Katyń, wewnętrzny problem Rosji Z Aleksandrem Gurjanowem, działaczem stowarzyszenia Memoriał, rozmawia Tomasz Kułakowski TOMASZ KUŁAKOWSKI: Czy Władimir Putin jest zwolennikiem Józefa Stalina? ALEKSANDER GURJANOW: Wydaje mi się, że w głębi duszy tak, choć głowy nie dam. Putin, jak większość społeczeństwa, nosi w sobie poczucie przynależności do potężnego mocarstwa, które ze względu na dawne sukcesy miało powody do dumy. Jednak stalinowska modernizacja była skuteczna tylko na krótką metę i tak naprawdę Rosjanie powinni czuć wstyd i hańbę, ponieważ ten rozwój okupiono milionami ofiar bez sprzeciwu społeczeństwa. Ludziom niełatwo to przychodzi, bo Związek Radziecki wychował ich w poczuciu dumy. Ciężko przełamać się zwykłym obywatelom, a co dopiero ludziom wywodzącym się ze służb mundurowych, jak Władimir Putin. To problem nie tylko pokolenia ukształtowanego w ZSRR, bowiem wzorce takiego patriotyzmu powielają młodzi ludzie, urodzeni już w Rosji poradzieckiej. Kluczowy jest jednak fakt, że komunizm czci się w Rosji nie ze względu na ideologię, lecz za mocarstwowość. Za czasów ZSRR Rosjanie mieli bardzo niskie standardy bytowe, ale poczucie przynależności do imperium równoważyło frustrację wynikającą z nędznej egzystencji. Dziś jest podobnie. Rosjanie chcą, by świat się ich bał tak jak Związku Radzieckiego. Dlaczego historia jest tak ważna w nowej ideologii rosyjskiej? Ponieważ nie ma nic, czym można by ją zastąpić. Paradoksalnie, w tej nowej ideologii, w której na piedestale stawia się Stalina, wysoko w hierarchii jest Cerkiew, prześladowana przez stalinizm. Prawosławie ma znaczny wpływ na życie polityczne. Wpływy Cerkwi rzeczywiście wzrastają, ale są wielorakie i długo by się na ten temat rozwodzić. Jeśli zaś chodzi o stosunek do stalinizmu, oficjalna Cerkiew odgrywa pozytywną rolę, bowiem jako jedyna spośród silnych, wpływowych instytucji społecznych uznaje stalinizm za reżim zbrodniczy. Z drugiej strony, prawosławie zawsze było uważane za filar rosyjskiej mocarstwowości. Mimo różnorodności i podziałów, rola Cerkwi w ocenie komunizmu jest raczej pozytywna. W jakim stopniu skuteczna jest kremlowska propaganda historyczna, którą zaprezentowano między innymi w przededniu siedemdziesiątej rocznicy wybuchu II wojny światowej? W rosyjskiej prasie ukazał się cykl artykułów wybielających pakt Ribbentrop-Mołotow, zdejmujących ze
80 Historia Katyń, wewnętrzny problem Rosji Z A. Gurjanowem rozmawia T. Kułakowski Stalina odpowiedzialność za wybuch wojny, przedstawiających Polskę jako sojusznika nazistów. Moglibyśmy mówić o skuteczności tej propagandy, gdyby miała ona za zadanie zmianę nastawienia Rosjan. Tymczasem jej celem nie jest przekonanie przeciwników tych tez, lecz trafienie w oczekiwania i usatysfakcjonowanie większości społeczeństwa. Bo przecież w nich nie ma nic nowego, to kalka propagandy radzieckiej. Dlaczego rosyjskie społeczeństwo nie chce znać prawdy o swojej przeszłości? O rosyjskich Katyniach strzałach w tył głowy w podmoskiewskim Butowie i setkach podobnych poligonów we wszystkich regionach Rosji i całego Związku Radzieckiego, sztucznym głodzie, czystkach, totalnym terrorze? Niechęć do poznania czarnych stron swojej historii to cecha każdego społeczeństwa, nie tylko rosyjskiego. Bo kto odczuwa przyjemność z rozliczania się z haniebnych czynów? Od innych państw byłego bloku komunistycznego odróżnia nas to, że w Rosji znacznie trudniej oddzielić ofiary od katów. Rzetelne rozliczenie się z przeszłością prowadzi do uświadomienia sobie, że w zbrodniach reżimu brali udział na przykład moi dziadkowie, rodzice czy nawet ja sam choćby poprzez bierne godzenie się na taką władzę. W Polsce każde działanie opozycji było odbierane jako akt patriotyzmu i nikt tego nie kwestionował. Podobnie jest z badaniem komunizmu i rozliczaniem go w Polsce jest to działalność na rzecz polskiej racji stanu. U nas nie ma mowy o podobnym stosunku do rozliczania przeszłości. Próby przeciwstawiania się władzy komunistycznej nigdy nie były i nie są utożsamiane z patriotyzmem przez ogół społeczeństwa Rosji. Na poparcie patriotów nie może liczyć Memoriał, który od dwudziestu lat domaga się właściwej oceny prawnej reżimu. Jak