2 P OSZUKIW ANIA
Redaktor naczelny: Rafał Kruk r.kruk@poszukiwania.com.pl Zespół redakcyjny: Weteryna Jarosław Jaro Ciemiński Mariusz Bąk Marek Kulig W spółpraca: Yedyny Andrzej Szutowicz Jakub Jagiełło Ciekawe miejsca.net Zdjęcie na okładce i zdjęcia w artykułach, o ile nie zaznaczono inaczej: archiwum Portalu Poszukiwania.pl Reklama i Marketing: reklama@poszukiwania.com.pl Redakcja: redakcja@poszukiwania.com.pl tel. 0 694 839 871 Reprodukcja i przedruk w yłącznie za zgodą autora. Gazeta działa na zasadach dziennikarstw a obyw atel skiego otw ierając sw oje łamy dla każdego autora. Redakcja zastrzega sobie praw o do redagow ania i skracania dostarczonych tekstów. Śnieg pokrył pola i lasy utrudniając prowadzenie poszukiwań. Na dodatek mróz dołożył kilka groszy zatrzymując w domach nawet najbardziej wytrwałych tropicieli zagadek historii. Jednak Ci najbardziej oporni na prośby żon i matek o pozostaniu w domu wyruszyli na zimowe łowy. Nie ma co ukrywać, że śnieg w lesie jest pięknym widokiem (z pewnością przyjemniejszym gdy ogląda się go w TV). Pilny obserwator zobaczy na nim ślady leśnego życia. Pozostawione tropy zaintrygują i dadzą sporą frajdę eksploracyjnym detektywom. Aby ułatwić Wam poznanie tego co mówi las przedstawiamy w styczniowym numerze elementarz pospolitych tropów, zachęcając Was do obserwacji i jeżeli tylko refleks pozwoli fotograficznych polowań. Pamiętajcie, że zimy zostało już naprawdę niewiele w kalendarzu więc ubierajcie się ciepło i biegnijcie do najbliższego lasu. Wiosna nie będzie czekać, zwłaszcza, że jest już zamówiona na początek marca. Rafał Kruk r.kruk@poszukiwania.com.pl Redakcja nie ponosi odpow iedzialności za treść reklam i artykułów sponsorow anych. P OSZUKIW ANIA 3
SP IS TREŚCI 5 Konkurs literacki na opowiadanie lub artykuł Wygraj wykrywacz 8 Bagnet 11 Bomba nietoperzowa 12 Dotyk historii 15 Dowódca Jasta 11 Eryk Rudiger von Wedel 19 Gród w Krzykawce 22 Muzeum PRL 24 Identyfikacja browarów 1945 1969 27 Zamek Kapitanowo fundacja 29 Łuski niemieckie 1923 1939 34 Produkcja niemieckiej amunicji 7,92x57 Mauser po ograniczeniach Traktatu Wersalskiego 36 Krakowski Skarb 42 Na tropie 44 Nie taki meteoryt straszny jak go malują 46 Wyniki konkursu fotograficznego 48 Egzotyka czyli co w śniegu piszczy 52 Master i Master II 56 Pasja, która zmieniła moje życie 58 Jeden dzień z życia początkującego poszukiwacza 60 Poszukiwania na dziewiczej ziemi 63 Jaskinia szachownica I i II 65 Stryj Antek 73 Historie z ziemi wyssane 78 Zamek Sobień 4 P OSZUKIW ANIA
KONKURS Konkurs literacki na opow iadanie lub artykuł Portal Poszukiwania.pl zaprasza wszystkich zainteresowanych do udziału w niesamowitym konkursie, w którym głów ną nagrodą jest W YKRYW ACZ firmy RUTUS. co należy zrobić aby w ygrać w ykryw acz???? Wystarczy napisać artykuł, opowiadanie, relacje, a nawet streszczenie książki i wysłać do nas na adres kruku@poszukiw ania.pl. Specjalna komisja wytypuje zwycięską pracę, a jej autor stanie się posiadaczem najlepszego polskiego wykrywacza metalu. Lista nagród w konkursie: Miejsce 1 wykrywacz metali Rutus PROXIMA Miejsce 2 ręczny wykrywacz do namierzania PinPointer firmy Teknetics Miejsce 3 zestaw książek tematycznych Miejsce 4 nagrody książkowe Miejsce 5 nagrody książkowe Miejsce 6 nagrody książkowe Miejsce 7 upominki Garrett Miejsce 8 upominki Garrett Miejsce 9 upominki Garrett Miejsce 10 upominki Garrett Lista nagród może ulec zmianie wyłącznie na korzyść uczestników. Łapcie więc za pióra, piszcie i wysyłajcie. Wykrywacz już czeka, aby ze szczęśliwym zwycięzcą przemierzać lasy i pola. Konkurs trw a od 1 listopada 2009 r. do 30 stycznia 2010 r. Sponsorem nagrody głównej jest firma RUTUS www.rutus.com.pl P OSZUKIW ANIA 5
Regulamin: Niniejszy konkurs nie jest grą losową w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych. Akcja prowadzona jest na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i trwa od 1.11.2009 r. do końca 30.01.2010 r. Pomysłodawcą oraz organizatorem akcji jest Portal Poszukiwania.pl wraz z miesięcznikiem Poszukiwania. Konkurs ma charakter otwarty. Przedmiotem konkursu są prace pisemne w formie opowiadania, artykułu wykonane w dowolnej technice z tematyki eksploracji, historii, przygody. Liczba nadesłanych prac w konkursie jest dowolna. Każda praca powinno zawierać opis formularz (informacje te mogą być jako załącznik lub informacja w mailu): kategoria tytuł pracy imię i nazwisko adres zameldowania autora telefon kontaktowy e mail autora Zgłoszenie prac następuje poprzez wysłanie pracy i opisu formularza na adres kruku@poszukiwania.pl. Organizator zastrzega sobie prawo do bezpłatnej reprodukcji prac w prasie, telewizji i Internecie oraz podczas wystawy pokonkursowej i we wszystkich publikacjach związanych z konkursem. Prace będą oceniane w głosowaniu jury, w którego skład wejdą: Kruk Rafał, Maciej Mazur, Piotr Majczak. Zgłoszone prace prezentowane będą na stronie internetowej www.poszukiwania.pl, gazecie Poszukiwania oraz serwisach pokrewnych zgodnie z kolejnością nadchodzenia. Organizator zastrzega sobie prawo do wycofania z publikacji na stronie internetowej treści, które uzna za obraźliwe. Terminarz: nadsyłanie prac: 1 listopad 2009 30 styczeń 2010 obrady jury: 1 luty 1 marzec 2010 ogłoszenie wyników i wręczenie nagród: 15 marzec 2010 Termin uroczystości ogłoszenia wyników i wręczenia nagród może ulec zmianie. W konkursie zostaną przyznane następujące nagrody: Miejsce 1 wykrywacz metali Rutus PROXIMA Miejsce 2 ręczny wykrywacz do namierzania PinPointer firmy Teknetics Miejsce 3 zestaw książek tematycznych Miejsce 4 nagrody książkowe Miejsce 5 nagrody książkowe Miejsce 6 nagrody książkowe Miejsce 7 upominki Garrett Miejsce 8 upominki Garrett Miejsce 9 upominki Garrett Miejsce 10 upominki Garrett Jury zastrzega sobie prawo do innego podziału nagród. Nagrody niniejszego konkursu, o ile ich wartość przekracza 760 zł podlegają opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych w wysokości 10 % wartości nagrody. Udział w konkursie jest bezpłatny. Wzięcie udziału w Konkursie jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na wykorzystanie danych osobowych uczestnika zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych o ile dane takie będą ujawniane w toku Konkursu i w związku z jego przebiegiem. Zgodnie z art. 24 ust. 1 z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. Nr 133, 6 P OSZUKIW ANIA
