12 Por. Czesław Radomiński, adiutant pułku strzelców pieszych Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej. Relacja z kampanii wrześniowej 1939, Włochy, 16 20 listopada 1945 r. Czesław Kazimierz RADOMIŃSKI ur. 20 VII 1909 w Rawie Mazo wieckiej. Ukończył Państwowe Gimnazjum im. M. Kopernika w Łodzi (1917 27), a następnie studiował prawo na UW (1927 28) oraz w łódzkim oddziale Wolnej Wszechnicy Polskiej (1929 30); podczas studiów pracował jako urzędnik bankowy. Powołany do służby wojskowej, ukończył kurs w Baonie Podchorążych Rezerwy Piechoty nr 10a w Nisku (1930 31). Ze względów materialnych zdecydował się wówczas na zawodową służbę wojskową. Ukończył Szkołę Podchorążych Piechoty w Ostrowi-Komorowie (1931 33) i jako jej absolwent został 15 VIII 1933 promowany na ppor. piech. z przydziałem do 55 pp. Dowodził plutonem, a po otrzymaniu awansu na por. piech. (1 I 1935) był adiutantem baonu. W październiku 1935 został przeniesiony do 57 pp, w którym był najpierw instruktorem Dywizyjnego Kursu Podchorążych Rezerwy 14 DP, a od lipca 1937 dowódcą plutonu, kompanii i adiutantem pułku. 31 VII 1939 przeniesiony do psp WBPM na stanowisko adiutanta pułku i na tym stanowisku pozostał podczas kampanii wrześniowej. Po kapitu 381
Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa lacji brygady usiłował wydostać się z okrążenia, jednak 22 IX 1939 dostał się do niewoli niemieckiej i do końca wojny przebywał w oflagu VIIa w Murnau. Był członkiem obozowego komitetu samoobrony i komitetu pomocy więźniom obozów koncentracyjnych. Uwolniony 29 IV 1945, został 11 VII 1945 skierowany do 2 Korpusu Polskiego i przydzielony do 2 DPanc. Został dowódcą kompanii w 65 baonie piech. W tym czasie ukończył kurs dowódców kompanii jednostek pancernych (1946). Wraz z brygadą w lipcu 1946 przeniesiony do Anglii. Repatriowany w maju 1947, osiadł w Poznaniu, gdzie od 1 VII 1947 pracował w P.P. Film Polski jako zastępca dyrektora Okręgowego Zarząd Kin i Eksploatacji Filmów początkowo ds. technicznych, a potem ds. administracyjno-finansowych. 1 XI 1956 przeszedł do nowo utworzonej Telewizji Poznańskiej, w której aż do emerytury sprawował kierownictwo Redakcji Programów Filmowych. Był m.in. autorem popularnego programu Sylwetki X Muzy, zajmował się krytyką filmową, opublikował broszurę Kultura filmowa ze szczególnym uwzględnieniem Wielkopolski (Poznań 1966). W 1983 został awansowany do stopnia kpt. rez. Zm. 14 V 1994 w Poznaniu. Odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi i orderem Gwiazdy Rumunii (Steaua României) V kl. [ ] 204 Dokumentów i notatek dotyczących kompanii wrześniowej 1939 r. nie posiadam. Miałem kompletną kronikę pułku za cały czas działań spisaną w październiku listopadzie 1939, jednak z obawy przed wykorzystaniem materiałów przez Niemców lub zabraniem przy rewizji zniszczyłem. Wiem, że dowódca pułku płk dypl. [Zenon] Wzacny ma napisaną historię działań, która jest gdzieś zdeponowana. Nieliczne odbitki map i szkice sytuacyjne załączam. Skład organizacyjny oddziałów: Dowództwo pułku Kwatermistrzostwo Pluton techniczny + drużyna gospodarcza Pluton łączności Pluton pionierów Pluton ppanc. à 3 ckm Patrol regulacji ruchu Kompania rozpoznawcza (plut. motocykl., plut. TKS, plut. cykl., plut. km) 4 kompanie strzeleckie à 3 plutony + plut. ckm (2 ckm). Kompania ciężka: 4 plut. ckm + 2 plut. moździerzy Stockes 81 mm Tabor: Całość w pełni zmotoryzowana. Obsada personalna: dowódca pułku ppłk dypl. Wzacny Zenon zastępca dowódcy ppłk Zieliński Otton I adiutant por. Radomiński Czesław II adiutant por. rez. Piotrowski Władysław (zmarł w Niemczech) kwatermistrz plut. mjr Latawiec Włodzimierz oficer techniczny kpt. br. panc. [Bronisław] Piotrowski oficer ewidencji personalnej kpt. Ludwik Wiśniewski 205 204 Pominięto krótkie informacje o autorze i miejscu sporządzenia relacji. 205 Według innych przekazów, oficer informacyjny pułku. 382
