Oddział PTTK Ziemi Brzeskiej należy do najliczniejszych i najaktywniej działających oddziałów w kraju. Najważniejszym jego zadaniem jest popularyzowanie turystyki krajowej i zagranicznej, w związku z czym mieszkańcy Brzegu i okolic, przez większą częśc roku mogą korzystać z szerokiej oferty wyjazów rowerowych i autokarowych. Sa one organizowane przez prezesa oddziału: Wilhelmę Barańską oraz prezesów kół: Marka Ściślaka, Małgorzatę Naumowicz,. Elżbietę Kużdżał,.Tadeusza Jurka, Jana Janotę. Mariana Stachułę. Chciałabym zachęcić koleżanki i kolegów, aby w tym cyklu artykułów zechcieli się podzielić swoimi wrażeniami z wyjazdów, w których brali udział. Jedną z ostatnich wycieczek był dwudniowy wyjazd do Berlina i Poczdamu ( 2 i 3 lipca 2016 r.). Wyjazd o czwartej rano spowodował, że już kilka minut po dziesiątej zwiedzaliśmy ewangelicką Katedrę Berlińską, zbudowaną w latach 1894-1905, która zauroczyła nas swoim ogromem i przepychem. Na wyspie muzeów, gdzie w XIII wieku istniała osada dająca początek Berlinowi, zwiedziliśmy rzymskie, greckie, islamskie i asyryjskie zbiory Pergamonmuzeum, wśród których królowała 1/7
brama poświęcona bogini Isztar. Pod opieką naszej przesympatycznej przewodniczki- Polki mieszkajacej od trzydziestu lat w Berlinie -udaliśmy się na zwiedzanie miasta. Spacer aleją Unter den Linden spowodował, że odnieśliśmy wrażenie, iż jesteśmy na placu nieustannej budowy, ponieważ dawny wschodni Berlin zmienia zasadniczo swoje oblicze przede wszystkim odtwarza się nieistniejące budynki oraz remontuje i unowocześnia, łącząc zabytkowe fragmenty z nowoczesnymi elementami np. obecny budynek Bundestagu ( ale nie wszystkie próby są tak udane).aleja to reprezentacyjna ulica na wzór Pól Elizejskich w Paryżu, a więc widzieliśmy tam ekskluzywne sklepy, luksusowe hotele i siedziby ambasad. Wieńczy ją wizytówka Berlina czyli Brama Brandenburska, zbudowana w 1791 r. od 1961r. była częścią niesławnego muru berlińskiego, którego pozostałości oraz multimedialne obrazy przypominają o tym, ilu Berlińczyków przepłaciło życiem próbę przedostania się do Berlina Zachodniego. A dziś (chichot historii), mieszkańcy dawnego Berlina Zachodniego chętnie zamieszkaliby w dawnym Berlinie Wschodnim, ze względu na koniunkturę gospodarczą, ale nie jest to łatwe. W trakcie zwiedzania nie zabrakło również elementów z historii, związanych z hitleryzmem.zaskoczeniem dla wszystkich był nietypowy pomnik Holocaustu - 2711 betonowych bloków każdy o innym wymiarze- tworzących labirynt, w którym obecnie dzieciaki bawią się w chowanego, a młodzież siedząc na blokach słucha współczesnej muzyki. A może to jest właśnie symbol zmieniających się czasów? Inne ciekawe miejsce, to Babelplatz, gdzie pośrodku, naprzeciw uniwersyteckiej biblioteki, znajduje się tafla szklana, a pod nią pomieszczenie z pustymi półkami na książki symbolizuje wydarzenie z 1933 r., kiedy to na placu, studenci i wykładowcy ( to nie jest pomyłka!) spalili tysiące książek uznanych przez hitlerowców za niepożądane. W tle, co jakiś czas ukazywała się nam 2/7
Wieża Telewizyjna ( 368 m wysokości) słynny symbol dawnego NRD. Na zakończenie dnia popłynęliśmy statkiem po Szprewie i zobaczyliśmy Berlin trochę inaczej nie był taki pompatyczny, monumentalny i przytłaczający, jak w czasie spaceru. Z perspektywy rzeki mógł się podobać dużo zieleni, ścieżki rowerowe i spacerowe, przytulne kawiarenki.po nocnym wypoczynku w luksusowym hotelu Best Western udaliśmy się do Poczdamu, aby przenieść się w epokę króla filozofa czyli Fryderyka II Wielkiego. Ów władca dla Polaków jest symbolem ciemiężcy i uzurpatora, ale dla Poczdamu był mężem opatrznościowym. Zadecydował on o przebudowie ulic i placów miasta. Z jego rozkazu przeprojektowano całkowicie wiele budowli, nadając fasadom barokowe elewacje, a pałac Sanssouci ( wolny od trosk ), w ciągu dwóch lat przekształcił w swoją letnią rezydencję w stylu rokoko osobiście zresztą nadzorował prace budowlane. Rezydencja jest otoczona parkiem oraz zabytkowymi barokowymi ogrodami. Zajmują one blisko 300 hektarów, a różnorodność roślinności powaliła nas na kolana, szczególnie, gdy dowiedzieliśmy się, że zestaw kwiatów jest zmieniany sześć razy w ciągu roku. Zwiedzając francuskie i angielskie ogrody, nie mogliśmy nie zauważyć również, wybudowanych przez Fryderyka II Wielkiego m.in. Pałacu Neue Kammern, Świątyni Przyjaźni oraz Pawilonu Chińskiego. Na terenie parku znajdują się również łaźnie rzymskie oraz oranżeria. Pałac był swoistą Mekką myślicieli ówczesnej Europy. Zamiast balów, maskarad i polowań, dominowały w Sanssouci dyskusje filozoficzne, przechadzki, lektury i koncerty. Ponieważ Fryderyk kochał muzykę, na swym dworze utrzymywał wielu utalentowanych wirtuozów. Sam grywał na flecie i pisywał własne utwory. Nie sposób przejść obojętnie obok dokonań kulturalnych Fryderyka II Wielkiego ( posługiwał się całe życie językiem francuskim). Władzę sprawował w sposób absolutny i wierzył, że celem polityki jest dobrobyt obywateli, ale wymagał 3/7
bezwzględnego posłuszeństwa, a jednocześnie w sposób bezlitosny wykorzystywał słabość Polski, wydając odgórne zarządzenia najazdów i rabunków przygranicznych terenów, przede wszystkim Wielkopolski. Zwiedziliśmy również zabytkowy Pałac Cecilienhof ostatni pałac zbudowany przez dynastię Hohenzollernów, gdzie do dnia dzisiejszego unosi się duch konferencji poczdamskiej, dzięki zdjęciom, wyposażeniu wnętrz, dokumentom oraz trawnikowi przed wejściem, na którym widnieje ułożona z kwiatów czerwona gwiazda. Niestety czas mieliśmy ograniczony i pozostałe atrakcje Poczdamu, w postaci dzielnicy holenderskiej, czy Aleksandrowki zobaczyliśmy tylko z okien autokaru, co pozostawiło w nas niedosyt zwiedzania tego pięknego miasta i być może za rok tu jeszcze powrócimy. 4/7
5/7
6/7
7/7