Tragedia na drodze. Dwie osoby nie żyją W nocy z piątku na sobotę pod Wyszogrodem doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Dwie osoby nie żyją, jedna jest ranna poinformował Edward Mysera, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Płocku. W sobotę, 2 lipca, około 3.40, na drodze krajowej nr 62, w rejonie miejscowości Ciućkowo doszło do zderzenia samochodu ciężarowego mercedes z samochodem osobowym peugeot. Policjanci na miejscu wstępnie ustalili, że kierujący samochodem osobowym, z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z samochodem ciężarowym, którym kierował 30 letni mieszkaniec powiatu inowrocławskiego. W wyniku zdarzenia dwie osoby, które jechały w peugeocie zginęły na miejscu. Wstępnie funkcjonariusze ustalili, że w samochodzie osobowym podróżowały 2 osoby, tj. mężczyzna i kobieta w wieku 20 lat z Wyszogrodu. Na miejscu wypadku droga jest całkowicie zablokowana, pracują tam policjanci pod nadzorem prokuratora. Policjanci i funkcjonariusze straży pożarnej kierują pojazdy na wyznaczone objazdy: w miejscowości Słupno, w kierunku na Bodzanów oraz w Wyszogrodzie, w kierunku na Płońsk lub Iłów i Gąbin. Utrudnienia mogą potrwać do godziny 12.00. Obecnie nie wiadomo, kto kierował osobówką, zostanie to ustalone w toku przeprowadzonego postępowania, w którym również zostaną ustalone dokładne przyczyny i okoliczności wypadku informuje Krzysztof Piasek, rzecznik płockiej Policji.
Śmiertelne potrącenie na ul. Bielskiej W środę, 29 czerwca w godzinach porannych na ulicy Bielskiej w Płocku miał miejsce tragiczny wypadek. W pobliżu poczty autobus śmiertelnie potrącił pieszego. W tej chwili nic bliżej nie mogę powiedzieć, jedziemy na miejsce. Udzielimy informacji po dokładnym ustaleniu przyczyn poinformował nas Krzysztof Piasek, rzecznik płockiej Policji. Zwłoki przy trasie W środę, 1 czerwca o godzinie 15.10 w Płocku przy trasie ks. Jerzego Popiełuszki, znaleziono ciało mężczyzny. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że był to 61-letni płocczanin. Z wykonanych dotychczas czynności na miejscu znalezienia zwłok nie wynika, aby do śmierci mężczyzny przyczyniły się inne osoby. Ciało zostało zabezpieczone w prosektorium, policjanci pod nadzorem prokuratora wykonali oględziny miejsca ujawnienia zwłok tłumaczy Krzysztof Piasek, rzecznik płockiej Policji.
Zmarł biegacz z Płocka podczas Biegu Piastowskiego 39-letni biegacz zasłabł około 2 km przed metą. Niestety, zmarł. To już druga taka tragedia w historii półmaratonu Kruszwica-Inowrocław. W 2012 roku podczas biegu zmarł 59-letni Ryszard Moryc informuje o tragedii płocczanina Gazeta Pomorska. 7 maja odbywała się 9 edycja Biegu Piastowskiego, którego trasa prowadzi z Kruszwicy do Inowrocławia. Uczestnicy biegu mieli do pokonania 21 kilometrów 97 metrów. W czasie półmaratonu doszło do tragedii. Na dwa kilometry przed metą zasłabł jeden z biegaczy amatorów z Płocka. Był to doświadczony biegacz, który wielokrotnie brał udział w długich biegach napisała Gazeta Pomorska. Pierwszej pomocy udzielali mu znajdujący się na miejscu policjanci. Potem zabrała go karetka. Mężczyzna zmarł jednak w drodze do szpitala czytamy w informacji. Fot.biegpiastowski.pl 6 osób nie żyje, 31 jest rannych. Policja podsumowuje weekend na Mazowszu Majówka czyli ten pierwszy przedłużony weekend to był czas wzmożonego ruchu na drogach Mazowsza. Z zebranych przez