Pułk Strzelców Pieszych: Czesław Radomiński lekarz por. Kopeć Antoni dowódca plutonu łączn. por. Sitarz Franciszek dowódca plutonu pionierów por. Kolenda Jan dowódca plutonu ppanc. por. Szuba Adam kompania rozpoznawcza 206 kpt. Horodyski Józef pluton motocyklistów por. Kozal Władysław pluton cyklistów por. Malanek Stefan pluton TKS por. Murowiecki Mikołaj pluton ckm ppor. rez. Pszczółkowski Władysław (później plut. miot. płomieni brygady) 1 kompania kpt. Kania Roman plut. ppor. Siwicki Aleksander plut. ppor. Grzenia Gereon plut. ppor. Skolimowski Włodzimierz 2 kompania por. [Antoni] Smoczkiewicz plut. ppor. Sosnowski plut. ppor. rez. Rakowski Czesław (reszty nie pamiętam) ppor. [rez.] Janczykowski [Stanisław] 3 kompania por. Woźniak [Marian] plut. ppor. Nowicki [Gerard] plut. ppor. rez. Malanowski [Szymon] (reszty nie pamiętam) 4 kompania por. Drąg Ludwik plut. ppor. Weber Edward plut. ppor. Pronobis Alfons plut. ppor. rez. Zadrożny Henryk plut. km sierż. Lichiński Józef komp. ciężka ckm kpt. Chlipała Józef plut. ppor. Wroński [Mieczysław] plut. ppor. rez. Maciesza Stefan (zginął pod Tomaszowem) moździerze 81 [mm] ppor. Górski (?) [Józef] szef komp. st. sierż. Dąbrowski. Zastrzegam, że pomimo iż obsada ta jest najsumienniej opracowana, mogą być pomyłki w nazwiskach lub też imionach. Ponadto cały szereg nazwisk, szczególnie młodszych oficerów, wyleciał z pamięci. Jest to jednak spis możliwie najdokładniejszy, zestawiony przez 5 oficerów pułku, z którymi razem przebywałem w obozie Murnau. Psp (zmot.) powstał jako nowo sformowana jednostka w składzie Warszawskiej Brygady Panc.-Mot., będącej pod dowództwem płk. dypl. Roweckiego Stefana. Organizacja oddziału zaczęła się w drugiej połowie lipca, przy czym część oficerów była imiennie wybrana przez dowódcę brygady. Oddziały zaś były wypełnione żołnierzami różnych pułków, które nadsyłały ich wg specyfikacji specjalności. 206 Autor używa określenia kompania R. 383
Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa Zakwaterowanie przejściowe psp po opuszczeniu garnizonu Garwolin 1 2 R 4 3 Dęblin Tu nadmienić muszę, że element żołnierski nie był nadzwyczajny i pułki korzystały z okazji, by pozbyć się ciężaru słabszych szeregowych. Również ze specjalnościami było dość różnie: ciągle były wypadki rzekomych specjalizacji. Również podoficerowie nie byli na poziomie. Powyższe poruszam z dwóch względów: 1) Nowo formowana jednostka nowocześnie uzbrojona i zmotoryzowana musi posiadać element niezawodny, co w warunkach walki 1939 r. uwypukliło się specjalnie ostro. 2) Nowo zorganizowana jednostka ma do rozwiązania wiele zasadniczych zagadnień. Słaby lub niedoszkolony element stwarza konieczność docierania i doszkolenia co opóźnia wszystkie prace, utrudnia i opóźnia moment gotowości organizacyjnej. Kadra kierowców była pobrana z Junackich Hufców Pracy. Byli to wprawdzie kierowcy młodzi, jednak trzeba przyznać, że trzymani krótko przez dowódców jeździli dobrze i pomimo ciągłych marszów nocnych wypadki były b. rzadkie, a uszkodzenia żadne. Zapasu kierowców nie było; miało nadejść około 3 czy 4 IX 30 40 kierowców do Garwolina jednak nie przybyli oni tam. Pułk był dość sprawnie zaopatrzony bieżąco przez CWPiech. Rembertów oraz wyposażony w broń i oporządzenie przez różne służby. Całe wyekwipowanie pułku było nowe, broni również. Stan materialny po miesiącu doskonały. 384
Pułk Strzelców Pieszych: Czesław Radomiński Zakwaterowanie pułku (przejściowe) Obóz Ćwiczeń Wesoła w lesie pod namiotami (dawny obóz SPP). Wyposażenie w pojazdy mechaniczne następowało stopniowo, przy czym cały sprzęt (z wyjątkiem TKS i 1 łazika) był nowy. Marki sprzętu różne: łaziki Fiat 508 i Fiat 518 3 t: Chevrolet, Fiat 321 L, Bulldog, Praga Motocykle: Sokół 1000 i Sokół 600 Solo: Sokół 350 Kompletne wyposażenie oddziału w środki motorowe nastąpiło w drugiej połowie sierpnia, przy czym natychmiast dowódca pułku nakazał ćwiczenia motorowe i w składaniu kolumn. Wyposażenie w środki motorowe komp. strzel.: 1 łazik, 1 motocykl, 1 solo 8 sam. 3 t (3 plut. strzel. i 1 plut. km po 2 wozy) 1 sam. 3 t gospodarczy-żywnościowy (z kuchnią przyczepkową) 1 3 t amun.