K. Kupczak Dorota Łabanowska-Bury SADOWNICTWO fot. Zima 2014/2015 nie pozostawiła po sobie większych strat w sadach i matecznikach. Na portalach pogodowych pisano o niej pod znakiem wyjątkowo małych ilości śniegu i lekkiego mrozu zapisała się w Polsce jedna z dziesięciu najłagodniejszych zim od połowy ubiegłego stulecia i zarazem najcieplejsza od ponad 130 lat w skali całego świata. Koniec marca z wysoką temperaturą, przekraczającą nawet 20 C, rozochocił wszystkich, a najbardziej aktywni ruszyli w pole gotowi na nowy sezon. Ten zapał przygasł z końcem miesiąca, powiało bowiem chłodem, padał nie tylko deszcz, ale lokalnie odnotowano dość obfite jak na tę porę roku opady śniegu. Na szczęście wegetacja nie zdążyła jeszcze ruszyć na dobre i niska temperatura nie była powodem do niepokoju. W parze z chłodami szła także susza, o której podczas składania życzeń świątecznych rozmawiałam z zaprzyjaźnionymi sadownikami. Choć, pamiętam dobrze, że nie tak dawno prasa codzienna pisała wprawdzie o ulewnych opadach deszczu, ale w Mozambiku. Tam ponoć w ciągu zaledwie 12 dni spadło tyle deszczu, ile normalnie przez 3 miesiące. Stacje meteo w Warszawie odnotowały natomiast w marcu sytuację zgoła odmienną przez cały miesiąc opad wyniósł 23 mm, tj. 74% miesięcznej normy marca. W tej sytuacji, w sadach już od początku sezonu warto zadbać o nawadnianie. Wilgotna gleba będzie sprzyjała lepszemu pobieraniu składników pokarmowych podawanych dokorzeniowo. Dobre źródło wody to podstawa zarówno nawadniania upraw, jak i prowadzenia skutecznej ochrony przeciwprzymrozkowej. Pamiętajmy bez wody ani rusz. Zagrożenia w sadach Długa, sucha jesienna aura, łagodna zima i ciepłe przedwiośnie były idealnymi warunkami do zimowania, a czasami nawet nieprzerwanego rozwoju, dla licznych populacji patogenów i szkodników drzew owocowych. Prognozy odnośnie do zagrożeń, prezentowane m.in. podczas 58. Ogólnopolskiej Konferencji Ochrony Roślin Sadowniczych (Warszawa, 19.02.2015 r., czyt. też str. 12), nie są optymistyczne. CHOROBY Dr hab. Beata Meszka, prof. nadzw. Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach (współorganizatora konferencji wraz z Komitetem Ochrony Roślin PAN i firmą Bayer CropScience), przewiduje dość trudny sezon pod względem ochrony drzew owocowych przed chorobami. PARCH JABŁONI Zaniechanie ochrony po zbiorze owoców w ubiegłym sezonie oraz częsta rezygnacja z zabiegów mocznikiem i sprzyjająca aura, jaka panowała przez ostatnie miesiące, sprawiły, że źródło infekcji grzybem Venturia inaequalis jest bardzo obfite. Obserwacja rozwoju pseudotecjów (owocników, otoczni), formujących się w nich i dojrzewających zarodników workowych, w połączeniu z obserwacjami rozwoju jabłoni, pozwala przypuszczać, że ochronę przed tym patogenem trzeba będzie rozpocząć już pod koniec marca. Prelegentka radzi, aby mając dość pokaźną listę fungicydów, w tym sporo nowości (z których etykietami koniecznie trzeba się zapoznać), przestrzegać zasad przemiennego ich stosowania i w sezonie nie wykonywać więcej niż dwóch zabiegów wybranym środkiem z danej grupy chemicznej. fot. K. Kupczak
