Ppor. Władysław Malczewski
1. Krótka historia życia podporucznika 2. Wczesna młodość 3. Lata studenckie 4. Melania i Władysław Malczewscy 5. Szczęśliwy czas w Górkach Wielkich 6. Władysław z rodziną 7. Wojenny łup 8. Powojenne wspomnienia 9. Numer 32 z kozielskiej listy 10. Płyta katyńska 11. Dąb pamięci w Tarnowie
Ppor. Władysław Marcin Malczewski urodził się 7 listopada 1907 roku w Zofiówce w powiecie stopnickim w Górach Świętokrzyskich. Miał trzech braci: Jana, Antoniego i Bogusława oraz dwie siostry: Zofię i Marię. Bogusław i Antoni byli bliźniakami (tak podobnymi do siebie, że w Szkole Oficerskiej jednemu z nich polecono niezwłocznie zapuścić wąsy, aby nie mogli wykorzystywać tego podobieństwa podczas egzaminów). Obaj ukończyli Wyższą Szkołę Wojsk Artyleryjskich w Toruniu W czasie wojny dostali się do niewoli niemieckiej, przeżyli wojnę w oflagu, po czym osiedlili się na stałe w Anglii. Brat Jan znalazł się podczas okupacji, w zarządzanych przez Niemców kamieniołomach, w Strzelcach Opolskich był wycieńczony morderczą pracą, ale przeżył wojnę. Władysław Malczewski trafił jako oficer Wojska Polskiego, w stopniu podporucznika, do obozu w Kozielsku, a w kwietniu 1940 r. do Katynia, gdzie zginął zamordowany strzałem w tył głowy.
Władysław i Jan byli uczniami II Gimnazjum w Tarnowie. Mieszkali w bursie przy ulicy Lipowej. Działali w harcerstwie Władysław był drużynowym I Drużyny Harcerskiej im. Zawiszy Czarnego. Z tego czasu zachował się wiersz wpisany do kroniki harcerskiej: Druhowie Malczewscy W pierwszej harcerskiej drużynie Są dwaj bracia filarety. Życie im powoli płynie Jako wołkom od karety. Jeden w mowie flegmatyczny Swą długością trochę razi, A że duch w nim romantyczny, Między panny chyłkiem włazi, Odkąd sprawność jeźdźca zgłosił, Choć go żaden koń nie nosił. Drugi mały, czarnym włosem Na głowinie przystrzyżony, Szczyci się grubawym nosem, Nie jest jeszcze narzeczony. Dowcip ma i w piórze tęgi, Więc historię V klasy W pamiątkowe wtłacza księgi Piórem zdobnym w krzywentasy. Wszak znajome te młodziany Ze stancyi na Lipowej Jeden Władzio zakichany, Drugi Jasio, mąż sercowy.
Po ukończeniu gimnazjum Władysław został studentem Akademii Rolniczej w Krakowie (wówczas filii Uniwersytetu Jagiellońskiego). Studiował mechanizację rolnictwa. Podczas studiów poznał swoją przyszłą żonę, młodszą o rok Melanię, studentkę ogrodnictwa na tej samej uczelni. Po studiach, inżynier Władysław Malczewski, ukończył Podchorążówkę w stopniu podporucznika.
Wraz z żoną Melanią osiadł w Górkach Wielkich, gdzie został kierownikiem gospodarstwa rolnego w Ośrodku Harcerskim.
W Górkach Wielkich przyszli na świat synowie Władysława i Melanii Malczewskich starszy Zbigniew urodził się w lutym 1937 roku, zaś młodszy w listopadzie 1938 roku. Kiedy wybuchła wojna, inżynier Malczewski, oficer rezerwy, został zmobilizowany do Wojska Polskiego. Pożegnał się z żoną oraz synkami (9-miesięcznym i 2,5-letnim), którzy mieli go już nigdy nie zobaczyć. Z Kozielska, gdzie znalazł się wraz z innymi polskimi oficerami, przysłał do ukochanej żony dwa listy.
W 1938 roku był uczestnikiem wojny z Czechosłowacją o Zaolzie. Jedynym i niezwykłym łupem Władysława z tej wojny była garść żołędzi - pięknych, okazałych, dorodnych i niespotykanych, które świadczyły o jego głębokiej duchowości. Niespełna rok później Władysław Malczewski, podporucznik 4 pułku Strzelców Podhalańskich, ponownie ubrał oficerski mundur i poszedł na wojnę, aby z niej już nigdy nie wrócić. W kwietniu 1940 roku miał 33 lata.
Po zakończeniu działań wojennych rodzina Malczewskich podzieliła los tysięcy polskich rodzin, do których nie powrócili z wojny synowie, mężowie i ojcowie. Dotarły zaś wstrząsające informacje o katyńskich grobach. Stanisław opowiada o swojej bohaterskiej matce, dla której aktem swoistego gwałtu zadanego własnej psychice, było wystąpienie do sądu z prośbą o uznanie męża za poległego na wojnie, aby dzieci mogły otrzymywać po ojcu symboliczną rentę, a która pozwoliłaby, samotnie wychowującej dzieci kobiecie, związać koniec z końcem. Matka tłumaczyła synom, przepraszając ich jednocześnie, że sprzeniewierzyła pamięć ojca, ale zrobiła to dla ich dobra. Wiedziała doskonale, z listów otrzymywanych od męża z Kozielska, w jakich okolicznościach zginął.
Syn zamordowanego oficera, pan Stanisław Malczewski, przechowuje trzystronicowy, wstrząsający dokument kopię kozielskiej listy nr 052 z 27 kwietnia 1940 roku (rozkaz wysłania wymienionych jeńców do Katynia). Na liście widnieje 100 nazwisk. Obok nazwiska wpisano rok urodzenia i obozowy numer. Pod numerem 32 znajduje się, napisany rosyjskimi bukwami, Malczewski Władysław Antonowicz, ur. w 1907 roku, nr obozowy 3870.
W 1990 roku, 50 lat po zbrodni katyńskiej, kiedy już od dwóch lat Polacy mogli zapalać znicze na grobach swoich najbliższych, pan Stanisław Malczewski pojechał do katyńskiego lasu, aby dotknąć ziemi, w której pozostał jego ojciec.
Prezentację przygotowałam wykorzystując źródła ze stron internetowych oraz opierając się na relacji nauczyciela naszego gimnazjum, pana Lecha Malczewskiego - wnuka zamordowanego Władysława. Marta Miksiewicz uczennica kl. 1 d Samorządowego Gimnazjum nr 1 w Busku-Zdroju