Małgorzata Mańka-Szulik: Uwierzyć w Zabrze



Podobne dokumenty
Responsible Care globalna inicjatywa przemysłu chemicznego

Oferujemy kompleksową obsługę inwestycji "od projektu do efektu".

Nauka- Biznes- Administracja

PKN ORLEN SA, a środowisko przyrodnicze Rola mediów w kształtowaniu świadomości ekologicznej. Płock, luty 2010

Inwestycje w polski sektor wodociągów i kanalizacji

Założenia Narodowego Programu Rozwoju Gospodarki Niskoemisyjnej oraz działania na rzecz zrównoważonej produkcji i konsumpcji

Przemysł cementowy w Polsce

POLSKI RUCH CZYSTSZEJ PRODUKCJI NOT

DOBRE PRAKTYKI ZWIĄZANE

Regionalny Program Operacyjny Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Mój region w Europie

Energetyka odnawialna w procesie inwestycyjnym budowy zakładu. Znaczenie energii odnawialnej dla bilansu energetycznego

Zarządzanie energią i środowiskiem narzędzie do poprawy efektywności energetycznej budynków

Załącznik do uchwały nr 72/2014, Rady Nadzorczej WFOŚiGW w Lublinie z dnia 27 czerwca 2014 r.

Kierunki i zadania do Strategii Rozwoju Gminy Zgierz na lata

HISTORIA JAKOŚĆ, SKUTECZNOŚĆ, NOWOCZESNOŚĆ. Jesteśmy z tego dumni! Małgorzata i Jerzy Wiśniewscy

Działania samorządu Województwa Śląskiego w propagowaniu Odnawialnych źródeł Energii i Efektywności Energetycznej

Polityka innowacyjna Województwa Mazowieckiego

Ekoinnowacje w Polsce w aspekcie możliwości współpracy nauki z biznesem. Paweł Woźniak EKOS Poznań sp. z o.o.

L I S T A PRZEDSIĘWZIĘĆ PRIORYTETOWYCH DO DOFINANSOWANIA PRZEZ WOJEWÓDZKI FUNDUSZ OCHRONY ŚRODOWISKA I GOSPODARKI WODNEJ W KIELCACH w 2016 ROKU

STRATEGIA ROZWOJU MIASTA PUŁAWY DO 2020 ROKU Z PERSPEKTYWĄ DO ROKU 2030

Wybrane aspekty rozwoju współczesnego rynku ciepła

Aktualizacja Strategii Rozwoju Zakładu Utylizacji Odpadów na lata Wybrane elementy

Fundusze unijne dla odnawialnych źródeł energii w nowej perspektywie finansowej. Warszawa, 3 kwietnia 2013 r.

UBOJNIA DROBIU Inwestycja WIPASZ SA w Międzyrzecu Podlaskim

2. Wykonanie zarządzenia powierza się Sekretarzowi Miasta. 3. Zarządzenie wchodzi w życie z dniem podpisania.

Obsługa inwestorów w zakresie Odnawialnych Źródeł Energii w Szczecinie

Strategia Rozwoju ENERGOPROJEKT-KATOWICE SA NA LATA Aktualizacja na dzień: e p k. c o m. p l

ROZBUDOWA CIEPŁOWNI W ZAMOŚCIU W OPARCIU O GOSPODARKĘ OBIEGU ZAMKNIĘTEGO. Sierpień 2018

Wsparcie gospodarki niskoemisyjnej w ramach Programu Infrastruktura i Środowisko Warszawa, 20 marca 2015 r.

POLSKA - INDIE W KIERUNKU EFEKTYWNEGO MODELU DYPLOMACJI GOSPODARCZEJ?

KATOWICE GOSPODARZEM SZCZYTU KLIMATYCZNEGO ONZ W POLSCE. Wpisany przez Administrator2 czwartek, 01 czerwca :29

Innowacje chroniące środowisko. Woda. Surowce. Energia.

POLITYKA FIRMY KEMIPOL D 0/1

Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka (IG)

Załącznik do uchwały nr 56/2017, Rady Nadzorczej WFOŚiGW w Lublinie z dnia 10 lipca 2017 r.

Instrumenty finansowania w okresie programowania Przemysław Jura Prezes Zarządu Instytut Nauk Ekonomicznych i Społecznych

LISTA PRZEDSIĘWZIĘĆ PRIORYTETOWYCH NA 2019 ROK Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie

Wielkopolski klaster chemiczny jednostek naukowo-badawczych oraz przedsiębiorstw jest projektem realizowanym w ramach Działania 2.

Regionalny Program Operacyjny woj. Wielkopolskiego Stanowisko Pozarządowych Organizacji Ekologicznych

Potencjał inwestycyjny w polskim sektorze budownictwa energetycznego sięga 30 mld euro

KIM JESTEŚMY. Od 15 lat jesteśmy niekwestionowanym liderem w branży zarządzania ochroną środowiska.

BADANIE RYNKU KONSTRUKCJI STALOWYCH W POLSCE

Kierunki rozwoju turystyki do 2015 roku, ze szczególnym uwzględnieniem turystyki wiejskiej

COPYRIGHT. Rola miast. W tworzeniu cyrkularnego świata

Wpływ polityki spójności realizowanej w latach na rozwój kraju i Podkarpacia Agnieszka Dawydzik Ministerstwo Infrastruktury I Rozwoju

LISTA PRZEDSIĘWZIĘĆ PRIORYTETOWYCH WOJEWÓDZKIEGO FUNDUSZU OCHRONY ŚRODOWISKA I GOSPODARKI WODNEJ W RZESZOWIE NA 2019 ROK

Prospects in Dolnośląskie. Dariusz Ostrowski

Informacje o projekcie przedstawiamy Państwu w niniejszym dokumencie. Na Państwa pytania odpowie nasz zespół.

Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka

25 lat działalności NFOŚiGW

STENA CIRCULAR ECONOMY AWARD

Więcej niż agencja badawcza ASM CENTRUM BADAŃ I ANALIZ RYNKU.

Postawy przedsiębiorstw z Małopolski. Dr Małgorzata Bonikowska

Program HORYZONT 2020 w dziedzinie transportu

TYTUŁ PREZENTACJI: Budowanie marki przedsiębiorstwa poprzez ekoinnowacje. PRELEGENT: Bogdan Kępka

Formularz zgłoszeniowy do Konkursu "Miasto Szans - Miasto Zrównoważonego Rozwoju" Trzecia edycja konkursu, 2013 rok.

Nieznane życie. tworzyw sztucznych

APAKIET ENERGETYCZNY I INNE REGULACJE PRAWNE ŚWIATOWE TENDENCJE

Chemss2016 Seminarium. Zintegrowana Ocena Wpływu wprowadzenie dla nowych i istniejących przedsiębiorstw

POROZUMIENIE PARYSKIE WS. KLIMATU SZANSE ROZWOJOWE DLA SPOŁECZNOŚCI LOKALNYCH I SAMORZĄDÓW

Grupa G.C.E. PROFITIA Management Consultants. Możliwości współpracy zwiększanie efektywności energetycznej

Trzy razy tak dla ekologicznej Gdyni

Środki strukturalne na lata

LISTA PRZEDSIĘWZIĘĆ PRIORYTETOWYCH PLANOWANYCH DO DOFINANSOWANIA ZE ŚRODKÓW WOJEWÓDZKIEGO FUNDUSZU OCHRONY ŚRODOWISKA IGOSPODARKI WODNEJ W KATOWICACH

POLITYKA EKOINNOWACYJNA UNII EUROPEJSKIEJ

WYZWANIA GOSPODARKI OBIEGU ZAMKNIĘTEGO

UCHWAŁA NR 27/17 RADY NADZORCZEJ WOJEWÓDZKIEGO FUNDUSZU OCHRONY ŚRODOWISKA I GOSPODARKI WODNEJ W KIELCACH. z dnia 24 sierpnia 2017 r.

и-г< UrzqcJ Ochrony Konkurencji i Konsumentów Piotr Petka Dyrektor Departamentu Monitorowania Pomocy Publicznej

WSPARCIE DZIAŁAŃ INWESTYCYJNYCH W RPO WM Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego

Sikla stawia na ochronę zasobów i zrównoważony rozwój

LOKALNY PROGRAM REWITALIZACJI MIASTA RUDA ŚLĄSKA DO ROKU 2030

Strategia Zrównoważonego Rozwoju 2030 firmy Henkel

We create chemistry. Nasza strategia korporacyjna

Otwarty Świat. Atrakcyjność Inwestycyjna Europy Raport Ernst & Young 2008

Regionalny Program Operacyjny Województwa Śląskiego na lata

Regionalny Program Operacyjny Województwa Małopolskiego. na lata Kraków, 15 czerwca 2015 r.

Region warmińsko - mazurski liderem w kształceniu polskich rolników i hodowców.

PRZECIWDZIAŁANIE I ADAPTACJA DO ZMIAN KLIMATU

Czym jest rozwój zrównowaŝony

Innowacje chroniące środowisko. Woda. Surowce. Energia.

Możliwości dofinansowania przedsięwzięć z zakresu OZE przez WFOŚiGW w Poznaniu

Wystąpienie Szefa Służby Celnej w trakcie Konferencji i-granica z okazji Święta Służby Celnej w 2013 roku.

Wsparcie przedsiębiorców w latach możliwości pozyskania dofinansowania w nowej perspektywie unijnej

Prezentacja inwestorska

Warunki I konkursu wniosków w ramach programu priorytetowego Edukacja ekologiczna w 2013 r.

MONITORING STRATEGII ROZWOJU GMINY DŁUGOŁĘKA R A P O R T Z A R O K

Jak napędzamy zrównoważony rozwój? Czerwiec 2010

Kogeneracja Trigeneracja

W porównaniu z poprzednimi w obecnej edycji Phare zmienił się zakres przedmiotowy inwestycji. Firmy produkcyjne i usługowe

Finansowanie efektywności energetycznej w budynkach z funduszy europejskich w ramach perspektywy finansowej Katowice, 11 czerwca 2015 r.

Podkarpacka Akademia Najlepszych Praktyk

BAROMETR RYNKU ENERGII RWE najbardziej przyjazne rynki energii w Europie

KRYTERIA WYBORU PRZEDSIĘWZIĘĆ FINANSOWANYCH ZE ŚRODKÓW WOJEWÓDZKIEGO FUNDUSZU OCHRONY ŚRODOWISKA I GOSPODARKI WODNEJ W TORUNIU

Strategia zarządzania kapitałem ludzkim Biznes społecznie odpowiedzialny (CSR)

Ograniczanie emisji gazów cieplarnianych z sektora transportu. dr inŝ. Olaf Kopczyński Z-ca Dyrektora Departament Ochrony Powietrza

ANALIZA KOSZTÓW ŚRODOWISKOWYCH W GOSPODARCE NARODOWEJ

CO NOWEGO W RPO WK-P dla PRZEDSIĘBIORCÓW? Opracował: Lech Światły

Wpływ decyzji międzynarodowych na poziom lokalny

Konferencja pn. Natura 2000 naszą szansą

Transkrypt:

Małgorzata Mańka-Szulik: Uwierzyć w Zabrze

M OD REDAKCJI iałem chyba ze 6 lat, kiedy ojciec zabrał mnie do kina na Dwóch takich co ukradli księżyc, więc z byłym premierem Jarosławem Kaczyńskim jesteśmy z tego samego pokolenia. Jakieś 15 lat temu po raz pierwszy zetknąłem się z komputerem w sposób realny miał mi służyć w redakcji dużego dziennika do pracy. Przedtem wstyd się przyznać myślałem, że komputer mieści się w monitorze, a nie w jakiejś skrzynce obok niego. Dość szybko załapałem korzystanie w tego urządzenia, które zastępowało mi wyłącznie maszynę do pisania. Większy lęk wywołała we mnie procedura przesyłania tekstów na odległość po łączach telefonicznych za pomocą modemu, ale i tę sztukę udało mi się opanować. Na współpracownika, który szalał mailowo w roku 1997 spoglądałem jednak jak na troglodytę i przekonywałem go wprawiając zresztą we wściekłość przed internetem nie ma żadnej przyszłości, bo sprzedaż towarów poprzez to medium jest prawie zerowa, a udział w rynku reklamowym wynosi zaledwie 1 procent. Byłem głuchy na argumenty, że to dopiero początek nowej ery. Z czasem jednak przekonywałem się, że unikając uczenia się korzystania z technologii teleinformatycznych nie osiągnę nić innego, jak tylko to, że wszelkie moje przedsięwzięcia wydawnicze wezmą w łeb i wypadnę z rynku. Dziś nie wyobrażam sobie pracy bez internetu i do niej mi on oraz komputer wyłącznie służą. Jak z każdą nowością bywa i ja jak każdy normalny facet na początku pooglądałem nieco ostrzejszych stron www., a nawet pograłem w gry komputerowe, zwłaszcza batalistyczne, dopóki nie zauważyłem, że ich coraz większy realizm wpływa na moją psychikę. Walcząc odczuwałem strach i euforię, więc dałem sobie z tym spokój. Nawiasem mówić pijany gracz ma przechlapane, bo liczy się refleks. Więc picie przy komputerze to jakiś absurd. Korzystanie z niego wymaga koncentracji i uwagi. Nie mam zamiaru polemizować z Jarosławem Kaczyńskim na temat internetu i internautów, bo ma on prawo, podobnie jak ja 10 lat wcześniej myśleć, że to medium nie ma przyszłości. Daleko mi jednak było do podejrzeń, że korzystają z niego wyłącznie degeneraci. Są ludzie, zwłaszcza po 50-tce, którzy mają poczucie wyrzucenia poza nawias społeczeństwa tylko z tego powodu, że sądzą, iż nie nadążają za innymi. Takie przykre samopoczucie rodzi uzależnienie, które nazywa się perfekcjonizmem. Wszystko zatem to, co czynią perfekcjoniści musi być doskonałe, ale kiedy dotyczy sfer dla nich niepojętych lub nie do ogarnięcia rozumem - wywołuje agresję. Tak się stało ostatnio, kiedy to były premier nazwał internautów pijakami i erotomanami. Internautów jest w Polsce dobrych kilkanaście milionów. Nawet moja 82-letnia mama, czynna dziennikarka i malarka korzysta z internetu i pisze na komputerze swoje teksty. Lapsus(?) Kaczyńskiego można potraktować jako obrazę wielu porzadnych ludzi, ale można też przejść nad nim do porządku dziennego. Przypadek ten może jednak stanowić asumpt do rozważań nieco głębszej natury. Powszechnie mówi się o społecznym wykluczeniu. Ale dyskusje na ten temat dotyczą ludzi biednych, niezaradnych, nie potrafiących o siebie zadbać w ciągle nowej dla nich rzeczywistości. Społeczne wykluczenie ma jednak także wydźwięk mentalny. To kwestia psychiki i relacji ze światem zewnętrznym. Miliony ludzi nadal pielęgnują w sobie sposób pojmowania rzeczy wyniesiony z ery socjalizmu i tęsknią za nim rozpaczliwie, co jest tym bardziej tragikomiczne, że tak naprawdę to wzdychają do swej młodości, a nie do Gomułki, Gierka, Kani, czy Rakowskiego. Za autsajdera może się uważać bogacz, a nawet premier., któremu być może trudno opanować sztukę posługiwania się internetem, a komputer może poza kilkoma pewnymi użytecznymi funkcjami jest dla niego, podobnie, jak i dla mnie, czarną magią. Rzecz w tym, że ja nie odczuwam poczucia niższości wobec kilkunastoletnich łebków zdolnych włamać się do systemu Pentagonu, albo ściągnąć miliony euro ze szwajcarskich kont. A każdego perfekcjonistę trafia szlag, że on sam takich umiejętności nie posiada. Pieni się, uważając siebie samego za geniusza na myśl, że są dziedziny, w których jego opinia albo nic nie znaczy, albo go skompromituje. I tak się, niestety, stało. Jacek Broszkiewicz redaktor naczelny Redaktor naczelny: Jacek Broszkiewicz tel.: 510 065 508, 0-32 253 67 36, e-mail: redakcja@euroregiony.pl z-ca red. naczelnego: Rita Czupryńska tel.: 0510 065 507 Zespół: Grażyna Brochwicz, Iwona Dragon (Londyn),Anna Kobylec, Krzysztof Kozik (Bielsko-Biała, Kopenhaga), Małgorzata Piętka, Gabriel Piotrowski, Piotr Ptak, Hanna Smolańska, Antoni Szczęsny, Witold Szwajkowski, Ewa Wanacka, Urszula Węgrzyk,Ewa Zasada (Wiedeń) Agnieszka Żuk (Paryż). Stali felietoniści: Ryszard Tadeusiewicz, Piotr Wrzecioniarz, Ewa Wanacka. Stale współpracują: Danuta Kiera, Marek Starczewski, Ewa Szabelska, Bożena Wróblewska. Rada Redakcyjna: Honorowa Przewodnicząca Danuta Hübner Komisarz Unii Europejskiej ds. polityki regionalnej prof. dr hab. inż. Ryszard Tadeusiewicz (Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie), prof. dr hab. Andrzej Limański (rektor Wyższej Szkoły Zarządzania Marketingowego i Jezyków Obcych w Katowicach), Piotr Uszok (prezes Unii Metropolii Polskich), prof. dr hab. Tadeusz Sporek (Akademia Ekonomiczna w Katowicach), prof. Piotr Wrzecioniarz (Politechnika Wrocławska) Redakcja: 40-750 Katowice ul. Ferdynanda Adamczyka 9c tel./fax: +48 0-32 253 67 36, e-mail: redakcja@euroregiony.pl, www.euroregiony.pl DTP: Tomasz Koźmin Wydawca: Euro-Regional Press Sp. z o.o. Prezes Zarządu: Rita Czupryńska 0510 065 507 ul. Ferdynanda Adamczyka 9c tel./fax: +48 0-32 253 67 36 Druk: Drukarnia WY-DRUK Katowice, ul. Warsztatowa 8b tel.: (032) 352 44 40 do 42 nr 69 Spis treści: Uwierzyć w Zabrze......4 Ekologia nas nie zrujnuje...4 Kim jesteśmy?...6 Zieleń dla samorządów...7 Odpowiedzialność za dziś i troska o jutro...10 Nie degradować środowiska...11 Bez stali nie dogonimy Europy...12 Spór wokół CO 2...13 Najtrudniejsze jest pierwsze 500 lat...14 Przejrzystość i koordynacja...15 Dlaczego ekologiczna bomba spada z listy?...16 Z pozycji fachowca wchodzimy w nową erę...18 Nie tylko o sypialni dla Wrocławia...20 Wymarzony Czaplinek...21 Zrównoważony rozwój z poligonem w tle...22 Tylko inwestycje zatrzymają emigrację młodzieży...23 Tu warto inwestować i wypoczywać...24 Tam gdzie najpóźniej zachodzi słońce...25 Raj dla inwestorów...26 Teraz czas na Unię...27 Regionalizmy i lokalizmy...28 Świat na wskroś intelektualny, a biznes?...30 www.euroregiony.pl 3

nr 68 MIASTO PRZYJAZNE MIESZKAŃCOM Uwierzyć w Zabrze Z MAŁGORZATĄ MAŃKĄ-SZULIK Prezydentem Zabrza rozmawia Ewa Rojowiec Z PERSPEKTYWY RZĄDU Ostatnio coraz częściej usłyszeć można, że Zabrze staje się miastem coraz bardziej atrakcyjnym dla krajowych i zagranicznych inwestorów. Czy to efekt realizacji celów, które postawiła sobie Pani na początku kadencji? Priorytetem mojego działania jest pobudzenie rozwoju gospodarczego miasta. Posiadamy szereg atutów, które musimy promować. Zabrze posiada duże tereny inwestycyjne ponad 900 hektarów leżących na skrzyżowaniu największych arterii komunikacyjny kraju. Mamy dobrze wykształcone kadry zdolne podjąć nowoczesne wyzwania technologiczne oraz zaplecze naukowe w postaci prężnie działających instytutów badawczych i uczelni. Konsekwentnie podejmujemy działania, których celem jest przyciągnięcie do miasta inwestorów. Mamy już pierwsze sukcesy w tym zakresie, jednak w dalszym ciągu czuję niedosyt. Co konkretnie robicie w Zabrzu na rzecz inwestorów? Uchwalamy przepisy dające wymierne ulgi dla przedsiębiorców. Staramy się także tworzyć klimat przychylności wobec firm pragnących inwestować w Zabrzu. Powołaliśmy np. Pełnomocnika Prezydenta ds. Inwestorów, którego zadaniem jest pomoc zainteresowanym przy wypełnianiu wszelkich wymaganych przepisami procedur urzędowych. Przedstawiciele biznesu, którzy prowadzą wstępne rozmowy na temat zlokalizowania tutaj swoich przedsiębiorstw podkreślają, że potencjałem miasta są wykwalifikowane kadry. W Zabrzu funkcjonują przecież znane i cenione w całym kraju wyższe uczelnie. Rzeczywiście stawiamy na edukację młodych ludzi. To oni będą wpływali na kształt i wizerunek naszego miasta. Ogromną wagę przywiązujemy więc do stworzenia odpowiednich warunków dla rozwoju dzieci i młodzieży. Prowadzimy remonty placówek oświatowych, oddajemy do użytku nowe boiska, ale również wspieramy nauczycieli w cennych inicjatywach. Pragniemy, aby młodzież uczyła się w nowoczesnych i przyjaznych szkołach. W tak pojmowaną misję wpisują się także nauczyciele i wychowawcy, którzy z sercem podchodzą do swojej pracy, a awans zawodowy i podejmowane dodatkowe przedsięwzięcia świadczą o ich zaangażowaniu. Właściwa edukacja tworzy grunt dla ożywienia gospodarczego. Wykorzystując fundusze unijne zmieniacie też wizerunek miasta ekologicznie zdegradowanego. Zabrze staje się coraz bardziej ekologiczne? Zgadza się. Nasze największe wyzwanie inwestycyjne, to bez wątpienia przebudowa wodociągów i kanalizacji. To jeden z wiodących projektów w Polsce współfinansowanych ze środków unijnych o łącznej wartości ok. 820 mln zł. Realizowany projekt poprawy gospodarki wodno-ściekowej umożliwia m.in. wymianę starej sieci wodociągowej i budowę kanalizacji w dzielnicach, które do tej pory jej nie posiadały. Jednocześnie modernizujemy oczyszczalnię ścieków, więc zakładany efekt ekologiczny jest niezwykle wymierny. Mamy stację segregacji odpadów, podejmujemy szereg działań, które pobudzają świadomość ekologiczną naszych mieszkańców i przyczyniają się do poprawy jakości środowiska, w którym żyjemy. Służą temu m.in. programy związane z likwidacją azbestu, czy też z eliminacją źródeł niskiej emisji. Zabrze przyciąga uwagę również swoim miejscem na mapie. Ekologia nas nie zrujnuje Z prof. MACIEJEM NOWICKIM Ministrem Środowiska rozmawia Jacek Broszkiewicz 4 W ciągu ostatnich miesięcy wiele kontrowersji w środowiskach gospodarczych w z b u d z i ł a kwestia handlu uprawnieniami do emisji do powietrza dwutlenku węgla. Protesty i postulaty podmiotów emitujących CO2 spowodowały konieczność przeprowadzenia alokacji uprawnień zarówno na sektory, jak i na poszczególne instalacje. Jakie są najistotniejsze kryteria według których dochodzi do tych zmian i jakie, zdaniem Pana Ministra, reguły powinny obowiązywać na tym specyficznym rynku? W jakim wymiarze ustalanie ich koresponduje ze strategią rozwoju gospodarczego, a zwłaszcza z koniecznością gruntownej i niezwykle kosztownej modernizacji sektora energetycznego? Zacznijmy od tego, że kiedy w połowie listopada wraz z nowym kierownictwem rozpocząłem urzędowanie w resorcie śro- Foto: Krzysztof Kuczyk dowiska, musieliśmy zacząć od nadrabiania ogromnych zaległości. Projekt rozdziału uprawnień do emisji powinien był zostać przygotowany przez poprzednią ekipę do 30 września ubiegłego roku, a nie zrobiono prawie nic. A do tego co bardzo ważne Komisja Europejska przyznała Polsce prawo do emisji tylko 208,5 mln t dwutlenku węgla rocznie, czyli o blisko 27% mniej, niż potrzebujemy i o co się ubiegaliśmy. Trudno dzieli się to, czego jest za mało. W rezultacie wszyscy są niezadowoleni, ale naprawdę bardzo wnikliwie przyglądaliśmy się liczbom, mówiącym o rzeczywistych potrzebach i rzeczywistych emisjach. W pierwszej wersji KPRU, przygotowanej w grudniu przez Ministerstwo Środowiska, najlepiej zostały potraktowane te gałęzie przemysłu, które najbardziej się zmodernizowały w ostatnich latach. Uważałem, że nie można karać tych, którzy najwięcej zainwestowali w instalacje służące ochronie powietrza i obcięcie im limitów może skutkować tylko ograniczeniem produkcji. Ten projekt został jednak zawetowany przez Ministerstwo Gospodarki i w nowym, styczniowym projekcie, będącym obecnie już po konsultacjach społecznych, sektor energetyczny otrzymał więcej uprawnień, niż poprzednio. A nie jest to gałąź gospodarki, mogąca pochwalić się szczególnie dużymi osiągnięciami we wprowadzaniu nowoczesnych technologii. W tym przemyśle tkwią jeszcze ogromne rezerwy, pozwalające na ograniczenie emisji dwutlenku węgla. Wierzę, że taki a nie inny podział zachęci, a może nawet zmusi zakłady energetyczne do szukania rezerw i oszczędności, by jak najmniej pieniędzy wydać na kupowanie na aukcjach brakujących uprawnień. A już na pewno nie ma co straszyć odbiorców energii elektrycznej gigantycznymi podwyżkami, ponieważ cena prądu nie powinna wzrosnąć więcej niż o 10%. Wystąpił Pan 12 lutego na forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku podczas sesji, poświęconej zmianom klimatu i działaniom, jakie należy podjąć - zarówno w skali globalnej jak i lokalnej - by tym zmianom i ich skutkom przeciwdziałać. Jakie były główne tezy Pańskiego wystąpienia i refleksje po tym wydarzeniu?