rozwiązać sprawę Katynia, by nie pozostała kością w gardle w stosunkach polsko-rosyjskich? W Memoriale uważamy, że sprawa katyńska jest przede wszystkim naszym wewnętrznym problemem, a dopiero potem kwestią stosunków rosyjsko-polskich. Potrzebujemy rozliczenia zbrodni katyńskiej nie tylko dla poprawy relacji z Polską, lecz głównie dla nas samych. Oczywiście to ułatwiłoby stosunki z Polską, ale sprawa katyńska jest jedną ze zbrodni stalinowskich, a my potrzebujemy rozliczenia całego okresu komunizmu. Jeden z naszych postulatów głosi, by zbrodni katyńskiej nadać stosowną ocenę prawną. Na razie jest ona sklasyfikowana jako pospolite przestępstwo nadużycie władzy, którego dopuściło się kilku wysokich funkcjonariuszy NKWD. Taka kwalifikacja rosyjskiej Głównej Prokuratury Wojskowej niesie ze sobą daleko idące konsekwencje, bowiem wyklucza z kręgu winowajców decydentów z Biura Politycznego. Ludzie, którzy podjęli decyzję o zgładzeniu polskich oficerów,
Katyń, wewnętrzny problem Rosji Z A. Gurjanowem rozmawia T. Kułakowski Historia 81 nie zostali uznani za winowajców, z czym Memoriał nie może się pogodzić. Według informacji GPW, za winne zbrodni zostały uznane cztery osoby należące do kierownictwa NKWD. Jeżeli rzeczywiście cztery, to mogą to być tylko szef NKWD Ławrientij Beria oraz członkowie tak zwanej Trójki, specjalnie wyznaczonej przez Politbiuro: Wsiewołod Mierkułow, Bogdan Kobułow i Leonid Basztakow. Oznacza to, że według rosyjskiej prokuratury wojskowej ponad setka znanych z nazwiska zbrodniarzy niższego szczebla była niewinna ponieważ w oczach tego organu wykonywanie zbrodniczego rozkazu przypuszczalnie nie uchodzi za przestępstwo. Takie pojmowanie sprawy to rażąca sprzeczność nie tylko z prawem, ale i z moralnością. Jakim przestępstwem była zbrodnia katyńska? Od pewnego czasu w Polsce trwa dyskusja, czy było to ludobójstwo, czy nie. Czy to ma znaczenie? Tak, w dodatku bardzo praktyczne. Wszystko rozbija się o kwalifikację prawną, którą arbitralnie nadała sprawie katyńskiej GPW. Wobec nadużycia władzy stosuje się przedawnienie i na jego podstawie prokuratura wojskowa oraz sądy odrzucają kolejne wnioski rodzin ofiar mordu katyńskiego o wznowienie umorzonego śledztwa i rehabilitację pomordowanych. Nieco ponad rok temu Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego orzekło, że w sprawie katyńskiej nastąpiło przedawnienie, zatem nie ma możliwości wszczęcia nowego procesu. Spełnienie postulatu Memoriału o uznanie Katynia za zbrodnię wojenną uniemożliwiłoby zastosowanie przedawnienia. To jednak nie rozwiązuje problemu, bowiem ofiarami zagłady zarządzonej decyzją Politbiura z 5 marca 1940 roku byli nie tylko jeńcy wojenni, lecz również cywile więźniowie osadzeni w zachodnich obwodach republik ukraińskiej i białoruskiej. Należy zatem sięgnąć do statutu Międzynarodowego Trybunału Wojennego w Norymberdze z 1945 roku, który w przypadku okrutnego postępowania z ludnością cywilną wprowadził kwalifikację zbrodnia przeciw ludzkości i wykluczył możliwość jej przedawnienia. A czy to było ludobójstwo? Są znamiona, ale podważalne. Dlatego nasza prokuratura wojskowa chętnie wdaje się w polemiki na ten temat. Główny argument osób upierających się, by Katyń uznać za ludobójstwo, jest narodowościowy 97 procent zamordowanych jeńców było obywatelami Polski. Jednak już w przypadku więźniów z tak zwanej listy ukraińskiej spory odsetek stanowią Żydzi i Ukraińcy, wśród nich nawet ukraińscy nacjonaliści, którzy będąc formalnie obywatelami polskimi, występowali przeciw polskości. Nie jestem przekonany, czy Stalin kierował się kryterium narodowości. Na pewno zamierzał zlikwidować liczną grupę przedstawicieli samej idei państwowości polskiej, co niezupełnie pasuje do definicji ludobójstwa, dla której kryterium etniczne jest istotne. Uznanie zbrodni katyńskiej za zbrodnię wojenną i zbrodnię przeciw ludzkości jest znacznie bardziej odporne na próby podważenia. Prokuratura nie mogłaby
