CHILIJCZYK JAKO MĄŻ I NIE MĄŻ. Szkice rodzinne Wspomnienia o Efrainie Szmulewiczu. Chile - mó j raj na ziemi Halina Chmielarz



Podobne dokumenty
FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Copyright 2015 Monika Górska

ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

Kto chce niech wierzy

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb)

Pod hiszpańskim niebem

WZAJEMNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY JAKO FUNDAMENT TOLERANCJI WOBEC INNYCH

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Hektor i tajemnice zycia

Wizyta w Gazecie Krakowskiej

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

marek porąbka mój adriatyk Patronat honorowy nad projektem: Konsul Honorowy Republiki Chorwacji w Krakowie Paweł Włodarczyk

10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca

potrzebuje do szczęścia

Dlaczego warto czytać dzieciom?


TRAVEL COACHING. WYSPY KANARYJSKIE

Zaimki wskazujące - ćwiczenia

SKALA ZDOLNOŚCI SPECJALNYCH W WERSJI DLA GIMNAZJUM (SZS-G) SZS-G Edyta Charzyńska, Ewa Wysocka, 2015

Każdy patron. to wzór do naśladowania. Takim wzorem była dla mnie. Pani Ania. Mądra, dobra. i zawsze wyrozumiała. W ciszy serca

mnw.org.pl/orientujsie

OKOLICZNOŚCIOWE WYDANIE GAZETKI SZKOLNEJ KLASY III PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. ARMII KRAJOWEJ

Agroturystyka szansą dla mniejszych gospodarstw

Kielce, Drogi Mikołaju!

Polska na urlop oraz Polska Pełna Przygód to nasze wakacyjne propozycje dla Was

Nasze wrażenia z Finlandii

Spotkanie z Jaśkiem Melą

Temat: Obcy, który trafia na Północ, płacze dwa razy (scenariusz lekcji na podstawie filmu Jeszcze dalej niż Północ )

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

Gościmy gimnazjalistów ze Społecznego Gimnazjum STO nr 8 w Krakowie. Augustów, września 2014

kpt. Piotr Kasperaszek przepisy z tawerny i kambuza

Piaski, r. Witajcie!

Nikt nigdy nie był ze mnie dumny... Klaudia Zielińska z Iławy szczerze o swoim udziale w programie TVN Projekt Lady [ZDJĘCIA]

Moja Pasja: Anna Pecka

ZACZNIJ ŻYĆ ŻYCIEM, KTÓRE KOCHASZ!

Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku...

Jestem pewny, że Szymon i Jola. premię. (dostać) (ja) parasol, chyba będzie padać. (wziąć) Czy (ty).. mi pomalować mieszkanie?

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?

Jak pomóc w rozwoju swojemu dziecku? I NIE POPEŁNIAĆ BŁĘDÓW WIĘKSZOŚCI RODZICÓW

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

WARSZTATY pociag j do jezyka j. dzień 1

10 SEKRETÓW NAJLEPSZYCH OJCÓW 1. OKAZUJ SZACUNEK MATCE SWOICH DZIECI 2. DAJ DZIECIOM SWÓJ CZAS

Nasza wielka katalońska przygoda, czyli wizyta w szkole Joan Sanpera i Torras w Les Franquesses.

Dobry nocleg w Iławie Villa Port

Paweł Kowalski ZJEDZ KONKURENCJĘ. Jak maksymalizować zyski i pisać skuteczne teksty sprzedażowe

SP 20 I GIM 14 WSPARŁY AKCJĘ DZIĘKUJEMY ZA WASZE WIELKIE SERCA!!!

Rodzicu! Czy wiesz jak chronić dziecko w Internecie?

Skala Postaw Twórczych i Odtwórczych dla gimnazjum

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

Celem Alvias jest poprawa warunków pracy polskich Opiekunek. Osób Starszych w Niemczech oraz zwiększenie szans na dobrą i

Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim

FILM - BANK (A2 / B1)

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN

SPRAWOZDANIE Z POBYTU W HISZPANII (PROGRAMU ERASMUS+)

Copyright 2015 Monika Górska

Plan Daltoński Grupa I Krasnoludki Rok szkolny 2018/2019

Kwestionariusz stylu komunikacji

Sprawozdania z wycieczki po Szlaku Piastowskim

Pomagam mojemu dziecku wybrać szkołę i zawód

Spis treści. Od Petki Serca

SOCIAL STORIES HISTORYJKI Z ŻYCIA WZIĘTE

Film Jana Jakuba Kolskiego kręcony pod Koluszkami wchodzi niebawem na ekrany. Autorzy proszą o pomoc w sfinansowaniu wydania obrazu na płytach DVD

Co obiecali sobie mieszkańcy Gliwic w nowym, 2016 roku? Sprawdziliśmy

Wśród ankietowanych aż 73,5% stanowiły kobiety. Świadczyć to może o większym zainteresowaniu niezależną modą i dizajnem wśród kobiet.

Joanna Matoga. Prezentacja efektów prac na zajęciach z informatyki w roku akademickim 2012/

PROGRAM WARSZTATÓW ROZWOJOWYCH DLA KOBIET PROGRAM WARSZTATÓW ROZWOJOWYCH DLA KOBIET

Ile "zarobiłem" przez 3 miesiące prowadzenia bloga? (case study + 4 porady)

Coaching Way.Metrum kurs coachingu w drodze do Santiago de Compostela!

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

AUTYZM DIAGNOZUJE SIĘ JUŻ U 1 NA 100 DZIECI.

PLYMOUTH raj Wielkiej Brytanii

Zajęcia grupowe w hospicjum Martin House

Wyznaczenie celów. Rozdział I. - Wyznaczanie celów - Cel SMART - Przykłady dobrze i źle wyznaczonych celów

ZACZYTAJ TO CO LUBISZ MOJE 5 SERWISÓW

PONIEDZIAŁEK, 11 marca 2013

Czym jest Marzycielska Poczta?

Indywidualny Zawodowy Plan

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak...

Rozmowa ze sklepem przez telefon

Uprzejmie prosimy o podanie źródła i autorów w razie cytowania.