I INWESTOROM: ZABRZE Naszym atutem jest doskonałe położenie w sercu Aglomeracji Śląskiej ze znakomitymi terenami inwestycyjnymi oraz stale rozbudowywanym układem komunikacyjnym: autostradą A 4, Drogową Trasą Średnicową, Drogą Krajową nr 88, a w przyszłości autostradą A1. Warto uczciwie powiedzieć, że umiemy także odważnie podejmować trudne wyzwania. Kształtujemy nowy wizerunek miasta. Dawny ośrodek przemysłu ciężkiego zmieniamy w centrum nowoczesnych technologii, wdrażania innowacji, efektywnej współpracy naukowców z reprezentantami świata gospodarki. Temu celowi służy m.in. porozumienie o utworzeniu Centrum BioMedTech Silesia zajmującego się tworzeniem nowoczesnych technologii dla medycyny i środowiska czy też Inkubator Organizacji Pozarządowych. Nasze działania mają bowiem sprzyjać również wyzwalaniu przedsiębiorczości wśród mieszkańców. We wielu przypadkach konieczne jest przygotowanie warunków do aktywizacji zawodowej. Kiedy rozpoczęłam kadencję prezydenta miasta jednym z ważnych tematów, którymi się zajęłam była próba poszerzenia Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Zabrzu. Bardzo się cieszę, że niedawno dzięki intensywnej pracy wielu osób cel ten został osiągnięty. Poszerzając zabrzańską część Specjalnej Strefy Ekonomicznej, skutecznie pozyskując fundusze unijne czy też inicjując kon- Przede wszystkim zwróciłem uwagę na fakt, że skoro zmiany klimatu mają charakter globalny wymagają globalnych działań. Wspólnych działań światowej społeczności, która już udowodniła, że takie MINISTERSTWO ŚRODOWISKA akcje na wielką skalę są skuteczne. Niewątpliwym sukcesem jest bowiem na przykład Konwencja o Ochronie Warstwy Ozonowej, ponieważ dzięki wprowadzeniu jej w życie udało się w krótkim czasie niemal całkowicie wyeliminować z użytku niszczycielskie freony i halony. W przypadku zapobiegania zmianom klimatycznym najważniejszym narzędziem jest obecnie Ramowa Konwencja ONZ w sprawie ochrony klimatu i jej Protokół z Kioto. Wypełnianie zapisanych tam postanowień jest poważnym zadaniem, a jednym z ważnych kroków na tej wspólnej drodze będzie XIV Konferencja Klimatyczna ONZ w Poznaniu (COP14), w dniach 1-12 grudnia br. To największa konferencja, jaką kiedykolwiek Polska organizowała i podczas mojego wystąpienia w Nowym Jorku zaprosiłem na nią wszystkich uczestników sesji, reprezentantów 190 państw. takty z organizacjami zrzeszającymi zagranicznych biznesmenów chcemy zwiększać liczbę miejsc pracy, a w konsekwencji poprawiać jakość życia w mieście. Jakie Zabrze widzi Pani w przyszłości? Przede wszystkim myślę o mieście wykorzystanych szans. Chciałabym żyć w Zabrzu, które konsekwentnie rozwija swój potencjał dba o dziedzictwo i pamięta o korzeniach, ale jest przy tym nowocześnie zarządzane. Widzę miasto ludzi ambitnych i dobrze wykształconych, którym stabilna sytuacja życiowa umożliwia rozwijanie własnych pasji. Dołożę wszelkich starań, by w najbliższych latach zrealizować tę wizję. Dziękuję za rozmowę. Zaproponowałem również zorganizowanie podczas poznańskiej Konferencji wielkiej światowej wystawy, na której zostałyby pokazane najciekawsze innowacje i nowoczesne technologie, służące redukcji emisji gazów cieplarnianych i zahamowaniu zmian klimatu, a także rozwiązania organizacyjne i ekonomiczne w tej dziedzinie. Są one rozproszone w wielu instytucjach naukowych i przedsiębiorstwach, a warto je zebrać i upowszechnić. Propozycja spotkała się z wielkim zainteresowaniem i już zgłosiło się kilka państw, które chciałyby tę wystawę pokazać później u siebie. Warto dodać, że ochrona klimatu została uznana przez Zgromadzenie Ogólne i Ban Ki-moona, Sekretarza Generalnego ONZ, za najważniejszą aktualnie sprawę dla mieszkańców Ziemi. Od kilku lat miesięcznik Euroregiony-Polska sprawuje medialny patronat nad odbywającym się pod egidą ministerstwa Środowiska konkursem Lider Polskiej Ekologii. Nie jest tajemnicą, że rozwijająca się dynamicznie branża, wprowadzająca w życie rozwiązania proekologiczne jest jednym z ważnych kół zamachowych gospodarki. Jaką przyszłość widzi Pan dla tego sektora nie tylko w odniesieniu do zaspokajania krajowych potrzeb, ale też ekspansji na rynki zagraniczne? cd. na str. 7 nr 68 5

nr 69 6 KOMPLEKSOWE ROZWIĄZANIA W DZIEDZINIE USŁUG KOMUNALNYCH Fomento de Construcciones y Contratas S.A. to międzynarodowy koncern o ponad stuletniej tradycji. Powstał wskutek połączenia dwóch podmiotów: firmy Fomento de Obras y Construcciones S.A. (Focsa) założonej w 1900 r. w Barcelonie i świadczącej takie usługi, jak: odbiór odpadów i usługi utrzymania czystości na terenie miasta oraz spółki Construcciones y Contratas S.A. działającej na rynku hiszpańskim od 1944 r. Powstała w 1992 r. FCC Group obecnie zasięgiem swojej działalności obejmuje wiele krajów Europy, Afryki, Ameryki Północnej i Łacińskiej. Centrala koncernu znajduje się w stolicy Hiszpanii Madrycie. KIM JESTEŚMY? FCC Group to potentat dominujący w następujących strategicznych sektorach gospodarki: Usługi komunalne: gospodarowanie odpadami, oczyszczanie miast i gmin, utrzymanie terenów zielonych, usługi w zakresie gospodarki wodno-ściekowej i logistyki Budownictwo: projektowanie i wykonawstwo budowa autostrad, ulic, chodników, tunelów, mostów, wodociągów, portów, lotnisk Przemysł cementowy: produkcja cementu, wapna, gipsu i półproduktów pochodnych FCC Group świadczy również usługi na rynku nieruchomości, Internetu i transportu lotniczego. FCC Group to potencjał liczący ponad 96 000 pracowników na całym świecie, dysponujący specjalistycznym zapleczem technicznym liczącym ponad 200 nowoczesnych obiektów do unieszkodliwiania i przetwarzania odpadów, takich jak sortownie, kompostownie, nowoczesne i bezpieczne składowiska odpadów, spalarnie. Obrót generowany przez grupę oscyluje na poziomie blisko 14 miliardów euro. W chwili obecnej polityka rozwoju koncernu FCC ukierunkowana jest przede wszystkim na inwestycje na rynkach Europy Środkowej i Wschodniej. Wśród największych projektów zrealizowanych w przeciągu ubiegłego roku wymienić możemy m. in.: budowę autostrady Horgos-Belgrad-Pozega za kwotę 800 milionów Euro, Serbia budowę tunelu Pfander o wartości 123 milionów Euro, Austria budowę autostrady A1 na odcinku Gorzyczki Świerklany na kwotę 223 milionów Euro, Polska przejęcie za kwotę 182 milionów USD firmy Oil Waste Managment Company, drugiej największej grupy zajmującej się recyklingiem olejów przemysłowych w USA zakup spółki świadczącej usługi komunalne PUK Sp. z o.o., Tarnobrzeg, Polska Na terenie Austrii, Czech, Słowacji, na Węgrzech oraz w Rumunii, Serbii i na Litwie, jak również w Polsce, grupa FCC prowadzi swoją działalność pod szyldem.a.s.a.. Koncern poprzez spółkę.a.s.a. International Environmental Services GmbH aktywnie realizuje swoje inwestycje w Polsce, tworząc grupę firm specjalizujących się w gospodarce odpadami i usługach komunalnych oraz za- rządzając obecnie następującymi podmiotami działającymi na terenie Polski: A.S.A. Eko Polska Sp. z. o. o. z siedzibą w Zabrzu, posiadająca jednostki operacyjne na terenie woj. Śląskiego: w Sosnowcu, Sadowie Górnym (Gm. Koszęcin) oraz woj. Małopolskiego: w Krakowie i Jabłonce (k/nowego Targu) EKO-SERWIS Sp. z. o. o. z siedzibą w Bielsku-Białej Siewierskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o. z siedzibą w Siewierzu Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o. z siedzibą w Zabrzu A.S.A. Lubliniec Sp. z. o. o. z siedzibą w Lublińcu oraz przejętą w styczniu bieżącego roku.a.s.a. Tarnobrzeg Sp. z o.o. z siedzibą w Tarnobrzegu (dawniej Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych Sp. z o. o.) JAK DZIAŁAMY? Podstawową cechą strategii działania.a.s.a. jest kompleksowe podejście do rozwiązywania problemów gospodarki odpadami. Swoim klientom proponujemy nie tylko obsługę w zakresie odbioru i unieszkodliwiania odpadów, ale również pomoc prawną w kwestii związanej z pozyskaniem przez klienta wymaganych zezwoleń. Realizujemy również projekty tzw. outsourcingu. Wachlarz usług świadczonych przez firmy.a.s.a. obejmuje m. in.: usługi dla miast, gmin i regionów, takie jak: - projektowanie, budowa, administrowanie i późniejsza rekulty- wacja składowisk odpadów komunalnych i przemysłowych - zbiórka i transport odpadów komunalnych - segregacja odpadów kompleksowe usługi komunalne, takie jak: - ręczne i mechaniczne oczyszczanie ulic - letnie i zimowe utrzymanie ulic - utrzymanie zieleni miejskiej

- administrowanie i utrzymanie cmentarzy usługi związane z systemami gospodarowania odpadami dla podmiotów przemysłowych i komercyjnych, takie jak: - zbiórka i transport odpadów przemysłowych i powstających z działalności gospodarczej włącznie z odpadami niebezpiecznymi, - transport, unieszkodliwianie lub wykorzystanie odpadów niebezpiecznych i innych niż niebezpieczne, - obrót surowcami wtórnymi - oczyszczanie terenów zdegradowanych, - kompleksowa gospodarka odpadami outsourcing, - konsulting w zakresie gospodarki odpadami. Naszym atutem jest także bogate zaplecze techniczno logistyczne. W Polsce grupa.a.s.a. posiada odpowiednią ilość pojemników i kontenerów, w pełni zaspakajającą potrzeby klientów oraz wyspecjalizowaną flotę pojazdów nie tylko do odbioru i transportu odpadów, ale też do budowy, odśnieżania i czyszczenia ulic, utrzymania zieleni itd. Posiadamy własne składowisko odpadów oraz zarządzamy zakładem segregacji i kompostowni. Silną pozycję i przewagę nad konkurentami daje nam niewątpliwie również międzynarodowe doświadczenie oraz know-how. Spółki grupy.a.s.a. z powodzeniem od lat przekazują sobie wzajemnie informacje i doświadczenie oraz wykorzystują efekty synergii. JAKIE MAMY PLANY? Z uwagi na fakt, iż Grupa.A.S.A. w Polsce znajduje się w chwili obecnej w fazie dynamicznego rozwoju, w ciągu najbliższych lat na inwestycje w naszym kraju będą kierowane znaczne fundusze w ramach koncernu. Planujemy m.in. finalizację inwestycji polegającej na budowie zakładu segregacji oraz linii do produkcji z odpadów stałego paliwa alternatywnego do instalacji przemysłowych. Jednocześnie zamierzamy systematycznie odnawiać i rozbudowywać posiadany park maszynowy. W najbliższej przyszłości pragniemy też dokonać zakupu kolejnych polskich spółek działających w branży gospodarki odpadami, na co przewidziane są środki rzędu 100 mln. zł. Przy tak intensywnym rozwoju istotne są również inwestycje w kapitał ludzki. Więcej informacji znajdziecie Państwo na www.asa-pl.pl i www.fcc.es lub za pomocą bezpośredniego kontaktu z naszymi pracownikami: A.S.A. Eko Polska Sp. z o. o. Ul. Lecha 10 41-800 Zabrze Tel. 032/376 34 50 katowice@asa-pl.pl POLSKA EKOLOGIA 2008: P.P.H.U. DREW-SMOL W LĘDZINACH Zieleń dla samorządów Z JÓZEFEM SMOLORZEM dyrektorem Przedsiębiorstwa Produkcyjno Handlowo Usługowego drew-smol w Lędzinach rozmawia Jacek Broszkiewicz Minister Środowiska Profesor Maciej Nowicki w publikowanym obok wywiadzie dla naszego miesięcznika mówi m.in.: Świadomość ekologiczna konsumentów znacznie wzrosła, dlatego coraz większe jest zapotrzebowanie rynku krajowego i światowego na ekotechnologie. Popyt na bardziej zielone produkty zmusza do podwyższenia standardów jakości produkcji. I znów przykładem mogą być laureaci konkursu Lider Polskiej Ekologii Drobex z Solca Kujawskiego czy drew-smol z Lędzin, które dzięki stosowaniu ekologicznych technologii weszły na rynek europejski. Co spowodowało, że Pańska firma tak głęboko zapadła w świadomości ministra? cd. ze str. 5 Foto: Krzysztof Kuczyk Z PERSPEKTYWY RZĄDU Przedsiębiorstwo nasze startowało kilkakrotnie w konkursie Lider Polskiej Ekologii, którego patronem jest Minister Środowiska. Zdobyć ten tytuł nie było łatwo, ale wreszcie udało się w 2001 roku. Nie działamy w obszarach bardzo uprzywilejowanych, nie budujemy oczyszczalni ścieków, nie kładziemy sieci kanalizacyjnych, więc musieliśmy czymś zaimponować. W kwestii nowoczesnych rozwiązań proekologicznych - w naszym przypadku dotyczących nasadzania, a przede wszystkim przesadzania dużych drzew - zostaliśmy docenieni. Każde przesadzanie drzewa wiąże się z jego ratowaniem przed wycinką, co pozwala nam na zachowanie jego wartości nie tylko przyrodniczej, ale historycznej, estetycznej, kulturowej. Takie możliwości są szczególnie doceniane w krajach wysoce rozwiniętych. Jednym z nich jest Wielka Brytania, gdzie corocznie przyznawane są nagrody Green Apple Award, za różne osiągnięcia w dziedzinie ekolocd. na str. 8 Technologie przyjazne dla środowiska w znaczny sposób przyczyniają się do zwiększenia konkurencyjności gospodarki oraz tworzenia nowych miejsc pracy. Dynamika rozwoju tych technologii jest ogromna. Można już mówić o przemyśle ekologicznym i w ostatnich latach ten sektor gospodarki w Unii Europejskiej odnotowuje blisko 5% roczny wzrost, a bezpośrednie zatrudnienie znalazło w nim ponad 2 miliony ludzi. Polskie przedsiębiorstwa dokonały imponującego postępu w eliminowaniu z produkcji przemysłowej emisji niektórych zanieczyszczeń, jednocześnie wykorzystując potencjał nowoczesnych technologii środowiskowych do zwiększania konkurencyjności. W niektórych obszarach, takich jak wytwarzanie energii elektrycznej i cieplnej, uzdatnianie wody, czy oczyszczanie ścieków, posiadamy doskonałe rozwiązania. Laureaci Konkursu Lider Polskiej Ekologii pokazują, jak wielkie są nasze możliwości w dziedzinie innowacji produktowych i procesowych. Przykładem może być uhonorowana tytułem Lidera Polskiej Ekologii metoda wykorzystania gazu odpadowego, towarzyszącego wydobyciu ropy naftowej na platformie wiertniczej na Bałtyku, do produkcji energii cieplnej, zastosowana we Władysławowie przez ENERGOBALTIC Sp. z o.o. Albo wykorzystanie metanu do klimatyzacji kopalni przez Spółkę Energetyczną Jastrzębie S.A. Rozwiązania te prezentują światowy poziom. Polska ma więc dobrą pozycję wyjściową do rozwoju technologii środowiskowych, ale musimy usunąć wiele przeszkód, uniemożliwiających ich pełne wykorzystanie w ochronie środowiska. W tym kontekście ogromnego znaczenia nabiera zwiększenie do 2010 roku wydatków na badania i rozwój do 3% PKB, zgodnie ze Strategią Lizbońską co powinno zwiększyć dostępność technologii środowiskowych. Świadomość ekologiczna konsumentów znacznie wzrosła, dlatego coraz większe jest zapotrzebowanie rynku krajowego i światowego na ekotechnologie. Popyt na bardziej zielone produkty zmusza do podwyższenia standardów jakości produkcji. I znów przykładem mogą być laureaci Konkursu Lider Polskiej Ekologii Drobex z Solca Kujawskiego czy Drewsmol z Lędzin, które dzięki stosowaniu ekologicznych technologii weszły na rynek europejski. c.d. w następnym wydaniu ER-P nr 69 7

