MOJA RELACJA Z KURSU W DUBLINIE
Po przyjeździe do Dublina to było ł jedno z pierwszych miejsc, jakie zobaczyłam. ł I miałam je oglądać codziennie przez dwa tygodnie. Znalazłam się w sercu Dublina. Ten budynek to jeden z najstarszych w Trinity College - uczelni założonej w XVI wieku. Po przejściu przez bramę od razu wiedziałam i czułam, że jestem w niezwykłym i szacownym miejscu. Jest to też jedna z największych atrakcji turystycznych Dublina.
Na wprost wejścia znajduje się ta piękna wieża z XIX wieku, nazywana Campanile.
W Trinity College można też zobaczyć wielką bibliotekę, a w niej prawdziwą perłę Księgę z Kells.
Księga z Kells to bogato iluminowany przez celtyckich mnichów manuskrypt z ok. 800 roku zawierający tekst czterech Ewangelii. Nie sposób się nim nie zachwycić.
A to nowsza część kompleksu Trinity College The Berkley Library.
Codziennie przemierzałam krótką trasę z tego Domu Studenckiego, gdzie mieszkałam..
.. do tego budynku, w którym odbywały się nasze zajęcia.
Nasze zajęcia w większości odbywały się w grupach.
Każda grupa pokazywała i omawiała swoje odpowiedzi do ćwiczeń.
Naszym zadaniem było też przygotować i omówić prezentację na dany temat, np. Sztuka współczesna i nowoczesna w Irlandii.
Czasem po zajęciach można było zająć się zgłębianiem zasad gry w krykieta.
Tuż po przyjeździe zorganizowano dla nas wieczorek integracyjny. Każdy z uczestników kursu prezentował kuchnię swojego kraju
Była więc kuchnia grecka, hiszpańska, fińska, irlandzka i mnóstwo innych.
Przed degustacją każdy opowiadał o tradycjach kulinarnych swojego kraju.
Nasza wizyta w Centrum Jamesa Joyce a i wykład na temat jego pisarstwa wyjaśniły wiele wątpliwości, związanych z tym, jak rozumieć jego dzieła.
A to pytanie prześladowało nas po wyjściu z Centrum. No cóż, nie łatwo dorównać genialnemu pisarzowi
Galeria sztuki nowoczesnej Hugh Lane była celem naszej kolejnej wycieczki. Można w niej zobaczyć dzieła Maneta, Moneta, Degas, impresjonistów irlandzkich i brytyjskich, wystawę witraży, a także.
. studio sławnego Francisa Bacona,
..który w taki oto sposób wyjaśniał, jak pozytywny wpływ na tworzenie sztuki może mieć bałagan.
Inne miejsca, które zwiedziłam w Dublinie to, między innymi: Zamek Dubliński
gdzie natrafiłam na ciekawy przykład łączenia i promowania sztuki nowoczesnej z historią i tradycją
A także Katedra św. Patryka z XII w., która ucieleśnia historię i dziedzictwo Irlandczyków ze wszystkich warstw społecznych i środowisk do dnia dzisiejszego.
Ale ten krótki pobyt w Dublinie i dał ł nam również okazję do tego, by wczuć się w atmosferę miasta i poczuć się Dublińczykiem. Niewielka rzeka Liffey, nad którą Dublin jest położony i mnóstwo pięknych mostów, to jedna z charakterystycznych cech tego miejsca.
Główne ulice w centrum miasta są kolorowe, pełne kwiatów i ludzi.
Po ciężkim dniu Dublińczycy lubią spędzać czas w jednym z 56 parków, np. St Stephen s Green zaprojektowanym w stylu wiktoriańskim.
Można też pojechać do Parku Phoenix, który otoczony jest murem o długości 11 km, co czyni go jednym z największych ogrodzonych parków w Europie. Polskim akcentem jest Krzyż Papieski postawiony przed wizytą Jana Pawła II w 1979 roku.
W połowie kursu pojechaliśmy na jednodniową wycieczkę do urokliwego Glendalough średniowiecznej osady z klasztorem i wieżami, założonej przez św. Kewina
i do Kilkenny małego miasteczka, które było średniowieczną stolicą Irlandii. Ta wycieczka była jedną z największych atrakcji kursu.
Po tak intensywnie spędzonych dwóch tygodniach przyszedł czas na wieczór pożegnalny, na którym uczyliśmy się tańców irlandzkich.
Było to niezapomniane przeżycie. Oj, będzie co wspominać!
DZIĘKUJĘ MAŁGORZATA PIĄTKOWSKA