Badanie Pokolenie wyżu Kompleksowe badanie zrealizowane przez Instytut MillwardBrown SMG/KRC na zlecenie dziennika Metro na ogólnopolskiej próbie 1000 osób w wieku 24-34 lata. Badanie zrealizowane przez MillwardBrown SMG/KRC na zlecenie dziennika Metro, X-XI 2008 Przeprowadzenie badań i przygotowanie raportu: Tomasz Karoń, analityk trendów społecznych i rynkowych (MB SMG/KRC)
Charakterystyka młodego pokolenia Joanna Parczyńska dyrektor pionu prasy bezpłatnej Agory i wydawca Metra : Uważam, że rolą takiej gazety jak Metro, która jest czytana przez młodych ludzi, jest m.in. angażowanie młodego pokolenia w sprawy istotne i ważne. Jednocześnie zapraszamy ich do dyskusji, a ich samych traktujemy poważnie i serio. Przedmiotem badania postanowiliśmy uczynić młodych ludzi w wieku 24 34 lat. Grupa ta wydała nam się ciekawa i warta analizy z kilku powodów. Jest bardzo liczna to prawie siedem milionów osób. 3.400 tys. to kobiety, a 3.495 tys. mężczyźni. Posiada wyjątkowy status. W debacie publicznej przyjęło się nazywać ją afirmującym określeniem pokolenie wyżu demograficznego. Jest to również grupa odmienna na tle pozostałych grup wiekowych. Jej przedstawiciele wchodzą obecnie w dorosłość lub mierzą się z problemami jakie niesie dorosłość. Większość z nich nie koncentruje się już wyłącznie na zabawie i wyróżnianiu się, a pracy zawodowej nie traktuje wyłącznie jako sposobu na dorobienia do otrzymywanego przez rodziców kieszonkowego lub zdobycia punktów do CV. Młodzi z tej grupy to w większości osoby, które zakończyły lub właśnie kończą edukację. Start w dorosłe życie wymaga od nich zmierzenia się z dorosłymi problemami. Starsi spośród nich zdobyli natomiast liczne doświadczenia życiowe. Z perspektywy czasu potrafią dostrzec zarówno własne sukcesy jak i zaniechania oraz istotne deficyty w otaczającym ich świecie. Grupa ta jest szczególnie interesująca z jeszcze jednego powodu. Jej przedstawiciele mają relatywnie wiele na tle innych grup wiekowych potrzeb. W tym wieku tworzy się zręby dla prowadzenia własnego gospodarstwa domowego, np. zakup mieszkania, samochodu, sprzętu RTV i AGD. Dodatkowym wydatkiem szczególnie dla najmłodszych w tej grupie jest konsumpcja towarzysząca spędzaniu czasu wolnego. Ciężko młodemu człowiekowi zaoszczędzić. Bo ma więcej wydatków niż zarabia. Żyje na kredycie. Porównanie dzisiejszych młodych do tych sprzed 5 lat pozwala na ostrożne prognozowanie przyszłości. Kryzys światowych finansów, który zaczyna oddziaływać na polską gospodarkę może sprawić, że młodzi z pokolenia wyżu demograficznego znajdą się w realiach, z którymi pięć lat temu gdy rynek pracy znajdował się w kryzysie - musieli mierzyć się ich rówieśnicy z przeszłości.
Stosunek do kryzysu Waldemar Paś, redaktor naczelny dziennika Metro : Choć słowo kryzys odmieniano przez wszystkie przypadki, młodzi nie poddali się przygnębieniu. Pojawiły się nawet komentarze, że być może to właśnie dzięki optymizmowi młodych kryzys nie dotknął naszego kraju tak mocno. Podczas realizacji badania zaczęły docierać informacje o kryzysie finansowym. Rozpoczęła się też publiczna dyskusja nad jego wpływem na gospodarkę UE i Polski. Młodzi z uwagą śledzili sygnały o nadciągającym kryzysie deklarując dużą świadomość i wiedzę na ten temat. Większość badanych, szczególnie tych bardziej świadomych, wyraża przekonanie, że kryzys wpłynie negatywnie na sytuację w Polsce. Pesymistyczne przewidywania dotyczą przede wszystkim cen żywności oraz dostępu do kredytów. W opinii znacznej części kryzys spowoduje również wzrost cen mieszkań, które będzie trudniej kupić. Ponadto, zmieni na niekorzyść sytuację na rynku pracy 38% młodych ludzi jest przekonana, że bezrobocie wzrośnie, a wynagrodzenia nie będą już rosły lub nawet spadną. Pogorszenia się sytuacji na rynku pracy obawiają się przede wszystkim osoby gorzej wykształcone. Kryzys finansowy i utrudnienia w płynności finansowej banków, które przełożyły się na zaostrzenie polityki kredytowej, wymagać będzie od młodych dokonania weryfikacji planów życiowych. Młodzi jednak nie panikują. Deklarują spokój i oczekują w przyszłości liberalizacji w przyznawaniu kredytów. Mniej optymistyczni są jedynie młodzi, którzy zakupili domy i mieszkania dzięki kredytowi rozliczanemu w zachodnich walutach. Martwią się jednak ich obawy dalekie są od paniki o stabilność. Nieco mniej zatroskane są osoby, które brały przed laty kredyt w walutach obcych, gdy ich kurs był wysoki. Deklarują, że dopóki złotówka nie załamie się nie odczuwają dyskomfortu. Gorzej załamania na rynku kredytów odczuwają trzydziestolatkowie. Obawiają się a szczególnie ci mniej zarabiający że nie będą się za chwilę kwalifikować do otrzymania kredytu. Zawirowania na rynku finansowym nie wszystkich przerażają. Bywają młodzi, którzy widzą w perturbacjach na rynku finansowych szanse dla siebie.