poz. 883) Organizator Konkursu informuje uczestników Konkursu, iż ich dane osobowe będą przechowywane i przetwarzane na podstawie wyrażonej dobrowolnie przez uczestnika Konkursu zgody, w siedzibie Organizatora, wyłącznie w związku z wykonaniem postanowień niniejszego Regulaminu oraz w celu przesyłania uczestnikom materiałów reklamowych, informacji o kolejnych akcjach i konkursach oraz badań ankietowych organizowanych przez Organizatora konkursu. Każdy z uczestników ma prawo do wglądu swoich danych oraz ich poprawianie. Przekazanie prac konkursowych jest równoznaczne z udzieleniem Organizatorowi zgody na wykorzystanie w/w prac bezterminowo, bez żadnych ograniczeń terytorialnych we wszystkich znanych formach takich jak formy audio, video, druki oraz Internet, jak również prawo na dokonywanie dowolnych opracowań i modyfikacji prac wraz z prawem do wykorzystania wyników opracowania w podanej wyżej formie. Reklamacje związane ze sposobem przeprowadzenia konkursu będą przyjmowane w formie pisemnej w terminie do 14 dni od momentu poinformowania o wynikach Konkursu. Reklamacje będą rozpatrywane w terminie do 14 dni od daty ich otrzymania. O wyniku postępowania reklamacyjnego osoby zgłaszające reklamacje zostaną powiadomieni. Po wyczerpaniu postępowania reklamacyjnego uczestnikowi przysługuje prawo do dochodzenia nie uwzględnionych roszczeń w sądzie właściwym dla siedziby Organizatora konkursu. Zwycięzca konkursu nie może skutecznie domagać się od Organizatora konkursu wydania nagrody, jeżeli upłynęło 60 dni od daty rozstrzygnięcia konkursu, a zwycięzca nie odebrał nagrody w wyznaczonym terminie z przyczyn niezależnych od Organizatora konkursu. Po tym terminie nagroda przepada na rzecz Organizatora. P OSZUKIW ANIA 7
P OSZUKIW ANIA Bagnet Marek Rodź Ściemniało, na tle lasu przemknęło kilka na wpół schylonych sylwetek ludzi. Biegli szybko, niosąc ze sobą coś ciężkiego. Szarówka nie pozwalała już rozpoznać twarzy ani ubioru, ale każdy we wsi wiedział kim są. To partyzanci. Kilku z nich nawet pochodziło z wioski. Wiedziano, że idą na akcję Michał pseudonim Gajowy biegł na samym przedzie, dobrze znał las nie raz przechadzał się po nim z ojcem przed wojną. Lubił to. Mówił często, że po wojnie zostanie leśniczym jak jego ojciec. Za nim trochę nieporadnie biegli taszcząc drewnianą skrzynię Heniek Mały i Janek zwany Beret ksywa od beretu, z którym nigdy się nie rozstawał. Skrzynia nie była lekka i trochę Małym i Beretem szarpała, widać było, że trochę się męczyli. Peleton zamykał Drwal wysoki, barczysty, z wydatnym brzuchem i krzaczastymi wąsami Kazik, chociaż z racji wyglądu dawno nie słyszał takiej formy swojego imienia wszyscy, już nawet przed wojną mówili do niego Kazimierz. Droga, którą wybierał Gajowy nie była łatwa: krzaki, wyrwy, rozpadliny i poprzewracane stare drzewa. Tak to już bywa, że często najkrótsza droga nie jest najłatwiejsza. Nie trzeba było długo czekać aż ciemny las pokaże, że z nim nie ma żartów. Chwila nieuwagi i noga Małego utknęła w dziurze, powodując, że legł jak długi. Nie puścił jednak skrzyni i tym samym pociągnął za sobą Bereta, który aż zajęczał z bólu obitego kolana. Od skrzyni odpadło wieko, a na mech wysypało się kilka lasek dynamitu Było jasne, po co ta cała wyprawa. Pięć kilometrów za lasem biegła linia kolejowa, którą każdego dnia cztery razy na dobę szły niemieckie transporty na front. Cel był jeden zniszczyć most kolejowy! Co jest z tobą Mały. Nie niesiesz gwoździ. Zbieraj się szybko zasyczał półgłosem Gajowy Tak jest Odpowiedział Mały układając do skrzyni wysypany ładunek. Chwilę potem znowu biegli przedzierając się przez gęstwinę. Po niecałych czterdziestu minutach byli na miejscu. Od nasypu kolejowego dzieliła ich kilkunastometrowa polana, a potem tylko sto metrów wzdłuż torów i cel most kolejowy. Ostrożnie rozejrzeli się i już bardzo ostrożnie podbiegli do nasypu. Potem jeszcze tylko parę minut i byli już pod mostem. Most był nieduży, najwyżej czterdziestometrowy, jednotorowy. Wiedziano, że odbudowa tego mostu zajmie Niemcom trochę czasu, który teraz był na wagę złota. Każdy wiedział, co ma robić i po kilkunastu minutach ładunki były podłożone. Wycofując się Gajowy rozwijał drut od zapalników. Po odejściu na bezpieczną odległość schowany za pierwszą linią drzew zaczął uzbrajać detonator. Mały, potrzebuje twój bagnet powiedział Gajowy wiedząc, że Mały nawet śpi z bagnetem który dostał od swojego ojca. O kur jęknął Mały zgubiłem mój nożyk. Pewnie jak się wyłożyliśmy w lesie. Co ja teraz zrobię. Nie jęcz, trzeba było się nie przewracać. Co ja teraz zrobię? Mam te druty zębami przegryzać? Ciii Słyszycie Jedzie Szybko ma któryś z was nóż? Ja mam scyzoryk powiedział podając go Beret. Chwilę potem powietrze rozdarł huk detonowanego dynamitu i pękającej jak zapałki stali Wstawaj Piotrek, już widno, wstawaj. Pewnie Krzysiek już czeka budził brata podekscytowany Rafał. Co? Już? Dobra już wstaję, tylko nie krzycz tak. Chwilę potem obaj byli już na podwórku w pełnym rynsztunku: plecaki, saperki i ich skarb wykrywacz. Rzeczywiście przed bramą czekał już na nich kumpel Krzysiek. Co jest z wami? Jak zwykle spóźnieni 8 P OSZUKIW ANIA
To przez Piotrka, nieważne idziemy Jak już się stało zwyczajem w sobotni ranek chłopcy robili wypad na wykrywkę. To Krzysiek ich zaraził tym hobby. Zaczęło się od złożenia samemu wykrywacza udało się i tak zostało. Bardzo to lubili, chociaż rodzice Rafała i Piotrka często z nich żartowali ponieważ jak dotąd nie mogli się pochwalić jakimś cennym skarbem. Często przychodzili zmordowani z niczym albo z jakąś zardzewiałą podkową. Jednak w każdą sobotę wychodzili z domu z przekonaniem, że dzisiaj się to zmieni byli nie ugięci. Minęło kilka godzin wszystko wskazywało na to, że i tym razem to nie jest ten dzień. Kilka piknięć stara śruba, dwa ogniwa łańcucha i kawałek żelastwa nie przypominające niczego, w duchu tęsknili za wykrywaczem z rozróżnianiem metali... Już mieli składać sprzęt, kiedy coś jest sygnał wyraźny, głośny. Kopią. Chwilę potem oczom ich ukazał się on: piękny, długi, trochę skorodowany ale w dalszym ciągu doskonale rozpoznawalny. BAGNET powiedzieli ze zdumieniem prawie jednocześnie Rafał i Piotr Ale cudo, nareszcie coś naprawdę fajnego Wracając do domu wyrywali sobie z rąk znalezisko i nie mogli przestać o nim rozmawiać. Ciekawe jaka jest historia tego bagnetu. Pewnie była tutaj jakaś potyczka Ciekawe ile razy ratował właścicielowi życie Aż wreszcie sam został ugodzony i padł Przestańcie się tak podniecać nagle sprowadził Rafała i Piotrka na ziemie Krzysiek a może ktoś go po prostu najzwyczajniej ZGUBIŁ! Co? Zwariowałeś nie wytrzymał Rafał nie każdy jest taki jak ty żeby coś takiego gubić źródło foto: www.sxc.hu P OSZUKIW ANIA 9