MĄCZNIAK JABŁONI Zapowiada się kolejny sezon, w którym ta choroba będzie wymagała intensywnego zwalczania od momentu rozpoczęcia wegetacji. Zimująca w porażonych pąkach grzybnia sprawcy (Podosphaera leucotricha) przetrwała bez uszczerbku (zimą w żadnym rejonie Polski nie notowano spadków temperatury poniżej 20 C). Choroba ta jest często likwidowana przy okazji zabiegów przeciwko parchowi, jednak gdy warunki atmosferyczne nie będą wymuszały prowadzenia ochrony przed parchem, konieczne będzie zwalczanie mączniaka. W miarę możliwości mechaniczne polegające na usuwaniu porażonych rozet liściowo-kwiatowych, a przy licznych objawach i w wielkoobszarowych sadach chemiczne, fungicydami selektywnymi (destrukcyjnie działającymi wyłącznie na P. leucotricha). CHOROBY KORY I DREWNA Stają się one coraz częstszym problemem, szczególnie w powiększającym się areale odmian odpornych na parcha jabłoni. Dodatkowo pierścieniowa zgnilizna drzew ziarnkowych (Phytophthora cactorum), rak drzew owocowych (Neonectria galligena), zgorzel kory (Neofabrea spp.) wykazują objawy podobne do chorób bakteryjnych. Dlatego prawidłowa identyfikacja sprawcy, w efekcie trafne leczenie, jest możliwe tylko przy pomocy specjalistów dysponujących możliwością wykonania laboratoryjnych analiz. 41
DROBNA PLAMISTOŚĆ LIŚCI DRZEW PESTKOWYCH W ubiegłym sezonie wystąpiła ona praktycznie na wszystkich rodzajach drzew pestkowych, lokalnie nawet w epidemicznym nasileniu, doprowadzając do przedwczesnych defoliacji. Nasilenie sprawcy (Blumeriella jappi) jest więc bardzo duże, dlatego ochronę chemiczną trzeba będzie zacząć niezwłocznie po kwitnieniu drzew i kontynuować, w zależności od pogody, wykonując do 4 zabiegów. Jeśli zaistnieje taka potrzeba, ochronę powinno się prowadzić także po zbiorze owoców. BRUNATNA ZGNILIZNA DRZEW PESTKOWYCH CHOROBY BAKTERYJNE PRZĘDZIORKI To już kolejny sezon, gdy szczególnej ochrony będą wymagały młode nasadzenia i sady gruszowe. Liczebność pofot. D. Łabanowska-Bury Wciąż lokalnie groźna może być zaraza ogniowa (Erwinia amylovora), przy czym, jak radziła prelegentka, zapobieganie tej chorobie bywa efektywne, jeśli zna się doskonale swój sad (newralgiczne w nim miejsca) oraz jest się SZKODNIKI To będzie kolejny sezon intensywnej walki ze szkodnikami, przy czym programy ochrony należy konstruować tak, by w jak największym stopniu ochronić faunę pożyteczną stanowiącą naturalny opór środowiska informowała i radziła dr hab. Barbara Łabanowska, prof. nadzw. IO. zorientowanym w sytuacji panującej w sąsiednich sadach i błyskawicznie reaguje w momentach zagrożeń, stosując środki miedziowe. Usunięte zainfekowane fragmenty drzew należy bezwzględnie spalić. Niewskazane jest rozdrabnianie gałęzi i pozostawianie ich w sadzie lub jego otoczeniu. Rak bakteryjny drzew owocowych (Pseudomonas syringae) to także znane sadownikom zagrożenie, przy czym B. Meszka uprzedza, że coraz intensywniej wkrada się on do sadów drzew ziarnkowych. Wielkość złóż jaj przędziorka owocowca (Panonychus ulmi) wskazywała na przekroczenie progu szkodliwości. Jest to sygnał, że populacja tego szkodnika, ale także licznego przędziorka chmielowca (Tetranychus urticae) będzie i w tym sezonie wymagała intensywnego zwalczania. Więcej na temat