-bagażowy Kompania ciężka, rozpoznawcza i plut. specjalne miały większy skład wozów, jednak w proporcji: 2 [sam.] 3 t na pluton. Jeden z plut. km w komp. ciężkiej był wożony na łazikach 518, które znakomicie zdały egzamin w terenie. Lekarz miał do dyspozycji 2 sanitarki. W plut. łączności były 2 radiostacji RKD na specjalnych wozach. Sukcesywne ćwiczenia i ogromny wysiłek kadry oficerskiej doprowadziły do nadania oddziałowi wspólnego wyrazu, jeśli chodzi o wyszkolenie. Poważną przeszkodą, jeśli chodzi o wyraz wspólny w szerszym zrozumieniu, było to, że pułki przysyłały różnych ludzi zżycie ich było dość trudne, a w każdym razie brak czasu na to stał poważnie bliższym, głębszym więzom na przeszkodzie. Za późno pułk został stworzony, by móc ugruntować pewne wartości tradycji i zwartości. Mobilizacji w pełnym słowa znaczeniu pułk nie przechodził raczej wpełzał w mobilizację, będąc stopniowo nasycany ludźmi i sprzętem. Do końca sierpnia otrzymaliśmy około 80% stanu ludzi i tyleż sprzętu. Dzień 1 IX zastał nas w Wesołej, przy czym pułk zaalarmowany został nalotem na Warszawę. Ubezpieczenie opl (ckm) i rozproszenie oraz ścisłe zamaskowanie sprzętu zostało nakazane. Brygada zaakceptowała rozkazy dowódcy pułku i kazała czekać na rozkazy. Około godz. 16 dowódca brygady przyjechał w rejon pułku i nakazał przesunięcie w ciągu nocy 1 na 2 IX pułku w rej. płd. Garwolina (Ostrożeń, Wólka Ostrożeńska i jeszcze dwie czy trzy wsie). W nocy pułk dokonuje nakazanych ruchów i o świcie stoi w rejonie j.w. rozrzucony kompaniami po wsiach, sprzęt mając ukryty. Skrzyżowanie dróg w m. Ostrożeń zostało wyłączone w promieniu 300 m od zakwaterowania ze względu na zagrożenie bombardowaniem. W tym miejscu pułk przebywa 2 i 3 IX do godz. 18 19. O tej godzinie przybywa dowódca brygady z nowymi rozkazami, przy czym o godz. 16 17 zostało nakazane pogotowie marszowe w kier. płd. i płd.-wsch. Na podstawie rozkazów Ministra Spraw Wojskowych, dowódca Brygady nakazał natychmiastowy marsz pułku i obsadzenie i bronienie przepraw przez Wisłę na odcinku: Maciejowice włącznie Kazimierz Dolny wyłącznie. 385
Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa Zagon pancerno-motorowy npla długości 3 km był dnia 3 IX rano w m. Końskie. Wiadomości o oddziałach własnych były w tym rozkazie właściwie żadne. Na podstawie rozkazu dowódcy brygady dowódca pułku decyduje się: 1) Maciejowice obrona przeprawy na rzece 1 plut. piechoty + plut. ckm. Dowódca: ppor. [Stanisław] Janczykowski 2) Dęblin obrona przeprawy wraz z dozorowaniem kierunku na m. Maciejowice i Gołąb, gdzie później zastała wystawiona placówka. Skład: dwie komp. piechoty + 2 plut. ckm + 2 działa ppanc. + plut. moździerzy 81. Dowódca: ppłk Zieliński. Oddział ten otrzymał około 5 [IX] wsparcie dyonu pal z m. Zajezierze, który dla spokojnej mobilizacji wycofał się na wsch. brzeg rzeki. 3) Puławy obrona przeprawy z wyrzuconą placówką ofic. w rej. Góry Puławskiej (dowódca ppor. [Aleksander] Sinicki) i dozorowaniem kier. na Kazimierz n. Wisłą. Skład: 1 komp. + plut. ckm + plut. moździerzy 81 + 1 działo ppanc. Dowódca: kpt. Kania. 4) Odwód dowódca [dowódca] komp. rozpoznawczej, skład 4 komp. + komp. rozpozn. po zejściu z przedpola Wisły + plut. ckm. M.p. Moszczanka (skrzyżowanie szosy Garwolin Lublin i Kock Dęblin). Przeciwuderzała na korzyść 1) Dęblina, 2) Puław. 5) Rozpoznanie. Na przedpolach Wisły (kier. Radom) został wyznaczony a) plut. motocyklistów z zadaniem dostarczenia wiadomości o oddziałach własnych i o nplu b) plut. cyklistów kier. Zwoleń z podobnym zadaniem. Oba rozpoznania ruszyły o świcie dnia 4 IX. Charakterystyczne, że ani jeden strzelec w obu plutonach nie umiał obsłużyć kb ppanc. Sprzęt ten dostaliśmy właśnie 3 [IX]. Przypadkowo znałem obsługę tego kb i tuż przed wyjazdem zaznajamiałem poszczególnych strzelców z użyciem go. Oczywiście takie teoretyczne zapoznanie się nie było nic warte strzelec nie wierzył, że może z tego kb przestrzelić pancerz. Przysłanie tego jako sprzętu optycznego z otwarciem na wyraźny rozkaz miało zapewne swoje racje niemniej należało dać możność praktycznego pokazu strzału do pancerza, aby strzelec wierzył, że może tym czołg unieruchomić. Nakazane ugrupowanie zostało przyjęte o świcie dnia 4 [IX]. Na miejscu zastaliśmy w Dęblinie i Puławach opl mostów. Zarówno Dęblin, jak i Puławy były już bombardowane specjalnie lotnisko Dęblin i twierdza. Na lotnisku spalone hangary i samoloty. Pozostawiono cały szereg dobrego sprzętu, który częściowo (np. samochód sanitarny) został z pożytkiem przez nas wykorzystany. W lesie pomiędzy Dęblinem a m. Gołąb stało kilka samolotów z obsługą SPRLot. W tym czasie reszta brygady stała w następującym zgrupowaniu: 1) Na płd. od nas od Kazimierza n. Wisłą do Józefowa włącznie stał dyon rozpoznawczy brygady. 