Rower numeru: Specialized Pitch Comp Geny Enduro SL porównaliśmy kiedyś do Bugatti Veyron. Bo jest to pokaz możliwości firmy z Morgan Hill. Tylko kto kupi sobie rower za 27 000 zł? Dlatego trudno liczyć na to, że rower za taką kasę zostanie dostrzeżony przez entuzjastów. Zmarginalizowanie takiego wyczynu byłoby niepowetowaną stratą, bo do epickiego enduro Enduro SL to rower genialny. Ale Veyrony powstają na szczęście nie tylko po to, żeby chwalić się możliwościami. Powstają też żeby sprawdzić, co można zrobić i jakie technologie da się transponować z rowerów za nieograniczony budżet do rowerów, które są mniej lub bardziej osiągalne. I właśnie po to powstał Pitch. Geny Enduro SL wklejono w chromosomy zwykłego aluminiowego fulla. Mają szanse na przetrwanie, bo choć Pitch Comp nie jest tani, to można sobie na niego pozwolić. Rama Ramy w rowerach firmy Specialized zawsze ciekawiły i zachwycały, podobnie jest w przypadku Pitcha. Wymyślne profile i kształty zdają się nie generować dla firmy Specialized problemów przy wdrażaniu do seryjnej produkcji. Przedni trójkąt wykonano z profili aluminiowych o dość nietypowym kształcie. Górna rura w przekroju przypomina trójkąt i opada silnie ku dołowi. Dzięki czemu po zeskoku z pedałów nawet na największej stromiźnie strzał w orzechy jest wykluczony. Połączenie rur dodatkowo wzmocniono poprzez wspawanie pomiędzy te rury elementu z profilowanej blachy. Dolna rura przedstawia się jeszcze ciekawiej. Ma prostokątny przekrój i jest wygięta w kształt litery S. Obie rury - górną i dolną - połączono długim na prawie 12 cm spawem. Przy główce ramy pojawiło się w ten sposób naturalne wzmocnienie. A sama główka jest wykonana z rurki o grubszych niż standardowo ściankach. Spece zadbali o achillesową piętę ramy roweru, wzmacniając ją do stopnia znanego z rowerów do naprawdę ciężkich zastosowań. Patrząc na rower z profilu, widzimy dynamiczny kształt, w którym rury wahacza stanowią naturalne przedłużenie potężnych rur przedniego trójkąta. To nie tylko zabieg propagandowo - estetyczny. Dzięki temu uzyskano więcej miejsca dla dampera. 32 bikeboard #4 kwiecień 2008
Zwróćcie uwagę na detale, takie jak mocowanie dampera do monolitycznego elementu w którym osadzono także oś suportu i główną oś wahacza. Pięknie wygięta szyja dolnej rury to konieczność. Pozwala swobodnie minąć się koronie potężnego widelca na oś Ø 20 mm. W pełni uszczelnione pancerze linek przerzutkowych to w Polsce konieczność
Specialized Pitch Comp Cena: 7190 zł Rama: aluminium M4 Rozmiary: S, M, L, XL Geometria: rozmiar testowany: 444 mm - M Baza kół: 1160 mm Długość tylnego widelca: 425 mm Długość górnej rury: 575 mm Wysokość osi suportu: 340 mm Kąt główki ramy: 67 Kąt rury podsiodłowej:74 Masa kompletnego roweru: 13 755 g Masa ramy: 3040 g Masa przedniego koła: 2050 g Masa tylnego koła:2755 g Skok amortyzacji: przód - 95-140 mm, tył - 150 mm Przedni widelec: Rock Shox Pike 327 Coil U-Turn (2037 g) Damper: X-Fusion O2R (287g) Piasty: Specialized Stout Disc / Shimano FH-M475 Obręcze: Specialized RHD 26 Opony: Specialized Eskar Sport 2.1 (787 g) Korby: Shimano FC-M442 44/32/22T Kaseta: Shimano CS-HG50-9 (11-34) 9-rz. Łańcuch: Shimano CN-HG73 Przerzutka przód: Shimano LX FD-M680E Przerzutka tył: SRAM X-7 Manetki: SRAM X-5 Trigger