nr 69 POLSKA EKOLOGIA 2008: P.P.H.U. DREW-SMOL W LĘDZINACH 8 cd. ze str. 7 gii. Jako jedna z nielicznych polskich firm, zostaliśmy uhonorowani tą nagrodą dwukrotnie. P.P.H.U drew-smol dysponuje bowiem unikalną skali światowej technologią przesadzania bardzo dużych drzew, co wzbudza wielkie zainteresowanie wśród urbanistów jak i architektów krajobrazu, coraz częściej traktujących zieleń jako jeden z najważniejszych z elementów architektury. Chciałbym podkreślić, że oprócz nas naprawdę wiele polskich firm prowadzących działalność o charakterze ekologicznym cieszy się wielkim uznaniem na rynkach europejskich. Jestem głęboko przekonany, iż dobre czasy dla polskich firm dopiero są dopiero przed nami. Drew-smol ma już swoje przedstawicielstwa za granicą, przygotowuje Pan uruchomienie kolejnego - w Holandii. Zadziwiające, ale potentatami w sektorze produkcji sadzonek drzew, krzewów i innych roślin ozdobnych są kraje o ubogim drzewostanie, takie jak: Holandia, Belgia czy Dania, w przeciwieństwie do gęsto zalesionej Polski. To porównanie rysuje bardzo zachęcającą perspektywę przed polskimi przedsiębiorstwami działającymi w tej branży. Aby osiągnąć prawdziwy sukces należy mieć pomysł, bowiem kreatywność, umiejętność tworzenia nowych rozwiązań i technologii, są wysoce cenione. Tylko partnerzy posiadający odpowiedni kapitał intelektualny, mają szansę zaistnieć w zielonym sektorze integrującej się gospodarki europejskiej. P.P.H.U drew-smol jest znane w Europie z przesadzania dużych drzew, o obwodzie pnia sięgającym nawet 3 metrów. Nasza technologia zadziwia nawet największych specjalistów na kontynencie, i to pozwala nam osiągać tak wielkie sukcesy. Z pańskich usług i propozycji projektowych korzysta wiele miast w Europie. Czy w Polsce można mówić o zainteresowaniu samorządów zielenią jako stałym, upiększającym elemencie urbanistycznym? W naszym kraju jest jeszcze wiele do zrobienia. Chociaż muszę przyznać, iż zainteresowanie zielenią mocno wzrasta. Jako przedsiębiorstwo specjalizujemy się nie tylko w przesadzaniu dużych drzew, ale i nasadzaniu wieloletniego materiału szkółkarskiego. Drzewa przeznaczone do nasadzeń pochodzą z naszych własnych szkółek w tym, największej znajdującej się pod Warszawą w miejscowości Badów Górny. Specjalna technologia uprawy, polegająca m.in. na wielokrotnym szkółkowaniu drzew, pozwala zaproponować naszym klientom materiał najwyższej jakości. W ten sposób udało nam się wykonać wiele nasadzeń na terenach miejskich oraz prywatnych wysokiej jakości materiałem. Oprócz tego, potencjał naszej firmy tworzy unikatowy a zarazem największy w kraju park maszyn specjalistycznych do przesadzenia drzew, oraz zdobyte w trakcie wieloletniej działalności doświadczenie. Wszystko to pozwala nam zaistnieć na polskim rynku w roli lidera. Z uwagi na to, że pismo, które Pan reprezentuje dociera do prezydentów, burmistrzów setek polskich miast, oraz szefów różnego rodzaju przedsiębiorstw i instytucji, chciałbym gorąco zachęcić wszystkich do skorzystania z naszej oferty. Po to, aby nasze miasta i otaczający nas krajobraz stały się jeszcze piękniejsze. Firmie nadano w branży tytuł ratownik drzew. A to już może świadczyć o wypełnianiu pewnej misji społecznej Pańskiego przedsiębiorstwa. Działamy na otwartym rynku europejskim i oczywiście nadrzędnym celem jest osiąganie zysku, dbanie o rozwój i zwiększanie rynku działania, pozyskiwanie nowych klientów. Do kategorii ekonomicznych przywiązuję więc należytą uwagę, ale nie mniejszą do kwestii związanych z ochroną środowiska. Wychowałem się wśród lasów, mam do zieleni i przyrody silnie emocjonalny stosunek i zawsze czułem ogromny żal, kiedy widziałem padające pod ciosami siekiery piękne, duże drzewa. Być może tego rodzaju związek z przyrodą, pchnął mnie do pracy na rzecz ratowania jej cudów. A jeśli mogą one nadal żyć i służyć ludziom, ciesząc oczy swą urodą, to dostarcza mi to jeszcze większej satysfakcji. Cieszy mnie fakt, iż uratowałem wiele drzew, które dzisiaj są ozdobą wielu parków, ulic i skwerów największych miast europejskich, także prywatnych posiadłości. Staram się także aktywnie działać na polu edukacji ekologicznej. W sali, w której teraz rozmawiamy, często goszczę wycieczki szkolne, dla których wraz z moimi współpracownikami prowadzę wykłady i seminaria. Prowadzimy te zajęcia społecznie, co spowodowało, ze honorowy patronat nad naszą akcją objęło Ministerstwo Środowiska. Wierzę w to, ze wrażliwość na przyrodę, jaką już okazuje młode pokolenie spowoduje, że o obszarach zdegenerowanych przez przemysł za 30 lat będziemy mogli mówić tylko w kategoriach historycznych. To bardzo krzepiące, kiedy młodzi ludzie tryskają wręcz miłością do natury i dają pewność, ze będą o nią dbać. Na koniec dodam, że Ratownik Drzew to hasło wielkiego naszego orędownika, Macieja Bakesa z radia Katowice, w Anglii nazwano nas zaś Green Hero. Podkreśla Pan zainteresowanie ofertą P.P.H.U. drew-smol partnerów europejskich, być może także będzie rosło ono wśród gospodarzy polskich miast. W kraju tworzy się jed-

POLSKA EKOLOGIA 2008: P.P.H.U. DREW-SMOL W LĘDZINACH nr 69 nak zamożna klasa średnia, która buduje się na potęgę. Czy zieleń jest w sferze jej zainteresowań przy projektowaniu rezydencji i posiadłości? Muszę otwarcie powiedzieć, że na obsadzenie posesji dużymi drzewami, mogą sobie pozwolić ludzie zarabiający powyżej średniej krajowej. Chociaż obserwuję takie ambicje również wśród klienteli średnio zarabiającej. Polacy lubią żyć w otoczeniu zieleni, chętnie uczą się ją szanować i odpowiednio dbać o nią. To bardzo mnie cieszy, ale z drugiej strony należy zauważyć wiele trudnych do rozwiązania problemów, takich jak np. nadal stosowana powszechnie na polskich drogach sól. Nadmierne zasolenie gleby, zabójcze dla roślin, mogłoby zostać wyeliminowane przez wprowadzenie granulatu antypoślizgowego - neutralnego wobec roślin -, który powoli zaczyna być stosowany. Mam nadzieję, że, doczekam czasów, kiedy polskie drogi będą, jak niegdyś, obsadzone szpalerami pięknych drzew, i stanie się to powszechnym trendem wśród projektantów szlaków komunikacyjnych. Czy samorządy polskich miast zwracają się do Pana z prośbami doradztwo w kształtowaniu zieleni miejskiej? Czy nadal jedynym narzędziem w tym procesie jest piła i siekiera? Tak. Jako firma często otrzymujemy zapytania z wielu miast w Polsce, które pragną posadzić piękne drzewa w najbardziej reprezentacyjnych miejscach. Obserwuję wzrastającą chęć wzbogacania i urozmaicania zieleni centrum miast. Z naszej własnej inicjatywy, w samym sercu stolicy, w ubiegłym roku nasadziliśmy 17 PLATANÓW POL- SKIEGO BIZNESU. Współpraca z Mirą Skośkiewicz-Meysztowicz, prezesem FUNDACJI NASZA ZIEMIA, prowadzącą akcję Sprzątanie świata w przyszłości być może zaowocuje powstaniem w Warszawie Alei Ambasadorów samorząd miasta Warszawy odniósł się przychylnie do tej inicjatywy. Brakuje polskim gminom pieniędzy na udziały własne niezbędne do realizacji dotowanych przez Unię Europejską projektów infrastrukturalnych: modernizacji i budowy sieci wodno-kanalizacyjnej, oczyszczalni ścieków itp. Czy znajdą pieniądze na upiększanie zielenią ulic i placów? Ubolewam nad tym, że powstają obiekty, które są perełkami architektonicznymi, a brak jest funduszy na to, by otoczyć je, lub w komponować w ich bryły, naturalną zielenią, jaką są duże drzewa. Bez względu na to, czy jest to efektem braku środków materialnych, czy wyobraźni, owe cuda z betonu i szkła, nagie w pustym otoczeniu, zamiast przyciągać oko, odpychają surowością, budząc równocześnie uczucie lęku i onieśmielenia. Zieleń wszystkie te wrażenia neutralizuje, sprawia, ze obiekty użyteczności publicznej, osiedla mieszkaniowe, czy wolnostojące domy stają się przyjazne, ciepłe, przytulne, tak, że każdy człowiek w ich sąsiedztwie czuje się po prostu dobrze. Jest to jakieś echo tęsknoty do bliskiego kontaktu z naturą, tkwiącej głęboko w każdym z nas. Jako firma P.P.H.U drew-smol staramy się urzeczywistniać właśnie takie pragnienia naszych klientów. Oglądałem filmową prezentację możliwości P.P.H.U. drew-smol i jestem pod wrażeniem chirurgicznej precyzji pracy specjalistycznych maszyn wydobywających drzewa z podłoża, wraz z bryłą korzeniową, transportujących je i nasadzających w nowych miejscach. Obchodzicie się z nimi niezwykle delikatnie. Drzewa to również żywe organizmy, cały proces przesadzania drzew można z łatwością porównać do operacji człowieka w szpitalu. W pierwszym etapie przeprowadzamy diagnozę - inwentaryzację. Następnie po uprzednim przygotowaniu rozpoczynamy operację. Ten etap powinien przebiegać o odpowiedniej porze, w jak najkrótszym czasie, a jednocześnie musi być wykonany z niebywała ostrożnością. W ostatniej fazie nasz pacjent musi przejść rekonwalescencję, czyli wymaga on odpowiedniej pielęgnacji, która zapewni mu powrót do właściwego funkcjonowania. Dziś, po miesiącu od przebycia poważnej operacji w szpitalu, zrozumiałem, że przykład ten, którego używałem przez ostatnie 15 lat jest jak najbardziej adekwatny do tego, co przeżywa drzewo. Z pewnością, drew-smol to firma o dużym ładunku innowacji. Czy przewiduje Pan podjęcie starań o wsparcie jej rozwoju z środków unijnego programu Innowacyjna Gospodarka? Dwukrotnie aplikowaliśmy już w kraju o fundusze europejskie, ale bez powodzenia. Nie ukrywam, ze jesteśmy na etapie przygotowań do następnego podejścia, ale tym razem mamy zamiar uczynić to wraz z naszymi litewskimi i holenderskimi partnerami. Tym razem nasz wniosek będziemy adresowali bezpośrednio do Komisji Europejskiej. Najciekawsze jest to, ze takie rozwiązanie zaproponowali nam Holendrzy i Litwini, którzy drew-smol traktują jako przedsiębiorstwo gwarantujące pewniejszy sukces. Jest pewną ironią losu, iż nasza marka, tak dobrze oceniana w Europie, jest niedostrzegana w Polsce. Dziękuję za rozmowę. 9

