POLSKA => USA / ALASKA => KANADA => USA => MEKSYK => BELIZE => GWATEMALA => HONDURAS => GWATEMALA => SALWADOR => HONDURAS => NIKARAGUA => KOSTARYKA => PANAMA => KUBA => PANAMA KOLUMBIA => WENEZUELA => KOLUMBIA The World Is Not Enough - Świat to za mało Ubate => Bogota => La Plata => Mocoa => Sam Francisco => Ipiales Wyjeżdżając z Ubate wszystkie prognozy nastawiły mnie na burze i silny deszcz, założyłem więc ciuchy i jadę. Po drodze miałem zobaczyć Catedral del Sal w mieście Zipaquira, ale nowo budowana droga poprowadziła mnie prosto do autostrady w kierunku Bogoty. W Bogocie zaplanowałem zwiedzenie muzeum złota, ale ruch jaki tu panuje i znajomość topografii miasta przez jego mieszkańców jest tak doskonała, że według wskazówek wyjechałem z Bogoty i nici z muzeum złota. Temperatura wzrosła do 25 o C i rozebrałem deszczówki. Wraz z dalszą jazdą robiło się coraz bardziej gorąco do 38 o C. Znalazłem hotel po drodze i tu dowiedziałem się, że zaplanowana przeze mnie droga jest to kolumbijska droga śmierci!!! Do połowy nie ma asfaltu, bardzo kręta, bardzo wąska i wysoko. Zaproponowano mi drogę zastępczą, gdzie miał być super położony nowy asfalt i spokój bez partyzantów z FARC (Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii - Armia Ludowa). Rząd kolumbijski i wiele innych krajów uważa tą organizacje za terrorystyczną. Rano pojechałem we wskazanym kierunku i po dojechaniu do La Plata, asfalt zwinęli!!! Oczywiście zasięgnąłem języka i okazał się, że to nie ta droga ale inna i tam jest podobno asfalt w porządku. Zawróciłem około 5km i wjechałem na wskazaną drogę. Po 19km asfalt się skończył i droga też i. Wyszli z lasu chłopaki z zabawkami dla dużych chłopców i tak spotkałem oddział FARC!!! Orzesz kurwa mać i co teraz???? Spokojnie się przywitali, wyciągnęli komórki, zrobili zdjęcia z Polakiem i powiedzieli, że tu nie mam żadnych dróg asfaltowych, są owszem tylko na mapie którą mam. Kazali mi jechać do miasta Mocoa i tam dalej, czyli tak jak zaplanowałem za pierwszym razem. Motocyklowa wyprawa pt. The World Is Not Enough - Świat to za mało / Wszelkie prawa zastrzeżone 16-20.12.2013 / strona 1 z 5
Po drodze spotkałem mikołajki z pieczona świnką, którą spróbowałem - nieco inna od naszych. Późnym wieczorem dojechałem do miasta Mocoa. Od razu pojechałem na posterunek policji zasięgnąć języka, bo przecież oni będą najlepiej wiedzieli jaka jest droga. Pojęcie jakości drogi, odległości, wysokości jest dla Latynosów pojęciem abstrakcyjnym. Z informacji, które mi jakiś gwiazdkowy przekazał, droga jest szutrowa, ale w bardzo dobrym stanie (około 40km), później już super asfalt. Znalazłem hotel, parking i poszukałem w necie jaka to droga, no i strzeliłem sobie w kolano, bo to co zobaczyłem, to nie był kanadyjski szuter ubity walcem, tylko droga na azymut. Noc do dupy, bo dręczyło mnie pytanie - czy wracać 1800km, czy zaryzykować? Decyzja zapadła rano jadę! Wyjechałem z Mocoa w kierunku miasta Pasto /znajoma nazwa/. Po ok 5km zaczęła się moja droga, którą widziałem w necie. Po przetoczeniu się około 20km, byłem już tak zmęczony, że chciałem wracać, ale jak zawrócić na drodze o szerokości 2 metrów i przepaści 300 metrów. Kurwa mać, znowu wtopa!!! Jadę dalej, nie ma wyjścia. Dojechałem po 3 godzinach do miasta Sam Francisco i jest asfalt huuuuuuuura! Umyłem siebie i motocykl, i zadowolony jadę po asfalcie dalej. Nagle stop, policja mi przetrzepała kuferki, a później zrobiliśmy sobie fotkę. Motocyklowa wyprawa pt. The World Is Not Enough - Świat to za mało / Wszelkie prawa zastrzeżone 16-20.12.2013 / strona 2 z 5
Zadowolony jadę dalej zaczyna padać. Niech pada, przecież jest asfalt No i asfalt się kończy, i leje, i stoję w błocie, i sypia się wszystkie na wszystkich, którzy mi opisywali tą drogę. To już nie wkurwienie, ale MEGA wkurwienie. Jdę znowu cały w błocie i widzę przed sobą wielkie bajoro jak wjechała w nie duża ciężarówka - widziałem tylko ¼ opony. Stoję, nie myślę, widzę wąską ścieżkę na rower i jadę Jak to przejechałem i nie utopiłem motocykla -tego nie wiem!!! Była to dla mnie najgorsza droga w życiu, równie zła jak droga w Tadżykistanie, ale tam było tylko kilka kilometrów. Do tego wszystkiego trzeba dodać pojebanych kierowców jadących na wyścigi w zdezelowanych samochodach i biorąc to wszystko do kupy, mamy już rozszyfrowaną nazwę Kolumbijska Droga Śmierci, która cały czas naprawiają. http://www.youtube.com/watch?v=nikx-x4bnvs obejrzyjcie do końca http://www.lifestyle.banzaj.pl/droga-smierci-najniebezpieczniejsza-droga-swiata-5584.html sporo informacji o najniebezpieczniejszej drodze świata ZOBACZCIE WIĘCEJ FILMÓW Z TEJ DROGI >>> Po 8 godzinach i przejechaniu 120km wyjechałem na drogę normalną w kierunku Ipiales. Po drodze zahaczyłem jeszcze o sanktuarium Las Lajas. Motocyklowa wyprawa pt. The World Is Not Enough - Świat to za mało / Wszelkie prawa zastrzeżone 16-20.12.2013 / strona 3 z 5
Sanktuarium Las Lajas powaliło mnie na kolana i jak się nie dziwić naszym wiernym, że budują wielkie molochy!!!??? Motocyklowa wyprawa pt. The World Is Not Enough - Świat to za mało / Wszelkie prawa zastrzeżone 16-20.12.2013 / strona 4 z 5
Trzy królowe mnie ni chciały, wolały marchew. Jedna miała nawet dzieciątko z przyuczeniem do zawodu. Motocyklowa wyprawa pt. The World Is Not Enough - Świat to za mało / Wszelkie prawa zastrzeżone 16-20.12.2013 / strona 5 z 5