Klamki: Hayes Stroker Ryde Hamulce: Hayes Stroker Ryde 203/180 mm Łożyska sterów: Cane Creek Wspornik kierownicy: Specialized OS (70 mm) Kierownica: Specialized (700 mm) Wspornik siodełka: Specialized (350 mm) Siodełko: Specialized Enduro Pedały: Specialized 34 Rura podsiodłowa też jest gięta, na wysokości dampera zmienia średnicę i kąt. Powody są dwa: wygospodarowanie miejsca na koło maksymalnie ugiętego wahacza i właściwe umieszczenie osi obrotu górnej krzywki wahacza. Efektem ubocznym jest to, że wysuwając siodełko zwiększa się odległość pomiędzy nim a kierownicą, czyli środek ciężkości jeźdźca przesuwa się do tyłu. Na szczęście nie ogranicza to zbytnio możliwości regulacji wysokości sztycy, która wynosi aż 15 cm. Mufa suportu to dopracowana ciekawostka. Stanowi jeden element z gniazdami łożysk głównej osi obrotu wahacza i wystającymi na około 6 cm końcówkami zespawanymi z rurami ramy. Znajduje się w niej nawet regularne gniazdo od ISCG. W tym rowerze napinacz to wcale nie przesada! To jeszcze jeden dowód na to, że rower jest kompletnie pomyślany. Warto zwrócić uwagę na niecodzienne, ale bardzo sensowne prowadzenia przewodów hamulcowych. Rzadko który producent zawraca sobie głowę uszczelnianiem pancerzy przerzutkowych na całej długości. Takie detale docenia się dopiero w codziennej jeździe. Chapeau bas! Klasyczny Horst Wahacz to klasyczny czterozawias. Najbardziej klasyczny z klasycznych klasyków, bo to oryginał! Horst Leitner wymyślił, a Spec lata temu kupił to rozwiązanie na wyłączność. Od tamtej pory albo ma się Speca FSR-a, albo czterozawiasowe rozwiązanie licencjono- bikeboard #4 kwiecień 2008 wane przez Specialized. Jest kilka odstępstw od reguły, ale Specialized skrupulatnie eliminuje nie opłacających tantiem kopistów. Naczelną zasadą tego zawieszenia jest oś obrotu - Horst Link - umieszczona pomiędzy główną osią wahacza usytuowaną w okolicy mufy suportowej a ośką tylnego koła. Naprężający się pod wpływem pedałowania łańcuch nie usztywnia zawieszenia jak to ma miejsce w przypadku jednoosiówek, a uginające się zawieszenie nie napręża łańcucha jak w systemach TPO. Oś obrotu Horsta znosi siły wywoływane łańcuchem i na łańcuch oraz neutralizuje wpływ napędu na zawieszenie i odwrotnie. http://cdn.specialized.com/bc/ microsite/suspension/suspension.html Główne łożyska wahacza są oczywiście maszynowe i znajdują się ponad osią suportu pomiędzy małą a średnią koronką. Daje to
wysoką płynność pracy. Rurki wahacza mają zmienne przekroje na całej swojej długości. W okolicach suportu pojawiło się dodatkowe gniazdo śrub. Spec wyprzedził działania Shimano na polu integracji przedniej przerzutki z ramą, o której pisaliśmy w poprzednim numerze bb. DMD to system, w którym do dolnego wahacza przykręca się Shimanowską przerzutkę typu E. Spec kupuje je od Shimano, eliminuje płytkę mocowaną pakietem do mufy suportu i bezpośrednio przykręca do wahacza! Ciekawostką jest to, że przerzutka przyczepiona jest do wahacza i wraz z postępującym ugięciem porusza się niezależnie od korb. Amortyzacja Przedni amortyzator to już klasyczny w rowerach enduro RockShox Pike z osią 20 mm - testowaliśmy go w czerwcu 2007 r. Widelec oparty na sprężynie i tłumieniu olejowym występuje tutaj w wersji budżetowej, czyli 327. Do dyspozycji są