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY

Proszę bardzo! ...książka z przesłaniem!

WPŁYW POCHWAŁY NA ROZWÓJ DZIECKA

Wydanie specjalne gazetki szkolnej Na szóstkę. z okazji. Ogólnopolskiego Dnia Praw Dziecka. obchodzonego 20 listopada

Jak tworzyć mapy myśli

Transkrypt:

IULETYN Ambasada RP w Santiago de Chile WYDANIE ŚWIĄTECZNE Nr 13/ 2013 CHILIJCZYK JAKO MĄŻ I NIE MĄŻ Szkice rodzinne Wspomnienia o Efrainie Szmulewiczu Chile - mó j raj na ziemi Halina Chmielarz 1

OPOWIEŚĆ WIGILIJNA T o było prawie rok temu. Pracowałam w Chile raptem od kilku miesięcy. 25 grudnia przyszedł do mnie pies. Przecisnął się przez pręty domu, w którym mieszkam. Prawdziwy przedstawiciel raza chilena. Kudłaty kundel, ciekawy świata, ale zachowujący wobec niego bezpieczny dystans. Długo patrzyliśmy sobie w oczy, zaskoczeni tym niespodziewanym spotkaniem. Kiedy w końcu dostrzegłam w jego oczach ufność, wiedziałam że zostanie. I został. Jest niedoskonały. Dalece niedoskonały. Nie umie na przykład spacerować. Wszędzie się pcha, zatrzymuje bez przyczyny. Znienacka skręca, raz w lewo, raz w prawo. Częściej w lewo. Ale kocham go. Jak psa. Piszę o tym wszystkim, bo wiem, że niedoskonałość nie jest wadą. Nie bez przyczyny bardziej intrygujące wydają sie nam rzeczy mające jakąś skazę, nawet błąd, który przykuwa uwagę. Podobnie jest z ludźmi i miejscami w których żyją. Znaleźliśmy się w Chile z bardzo różnych przyczyn. Niektóre historie są tak kręte, że aż wydają się niemożliwe. Widzę je szczególnie wyraźnie właśnie teraz, tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Świętami, które przyszło nam spędzać nieco abstrakcyjnie, na drugiej półkuli, w 30 stopniowym upale, w scenerii araukarii i palm przystrojonych ledowymi lampkami. Dlatego chciałabym życzyć wszystkim tolerancji dla błędów i niedoskonałości innych. Umiejętności odnalezienia się w Nowym Świecie, oswojenia go. Kiedy zrozumiemy czym tak naprawdę jest, nasze życie stanie pełniejsze. Będziemy po prostu lepsi. Aleksandra Piątkowska Ambasador RP w Chile 2

SPIS TREŚCI 4 Chiljczyk jako mąż i nie mąż Anna Kowalczyk Jacek Piątkowski 8 Ulubione w Chile 14 Szkice rodzinne 20 Stocznia nad Bałtykiem Ewa Okołowicz 22 Kto ty jesteś Monika Trętowska 24 Do Polski? Na pewno wrócę 28 Luksusowo, w domu czy pod gwiazdami... Dorota Stańczyk 32 Gotowi na XXI wiek Rodrigo Álvarez 32 Chile o Polsce i Polakach 34 Chile - mój raj na ziemi Halina Chmielarz 42 Kruche, drożdżowe, z jabłek... Joanna Swinarska 43 Pies Bolszewik 44 Siedzą muchy w zupie 46 Someone s asking a question Zofia Krzemińska Wydawca Ambasada Rzeczpospolitej Polskiej w Santiago de Chile Redakcja: Jacek Piątkowski (redaktor naczelny) jacek.piatkowski@msz.gov.pl Anna Kowalczyk ania_kowalczyk@hotmail.com Zdjęcie na okładce: Magdalena Owsiak Photography www.magdaowsiak.com Mar del Plata 2055 Providencia-Santiago tel. (0-056-2) 2 204 12 13 santiagodechile.embajada@msz.gov.pl http://santiagodechile.msz.gov.pl https://twitter.com/plenchile 3

CHILIJCZYK JAKO MĄŻ I NIE MĄŻ Gra w skojarzenia. Z czym kojarzy Ci się małżeństwo z Chilijczykiem? Kasia: Kapcie!, Magda: Spóźnialscy!, Monika: Więcej luzu! Można tak grać bez końca. Ile nas łączy, a ile dzieli nie potrafimy dokładnie powiedzieć. Nawet patrząc na to przez pryzmat chilijsko-polskich małżeństw. P olki, wychodzące za mąż za Chilijczyków, to po muzykach, nauczycielach akademickich, księżach czy geologach, chyba jedna z najliczniej reprezentowanych, polskich lobby w Chile. Trudno się temu dziwić. Ich uroda, inteligencja i wreszcie to coś, co zawsze stanowiło o tzw. wartości dodanej. Jak jednak te związki wyglądają z ich perspektywy? Co je denerwuje, zaskakuje, bawi? Odpowiedzi na tak zadane pytania są jak wielokolorowy kalejdoskop. Bo właściwie odpowiedź jest jedna. To tylko miłość. Inaczej, ale też działa Niby związki Polek i Chilijczyków niczym się nie różnią od związków zakochanych po uszy przedstawicieli innych nacji, to jednak kilka kamyków można rzucić i na polskie i na chilijskie podwórko. Zdaniem Moniki Trętowskiej, Polacy mogliby nauczyć się od mieszkańców Chile przede wszystkim większego otwarcia na różnorodność. - Mamy tendencję do definiowania jak coś powinno być zrobione, bo inaczej zrobione jest źle. Tymczasem często jest zrobione po prostu inaczej i też działa. - uważa Monika. Zwraca też uwagę na większą bezpośredniość w kontaktach pomiędzy ludźmi w Chile. - My Polacy jesteśmy bardziej formalni, trzymamy się narzuconych standardów, reguł i tego 'co wypada' - podkreśla. Co ciekawe w miejscach pracy w Chile często wszyscy mówią do siebie po imieniu, witają się buziakami w policzek czy uściskiem niezależnie od wieku czy pełnionych funkcji. Jako dziennikarka, korespondent Polskiego Radia w Chile, potrafi trafnie "odczytać" relacje pomiędzy ludźmi prezentowane w chilijskich mediach. Widzi tam przede wszystkim mniej dystansu między rozmówcami niż w Magdalena Owsiak i Marcos Bravo mediach europejskich. Jest tu więcej żartów, gestykulacji, kontaktu dotykowego i bezpośrednich pytań. Dotyczy to nawet sytuacji formalnych takich jak rozmowy dziennikarzy z politykami, do których zwracają się często per Ty, a kandydatki na fotel prezydenta to po prostu Michelle czy Evelyn (Michelle Bachelet i Evelyn Matthei - zmierzyły się w drugiej turze wyborów prezydenckich - przyp. red.). Ewa Okołowicz, malarka, zwraca też uwagę na proste gesty i zwyczajną życzliwosc. - W Chile imponuje mi uprzejmość z jaką oferuje się pomoc w sytuacjach 4