nr 69 POLSKA EKOLOGIA 2008 10 Wpatrz się głęboko, głęboko w przyrodę, a wtedy wszystko lepiej zrozumiesz. Albert Einstein ODPOWIEDZIALNOŚĆ za dziś i TROSKA o jutro W ciągu ostatnich lat wzrosły obawy społeczne dotyczące stanu środowiska naturalnego. Wydaje się, że społeczeństwo koncentruje się na problematyce: dziury ozonowej, zagrożonych gatunków flory czy fauny, zanieczyszczania wód czy powietrza i wielu innych kwestii degeneracji naszej planety. Uwzględniając to społeczne zaniepokojenie, coraz wyższą świadomość ekologiczną oraz konieczność wzrostu dbałości o środowisko naturalne, firmy chemiczne przystąpiły do wdrażania międzynarodowego programu pod nazwą Responsible Care ( Odpowiedzialność i Troska ). Stan środowiska w Polsce postrzegany jest przez pryzmat czarnego obrazu, zaniedbanego i zanieczyszczonego. Często wina za taki stan rzeczy przypisywana jest zakładom chemicznym działającym w tych regionach. Tymczasem sytuacja, w świetle faktów jest zupełnie inna. Polska może być postrzegana jako kraj sukcesu w dziedzinie ochrony środowiska. Od dłuższego czasu obserwujemy stałą poprawę stanu środowiska. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie współpraca niezależnych podmiotów gospodarczych, samorządów oraz organizacji proekologicznych lobbujących działania proekologiczne. Codzienność od dawna determinowana jest przez używanie środków chemicznych, które ułatwiają nam życie. Oczywiście ich stosownie niesie odpowiednie skutki dla środowiska naturalnego. Proekologiczne programy takie jak Program Odpowiedzialność i Troska powstały właśnie po to, by skutki te złagodzić. Program Responisble Care zainicjowany został w latach 80. przez Kanadyjskie Stowarzyszenie Przemysłu Chemicznego. Symbolika dłoni otaczających chemiczne molekuły przyjęta została przez Narodowe Stowarzyszenia Chemiczne w ponad 50 krajach na świecie. Świadczy to o globalnym uznaniu i akceptacji na forum międzynarodowym priorytetowych przesłanek programu. Na grunt Polski Program Odpowiedzialność i Troska przyjęty został przez Polska Izbę Przemysłu Chemicznego w 1992 roku i stał się istotnym elementem funkcjonowania wielu fi rm chemicznych w kraju. Program ma wymiar publiczny, a realizujące je fi rmy zobowiązane są do stałego dialogu i aktywnego kontaktu ze swoimi klientami, dostawcami, kooperantami i kontrahentami oraz, a może i przede wszystkim ze społecznością lokalną. W Polsce branża chemiczna jako jedna z pierwszych podjęła wysiłek wprowadzania nowoczesnych programów środowiskowego zarządzania, certyfi katów ekologicznych, wdrażania czystszych i bezpieczniejszych technologii oraz systemu szerokiego informowania społeczności o swej działalności. Permanentnie realizowane działania w sferze przekształceń techniczno-organizacyjnych wpłynęły zarówno na spełnienie legislacyjnych wymogów i proekologicznych standardów, jak i na wykreowywanie wizerunku branży, jako coraz bardziej przyjaznej ludziom i środowisku. Realizatorzy Programu Odpowiedzialność i Troska coraz intensywniej angażują się w wiele przedsięwzięć proekologicznych oraz akcji edukacyjnych dla dzieci i młodzieży. W ten sposób realizowane jest podstawowe założenie Programu: stosowanie działań prospołecznych i prośrodowiskowych, które są ważnymi narzędziami zarówno w komunikacji wewnętrznej jak i zewnętrznej. Najbardziej rozpoznawalnymi akcjami Responsible Care są: Drzewko za butelkę - akcja zainicjowana w 2003 roku przez Program OiT z okazji Światowego Dnia Ochrony Środowiska. Ideą akcji jest zbieranie plastikowych butelek PET. Do wzięcia udziału w zabawie zapraszani są wszyscy Realizatorzy Programu oraz społeczności lokalne z ich miejscowości. Realizator ogłasza konkurs dla klas i (lub) grup przedszkolnych lub szkół na zebranie jak największej ilości pustych butelek PET. W zamian za zebrane butelki, które trafi ają do recyklingu, dzieci biorące udział w akcji otrzymują sadzonki drzew. Dla uczestników i zwycięzców zabawy przewidziane są również liczne atrakcje oraz nagrody takie jak lokalne festyny ekologiczne, pikniki, wycieczki przyrodnicze. Łącznie przez 5 lat w Akcji wzięło udział ponad 94 tys. dzieci z całej Polski, które zebrały 3,5 mln butelek i posadziły 5 568 drzewek. Złap Zająca to akcja polowania na czułe miejsca Ziemi. Skierowana jest do pracowników fi rm chemicznych, dystrybucyjnych i recyklingowych skupionych w Programie. Konkurs fotografi czny ma za zadanie integrację środowiska branżowego i załóg pracowniczych we wspólnym celu, jakim jest ochrona środowiska, poprzez poznanie świata zwierząt i roślin w ich ekosystemie oraz uwrażliwienie na potrzebę ochrony przyrody w codziennym życiu. Międzynarodowe Targi Ekologiczne POLEKO od lat Program OiT i fi rmy go realizujące w szczególny sposób zaznaczają swoją obecność na targach POLEKO w Poznaniu. Od 2003 roku organizowane są akcje edukacji ekologicznej, które w przystępny i przejrzysty sposób pokazują, że branża chemiczna dokonała istotnej transformacji stosowanych technologii, zapewniając tym samym nie tylko wytwo rze nie produktów o wysokiej jakości, ale i gwarantując minimalizację oddziaływania na środowisko w całym procesie wytwórczym. Pamiętać także należy, że sukces w takim pojmowaniu EKOLOGII to także wynik indywidualnych działań i decyzji coraz bardziej świadomych ekologicznie obywateli. A owa świadomość przyczynia się również do zmiany postrzegania wizerunku branży chemicznej. Przemysł chemiczny dzisiaj zorientowany jest nie przeciw a ku człowiekowi, służy podnoszeniu jakości życia, a nie przeszkadza w codziennym zdrowym i naturalnym funkcjonowaniu każdego z nas. Z drugiej strony tak olbrzymiego sukcesu nie można by uzyskać, gdyby nie jedność grupy, jeden wspólny cel i jeden głos zabierany w sprawie ekologii. I właśnie ta zwarta wspólnota umacnia wszystkich Realizatorów w przekonaniu, że w jedności siła JEDNOŚCIĄ SILNI. Realizatorzy Programu Odpowiedzialność i Troska

POLSKA EKOLOGIA 2008: ZAKŁADY CHEMICZNE POLICE S.A. Nie degradować środowiska Z RYSZARDEM SIWCEM Prezesem Zarządu Zakładów Chemicznych Police S.A. rozmawia Hanna Smolańska Unia Europejska zmniejszyła Polsce w sposób restrykcyjny limity na emisję CO 2. Przedsiębiorstwa skupione wokół energetyki zawodowej odebrały to jak zamach na ich dalsze funkcjonowanie. W jakim stopniu ograniczenia te dotknęły POLICE? Ograniczenie limitów emisji CO 2 bez wątpienia będzie miało wpływ na polską gospodarkę. Elektrownie i elektrociepłownie rzeczywiście mają problem. Jeżeli zaś chodzi o Z.Ch. POLICE SA, to tak prowadzimy swoje działania, aby w jak najmniejszym stopniu ograniczenia te przełożyły się na konkurencyjność naszych produktów. Zresztą zgodnie z programem inwestycyjnym Zakładów Chemicznych POLICE SA, które stopniowo zwiększają moc zakładu energetycznego, podnosząc jego efektywność. Wszystko, oczywiście, z uwzględnieniem inwestycji prośrodowiskowych, od ponad 10 lat uczestniczymy w programie Odpowiedzialność i Troska. Prowadzimy szereg inwestycji, których celem jest między innymi zmniejszenie ilości emitowanych CO2. Gdyby jednak okazało się, że przyznany POLICOM limit jest niewystarczający, brakujące uprawnienia można nabywać na wolnym rynku, zabezpieczając się jednocześnie przed wzrostem kursu uprawnień do emisji odpowiednimi transakcjami typu futures. Spółka prowadzi transakcje na rynkach światowych i, co najważniejsze, reaguje płynnie na zmiany. Biorąc choćby to pod uwagę, można stwierdzić, że ograniczenia limitów nie wpłyną na poziom produkcji, mogą natomiast mieć wpływ na jej koszt. W jakim stopniu będzie to miało wpływ na cenę produktu finalnego? Trzeba liczyć się z tym, że jak wzrastają koszty produkcji to i cena produktu może wzrosnąć. Staramy się jednak tak prowadzić biznes, aby wszystkie pozycje kosztowe miały jak najmniejszy wpływ na cenę produktu fi nalnego. Od marca 2007 roku w spółce powstaje szereg inwestycji, których celem jest usprawnienie i poprawa efektywności instalacji produkcyjnych. Obserwujemy, że nasze działania są dobrze oceniane przez naszych inwestorów. Przekładanie kosztów produkcji na produkt fi nalny jest ostatecznością. Zakładamy jednak, że docelowo zmniejszone zostanie zapotrzebowanie POLIC na jednostki emisji CO2. Będzie to efektem wdrożenia szeregu inwestycji związanych z ograniczeniem energochłonności urządzeń energetycznych. Bierzemy pod uwagę inne sposobów produkcji energii elektrycznej. Takim przykładem jest choćby realizowana w Z.Ch. POLICE SA nowatorska w skali kraju inwestycja - budowa ekspandera. Moc wynikająca z pracy urządzenia to 1000 kw bez emisji CO 2. Energia wyprodukowana w ten sposób będzie wykorzystana w procesach produkcyjnych. Jak widać robimy wszystko, by produkując nie degradować środowiska i nie martwić odbiorcy rosnąca ceną. Dziękuję za rozmowę. nr 69 W Zakładach Chemicznych Police na inwestycje proekologiczne wydawano w ostatnich latach średnio 10 mln. zł. rocznie. Zgodnie z filozofią zakładów założenie o minimalizacji oddziaływania na środowisko przejawia się w każdej z planowanych inwestycji i modernizacji, a także w bieżącym funkcjonowaniu wszystkich obszarów przedsiębiorstwa. Systematyczne działania na rzecz zapewnienia najwyższych norm bezpieczeństwa i ochrony środowiska naturalnego oraz wkład firmy w działania proekologiczne potwierdzają m.inn. Certyfikat Realizatora Programu Odpowiedzialność i Troska, Certyfikat World Environment Center, przyznany za unikatową na skalę światową technologię rekultywacji składowisk, a także tytuły Firmy Przyjaznej Środowisku i Mecenasa Polskiej Ekologii. Główne kierunki działań proekologicznych to ochrona fauny i flory, wód powierzchniowych i podziemnych, powietrza atmosferycznego, ograniczenie wpływu składowisk na środowisko,monitoring środowiska, działania na rzecz miasta. Efekty są widoczne dosłownie gołym okiem.na terenie zakładów i w pobliskich lasach spotkać można dziki, sarny, lisy oraz wielką ilość rzadkich ptaków. Zakłady uczestniczą w programach ochrony wielu gatunków dzikich zwierząt-przykładem może być projekt ochrony ptaka ohara. Tereny zakładów uznawane są za jedne z najbogatszych ornitologicznie na Pomorzu Zachodnim, co świadczy o tym iż powietrze jest należycie chronione. W ostatnich latach przeprowadzono modernizację wszystkich instalacji,co wpłynęło na istotne zmniejszenie emisji zanieczyszczeń pyłowo-gazowych do atmosfery. Obecnie emisja fluoru, amoniaku, dwutlenku siarki, tlenków azotu i innych substancji nie przekracza dopuszczalnych norm. Rozpoczęto też pionierskie w skali światowej prace prowadzące do neutralizacji związków odorotwórczych. Pojawiły się też bobry, żywy dowód na to, że sprawdza się ochrona wód powierzchniowych i podziemnych. W ostatnich latach zrealizowano wiele inwestycji, które poprawiły stan ich czystości-zmodernizowano oczyszczalnię ścieków, zmniejszono ilość ładunku zanieczyszczeń odprowadzanych do odbiornika wodnego,stworzono efektywny system rowów opaskowych wokół składowisk fosfogipsu i siarczanu żelazawego. W 1996 r. Zakłady Chemiczne Police, jako pierwszy zakład w regionie, przystąpiły do międzynarodowego programu Odpowiedzialność i Troska zobowiązując się do sukcesywnego zmniejszania uciążliwości dla środowiska i poprawy bezpieczeństwa ludzi. Tradycyjnie już na początku roku przedstawiana jest deklaracja wykonania kolejnych proekologicznych działań. W 1999 r. zakładom przyznano certyfi kat Kapituły Programu. W kolejnych latach powstało wiele inwestycji proekologicznych-żeby nie sięgać zbyt daleko w przeszłość wspomnijmy dokonania dwóch ostatnich lat. W 2006 r. zmodernizowano reformer na linii B w wytwórni amoniaku.modernizacja polegała na wymianie starszej generacji palników na palniki niskoemisyjne. W 2007 r. wybudowano i uruchomiono instalację do produkcji siarczanu amonu z wykorzystaniem odpadowego kwasu pohydrolitycznego z produkcji bieli tytanowej. Wybudowano też instalację i uruchomiono produkcję nowego produktu o nazwie DISTARPOL- preparatu obniżającego emisję tlenków azotu z silników spalinowych. 11