ochrony uwzględniającej przeciwdziałanie uodpornianiu się tych szkodników na akarycydy, na str. 14. Przy okazji zabiegów przeciwko przędziorkom likwidowane są również populacje szpecieli, które w ostatnich sezonach wyrządzały wiele szkód, ordzawiając liście i owoce jabłoni i grusz oraz powodując deformacje liści, co przyczynia się do ograniczenia powierzchni asymilacyjnej. Także w tym sezonie może wystąpić w dużym nasileniu. Grzyby z rodzaju Monilinia stają się niezwykle aktywne w warunkach wysokiej wilgotności powietrza i temperatury. Dlatego szczególnie intensywnej ochrony profilaktycznej (już od 2. tygodnia po kwitnieniu) będą wymagały sady silnie porażone w poprzednim sezonie oraz dojrzewające owoce wiśni i czereśni, ale także brzoskwiń, nektaryn, moreli, śliw, jeśli pogoda będzie w tym okresie przekropna. MIODÓWKI pulacji tych owadów wzrasta z każdym rokiem. Na jabłoniach nie są one tak liczne, jednak pośrednie szkody przez nie powodowane mogą być znacznie dotkliwsze. Pluskwiaki te są bowiem wektorami chorób m.in. wirusowych, na które wciąż jeszcze nie znaleziono antidotum. Prelegentka radziła więc, aby zabiegi zwalczające przeprowadzać wyłącznie środkami selektywnymi, bezpiecznymi dla owadów pożytecznych, które w znacznym stopniu redukują liczebność tych miodówek. 42
I w tym roku będą ogromnym problemem, przy czym coraz częściej stwierdza się już formy odporne tych owadów na substancje MSZYCE aktywne środków ochrony roślin. Prelegentka radziła, aby walkę z tymi owadami rozpocząć wcześnie, zanim szkodniki ukryją się w zdeformowanych, skędzierzawionych liściach w efekcie działania toksyn owada. Wtedy dotarcie z cieczą użytkową zoocydu kontaktowego do szkodnika będzie raczej niemożliwe. Układowych aficydów (krążących z sokami roślinnymi) nie ma w doborze na tyle, aby sensownie zaplanować przemienne ich użycie, zgodne ze strategią antyodpornościową. W przypadku bawełnicy korówki (Eriosoma lanigerum) lustracje będą konieczne jeszcze przed kwitnieniem, a podczas kontroli należy sprawdzać też najmłodsze pędy. Najprawdopodobniej jej osobniki nie przemieściły się na zimowanie w obręb strefy korzeniowej, więc należytą uwagę trzeba zwracać także na konary w koronie drzewa (czyt. też str. 44). Jak twierdzi B. Łabanowska, polscy sadownicy nauczyli się kontrolować populacje zwójkówek liściowych i owocówek. W przeważającej większości sadów wykorzystuje się już pułapki monitorujące pojawie- ZWÓJKÓWKI nie się zagrożenia. Ponadto wczesnowiosenne zabiegi zoocydowe przeciwko zimującym gąsienicom ułatwiają dalszą ochronę w trakcie sezonu wegetacyjnego. Niestety, powyższa opinia nie dotyczy ochrony drzew owocowych przed zwójką koróweczką (Enarmonia formosana), a także przed innymi szkodnikami drewna, w tym przed przeziernikiem jabłoniowcem (Synanthedon myopaeformis, czyt. też str. 21). Populacja tych owadów powiększa się z roku na rok, a główny problem z ograniczaniem ich liczebności jest prozaiczny nie ma zarejestrowanych w Polsce środków przeciwko tym szkodnikom. B. Łabanowska informowała, że mimo zakrojonych na szeroką skalę kontroli polskich sadów, nie wykryto osobników owocówki południóweczki (Cydia molesta), której obecność w importowanych z Polski jabłkach zgłaszali rosyjscy kontrahenci. 43
