Oboje są ludźmi biznesu i prowadzą szybkie życie. Agnieszka jest architektem wnętrz i projektantką (do niedawna była też stylistką wnętrz w luksusowym magazynie dla kobiet i dyrektorem kreatywnym Fashion TV.) Jej mąż, Gabriel, to developer: prowadzi międzynarodowe interesy i dużo podróżuje. Mają dwie córeczki ośmioletnią Zosię i roczną Gabrysię. Zależało im, żeby miejsce w którym zamieszkają było spokojne. Wybrali pół bliźniaka z lat 30. ubiegłego wieku na Mokotowie. Dom nie wymagał przebudowy, bo Agnieszka postanowiła zachować jego przedwojenny charakter. Bardzo odpowiadał im amfilaodwy układ wnętrza. Potrzebny był za to solidny remont. Chcieli, by ich dom był gościnny i przestronny. A, że ich zdaniem, gościnność to znaczy przede wszystkim dobra kuchnia, zaczęli od kuchni. Przeznaczyli na nią jeden z pokoi obok salonu, taki, który jest położony od strony ogrodu i ma wyjwnętrza przedwojenny dom na Mokotowie Nowe lata trzydzieste Architektura domu narzuca styl wnętrzom - twierdzi projektantka Agnieszka Lasota i konsekwentnie wciela tę zasadę ww własnym domu. Razem z mężem Gabrielem Lisowskim, udowodniła, że nowe wnętrze może mieć przedwojenny czar. Tekst Joanna Kornecka Stylizacja Dorota Karpińska Zdjęcia Rafał Lipski 70 DOM&WNĘTRZE grudzień 2007
ście na taras. Potem powiększyli drzwi i w ten sposób kuchnia stała się przedłużeniem salonu. Zamiast klasycznych górnych szafek Agnieszka wymyśliła stojące szafy z ciemnego drewna, które równie dobrze mogłyby stać w pokoju gościnnym albo bibliotece. A środek wypełnia duża wyspa z blatem z czarnego łupka. To sposób, by życie domowe i towarzyskie toczyło się wokół kuchni. Najważniejszą częścią domu jest strefa dzienna. W przestronnym salonie właściciele ustawili kanapy i fotele obite jasnobrązowym aksamitem, które stylem nawiązują do lat 30. Rok temu, kiedy na świat przyszła młodsza córk, Gabrysia, w salonie zjawił się jeszcze jeden mebel może najważniejszy kołyska na drewnianym trójnogu. Agnieszka dostała ją od swojej przyjaciółki, właścicielki firmy Niebieskie Migdały. Kolorystyka salonu, podobnie jak całego mieszkania została ograniczona do minimum: bieli, rozbielonych szarości i ciemnych brązów W takim otoczeniu, zdaniem Agnieszki i Gabriela najlepiej się odpoczywa. Salon płynnie przechodzi w jadalnię. Przy długim masywnym stole z brzozy (szczotkowanym dla uzyskania oryginalnej faktury) może zasiąść nawet kilkanaście dom Agnieszki i Gabriela na Mokotowie (pół bliźniaka z lat 30. ubiegłego wieku) ma ponad 200 metrów i dwa piętra. Właścicieolm zależało na tym, by zachować przedwojenny charakter wnętrz Na stronie obok: Agnieszka z córkami: młodszą - Gabrysią i Zosią grudzień 2007 DOM&WNĘTRZE 71
wnętrza przedwojenny dom na Mokotowie plan mieszkania 72 DOM&WNĘTRZE grudzień 2007