fot. David Polakoff A m b a s a d a R P w S a n t i a g o codziennych takich jak wskazanie drogi czy wejście z wózkiem do autobusu. Chilijczycy są najnormalniej w świecie bardzo uczynni. Nie umiem powiedzieć nie Siedzę z Kasią Staniewską na malutkim balkoniku jej mieszkania. Popijamy cappuccino, narzekając przy tym na wszechobecną w Chile kwaśną kawę rozpuszczalną. W narzekaniu jesteśmy nawet nieźli, ale tutaj ma ono solidne podstawy. - Niedawno zdałam sobie sprawę, że Chilijczycy nigdy wprost nie mówią nie rzuciła Kasia i tym samym zapoczątkowała długą dyskusję na ten temat, w którą natychmiast włączył się jej mąż Tito (nie potrafił nam odmówić). Jest rzeczą absolutnie jasną, że nie mówi się w Chile drogą okrężną, co dla osób nieprzyzwyczajonych może okazać się niesamowicie frustrujące. Szczególnie jeżeli ktoś, jak Kasia mieszkająca przez wiele lat w Berlinie, przywykł do niemieckiej bezpośredniości. Wypowiedzenie słowa nie jest dla mnie niesamowicie bolesne. przyznaje Tito. Takie podejście można interpretować na wiele sposobów. Dla jednych jest to ucieczka przed podjęciem decyzji, dla innych otwarciem się na możliwości wychodzące poza utarte schematy. Czy pomiędzy tak i nie może być coś jeszcze? Czy odpowiedź może zależeć od zmieniającego się kontekstu? Niełatwo na takie pytania odpowiedzieć. Kapcie przedmiotem sporu Kasia i Tito pracują w kopalniach północnego Chile. Tam się poznali. Miałam szczęście zastać ich w Santiago, w którym odpoczywali po trudach pracy na pustyni. Ledwie weszłam do ich mieszkania, natychmiast rzucił mi się w oczy potencjalny przedmiot sporów międzykulturowych. Kapcie. W Chile, instytucja kapci to ewenement. Jeżeli już ktokolwiek ich używa nazywane są zapatos de descanso, czyli buty odpoczynku, w które wskakuje się po kąpieli lub po wstaniu z łóżka. Mnie Chilijczycy zdołali już przekabacić na swoją stronę i stałam się zwolenniczką chodzenia po domu w butach i zrywania z podłóg białych wykładzin, w które są wyposażane sypialnie w Chile. Kasia natomiast lubi kapcie i ku mojemu zaskoczeniu, nie tylko ona. Tito, chociaż trochę się spóźnił, przemierzał mieszkanie dzielnie szurając bamboszami. Kurde, znowu się spóźniłem No właśnie, spóźnił się Jest w Chile coś, do czego wielu trudno się przyzwyczaić. Tym czymś jest zupełnie inne podejście Chilijczyków do kwestii czasu. Magda Owsiak, fotograf, mówi że na imprezach trzeba być później. - Na każdej prywatce pojawiamy się jako pierwsi i nawet jak bardzo chcemy się spóźnić to i tak wychodzi na to że jesteśmy za wcześnie! podsumowuje Magda. Ania Smolec, poznała męża (który dla odmiany nigdy Anna Smolec i Eduardo Brethauer Agnieszka Muchalska i Humberto Carrasco G. Anna Kowalczyk i Carlos Navarro Ewa Okołowicz i César Gallardo 5