nr 69 12 BARIERY W ROZWOJU SEKTORA STALOWEGO OSŁABIĄ TEMPO WZROSTU GOSPODARCZEGO Bez stali nie dogonimy Europy Polski przemysł stalowy, z roczną produkcją stali surowej przekraczającą 10,7 mln ton, plasuje się w dwudziestce krajów - największych wytwórców stali na świecie. Wielkość produkcji polskich hut czyni z nich siódmego producenta w Unii Europejskiej. Szacuje się, że w 2012 roku rozwijająca się polska gospodarka będzie zużywać co najmniej o jedną trzecią więcej stali niż dziś. Z tym musi wiązać się dalszy wzrost produkcji. Bez stali nie da się zlikwidować dystansu, dzielącego Polskę od wysokorozwiniętych krajów Europy Zachodniej. Systematyczny wzrost zapotrzebowania na stal jest zjawiskiem globalnym. W ostatnich 15 latach wielkość zużycia wyrobów stalowych podwoiła się. Motorem napędowym jest Azja, głównie Chiny, ale rola stali rośnie wszędzie tam, gdzie dynamicznie rozwija się gospodarka. Stal jest produktem fundamentalnym nie tylko dla wielkich przedsięwzięć infrastrukturalnych i budownictwa, ale także do produkcji wielu dóbr codziennego użytku od używanych w każdym gospodarstwie domowym pralek i lodówek, po samochody. Na każdego Polaka rocznie przypada średnio 317 kg zużywanej stali. Jednak w najbardziej rozwiniętych krajach świata wskaźnik ten jest prawie dwukrotnie wyższy. Polska goni Europę Zachodnią. W minionych 15 latach stalochłonność krajowej gospodarki wzrosła aż trzykrotnie, do 12 mln ton wyrobów stalowych w 2007 roku. Za cztery lata według ostrożnych prognoz wielkość zużycia stali w naszym kraju sięgnie 16-17 mln ton rocznie. Dzięki wartym ponad 5 mld zł inwestycjom ostatnich lat, polski przemysł stalowy jest w stanie w dużej części odpowiedzieć na to zapotrzebowanie. W minionym roku wzrost produkcji zanotowały wszystkie stalochłonne gałęzie gospodarki. Obecnie budownictwo, pochłaniające 1/3 wykorzystywanej w Polsce stali, jest się branżą o najwyższych wskaźnikach wzrostu. Nabierają tempa także wielkie inwestycje w infrastrukturze, głównie budowa dróg. Na same tylko obiekty inżynieryjne, powstające w ramach rządowego programu budowy dróg ekspresowych i autostrad, potrzeba ok. 3,5 mln ton stali. Każdy metr sześcienny żelbetowej konstrukcji to prawie ćwierć tony stali. Bez niej nie powstaną też hotele, stadiony i pozostała infrastruktura, związana z EURO 2012. Mało kto wie, że w ostatnich latach Polska wyrosła na prawdziwego potentata wśród krajów, wytwarzających dobra konsumpcyjne ze stali. W ślad za producentami samochodów zainwestowali tu ich kooperanci, zaopatrujący przemysł motoryzacyjny na całym świecie. W Polsce produkuje się prawie 700 tys. aut osobowych rocznie, około 90 tys. trucków i prawie 3,5 tys. autobusów. Stal, stanowiąca około 55 % masy samochodu, jest podstawowym tworzywem do ich produkcji. Rozwija się też produkcja bazujących na stali lodówek, pralek i pozostałego sprzętu AGD. Ich łączna krajowa produkcja przekracza 5 mln sztuk rocznie, co plasuje nas na drugim w Europie - po Włoszech miejscu wśród wytwórców AGD. Co ważne, zużyte wyroby ze stali w całości nadają się do ponownego przetworzenia. Przemysł hutniczy nie zwiększa ilości trafiających na składowiska odpadów. Przeciwnie, przede wszystkim utylizuje olbrzymie ilości złomu. To właśnie w hutach ostatecznie znajdzie się większość z 3,5 mln używanych samochodów, jakie w ostatnich latach sprowadzono do Polski z zagranicy. Z roku na rok w strukturze produkcji krajowych hut rośnie rola procesu elektrycznego, czyli opartego na przerobie złomu. W ten sposób powstaje już 42 % polskiej stali. Każda tona produkcji opartej na złomie, zamiast na przerobie rudy, oznacza zmniejszenie emisji dwutlenku węgla do atmosfery o 1 tonę! Udział sektora stalowego w krajowej emisji dwutlenku węgla to niespełna 6 %. Dojście do tego stanu wymagało prawdziwego skoku technologicznego. Nie tylko zlikwidowano przestarzałe i nieefektywne zdolności produkcyjne, ale dostosowano urządzenia i technologie do światowych standardów. Wyeliminowano nieekologiczne procesy produkcji i odlewania stali, o 25 % zmniejszono zużycie energii, poprawiono produktywność. W efekcie wielkość emisji CO2 w ciągu 15 lat restrukturyzacji spadła o ponad 60 %. Dziś polskie huty korzystają z najlepszych dostępnych technologii, zapewniających redukcję emisji CO2 do minimalnego poziomu. Jednak potrzeby rynkowe, związane ze stałym wzrostem zapotrzebowania na stal, wymuszą w najbliższych latach wzrost produkcji, a zatem i wzrost emisji dwutlenku węgla. Dlatego niewystarczająca ilość uprawnień do emisji CO2 dla hutnictwa zahamuje jego rozwój. Z czasem uderzy to w całą polską gospodarkę i będzie oznaczać osłabienie tempa jej wzrostu. Nastąpi też stopniowe oddanie rynku wyrobom z importu. Środowisko hutnicze z zaniepokojeniem przyjęło opublikowany 12 lutego br. przez Ministerstwo Środowiska projekt rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie przyjęcia Krajowego Planu Rozdziału Uprawnień do emisji dwutlenku węgla na lata 2008-2012. Realne zapotrzebowanie emisyjne przemysłu stalowego, wyliczone na podstawie wskaźników emisji z lat 2005-2006 oraz prognozy produkcji stali do 2012 roku, wynosi około 14,4 mln ton CO2 rocznie. Zaproponowana w projekcie dla przemysłu stalowego wielkość uprawnień do emisji CO2 w wysokości 11,8 mln ton nie tylko zahamuje rozwój branży, ale także zniechęci inwestorów - w tym globalne koncerny hutnicze do rozwijania biznesu w Polsce. Bariera rozwojowa w postaci niewystarczającej ilości uprawnień emisyjnych dotyka sektor stalowy krótko po zakończeniu wieloletniego, zwieńczonego sukcesem, okresu restrukturyzacji. Dzięki wielomiliardowym inwestycjom i dokonaniom w sferze technologii, produkty polskich hut są dziś znacznie mniej energochłonne i coraz bardziej odpowiadające potrzebom rynku. Przykładem mogą być nowe produkty walcowni gorącej w krakowskim oddziale ArcelorMittal czy wyroby o podwyższonej wytrzymałości, przygotowane na potrzeby najbardziej wymagających klientów przez inwestujące w polskich hutach koncerny Celsa, CMC czy ISD. Te dokonania to fundament rozwoju hutnictwa w najbliższych latach. Realizując na olbrzymią skalę proekologiczne inwestycje firmy z branży stalowej udowodniły, że dostrzegają kluczowe znacznie problemu zmian klimatycznych, powodowanych emisją CO2. Nie jest to jednak problem jednego sektora, ale całej gospodarki. Wymaga więc solidarnego zaangażowania wszystkich jej gałęzi. Niezrozumiałe jest preferowanie przy rozdziale uprawnień do emisji CO2 sektorów niezrestrukturyzowanych, kosztem branż innowacyjnych, kroczących ścieżką zrównoważonego rozwoju. Restrykcje wobec hut, które z powodzeniem przeszły wysiłek restrukturyzacji, staną się dla nich potężną przeszkodą, wpływając na spowolnienie tempa rozwoju całej gospodarki. Stal stała się rozwiązaniem XXI wieku codziennym elementem życia, nieodzownym tworzywem kreowania wzrostu gospodarczego i doganiania w tym zakresie rozwiniętych krajów Europy. Druga młodość przemysłu stalowego opiera się na innowacyjnych technologiach i ekologii. Po latach kosztownej restrukturyzacji, stosując nowoczesne metody produkcji, hutnictwo zyskało nową twarz. Branża nie korzysta dziś z publicznych środków i nie prosi o nie. Przeciwnie, odprowadza do budżetu państwa i budżetów regionalnych ponad 5,3 mld zł rocznie i daje pracę dziesiątkom tysięcy Polaków. Przemysł stalowy jest dziś branżą nowoczesną, o wysokiej wydajności i zdolną do zrównoważonego rozwoju, proporcjonalnie do tempa wzrostu polskiej gospodarki. Tworzenie warunków do takiego rozwoju, który pozwoli nie zaprzepaścić wielkiego postępu ostatnich lat, będzie wyrazem odpowiedzialności za przyszłość. Od rozumnej polityki zależy, czy szansa rozwojowa, związana z rosnącą produkcją stali, zostanie należycie wykorzystana.

