w Dąbrowie Górniczej, gdzie zwiedzał kopalnie i fabryki. Obserwacje wyniesione z Huty Bankowej posłużyły za materiał do pracy nad rozdziałami poświęconymi Zagłębiu. Powieść, już przy pierwszym jej wydaniu, przyniosła Żeromskiemu wielki sukces. Przyczyną takiej popularności Ludzi bezdomnych była nie tylko bogata treść i fabuła obfitująca w liczne wątki, ale i jej walor artystyczny, różnorodność stylistyczna, niepowtarzalny liryzm, które wyróżniały powieść na tle dotychczasowych utworów. TOM PIERWSZY Wenus z Milo Młody lekarz, Tomasz Judym przebywał na praktyce chirurgicznej w klinikach w Paryżu. Rezydował w kawalerskim mieszkaniu na Boulevard Voltaire, w którym czuł się obco i samotnie. Podczas piętnastomiesięcznego pobytu w stolicy Francji zwiedził kilkakrotnie wiele jej zakątków. Pewnego upalnego dnia, wracając z Lasku Bulońskiego i jak zwykle bacznie obserwując paryski gwar uliczny, dotarł do placu Zgody. Stamtąd po- 10
Tom pierwszy szedł w głąb ogrodu de Tuileries, by skryć się przed miejskim tłumem i nacieszyć oczy pięknem przyrody. Po raz kolejny zatrzymał się przy brzegu brudnej Sekwany, po czym postanowił pójść do Luwru. Gdy znalazł się już w środku muzeum i dotarł do upragnionej ławki, wzrok LUWR jego przykuł posąg pięknej Afrodyty. Judyma zadziwił niedostrzegalny prawie uśmiech na jej twarzy. Patrząc na niebiański urok bogini, czuł się jak zahipnotyzowany. Myślami wędrował do czasów mitologicznych. Z zadumy wyswobodziła go polska mowa. Tomasz dostrzegł w sąsiedniej sali cztery panie: dwie kilkunastoletnie dziewczynki, starszą damę (otyłą, o siwych włosach i ciągle jeszcze pięknej twarzy) oraz dwudziestokilkuletnią pannę (piękną brunetkę o niebieskich oczach). Kobiety przeszły do sali, w której znajdował się posąg Wenus z Milo. Starsza z dziewcząt z przewodnika odczytała towarzyszkom historię posągu, po czym zaczęła bacznie obserwować dzieło sztuki. Tomasz był pod wrażeniem szczerości jej oczu, z których można było wyczytać reakcję na oglądane zjawisko. Wandę (młodszą z sióstr) nudziło chodzenie po muzeum. Uważała, że o wiele ciekawiej jest na ulicach Paryża, które tętniły życiem. 11
Babcia próbowała przekonać ją do bezcennej wartości poznawanych arcydzieł. Chciała pokazać wnuczkom dzieło Antoniego Canovy, przedstawiające mitologicznych kochanków (boga miłości Amora i królową Psyche), ale nie pamiętała, w którym pomieszczeniu się znajduje. Z pomocą przyszedł Judym. Dowiedział się, że pani Niewadzka, wnuczki Orszeńskie oraz ich przyjaciółka Joanna Podborska przyjechały zwiedzić Paryż. Panie były zaskoczone szczerością lekarza, który w trakcie rozmowy ujawnił swoje pochodzenie. Przyznał, że pochodzi z biednej szewskiej rodziny, mieszkającej niegdyś w Warszawie na ulicy Ciepłej. Wyznał także, że jego ojciec, pijak i awanturnik, nie potrafił utrzymać rodziny. Pani Niewadzka przeprosiła Tomasza za to, że zapytała o jego pochodzenie. Była zaskoczona faktem, że mimo tak trudnego dzieciństwa Judym został chirurgiem. Panna Natalia (starsza siostra) wyraziła swój zachwyt nad posągiem Wenus z Milo, a panna Joasia oświadczyła, że jest pod wrażeniem całej twórczości Greków. Panie poprosiły Tomasza, by towarzyszył im przy zwiedzaniu Wersalu oraz jego okolic, które zaplanowały na następny dzień. Po pożegnaniu się z damami Judym popadł w rozmyślania. Był oczarowany spotkaniem z Polka- 12