MUSZKA PLAMOSKRZYDŁA Taką nieoficjalną nazwę nadano inwazyjnemu szkodnikowi Drosophila suzukii, powodującemu straty o znaczeniu gospodarczym, związane z masowym niszczeniem dojrzewających owoców, m.in. czereśni i wiśni, więcej na str. 56. GĄSIENICE ZJADAJĄCE LIŚCIE Piędzik przedzimek (Operophtera brumata) i znamionówka tarniówka (Orgyia antiqua) to dwa gatunki, których nasilenie ponownie stwierdzamy. Latami gąsienice tych motyli nie stanowiły problemów w sadach, jednakże obecnie rejestruje się ich coraz więcej. Liczebność populacji motyli tych gatunków i ich gąsienic ograniczana jest przy okazji zabiegów przeciwko zwójkówkom liściowym. Katarzyna Kupczak BAWEŁNICA REAKTYWACJA co słychać Od wielu lat zachodzą dynamiczne zmiany w asortymencie środków ochrony roślin, w tym także sadowniczych. Wycofywanie z użycia substancji aktywnych o szerokim spektrum działania (np. z grupy fosforoorganicznych) i wprowadzanie selektywnych ukierunkowanych na zwalczanie określonych grup owadów czy roztoczy roślinożernych powoduje reorganizacje w składzie entomofauny drzew owocowych. Obserwujemy na nowo wzrost zagrożenia ze strony gatunków owadów, które wyrządzały znaczne szkody przed 20 30 laty, a potem o nich zapomniano. u Wraca stare. Takim typowym przykładem szkodnika, który po okresowej nieobecności ponownie staje się zagrożeniem w sadach, jest bawełnica korówka (Eriosoma lanigerum). Ten pluskwiak z rodziny bawełnicowatych (Eriosomatidae, syn. Pemphigidae) znany jest też pod nazwą mszyca krwista. Ciało mszycy ma wielkość 1,8 2,3 mm, barwę zasadniczą ciemnobrunatną, ale pokrywająca je delikatna, biała substancja woskowa, przypominająca kłaczki waty (fot.) sprawia, że osobniki wydają się jaśniejsze. Bawełnica ta zimuje w koloniach, zazwyczaj w spękaniach kory na pniach, pę- Kolonie bawełnicy korówki dach, konarach, odrostach korzeniowych drzew, a także u nasady korzeni. Podczas mroźnej zimy część populacji ginie, ale zawsze pozostają osobniki, które dadzą początek kolejnym pokoleniom wiosną i latem. W sezonie wegetacyjnym rozwinąć się może 9 lub 10 pokoleń tego gatunku, jednak najliczniejsze są generacje od połowy czerwca oraz od sierpnia do października. Mszyca zasiedla świeże zranienia i spękania kory. Jej żerowanie polega na wysysaniu soków z komórek roślinnych, czego efektem są powstające na opanowanych pędach charakterystyczne zgrubienia, jakby guzy. Zasiedlone i uszkodzone przez bawełnicę drzewa mają słab- fot. B. Łabanowska sze przyrosty w porównaniu z drzewami zdrowymi, gorzej plonują, a spękania kory na rozrastających się guzach stanowią wrota infekcji dla patogenów kory i drewna. Ponadto na lepkich odchodach mszycy, pokrywających liście i owoce, rozwijają się grzyby sadzakowe, co ogranicza powierzchnię asymilacyjną oraz pomniejsza wartość handlową owoców, w efekcie dyskwalifikuje je z grupy deserowych. Obecność kolonii tego pluskwiaka w koronie drzewa jesienią utrudnia zbiór oraz jej prześwietlanie. Lepka, krwista substancja pojawiająca się po przypadkowym zgnieceniu mszyc brudzi skórę, ubrania i narzędzia pracujących w sadzie osób. 44