82 Historia Katyń, wewnętrzny problem Rosji Z A. Gurjanowem rozmawia T. Kułakowski doprowadzić do przedawnienia sprawy ani zakwestionować tych kwalifikacji, co czyni w przypadku oceny Katynia jako ludobójstwa. Dyskusja na temat uznania zbrodni katyńskiej za akt ludobójstwa odwraca uwagę od istoty sprawy, czyli od potrzeby rozliczenia rosyjskiej historii. Czego boi się Kreml, nie godząc się ani na rehabilitację ofiar, ani na odtajnienie archiwów dotyczących tej i innych zbrodni stalinowskich? Uznanie pomordowanych w przestępstwie pospolitym za ofiary represji politycznych pociąga za sobą konieczność odrzucenia tej kwalifikacji. To jest główny powód obaw Kremla. Władzom zależy na przemilczaniu zbrodniczych kart historii, by nie kompromitować Rosji jako państwa. Rehabilitacja ofiar tej zbrodni stalinizmu oznaczałaby, że dzisiejsze państwo rosyjskie oficjalnie bierze na siebie odpowiedzialność za to, że ZSRR wydał rozkaz zamordowania każdej z dziesiątek tysięcy osób. W Rosji to niemożliwe, gdyż tu zawsze państwo było najwyższą wartością. Przyznanie się do zbrodni państwa na jednostce ludzkiej nie przejdzie przez gardło politykom pielęgnującym idee państwa-mocarstwa. Dlatego podstawowe akta rosyjskiego śledztwa katyńskiego są zamknięte i chyba nieprędko ujrzą światło dzienne. Innym powodem obaw Kremla jest, jak się wydaje, lęk przed roszczeniami o odszkodowania. Państwo, według tej argumentacji, mogłoby zbankrutować, gdyby miało wypłacić odszkodowania wszystkim ofiarom represji stalinowskich. Jednak władze jak dotąd ani razu nie sformułowały swoich obaw wprost. Będą milczeć. Co musiałoby się wydarzyć, by rosyjskie władze zmieniły zdanie i zgodziły się na wyjaśnienie wszystkich białych plam? Nie spodziewam się przełomowego wydarzenia, ten proces będzie ewoluował, a jego finał to odległa przyszłość. Mamy mniej szczęścia niż Niemcy, ponieważ im w rozliczeniu nazizmu pomogło konkretne wydarzenie porażka w II wojnie światowej. Skoro Memoriał zajmuje się tymi sprawami od wielu lat, to muszę być optymistą i wierzyć, że kiedyś znikną wszystkie białe plamy historyczne. Podziela Pan pogląd, że historycy w sprawie katyńskiej zrobili już wszystko i reszta zależy wyłącznie od władz? I tak, i nie. Bo nie wiadomo, czy pewne kwestie powinni badać historycy, czy prokuratura. Nieznany jest między innymi szczegółowy tryb całej operacji i jej geneza. Gruntownego zbadania wymaga hipoteza, że do 20 lutego 1940 roku NKWD nie zakładało likwidacji polskich jeńców. Ciekawe byłoby także dowiedzenie się, jak sami wykonawcy oceniali tę akcję, co ma związek ze znaną rozmową Berii z Zygmuntem Berlingiem i domniemanymi słowami jednego z uczestników spotkania, Wsiewołoda Mierkułowa: Popełniliśmy błąd. Warto zbadać, czy ten przekaz jest wiarygodny, ponieważ później Mierkułow wyparł się tego stwierdzenia.
Katyń, wewnętrzny problem Rosji Z A. Gurjanowem rozmawia T. Kułakowski Historia 83 Jest jeszcze kwestia tak zwanej listy białoruskiej, ale jej odnalezienie to raczej zadanie nie historyków, lecz organów śledczych. Z tym wiąże się nasz postulat urzędowej rehabilitacji wszystkich ofiar z imienia i nazwiska. Znamy personalia osiemnastu tysięcy osób, nieznana pozostaje lista białoruska, która na pewno istniała, tymczasem prokuratura przekonuje, że jej nie ma. Jeśli to prawda, niech prokuratura, która przez kilkanaście lat prowadziła śledztwo w tej sprawie, ujawni cały tryb poszukiwań, wszystkie dokumenty i kroki powzięte w celu odnalezienia listy. Postulujemy też ujawnienie nazwisk wszystkich wykonawców zbrodni. Nie da się tych ludzi pociągnąć do odpowiedzialności, bowiem wszyscy zmarli, ale nazwiska uczestników tej operacji powinny być upublicznione. Wszystkie dokumenty ze śledztwa katyńskiego muszą zostać odtajnione i udostępnione opinii publicznej w Rosji, Polsce i na świecie. Czy Rosjanom, nieznającym historii, grozi z niej powtórka? W tej samej formie nie. Ale w sensie braku poszanowania dla jednostki ludzkiej tak. I nie tylko grozi, lecz się dokonuje. To konsekwencja tradycji, według której państwo-mocarstwo to wartość najwyższa, a przeznaczeniem jednostki może być tylko służenie mu. Aleksander Gurjanow jest koordynatorem Komisji Polskiej Stowarzyszenia Memoriał. Z ramienia tej organizacji uczestniczy w procesach sądowych w Rosji w sprawach rehabilitacji ofiar zbrodni katyńskiej i odtajnienia akt śledztwa, które było prowadzone przez rosyjską Główną Prokuraturę Wojskową.