się nie spóźnia) podczas degustacji wina na Sycylii. Dziś Ania pracuje w dziale marketingu producenta wina Concha y Toro. Przyznaje, że pomimo upływu lat, do powszechnego w Chile zwyczaju spóźniania się, absolutnie nie może się przyzwyczaić. Przed umówionym lunchem, pisze do mnie SMS-a mówiąc, że spóźni się pięć minut. A ja, przyzwyczajona już że kwadrans w tą czy w tamtą to tutaj norma, kiedy zjawiam się kilka minut po niej, dolewam tym samym tylko oliwy do ognia. Niemal traumatycznie tej swobody w postrzeganiu czasu Agnieszka Muchalska doświadczyła podczas swojej pierwszej imprezy urodzinowej w Chile. Opowiada jak mąż, którego poznała na stancji w Anglii, ostrzegał że goście na pewno się trochę spóźnią i nie pojawią punktualnie o godzinie 18. Pomyślała więc, że pół godziny będzie trzeba poczekać i o wpół do siódmej stanęła w pełnym rynsztunku pod drzwiami. Pierwsi znajomi zaczęli się zjeżdżać dopiero po 21 To tylko miłość Różnice można mnożyć, ale po co? Jak widać, w Chile można znaleźć dużo powodów, żeby czuć się tutaj dobrze lub nie. Wiele zależy od naszych charakterów, przyzwyczajeń i doświadczeń. Cały czas jednak też się uczymy. Niestraszne nam nadopiekuńcze teściowe, stereotypy macho czy wścibskie ciocie. Kiedy jest gorzej, znajduję chwilę i zamykam oczy. Myślę wtedy, że to tylko miłość Anna Kowalczyk współpraca Jacek Piątkowski Wyznanie Chilijczyka Claudio Jaramillo, od niedawna mąż Moniki Trętowskiej, uważa że odległość geograficzna między Chile a Polską, nie ma większego znaczenia dla ich związku. Różnice kulturowe praktycznie nie istnieją, a małżeństwo to na tyle uniwersalna instytucja, że liczy się w niej przede wszystkim to kim jesteś, a nie skąd. Jednak jak od każdej zasady, tak i od tej, istnieją pewne wyjątki. Moja żona jest kobietą wyjątkową. Chodzi mi przede wszystkim o wartości, które stały się podstawą naszego związku - wolność, dialog i szczerość. Znalazłem w Monice przyjaciółkę, nie tylko żonę. Jestem pewien, że chodzi tutaj nie tyle o narodowość, ale o porozumienie do jakiego doszliśmy jako para. Oczywiście, fakt że jest Polką, sprawił że wprowadziła w moje chilijskie środowisko pewną nowość i egzotykę, szczególnie w sposobie w jaki odnosi się do innych ludzi i jak znakomicie wykorzystuje swoje talenty towarzyskie. Jeżeli chodzi o różnice kulturowe, to oczywiście anegdot mógłbym przytoczyć przynajmniej kilka. Na przykład tą, dotyczącą przedstawienia jej u teściów. Zrozumiałem, że Polacy dopiero po długim czasie poznają rodziców swoich "połówek". W Chile tak długo się na to nie czeka, choćby dlatego że budzi to podejrzliwość u niektórych matek. Wszyscy wiemy czym może się to skończyć. Kiedy Monika przyjechała do Santiago, wszyscy na nią czekali. Jej reakcja była jednoznaczna - jeden wielki atak paniki. Przekonywałem ją niemal dobę i nie było to łatwe. Wszystko skończyło się jednak happy endem. Z miejsca zdobyła sympatię mojej rodziny, nie potrafiąc jeszcze wtedy wypowiedzieć nawet słowa po hiszpańsku. Monika wprowadziła do mojego życia wiele polskich elementów takich jak nowe smaki w kuchni, zupełnie odmienne postrzeganie czasu czy oczywiście ten niewiarygodnie trudny język. Chyba najbardziej zabawnym tematem, z jakim przyszło nam sie zmierzyć, to była kwestia punktualności. Chilijczycy mają do niej stosunek dość niejednoznaczny, powiedziałbym nawet więcej, bardzo swobodny. Monika nawet po trzech latach pobytu w Chile staje się nerwowa kiedy ma się spóźnić na spotkanie. No i jest też sprawa języka. Z pewnością będę potrzebował wielu lat żeby móc się w nim komunikować. Jest to zobowiązanie, które mam wobec niej i które jest dla mnie wyzwaniem. Jest częścią możliwości zrozumienia jej kultury, a po nim widać jej skomplikowaną naturę. Pomimo istnienia tej trudnej bariery, nie okazała przeszkodą we wzajemnym zrozumieniu. Nasz związek jest po prostu międzynarodowy. Claudio Jaramillo 6

A m b a s a d a R P w S a n t i a g o Monika Trętowska i Claudio Jaramillo 7

Ulubione w Chile Dokąd warto pojechać? Co trzeba zobaczyć? Dlaczego niektóre miejsca budzą tyle emocji? Przedstawiamy wybory Polaków w Chile. PISCO ELQUI PUNTA DE TRALCA RADAL SIETE TAZAS RIO CLARILLO CALCURRUPE PEULLA 8

A m b a s a d a R P w S a n t i a g o Peulla U lubione miejsce w Chile? Mam takie. Znajduje się w południowej części kraju, ale dojazd do niego nie jest taki prosty. Odkryłam je w trakcie pierwszego dłuższego wyjazdu z Santiago. W moim rankingu ulubionych miejsc, żadne inne do dziś go nie prześcignęło. Ma nazwę, której nie zna prawie żaden pytany przeze mnie Chilijczyk. Urzekło mnie, bo jest nieco oddalone od najbardziej uczęszczanych szlaków, bo panuje tam cisza prawie absolutna. Bo są tam zwierzęta i ptaki, jest rzeka z rybami, jest piękna rozległa łąka, czyste niebo i góry (w Chile zawsze muszą być góry!). Są piękne drzewa, i te bardzo stare, mające wieki i te młodsze, sadzone tam prawie sto lat temu. Jeszcze wciąż są tam pszczoły. Czego tam nie ma... A no, nie ma sklepu i zasięgu żadnej sieci komórkowej (człowiek przez krótki czas dostrzega wtedy skalę swego rozedrgania i uzależnienia). Próba wysłania sms-a z góry jest skazana na porażkę, pomimo że jeden jedyny hotel w tym miejscu ogłasza z dumą, że dostęp do sieci ma. Jest tam miniaturowy domek z jedną pielęgniarką na dyżurze w niektóre dni tygodnia, jest pięcioro dzieci, zaliczających szkołę jakimś niepojętym domowym systemem, jest posterunek policji... 10 km dalej. Wtedy postanowiłam, że jeszcze tam wrócę. Zapewne bardzo ciężko się tam żyje, ale jest to miejsce po prostu idylliczne. Czy pamiętacie w Elementarzu obrazki z domkiem, kaczką i strumyczkiem? Dwa lata później, na chwilę przed ponowną wyprawą w to samo miejsce wybuchł wulkan Puyehue i... musiałam pojechać zwiedzać Wyspę Wielkanocną. Pył opadł, kilka lat częstych w tych stronach deszczów zmyło błoto. Wróciłam, tym razem aż na dwa dni. Przyjrzałam się lepiej starym drzewom. Nakarmiłam lamy. Wrzuciłam do strumyka pieniążek... To miejsce nazywa się Peulla. Grażyna Machałek 9