10 P OSZUKIW ANIA
MILITARIA Bomba nietoperzow a Sebastian Masztalik II Wojna Światowa trwała na dobre, będąc już dobrze po półmetku, a mocarstwa uczestniczące w niej ciągle szukały nowych rozwiązań, które pomogłyby szybko przeważyć szale zwycięstwa na ich stronę. Na każdym froncie pojawiały się różnego rodzaju pomysły związane z prowadzonymi działaniami, znacznie odbiegające od standardowych. Na tzw. naszym europejskim podwórku najczęściej obserwujemy i słyszymy o rozwiązaniach wprowadzanych przez Niemców, jak również o cudownej broni mającej zapewnić III Rzeszy zwycięstwo. Ile natomiast projektów nie znalazło zastosowania w praktyce, a pozostały jedynie w fazie badań trudno oszacować. Natomiast można wyłowić z nich kilka prawdziwych perełek, pokazujących w jakim kierunku szły badania w latach czterdziestych. Idealnym przykładem niesamowitego połączenia kilku gałęzi, wydawałoby się odległych, dziedzin nauki jest pomysł stworzenia bomby nietoperzowej. Obecnie jest to pomysł, który wydaje się nierzeczywisty (można sobie wyobrazić reakcje ekologów), jednak miał on dać Stanom Zjednoczonym możliwość zadania Japonii bardzo poważnych zniszczeń. Nie licząc użytych do produkcji tej bomby nietoperzy najważniejszym składnikiem stał się napalm. Zasada działania bomby w dużym uproszczeniu polegała na wypuszczeniu nad terenem wroga tysięcy nietoperzy z przyczepionymi niewielkimi ładunkami napalmu. Nietoperze szukając schronienia przed słońcem miały wlatywać na strychy domów. Ustawiony czasowy zapalnik detonował przymocowany do nietoperzy ładunek powodując pożar. Łatwo sobie wyobrazić jak wyglądałby krajobraz po wylądowaniu kilku tysięcy nietoperzy na niewielkiej przestrzeni miasta. Problemy pojawiły się dopiero na etapie projektowania formy pocisku. Nietoperze, które miały przenieść ładunki musiały być w hibernacji w momencie przyczepiania pocisku, jak również podczas transportu. Nie można było ich wyrzucić bezpośrednio z samolotu gdyż zginęłyby uderzając o ziemie. Nietoperze musiały mieć chwilę czasu, aby dojść do siebie i odlecieć szukając schronienia. Pojawiła się więc koncepcja stworzenia bomby dającej nietoperzom odpowiednie warunki do obudzenia się z hibernacji. Konstrukcja wyglądała tak, że po zrzuceniu z samolotu na wysokości ok. 300 m rozwijał się spadochron hamujący bombę oraz otwierający ją odrzucają zewnętrzną powłokę. Rozwijała się wówczas wewnętrzna konstrukcja podobna do półek zawieszonych na sznurkach. W każdej półce znajdowały się nietoperze, które po otwarciu się całości spadały ze swoich miejsc na półkę poniżej. W ten sposób mogły one szybko dojść do siebie odlatując szukając schronienia. Nietoperz, który odlatywał z półki uruchamiał zapalnik czasowy poprzez pociągnięcie cieniutkiej jak włos linki przyczepionej do ładunku oraz do bomby. Prowadzone przez Amerykanów próby potwierdziły skuteczność tej broni, która w bardzo prosty i szybki sposób potrafiła objąć ogniem duże przestrzenie. Jednak w ostatniej fazie wprowadzania rozwiązania do czynnej służby został on wycofany z uwagi na wyprodukowanie innej broni, o wiele mocniejszej i skuteczniejszej w swoim zniszczeniu bomby atomowej. P OSZUKIW ANIA 11
P OSZUKIW ANIA Dotyk historii Monika Gałęza I znów jak każdego słonecznego ranka wyszedł z domu, aby udać się na poszukiwania. Dzień był chłodny, a na twardej ziemi pozostały jeszcze resztki niedawno spadłego śniegu. Na niebie latały mewy i nic nie wskazywało na to, że stanie się coś wyjątkowego coś co być może zmieni życie kogokolwiek... Uwielbiał to, nawet kochał można by rzec, że nadawało to jego egzystencji sens... Tak, poszukiwania, to jest to myślał sobie. Mimo, że nie przepadał za porannym wstawaniem, w tym przypadku miało ono swój urok. Szybkie śniadanie, ciepłe ubranie, plecak, saperka, i wykrywacz, gotowy już od zeszłego wieczora. Zbierał na niego długo, odkąd pamiętał zawsze pociągała go historia, wykopaliska, II Wojna Światowa. W domu miał pełno łusek, monet, guzików. Niektóre się powtarzały, ale za każdym razem wkopując saperkę w ziemię, w jego oczach tliła się ciekawość, nadzieja i ten niepowtarzalny dreszcz emocji. Także dziś podążał z tym dreszczem w kierunku niedalekiego lasu, który najczęściej odwiedzał. Mógł stwierdzić, że zna go jak własną kieszeń. Praktycznie od dzieciństwa poznawał nowe jego zakamarki. Potrafił spędzić tam cały dzień, coś go tam ciągnęło. Szedł, mijając fabryki, pola, obcych, a także znanych z widzenia ludzi. Był pogrążony w swoim własnym świecie, oplątany myślami o przyszłej przygodzie. W końcu dotarł do lasu. Było spokojnie, wiatr przestał wiać, a nad polami okrytymi śniegiem unosiła się jakaś tajemnicza, głucha cisza. Nagle drogę przebiegły dwie sarny, zatrzymały się po czym uciekły w popłochu. Droga była dość szeroka, a drzewa pomału rosły coraz gęściej, rzucając długie cienie. Gdy dotarł do rozwidlenia, postanowił pójść mniej wyraźną dróżką. Na takich właśnie może zdarzyć się więcej ciekawych rzeczy. To taki kontrast do cywilizacji, zapomniany kawałek dzikości. Na ziemi nie było żadnych śladów. Nikt tędy nie przechodził od czasu, gdy padał śnieg. Zagłębiał się pomału w las, robiło się ciemniej. Nagle zauważył dziwne zagłębienie w ziemi. Niepewnie podszedł bliżej i ku swojemu zdziwieniu ujrzał coś na wzór wejścia, wejścia do wnętrza ziemi. Nie mógł uwierzyć własnym oczom, a może to tylko jego wyobraźnia. Nie, przecież widzi, tak wyraźnie widzi. Schodząc w dół, ciemnym, mrocznym, tajemniczym przejściem w głąb, nie wiadomo dokąd, zagłębiał się coraz bardziej we wnętrze ziemi, które kryje zagadki od początku swego istnienia. Czuł wilgotny zapach, zapach starości, intrygi. Ciągnęła go jakaś niewytłumaczalna siła. W tunelu były schodki zbudowane z korzeni tego ogromnego drzewa. Przejście było wąskie. Ledwo mieściła się jedna osoba. Z oddali dochodził odgłos kapiących kropel, uderzających o metalową powierzchnię. Pomału robiło się coraz jaśniej, aż wreszcie dojrzał lekkie promyczki zachodzącego słońca, które odbijały się od strumyka wody, który pomalutku spływał w dół tunelu. Nagle bohater zauważył coś zaplątanego w niesamowicie powyginanie korzenie. Tak napięcie rosło, a znalezisko przerosło wszelkie oczekiwania. Opętany w macki czasu ukazał się jego oczom zielonkawy, lekko zardzewiały karabin, a wokół na ziemi porozrzucane łuski po nabojach. Kilka centymetrów dalej wisiała taśma z pozostałymi w niej nabojami. Niesamowity uśmiech rozjaśnił twarz poszukiwacza. Pomalutku zaczął schodzić w dół. Zajmie się tymi artefaktami w drodze powrotnej. Na razie rosnąca ciekawość nie pozwoliła mu stać w miejscu zbyt długo. Nigdy w życiu nie pomyślałby nawet o takim miejscu i o tym co właśnie się dzieje. Tak, życie potrafi być nieprzewidywalne i to właśnie nadaje mu smak. Ach, jakże uwielbiał je smakować, a w tej chwili robił to jak nigdy wcześniej. Korytarz pomału zaczął się rozszerzać zamieniając się w dość dużych rozmiarów pomieszczenie, na którego dnie dało się wyczuć błotnistą i śmierdzącą ciecz. Z doświadczenia wiedział, że takie miejsca kryją najwięcej skarbów. To właśnie w latrynach można znaleźć najciekawsze przedmioty i najczęściej bardzo trudno odgadnąć dlaczego się tam znalazły. Często 12 P OSZUKIW ANIA