2) W lasach Żyrzyna (płn. Lublin) stał 1 psk (zmot.) jako odwód. 3) W tym czasie brygada nie dysponuje żadną artylerią własną. Ogromny odcinek pułku nie pozwalał w żadnym wypadku przejść serio na obronę mogliśmy jedynie nieco powstrzymać npla. Dalszym dla nas utrudnieniem było koryto Wisły, które nie stanowiło w żadnym miejscu poważnej przeszkody. Z psychologicznego punktu widzenia ogromnym szokiem dla pułku było zadanie obrony Wisły. Pułk był wychowany i nastawiony do zadań operacyjnych stąd pierwsze zadanie, i to tak głęboko we własnym terenie nie mogło wpłynąć na morale pułku dodatnio. Liczył się z tym dowódca brygady i chciał (wiem to z rozmowy z nim i z relacji ofic. sztabu brygady) wyjść na zachodnie przedpole Wisły dla działań zaczepnych, został jednak wy- 386
Pułk Strzelców Pieszych: Czesław Radomiński raźnym zakazem wstrzymany. Czy zakaz ten wyszedł od gen. dyw. Piskora, czy od Ministra Spraw Wojsk. nie wiem podległość bowiem brygady w tym czasie jest mi trochę niejasna. Dnia 4 IX pułk przechodzi swój pierwszy chrzest bombowy. Dęblin, Puławy i Moszczanka są bombardowane kilkukrotnie. Tracimy kilku zabitych i rannych, których nie bardzo wiadomo dokąd wywozić. Najbliższy szpital polowy w Dęblinie został zbombardowany około 5 6 [IX]. Odtąd najbliższy podobno w Lublinie. Straszną plagą dla pułku było zupełne nieuregulowanie drogi Warszawa Lublin, którą jeździł kto i jak chciał. Sznury samochodów, wozów, tłumy ludności cywilnej, wśród której wprawne oczy domorosłych dwójkarzy wyławiały całe masy szpiegów i dywersantów. Około 7 [IX] wchodzimy w bezpośrednią styczność z nplem, który na zach. brzegu rzeki wjeżdża czołgami, ostrzeliwując dalekim ogniem nawet węzeł Moszczanka; Dęblin i Puławy odpędzają patrole npla, które są w marszu w kier. południe północ. Około [godz.] 10 obiegają pogłoski o przeprawieniu się Niemców w m. Góra Kalwaria. Na skutek tego, że z grupą kawalerii, która stała pod Garwolinem 207, pomimo usiłowań nie mogliśmy nawiązać w tym czasie łączności ani pośredniej, ani bezpośredniej, dowódca pułku decyduje [się], na skutek wiadomości o sforsowaniu rzeki pod Górą Kalwarią, na osłonę północnego swego skrzydła przez rzucenie 4 kompanii + plut. ckm + 1 działo piechoty (z rozbitków) na linię stawów Ryki, którą wzmocniono minami rozrzuconymi przez pionierów pułku. Przez cały czas pobytu pułku nad Wisłą przez wszystkie noce odbywało się docieranie nowego sprzętu i marsze w kolumnach dla oswojenia kierowców z jazdą w kolumnie po ciemku. Po kilku takich marszach technika jazdy bez świateł została dobrze opanowana, ale też kierowcy ciągłą pracą nocną, przy jednoczesnym koniecznym zaopatrzeniu dziennym poważnie nadszarpnięci nerwowo i fizycznie. Około 5 6 [IX] 1 psk zmot. przechodzi w rej. Urzędowa gdzie w ten sposób jest gros brygady, a psp zmot. jest eksponowany daleko na północ. Stąd od tego czasu usamodzielnienie pułku do czasu zluzowania go na odcinku Wisły przez DPRez. gen. [bryg. Brunona] Olbrychta, mobilizującą się w tym czasie na tyłach pułku. Luzowanie to nastąpiło dnia 12 IX, przy czym tego dnia o świcie pułk odchodzi, wykorzystując mgłę, do lasu w Żyrzynie. Z pobytu nad Wisłą należy zanotować 3 momenty: 1) Pomoc pułku dla jednostek mobilizujących się. Pułk pomagał całym dyspozycyjnym taborem wozów dla przewożenia sprzętu, materiałów i ludzi na nowe miejsca mobilizacji. Wymagało to oczywista ogromnego wysiłku ze strony organizacyjnej i wykonawczej. 2) Psychozę dywersji i szpiegostwa, która opanowała nawet sztaby. 3) Przykra nad wyraz była sprawa propagandy. Około 7 8 IX zajechał do pułku wóz radiowy obsługiwany przez bardzo zacną panią, odznaczoną VM (bodajże p. Hubicka 208 ). Nie wiem i nie mogłem się dowiedzieć, skąd czerpała ta pani wiadomości o sukcesach gen. [Władysława] Bortnowskiego 209 w Prusach Wschodnich, ale ogólnie biorąc materiał był zbyt zakłamany. Żołnierze za dużo wiedzieli i słyszeli, by w to uwierzyć ta audycja zrobiła wrażenie niezwykle przykre. 207 Chodzi o zgrupowanie płk. Tadeusza Komorowskiego zorganizowane do obrony przepraw na Wiśle w Ośrodku Zapasowym Kawalerii w Garwolinie. 208 Prawdopodobnie Hanna Hubicka-Paciorkowska, odznaczona VM kl. V za działalność w POW, senator II RP (1930 1935). 209 Dowódca Armii Pomorze. 387
Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa Obrona przepraw na Wiśle w rejonie Dęblin Puławy od 3 do 12 IX 1939 r. 388
Pułk Strzelców Pieszych: Czesław Radomiński Marsz od rejonu dotychczasowej akcji do rej. lasów Żyrzyn, gdzie pułk został przez dzień 12, odbył się bez wypadków. Słychać silną walkę artylerii w rej. Puław. Marsz w kierunku południowym miał na celu połączenie pułku z gros oddziałów brygady, która w tym czasie jest w rej. Urzędowa z wysuniętym dyonem rozpoznawczym na Annopol i Józefów. Wieczorem dnia 12 wyruszamy w kierunku Lublina, dokąd dowódca pułku został wcześniej wezwany do sztabu armii. Pułk po drodze napotyka niesłychane trudności trzy kolumny wozów konnych obok siebie bez dowództwa, bez wyraźnego celu. Trzeba było dużo wysiłku nerwowego, a i fizycznego, by jako taki porządek wprowadzić i móc dojechać do Lublina, dokąd przybyliśmy około 4 nad ranem dnia 13 IX. W tym samym czasie nadjechał dowódca pułku od dowódcy armii, skąd przybył z rozkazami. Na skutek przeprawienia się Niemców przez Wisłę powstało dla Lublina silne zagrożenie; stąd dowódca armii nakazał pułkowi uderzyć w kierunku Chodel Opole dla odsunięcia niebezpieczeństwa bezpośredniego (szczegółów rozkazu już nie pamiętam). Po ugrupowaniu straż przednia pod dowództwem ppłk. Zielińskiego ruszyła. Tuż przed uderzeniem sił głównych około godz. 7 8 przyjeżdża goniec z Kwatery Głównej z odwołaniem rozkazu. Kolumna zawraca bez wejścia w styczność z nplem. Jedynie patrol rozpoznawczy ppor. [Stefana] Nowickiego spotyka się z patrolem kaw. niemieckiej, która po ostrzelaniu wycofuje się. Miejsca, gdzie nastąpiło spotkanie, nie znam. Nowy rozkaz dowódcy armii nakazuje zajęcie stanowisk na zach. od Lublina (około 6 km) m. Jadwigowo (?) 210 koło stacji kolejowej [Motycz] oraz jakieś wysokie wzgórze na wsch. od tej wioski z zamknięciem drogi na Chodel Opole. Pod wieczór tego dnia dołącza do pułku mocno uszczuplony stratami marszowymi dyon rozpoznawczy panc. Wileńskiej Brygady Kawalerii pod dowództwem kpt. [Władysława] Łubieńskiego (adiutant por. Szyksznel Wiktor). Dyon ten odtąd jest do końca w składzie pułku. O tej samej porze dowódca brygady przysyła rozkaz nakazujący w ciągu nocy z 13 na 14 przesunąć pułk w rej. Biłgoraja, wyznaczając na przemarsz nierozpoznaną drogę polną a to na skutek opuszczenia Kraśnika przez nasze oddziały. Dowódca pułku nie mając żadnych danych o drożni, a nie mogąc uruchomić rozpoznania tejże dla braku czasu nakazuje marsz po osi Lublin Kraśnik Janów Lubelski Biłgoraj, wyznaczając za to wcześniejszy wymarsz. Załoga Kraśnika została uprzedzona. Przechodzimy przez Kraśnik w momencie wysadzania mostów i schodzenia art. ze stanowisk. Dalszy marsz odbywa się drogą na Janów, obok płonących składów benzyny w Szastarce (podpalone przez naszych sap. na skutek niemożności przepompowania dla braku pomp!). Tuż przed świtem przechodzimy przez silnie zbombardowany Janów Lubelski, przy czym kierujemy się na trakt w kierunku Frampola. Na skutek dobrej widoczności dowódca pułku nakazuje skierowanie kolumny na skraj lasu na płd. wsch. od Janowa w rej. Zofianki. Ogon kolumny został chwycony przez lotnika rozp. niem. Około godz. 15 przychodzi silny nalot niemiecki wsie zostają rozbite, pułk ma straty w szeregowych. II adiutant pułku poważnie ranny (przestrzał śródstopia), wóz dowódcy pułku rozbity, szofer zabity. Wieczorem, po ulewnym deszczu utrudniającym marsz po gliniastym trakcie, pułk wraz z baonem sap. brygady maszeruje przez zupełnie zniszczony Frampol i Biłgoraj, gdzie łączy 210 Ppłk dypl. Z. Wzacny w swojej relacji wymienia skrzyżowanie dróg w rejonie Marynina. 389
Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa się z resztą brygady, do Zwierzyńca. Ta kolumna brygady rozdziela się na 2 kier.: psp + bat. art. mot. kpt. [Aleksandra] Jadasa w kier. na Józefów, psk na Szczebrzeszyn Zielone. W czasie rozdziału kolumny wyjeżdża od kier. Zamościa patrol samochodów pancernych niem. po strzelaniu przez nasze działka ppanc. wycofuje się. Pułk po podejściu pod Józefów zostaje rozmieszczony na skraju lasu płn. Józefów z ubezpieczeniami wysuniętymi: 1) jedna komp. + 2 działka ppanc. w rej. skraju lasu w Ciotuszy i 2) jeden plut. na wzgórzu płd. Józefów. Sytuacja na zach. od nas jest nieznana na płd. zach. w kierunku rzeki Tanew silna walka trwająca cały dzień. Skraj lasu, na którym jesteśmy, jest ostrzeliwany przez niemiecką artylerię. Sytuacja żywnościowa pułku dobra benzynowa beznadziejna. Mieliśmy dostać benzynę na stacji kolejowej płn. Józefów nie było. W Józefowie nie ma. Najbliższy punkt benzynowy Lwów. Dowódca brygady nakazuje uszczuplenie zapasów do koniecznej ilości reszta po przelaniu benzyny zostaje spalona w lesie. Zostają zniszczone wszystkie wozy kancelaryjno-bagażowe i wozy uszkodzone. Ludzi ścieśnia się. Dowódca brygady, przyjeżdżając wieczorem dnia 16 [IX] na odprawę, osobiście przywozi beczkę benzyny około 200 l. O świcie dnia 17 [IX] pułk przesuwa się do lasów w Ciotuszy, gdzie przebywa cały dzień. W dniu tym ląduje w naszym rej. RWD 8 wiozący mapy dla armii przy tej okazji otrzymujemy dwa konieczne egzemplarze. Wiadomości o nplu właściwie żadne. Wiemy, że Tomaszów Lubelski zajęty i umacniany; czołgi niemieckie w dniu poprzednim uderzyły na nasze ubezpieczenie w Ciotuszy zostały spędzone. Są pogłoski, że Zamość zajęty. Po południu przyjeżdża do pułku oficer sztabu, kpt. dypl., który przywozi rozkaz dowódcy brygady do natarcia na dzień 18 IX na Tomaszów. W myśl tego rozkazu psp wraz z 1 komp. ppanc. i 1 bat. artylerii, komp. czołgów kpt. [Stefana] Kossobudzkiego ma uderzyć po osi Ciotusza Tomaszów. Jednocześnie o świcie uderzy psk po osi Zielone Tomaszów. Na skutek tych rozkazów pułk podsuwa się w ciągu nocy na skraj lasu 5 km na zach. Tomaszów (uprzednio zajęty przez 1 komp.). W ciągu nocy 1 komp. jest w styczności z nplem o 400 500 m. Npl ma dużo broni maszynowej. O świcie dowódca pułku wydaje na podstawie wyjściowej rozkaz do natarcia. Cel natarcia Tomaszów Lubelski, dwie komp. w pierwszej linii wzdłuż traktu, komp. 4 odwodowa (komp. 3 zabrana przez brygadę wraca dnia 19 IX). Komp. rozpoznawcza (już bez czołgów stracone w marszu po piachach) uderza skrajem lasu na płd. od Tomaszowa. Komp. czołgów wykorzystuje natarcie piechoty, rusza do pościgu i ma uchwycić skraj Tomaszowa, by oszczędzić piechocie walki o tę miejscowość. Przez cały czas wydawania rozkazów i w czasie przyjmowania ugrupowania artyleria niem. w sile około baterii oraz moździerze i ckm ostrzeliwują skraj lasu. Własne natarcie przygotowuje bateria kpt. Jadasa bardzo celnym i skutecznym ogniem na wzgórze płn. Pasieki oraz skraj lasu i własne moździerze na skraj lasu. Ogień przygotowawczy jest bardzo celny. Piechota rusza wzdłuż traktu, komp. rozp. przez Pasieki na płd. skraj Tomaszowa. Niemcy rozbici: na stanowiskach wiele trupów. Zdobyto 1 działko ppanc., 5 6 rkm, 1 ckm. Małe reszt- 390
Pułk Strzelców Pieszych: Czesław Radomiński Pułk strzelców pieszych w walkach o Tomaszów Lubelski (18 IX 1939 r.) Zamość kcz 1 k Ciotusza sam. panc. 2 k koszary 4 k? krozp? ok. g. 10 30 11 Bełżec ki wycofały się na las. Po drodze pułk zdobywa jeden samochód osobowy. Na płn. słychać żywą wymianę strzałów artylerii i ckm. Co jest na płd., nic nie wiadomo. Ruszają własne czołgi w nakazanym kierunku wzdłuż traktu. Z chwilą wejścia piechoty w las dowódca pułku zmienia p.o. i udaje się za linię piechoty. W czasie drogi przez las artyleria niem. ciągle strzela dość celnie. Po drodze przy trakcie napotykamy własny 7TP rozbity z nkm z ciężko rannym nieznanym podporucznikiem i załogą zabitą. Oddziały npl będące w styczności z nami to wiedeńska dyw. zmot. (czy lekka?) 