POLSKA EKOLOGIA 2008 W konsekwencji Decyzji Komisji Europejskiej z dnia 26 marca 2007 roku przyznającej Polsce średniorocznie zaledwie 208,5 mln uprawnień do emisji CO 2 na okres 2008 2012 (czyli o ponad 20 mln mniej niż wyniosła rzeczywista emisja z porównywalnych instalacji w 2006 roku), niemożliwe było opracowanie takiego planu rozdziału uprawnień, który zaspokoiłby potrzeby wszystkich. Przemysł zdaje sobie sprawę z nieuchronności wzrostu kosztów produkcji energii elektrycznej i cieplnej, wynikającego z niedoboru uprawnień do emisji CO 2 dla elektrowni. Wzrost cen energii może zostać zaakceptowany, jeżeli energetyka podejmie działania ograniczające inne koszty produkcji energii, przyspieszy procesy restrukturyzacji i prywatyzacji oraz rozpocznie inwestycje modernizacyjne. Związek Pracodawców Polskie Szkło jest aktywnym uczestnikiem Forum CO 2 Branżowych Organizacji Gospodarczych i podobnie jak pozostałe branże poparł projekt rozdziału uprawnień emisyjnych w wersji z grudnia 2007. Projekt ten spełniał kryteria dobrego planu rozdziału uprawnień. Brał pod uwagę konieczność realizacji konstytucyjnej zasady zrównoważonego rozwoju, a także cele europejskiej polityki energetycznej i klimatycznej. W naszej ocenie ministerstwo środowiska wzięło wtedy pod uwagę co następuje. - Polski przemysł, w tym hutnictwo szkła uczestniczy w walce konkurencyjnej na globalnym rynku; - Instalacje w Polsce należą do najlepszych w Europie, a dalsza redukcja emisji CO 2 jest często niemożliwa, z powodu tak zwanych emisji procesowych, a więc niezależnych od spalania paliw i powodowanych przez rozkład surowców; Spór wokół CO 2 - Redukcja emisji może być więc przy obecnym stanie techniki osiągnięta jedynie poprzez zmniejszenie produkcji. - Zgodnie z zasadami systemu handlu emisjami, redukcja powinna być dokonywana tam, gdzie daje to najlepszy efekt przy możliwie najniższych kosztach finansowych i społecznych. Produkty ze szkła charakteryzują się znanymi od wielu dziesięcioleci i wielokrotnie potwierdzanymi walorami zdrowotnymi i środowiskowymi. Zostało to uznane nie tylko przez konsumentów, ale także przez prawo wspólnotowe, w tym rozporządzenie REACH, które wymaga, aby testy substancji chemicznych przeprowadzać metodą in vitro, to znaczy w szkle. Zastosowanie nowoczesnych produktów ze szkła jest jednym z najważniejszych warunków osiągnięcia rzeczywistej redukcji emisji gazów cieplarnianych, a także emisji zanieczyszczeń klasycznych (w tym dwutlenku siarki, tlenków azotu, pyłów, Lotnych Związków Organicznych). Bez nowoczesnych szyb i okien, izolacji termicznej budynków nie da się osiągnąć poprawy efektywności energetycznej, a co za tym idzie zrealizować jednego z podstawowych celów Pakietu Energetycznego UE. Przemysł odpowiadając na zapotrzebowanie rynku inwestuje w nowe instalacje. W 2008 oraz w 2009 roku zostaną uruchomione nowe linie produkcji szkła płaskiego dla budownictwa, przemysłu samochodowego i innych środków transportu, a po odpowiednim przetworzeniu także dla przemysłu meblarskiego, sprzętu agd itd. Szkło jest materiałem niezbędnym do wykorzystania najczystszego z odnawialnych źródeł energii energii słonecznej, a także do budowy farm wiatrowych (skrzydła wiatraków wytwarza się z wykorzystaniem włókien szklanych). Nowoczesne, energooszczędne oświetlenie, a także systemy sterowania i przesyłu danych nie powstałyby bez szkła. Opakowania szklane są od lat uznawane za najlepsze opakowania do żywności oraz napojów, a ich wykorzystanie i produkcja systematycznie rosną od kilku lat. Zastosowanie opakowań szklanych pozwala na produkcję napojów i przetworów spożywczych bez szkodliwych dla zdrowia środków konserwujących, a także znacznie ogranicza masę generowanych odpadów z opakowań, dzięki poddawaniu ich recyklingowi, co dodatkowo sprzyja ograniczeniu emisji z procesu topienia szkła. Należy jednak zauważyć, że na mocy obowiązującego prawa wspólnotowego (dyrektywa 2004/12 wraz z dyrektywą 2005/20), Polska ma osiągnąć dopiero w 2014 roku poziom recyklingu przewidziany dla 12 najbogatszych krajów UE na rok bieżący. Możliwość stosowania stłuczki zależy o poziomu i jakości selektywnego zbierania szkła opakowaniowego i jego późniejszego uzdatnienia do postaci dającej się zastosować do produkcji nowych opakowań. Huty szkła od 10 lat prowadzą z własnej inicjatywy i z pomocą własnych środków, we współpracy z samorządami, wielokierunkowe działania edukacyjne i organizacyjne mające na celu rozwój systemów selektywnego zbierania odpadów ze szkła opakowaniowego. Działania te pozwoliły na potrojenie masy poddawanego recyklingowi szkła, co wraz ze stałym unowocześnianiem instalacji dało w efekcie znaczne obniżenie poziomu emisyjności produkcji szkła opakowaniowego. Związek Pracodawców Polskie Szkło negatywnie ocenia aktualny projekt Krajowego Planu Rozdziału Uprawnień do emisji CO 2. Rozdział uprawnień do emisji dwutlenku węgla: 1. Zachowuje dotychczasową, wadliwą strukturę rozdziału uprawnień, nie uwzględniając faktu niemożności ograniczenia emisji w przemyśle bez ograniczenia produkcji, a co za tym idzie, nie daje gwarancji ograniczenia przez Polskę emisji CO 2 ; 2. Sprzyja przenoszeniu produkcji (i związanych z nią emisji) do rejonów świata, w których nie prowadzi się aktywnej polityki przeciwdziałania zmianom klimatu; 3. Spowoduje spadek efektywności wykorzystania środków zapisanych w budżecie Unii oraz Rzeczypospolitej na realizację Strategii Rozwoju Kraju, Narodowych Strategicznych Ram Odniesienia, programów regionalnych itd. 4. Drastycznie pogorszy warunki konkurencyjne dla hut szkła gospodarczego i artystycznego, takie jak Krośnieńskie Huty Szkła, Irena, Violetta, związane z niekorzystnym dla eksporterów kursem złotego, wzrostem płac, a także rosnącymi cenami energii. Zapowiadana podwyżka cen gazu ziemnego może w połączeniu z projektowanymi ograniczeniami przydziału uprawnień do emisji CO 2, postawić niektóre podmioty naszego sektora na granicy upadłości; 5. Pomija dokonanie istotnych zmian w instalacjach i wzrost potencjału wytwórczego hut szkła w 2007 roku. Oznacza to, że jedne z najnowocześniejszych w Europie zakładów, skutecznie przyczyniające się do ograniczenia bezrobocia będą zmuszone do redukcji swego potencjału, a co za tym idzie zatrudnienia. Polski przemysł z dużą nadzieją oczekuje ostatecznego rozstrzygnięcia o zasadności skargi naszego rządu złożonej w Sądzie Wspólnot Europejskich I-szej Instancji. Liczymy także na to, że dzięki wprowadzeniu mechanizmu GIS (zielonych inwestycji) uzyskane przez nasz kraj dodatkowe środki pozwolą na realizację większej liczby przedsięwzięć modernizujących infrastrukturę i zmniejszających energochłonność, a tym samym emisyjność przesyłu energii, transportu itd. Tomasz Chruszczow Dyrektor Biura Związku Pracodawców Polskie Szkło Wiceprzewodniczący Forum CO 2 Związek Pracodawców Polskie Szkło jest branżową reprezentacją hutnictwa szkła w Polsce. Zrzesza niemal 40 podmiotów. W tym przeszło 90% podmiotów branży szklarskiej objętych systemem handlu emisjami. nr 69 13

nr 69 14 MARKA POLSKA: KOPALNIA SOLI WIELICZKA SA Najtrudniejsze jest pierwsze 500 lat Z prezesem Kopalni Soli Wieliczka SA ZBIGNIEWEM ZARĘBSKIM rozmawia Hanna Smolańska Panie Prezesie, zarządza Pan unikatową w skali świata firmą. Kopalnia Soli Wieliczka wpisana została w 1978 r. na Pierwszą Światową Listę Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO, jest Pomnikiem Historii Narodowej,uważa się ją za pierwszy cud Polski, a na dodatek jest najstarszą marką świata. To prawda. Początki jednej z najsłynniejszych kopalń sięgają średniowiecza, pierwsza wzmianka o Magnum Sal, czyli Wielkiej Soli, pochodzi z 1105 r.z tego dokumentu wynika, że za panowania Bolesława Chrobrego istniało już w Polsce górnictwo solne. I wtedy właśnie w co aż trudno uwierzyć powstało największe bogactwo każdej firmy, czyli marka. Tak, właśnie w Wieliczce sól pochodzącą z wyjątkowo białych pokładów, przeznaczoną na królewskie stoły zaczęto pakować do beczek cechowanych orłem królewskim. Przypuszczam, że w tym momencie w kompleksy wpadną specjaliści, którzy potrafią perfekcyjnie wytyczyć drogę czekającą budowniczych marek.no bo co im można powiedzieć? Mogę powiedzieć, że najtrudniejsze jest pierwsze 500 lat, a potem jest już łatwiej. Mogę też poradzić by w mądry sposób wykorzystywać dorobek pokoleń, nie zmieniać nic na siłę. Kiedy jakiś specjalista zaczyna zastanawiać się nad zbytnią, jego zdaniem, komercjalizacją to uświadamiam mu proste odniesienia. Pierwsi turyści zeszli pod ziemię pod koniec XIV wieku. Wywodzili się z elit ówczesnego świata. Bywali tu naukowcy, politycy, artyści, koronowane głowy. Jakie to były nazwiska! Kopernik, Goethe, Chopin, Matejko. I takich gości mamy i dzisiaj. Przyjeżdżają prezydenci - m.in. George Bush senior, politycy, np. Javier Solana, wielcy artyści, członkowie rodzin królewskich. Wróciła dawna tradycja, iż do kopalni przywożeni są znamienici goście. Niegdyś zwiedzającym towarzyszyli górnicy z pochodniami,były sztuczne ognie, iluminowano bardziej atrakcyjne wyrobiska, można było potańczyć przy dźwiękach górniczej orkiestry, przepłynąć solankowe jeziorko. Podobnie jest i dzisiaj, tyle że atrakcji przybyło. Dalej koncertuje orkiestra górnicza, ale występują też światowej sławy artyści - tacy jak Nigel Kennedy,czy Ritchie Blackmore, dalej odbywają się bale,a na solankowym jeziorze pojawił się żeglarz na desce surfingowej. No i gości przybywa. Do końca XVIII wieku kopalnię zwiedzało kilkadziesiąt osób miesięcznie, w pierwszych latach XIX w. kilkaset, przed kilkunastu laty, gdy zaczynałem tu pracę, przez kopalnię przewijało się 300 tys. turystów rocznie, teraz przyjmujemy już ponad milion. Przyjeżdżają obcokrajowcy głównie Brytyjczycy, Niemcy i Amerykanie. Oglądają wykute w soli kaplice, podziemne jeziora, ślady dawnych robót górniczych, stare narzędzia, dziesiątki rzeźb i płaskorzeźb solnych, Jak na to reagują? Są pod wrażeniem. Amerykanie czasami ukradkiem sprawdzają czy to wszystko jest prawdziwe i z niedowierzaniem pytają: To wy tak od średniowiecza?! W głowie im się nie mieści, że kiedyś te cuda zaczęli robić sami górnicy. Z niedowierzaniem przyjmują też informacje o początkach naszego górnictwa. Czy w tym momencie Wieliczka nie zaczyna pracować na markę Polska? Oczywiście. Francuski podróżnik Le Laboureur napisał w 1646 roku: Żupy solne Wieliczki niemniej są znakomite jak piramidy egipskie,lecz użyteczniejsze. Są one chwalebną pamiątką pracowitości Polaków. Turyści polscy są oczywiście dumni, obcokrajowcy pełni szacunku i respektu. Jeszcze dobitniej dociera do nich, że przyjechali do kraju o wielkiej kulturze i dorobku. A w jaki sposób promuje się taką markę, to specyficzne, jedyne w swoim rodzaju miejsce? Działania marketingowe foldery, kontakty z biurami podróży, mediami, autorami przewodników, udział w targach turystycznych. Nasza kopalnia stała się wizytówką Polski uczestnicząc w światowych wystawach EXPO.W 1900 r. w Paryżu wystawiono naturalnej wielkości kopię ołtarza głównego kaplicy św. Antoniego, w Hanowerze,w 2000 roku,pokazaliśmy fragment kopalnianego chodnika, wyrzeźbionego w bryle soli Skarbnika, a w Japonii,w 2005 r. zaaranżowaliśmy kopalnianą komorę z autentycznych solnych bloków.zwiedzający mogli przejść się kopalnianym chodnikiem, obejrzeć rzeźby z soli, żyrandole wielickie, jeziorko wypełnione solanką. Wieliczka to dar historii, ale czy dany na zawsze? Zaczynał Pan tu pracę w dosyć dramatycznym momencie W 1992 nastąpił katastrofalny dla kopalni i miasta wyciek w Poprzeczni Mina na IV poziomie kopalni. Walczyliśmy o przetrwanie,bywały momenty dramatyczne, specjaliści i decydenci miewali różne pomysły, o których nie warto dzisiaj mówić, ale skończyło się dobrze, kopalnia otrzymała znaczne środki i udało się zlikwidować wyciek. Stale inwestujecie w to jedyne w swoim rodzaju miejsce. Co przyniesie 2008 rok? Rozpoczniemy przebudowę szybu Regis, jest to obecnie zadanie priorytetowe oddanie szybu Regis przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa zwiedzających kopalnię, zwiększy przepustowość trasy turystycznej oraz umożliwi udostępnienie turystom miejsc w tej chwili niedostępnych; chcemy zakończyć remonty komór Michałowice i Pistek; przenieść otwory podsadzkowe z parku Kingi aby park służył turystom. Będziemy dalej rewitalizować tereny i oddamy hotel, przeznaczony głównie dla kuracjuszy Podziemnego Ośrodka Rehabilitacyjno-Leczniczego. Dziękuję za rozmowę.