też nie wiadomo do czego służyły. Tak czy inaczej smród zapowiadał bogate łowy. Nie mylił się. Tam, na środku tej dziwnej groty, w sercu drzewa, które skrywało tajemnice historii, stał czołg. Była to Pantera Panzer V, wymarzone znalezisko. Ostatnio składał nawet jej model i kto by pomyślał, że będzie miał okazję stać przed oryginałem niedaleko własnego domu. Ile lat musiał tu czekać, aby ujrzeć światło dzienne. Mężczyzna otrząsnął się, wziął w garść i wdrapał na maszynę. Zajrzał do środka. Mimo rdzy jakoś się udało. A tam we wnętrzu ukazały mu się kości ręki, które oplatały pistolet. To było za dużo szczęścia naraz. Oto on, tu, odkrył czołg niemiecki z ludzkimi szczątkami. Było to fenomenalne znalezisko, które mógł sobie przypisać. Najrozsądniejszym krokiem w tej chwili było powiadomienie odpowiednich osób archeologów którzy wszystko zabezpieczą i odzyskają jak najwięcej informacji ze szponów bezlitosnej historii. Oczywiście sfotografował wszystko i starał się niczego więcej nie ruszać. Ale teraz był tu sam na sam, w tym niesamowitym miejscu, mógł spokojnie nacieszyć się znaleziskiem, dotknąć historii, czuł się wspaniale. Od tego czasu w budynku muzeum stworzono stałą wystawę, a przy tym wiekowym drzewie ustawiono tablicę pamiątkową na cześć młodego odkrywcy. Dzięki całkiem sporej nagrodzie bohater mógł podjąć studia i spełniać swoje marzenia. Rzadko komu zdarza się taka przygoda. Był prawdziwym szczęściarzem. I teraz siedząc z wnukiem na kolanach i opowiadając mu tę historię zdawał sobie z tego sprawę. Przeżył już tyle lat, a to zdarzenie nadało jakiegoś sensu. W tym momencie, jako emerytowany już konserwator zabytków, chciał dać troszkę tej energii i tego zapału temu małemu człowieczkowi, który go słuchał. Przecież to jedno wydarzenie zdecydowało o całym jego życiu. W końcu każdy może przeżyć coś niesamowitego i należy się o to starać każdego dnia. Może i Ty spróbujesz?? P OSZUKIW ANIA 13
14 P OSZUKIW ANIA
HISTORIA Dow ódca JASTA 11 Eryk Rüdiger von W edel. As lotnictw a niemieckiego. Dziedzic Draw na Andrzej Szutow icz, Marian Tw ardow ski 1. JASTA 11 W historii lotnictwa myśliwskiego była to jednostka wyjątkowa. Służyli w niej piloci, których biografie do dziś fascynują, a u niektórych wzbudzają grozę. Powstała 28 września 1916 r. jako 11 królewsko pruska eskadra myśliwców (Jagdstaffel 11). Do historii przeszła pod skróconą nazwą Jasta 11. Jednym z jej dowódców był baron Manfred von Richthofen, pilot, który spośród wszystkich myśliwców Wielkiej Wojny osiągnął największą ilość zestrzeleń ( 80). Jemu to eskadra zawdzięcza znaczny wzrost skuteczności działania oraz sławę, którą kontynuowała do końca wojny. W pierwszych trzech miesiącach 1917 r. eskadra zestrzeliła (przy stracie dwóch własnych maszyn) blisko 100 samolotów przeciwnika. Jednostkę zaczęto nazywać cyrkiem. W czerwcu 1917 r. eskadra Jasta 11 wraz z eskadrami 4,6 i 10 utworzyły 1 dywizjon myśliwski (Jagdgeschwader 1) tzw. 1 JG Triplanes. Mimo tego podporządkowania Jasta 11 nadal funkcjonowała pod swoją nazwą. Rozwiązaniu uległa 16 listopada 1918 roku. Przez okres swego istnienia zanotowała na swoim koncie 350 zwycięstw. Straciła: 17 zestrzelonych pilotów, dwóch dostało się do niewoli, dwóch pilotów zginęło w katastrofach lotniczych, 19 odniosło rany. Wielu pilotów Jasty 11 otrzymało najwyższe odznaczenie bojowe Pour lé Mérite wśród nich byli: Lothar von Richthofen (40 zestrzeleń, brat Manfreda), Erns Udet (62 zestrzelenia, drugi na liście niemieckich asów 1 szej wojny światowej), Wilhelm Reinhard (40), Kurt Wolff (33), Karl Schöfer (30), Karl Allmerüder (30). 2.Rodowód asa 2.1.Ojciec Jerzy August Ferdynand von Wedel urodził się 01 sierpnia 1847 r. w Drawnie, zmarł 11 listopada 1894 r. w Berlinie. Był w prostej linii potomkiem drawieńskich Wedlów i kolejnym dziedzicem dóbr chomętowskich (Großgut). Ojciec jego Eryk Antoni von Wedel (1820 1872) w 1849 r. ostatecznie stracił wpływy w Drawnie. Jerzy August był oficerem 13 pułku ułanów. Ożenił się dwukrotnie. Pierwszy raz w 1882 r. z Heleną Augustą von den Marwitz z Kiełpina (zm. w Kiełpinie 24.12.1893 r.), z którą po kilku latach rozwiódł się. Z pierwszego małżeństwa miał córkę, niestety po dwóch miesiącach życia zmarła 23.04.1883 r. Drugą żoną została Emma Karola Fryderyka von Schuckamann (ur. 07.11.1890 r.) z Kołek. Z małżeństwa tego urodziło się dwoje dzieci; syn Eryk oraz córka Edegarda Paulina Elżbieta von Wedel (urodziła się w Drawnie 10.06.1894 r. pięć miesięcy przed śmiercią ojca). Jerzy August Ferdynand von Wedel umierając pozostawił majątek rodzinny na skraju bankructwa. 2.2.Matka Emma Karola Fryderyka z domu von Schuckamann pochodziła z Kołek. Zmarła 8 października 1953 r. w Preetz ( Holstein). W okolicy Drawna jest bardziej znana od syna. Pamięć legenda o niej przetrwała za sprawą jej walki o uratowanie majątku Wedlów. Ponoć miała właściwości wizjonerskie, gdyż podczas herbaty u znajomych zobaczyła orszak pogrzebowy swego męża. Jak się okazało w tym czasie Jerzy August umarł w Berlinie. Po zajęciu dóbr Wedlów przez komornika Emma, mimo usilnych starań, z nikąd nie mogła uzyskać pomocy. Odmawiały jej nie tylko banki, znajomi, ale także odmówił jej rodzony ojciec. Pomoc przyszła z Choszczna. Tamtejszy kupiec żydowskiego pochodzenia P OSZUKIW ANIA 15