Kariera zawodowa Młodzi z pokolenia wyżu demograficznego pamiętają dobrze złą sytuacje na rynku pracy. Dotknęła ich zarówno osobiście, jak i członków ich rodzin: tracili wszystko i musieli sobie sami z tym poradzić. Musieli sami przetrwać. Rodzice brali posady za grosze, cofali się. Bywało, że bezrobocie rodziców prowadziło do życiowych dramatów i przekładało się również na ograniczenie szans życiowych młodych ludzi, którzy byli zmuszeni modyfikować w znaczącym stopniu swoje plany edukacyjne i zawodowe. Obecna sytuacja na rynku pracy jest zdecydowanie lepsza. Według większości osób w wieku 24 34 lata poprawiła się diametralnie w ciągu ostatnich pięciu lat. Zdecydowanie wzrosło bezpieczeństwo zatrudnienia. Mniej pracujących niż w przeszłości boi się utraty pracy, a także braku wzrostu zarobków, upadku firm, w których pracują, obniżenia pensji lub niepłacenia pensji przez pracodawców. Dominuje przekonanie, że obecnie jest łatwiej znaleźć pracę niż jeszcze kilka lat temu. Pozytywne zmiany dostrzegają nieco częściej osoby aktywne zawodowo, które posiadają średnie i ponad średnie wykształcenie. Pozytywne zmiany na rynku pracy nie zawsze kształtują pożądane postawy. Zmienia się na przykład recepcja osób, które pozostają bez pracy. W przeszłości fakt, że zagrożenie utraty pracy dotyczyło niemal każdego sprawiał, że typowy bezrobotny nie był postacią abstrakcyjną, odrzucaną przez społeczeństwo poza nawias wspólnoty. Istniała tendencja do usprawiedliwiania go i zdejmowania z niego odpowiedzialności za sytuację, w której się znalazł. Pogląd mówiący, że osoby, które są bez pracy zazwyczaj są same sobie winne był podzielany przez 17% osób w wieku 25 30 lat (przez 20 % pracujących i 12 % nie pracujących). Większość się z nim jednak nie zgadzała 73 % pracujących i 83 % bezrobotnych. Obecnie sytuacja uległa radykalnej zmianie. Istnieje większa skłonność do obarczania winą bezrobotnego za swój los i znaczne obniżenie empatii. Dziś ponad połowa osób w wieku 25 30 lat uznaje, że osoby pozostająca bez pracy same są sobie winne. Częściej pogląd ten trafia przy tym do przekonania mężczyznom niż kobietom. Większa pewność na rynku pracy prowadzi również do usztywnienia pozycji negocjacyjnych z pracodawcami. Młodzi są bardziej siebie pewni, mają zdecydowanie większą skłonność do obrony swoich interesów w miejscu pracy. Młodzi w wieku 25 30 lata zdecydowanie rzadziej zgodziliby się na czasowe obniżenie swoich pensji. Czy rynek pracy nadal pozostanie atrakcyjny? Jak kryzys światowy przełoży się na położenie pracowników najemnych? Już dzisiaj młodzi obawiają się, że w związku z kryzysem światowych finansów może być im trudniej zmienić pracę na bardziej atrakcyjną. Na pewno jednak dzisiejsza młodzież jest do przetrwania kryzysu lepiej przygotowana niż ich rówieśnicy z 2003 roku. Bardziej pewni są swoich kompetencji. Potrafią walczyć o swoje i są bardziej asertywni.
