Uniwersytet Opolski Wydział Historyczno-Pedagogiczny HISTORYCZNOŚĆ I MAGIA W LEGENDACH ARTURIAŃSKICH Maria Klusik II rok historii Referat na dzień Św. Patryka 17 III 2005 Opole 2005
HISTORYCZNOŚĆ I MAGIA W LEGENDACH ARTURIAŃSKICH Cykl arturiański stanowi chyba najbardziej reprezentatywny zbiór legend Europy Zachodniej. Nie są co prawda najstarsze, ale dają się poprzez różne interpretacje wiązać z większością mitów (chińskimi, hinduskimi, numerologią żydowską). Uzupełniane przez kilkaset lat, rozrosły się do takich rozmiarów, że dziś trudno je ogarnąć. W legendach arturiańskich udało się doskonale połączyć celtycką magię i rycerskie, chrześcijańskie ideały. Bowiem nie w historii tylko właśnie w baśni najlepiej widać elastyczność z jaką chrześcijaństwo wpasowało się w bogatą celtycką kulturę, nie przekreślając jej dorobku. Postaram się w miarę spójnie przedstawić legendy arturiańskie opisane w pięciotomowym dziele zwanym Wulgatą. Artur żył prawdopodobnie na przełomie V i VI w, jednakże pierwsza źródłowa wzmianka o nim pochodzi z wieku IX. To dlatego, że brakuje źródeł z okresu od VI do VIII wieku, a nawet jeśli się zachowały, to są bardzo ubogie. Właśnie w ten moment intensywnych walk brytyjsko-saskich doskonale wpasowuje się król Artur. Najwcześniejszym kronikarzem, który o nim wspomina jest Nennius, autor Historia Britonum. Opisany tam Artur jest dowódcą wojsk, który pokonał saskich najeźdźców w dwunastu zwycięskich bitwach. Kolejne źródło- Annales Cambriae (Roczniki Walijskie przełom IX i X wieku) podaje, że ostatnia z tych bitew została stoczona pod górą Badon w roku 516 lub 518. 1 Szczegółowy życiorys bohatera (cudowne narodziny, podboje we Francji) znajdujemy w Historiae Regnum Britanniae Geoffreya z Monmouth. U niego Artur jest bratankiem Ambrosiusa Aureliusa ( a nie dowódcą jego wojsk). Po śmierci Ambrosiusa królem zostaje Uter Pendragon ojciec Artura. W Historii Regnum po raz pierwszy pojawia się nazwa Avallon. Jest to zamek do którego przeniesiono ciężko rannego dowódcę po ostatniej bitwie z Mordredem. Król wyznacza swego następcę, ale nie jest jednoznacznie powiedziane, że umiera. Można raczej wywnioskować, że w Avallonie będą opatrzone jego rany. Dwunastowieczny mnich Wilhelm z Malesbury pisze nawet wprost, że Artur nie umarł i któregoś dnia powróci. 1 M. Hauf Drogi do Świętego Graala, s.7
Rychło powraca kwestia źródeł. W kronice Bedy (673-735) i w Historii Anglii spisanej przez szkockiego mnicha Gildasa w VII wieku, pojawia się Ambrosius Aurelius i wzmianka o bitwie pod Badon, nie ma natomiast ani słowa o Arturze. Zwolennicy historyczności bohatera przekonują, iż Gildas wspomina o nim pośrednio (pojawia się na marginesie kroniki człowiek o imieniu Niedźwiedź, co jest dokładnym tłumaczeniem celtyckiego imienia Artur) Bezpośredniej wzmianki brak rzekomo dlatego, że Artur zabił Gildasowi brata. Będą natomiast przemilczał sprawę nie chcąc pisać o klęskach swoich ziomków, był Anglosasem. Warto tu wspomnieć o tajemniczym Avallonie. Ma to być, wedle różnych wersji podań zamek, przystań, bądź też cała wyspa. Nazwa pochodzi od staroangielskiego słowa avalla oznaczającego jabłko. Wysiłki poczynione by zlokalizować Avallon można by uznać za zwieńczone sukcesem. Spora część badaczy zgadza się co do tego, że jest to dzisiejsze opactwo Glastonbury w południowo- zachodniej Anglii. Było ono kojarzone z wyspą, ponieważ leży wśród bagien, od