Urodziny Piotrusia 1
Zbliżały się szóste urodziny Piotrusia. Chłopczyk nie mógł się już doczekać tego dnia. Czas wlókł się w nieskończoność i Piotruś miał wrażenie, że ten dzień nigdy nie nadejdzie. Męczył swoich rodziców bezustannymi pytaniami Ile jeszcze dni zostało? -Mamo, dlaczego to tak długo trwa, ja chcę, żeby to było już dziś! Piotruś bardzo się niecierpliwił i choć mama obiecała mu, że dzień jego urodzin na pewno przyjdzie, tłumaczyła, że musi być cierpliwy, Piotruś wpatrywał się w kalendarz, w którym mama zaznaczyła serduszkiem dzień jego urodzin, dzień 13 października. Liczył te dni i liczył, miał wrażenie, że czas stoi w miejscu. Wzdychał głęboko raz po raz. Tak trudno jest czekać na coś fajnego, a to przecież miał być super dzień. Planowali go już z mamą i tatą od dawna. Piotruś na pewno weźmie w tym dniu cukierki do przedszkola, żeby poczęstować dzieci w swojej grupie. Wszyscy będą składać mu życzenia, i dzieci, i Pani Asia. Pewnie zaśpiewają mu sto lat, potem On będzie częstował cukierkami. Może nawet ktoś zrobi dla niego jakiś rysunek? Och, dlaczego trzeba jeszcze tyle czekać. Bo to przecież nie będzie koniec tego wspaniałego dnia. Niespodzianki zaczną się dopiero po powrocie do domu. Babcia Zosia obiecała mu, że przyjedzie na jego urodziny. Babcia mieszka bardzo daleko, a On Piotruś bardzo lubi, kiedy ich odwiedza. Lubią razem spacerować, grać w Chińczyka to Piotruś najczęściej wygrywa, ale babcia pomimo przegranej, nigdy nie płacze. Jemu to się czasem zdarzało, wtedy tata mówił - Oj Piotruś, Piotruś przecież to tylko zabawa. 2
Piotruś zasypiał wieczorami, a nocą śniły mu się jego urodziny. Wspaniałe radosne, kolorowe będzie dużo balonów, zaprosi kolegów z podwórka, będą się razem bawić. Piotruś budził się i myślał Jaki ten sen był piękny. Postanowił, że tak będzie naprawdę, a nie tylko we śnie. Dzień jego urodzin musi być wyjątkowy. No i jest, wreszcie jest, to właśnie dziś 13 października, dzień jego szóstych urodzin. Ależ mu się chciało wstawać. Szybko mył się, ubierał, nie grymasił przy śniadaniu. Mama i tata wspólnie odprowadzili go do przedszkola. Piotr sam dźwigał torebkę z cukierkami, które wczoraj kupili z mamą, długo je wybierał, chciał, żeby były najpyszniejsze. 3
Po śniadaniu Pani Asia zebrała w kole wszystkie dzieci, Piotruś stanął w środku koła i tak jak się spodziewał wszyscy składali mu życzenia. Był taki dumny, że kończy już sześć lat. I nie pomylił, się koledzy i koleżanki przygotowali dla niego piękny rysunek. Teraz mógł poczęstować wszystkie dzieci cukierkami. Było wspaniale, czas szybko mijał na zabawie, a po przedszkolu Piotruś biegł jak na skrzydłach, bo w domu czekała już pewnie babcia. Kiedy otworzyły się drzwi mieszkania Piotrusia, chłopiec wpadł wprost w szeroko otwarte ramiona babci. - Wnusiu jak Ty wyrosłeś, dziwiła się babcia. Zaraz usiedli na kanapie i tuląc się do siebie opowiadali co im się wydarzyło w ostatnim czasie, mówili o tym, jak bardzo za sobą tęsknili. Wreszcie mama przypomniała, że za chwilę przyjdą goście i trzeba przygotować się na ich przyjęcie. Położyła na stole kolorowy obrus, talerzyki i kubeczki, napoje, owoce, w lodówce czekał smakowity tort. O umówionej godzinie zaczęli schodzić się goście. Wszyscy witali się, składali Piotrusiowi życzenia z okazji szóstych urodzin ile było tych życzeń Piotruś już sam nie pamięta. Stał szczęśliwy i oszołomiony, nareszcie się doczekał. Są z nim rodzice i babcia i jego najbliżsi koledzy. Warto było czekać. Każdy przyniósł mu jakiś prezent. 4