Policję danych wynika, że od 29 kwietnia do 3 maja, doszło do 23 wypadków, w których zginęło 6 osób, a 31 zostało rannych. Dzięki policyjnym kontrolom aż 166 kierującym po alkoholu uniemożliwiono dalszą jazdę. Podczas długiego majowego weekendu nad bezpieczeństwem osób wybierających się na wypoczynek czuwali policjanci z drogówki. Na trasach wylotowych z miast można było spotkać więcej niż zwykle patroli. Funkcjonariusze sprawdzali, czy kierujący poruszają się zgodnie z przepisami i dozwoloną prędkością. Policjanci kontrolowali także stan trzeźwości kierujących, stan techniczny pojazdów oraz czy wszyscy podróżujący mają zapięte pasy, a dzieci przewożone są w fotelikach. Na trasach były obecne także radiowozy nieoznakowane wyposażone w wideorejestratory. Od piątkowego popołudnia do wtorkowej północy doszło do 23 wypadków, w których zginęło 6 osób, a 31 zostało rannych. W porównywalnym okresie do roku ubiegłego, podczas tegorocznego majowego weekendu odnotowano o 2 wypadki mniej. Funkcjonariusze uniemożliwili dalszą jazdę aż 166 kierowcom, którzy prowadzili pod wpływem i po spożyciu alkoholu. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że sprawcy dwóch śmiertelnych wypadków z naszego regionu, do których doszło w miniony weekend, byli pijani. Oto opis najpoważniejszych w skutkach wypadków 30 kwietnia 2016 pow. kozienicki, droga nr 737 kierujący skodą podczas omijania leżącego na jezdni roweru najechał na leżącego obok 52-latka, który w wyniku obrażeń zmarł. Do zdarzenia doszło po zmierzchu, ofiara zdarzenia nie posiadała elementów odblaskowych 1 maja 2016 pow. radomski, m. Skaryszew, droga nr 733 kierujący volvo zjechał na pobocze do rowu i uderzył w słup energetyczny. W wyniku zdarzenia pasażer poniósł śmierć na
miejscu, drugi pasażer został ranny. Kierujący volvo był pijany, został zatrzymany 2 maja 2016 pow. ostrołęcki, droga powiatowa w terenie leśnym kierujący bmw podczas wyprzedzania innego pojazdu stracił panowanie nad autem, zjechał na pobocze i dachował. W wyniku zdarzenia kierujący bmw 27-latek zginął na miejscu zdarzenia 3 maja 2016 pow. sochaczewski, droga powiatowa kierujący bmw na prostym odcinku drogi stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w przydrożne drzewo. Śmierć w tym wypadku poniósł jeden z trzech jadących autem mężczyzn. Dwaj pozostali po zbadaniu na zawartość alkoholu w organizmie okazali się być nietrzeźwi, trwa ustalanie który z nich kierował bmw 3 maja 2016 pow. płoński, DK nr 7 czołowe zderzenie opla corsy z toyotą RAV4. W wyniku zdarzenia kierujący i pasażerka z opla zmarli, kierująca toyota ranna trafiła do szpitala. Poinformował zespół prasowy KWP zs. w Radomiu. Fot. Michał Drabikowski/ KGP/Materiały prasowe. Śmierć na drodze Dziś 12 kwietnia w miejscowości Nowy Duninów, na drodze krajowej nr 62 doszło do śmiertelnego potrącenia pieszego. Do wypadku doszło około 11.10. Policjanci na miejscu wstępnie ustalili, że kierujący polonezem, 76 letni mieszkaniec powiatu płockiego, na oznakowanym przejściu dla pieszych potrącił przechodzącego 79 letniego pieszego, mieszkańca powiatu płockiego, który prowadził rower. W wyniku potrącenia pieszy poniósł śmierć.