Punta de Tralca P rzez prawie 10 lat jeździliśmy z mężem po świecie pracując jako fotografowie. Egipskie piramidy, kasyna Monte Carlo, kawiarnie Wenecji, plaże Bora Bora, niedźwiedzie Alaski... Zobaczyliśmy prawie cały świat! Kiedy pobraliśmy się w Chile, długo zastanawialiśmy się, gdzie spędzić miesiąc miodowy. W końcu mąż poprosił babcię o wynajęcie domku na plaży w zupełnie nieznanym mi miejscu. W Punta de Tralca. Okazało się, że dotarliśmy do najpiękniejszego miejsca jakie kiedykolwiek zobaczyłam w Chile. Tak niewiarygodnie spokojne, tuż nad brzegiem morza, z przepięknym widokiem. Nie zobaczyliśmy nikogo w ciągu tych siedmiu dni, które tam spędziliśmy. Odwiedziliśmy dom Pablo Nerudy w Isla Negra, zjedliśmy kolację w restauracji naszego kolegi, piliśmy drinki, przygotowywane na bazie lokalnych owoców i przypraw. Pewnego dnia kiedy sprawiliśmy sobie poobiednią drzemkę, usłyszałam hałas na zewnątrz. Kierowana instynktem fotografa, złapałam aparat i wybiegłam z domu. Byłam zupełnie zaskoczona tym co zobaczyłam. Stado prawie 20 koni, bez jeźdźców przechadzało się raptem kilka metrów ode mnie. Kiedy je zobaczyłam, nagle przemknęła mi przez głowę myśl, że odnajdę w tym kraju spokój i że wszystko w moim życiu dobrze się ułoży. Przez długi czas konie stały tak obok mnie odpoczywając, kiedy nagle zerwały się do galopu w kierunku wzgórza i po chwili zniknęły w chmurze pyłu. Nigdy nie zapomnę mojego miesiąca miodowego nie tylko ze względu na jego magię i towarzystwo, ale także z powodu tej zupełnie metafizycznej przygody. Dzięki niej poznałam zupełnie inne, niezwykłe Chile, oddalone raptem dwie godziny drogi od Santiago. Magdalena Owsiak 10

A m b a s a d a R P w S a n t i a g o Calcurrupe J est takie miejsce magiczne w okolicach Llifen, usytuowane między dwoma jeziorami Ranco i Maihue, w Regionie Los Rios. To miejsce owiane legendami, które stało się moim ulubionym miejscem, gdzie rzeczywistość łączy się z realizmem magicznym. Razem z Hellen przemierzyliśmy kajakiem rzekę Calcurrupe zwaną przez autochtonów rzeką Czarowników. Ten spływ dostarczył nam niepowtarzalnych wrażeń. Zaopatrzeni w dwa wiosła, prowiant i z uśmiechem na twarzy stawiliśmy czoła przyrodzie. Podczas kilkugodzinnego spływu nie spotkaliśmy żywej duszy, chociaż czasami mieliśmy wrażenie, że obserwują nas uważnie oczy dawnych mieszkańców tych ziem. Jednak to co było najpiękniejsze to przyroda, która otworzyła się przed nami w całej okazałości. Szum bystrej wody, drzewa pochylone nad jej tonią i kłaniające się nam z gracją, majestatyczne skały i majaczący w oddali dymiący stożek wulkanu. Pejzaż niezapomniany. Chilijska flora i fauna ukazała nam swoje najpiękniejsze oblicze. Oprócz skaczących na wyciagnięcie ręki pstrągów i olbrzymich trzmieli (nigdy w życiu nie widziałem tak wielkich), z prawdziwą rozkoszą obserwowałem zimorodki i ich wodne gonitwy za małymi, srebrzystymi rybkami odbijającymi się w słońcu. Charakterystyczny lot wahadłowy tego niewielkiego ptaszka w poszukiwaniu zdobyczy jest dokładnie taki sam jak zimorodka nad Brdą w Borach Tucholskich. Tym razem przyroda zbliżyła dwie dalekie krainy, dwa odległe kraje. Ten same rytuały od wieków, przywołujące pamięć o dawnych mieszkańcach tych ziem. I my zapalczywi kajakarze wykorzystujący niosący nas do celu nurt zaczarowanej rzeki. Zamyśleni i urzeczeni rozmyślamy o dopłynięciu do niewielkiej wysepki na zachodnim krańcu jeziora, gdzie znajduje się stary cmentarz indiański. Jednak duchy przodków proszą nas o niezakłócanie spokoju, wzmaga się nagle silny wiatr i wysoka fala. Zrozumieliśmy przekaz z zaświatów i wróciliśmy do naszej kwatery (cabani), gdzie przywitał nas kręcący z podziwem głową właściciel. W jego opinii przepłynąć rzekę czarowników bez szwanku znaczyło tylko jedno - duchy Indian miały nas w swojej opiece. Radosław Smyk 11

Pisco Elqui D obre pisco to poezja, nektar bogów i dusza winogron... Moja miłość do pisco sprawiła, że od dłuższego czasu planowałam wybrać się do stolicy tego boskiego napoju w Chile (chociaż niektórzy twierdzą, że pisco peruwiańskie jest lepsze... ale to na pewno nieprawda co z pewnością potwierdzą nasi chilijscy czytelnicy). Kiedy tylko natrafiła się okazja wsiadłam do autobusu w kierunku La Sereny, potem do kolejnego do Vicuña, jeszcze przesiadka do Pisco Elqui, a następnie już stopem dotarłam do małej tradycyjnej destylarni Los Nichos. Pech chciał, że ten ostatni etap podróży był niesłychanie traumatyczny. Otóż zostałam zabrana przez pewnego Rosjanina, który podczas pięciominutowej podróży przekonywał mnie o wyższości wódki rosyjskiej nad... Kiedy już dowiózł mnie na miejsce, z wściekłością zatrzasnęłam drzwi jego hondy i żałowałam, że nie poszłam na pieszo. Jednak zły humor szybko minął po wejściu do przedsionka destylarni. Po bardzo ciekawej wycieczce, podczas której dowiedziałam się, że przeźroczyste pisco tradycyjnie zabarwiano, żeby mogło konkurować z rumem, który dawniej był bardzo popularny na tutejszych ziemiach, wróciłam do Pisco Elqui. Tutaj miejscowi polecili mi małą restauracyjkę Durmiente Elquino, w której do obiadu wypiłam najlepsze sour w życiu. Potem kelnerka dała mi do spróbowania jeszcze inne: menta sour, albahaca sour i merquén sour... czyli pisco sour z miętą, albo z bazylią lub z przyprawą merquén. Istne niebo w gębie, a nad głową gwiazdy tak piękne jak tylko mogą być na północy Chile... Ale czas było wracać do Santiago. Zapakowałam zakupione butelki do plecaka i ruszyłam do stolicy. Pomimo, że od ich targania nabawiłam się bólu pleców, wielokrotnie po drodze przeklęłam pisco, miałam ochotę je wylać i podpalić... To i tak je kocham. Anna Kowalczyk 12