E. Abrahamowski (późniejszy sponsor słynnej żniwiarki) wsparł młodą wdowę stosowną pożyczką. Pod jej kierunkiem majątek podnosił się z upadku i zaczął przynosić zyski. Zbudowała gorzelnię, dokupiła grunty i las w Dominikowie. W tych trudnych czasach sama pracowała fizycznie przędząc przy kominku nici na obrusy tkane w Kaliszu Pom.. Zapewne również ze względów finansowych posłała syna do Korpusu Kadetów. Po jego ślubie w 1920 r. przeniosła się z córką do Złocieńca. Zmarła z dala od rodzinnych stron, rok po śmierci córki. 3.Biografia 3.1.Eryk Rüdiger Ernest Otto von Wedel urodził się w Chomętowie (Großgut) 09 marca 1892 r. Miał urzeczywistnić marzenia rodziców o powrocie fortuny Wedlów do Drawna. Stąd uzyskał nawet przydomek księcia Neuwedell (Drawna). Na wojnę 1914 roku wyruszył wraz ze swoim 1 pułkiem ułanów im. cesarza Rosji Aleksandra III (Westpreßisches Ulanenregiment Nr 1 Keiser Aleksander III von Rußland). Pułk wchodził w skład poznańskiej 10 Brygady Kawalerii V Korpusu Armii. Wojna pozycyjna nie dawała możliwości wyżycia się dla młodego kawalerzysty. Zmienił więc rodzaj broni i został przyjęty do lotnictwa. 23 kwietnia 1918 r. zameldował się w Jasta 11. 3.2.Myśliwiec słynnej eskadry Eryk von Wedel przybył do Jasta 11 dwa dni po zestrzeleniu dowódcy pułku JG 1 legendy światowego lotnictwa Manfreda von Richthofena. Czy się znali? Z cała pewnością tak, gdyż ich macierzystym pułkiem był 1 pułk ułanów, byli rówieśnikami i w tym samym czasie służyli w pułku. Barwami tego pułku mającego za patrona cara Rosji Aleksandra III był kolor czerwony. To z przywiązania do swojej jednostki Richfhofen podczas dowodzenia Jasta 11 wprowadził czerwień jako barwę dominującą na samolotach eskadry. W konsekwencji kolor ten przylgnął do niego samego, gdyż sławę zdobył jako Czerwony Baron. Porucznik von Wedel 10 maja 1918 r. zaliczył swoje pierwsze zwycięstwo. Zestrzelił Sopwitha Carnela (myśliwiec prod. angielskiej). Pięć dni potem zaliczył Bristola F 26 (angielski dwupłatowiec). 15 i 31 maja od kul Wedla spadły SPAD y (francuski myśliwiec, dwupłatowiec). Piąty samolot zestrzelił 4 czerwca 1918 r., był to SAD 2. Został asem lotniczym. 9 czerwca i 18 lipca zestrzelił kolejne SPAD y. Urozmaicenie przyszło 21 lipca 1918 r. w postaci strąconego Sopwitha Cornela. Możliwe, że efektywność zwycięstw spowodowała o wyznaczeniu Wedla na dowódcę Jasta 11. Obowiązki dowódcy przyjął 26 lipca 1918 r. od Lothara von Richthofen. Trzy dni potem strącił Bréguet 14. 14 sierpnia przekazał dowodzenie eskadrą Eberhardtowi Holnicke. W dniach od 31 sierpnia do 2 września ponownie stał na czele eskadry po Wolframie von Richthofen (tego od Guerniki, Wielunia i innych zburzonych miast Europy) kuzynie Czerwonego Barona. W dniach objęcia dowodzenia 31.08 dopadł Sopwitha Dolphina (D 3687), a w dniu zdania (02.09) posłał na ziemię kolejnego przeciwnika (EA). Tego dnia przekazał eskadrę ppor Eberhardtowi Mohnicke i przejął na kilka dni od por. Hermanna Göringa komendę nad Jagdgeschwader Nr.1 JG 1, zwanym na cześć swego słynnego dowódcy Jagdgeschwader Freiherr von Richtfofen 1. 05 września Eryk von Wedel znów dowodził Jasta 11. 7 go strącił dwupłatowca SE 5a. 22 października przekazał eskadrę Egonowi Koepsch. Na krótko, gdyż już 4 listopada latał na jej czele. Dzień później strącił trzynasty samolot przeciwnika, jednocześnie był to 350 samolot strącony przez eskadrę. Był to SPAD. Tych 13 straconych samolotów dało mu 126 miejsce na liście niemieckich asów lotniczych pierwszej wojny światowej. Z wojny wyniósł dwa wysokie odznaczenia bojowe; Krzyż Żelazny i Krzyż Orderu Królewskiego Domu Hohenzollernów. Wielokrotnie dowodząc Jasta 11 Wedel był bezpośrednim podwładnym 16 P OSZUKIW ANIA
dowódcy JG 1 Hermanna Göringa (dowodził JG 1 od 6 go lipca 1918 r.). Podobnie jak Göring zamknął historie JG 1, tak Wedel zakończył dzieje najsłynniejszej eskadry. Wśród asów pierwszej wojny jest także Hasso von Wedel. Zestrzelił 5 samolotów. W czasie następnej wojny walczył jako myśliwiec. Był nawet zestrzelony. Poległ w obronie Berlina w 1945 r. Lecz bezpośrednio nic z Drawnem nie miał wspólnego. 3.3.Dalsze Losy 16 listopada w piwiarni miejscowości Aschaffenburg Jasta 11 została rozwiązana. Eryk von Wedel miał dokąd wracać. W Chomętowie czekała matka z siostrą. Jednak jako wojskowy nie miał pojęcia o prowadzeniu majątku. Praktykę odbył w dobrach von Blanckenburga pod Reskiem. Tam poznał córkę właściciela Teresę (1893 1963). 12 maja 1920 roku odbył się ich ślub. Niestety małżeństwo nie mogąc doczekać się potomka rozpadło się. Kolejną wybranką była Augusta von Oskar Gleichen ( 1898 1982), z którą ożenił się 30 października 1930 r. Niestety i to małżeństwo nie doczekało się dzieci. Wedel kochał konie, był przecież kawalerzystą, więc brał udział w wszelkiego rodzaju imprezach hipicznych. Był myśliwcem, więc słynął w okolicy jako doskonały myśliwy. Był pilotem, więc kochał maszyny. Jeździł brawurowo swoim samochodem często pod wpływem alkoholu, nie rzadko lądował w przydrożnych rowach. Gdy wybuchła 2 ga wojna światowa był mocno po czterdziestce, dlatego do lotów się nie nadawał. Został komendantem wojskowego lotniska. W tym czasie jego koledzy pułkowi dowodzili Luftwaffe. Göring, Udet, Richthofen. Jednego z nich społeczność światowa uznała za arcyzbrodniarza, drugiego nie zdążono osądzić, gdyż zmarł na raka mózgu w angielskiej niewoli ( W. Richthofen). Udet był honorowy i już w 1941 r. popełnił samobójstwo. Po wojnie Chomętowo przejęli Polacy. Wedel osiadł w Niemczech, zmarł 2 lipca 1954 r. w Salzhausen koło Lüneburga. Przeżył matkę o rok. Fot. Niemiecka kartka pocztowa. Pałac Eryka von Wedel w Chomętowie (Groβgut) 4.Biograficzne plotki i fakty Dobry człowiek. W wspomnieniach okresu prześladowań Żydów w Niemczech pojawia się również Eryk von Wedel. Mieszkaniec Drawna Gotthelf Jacobi zwany Gotti zakochał się z wzajemnością w Niemce Kate Neumann. Młodzi wbrew wszystkiemu pobrali się. Doprowadziło to do bojkotu jego żony, która była krawcową. Dlatego środki do życia musiał zdobywać jej mąż. Zatrudniony był w majątku Wedlów w Chomętowie. Oboje z dzieckiem wojnę przeżyli, a to za sprawą Eryka von Wedel, który łaskę dla G. Jacobi wyjednał u Göringa. Stawiennictwo marszałka Rzeszy uratowało go od śmierci w obozie koncentracyjnym. Pour lé Mérite niestety wbrew obiegowym opiniom Eryk von Wedel nie został odznaczony tym najważniejszym i najbardziej prestiżowym pruskim odznaczeniem bojowym. Miał za mało zestrzeleń, przyjęto wnioskować o to odznaczenie po zestrzeleniu 20 tego samolotu wroga. Również inny as Hasso von Wedel nie posiadał tego odznaczenia, Geneza błędu tkwi w postaci gen. piechoty Hasso von Wedel, który Pour lé Mérite otrzymał. Hermann Göring Byli prawie rówieśnikami, choć Göring o rok młodszy lecz starszy funkcją. Kariera dowódcza Wedla przebiegała pod komendą Göringa. Obaj byli zapalonymi myśliwymi. Stąd krążące dziś opowieści o bytności Göringa w Niemieńsku mogą mieć bezpośredni związek z Chomętowem i jego koleżeńskimi związkami z Erykiem von Wedel. O tym, że w okresie międzywojennym łączyły ich bliskie stosunki świadczy relacja córki P OSZUKIW ANIA 17
