Wojna w pomarańczy i błękicie Jacek Stawiski Trzydzieści lat temu pod kryptonimem Able Archer 83 Zachód przeprowadzał manewry skierowane przeciw ZSRR, z użyciem broni chemicznej i nuklearnej. O mały włos manewry nie doprowadziły do wybuchu trzeciej wojny światowej. Moskwa była przekonana, że Stany Zjednoczone i NATO przygotowują uderzenie na ZSRR, a Zachód nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo Moskwa obawia się ataku: Rosjanie nie chcąc być zaskoczeni byli gotowi do kontrataku jądrowego na Europę Zachodnią i USA. Napięcie w Europie osiągnęło punkt krytyczny podczas ćwiczeń NATO o kryptonimie Able Archer 83 w listopadzie 1983 roku, które w większości miały charakter ćwiczeń sztabowych i teoretycznych, ale w Związku Radzieckim uznano je za przygotowanie napaści na ZSRR i kraje mu podległe. Radzieckie siły powietrzne (stacjonujące między innymi w Polsce) postawiono w stan najwyższej gotowości bojowej, ostatnim razem rozkaz taki wydano w latach pięćdziesiątych XX wieku. I choć apogeum napięcia i zagrożenia wojną to właśnie ćwiczenia Able Archer 83, to cały rok 1983 należy uznać za krytyczny moment w historii zimnej wojny. Świadomość, jak blisko Zachód i ZSRR były od (nawet przypadkowej) wymiany ciosów atomowych, skłoniła najpierw Waszyngton, a potem Moskwę do szukania sposobów wyjścia z nuklearnego pata. Komputer mówi, że Opowieść o kryzysie 1983 roku warto rozpocząć od roku 1981. Dla Polaków data ta kojarzy się z działalnością pierwszej Solidarności i zdławieniem wolnościowego ruchu w grudniu tego roku. Ale jak wskazują ujawnione w ostatnich latach dokumenty wywiadu amerykańskiego, w 1981 roku KGB przy użyciu specjalnego programu komputerowego przeprowadziło symulację trendów w polityce globalnej. Symulacja miała wskazać, że seria zdarzeń politycznych i gospodarczych w świecie działa zdecydowanie na niekorzyść Związku Radzieckiego. Jednym z elementów łańcucha było powstanie Solidarności. Ale nie był to oczywiście jedyny czynnik negatywny dla ZSRR, wymieniano także zbrojne powstania antykomunistyczne w Afganistanie, Angoli czy Nikaragui oraz ciężką sytuację gospodarczą Kuby. Kierownictwo radzieckie zdało sobie sprawę, że Moskwa dostaje zadyszki w rywalizacji z Ameryką
104 Jacek Stawiski, Wojna w pomarańczy i błękicie i Zachodem. Dzisiaj wiadomo, że około 1981 roku, być może w roku 1982, Kreml rozkazał KGB zbieranie na całym świecie informacji wskazujących, że Zachód przygotowuje uderzenie (z zaskoczenia) na imperium radzieckie. Operacja ta otrzymała kryptonim RYAN skrót od rosyjskiego rakietno-jadiernyje napadnienie (atak rakietowo-jądrowy). Agenci wywiadu radzieckiego mieli za zadanie przekazywać do Moskwy wszelkie informacje, a nawet ich strzępy, które złożone w całość w centrali KGB powinny dać obraz potencjalnych przygotowań do wojny przeciwko blokowi radzieckiemu. Kryzys roku 1983 zaczyna się na dobre w marcu. 8 marca prezydent Ronald Reagan wygłosił sławne przemówienie, w którym nazwał ZSRR imperium zła. Przemówienie zszokowało Moskwę, a także wiele środowisk na Zachodzie, W 1981 roku KGB przeprowadziło symulację trendów w polityce globalnej. Okazało się, że zdarzenia polityczne i gospodarcze w świecie działają na niekorzyść ZSRR. które miały za złe amerykańskiemu przywódcy, że prowadzi krucjatę ideologiczną. Jednak Reagan i jego najbliżsi współpracownicy powtarzali, że określenie Związku Radzieckiego imperium zła to otwarte mówienie prawdy. Kilkanaście dni później, 23 marca 1983 roku Reagan ogłosił program budowy systemu obrony strategicznej SDI nieco złośliwie krytycy programu i media nazwały go wojnami gwiezdnymi. W planach Reagana system SDI miał osłonić Amerykę przed uderzeniem jądrowym i przekreślić znaczenie broni jądrowej. Kreml zareagował furią na ten program. Moskwa obawiała się, że Ameryka wygra technologiczny wyścig z ZSRR i na dodatek potęga atomowa Związku Radzieckiego zakładająca parytet ze Stanami Zjednoczonymi i Zachodem okaże się bezwartościowa. Nerwowość Moskwy sięgnęła zenitu w czerwcu i lipcu Jurij Andropow przekazał Amerykanom ostrzeżenie, że sytuacja międzynarodowa jest już na tyle