A m b a s a d a R P w S a n t i a g o Rio Clarillo i Radal Siete Tazas Zdj. www.sietetazas.cl W Chile uwielbiam parki narodowe i rezerwaty przyrody. Jest ich całe mnóstwo na południe od Santiago i to tam uciekam przed hałasem i tłumami w stolicy. Wystarczy minąć Pirque i wjechać do malowniczego kanionu Cajon del Maipo, żeby trafić do rezerwatu Rio Clarillo, gdzie można pochodzić po lasach i wśród kaktusów, popływać w kryształowo czystej rzece i upiec kiełbaski na rożnie. To tam natykam się na czerwono niebieskie jaszczurki przemykające po drzewach i nawet na zagrożoną wymarciem chilijską iguanę. Takich miejsc jest pełno, a czym dalej na południe tym krajobrazy są coraz bardziej zielone. Na przykład już w parku Radal Siete Tazas, niedaleko Curico, drzewa są wysokie i pojawiają się iglaki, pod którymi można rozbić namiot, a rankiem wziąć orzeźwiającą kąpiel w górskim strumyku. Maciej Woleński 13

Wspomnienia o Efrainie Szmulewiczu Szkice Rodzinne Polak, który po kilku latach nauki hiszpańskiego zaczął pisać książki w tym języku. Chilijczyk pasjonujący się literaturą i kulturą. Twórca, który miał istotny wkład w życie intelektualne Chile. Sylwetkę Efraina Szmulewicza kreśli dla nas jego rodzina, która dziś wciąż szuka krewnych w Polsce. 14

A m b a s a d a R P w S a n t i a g o Góra, od lewej: Claudio Szmulewicz, Efrain Szmulewicz y Jaime Gómez, znajomy rodziny. Na dole, od lewej: Marta Espinosa (żona Efraina), Rosy Szmulewicz, Tita Szmulewicz i Pablo Szmulewicz 15

E frain Zyndel Szmulewicz Gelbart to polski pisarz żydowskiego pochodzenia, także obywatel Chile. Urodził się w 1911 w Rawie Mazowieckiej. Mając osiemnaście lat podjął decyzję o emigracji. Zabrał ze sobą nie tylko walizki, ale także całą kulturę swojej ojczyzny, jej historię i legendy. Przyjechał do Chile, aby poznać inne życie. Jednak został tu, żeby zacząć budować swoje własne. Z daleka obserwował jak rodzina, która pozostała w kraju ginęła podczas tragedii Holocaustu i drugiej wojny światowej. W Chile stworzył nowy dom. Tutaj ożenił się z Chilijką, miał czwórkę dzieci i dziewięcioro wnucząt. Nauczył się języka hiszpańskiego, a nowe słowa, które wzbogacały jego słownictwo służyły mu jako narzędzie twórcze i pozwalały na komunikowanie się ze światem jako artyście. Sześć lat po postawieniu pierwszych kroków na chilijskiej ziemi i nauce pierwszych hiszpańskich słów napisał pierwszą książkę. W sumie było ich ponad 20. Wśród nich znalazły się powieści, biografie znakomitych chilijskich poetów oraz eseje na temat wydarzeń współczesnych. Jego najwybitniejsze dzieło, nad którym pracował ponad 20 lat, to monumentalny Słownik Literatury Chilijskiej, który gromadzi informacje na temat życia i twórczości ponad 1 700 autorów chilijskich. Ponadto, wraz z Raoulem Małachowskim, napisał książkę Historia emotiva de Polonia. Za swoją twórczość otrzymał wiele wyróżnień w tym trzy nagrody Miasta Santiago de Chile. Tworzył bez wytchnienia do roku 2000. Zmarł w wieku 89 lat po długiej walce z ciężką chorobą. Był krytykiem literackim, felietonistą, doradcą prestiżowych chilijskich uniwersytetów, sekretarzem generalnym Ateneo de Santiago, najstarszej instytucji kultury Chile, urzędnikiem państwowym, politykiem oraz właścicielem wydawnictwa Rumbos, które promowało chilijskich pisarzy. Miał zaszczyt bycia jednym z trzech Chilijczyków, którzy otrzymali Order Kawalerski za zasługi dla Polski przyznany przez samego Prezydenta RP Lecha Wałęse, podczas jego wizyty w Chile. Otrzymał także najważniejsze odznaczenie kultury i nauki od polskiego Ministra Edukacji. Rosa María Szmulewicz Espinosa (córka) M ój ojciec, Efrain, pomimo wszystkich wad był dla mnie CZŁOWIEKIEM doskonałym. Nie tyle Polakiem czy Chilijczykiem, ale przede wszystkim mieszkańcem tej planety i tak chciałby zostać zapamiętanym. Przekazał nam przede wszystkim wartości, które pozwalają mówić o nim jako o prawdziwym HUMANIŚCIE. Dzisiaj o wiele bardziej doceniam jego rodzinne wyrzeczenia oraz wytrwałość z jaką bronił idei humanistycznych, które wyznawał. Pozostaną ze mną na zawsze jego szczere i czułe wysiłki pokazania mi drogi do celu, jego obojętność na sprawy materialne, wiara w prostotę i solidarność. Pomimo tego, że ucząc mnie nie odniósł spodziewanych sukcesów. Claudio Szmulewicz Espinosa (syn) We wstępie do powieści Efraina Szmulewicza Un niño nació judío (Chłopiec urodził się Żydem), znany peruwiański pisarz Ciro Alegría napisal: Ta książka przenosi nas w dziwny świat pełen cierpienia i nadziei. Bez odwoływania się do tanich chwytów przedstawiających na przykład jakiś pogrom, Szmulewicz jest w stanie namalować jasny obraz trwałego niepokoju moralnego gnębiącego egzystencję izraelicką. Należy też dodać, że Szmulewicz nie opiera się na makabrze. Jest przede wszystkim zainteresowany pięknem. 16