Na stronie obok: Jadalnia z Biblioteką Białe korpusy sprzętów wyraźnie odcinają się od miodowego parkietu. Jest oryginalny! Na tej stronie: Kuchnia W roli głównej wyspa z ciemnego drewna otwarta na salon. W takiej konfiguracji życie towarzyskie i rodzinne koncentruje się wokół kuchni. osób. Właściciele żartują, że widać na nim upływający czas, bo z biegiem lat robi się coraz jaśniejszy. Do wspólnego posiłku rodzina zasiada raz dziennie, do śniadania?. A potem na stół wjeżdża laptop i przez resztę dnia jadalnia zamienia się w wygodny pokój do pracy. Do kuchni i jadalni przylega niewielki ogród. Stąd dobrze widać piękną willę (kiedyś mieszkał tu Władysław Broniewski), w której Agnieszka i Gabriel ciągle odkrywają coś nowego. Zgodnie z tezą, że dobra architektura po prostu się nie starzeje. Dom Agnieszki i Gabriela ma dwie kondygnacje i ponad dwieście metrów kwadratowych powierzchni. Część dzienna to parter, gdzie oprócz kuchni, salonu mieści się jeszcze niewielki pokój niani, dziewczynek i łazienka dla gości. Na pierwszym piętrze są pokoje dzieci, sypialnia właścicieli oraz łazienka, w której również obowiązuje dyscyplina kolorystyczna. Ściany, podłogę, obudowę wanny i blat umywalki - toaletki wykonano z porowatego kremowego trawertynu, ceramika i dodatki są białe, stelaż toaletki z egzotycznego drewna. Proste formy sprzętów sprawiają, że łazienka idealnie wpisuje się w styl art deco. Wystrój wnętrz musi wynikać z architektury domu - twierdzi Agnieszka i metr po metrze udowadnia, że od tej zasady nie ma odstępstwa. Dlatego jej dom jest spójny. I ma charakter. Jak właścicielka. Łazienka w klimacie lat 30. ubiegłego wieku. Na ścianach i na podłodze - trawertyn. grudzień 2007 DOM&WNĘTRZE 73
wnętrza przedwojenny dom na Mokotowie zapytaj architekta wnętrz Jak ukryć kuchenny charakter... kuchni? Kuchnia- nie kuchnia. Gdyby nie charakterystyczne sprzęty: kuchenka, krany... można by pomyśleć, że jesteśmy w salonie... Agnieszka Lasota: Właśnie o to chodziło. Dwa masywne bloki meblowe: (jeden w roli wyspy, drugi przysunięty do ściany) zastępują klasyczne szafki kuchenne. Za prostymi drzwiczkami bez uchwytów schowano głębokie szuflady, półki oraz zmywarkę. Z czego wykonano kuchenne meble? A.L: Kuchnia ma służyć nam całe lata, zastosowaliśmy więc dość drogie rozwiązania. Blat zrobiono z czarnego łupka. To bardzo praktyczny kamień, którym wykłada się dachy, ale może mieć też inne zastosowanie. Jest odporny na wodę i temperaturę, dlatego można go położyć bez obaw zarówno wokół płyty grzewczej jak i zlewu. Blat w naszej kuchni wykonano z płyt grubości jednego centymetra. Ponieważ meble sprawiają wrażenie ciężkich, dlatego blaty wykończyliśmy szeroką listwą tak, żeby wyglądały na grubsze niż są w rzeczywistości. Zlew wykonano z corianu (mieszanka naturalnego kamienia i akrylu). Jest odporny na środki chemiczne, łatwo go utrzymać w czystości i zawsze wygląda jak nowy. Praktycznym rozwiązaniem jest wpuszczenie go w blat: unikamy wtedy zabrudzeń i przebarwień. Meble kuchenne zostały zrobione z grubo ciętej deski iroko. To drzewo jest odporne na wodę, wilgoć i nie odkształca się. Dodatkowo zabezpieczono je lakierem na wysoki połysk i zabejcowano na ciemny brąz. Gdzie można zamówić taką kuchnię? A.L: Meble najlepiej zamówić u dobrego stolarza lub w fabryce, która produkuje meble kuchenne. Zlew wykona firma zajmująca się sprzedażą i montażem blatów corianowych. Zanim jednak meble zamówimy, trzeba dobrze kuchnię zaprojektować, zastanowić się jaka ma być. Duże, masywne meble nie będą dobrze wyglądały w małej przestrzeni. Czasem warto poradzić się projektanta, który zaproponuje najlepsze rozwiązanie. Z Agnieszką Lasotą rozmawiała Joanna Kornecka 74 DOM&WNĘTRZE grudzień 2007