właściciela majątku Schönow (Sieniawa Drawieńska) p.dr. Evy Küβner zd. Schnabel. Po latach w Heimatgruβ Rundbrief wspomninała; Chciałabym złożyć relację ze zdarzenia, które przeżyłam jako 12 latka. Miało to miejsce podczas terroru w 1933 w Neuwedell (Drawnie). 2 maja 1933 ok. 60 mężczyzn w samochodach zjawiło się w naszym gospodarstwie w Sieniawie. Byli z różnych formacji SA, SS i policja. Trzech z przybyłych zaczęło dobijać się do domu, między nimi był w brązowym mundurze burmistrz Neuwedell (Drawna) Müller. Przeszkodzili mojemu ojcu, Erichowi Schnabel, w sjeście. Stanowczo zażądali wydania broni, którą ukrywa. Mój ojciec wyjaśnił, że oprócz broni myśliwskiej, która znajduje się w pokoju nie posiada innej. Pan Müller wydał rozkaz rewizji domu. Kiedy ojciec chciał podejść do telefonu, aby zadzwonić do starosty, przeszkodzono mu mówiąc "jest Pan aresztowany". Rewizja w mieszkaniu nie przyniosła sukcesu. Wyciągnięto ojca z domu i wsadzono do auta. Krzyczał po drodze z bólu, ponieważ miał rękę na temblaku po wywrotce na rowerze. Ja także zostałam powstrzymana, gdy chciałam pobiec przez ogród, aby zawołać dziadka, który pracował przy pszczołach. Następnego dnia pojechałam z mamą do Neuwedell (Drawno). Będąc przed budynkiem sądu mama zauważyła znikającego w jego gmachu policjanta Kaldenbacha i pobiegła za nim. Dogoniła akurat jak otwierał drzwi do celi i mój ojciec zawołał go, powiedział, że w nocy został pobity przez dwóch zamaskowanych osobników. Kaldenbach był zaskoczony, twierdził, że nie zezwalał nikomu na wejście do wiezienia, i że sprawa zostanie wyjaśniona. Mama o tym, że ojciec został napadnięty w celi poskarżyła się pastorowi Eckert, na to pastor odpowiedział szyderczo, że "chyba białe myszki widział". Cóż matka prosiła o pomoc naszego sąsiada zza miedzy pana Eryka von Wedell. Obiecał, że jeśli będzie trzeba zainterweniuje u samego Hermanna Göringa. Po kilku dniach upewniwszy się, że ojciec jest nadal w wiezieniu, poprosił Hermanna Göringa o interwencję. Göring zadziałał szybko i poprzez adiutanta polecił natychmiast uwolnić ojca. Tak po 10 dniach tata wyszedł na wolność jednak za stawianie oporu władzy został skazany na 300 DM kary Opracował; Andrzej Szutowicz, Marian Twardowski Literatura : Grzegorz Jacek Brzustowicz Czasy Wedlów Wyd. ASz Artur Szuba Choszczno 2003 str. 68,69,74. www. theaerodrome.com Erich Rudiger von Wedel www. luftfahrtgeschichte.com Geschichte der Jasta 11 de wikipedia. org. Jagdstaff el 11 Eva Küβner zd. Schnabel Neuwedell 1933 Heimatgruβ Rundbrief Nr 251/2000 s.44 Fot.Pałac Eryka von Wedel dziś. 18 P OSZUKIW ANIA
ZAM KI I P AŁACE Gród w Krzykaw ce Rafał Kruk Gród w Krzykawce najprawdopodobniej powstał w II połowie XIII w. Został usytuowany w znakomitym miejscu na wysokim cyplu wrzynającym się w rozwidlenie dwóch strumyków rozlewających się i tworzących naturalną ochronę w postaci bagien. Podmokły teren zabezpieczał z trzech stron utworzony gród, natomiast ostatnia czwarta strona została zabezpieczona głęboką i szeroką fosą odcinającą dostęp do grodu. Dodatkowo zostały usypane wały ziemne zwiększające rozmiary fosy. Gród z terenem zewnętrzym połączony był dużym mostem drewnianym. Z pozostałych stron grodu broniły strome ściany wzniesienia. Istnieje możliwość, że były ona dodatkowo zabezpieczone drewnianą palisadą. wybudowanie grodu obronnego stanowiącego symbol siły i władzy. Usytuowanie grodu w tym miejscu, w pobliżu dużego ośrodka jakim był Sławków i bliskość granicy z pewnością miało wpływ na jego rozwój, a także kres. Przypuszcza się, że do zniszczenia grodu w Krzykawce przyłożył się biskup Muskata mający wówczas w posiadaniu Sławków. Być może obawiał się istnienia tego grodu, prawdopodobnie opowiadającego się po stronie Łokietka. Poza tym działalność Muskaty i jego zwolenników wiąże się również z częstymi działaniami rozbójniczymi. Tak więc również w tym przypadku o ataku na gród mogła decydować chęć wzbogacenia się. Najprawdopodobniej na początku XIV wieku Grodek został podzielony mniejszą wewnętrzną fosą na dwa obiekty. Większy spełniający rolę majdanu oraz mniejszy znajdujący się u szczytu cypla, na którym znajdowała się wieża obronno mieszkalna. Na podstawie badań archeologicznych przeprowadzonych w latach 1984 i 1989 wiemy, że wieża miała wymiary u podstawy 5x5 metrów i została spalona podczas najazdu zbrojnego. Rekonstrukcja wieży jest obecnie trudna do zrealizowania, dlatego na podstawie braku śladów słupów na jej miejscu można przypuszczać, że miała konstrukcję zrębową i posiadała 3 kondygnacje. Ostatnia, najwyższa kondygnacja spełniała charakter obronno obserwacyjny. Dopiero trzecia została poprowadzona wyprawa przeciw kondygnacja w warunkach terenowych jakie rycerzowi z Krzykawki, która zakończyła się występują wysokość okolicy daje możliwość powodzeniem i spaleniem grodu. prowadzenia obserwacji terenu znajdujący się W okolicy grodu na terenach bagnistych wokół grodu. istnieje duże prawdopodobieństwo Wieża mieszkalno obronna musiała należeć do występowania dobrze zakonserwowanych wysoko postawionego rycerza. Tylko takie elementów uzbrojenia. Być może kolejne osoby mogłyby pozwolić sobie na P OSZUKI W ANI A 19
badania dadzą pełen obraz w jaki sposób ten tajemniczy gród zakończył swoją działalność. elementów zamyka się w przedziale pomiędzy XII, a XIV w. W okolicy grodu można spodziewać się również innych odkryć związanych z codziennym funkcjonowaniem osady. Istnieje duże prawdopodobieństwo uzyskania nowych znalezisk na polach znajdujących się powyżej potoków, a także w dalszej odległości od grodu w kierunku wschodnim. Podczas badań terenowych w roku 1984 natrafiono na materiał zabytkowy w postaci ceramiki oraz licznych przedmiotów żelaznych, m.in. kopaczkę, fragment sierpa, fragment topora, nóż czy młotek kowalski. Wśród znalezisk należy również wymienić zabytki o charakterze militarnym, takie jak groty. Odkryto również dużą liczbę ułamków kości zwierzęcych. Wydatowanie poszczególnych Co zobaczymy na miejscu: Obiekt nie jest zagospodarowany. Dostęp do niego jest utrudniony, nie prowadzi tam żadna droga ani szlak turystyczny. Na miejscu można ujrzeć wzgórze przedzielone niewielką fosą wewnętrzną. Na terenie majdanu znajdują się dwa wały ziemne, natomiast w miejscu wieży mieszkalno obronnej znajdziemy ślady prac archeologicznych. Na terenie majdanu wyraźnie widać głęboką jamę osadniczą, dodatkowo rozkopaną przez miejscowych miłośników skarbów. 20 P OSZUKI W ANI A