A m b a s a d a R P w S a n t i a g o Od lewej: Pablo Szmulewicz, Rosario Ramírez, Jaime Gómez, Tita Szmulewicz, Rosy Szmulewicz, Claudio Szmulewicz, Efraín Szmulewicz, Silvia Fierro i Marta Espinosa. P oznawałem mojego dziadka długo, z różnych stron i na wielu etapach mojego życia. Kiedy byłem mały wstawałem rano w naszym mieszkaniu na ósmym piętrze w dzielnicy Ñuñoa budzony zapachem świeżych tostów. Jadłem z dziadkiem śniadanie, który potem zabierał mnie do centrum Santiago, do siedziby jego wydawnictwa. To były moje letnie wakacje, podczas których świetnie bawiliśmy się razem. Mówię w liczbie mnogiej ponieważ wydawało mi się, że mój dziadek, tak samo jak ja, wyśmienicie się bawił przy tych starych maszynach do pisania, papierze pachnącym starością, szafkach na dokumenty oraz w trakcie długich rozmów prowadzonych w jego wydawnictwie Rumbos. Kiedy byłem już dorosłym i zostałem historykiem postanowiłem poznać jego historię tak jak my historycy nauczyliśmy się to robić, bazując na listach, wycinkach z gazet, zdjęciach i innych materiałach źródłowych. To pozwala na poznawanie postaci Roque Esteban Scarpa, wybitny chilijski pisarz i laureat Narodowej Nagrody, napisał we wstępie do pierwszego wydania Słownika Literatury Chilijskiej, autorstwa Efraina Szmulewicza: Kto stawia przed sobą idealistyczne zadanie zebrania krnąbrnego bractwa wojowników pióra. Kto akceptuje burzę wrażliwości powodowaną przez przymiotnik czy pychę pochodzących od tych, którzy uważają siebie za pierwszych nimi nie będąc... Zasługuje na nasz szacunek, choćby tylko za zamiar. historycznych w mniej subiektywny sposób. Szperając w Archiwum Narodowym natknąłem się na mojego dziadka ubiegającego się o obywatelstwo chilijskie w 1954 roku. Zobaczyłem go w niezliczonych wycinkach z gazet, które znajdują się dziś w Bibliotece Narodowej Chile. To było niezwykłe. Ignacio Szmulewicz Ramírez (wnuk) 17

Na górze, od lewej: Pablo Szmulewicz, Ignacio Szmulewicz, José Toro i Claudio Szmulewicz. Na dole, od lewej: Efraín Szmulewicz, Marta Espinosa i Esteban Szmulewicz. Efrain Szmulewicz otrzymał Order Kawalerski z rąk samego Lecha Wałęsy, ówczesnego Prezydenta RP. 18

A m b a s a d a R P w S a n t i a g o N ie mam zbyt wielu wspomnień o dziadku Efrainie. Wszystkie pochodzą z odległego dzieciństwa i głównie dotyczą radości, którą się z nami dzielił oraz jego wiecznie młodego ducha. Zawsze znajdował chwilę żeby się z nami pośmiać, miał czas dla wnuków, czasem żeby pouczyć ich historii, innym razem żeby pograć w piłkę w pobliskim parku. Dziś gdy jestem już dorosłym, w pełni ukształtowanym człowiekiem, chciałbym usiąść obok niego i porozmawiać o życiu. Chciałbym podziękować mu za umiejętność przeciwstawienia się materializmowi, za szacunek dla wolności i prostoty. Za wartości, które szanuję i doceniam dzięki niemu. Gabriel Gómez Szmulewicz (wnuk) Mariano Latorre, chilijski pisarz i laureat Narodowej Nagrody Literackiej napisał odwołując się do powieści autobiograficznej Szmulewicza El hombre busca la tristeza (Człowiek szukający smutku): To pasjonująca powieść, w której ludzki oddech i filozofia życia są nasączone smutkiem. Josef, nastoletni bohater, przyjeżdża do Ameryki Południowej i nie mając innego bagażu niż jego wrażliwość, wykształcenie i duch, który jest dręczony wcześniejszymi doświadczeniami z Europy. Krajobrazy Chile i gościnność Chilijczyków wprawiają go w zachwyt. Z czasem gubi swoją starą skórę i rodzi się jako zwykły obywatel świata. O d dziecka byłem pod głębokim wrażeniem wiedzy i kultury dziadka Efraina, głównie jego świetnej znajomości historii, geografii, sztuki, a szczególnie literatury. Propagował i wspierał kulturę organizując odczyty, występując publicznie, prowadząc wreszcie własne wydawnictwo Rumbos. Pomimo ogromnej wrażliwości artystycznej, a być może właśnie z jej powodu, nie głosił elitarnej wizji kultury. Zachęcał wszystkich do czytania, bez względu na ich status materialny czy społeczny. Promował zarówno klasykę jak i debiutujących autorów. Z drugiej strony, dziadek był też mocno obecny w moim życiu prywatnym. Odwiedzał nas często w Valdivia, a wiadomości o jego przyjeździe były się dla mnie zawsze powodem do ogromnej radości. Rady, które mi dawał były po prostu mądre. Biła z niego pewność siebie, która charakteryzuje osoby, które przeżyły wiele sukcesów i radości, ale także frustracji i rozczarowań. Esteban Szmulewicz Ramírez (wnuk) D wie cechy charakteru mojego ojca, odcisnęły ogromne piętno na moim życiu. Z jednej strony, jego stoicyzm i niezwykła umiejętność w radzeniu sobie z traumą Holokaustu, który praktycznie zmiótł z powierzchni ziemi jego rodzinę w Polsce. Wydawałoby się, że takie doświadczenie jest w stanie położyć kres życiu jakiejkolwiek istoty ludzkiej. Tak się jednak nie stało. Mój ojciec stworzył rodzinę w Chile. Uciszył swój ból po to, żeby pójść naprzód i nie pozwolił abyśmy odziedziczyli tragedię, która odcisnęła na nim tak silne piętno. Drugą ważną cechą Efraina była waga jaką przywiązywał do dobroci. Nigdy nie wyzbył się wiary w to, że ludzie są z natury dobrzy i dlatego naszymi życiowymi wyborami kieruje nadrzędny cel jakim jest odnalezienie dobroci w nas samych. Tita Szmulewicz Espinosa (córka) 19

