardzo popularne posądzono ją o czary. Karą było powieszenie za ręce i nogi nad ziemią, aby nie miała styczności z ziemią a następnie zamurowanie żywcem... Piotrek szedł przed siebie potykając się czasmi o wystające kamienie. Był już bardzo zmęczony. W pewnym momencie idąc po kretych schodach nadepnął na coś miękkiego. Wyszukał to coś rękami i poczuł, że jest to but. Gdy wyszedł na obszerny dziedziniec ujrzał w świetle księżyca bardzo dziwnego buta. But wyglądał na bardzo stary. Chłopiec ocenił go na trzysta, może nawet i czterysta lat. Ale co dziwnego but był w bardzo dobrym stanie, czysty i suchy. W tym momencie Piotrek przypomniał sobie jeszcze jedną kłodzką legendę, którą usłyszał w szkole. Dawno, dawno temu w 1393 roku, kiedy opatem klasztoru augustianów był proboszcz Jan II, rozpoczęto budowę studni. A musicie wiedzieć drogie dzieci, że w tamtych czasach studnia w mieście była bardzo ważna. Bez wody nie ma życia. Legenda głosi, że budowniczym studni był kłodzki szewc o imieniu Czesław. Niesamowite jest to, iż według legendy szewc ten "dziennie tyle kamienia z ziemi wydobyć zdołał, ile po zakończonej wieczorem pracy, mógł zmieścić i wynieść w swoim skórzanym szewskim fartuchu". Budowa studni trwała dziewięć lat i liczyła sobie ona trzydzieści metrów głębokości oraz dwa metry szerokości. Kolejną ciekawostką był fakt, iż wodę ze studni czerpano przy pomocy urządzenia "ojczenasz" - wyciągnięcie wody od jej lustra do krawędzi studni zajmowało tyle czasu co modlitwa "Ojcze nasz"... Piotrek pomyślał, że to niesamowite ale jakoś dziwnie mu się ten but skojarzył z szewcem Czesławem. Może i on krąży po twierdzy w nocy w poszukiwaniu butów do naprawy lub miejsca na nową studnię?

W tym czasie rodzice chłopca mieli cały czas nadzieję, że ich syn jeszcze żyje. Mama i tata przypominali sobie jak to ich synuś grał w piłkę, przytulał się do nich. Mama powiedziała do taty, że zrobiłaby wszystko, aby ich syn wrócił i powiedział im jak bardzo ich kocha. Chłopiec też bardzo tęsknił za rodzicami, ale przyszła mu w pewnym momencie do głowy bardzo smutna myśl, że może już ich nigdy nie zobaczy. Piotrek zaczynał tracić nadzieję na dobre zakończenie swojej nocnej wycieczki. Był coraz bardziej przygnębiony i nachodziły go smutne myśli. Krążąc po lochach i korytarzach było mu co raz bardziej zimno. Każdy z nas byłby pewnie przerażony, gdyby był sam w ciemnych lochach i nie miałby nikogo do kogo można by powiedzieć miłe słowo lub po prostu przytulić się. Inaczej jest o czymś przeczytać w książce lub gazecie a inaczej przeżyć przygodę samemu - to naprawdę nie jest takie hop-siup. Dlatego ta legenda o Piotrku piłkarzu naprawdę dla nas wszystkich, a zwłaszcza dzieci powinna mieć dużą wartość. Kontynuując, sytuacja w jakiej byli rodzice chłopca też nie należała do komfortowej, a poza tym jaki rodzic nie martwi się o swoje dziecko? Żadne bogactwa świata, najlepsze buty i piękne domy nic nie znaczą w porównaniu z prawdziwą rodzicielską miłością, której nie da się kupić za żadne pieniądze. Kochający rodzic jest dla swoich dzieci gotowy na wszystko, nawet żeby oddać za nie własne życie. Dlatego mamy nadzieję, że po przeczytaniu tej legendy wszyscy będziecie dbać i szanować swoich rodziców bo gdy ich zabraknie niczym nie da się wypełnić tej pustki, którą po sobie pozostawią. To pewnie czuł Piotrek kiedy samotnie pustymi korytarzami szukał drogi wyjścia z twierdzy. Musimy pamiętać, że nasi rodzice ciężko pracują, żeby nam niczego nie brakowało. Piotrek przestał słyszeć odgłos odbijanej piłki. Był wyczerpany i głodny.usiadł na kamieniu i zasnął. Śniło mu się, że wraca do domu i wtedy okazuje się, że jego mama i tata umarli z tęsknoty za nim. Nagle się przebudził i nie mógł się uspokoić, ponieważ bał się, że to może być prawda. Miał wyrzuty sumienia i cały czas dręczyła go myśl, że dla poszukiwania piłki zrobił coś tak przykrego swoim rodzicom. Cały czas zostawała mu jeszcze nadzieja, bo jak to się mówi,,nadzieja umiera ostatnia'', co według mnie jest prawdą. Piotrek miał 12 lat i już w tak młodym wieku przeżywał takie ciężkie chwile. Był jeszcze dzieckiem, a żadne dziecko nie powinno mieć takich nieprzyjemnych wspomnień. Nagle chłopiec dostrzegł jasne światło, które przebijało się przez szczeliny w murze. Natychmiast wstał i prędko wybiegł na zewnątrz. Pomyślał przez chwilę, że to Charlotta

wyprowadziła go na zewnątrz, a może to była Waleska, a może Jan Żiżka wskazał mu drogę w ciemnościach przy pomocy swojego bębna, a może to szewc Czesław? Prędko wybiegł za mury twierdzy. Gdzieś w pobliżu przejeżdżał samochód milicyjny. Zorientował się, że to chyba właśnie jego w dalszym ciągu wszyscy szukają. Miał łzy w oczach z radości, że już niedługo zobaczy rodziców. Błąkając się samotnie po twierdzy Piotrek zrozumiał, że rodzice to jego cały świat i już nigdy nie będzie ich narażał na taki stres. Zapukał do drzwi, lecz nikt mu nie otworzył. Nagle zobaczył swojego sąsiada, podbiegł do niego i zapytał się czemu nikt mu nie otwiera? Sąsiad ze smutkiem odpowiedział mu, że jego rodzice bardzo się o niego martwili. Kiedy nie było żadnej wiadomości o Piotrku mama nagle poczuła się bardzo źle. Tata wezwał pogotowie, które przyjechało bardzo późno, o wiele za późno. On również nie mógł się pogodzić z myślą, że Piotrkowi coś się stało i że nie może synowi w żaden sposób pomóc. Oboje rodzice umarli w szpitalu ze smutku i cierpienia. Ich serca nie wytrzymały z żalu i smutku, że ich ukochany syn już nigdy nie wróci. Piotrek załamał się psychicznie i pomyślał że jego życie bez rodziców nie ma sensu, dlatego w tym momencie postanowił spędzić resztę swojego życia w samotności. Pobiegł do twierdzy, znowu pobiegł przez zimne korytarze i wilgotne labirynty, aby pozostać tam już na zawsze. Legenda głosi, że chłopca już nikt więcej nie widział. Poszukiwania trwały kilka miesięcy ale nie dały żadnych rezultatów. Piotrek rozpłynął się jak we mgle. Tylko czasami ci, którzy zabłądzą w korytarzach twierdzy słyszą odgłos odbijanej piłki...