Info. KMP Płock Śmiertelny wypadek. Nie żyją dwie osoby Późnym wieczorem w poniedziałek 29 lutego, na trasie Ks. Jerzego Popiełuszki w Płocku doszło do wypadku drogowego, w którym zginęły dwie osoby. Do zdarzenia doszło około godziny 20.20 na odcinku trasy między rondem z ul. Dobrzykowską, a skrzyżowaniem z ul. Browarną. Policjanci na miejscu wstępnie ustalili, że kierujący samochodem osobowym vw passat, wykonując manewr wyprzedzania, stracił panowanie nad pojazdem i zderzył się czołowo z nadjeżdżającym z przeciwka samochodem ciężarowym marki mercedes z cysterną do przewozu pasz. W wyniku zderzenia samochód osobowy zapalił się, jadące w nim dwie osoby poniosły śmierć. Kierujący ciężarówką nie doznał żadnych obrażeń ciała. Trasa Ks. Popiełuszki była całkowicie zablokowana. Kierowcy korzystali z wyznaczonych objazdów. Info. KMP Płock
Zmarł Umberto Eco intelektualista multimedialny Autor Imienia róży zmarł w piątek 19 lutego w swoim domu w Mediolanie. Przeżył 84 lata. Zachwyt nad przeciętnością Wszyscy wiemy, że w kręgu najważniejszych zainteresowań Umberto Eco znajduje się średniowiecze, estetyka, historia religii, filozofia. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że niemal wszystkie zainteresowania Eco zogniskowane były wokół przeciętności. Zachwytowi nad przeciętnością, być może nie wprost, dawał wyraz niemal w każdej swojej aktywności naukowej i literackiej. W Historii piękna, a później w Historii brzydoty, pisał jak odczuwa piękno zwykły, przeciętny człowiek. W Temacie na pierwszą stronę ustami głównego bohatera, nieudacznika, wypowiadał błyskotliwe przemyślenia. Przegrani, podobnie jak samoucy, wiedzą zawsze więcej od ludzi sukcesu. Bo żeby odnieść sukces, musisz wiedzieć jedno, nie tracić czasu na poznawanie wszystkiego. Satysfakcja płynąca z erudycji zastrzeżona jest dla przegranych. Im więcej ktoś wie, tym bardziej nie powiodło mu się w życiu zwykł mawiać. Warte uwagi jest też zainteresowanie Eco pewnym człowiekiem, który zapuścił w swoje jelita kamerę wideo, tylko po to, aby obserwować ich pracę. To nadzwyczajna emanacja przeciętności zachwycał się Eco. Przecież wszyscy wewnątrz naszych organizmów jesteśmy tacy sami. Naukowiec Umberto Eco urodził się 5 stycznia 1932 roku w Alessandrii w Piemoncie, na północy Włoch. Karierę naukową rozpoczął od napisania pracy magisterskiej, poświęconej świętemu Tomaszowi
z Akwinu. To efekt jego wcześniejszych związków z Kościołem Katolickim i działalności w Akcji Katolickiej. Studia rozwinęły w nim zainteresowanie średniowieczem, które towarzyszyło mu przez całe życie. Pierwszą swoją książkę, Problem estetyki u świętego Tomasza, wydał w 1956 r. Rozwinął w niej myśli zawarte uprzednio w pracy magisterskiej. Począwszy od lat 60. wykładał w Turynie, Mediolanie, Florencji i w Bolonii, gdzie w 1975 roku otrzymał katedrę semiotyki i został profesorem zwyczajnym. Napisał wiele rozpraw, wśród nich: W poszukiwaniu języka uniwersalnego, Między kłamstwem a ironią, Filozofia frywolna, Historia piękna, Rakiem. Gorąca wojna i populizm mediów, Jak napisać pracę dyplomową. Poradnik dla humanistów, Historia brzydoty. W marcu 2014 r. otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego. Intelektualista multimedialny, wykształcony przez kulturę rękopisu i druku, przez uniwersytet i telewizję, amator starych ksiąg, ale zanurzony jednocześnie w nowych mediach i zdający sobie sprawę z nowoczesnych uwarunkowań życia intelektualnego mówił w laudacji na część profesora, prorektor łódzkiej uczelni. Działalność naukowa nie była jednak jedyną formą jego aktywności. Jego wybitny intelekt potrzebował innych form ekspresji. Pod koniec lat 50. wygrał konkurs w telewizji RAI, na reportera mającego odmłodzić stację, poprzez krzewienie kultury współczesnej. Fascynacja mediami pochłonęła go bez reszty. Pracował w redakcji katolickiej, prowadził programy dla dzieci z udziałem słynnej włoskiej postaci-maskotki, myszki Gigio, a jego ostatnia książka, Temat na pierwszą stronę, to zjadliwy pamflet na temat współczesnych mediów i teorii spiskowych. Powieściopisarz Umberto Eco znany jest przede wszystkim jako znakomity powieściopisarz. Pierwsza swoją powieść wydał dość późno, bo w