Kiedy już zjedli tort i siedzieli wspólnie w doskonałych humorach, przyszedł czas, żeby poodwijać prezenty z kolorowych papierków. Od rodziców Piotruś dostał piłkę, teraz będzie mógł zapraszać dzieci do wspólnej zabawy na podwórku, od Marka, swojego najlepszego kolegi dostał wyścigówkę, od Rafała, synka sąsiadów puzzle z Minionkami, będą je układać, kiedy Rafał go odwiedzi, od Julki transformersa. Ale super prezenty, a ciekawe, co kupiła mu babcia. Ona zawsze robiła najlepsze prezenty. Piotruś ostrożnie odwinął papier, w który był zawinięty prezent i szeroko otworzył oczy. - Co to jest, patrzył zdziwiony Książki? Jak babcia mogła się tak pomylić, nie wie co jest najfajniejsze sze? Piotruś nie dał po sobie poznać, jak bardzo był zawiedziony. Grzecznie podziękował, tak jak uczyła go mama i odłożył książki wysoko na półkę. Nie będzie teraz o tym myślał, trudno, szkoda. Zaplanował, że to będzie super dzień i nic mu tego nie popsuje, nawet nieudany prezent. Przyjęcie się skończyło, goście się rozeszli, babcia wyjechała. Znowu było zwyczajnie. Codzienne chodzenie do przedszkola, jakieś popołudniowe zakupy z rodzicami Teraz czas biegł o wiele szybciej niż wtedy kiedy Piotruś czekał na swoje urodziny. Dni zrobiły się krótsze, wcześnie zapadał zmrok, coraz więcej dzieci w przedszkolu łapało katar. W końcu i Piotruś któregoś dnia źle się poczuł, mama zabrała go do lekarza. Pan doktor stwierdził, że Piotruś ma anginę. Zapisał lekarstwa i zakazał wychodzić z domu, trzeba leżeć w łóżku. Och jak niedobrze! Smutny Piotr patrzył na swoje urodzinowe prezenty. W piłkę nie pójdzie grać, bo nie wolno mu wychodzić, od wyścigówki odpadło koło, i już tak fajnie 5
nie jeździła, kilka puzzli gdzieś zginęło i nie można było ułożyć całego obrazka, a to bardzo denerwowało Piotrusia. A co za radość z samotnej zabawy transformersem, a przecież nikt nie mógł go odwiedzić, żeby się nie zarazić. Okropna nuda. Piotruś leżał w łóżku, wpatrywał się w sufit i nagle jego wzrok powędrował do półki, na której leżały odłożone przez niego książki. Prezent od Babci. Zniechęcony chłopiec sięgnął po nie, zaczął przewracać kartki, jego oczom ukazały się piękne kolorowe ilustracje rycerzy w lśniących zbrojach, galopujących na koniach. Piotruś jeszcze nie widział takich obrazków. Sięgnął po drugą książkę, w niej były ilustracje ze statkami, piratami, jakimiś morskimi przygodami. Wszystko zaczynało ciekawie wyglądać. 6
Gdyby tak jeszcze wiedzieć, co tu jest napisane - pomyślał Piotruś. On sam nie potrafił jeszcze czytać, ale pomyślał, że jeśli poprosi mamę albo tatę, na pewno mu nie odmówią i przeczytają mu te książki z pięknymi ilustracjami, które tak go zachwyciły. Chłopiec nie mylił się. Wieczorem tata usiadł razem z nim na łóżku, przytulili się do siebie, otworzyli książkę i tata zaczął czytać. Piotruś słuchał z wypiekami na twarzy o podróżach i przygodach piratów, o fascynujących potyczkach rycerzy, o wierności i odwadze. Zapomniał o nudzie, chorobie i wszystkim co się wokół niego działo. A jednak babcia dała mu piękny prezent, nie pomyliła się, tak bardzo ją kochał. Kiedy tata skończył czytać, zadowolony Piotruś zasnął spokojnie w swoim łóżku i śnił, że jest piratem, płynie przez wzburzone morza, ale nawet przez moment nie wątpił, że bezpiecznie dopłynie do portu. Autor: Wiesława Czaplicka 7