MUZEA Muzeum P RL W jednym z najstarszych w regionie XIX wiecznym Folwarku w Rudzie Śląskiej Bielszowicach powstaje Muzeum PRL u. Nie ma w Polsce miejsca, które odzwierciedlałoby codzienne życie powojennej Polski. Młodzi ludzie często mają problem z rozszyfrowaniem skrótu PRL. Wierzymy, że nasze przedsięwzięcie, przypomni iż czasy, które z perspektywy XXI wieku, odznaczają się najczęściej groteskowym obrazem w filmach z tamtej epoki, niosły ze sobą również brzemię represji i ucisku. Chcemy by młodzi ludzie poznali prawdę o ówczesnych zdarzeniach, sposobie życia, zobaczyli w jakich warunkach dorastali ich rodzice, a starszej części społeczeństwa przypomnieć czasy młodości. Muzeum PRL u jest przedsięwzięciem apolitycznym i ma na celu pokazać życie obywatela Polski Ludowej pomiędzy 1945 rokem, a przełomowym 1989. Planujemy odtworzenie niewielkiego mieszkania ówczesnej, przeciętnej rodziny, sklepu mięsnego z pustymi hakami, gabinetu I sekretarza, czy charakterystycznego dla epoki baru mlecznego. Część ekspozycji poświęcimy historii przemysłu, wyeksponujemy motorowery, motocykle, samochody osobowe, ciężarowe z tamtych lat. Ale nie będzie to jedynie podróż sentymentalna, oprócz blasków pokażemy również cienie minionego ustroju. Nie zabraknie walki Polaków o wolność i kolejnych znaczących momentów naszej historii, jak Poznań 56, wydarzeń marcowych czy sierpnia 1980r. Przy Muzeum powstaną sale edukacyjne, w których będą odbywały się lekcje historii. Obecnie trwają wykończeniowe prace konserwatorskie i budowlane. Otwarcie planujemy w 2010r. Do życia powołana została Fundacja Minionej Epoki, która jest odpowiedzialna za powstanie Muzeum PRL u. Zapraszamy każdego, kto chciałby wspomóc naszą inicjatywę. Nie chodzi nam o pieniądze lecz o przekazywanie eksponatów, które mogłyby wzbogacić ekspozycję. Kontakt: e mail: fundacjaminionejepoki@gmail.pl tel. 0 608 27 69 83 fax. +48 32 700 36 10 22 P OSZUKIW ANIA
BIROFILISTYKA Identyfikacja brow arów 1945 1969 BĘDZI N GAMBRINUS BĘDZI N ZAMKOW Y BI AŁYSTOK BI ELSKO BIAŁA BI SKUPI EC BOGUSZÓW 24 P OSZUKIW ANIA
BOJANOW O BRANIEW O BRZEG BRZESKO OKOCI M P OSZUKIW ANIA 25
BYDGOSZCZ BYTOM 26 P OSZUKIW ANIA
ZAMKI I P AŁACE Zamek Kapitanow o Fundacja Henryk Krynicki Zamek Kapitanowo Ścinawka Średnia to dawna rezydencja Starostów Krajowych Hrabstwa Kłodzkiego! 700 lat bogatej historii, która zaowocowała powstaniem niezwykle rogatej kolekcji ciekawostek architektonicznych, ukształtowało jedyną w swoim rodzaju bryłę tej wspaniałej budowli. Pomimo zniszczeń Zamek tętni już życiem z zaskakującą mocą. Jedyna w Europie Środkowej tak wiekowa średniowieczna rezydencja, nigdy nieprzebudowywana!, zapewnia podczas zwiedzania niezapomniane wrażenia dzięki pierwotnemu układowi wnętrz, oraz dynamicznej metodzie oprowadzania przez samego właściciela. Zamek jest wymarzonym miejscem dla miłośników rycerskich eposów, uduchowionych sal i komnat oprawionych w klejnoty pod postacią niezwykle bogatych portali, pięknych sklepień, ściennych malowideł [...tajemnych przejść i schodów!! Dwie, jedne z największych wież rycerskich mieszkalno obronnych w Polsce, z aulą i pozostałością po unikalnych krużgankach, połączone przepięknymi, kamiennymi, zabiegowymi schodami, stanowią ogromną atrakcję. Entuzjaści ezoteryki i alchemii znajdą na zamku czakram oraz portale alchemiczne stanowiące pamiątkę po starostach alchemikach, jednocześnie będące absolutnie unikalnymi przykładami tego typu na skalę Europy. Przyjazna i atencyjna aura dobrych" murów zachwyca często wysublimowanych gości. Miłośnicy przyrody spotkają na zamku gniazdo bociana białego wraz z mieszkańcami, zamkowe nietoperze, sokoły i mnóstwo innych popularniejszych ptaków. Swoistą atrakcję stanowią koncerty oraz spotkania z muzyką na żywo aranżowane w pięknym, gotycko renesansowym salonie, zawsze w ekskluzywnym, kameralnym gronie. Goście zainteresowani historią, kastellologią oraz historią sztuki z pewnością mieć będą okazję spędzić miło czas na pasjonujących dyskusjach bądź prelekcjach z wykorzystaniem zabytkowego wyposażenia bądź artefaktów. Zwiedzanie zespołu (zamek i pańska stajnia) możliwe jest zarówno w dzień jak i wieczorem lub nocą, w blasku świec. Spotkania integracyjne i miłe ogniska są także mile widziane. Dzieci, młodzież oraz wszyscy goście są zaproszeni kontynuując 700 lat dobrej i wzniosłej tradycji. Henryk Krynicki kapitanowo zamek@o2.pl 748733671,601 069038 Fundacja Zamek Kapitanowo KRS: 0000321524 BPH: 25 1060 0076 0000 3200 0140 5203 P OSZUKIW ANIA 27
wymowniejsze niż wszystkie słowa jakie przy tym pożegnaniu paść jeszcze mogły.
MILITARIA Łuski niemieckie 1923 1939 Jarosław JARO Ciemiński 6,5x54R Mannlicher Producent: Basse&Selve, Altena; wyprodukowano w 1939 roku na zamówienie Holandii. 7,92x57 Mauser cz. 1 Producent: Polte Armaturen u. Maschinenfabrik A.G., Magdeburg; jedenasta seria z 1925 roku; łuska z mosiądzu 67 (67% Cu, 33% Zn). Producent: Polte Armaturen u. Maschinenfabrik A.G., Magdeburg; nabój szkolny wykonany z mosiądzu 72 (72% Cu, 28% Zn). Producent: Mandl, Solothurn; piąta seria z 1924 roku; łuska z mosiądzu 67 (67% Cu, 33% Zn). P OSZUKIW ANIA 29
Producent: Metallwarenfabrik Treuenbritzen GmbH, Sebaldushof (1924 27); dwunasta seria z 1924 roku; łuska z mosiądzu 67 (67% Cu, 33% Zn). Producent:? ; dziesiąta seria z 1924 roku; łuska z mosiądzu 67 (67% Cu, 33% Zn). Producent: Metallwarenfabrik Treuenbritzen GmbH., Sebaldushof (od 1927 roku); piąta seria z 1928 roku; łuska z mosiądzu 72 (72% Cu, 28% Zn). Producent: Deutsche Waffen u. Munitionsfabriken A.G., Karlsruhe Durlach; piąta seria z 1936 roku; łuska z mosiądzu 72 (72% Cu, 28% Zn). Producent: H. Uttendörffer, Munitionsfabrik, Nürnberg; pierwsza seria z 1930 roku; łuska z mosiądzu 72 (72% Cu, 28% Zn). Producent: Patronen Zünd. u. Metallwarenfab. A.G., Schönebeck an der Elbe; trzydziesta druga seria z 1939 roku; łuska z mosiądzu 72 (72% Cu, 28% Zn). 30 P OSZUKIW ANIA
Producent: Kabel u. Metallwerke Neumeyer A.G., Nürnberg; szósta seria z 1937 roku; łuska z mosiądzu 72 (72% Cu, 28% Zn). Producent: Dynamit A.G., wcześniej Alfred Nobel, Empelde, Hannover; pierwsza seria z 1934 roku; łuska z mosiądzu 72 (72% Cu, 28% Zn). Producent: Dynamit A.G., wcześniej Alfred Nobel, Empelde, Hannover. Wyprodukowano w 1938 roku; łuska z mosiądzu 72 (72% Cu, 28% Zn). Producent: Deutsche Waffen u. Munitionsfabriken A.G., Berlin Borsigwalde; piętnasta seria z 1936 roku; łuska z mosiądzu 72 (72% Cu, 28% Zn). Producent: Draht u. Metallwarenfabrik, Salzwedel; druga seria z 1932 roku; łuska z mosiądzu 72 (72% Cu, 28% Zn). Producent: RWS Rheinisch Westfälische Sprengstoff A.G., Stadeln/Nürnberg; siedemnasta seria z 1936 roku; łuska z mosiądzu 72 (72% Cu, 28% Zn). P OSZUKIW ANIA 31