niepamiętnych czasów rosną tam też jabłonie. Do roku 1184 istniał tam tzw. Stary Kościół, już od VII wieku chroniony jako relikwia, gdyż jak powszechnie sądzono- zbudowali go apostołowie ( m.in. św. Józef z Arymatei). Niestety, kościół i klasztor spłonęły w 1184. Kościoła nie odtworzono, klasztor odbudowano dopiero po kilkudziesięciu latach. Rekonstrukcję opóźniło niezwykłe odkrycie jakiego dokonano w roku 1191. Odkryto- zgodnie z tym co głosił napis na krzyżu- grób Artura i Ginewry. ( Tu spoczywa przesławny król Artur na wyspie Avallon ). Drugim powodem były konflikty na linii Ryszard Lwie Serce- Henryk II i trzecia krucjata. W 1934 uznano, że grób jest sfałszowany. 2 Na podstawie analizy pisma na kopii krzyża oceniono, że mógł on powstać najwcześniej w X wieku. Inna rzecz, że w tym samym roku ( 34) natknięto się na odkopaną w 1191 i ukrytą w kościele czaszkę. Istnieją jeszcze inne apokryfy dotyczące wzgórz otaczających Glastonbury. Weary All Hill (Wzgórze Zmęczenia), na którym Józef z Arymatei wbił swoją laskę, a ta zakwitła i zapuściła korzenie. Natomiast na sąsiednim wzgórzu (Chalice Hill) apostoł miał zakopać Graala. Na podstawie tych podań, w Glastonbury w XII i XIII wieku rozkwitł kult świętego, oficjalnie wprowadzony przez opata Richarda Bere. Jest to tak naprawdę jedyny pewny punkt łączący Józefa z Arymatei z opactwem w Glastonbury. Za pośrednictwem kolejnej legendy dzieje króla Artura znów zbiegają się z Graalem. Mnich John z Glastonbury pod koniec XIV wieku zastępuje święte naczynie dwiema 2 tamże s 87
ampułkami z krwią i potem Chrystusa, przyniesionymi do opactwa właśnie przez Józefa z Arymatei. Kościół bardzo nieufnie podchodził do sprawy Św. Graala, traktując ją jedynie jako legendę. Z resztą- ta interpretacja już kilka lat temu została uznana za nieważną. Istotnym nośnikiem legend arturiańskich są ballady irlandzkie i szkockie. Najbardziej znaną spośród nich jest Chłopiec i płaszcz. Płaszcz przyniesiony do Kamelotu przez nieznajomego chłopca, może założyć tylko niewiasta, która dochowała wierności swemu mężowi. Na niewiernej płaszcz strzępi się i zmienia w łachmany. Potem w balladzie pojawia się dzik, którego zabija chłopiec, ale żaden z rycerzy nie może go pokroić. Nóż rogacza, rzekł (chłopiec) tej bestii nie będzie się imał. 3 Nasuwa się oczywiste skojarzenie z królewskim mieczem Ekskaliburem: Pośrodku kamiennego bloku znajdowało się jakoby stalowe kowadło (...) a na nim leżał miecz (...) na kowadle zaś napisane było kto: zdejmie ten miecz z kamienia i kowadła ten na mocy prawa, które mu daje jego urodzenie, zostanie królem Anglii. Niejeden próbował unieść miecz, żaden jednak nie zdołał go poruszyć ani zdjąć (...) natomiast Artur bez trudu zdejmował go wielokrotnie. 4 Ekskalibur (staroang. Ostrze, Które Tnie Stal) jest mieczem przeznaczonym dla króla-dowódcy. Jest najwspanialszym ze wszystkich mieczów, a władać nim może tylko osoba namaszczona i czysta. Legendy arturiańskie sporo miejsca poświęcają sprawie wierności małżeńskiej. Lancelot, za romans z Ginewrą (mężatką), zostaje odsunięty od zaszczytu uczestnictwa we Mszy odprawianej przez Św. Józefa z Arymatei. Ginewra natomiast zostaje zamknięta w klasztorze. Lancelot kilkakrotnie stara się wrócić na drogę cnoty. Stawia czoło ciężkiej próbie: nie ulega zalotom trzech pięknych królowych pod przewodnictwem Morgan Czarodziejki. Z opałów ratuje go służąca jednej z