regulacje: skoku U Turn 95-140 mm oraz tłumienia powrotu. Zastosowany Pike ma aluminiową rurę sterową, działa bardzo płynnie i jest wybitnie sztywny bocznie. Z tyłu ugina się powietrzno-olejowy X-Fusion. Regulować można twardość (naprężenie wstępne) oraz tłumienie powrotu. W wielu tańszych rowerach standardowo dodawane są regulacja tłumienia kompresji i blokada skoku. Spec w standardzie ma zawieszenie FSR. Osprzęt Zacznijmy od hamulców. Hydrauliczne Hayesy Strokery Ryde z tarczami 203 mm z przodu i 180 mm z tyłu spisują się bardzo dobrze. Modulacja i siła są w porządku, denerwować może tylko mała płynność skoku klamki. Reszta osprzętu to mieszanka firm SRAM i Shimano. Manetki X5 są ergonomiczne i dobrze współdziałają z tylną przerzutką X7 i przednią Deore LX. Czytelne wyświetlacze są bardzo przydatne i dobrze zaprojektowane. Korby to tegoroczna nowość FC M442, czyli two piece Deore oparte na suporcie Octalink. Mają kapitalne koronki i doskonale uzupełniają pozostałe części napędu. Dzięki
nim, sztywności ramion korb i przerzutce montowanej bezpośrednio - DMD zmiana z przodu jest fenomenalna. Przerzutka sztywniej trzyma się ramy, kąt natarcia przerzutki nie zmienia się wraz z ugięciem wahacza, słowem - zmiana biegów jest błyskawiczna i tak precyzyjna jak w rowerach ze znacznie droższymi komponentami. Z tyłu zmiana jest poprawna i niezależna od natężenia błota i nacisku na pedały. Koła zbudowano na obręczach produkowanych dla Specialized przez Alex Rims. RHD są dość sztywne i mimo szerokości 24 mm dzielnie radzą sobie w agresywnym enduro. Piasta Deore z tyłu to wybór na lata. Przede wszystkim umożliwia serwisowanie. Po resztę spostrzeżeń odsyłamy na str. 28. W celu zmniejszenia masy zastosowano szprychy 1.8 mm. Spec zawsze przykładał się do takich detali. Premiera opon Specialized Eskar 2,30 wypadła rewelacyjnie. Na ścieżkach trzymają jak głupie. Od suchej skały poprzez gliniaste podkłady, wilgotne kamienie oraz flisz, szuter inne luźne nawierzchnie. Rewelacja! Lekko się toczą ale niestety ciasny bieżnik na czole zapycha się gęstym błotem. Całe szczęście, że nie lepi się do boków i w przechyle opony trzymają bardzo fajnie. Pozostałe części to dopracowana i lekka sztyca z solidnym mocowaniem siodła, dość krótki 75 mm mostek i szeroka na 660 mm, gięta kierownica montowana na wymiar 31.8 mm. Do tego w wygodne siodło i doskonałe gripy. Wszystko firmowane przez Specializeda, czyli wysokiej jakości. Jazda Kokpit jest obszerny dzięki długiej głównej rurze. Pozycja, jaką zajmuje się na Specu, jest bardzo wygodna i nie przeszkadza nawet przy długiej jeździe. Gdy przychodzi zmęczenie, rower nadal pewnie trzyma obrany kierunek nie wymagając przy tym większego skupienia. Geometria Pitcha wygląda nam jak założenia pewnego Garego. Długa górna rura spasowana z krótkim mostkiem i króciutkim tylnym widelcem. W rozmiarze M baza kół rzędu metr szesnaście i górna rura długa na blisko 58 centymetrów, to parametry zbliżone do ram większych co najmniej o 2 cale! Przy czym Pitch ma olbrzymi przekrok pasujący nawet osobom o nodze długości 80 cm co dowodzi, że nie jest rowerem o zawyżonej rozmiarówce. Trudne zjazdy do dla niego kaszka manna. Zachęca do odwagi na skokach i hopkach, bardzo stabilnie pokonuje progi. Spec podlega łatwej kontroli