20

Ewa Okołowicz, malarka, mieszka w Chile od lutego 2013 r. Obraz pt. Stocznia nad Bałtykiem (olej na płótnie, 100x150cm) kupił w tym roku, za pośrednictwem galerii Saatchi Online, kolekcjoner ze Stanów Zjednoczonych, którego nazwisko nie zostało ujawnione. To mój pierwszy obraz namalowany w Chile. Zapewne z nostalgii. Ponieważ pokój, w którym mieszkałam w Szczecinie miał widok na stocznię, to dźwigi i statki kojarzą mi się po prostu z dzieciństwem. mówi Ewa Okołowicz. 21

KTO TY JESTEŚ? CHILIJCZYK MAŁY Nie wierzę! Kto chce się uczyć polskiego na końcu świata? to najczęstsza i zupełnie naturalna reakcja, kiedy mówię, że uczę w Chile języka polskiego. Zdziwienie, zarówno Polaków, jak i Chilijczyków rośnie z każdym szczegółem tej historii: uczę już od trzech lat, co roku mam kilku studentów, co miesiąc kilka maili z pytaniem o kurs. Do tego, na koronne pytanie I jak im idzie? z radością odpowiadam dobrze, a niektórym wręcz świetnie! P olski uznawany jest za trzeci najtrudniejszy język świata, zaraz za chińskim i mandaryńskim. Wydawać by się mogło, że trudno go uznać za atrakcyjny dla Chilijczyków, w końcu po polsku mówi się tylko w Polsce Kim więc są śmiałkowie, którym nie straszna nasza złożona gramatyka, szeleszczące spółgłoski i odległość geograficzna? Komu przydaje się polski i po co? Odpowiadając wielokrotnie na powyższe pytania wyłoniłam sześć typów motywacji, które dają początek przygodzie pt. język polski. Najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny Polki słyną z urody i ta sława dotarła również do Chile. Nie ma co zaprzeczać, miłość to najczęstszy motyw porwania się na naukę języka kraju nad Wisłą. Zakochani Chilijczycy, a czasem Chilijki, chcą poznać język partnera, a często planują również przeprowadzkę do kraju drugiej połówki. Interesuje ich nie tylko język, ale i polska kultura, historia czy kuchnia. Co ciekawe, nawet jeżeli związek z czasem się rozpada, bo zdarza się i tak, zainteresowanie Polską zostaje, tym samym zostaje też student. Polska naprawdę potrafi rozkochać. ą 22 Rodzina to jest siła Rodzina jest ważna, mówią zgodnie Polacy i Chilijczycy. Moi studenci nie zapominają o swoich polskich korzeniach, z sentymentem wspominają o dziadku, który mówił w domu po polsku czy o tym jak babcia opowiadała bajki o dalekim kraju. Przez szacunek do nich i tęsknotę za tymi, których już nie ma, chcą nauczyć się języka przodków, odwiedzić ich kraj, zrozumieć skąd pochodzą. Jest też w Chile coraz więcej mieszanych małżeństw i choć zazwyczaj do szczęśliwego związku wystarcza, gdy obydwoje mówią po hiszpańsku, potrzeby zmienia pojawienie się na świecie ich małego szkraba. Mama mówi po polsku, dziecko rozumie, a tata już nie i nie chce czuć się wykluczony przez lingwistyczne sekrety. Mam też utalentowaną studentkę, której brat ożenił się z Polką. Lucie niedługo zostanie matką chrzestną ich małego synka i postanowiła przyłożyć się do swojej roli. Chce być w stanie rozmawiać z chrześniakiem, a nie tylko wysyłać mu prezenty. To jeden z najpiękniejszych motywów, jakie znam. Zwłaszcza, że rodzice jeszcze nie wiedzą, że się uczy! Historia jest tym bardziej oryginalna, że Lucie jest z Francji, ale mieszka w Chile. Uczę więc w Chile języka polskiego Francuzkę, której brat ma polską żonę! Voyage Voyage Polska coraz śmielej wkracza na mapę Europy jako atrakcja na szlaku turystycznym. Chilijczycy, którzy kiedyś jeździli do Hiszpanii, Francji albo Anglii coraz częściej zaglądają do krajów mniej znanych, ale wartych odkrycia, w tym do Polski. Z drugiej strony moi rodacy coraz chętniej zaglądają do Ameryki Południowej i Chile. Tym sposobem tworzy się coraz więcej międzynarodowych przyjaźni, podróżnicy zachęcają się nawzajem do odwiedzania swoich krajów, zapraszają do siebie. Wybieram się do Polski w przyszłym roku, mam tam znajomych albo Przy następnej podróży do Europy nie ominę już Polski, zdałem sobie sprawę jak ważna jest wasza historia to coraz częstsze motywy zgłaszania się do mnie na lekcje. Warto zaznaczyć, że to nie zawsze są tylko Chilijczycy. W zeszłym roku uczyłam np. parę Hiszpanów, która mieszkała kilka miesięcy w Krakowie. Miejsce oczarowało ich na tyle, że po