Tom pierwszy mi osobami z wyższej sfery. Nigdy dotąd nie miał kontaktów z wysoko urodzonymi ludźmi, czuł się więc onieśmielony, ale i zaszczycony zwróceniem na niego uwagi. Następnego dnia wspólnie z nimi zwiedzał wspaniały pałac i park WERSAL pod Paryżem Wersal. Dowiedział się, że panna Podborska jest zachwycona obrazem Rybak Puvis de Chavannes a, który u pań, ze względu na przedstawioną tam biedę i cierpienie, wywołał litościwy płacz. Tomasz zauważył, że panna Natalia próbuje dyskretnie go uwodzić. Przewodnik pokazał paniom również Sekwanę, miasteczko Sẻvres i Saint-Cloud (wzgórze, z którego widać cały Paryż, dawna rezydencja cesarza Napoleona III). Panie pożegnały się z nim na dworcu Saint-Lazare i oświadczyły, że nazajutrz wyjeżdżają do Trouville (portu francuskiego nad kanałem La Manche), a potem do Anglii. W pocie czoła Po roku od spotkania z Polkami w Paryżu Judym był już w Warszawie. Od razu po przyjeździe do stolicy zamierzał odwiedzić rodzinę. Gdy szedł ulicą Krochmalną, oczom jego ukazał się widok biednych Żydów. Zauważył zaniedbane 13 WARSZAWA ulice Krochmalna i Ciepła
sklepy i domy, w których gnieździły się całe rodziny, brudne dzieci, blade, żółte, obumarłe dziewczyny (s. 25), ludzi obojętnie patrzących na swą niedolę. Czym prędzej wszedł w bramę oficyny na ulicy Ciepłej. Najpierw spotkał dziewczynkę, której babka uważana była za wariatkę. Przykuwano ją do podłogi, żeby nie zrobiła nikomu krzywdy. Rodzina nie miała pieniędzy, aby oddać ją do szpitala. Na strychu mieszkał brat Tomasza z rodziną. Wiktor z żoną byli w pracy, Judym zastał w mieszkaniu tylko ciotkę Pelagię i dzieci brata Karolinę i Franka. Postanowił odwiedzić bratową w fabryce cygar, w której pracowała. FABRYKA CYGAR Był zaskoczony tempem oraz warunkami pracy, jakie tam panowały. Robotnicy wykonywali swoje obowiązki niczym maszyny. Umówił się na spotkanie z bratową w przerwie obiadowej. Razem poszli na ulicę Ciepłą, skąd niebawem Judym wyszedł, obiecując wrócić wieczorem, aby przywitać się z Wiktorem. Tomasz skierował się do Ogrodu Saskiego, by tam w chłodzie poddać OGRÓD się marzeniom o poprawie losu nędzarzy warszawskich. Po parku SASKI spacerowali wytwornie ubrani panowie i panie 14
w strojnych kapeluszach. Jakże inny to był widok od tego, jaki zobaczył na ulicach Ciepłej i Krochmalnej. Tłum robotników przypominał mu chmarę robactwa. Lekarz postanowił zobaczyć się z bratem dopiero następnego dnia, a tymczasem wszedł do eleganckiej restauracji. Nazajutrz o piątej rano poszedł do mieszkania Wiktora i postanowił odprowadzić go do pracy. Po drodze brat wypominał mu to, że miał dużo gorszy start życiowy niż Tomasz: tyś tera pan, a ja taki se człowiek, mało co lepiej ubrany od naszego nieboszczyka ojca. Wzięła cię ciotka z domu, wychowała, dała cię do szkół no i dobrze [...]. Twoje życie było jak różyczka w ogrodzie, a moje, uważasz... (s. 35). Judym wyznał bratu, jak naprawdę żyło mu się u ciotki, której mimo wszystko wiele zawdzięcza. Do jej mieszkania ciągle przychodziło wielu znajomych, którzy urządzali głośne imprezy solidnie zakrapiane alkoholem. Tomasz robił zakupy, sprzątał i usługiwał gościom, przez których często był bity. Sypiał w przedpokoju na sienniku, gdyż trzy pokoje ciotka wynajmowała. Jeden z lokatorów przygotowywał go do gimnazjum, a lekcje młody Judym odrabiał w kuchni: całe moje dzieciństwo, cała pierwsza młodość upłynęły w nieopisanym, wiecznym przestra- 15 Tom pierwszy SPOTKANIE Z WIKTOREM