napięta, że wojna nuklearna może wybuchnąć w każdej chwili. Przesłanie Andropowa nie zostało jednak potraktowane poważnie. To upewniło Moskwę, że Zachód szykuje uderzenie na ZSRR, dodajmy, że Andropow był owładnięty obsesją czerwca 1941 roku, kiedy Kreml dał się zaskoczyć III Rzeszy. Jest jeszcze jeden istotny powód nerwowości w kręgach radzieckich politycznych i wojskowych. Właśnie w 1983 roku USA i kraje zachodnioeuropejskie szykowały się do rozmieszczenia w Europie Zachodniej amerykańskich pocisków rakietowych Pershing, wyposażonych w głowice nuklearne. NATO podjęło decyzję o rozmieszczeniu rakiet już w 1979 roku. Decyzja ta była próbą przywrócenia równowagi, ponieważ Moskwa w europejskiej części ZSRR i w niektórych krajach Układu Warszawskiego rozmieściła już wcześniej pociski SS-20. Po rozlokowaniu amerykańskich Pershingów sytuacja strategiczna Moskwy ulegała pogorszeniu
Jacek Stawiski, Wojna w pomarańczy i błękicie 105 z Europy Zachodniej do głównych celów w Związku Radzieckim pociski mogły dolecieć w niecałe dziesięć minut. Fałszywy alarm Stosunki między Związkiem Radzieckim a Stanami Zjednoczonymi stały się wręcz lodowate po zestrzeleniu przez lotnictwo radzieckie południowokoreańskiego samolotu pasażerskiego KAL 007, który lecąc z Alaski do Korei, nieznacznie zboczył z kursu i przeleciał nad skrawkiem terytorium ZSRR. Zginęło 269 osób, a większość państw świata potępiła radzieckie działanie. Ronald Reagan nazwał ten krok barbarzyństwem. Moskwa próbowała się bronić, podkreślając, że samolot choć pasażerski wypełniał zadania szpiegowskie. Powszechne oburzenie na zestrzelenie KAL 007 sprawiło, że w kierownictwie radzieckim narastało przekonanie, że Zachód jest o krok od zaatakowania ZSRR. Wrzesień 1983 roku przyniósł jeszcze jeden incydent, o którym dowiedzieliśmy się dopiero długo po upadku ZSRR i końcu zimnej wojny: w nocy z 25 na 26 września Stanisław Pietrow, podpułkownik radzieckich wojsk rakietowych i obrony powietrznej ZSRR pełniący dyżur w kompleksie pod Moskwą uznał, że alarm ostrzegający o ataku rakietami balistycznymi ze strony USA jest rezultatem awarii systemu komputerowego. Zachowując zimną krew, ustrzegł świat przed przypadkowym wybuchem globalnego konfliktu jądrowego. Incydent ten oczywiście nie wiązał się z kryzysem radzieckoamerykańskim, ale po latach warto przypomnieć, że miał on miejsce w nerwowych miesiącach 1983 roku i również pokazuje, jak niewiele brakowało do katastrofy. W pierwszych dniach listopada 1983 roku NATO przeprowadziło manewry i ćwiczenia sztabowe o kryptonimie Able Archer 83. Dzisiaj wiemy, że od 2 do 11 listopada świat był o włos od wojny atomowej. W Moskwie manewry uznano W listopadzie 1983 roku Reagan pytał doradców, czy Rosjanie blefują i stwarzają pozory zagrożenia, czy też realnie boją się wojny jądrowej. za realne przygotowania Zachodu do ataku. Dlatego radzieckie wojska w Europie Wschodniej oraz jednostki atomowe na całym świecie postawiono w stan najwyższej gotowości. Na Kremlu czyniono przygotowania do kontruderzenia na USA i NATO. Tylko trzy osoby w Związku Radzieckim miały prawo do odpalenia rakiet jądrowych przywódca partii komunistycznej (czyli realny przywódca państwa), a potem w kolejności: minister obrony i dowódca armii. Warto to podkreślić, ponieważ w tym czasie radziecki przywódca Jurij Andropow był już poważnie chory i zarządzał państwem ze szpitalnego łóżka. Manewry Able Archer 83 prowadzono według następującego scenariusza: sojusz ORANGE (Układ Warszawski) atakuje Finlandię, Jugosławię, Europę