Producent: RWS Rheinisch Westfälische Sprengstoff A.G., Stadeln/Nürnberg. Wyprodukowano w 1937 roku; łuska z mosiądzu 72 (72% Cu, 28% Zn). Producent: Polte Armaturen u. Maschinenfabriken A.G., Grüneberg; szósta seria z 1935 roku; łuska z mosiądzu 72 (72% Cu, 28% Zn). Producent: Preßwerk Metgethen GmbH., Metgethen bei Königsberg; trzecia seria z 1937 roku; łuska z mosiądzu 72 (72% Cu, 28% Zn). Producent: Metallwarenfabrik Treuenbritzen GmbH, Selterhof; trzecia seria z 1935 roku; łuska z mosiądzu 72 (72% Cu, 28% Zn). 32 P OSZUKIW ANIA
P OSZUKIW ANIA 33
MILITARIA P rodukcja niemieckiej amunicji 7,92x57 Mauser po ograniczeniach Traktatu W ersalskiego. Jarosław JARO Ciemiński Po przegranej przez Niemcy I WŚ, zwycięska koalicja na mocy Traktatu Wersalskiego, podpisanego 28 czerwca 1919r., wprowadziła oprócz obowiązku spłaty odszkodowań wojennych szereg postanowień i ograniczeń w odniesieniu do Niemiec, między innymi: wprowadzenie drastycznych ograniczeń dotyczących niemieckich sił zbrojnych (siły zbrojne Niemiec zmalały z 800 000 żołnierzy w kwietniu 1919 roku, do 100 000 w styczniu 1921 roku. Jednocześnie zmniejszono liczebność kadry oficerskiej z 34 000 do 4 000 oficerów), rozwiązanie sztabu Generalnego i oficerskich szkół wojskowych, zakaz posiadania przez siły zbrojne czołgów, łodzi podwodnych i lotnictwa. W istotny sposób ograniczono także produkcję amunicji strzeleckiej a likwidacji uległo większość fabryk. Decyzją Rady Ambasadorów zezwolenie na produkcję amunicji dla Reichswery uzyskała jedynie fabryka Polte w Magdeburgu, firmująca swoje produkty kodem P. Produkcję amunicji w zakładach Polte rozpoczęto w 1921. W początkowym okresie (1921 1922) produkowano jedynie amunicję szkolną (Exerzierpatrone), natomiast od roku 1923, równolegle z produkcją amunicji szkolnej, wytwarzano także amunicję bojową. Zwiększone zapotrzebowanie na amunicję strzelecką, przy jednoczesnych ograniczeniach traktatowych, zmusiło Niemcy do podjęcia prób obejścia ograniczeń narzuconych przez Aliantów. Jedną z takich form była produkcja amunicji w fabrykach imitujących produkcję zakładów Polte. Stosowane na produkowanej w tych zakładach amunicji kody producenta (Pi zdj. 1, P ö zdj. 2 i Pu zdj. 3) miały wskazywać że fabryki te nie są samodzielnymi zakładami, lecz jedynie oddziałami zakładów Polte z Magdeburga. Produkcję amunicji w tych fabrykach rozpoczęto prawdopodobnie już w roku 1923 a zakończono w roku 1927, kiedy to legalnie działały już zakłady Metallwarenfabrik Treuenbritzen GmbH. w Sebaldushof (P25), Patronen Zündhütchenu. Metallwarenfabrik A.G., w Schönebeck an der Elbe (P69) oraz Dynamit A.G., Empelde bei Hannover (P120). zdjęcie nr1 zdjęcie nr 2 34 P OSZUKIW ANIA
Dotychczas zidentyfikowano jedynie dwie spośród trzech omawianych fabryk, mianowicie Hirtenberg Soloturn (Rheinmetall Mandl.) Pi oraz Metallwarenfabik Treuenbrietzen, Sebaldushof Pö, trzecia Pu niestety pozostaje niezidentyfikowana. Poniżej przedstawiono oznaczenia, jakie udało mi się dotychczas zgromadzić: Pi 5 24 S Pi 8 24 S Pi 11 24 S Pi 3 25 S Pi 7 25 S Pö 7 24 S Pö 12 24 S Pö S 25 3 Pö S 25 6 Pö S 25 8 Pö S 25 9 Pö S 25 10 Pö S 25 12 Pö S 26 1 Pu 7 24 S Pu 10 24 S Pu S 25 9 Pu 4 27 S Pu S 4 27 W swoich zbiorach posiadam także łuskę o zbliżonym do powyższych systemem kodowania (zdj. 4), której niestety nie potrafię rozszyfrować. Może uda się to z pomocą Czytelników. zdjęcie nr 4
P OSZUKIW ANIA Krakow ski skarb Krzysztof Bularz Przeprowadzka Nie byłem pewien, czy to dobry pomysł. Kolejna przeprowadzka i związane z nią problemy Ciężko jednak było znaleźć alternatywne wyjście z zaistniałej sytuacji. Właścicielka poprzedniego mieszkania nie pozostawiła nam wyboru albo się wyprowadzamy, albo podniesie czynsz o 100%. Mimo tego, jakimś cudem było mi jej szkoda. Kobieta z zaawansowanym SM, od dawna na wózku inwalidzkim. Nic więc dziwnego, że jej zgorzkniałość i pretensje do całego świata osiągnęły taki, a nie inny pułap. W każdym bądź razie, decyzja została już podjęta, toteż trzeba było działać. Wiedziałem, że Ania nie będzie zadowolona, aczkolwiek poradzi sobie bez problemu z naszą tułaczką. Co do Kamilki, nie miałem już takiej pewności. Nasza córka miała zaledwie czternaście miesięcy, a w ciągu jej krótkiego życia przeprowadzaliśmy się już dwukrotnie. Po części przyzwyczajona była do koczowniczego trybu życia, ale bez przesady! Miałem cichą nadzieję, że jednak nie odbije się to negatywnie na jej kruchej osóbce. Pocieszeniem był fakt, że przesypiała całe noce, pięknie jadła, śmiała się głośno i kwiliła praktycznie cały czas. Co za radosny bobas! Kochałem ją i jej mamę ponad życie Na szczęście Kraków jest dużym miastem, więc nie powinno być problemów ze znalezieniem odpowiedniego lokum dla naszej trójki. Właśnie przeglądałem przereklamowane serwisy internetowe w poszukiwaniu czegoś interesującego, gdy rozległ się dźwięk telefonu i poderwał mnie na równe nogi. Muszę zmienić ten dzwonek pomyślałem po raz setny!. Nie miałem zbytniej ochoty z kimkolwiek rozmawiać, ale to była Ania. Co robisz? zapytała w ten ciepły i radosny sposób, że od razu wiadomo było jak bardzo dobrą i kochającą była żoną i matką. Nic szczególnego odparłem. Próbuję znaleźć jakąś fajną miejscówkę wycedziłem bez specjalnego entuzjazmu. Wiesz, bo wpadłam na fajny pomysł. Okolica jest super, może nie będziemy się daleko przeprowadzać? Wydrukuję dzisiaj wieczorem ogłoszenia, a jutro na spacerze z Kamilką rozkleimy je po słupach. Poczekamy parę dni, może ktoś się odezwie No, w sumie można spróbować. Dużo to nie kosztuje, a zawsze te parę stówek, które poszłyby dla agencji, zostanie w kieszeni. Kiedy wracasz? Zrobię jeszcze zakupy i nadciągam. Myślę, że pół godzinki powiedziała z radością w głosie. Super! Nie mogę się doczekać. I było to całkiem szczere. Ilekroć wychodziła z domu, wiedziałem że wcześniej czy później będę za nią tęsknił. Z reguły było to wcześniej niż się spodziewałem. Poza tym starałem się nie kłamać w naszym związku. Prawdę powiedziawszy, nienawidziłem kłamców. Straciłem przez to paru kolegów z dzieciństwa. Po prostu nie mogłem umawiać się na piwo z ludźmi, którzy mnie wcześniej kłamali. A, jak mawiają, prawda szybciej lub wolniej zawsze wychodzi na jaw. Nazajutrz porozwieszaliśmy ogłoszenia. Krążyliśmy po wszystkich zacisznych ulicach osiedla oficerskiego i rozklejaliśmy kartki gdzie popadnie. Lubiłem tą okolicę dużo drzew, cisza, stare kamienice a wszystko to w ścisłym centrum miasta, zaledwie cztery kilometry od Sukiennic. Niektóre budynki wzniesione były ponad dwieście lat temu. Kawał historii, można by rzec. Kamienica 36 P OSZUKIW ANIA