Sport 24h Le Mans 2011 Niezapomniane 24 godziny Tegoroczny 24-godzinny wyścig w Le Mans był jednym z najbardziej ekscytujących, dramatycznych i pasjonujących spektakli motoryzacyjnych od dawna. Taka historia mogła zdarzyć się tylko tu. 92
Zdjęcia producenci Tekst Michał Sztorc 93
Sport 24h Le Mans 2011 Uśmiech na zazwyczaj wypranej z emocji twarzy dr. Wolfganga Ullricha. Łzy smutku w oczach szefa zespołu wyścigowego Peugeota Oliviera Quesnela. Dwa doszczętnie zniszczone Audi R18, dramatyczne zmagania o zwycięstwo do samego końca, ponad połowa wyeliminowanych załóg i niecałe 13 sekund przewagi zwycięskiego Audi nad drugim w stawce Peugeotem po 355 okrążeniach i prawie 5 tys. km. Tak w skrócie zakończył się jeden z najsłynniejszych wyścigowych klasyków 24 godziny Le Mans. Ale po kolei. Jak co roku w czerwcowy weekend na legendarnym torze Circut de la Sarthe nieopodal Le Mans zgromadziło się prawie 250 tys. widzów, by przez 24 godziny podziwiać zacięte zmagania i przygody kierowców. W sobotę o godzinie 15:00 na starcie stawiło się 56 załóg. Największe zainteresowanie budziła tradycyjnie najszybsza klasa prototypów LM P1, w której po trzy wyścigówki wystawił Peugeot oraz Audi. W 2009 roku Peugeot, po ośmiu latach, przerwał dominację Audi, ale rok temu to niemiecki zespół ponownie wspiął się na najwyższy stopień podium. Z tym większą ciekawością czekaliśmy na rozpoczęcie rywalizacji. Wydawało się, że Peugeot poszedł w kierunku kompromisu między osiągami a ekonomią w swoich wyścigowych 908, które potrafiły przejechać do 12 okrążeń na jednym baku. Audi postawiło tym razem na większe tempo i częstsze wizyty w alei serwisowej. To sprawiło, że drogi obu zespołów do zwycięstwa zakładały zgoła odmienne strategie, a dla widzów jeszcze większe emocje. Wysokoprężne potwory z francuskiej stajni wywalczyły w kwalifikacjach 2., 3., oraz 4. pozycję startową. Pole Position przypadło Audi R18 z numerem startowym 2, prowadzonym przez Fässlera, Lotterera i Tréluyera. Rywalizacja między oboma zespołami od samego początku była niezwykle zacięta przez całe 24 godziny, a ostateczna bitwa o zwycięstwo rozegrała się podczas ostatniej godziny wyścigu. Scenariusz, w którym samotne Audi numer 2 do ostatnich metrów broniło się przed atakami 908 nr 9 sprawił, że 79. edycja 24h Le Mans z pewnością przejdzie do historii. 94
,,Zwycięstwo w tym morderczym wyścig wymaga pracy całego zespołu Prosta startowa toru Circut de la Sarthe, nad którą zawieszony jest słynny zegar odmierzający 24 godziny. Jest godzina 15 w sobotnie popołudnie. Właśnie rozpoczął się 81. wyścig 24h Le Mans. Na prowadzeniu Audi R18 z nr 2 Już w 52. minucie wyścigu Audi R18 z numerem 3, prowadzone przez Allana McNisha, uległo równie poważnemu, co spektakularnemu wypadkowi. McNish na zakręcie Esses próbował zdublować prowadzone przez Anthony ego Beltoise Ferrari 458 Italia, przedzierając się przy prędkości 170 km/h po jego wewnętrznej. Ferrari zjeżdżając do wewnątrz uderzyło przodem w tylne koło Audi, które straciło stabilność, wypadło z toru i z wielką siłą uderzyło w bandę z opon, niemal przez nią przelatując. Z R18 pozostał właściwie sam kadłub z włókna węglowego, jednak kierowca wyszedł z wypadku bez szwanku. Samochód bezpieczeństwa po tym zdarzeniu przez ponad godzinę prowadził całą stawkę. Przez cały czas układ w czołówce zmieniał się jak w kalejdoskopie. O godz. 95