211. Po przybyciu na skraj Tomaszowa dowódca zastaje następujący obraz położenia [zob. zał. szkic]: a) 1 komp. z komp. czołgów na skraju lasu o 200 300 m od miasta 212. b) Na przedpolu płonący sam. panc. npla. c) 2 komp. wygnała npla z koszar i uwolniła obóz przejściowy jeńców i zakładników. Jeden plut. jest w mieście. d) 5 komp. (stworzona z załóg czołgowych bez sprzętu) z dużymi stratami (dowódca komp. poległ, zdaje się nazwisko por. [Marian] Herman z broni panc. 213 ), pomiędzy 1 a 2 komp. e) Komp. 4 za komp. 2 dowódca komp. ranny, bierze nadal udział w walce. f) Położenie komp. rozp. nieznane. 211 Była to 4 Dywizja Lekka. 212 Prawdopodobnie również ta kompania weszła do miasta, gdyż dowódca II plutonu sierż. pchor. G. Grzenia podał w swoim życiorysie: Dnia 17 IX 1939 r. (faktycznie 18 IX red.) zostałem przez kpt. Kossobudzkiego, d-cę kompanii czołgów 7TP, podany do odznaczenia za waleczność (dowódca szpicy zdobycie Tomaszowa Lub. odbicie Niemców wyrzucenie z miasta). CAW, Kolekcja TAP, sygn. 1624/78/87. 213 Z 11 dywizjonu pancernego (Mazowiecka BK), wcześniej wykładowca Centrum Wyszkolenia Broni Pancernych. 391
Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa g) Art. w trakcie zmiany stanowisk art. ppanc. nieskonsolidowana. h) Jedna radiostacja na miejscu. Wziętych ponad 30 jeńców i kilka ckm. W mieście słychać słabą strzelaninę. Strzelcy wyborowi npla strzelają zza kominów koszar. Nadajemy meldunek o sytuacji do brygady, prosząc o osłonę art. od płd. w dalszych działaniach, które dowódca chce przeprowadzić po uporządkowaniu oddziałów. Położenie psk nieznane słychać walkę w kier. płn.-zach. od nas. W tej sytuacji na komp. 2 uderzają dwa czołgi npla, ostrzeliwując silnie. Kompania bez środków ppanc. wytrzymuje uderzenie i odpiera je ogniem ckm. Czołgi wycofują się do miasta. Dalszy meldunek do brygady o osłonę od północy, na którym kierunku miała natarcie brygady ubezpieczyć Krakowska Brygada Kawalerii, zajmując stanowiska na północ od Szarowoli. Że oceny dowódcy były słuszne, świadczy fakt, że około godz. 12.30 widzieliśmy około 12 15 czołgów npla jadących od Zamościa do Tomaszowa. Własna art. otwiera ogień jedna bat. nie zdołała oczywiście wpłynąć na zatrzymanie kolumny. Od brygady nie dostaliśmy ani pocisku. Czołgi wjeżdżają do miasta, a nasze działka ppanc. są jeszcze w drodze. Sytuacja nieprzyjemna. Czołgi npla uderzają na 2 komp., rozbijają ją i przechodzą na drogę do m. Pasieki, skąd chcą uderzyć na nasze tyły. W tym czasie wyjeżdżają na jedno działko ppanc. i jedno plot, które ciągnęły na stanowiska. Rezultatem spotkania jest rozbitych 7 czołgów npla reszta zawraca. Wypad czołgów się nie udaje, ale pułk jest dość zdezorganizowany. Dowódca pułku decyduje się wycofać się na poranną podstawę wyjściową. Po wycofaniu się coraz to nowe grupki strzelców wychodzą z lasu i dołączają na stanowiska jednak wielu nie można się doliczyć. Art. niem. intensywnie ostrzeliwuje nasze stanowiska nasza opowiada. Z położenia strzałów wynika, że powinniśmy być na wysokości 1 psk. Do brygady odszedł meldunek z położeniem ze sztabu dotąd nikt do nas nie przyjechał. Dowódca pułku rozważa, czy nie uderzyć bardziej na płd. na Bełżec, który to kierunek wyprowadza nas również na Rawę Ruską, a jest mniej lesisty i nie ma za sobą panujących wzgórz, jak Tarnawatka za Tomaszowem. Nie można jednak w tej sprawie porozumieć się z brygadą, wobec tego dowódca pułku decyduje się na powtórne, nocne uderzenie na Tomaszów. Natarcie ma wyruszyć około godz. 22. W tym czasie dowiadujemy się, że w pobliżu nas są dwa baony piechoty pod dowództwem ppłk. [Albina] Rogalskiego 214. Chodziło o to, by te dwa baony zaciągnąć do wspólnej akcji. Rokowania szły dość opornie wreszcie te dwa baony miały maszerować za pułkiem. Ugrupowanie do uderzenia było następujące: szpica TKS i plut. motocykl. Komp. 7TP Bat. art. zmot. Komp. strzeleckie 214 Dowódca 203 pp rez. (55 DPRez.). 392