106 Jacek Stawiski, Wojna w pomarańczy i błękicie Zachodnią i Bliski Wschód, a następnie decyduje się na użycie broni chemicznej przeciwko Zachodowi. ORANGE próbuje także zbrojnie stłumić powstania antykomunistyczne w Europie Wschodniej. Sojusz BLUE (NATO) w odpowiedzi na użycie broni chemicznej przez ORANGE prosi o zgodę przywódców politycznych na użycie broni nuklearnej. Zgoda zostaje udzielona. W ramach ćwiczeń wydano Amerykański analityk Meyer pisał, że część radzieckich towarzyszy widzi potrzebę reform w ZSRR, jego raport trafnie przewidział pierestrojkę. rozkazy symulowanego uderzenia jądrowego. Ten sygnał sprawił, że Związek Radziecki liczy się z atakiem. Na szczęście symulowane użycie broni nuklearnej było ostatnim aktem scenariusza wojennego. Manewry zakończyły się 11 listopada. Oczekiwany przez Moskwę realny atak z Zachodu nie nastąpił. Alarm nuklearny w ZSRR odwołano. Dwa miesiące po Able Archer 83 umarł Jurij Andropow, który jeszcze jako szef KGB był pomysłodawcą operacji RYAN. Po latach okazało się, że owe dziesięć dni w listopadzie 1983 roku było najgorętszym momentem zimnej wojny od czasu kryzysu kubańskiego. Niedawny szef Pentagonu Robert Gates, wtedy w CIA, ocenia dziś, że napięcie z jesieni 1983 roku było tym bardziej koszmarne, że do końca Zachód nie rozumiał, jak bardzo ZSRR obawiał się ataku. Co ciekawe, na podstawie odtajnionych depesz i dokumentów amerykańskich można stwierdzić, że kiedy raporty o nerwowych reakcjach radzieckich dotarły do samego prezydenta Ronalda Reagana, ten najpierw pytał się doradców, czy Rosjanie blefują, czy też realnie boją się wojny jądrowej. Prezydent i jego ekipa zorientowali się, że należy podjąć próbę rozwiania radzieckich obaw i obniżenia zimnowojennego napięcia. Od 1985 roku, gdy na Kremlu do władzy doszedł Michaił Gorbaczow, droga do amerykańsko-radzieckiego porozumienia o powolnym niwelowaniu zagrożenia i początkach rozbrojenia jądrowego zaczęła nabierać realnych kształtów. Imperium na glinianych nogach Wkrótce po zakończeniu manewrów Able Archer 83 wiceszef Krajowej Rady Wywiadu Herbert E. Meyer sporządził dla swoich przełożonych, w tym szefa CIA, specjalne memorandum. Dokument był ściśle tajny i nosił tytuł Dlaczego świat jest taki niebezpieczny? Meyer zastanawiał się, co planują przywódcy radzieccy i jaka jest kondycja ich państwa. Jego konkluzje sporządzone pod koniec 1983 roku (dzisiaj dostępne w archiwach amerykańskich) mogą zaskakiwać trafnością diagnozy. Meyer stwierdzał, że po dekadzie sukcesów globalnych w latach siedemdziesiątych XX wieku, od początku lat osiemdziesiątych Związek Radziecki jest w defensywie, a przewidywany schyłek potęgi Stanów Zjednoczonych wcale nie nadchodzi. ZSRR przeżywa kolosalne problemy ekonomiczne, zwiększa budżet kosztem rozwoju
Jacek Stawiski, Wojna w pomarańczy i błękicie 107 kraju, demograficzne trendy wskazują na kurczenie się rosyjskojęzycznej ludności imperium i sygnalizują znaczący przyrost wyznawców islamu, którym etniczni Rosjanie są niechętni. W memorandum stwierdzono wręcz, że ZSRR jako państwo wielonarodowe poniosło porażkę. Na dodatek rosły koszty ekonomiczne, polityczne i wojskowe utrzymania w ryzach potężnego imperium, zarówno jego części europejskiej, jak i azjatyckiej czy karaibskiej. Udział w osłabianiu imperium miała oczywiście Polska, szczególnie kosztowna była kroplówka gospodarcza Moskwy dla Kuby. Chyba najważniejsza konkluzja memorandum była następująca: jeśli w ciągu kilkunastu lat Związek Radziecki nie doścignie i nie prześcignie Ameryki na co się nie zanosi to już nigdy tego nie dokona. Meyer pisał, że Kreml będzie musiał zdecydować, czy pogodzić się z losem, czy też próbować w radykalny sposób zatrzymać upadek imperium, wywołując na przykład wojnę. Jeśli radzieccy towarzysze wybiorą drugi wariant, świat znajdzie się ponownie na krawędzi konfliktu zbrojnego. Ale Herbert Meyer stwierdzał też, że trzeci i czwarty szereg radzieckich towarzyszy widzi potrzebę zasadniczych reform w państwie. Dzisiaj możemy oceniać, że raport Meyera w zasadzie trafnie przewidział pierestrojkę. W 1983 roku, po raz ostatni w XX wieku świat stanął na krawędzi wojny nuklearnej. Dwa-trzy lata później oba supermocarstwa Stany Zjednoczone i Związek Radziecki znajdowały się już na ścieżce prowadzącej do odchodzenia od wrogości i zimnej wojny. Po trzydziestu latach od kryzysowego roku 1983 warto wspomnieć, jak niewiele brakowało, by historia przybrała zupełnie inny przebieg. Jeśli to w ogóle byłaby jeszcze historia. Podczas pisania tekstu korzystałem z dokumentów z National Security Archive oraz archiwów CIA i Departamentu Stanu USA. Jacek Stawiski jest dziennikarzem i komentatorem TVN24, prowadzi program Horyzont.