Sport 24h Le Mans 2011 Gdy nad Le Mans zapada zmrok, ciemność rozświetlają jedynie rozgrzane do czerwoności tarcze hamulcowe, ogień z wydechów oraz światła pozostałych w stawce wyścigówek tworząc niesamowity spektakl 22:41, kolejne Audi R18 - tym razem z numerem 1 po zderzeniu z innym Ferrari, na zakręcie Indianapolis przy prędkości 300 km/h, zaliczyło bardzo groźnie wyglądający wypadek, uderzając z ogromną siłą w barierę z opon. Kierowca Mike Rockenfeller miał wiele szczęścia i wydostał się z kompletnych szczątków Audi o własnych siłach. Później sam przyznał, że był to najstraszniejszy wypadek w jego życiu. Tym razem Safety Car wjechał na tor na znacznie dłużej, bo aż na 2,5 godziny. I tak na ostatnie 16 godzin wyścigu na polu walki pozostało tylko Audi numer 2, któremu do samej mety deptał po piętach Peugeot z numerem 9 prowadzony przez Pedro Lamy, Sebastiena Bourdais i Simona Pagenaud, podczas gdy pozostałe dwa francuskie bolidy asekurowały go. Najwięcej dramatyzmu i prawdziwych wyścigowych emocji dostarczyła ostatnia godzina wyścigu. Przewaga między prowadzącym R18 a goniącym go 908 ani razu nie wynosiła więcej niż kilkanaście sekund. Oba samochody na 43 min przed końcem zjeżdżają po raz ostatni do alei serwisowej w tym samym momencie. Oba uzupełniają paliwo, ale Audi potrzebuje go mniej, a cenne sekundy przewagi wykorzystuje również na założenie kompletu nowych slicków team zakłada, że nie zacznie mocniej padać. Audi opuszcza pit lane 7,85 sekund przed Peugeotem. Do zakończenia wyścigu pozostaje 35 minut. Najmniejszy zator, czy nieco mocniejsze opady, to potencjalna przegrana dla Audi. Ale Lotter za kierownicą R18 nie bierze przegranej po uwagę i wykonuje plan perfekcyjnie. Gdy na zegarze wybija godzina 15:00 w niedzielne popołudnie, to on jako pierwszy przekracza linię mety, a 13,854 sekund po nim na finiszu melduje się 908 prowadzony przez Pagenauda. Zwycięskie R18 nr 3 pokonuje łącznie zaledwie 355 okrążeń czyli niecałe 4900 km ze średnią prędkością 203 km/h. To jeden z krótszych dystansów w ciągu ostatnich kilku lat, ale z powodu licznych wypadków Safety Car przebywał na torze łącznie prawie 5 godzin. Radość całego zespołu Audi Motorsport była najlepszym dowodem tego, jak wiele znaczyło dla nich to zwycięstwo po całym horrorze, który rozegrał się w sobotę. To 10. zwycięstwo dla Audi w klasyfikacji konstruktorów od 1923 roku, dające mu drugie miejsce i przewagę nad Ferrari. Peugeot przegrywa po 24 godzinach zażartej walki o niecałe 14 sekund i pomimo zajęcia drugiego miejsca nikt w zespole się nie cieszy. Właśnie to 14 sekund jest najlepszym symbolem tego, jak niezwykły był to wyścig. To jest historia, jaka mogła zdarzyć się jedynie w Le Mans powiedział Wolfgang Urlich na zakończenie. KLASYFIKACJA OSTATECZNA 1. Fässler/Lotterer/Treluyer, Audi R18 TDI nr 2, 355 okrążeń w czasie 24 godz. 2 min 21,525 sek. 2. Bourdais/Lamy/Pagenaud, Peugeot 908 nr 9, +13 854 3. Minassian/Montagny/Sarrazin, Peugeot 908 nr 8, +2 okrążenia 4. Davidson/Gené/Wurz, Peugeot 908 nr 7, +4 okrążenia 5. Duval/Lapierre/Panis, Peugeot 908 HDi FAP Oreca nr 10, +16 okrążeń 6. Jani/Prost/Bleekemolen, Lola Toyota nr 12, +17 okrążeń 7. Ickx/Martin/Leinders, Lola Aston Martin, +27 okrążeń 96
,,Samotne Audi R18 nr 2 przez 24 godziny odpierało ataki trzech Peugeotów 908. Zwyciężyło o jedyne 14 s. Peugeot wielkim przegranym. To był naprawdę niezwykły wyścig 97