Pułk Strzelców Pieszych: Czesław Radomiński Co i gdzie robiły baony ppłk. Rogalskiego nie wiem. Na działanie absolutnie nie wpłynęły. Po wyruszeniu i marszu około 3 km ubezpieczenie i całe czoło kolumny dostaje się na małej polanie leśnej w bardzo silny ogień ckm, rkm i nkm npla z odległości 100 150 m przy b. silnym oświetleniu przedpola. Plut. motocyklistów bierze patrol 12 czy 14 Niemców do niewoli. Tankietki zawracają, czołgi nie otwierają ognia nasza piechota słabo odpowiada. W przód iść oczywiście nie można bez silnego wsparcia. Dowódca pułku daje rozkaz dowódcy baterii kpt. Jadasowi do ostrzeliwania npla ogniem na wprost. Bateria w bezprzykładnej szarży zajmuje stan. na 150 m od npla i bije ze wszystkich luf ogniem na wprost. Niemcy się jednak głęboko okopali i odpowiadają ogniem. Straty nasze są duże w baterii 2 ofic. zabitych i dowódca ranny b. ciężko, 50% szereg. strat. W pułku również straty b. duże (cyfry nie znam). Ppor. [rez. Stefan] Maciesza z komp. ckm zabity na stanowisku ckm. Na osi 1 psk cisza. Usiłowania wprowadzenia przez dowódcę pułku wymienionych 2 baonów spełzły na niczym pułk musi uważać, by nie stać się celem dla lotnictwa. Około 4 nad ranem dowódca pułku wysyła mnie dla nawrócenia kolumny, co jest na wąskim piaszczystym trakcie wykonane b. szybko i bez wypadków. Dowódca pułku decyduje się przerzucić pułk bliżej psk, a to ze względu na b. poważne straty i z uwagi na większą możność zgrania akcji, co dotychczas niestety nie miało miejsca i co nas dużo krwi kosztowało. W pułku nie ma mapy stąd też z lotniczej na nos prowadzę kolumnę do m. Rogóźno kolonia i lasu przy tej miejscowości. Okazuje się jednak, że w tym czasie patrole niemieckie zmotoryzowane uderzają już na nasze tyły stąd wysyłam pluton motocyklistów, a pluton cyklistów dla osłony z kierunku Józefów Ciotusza. Pułk przenosi się wkrótce tylko kilka maszyn zostaje na wykrotach strasznej drogi. Po przybyciu na miejsce nawiązujemy łączność z dyonem rozp., który naciera na Tomaszów z tego kierunku. Natarcie b. słabe, niewsparte i bezskuteczne. Dowódca nakazuje przeorganizowanie pułku po stratach, nakazując stworzyć dwie komp. strzeleckie i resztę w proporcji zmniejszonej. Na pracach org. upływa dzień, z tym, że na nasz tył co chwila wychodzą patrole niem., których parę dostaje się do niewoli; z naszej strony na Tomaszów strzela tylko jedna bateria ciężka. Nad wieczorem rozchodzi się pogłoska, że dowódca armii gen. dyw. Piskor zamierza kapitulować. Wieczorem około godz. 20 przyjeżdża konno ofic. sztabu kpt. dypl. [Marian] Kowalczyk z rozkazem dowódcy brygady, by w nocy z 19 na 20 pułk uderzył po osi Rogóźno Tomaszów w łączności z innymi oddziałami, które w tym czasie uderzą bardziej na płn., po zapoznaniu się jednak ze stanem pułku (straty, bez artylerii) uznaje to zadanie za niemożliwe i ma zameldować dowódcy brygady, że pułk ruszy po osi Rogóźno szosa, by dołączyć do gros brygady, by po natarciu wypełnić stany. Czołgi w tym czasie nie mają już załóg nie mogę znaleźć dowódcy komp. 7TP kpt. Kossobudzkiego ani reszty oficerów. Ostrzeliwuje nas już art. ciężka npla. Pułk rusza poprzedzony plut. motocyklistów, który na szosie Zielone Tomaszów na wsch. od Rogóźna dostaje się w b. silny ogień, cudem zawraca i bez strat wraca, meldując o nplu, który w międzyczasie, pod natarciem reszty oddziałów, które w tym czasie napłynęły odzywa się na całej linii. Widać z nasilenia ognia i szerokości pozycji, że Tomaszów jest silnie broniony. Naszego działania nie wspiera żadna art. Oddziały wycofują się my wracamy do Rogóźna o godz. 6.00, ok. 20.00 dostajemy rozkaz o kapitulacji armii. 393
Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa Wszyscy oficerowie i większość żołnierzy nie zgadza się z tym i na własną rękę szuka innego rozwiązania sprawy. Te szczegóły mogę podać o kampanii 1939. Jednocześnie melduję, że jestem w posiadaniu bodajże jedynego egzemplarza uratowanego przed Niemcami Przykładów wyjątkowego zachowania się w czasie kampanii 1939 r. opracowania Sekcji Hist. w obozie VII A. W sekcji tej pracowałem i większość materiału jest opracowana przeze mnie. Materiały te pochodzą z zeznań wyłącznie oficerów i mogą być uważane za nieprzesadzone. Ponieważ zbiór ten jest świadectwem skromnej pracy i pamiątką, przeto proszę o zwrot po wykorzystaniu 215. Oryginał, rękopis; IPMS, sygn. B.I.85.G