na zakrętach nawet na największych stromiznach, w czym wspomaga kąt główki 67, krótki mostek i przyczepne opony. Po zajęciu miejsca na siodełku pojawiają się skojarzenia z pozycją FR. Oś przedniego koła jest mocno wysunięta do przodu względem mostka, a wysunięcie siodła ponad tylne koło bardziej niż w maszynach klasy enduro zwiększa pewność siebie na zjazdach i najbardziej stromych ściankach. To efekt krótkiego tylnego trójkąta i powód niebywałej zwrotności tego roweru. Zresztą Pitch skręca neutralnie zarówno poprzez pochylenie jak i skręt kierownicą. Gładko wychodzą ostre następujące po sobie zakręty i wiraże na pełnej prędkości. Decydujące o skrętności 42 centymetry w fullu to wynik wręcz doskonały! Za stabilność roweru odpowiada z kolei długi rozstaw osi i spokojny kąt główki, ale przede wszystkim fenomenalne zawieszenie. Zawieszenie jest równie dobre jak geometria. Pike zdążył nas już przyzwyczaić do płynnej pracy w całym zakresie skoku i lekkiej progresji przy jego końcu. A tył? Tylny zawias jest dobrze zestrojony z widelcem mimo tego, że obsługuje go dość ubogi w wyposażenie dodatkowe pneumatyk. Działa płynnie i pozostaje aktywny podczas hamowania. Projektanci dobrze wiedzieli jednak co robią stosując kąt podsiodłowy o dużej wartości. Dzięki niemu wystarczy usiąść na przodzie wygodnego siodła i mielić. Tylko wysoka kadencja i młynkowanie pozwalają spokojnie piąć się pod górę bez niechcianego kołysania. Im trudniejszy technicznie podjazd, tym większą przewagę względem innych rozwiązań można zyskać. Na gładkich podjazdach aktywny FSR przegrywa. Pedałowanie na stojąco jest zabronione, bo nie ma uchwytu na torebki chorobowe. Mimo to miło mnie zaskoczył. Na stromych odcinkach przód wymaga mocniejszego dociążenia geometria jest bardziej pro zjazdowa. Z budzika RS nie korzystałem. Wystarczy, że inni testerzy narzekali na zbyt długi czas potrzebny, żeby go nakręcić - czyli zmienić wartość skoku. Tylko naprawdę długie podjazdy rekompensują czas zmitrężony na kręcenie U Turnem. Podjeżdżający Pitch Comp nie ma też tendencji do myszkowania i pewnie trzyma kurs. Daje radę, ale na żaden maraton bym go nie polecił. Podsumowanie Patrząc tylko na specyfikację można by podsumować Pitcha tak: fajny, ale osprzęt bez rewelacji, po prostu klasyka spotykana w rowerach za 1/5 ceny Speca. Ale wbrew internetowym porównywaczom, to nie osprzęt robi ten rower. Kręgosłup Pitch Comp, czyli fantastyczna rama z zawieszeniem o genialnej kinematyce i rewelacyjnej geometrii, dobre amortyzatory i hamulce są nie do pobicia i nie do podrobienia. Owszem, wszystko można przebudować, założyć lepsze, bardziej pancerne albo lżejsze części. Ale wbrew pozorom domorosłym sposobem nie sposób zbudować tak sprawnego w terenie roweru jak ten. Najlepiej wykorzystacie możliwości Pitcha na wszelkiego rodzaju zjazdach. Sprawiają one dużo radości, czasami miałem wrażenie, że jadę na rowerze do freeride u. Zawieszenie zachęca do wybierania trudniejszej linii przejazdu niż zwykle i dotyczy to także podjazdów, bo w szczególności na tych nierównych docenimy pracę zawieszenia. Pitch jak szybki i aktywny plemnik mknie do celu. Przedłuży gatunek i sprawi, że geny Enduro SL przetrwają. Tekst: Paweł Waradzyn. Więcej zdjęć z testu oraz detali roweru na www.bikeboard.pl.