Wykształcenie Kontynuowanie nauki było w przeszłości jedyną alternatywą w sytuacji kryzysu na rynku pracy, a wyższe wykształcenie było jedyną gwarancją zdobycia pracy oraz uzyskania bardziej atrakcyjnych zarobków. Obecnie status wyższego wykształcenia ulega zmianie. Rośnie świadomość obniżenia się jego rangi i znaczenia dyplomu wyższej uczelni. W stosunku do 2003 roku znacząco mniej osób posiadających dyplom wyższej uczelni lub licencjat jest przekonanych, że wykształcenie zdecydowanie pomaga w karierze zawodowej. Niemniej jednak większość jest zdania, że lepsze wykształcenie daje szanse na lepiej płatną pracę i osiągnięcie sukcesu materialnego oraz przynosi wymierne korzyści. Najbardziej przekonane są o jego wartości osoby legitymujące się wyższym wykształceniem. Zdecydowana większość młodych - niezależnie od oceny obecnego statusu dyplomu wyższej uczelni zadowolona jest ze zdobytego wykształcenia. Zdecydowanie zadowolonych jest 23% młodych, a 52 % deklaruje umiarkowane zadowolenie. Stopień zadowolenia jest przy tym ściśle powiązany ze zdobytym wykształceniem. Najmniej zadowoleni są młodzi, którzy zakończyli edukację uzyskując podstawowe i zawodowe wykształcenie. Twierdzą często, że zdobyte wykształcenie nie gwarantuje im pracy, która byłaby dobrze płatna i ciekawa. Zdecydowanie bardziej zadowolone są osoby, które dłużej się uczyły i posiadają średnie lub wyższe wykształcenie. Wśród mogących pochwalić się dyplomem wyższej uczelni lub licencjatem niezadowolonych jest tylko 10% młodych. Jakie są powody niezadowolenia w tej grupie? Cześć młodych wyraża opinie, że praca, którą mogą podjąć legitymując się dyplomem ukończonej uczelni jest nieciekawa. Deklarują również, że trudno znaleźć im pracę zgodnie z wyuczonym zawodem. Niezadowolenie bierze się również z większej niż przed laty czytelności dostępnej oferty edukacyjnej. Rośnie świadomość jej niedopasowania do zmieniających się potrzeb i priorytetów rynku pracy. Młodzi ludzie deklarują aktywne dostosowywanie się do zmieniającej się sytuacji na rynku pracy i podnoszenie kwalifikacji, np. poprzez kursy zawodowe, językowe oraz zdobywanie nowych umiejętności staże. Niebagatelny wpływ na rozwój Polski i poprawę optymizmu jej mieszkańców w minionych trzech latach miała - oceniana z perspektywy czasu niemal entuzjastycznie akcesja do Unii Europejskiej. Co ciekawe, osoby które pracowały za granicą chętniej wskazują też powody związane z rozwojem: nauka języka czy zdobycie doświadczenia. Zdecydowanie rzadko natomiast zarówno osoby, które pracowały jak i nie pracowały z granicą - wskazują na chęć rozwijania kariery zawodowej jako powód wyjazdu.
Polityka i dobro wspólne Polacy należący do pokolenia wyżu demograficznego mają do polityki i polityków dystans lub nawet wyrażają zniechęcenie nimi. Ocena działań instytucji i organów państwa jest bardzo umiarkowana. Stosunkowo najlepiej oceniany jest zwłaszcza przez osoby lepiej wykształcone premier, najgorzej prezydent. Ocena instytucji i organów państwa dokonana przez młodych ludzi jest jednak pobieżna. Deklarują, że nie interesują się polityką 35% w ogóle, a raczej 26%. Młodzi twierdzą powszechnie, że nie widzą związku pomiędzy aktywnością polityków a swoim losem. Ich osobiste zadowolenie z życia nie współgra z zadowoleniem z sytuacji z kraju. Poziom satysfakcji jest raczej niski tylko co czwarta osoba jest zadowolona, a niezadowolonych jest o dwanaście punktów procentowych więcej. Nie oznacza to, że nie dostrzegają żadnej poprawy w tym obszarze 38% dostrzega pozytywne zmiany jakie zaszły w Polsce w ciągu ostatnich pięciu lat. Na uwagę młodych mogą liczyć wyłącznie politycy i partie, które uosabiają ich marzenia o dostatnim życiu i aspiracjach. Do takich partii według części młodych należy Platforma Obywatelska, która zdaniem 27% wyborców tej partii przybliża Polskę do standardów europejskich to ważny argument. Brak zainteresowania młodych polityką ma swoją głębszą genezę. Bierze się nie tylko z niedostrzegania zależności pomiędzy życiem osobistym a publicznym. Młodzi nie myślą o świecie w kategoriach ogółu. Dobro wspólne to pojęcie, które nie ma odpowiednika w ich świecie. Bardziej utożsamiają się przy tym z rodziną, znajomymi, a nawet pracodawcą niż jakąkolwiek szerszą wspólnotą. Niewielu uważa, że ma zobowiązania wobec kraju, regionu, bądź miejscowości, w której mieszka. Deklarują powszechnie, że nie korzystają z niewydolnych instytucji publicznych lub skarżą się, że ponoszą aż nazbyt duże wydatki za korzystanie z nich. Oni szczególnie często wspominali o rosnących opłatach, które musza ponosić na zakup książek i pomocy naukowych dla swoich dzieci oraz łapówkach, jakie wręczają w publicznej służbie zdrowia. Przedstawiciele tej grupy nie myślą najczęściej o konsekwencjach swoich działań. Prawie nikt spośród nich nie dostrzega związku pomiędzy ich zaniechaniem, a brakiem wydolności instytucji publicznych, które powszechnie krytykują.