czarodziejek. Legendy celtyckie mają bowiem to do siebie, że świat rzeczywisty i fantastyczny są ze sobą nierozerwalnie związane i mają równe prawa. Rycerze są wciąż wypróbowywani przez czarodziejów, próby te jednak nie trwają wiecznie, bo nie stanowią kary, a mają kształtować charakter. Dochodzę tu do najważniejszej moim zdaniem różnicy między legendami (i mentalnością) wschodu i zachodu. Rycerze są ludźmi wolnymi i honorowymi, szlachetnymi, lojalnymi. Identycznie sprawa ma się z kobietami. Zachowanie Ginewry, a także innych żon rycerzy Okrągłego Stołu, które mogą nas dziwić, wynika z celtyckich tradycji związanych z małżeństwem i dosyć wysokiej- w 3 Księga ballad angielskich i szkockich, wybór J. Kydryński, Kraków 1980, s 33 4 S. Undset Legendy o królu Arturze, Warszawa 2002, s 32
życie. 6 W misterium odprawianym przez Św. Józefa z Arymatei, uczestniczą król Galahad- porównaniu z innymi starożytnymi ludami- pozycji kobiety w związku i w społeczeństwie. Kobiety celtyckie wyższego stanu-pisze Jerzy Gąssowski- zachowały w małżeństwie dużą swobodę wkraczającą także w sferę zagadnień seksualnych. Jednocześnie zaś występowało zjawisko konkubinatu uznawanego prawnie (...) rozwody były możliwe w świetle prawa i tolerowane przez obyczaj, pod warunkiem jednak obopólnej zgody. 5 Warto w tym kontekście wspomnieć płomienny romans Ginewry z Lancelotem, którego owocem był Perceval. Ginewra jest tu kusicielką, a Lancelot jej ulega i popada w szaleństwo. Grzech zostaje mu odpuszczony, gdy rycerz wzbudza w sobie żal pod wpływem widzenia pod krzyżem, a następnie spowiada się pustelnikowi. Spowiednik uświadamia mu, że będąc rycerzem Okrągłego Stołu, należy do wybranych, gdyż został przez Boga hojnie obdarowany. Lancelocie, napisane jest przecież, że każdy grzesznik, który ujrzał Boga umrze. Ty zaś byłeś blisko Świętego Kielicha, który kryje Jego Ciało i Krew, a On darował Ci prawowity potomek Lancelota i Eleny, Perceval i Bors de Ganis. Eucharystia kończy się śmiercią Galahada, który odchodzi wraz ze Św. Józefem, a Graal zostaje zabrany do nieba. Jerzy Gąssowski w cytowanej powyżej Mitologii Celtów pisze o legendach walijskich, w których cudowność miesza się z realizmem. Sporo jest widzeń i zjaw, pojawiają się i znikają statki i zamki. Lancelotowi pod krzyżem objawia się Święty Graal. Na pomysł połączenia typowej ballady rycerskiej z opisami przeżyć wewnętrznych bohaterów i oblania całości magicznym sosem wpadł w połowie XII wieku Chretien de Troyens poeta z kręgu Marii hrabiny Szampanii. Właśnie on ok. roku 1160 opisał Ereka i Enidę (jedne z pierwszych postaci z kręgu arturiańskiego), a także Gowena, którego imię na przestrzeni wieków przekształciło się w Gawein. Treścią życia rycerzy Okrągłego Stołu nie jest podbój, ale służba: jeśli walka, to w obronie słabszych. Raj osiągają po serii ciężkich prób, od kar natomiast nie mogą się wykupić a jedynie je odpokutować. Oczywiście, że Artur będąc królem mieszka w zamku, ale żadna ze znanych mi legend nie wspomina o tym by pławił się w luksusie. Jego wartość jako dowódcy mierzy się ilością pokonanych przeciwników (by wspomnieć tu tylko owych jedenastu królów, którzy musieli uznać wobec niego swą przegraną). 5 J. Gąssowski Mitologia Celtów, Warszawa 1978, s. 37 6 S. Undset Legendy o królu Arturze, Warszawa 2002 s. 274