wieku 48 lat. Ale był to debiut o jakim marzy każdy pisarz. Jego Imię róży miała się sprzedać w najwyżej 3 tys. egzemplarzy, tymczasem stała się ona światowym bestsellerem. Została przetłumaczona na 44 języki i ukazała się w nakładzie ponad 30 mln egzemplarzy. Imię róży doczekała się słynnej ekranizacji Jean-Jacques a Annauda z Seanem Connerym w roli głównej. Imię róży pokazało jak analityczny umysł naukowca łączy się się talentem pisarskim. Książka słynie z dialogów starego mnicha Wilhelma z Baskerville z młodym Adsem z Melku. Eco znał dobrze klasztor, w którym osadził akcję powieści. Długość tych rozmów trwa dokładnie tyle, ile czasu zabiera pokonanie długości klasztornego korytarza. Eco wymierzył je własnymi krokami. Potem przyszły kolejne wspaniałe powieści: Wahadło Foucaulta, Wyspa dnia poprzedniego, moje ulubione Baudolino i Tajemniczy płomień królowej Loany. Temat na pierwszą stronę Ostatnia, Temat na pierwszą stronę, ukazała się kilka miesięcy temu. Na naszych oczach następuję systematyczna tabloidyzacja mediów, szczególnie tych papierowych i ich wersji elektronicznych. Wina leży po obu stronach gazet i czytelników. Bo przecież to czytelnicy zarżnęli prasę, pragnąc czytać o wypadkach drogowych, zabójstwach i majtkach Dody. Same gazety też nie są bez winy. W swojej książce Umberto Eco doskonale opisał jak dzisiaj robi się prasę. Diagnoza Eco jest tyleż oczywista, co druzgocąca. Główny bohater i narrator powieści, Colonna, życiowy nieudacznik, ale jednocześnie erudyta, otrzymuje niespodziewaną propozycję stworzenia nowego dziennika Jutro gazety, która ma się nigdy nie ukazać. Tytuł czasopisma jest znamienny. Wczorajsze wiadomości dziś już nikogo nie interesują, za to te jutrzejsze owszem. Nowy dziennik będzie
zamieszczał wyłącznie artykuły oparte na domniemaniach i hipotezach, sprzedawanych naturalnie jako czysta prawda. Istotą przedsięwzięcia jest jednak to, że mają powstać jedynie zerowe wydania Jutra. Po ich ukazaniu się politycy, biznesmeni i mafiosi zapłacą wydawcy ogromne pieniądze, aby tytuł zamknąć. Temat na pierwszą stronę skłania do przemyśleń, w którym momencie stajemy się obiektem manipulacji. A może już się staliśmy!? Eco wyrokuje jedno jest pewne, nasi potomkowie nie będą już wiedzieli czym są wolne media. Robert Majewski Fot. vivimilano.corriere.it Śmierć na torach Na przejeździe kolejowym przy ul. Rzecznej w Płocku w niedzielę 14 lutego, około godziny 13.30 doszło do śmiertelnego potrącenia 83 letniego mężczyzny. Ze wstępnych ustaleń policjantów na miejscu zdarzenia wynika, że mężczyzna prawdopodobnie chciał przebiec przez tory przed szynobusem poinformował nas Krzysztof Piasek, rzecznik płockiej Policji.
Wirus świńskiej grypy wykryto w pobliżu Płocka Zmarł 34-letni pacjent szpitala w Gorzewie (pow. gostyniński, woj. mazowieckie), u którego wykryto wirus świńskiej grypy. Jak informuje sanepid, nie wiadomo jednak, czy wirus był bezpośrednią przyczyną jego śmierci. Część pracowników i pacjentów szpitala odizolowano czytamy na stronie www. kontakt24.tvn24.pl. O śmierci jednego z pacjentów szpitala w Gorzewie przy ulicy Kruk 5, gostyniński sanepid poinformowała pielęgniarka epidemiologiczna. Informacje otrzymaliśmy, kiedy badania wirusologiczne wykazały, że był zakażony wirusem AH1N1 powiedziała portalowi Maria Wróblewska, szefowa Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gostyninie. 34-letni mężczyzna, mieszkaniec powiatu płockiego, trafił do szpitala 2 lutego i zmarł 3 lutego. Na tę chwilę nie wiadomo jednak, czy wirus był tego przyczyną komentowała specjalistka. Jak dodała, wyjaśni to sekcja zwłok czytamy w dalszej części niepokojącej informacji. Kiedy przyszły wyniki badania, szpital zastosował odpowiednie procedury tłumaczyła szefowa sanepidu. Pacjenci oraz pracownicy szpitala, którzy mogli mieć kontakt z zakażonym, zostali odizolowani i otrzymali leki antywirusowe precyzowała. Na terenie oddziału pulmonologicznego wprowadzono zakaz odwiedzin dodawała. Jak wcześniej informował Kontakt 24 w Centrum Onkologii w Gliwicach (woj. śląskie) zmarło dwoje pacjentów, u których stwierdzono wirusa AH1N1. Źródło.www.kontakt24.tvn24.pl Fot. rynekzdrowia.pl