W każdej niemal legendzie pojawiają się czarodzieje i wróżki. Tu mamy Merlina, którego rola sięga bardzo głęboko. Merlin- jak pisze o nim Sigrid Undset- był skaldem i najpotężniejszym czarnoksiężnikiem, ze wszystkich jacy kiedykolwiek istnieli 7 Merlin będący osobistym doradcą Utara Pendragona (Smokobójcy) przewija się przez cały cykl legend arturiańskich. Bierze udział w kluczowych bitwach, lub znika na wiele lat, by zdobywać kolejne stopnie wtajemniczenia. 8 Mag walczył z Morgan la Fey o zjednoczenie Wysp pod jednym berłem, za zwycięstwo musiał zapłacić utratą wzroku. Walczył po stronie króla, a więc wniosek jest taki, że Artur, który jest człowiekiem ma po swojej stronie magię. Czy to może oznaczać, że człowiek- pomazaniec boży ma po swojej stronie Niebiosa? Morgan walczy w swojej własnej sprawie. Chce się zemścić na Arturze i zniszczyć Merlina. Mag uniemożliwił jej związek z królem, gdyż byli oni przyrodnim rodzeństwem. Na złość Merlinowi angażując siły ciemności, skoro Merlin rezerwuje dla siebie światło- Morgan chce wyłącznie zaspokoić własne ambicje. Jednak Morgan wystąpiła przeciwko własnemu nauczycielowi magii, a rzadko się zdarza, by uczeń przerósł mistrza. Wprowadziła natomiast wrogość między ojca i syna. Merlin nie dopuścił do ślubu, ale nie mógł przeszkodzić w kazirodczym romansie. W ostatecznej bitwie Mordred ginie- Artur znika. Można by jedynie zmierzyć się z odwiecznym pytaniem o hierarchię ważności, na które z resztą mity arturiańskie udzielają odpowiedzi. To, że Merlin zapobiegł rozbiciu kraju świadczy o jego wielkości i dlatego nie należy mieć do niego pretensji o to, że nie udało mu się pogodzić Artura i Mordreda. Teoretycznie można założyć, że skoro był magiem mógł oświecić obu panów. Tu dochodzimy do meritum sprawy. Merlin nie mógł uświadomić Artura i Mordreda, że są rodziną, ponieważ skłócenie ich było świadomym i wolnym wyborem Morgan. Nie Morgan Czarodziejki, tylko Morgan kobiety-wściekłej, bo porzuconej kobiety. Władza maganawet najpotężniejszego- nie sięga w obszar ludzkiej wolnej woli. Z tej właśnie przyczyny Merlinowi nie udało się zapobiec romansowi Artura i Morgan. Mógł im tego zakazać, ale człowiek ma zawsze prawo wyboru. Nasuwa się wobec tego pytanie, czy siły nadprzyrodzone są w baśniach po to, by wszystkiego ludziom zabraniać (zwłaszcza zakochanym ludziom, którzy nie wiedzą, że mają 7 tamże s 25 8 http://www.graal.boo.pl/index.php
wspólną matkę). Otóż nie- magowie są od tego, by przypominać ludziom jak należałoby postępować, żeby odnaleźć szczęście. Aby to osiągnąć trzeba cały swój system wartości przestawić z egoizmu na altruizm. Praca naukowa polega na zadawaniu pytań. W szczególności nieśmiertelnego pytaniadlaczego. Z pracami dotyczącymi legend jest trochę inaczej. Legendy trzeba zbierać, ballady spisywać. G K. Chesterton pisze, że legendy są trwalsze od książek, właśnie dlatego, że nikt nie zadaje tylu pytań. Nauka jest oparta na podejściu rozumowym, a legendy są związane z wiarą. W Kamelocie nikt nie pyta, czy Merlin istnieje, na prawdę nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
BIBLIOGRAFIA 1. Undset S., Legendy o królu Arturze wyd. Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 2002 2. Gąssowski J., Mitologia Celtów, wyd. Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1978 3. Księga ballad irlandzkich i szkockich, wybór J. Kydryński, wyd. Literackie, Kraków 1980 4. Hauf M., Drogi do Świętego Graala, wyd Dolnośląskie, Wrocław 2004 5. http://www.graal.boo.pl/index.php