Z PERSPEKTYWY RZĄDU MINISTERSTWO ROZWOJU REGIONALNEGO Przejrzystość i koordynacja nr 69 Z ELŻBIETĄ BIEŃKOWSKĄ Minister Rozwoju Regionalnego rozmawia Antoni Szczęsny Zewsząd dochodzą dość niepokojące wieści o zagrożeniu wykorzystania środków unijnych przypadających na okres finansowania 2007-2013. Czy istotnie są powody do obaw? Te sygnały płyną na przykład od rolników, podczas gdy rolnictwo w sposób sztuczny zostało odłączone od unijnej polityki regionalnej. Uważam, że jest to decyzja przynajmniej kontrowersyjna, jeśli nie błędna. W tej chwili mamy taką sytuację, że ministerstwo rozwoju regionalnego tematyką rolnictwa, w którym też przecież zachodzą ogromne zmiany, się nie zajmuje. Nie chcę więc wchodzić w kompetencje ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Taki stan rzeczy z pewnością potrwa przez najbliższych siedem lat, ale jest to decyzja Komisji Europejskiej. Tego rodzaju posunięcia, polegające na atomizowaniu ośrodków dysponujących w krajach członkowskich pieniędzmi unijnymi rzeczywiście mogą rodzić niepokój co do szans na wykorzystanie całej ich puli. Co więc możemy zrobić na własnym podwórku, by w maksymalnym stopniu skorzystać ze wsparcia UE? Ministerstwo ma już za sobą dwa ważne zadania, czyli podpisanie kontraktów wojewódzkich i sporządzenie listy projektów kluczowych. Pracujemy nad projektem nowelizacji ustawy o zasadach wspierania rozwoju regionalnego, który planujemy przedłożyć Radzie Ministrów do końca czerwca. Jestem pewna, że jeszcze w tym roku nowa ustawa zostanie uchwalona przez Sejm.. Sednem zmian, jakie przyniesie ten akt będzie odejście od detalicznego pokazywania, głównie samorządom - w odniesieniu do kontraktów - jak się mają w swoich programach zachowywać. Oczywiście ministerstwo nie zrezygnuje ze swej roli dotyczącej koordynacji i na przykład gromadzenia danych, co jest rzeczą podstawową jeśli idzie o kontakty z Komisją Europejską. Na pewno natomiast nie będziemy wchodzili w drugą, detaliczną część ustawy, która będzie maksymalnie uproszczona. Ustawa ponadto powinna wymusić lepszą koordynację wszystkich strategii rozwojowych w Polsce: rozwoju regionalnego, zasobów ludzkich, innowacyjnej gospodarki i pozostałych. Nawiasem mówiąc strategii rozwoju regionalnego praktycznie nie ma, bowiem dwa lata temu prace nad nią całkowicie zawieszono. Strategie poszczególnych ministerstw również nie mają właściwego odniesienia do całego procesu finansowania projektów unijnych. Najpierw więc musimy uporządkować sprawy na poziomie strategicznym, a potem dopiero zająć się konkretnymi przedsięwzięciami zapisanymi w programach operacyjnych. W obecnym systemie jest to jedyny sposób na to, by przekazywać samorządom pieniądze. On się zmieni war z uchwaleniem nowelizacji ustawy o finansach publicznych, nad którą pracuje ministerstwo finansów, a my jesteśmy jednym z jego konsultantów. Czy w nową ustawę o rozwoju regionalnym da się wtłoczyć strategie branżowe? Już obecnie są w niej zapisy związane z ze strategią rozwoju kraju, która na szczęści istnieje, ale według mnie w nowelizacji powinny znaleźć się zapisy odnoszące się do poszczególnych branż, ponieważ będzie to miało wpływ na napływ środków zewnętrznych na rozwój kraju w, niestety kolejnym okresie finansowania, po roku 2013 i to nie tylko z Unii Europejskiej. To ważne stwierdzenie, bo przecież musimy mieć świadomość, że wraz z podnoszeniem się poziomu rozwoju cywilizacyjnego w Polsce unijne wsparcie będzie maleć, a z roli beneficjenta będziemy się powoli przekształcać w państwo, które wspomaga biedniejszych członków Wspólnoty. Dlatego też, aby nadal móc utrzymywać wysokie tempo rozwoju konieczne będzie poszukiwanie innych, pozaunijnych źródeł jego wspierania. Wspomniała Pani o liście projektów kluczowych. Wiąże się to ze skreśleniem z listy wielu pozycji, nad czym ubolewają setki samorządów. Najwięcej skreślonych projektów dotyczyło ochrony środowiska. Na tej liście było około 300 projektów, natomiast w Polsce mamy dziesięć razy więcej beneficjentów. A jeśli tak, to tych kilka tysięcy projektów nie miało żadnych szans na sfinansowanie ze środków UE do roku 2013. To trzeba jasno powiedzieć. Głównym powodem przeglądu tych list było to, że w momencie ich tworzenia programy operacyjne nie były jeszcze gotowe. Komisja Europejska wymagała od rządu, aby wszystkie projekty, które znajdują się na listach przeszły ścieżkę weryfikacji pod kątem tego, co zawierają programy operacyjne. Zrobiliśmy to i okazało się, że wartość projektów w niektórych przypadkach przekracza trzykrotnie pulę środków, jakie mamy do dyspozycji. Oceniliśmy, że wpisywanie na listy w programach operacyjnych wszystkich składających wnioski było po prostu mamieniem ich, że dostaną jakiekolwiek pieniądze. Chciałabym jednocześnie podkreślić, że aktualna lista indykatywna nie oznacza automatycznie przyznania środków na projekty na nie się znajdujące, ale jedynie zasygnalizowanie sporych szans na to. O przyznaniu środków można mówić wyłącznie wtedy, kiedy następuje podpisanie umowy o dofinansowanie projektu. Przegląd list m którego dokonaliśmy dotyczył wszystkich dziedzin unijnego wsparcia, ale najwięcej cięć dotknęło ekologię między innymi dlatego,że sporo z nich było projektami małymi, niewspółmiernymi do skali programu i nieważnymi z punktu widzenia całego kraju (o jednym z takich projektów piszemy na rozkładówce w tym wydaniu ER-P przy. Red.). Okazało się, wskutek zgłoszenia tak dużej ilości takich projektów, musielibyśmy dysponować pięciokrotnie większą pulą pieniędzy z UE niż ta którą dysponujemy w programie dotyczącym ochrony. Środowiska. Najbardziej straciło w tej dziedzinie województwo śląskie i aglomeracja warszawska, w których dominowały wnioski dotyczące ochrony wód. Wśród tych, które wypadły z list w tym regionie niewiele było projektów małej wartości, większość była źle lub niewystarczająco przygotowana. Minister środowiska przyjął przy kwalifikowaniu na listę trzy kryteria: wartość powyżej 25 milionów euro, 40-procentowe zaawansowanie w przygotowaniu dokumentacji oraz czystość wód, jako warunek niezbędny, by dotrzymać naszych zobowiązań akcesyjnych. Moje zdziwienie budzi fakt, że rozpaczają ci wszyscy, którym niby odebrano pieniądze, których w rzeczywistości po prostu nie ma. Z drugiej strony nikt nie mówi, że wszystkie pieniądze gdzieś ulotniły się z ministerstwa środowiska. Uwolniło ono 10 miliardów złotych na konkursy. We wszystkich ministerstwach ta kwota sięga 29 miliardów. Powtórzę więc jeszcze raz : wszyscy ci, którzy nie byli na listach projektów indykatywnych, czy kluczowych nie mieli szans do roku 2013 na żadne finansowanie własnych inwestycji, choćby były one nie wiem jak ważne. W tej sytuacji, mając pulę projektów kluczowych, konkursy są wyjściem najlepszym i najbardziej sprawiedliwym. Taką decyzję trzeba było podjąć, bo pieniędzy w stosunku do wszystkich zgłoszonych potrzeb jest do dyspozycji wielokrotnie mniej. cd. w następnym numerze ER-P 15

nr 69 PO WERYFIKACJI PROJEKTÓW KLUCZOWYC stępującymi w nim wodami podziemnymi oraz brak zabezpieczenia przed kontaktami z wodą pochodzącą z opadów atmosferycznych, powoduje ługowanie substancji rozpuszczalnych i generowanie tzw. odcieków. Krótko mówiąc te trucizny mogą się przedostać do wody pitnej. Część wyrobiska zajmuje zbiornik wodny zawierający jeszcze około 300 tysięcy metrów sześciennych silnie zmineralizowanej, agresywnej cieczy, której ph osiąga wartość ponad 13. Odpływa ona do cieków powierzchniowych w dorzeczu potoku Chechło, będącego dopływem Wisły, a także infiltruje do wód podziemnych. Składowisko znajduje się w sąsiedztwie triasowych i jurajskich podziemnych zbiorników wodnych, które są z uwagi na geologiczną strukturę bardzo podatne na wnikanie i rozprzestrzenianie się zanieczyszczeń. Zbiorniki te znajdują się między innymi w wyrobiskach dołowych kopalni rud cynku i ołowiu Trzebionka a woda z nich wykorzystywana jest na potrzeby gospodarczo-bytowe mieszkańców Trzebini. Niekontrolowane wdarcie się cieczy ze składowiska Górka do tych zasobów spowoduje nieodwracalne ich skażenie. Zagrożenie jest tym większe, że nie wyklucza się możliwości zaistnienia kontaktu hydraulicznego trucizn z Górki ze zbiornikiem podziemnym GZWP nr 452, stanowiącym główne źródło zaopatrzenia w wodę nie tylko mieszkańców Trzebini, ale całego powiatu Chrzanowskiego. Podpisując umowę ze Starostą Chrzanowskim, na podstawie której gmina Trzebinia przejęła toksyczną Górkę mieliście z pewnością szczegółowy plan poradzenia sobie z tym problemem? Kierując się poczuciem odpowiedzialności samorząd Trzebini podjął się likwidacji istniejącego zagrożenia. Mieliśmy nóż na gardle, bowiem w 2000 roku wystąpił niekontrolowany wypływ zanieczyszczonej cieczy do gruntu i do wspomnianych przeze mnie wcześniej zbiorników wody w wyrobiskach kopalni Trzebionka. Sytuacja stawała się dramatyczna i trzeba było niezwłocznie podjąć szybkie działania. Mając świadomość, że kompletna rekultywacja terenu składowiska Górka będzie procesem długotrwałym i kosztownym, przyjęliśmy jej podział na dwa autonomiczne etapy. Pierwszy obejmuje likwidację zbiornika toksycznej cieczy, co odsunie zagrożenie występowania niekontrolowanych jej wypływów. Drugi ma polegać na utylizacji lub usunięciu osadów i odpadów stałych oraz na wykonaniu prac rekultywacyjnych. Jak przebiega realizacja tego przedsięwzięcia? Z inicjatyw samorządu Trzebini i w porozumieniu z Wojewodą Małopolskim, który jest reprezentantem rządu, od 2005 roku realizujemy I etap. Prace finansowane są ze środków budżetu państwa oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W ciągu ostatnich dwóch lat odpompowaliśmy ponad 300 tysięcy metrów sześciennych cieczy co spowodowało obniżenie jej lustra w zbiorniku o ponad 6 metrów. Na ten cel wydaliśmy 15 milionów złotych. Ale te roboty muszą być kontynuowane, by poziom Dlaczego ekologiczna 16 Czy nad Trzebinią 34-tysięcznym miastem w zachodniej części województwa małopolskiego wisi widmo katastrofy ekologicznej? Sytuacja stała się poważna po przeprowadzonej niedawno przez ministerstwo rozwoju regionalnego weryfikacji projektów, które miały być dofinansowywane z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej. Projekt likwidacji zbiornika odpadów niebezpiecznych i szkodliwych po Zakładach Górka w Trzebini nie znalazł niestety uznania w oczach urzędników podejmujących decyzje. Dziwi mnie to ogromnie, bowiem w bezpośrednim sąsiedztwie centrum Trzebini tyka ekologiczna bomba, której wybuch może przynieść katastrofalne skutki. Chciałbym zwrócić uwagę, że nieczynny kamieniołom wapieni Górka, został zamieniony przez ostatniego użytkownika Zakład Surowców Ogniotrwałych Górka S.A. w nielegalne składowisko odpadów z produkcji tlenku glinu. Firma ta - własność skarbu państwa - została zlikwidowana w 2001 roku, a likwidator zrzekł się prawa wieczystego użytkowania zdegradowanego terenu o powierzchni prawie 11 hektarów na rzecz Starosty Chrzanowskiego. Do dziś obiektem tym administruje gmina Trzebinia na podstawie umowy użyczenia podpisanej ze Starostwem. Uczyniliśmy tak, by mieć możliwość przeprowadzenia rekultywacji zbiornika. Co się w nim znajduje? Około 600 tysięcy metrów sześciennych alkalicznych odpadów stałych o podwyższonej zawartości glinu i metali ciężkich. Brak izolacji odpadów z podłożem skalnym i wy- Z ADAMEM ADAMCZYKIEM Burmistrzem ten znów się nie podniósł i zagrożenie zalania połowy miasta nie powróciło. Stało by się ono bardziej realne, bowiem zaobserwowaliśmy, że wraz z obniżaniem się zwierciadła trującej cieczy zwiększa się dopływ wód podziemnych do jej zbiornika. Stan zagrożenia oficjalnie potwierdza Małopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, który stoi na stanowisku, że zanieczyszczona woda stanowi potencjalne źródło poważnych awarii i podkreśla, że każdorazowe przerwanie odpompowywania cieczy powoduje wzrost podwyższenia jej poziomu, co oznacza wyrzucenie w błoto wydanych już wcześniej 15 milionów złotych. Ile ma kosztować drugi etap? Z grubsza ponad 50 milionów złotych. Rzecz jednak w tym, by na razie nie przerywać kontynuacji pierwszego. Dotychczas przeprowadzone prace i osiągnięty efekt ekologiczny prowadzą do logicznego wniosku, że należy kontynuować całe przedsięwzięcie także w bieżącym roku. Dzięki staraniom Gminy Trzebinia oraz przy poparciu władz wojewódzkich i akceptacji byłego ministra środowiska, poprzednia minister rozwoju regionalnego wpisała zadanie dotyczące Rekultywacji zbiornika odpadów niebezpiecznych i szkodliwych po zakładach Górka w Trzebini na listę projektów indywidualnych dla Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko Narodowe Strategiczne Ramy Odniesienia 2007-2013. Miesiąc temu dowiedzieliśmy się, że nasz projekt został usunięty z tej listy. Na razie więc jedynym i właściwym rozwiązaniem pozostaje kontynuacja rozpoczętego już I etapu rekultywacji zbiornika Górka Decyzja ministerstwa rozwoju regionalnego pozbawiająca szans na uzyskanie unijnych pieniędzy na dokończenie całego zadania z pewnością wzbudziła w Panu mieszane uczucia? Jestem bardzo rozżalony i rozczarowany. Cały dotychczasowy wysiłek i wydane pieniądze mogą pójść na marne. A sprawy były już tak bardzo zaawansowane. W kwietniu ubiegłego roku gmina Trzebinia złożyła w Ministerstwie Środowiska wnio-

H DOFINANSOWYWANYCH Z UE: TRZEBINIA nr 69 Może wasz projekt jest po prostu za tani? Rzeczywiście, koszt jego realizacji nie sięga granicy 25 milionów euro, o której mówi pan minister Nowicki. Uważam jednak, że powinno się brać pod uwagę nie tyle wartość projektów, co ich wagę dla lokalnej społeczności, ze szczególną troską traktując potencjalnie ekstremalne zagrożenia. Mam wrażenie, że na etapie kwalifikacyjnym decydentom jawiły się przed oczami tylko liczby określające ilość milionów euro, a nie rzeczywiste, najpilniejsze potrzeby. Mógłbym jeszcze próbować zrozumieć tę postawę w przypadku, gdybyśmy niczego sami tu w Trzebini nie zrobili w sprawie Górki, ale przecież mamy praktycznie za sobą już I etap. Wydaliśmy 15 milionów złotych, mamy zapewnione źródło finansowania dokumentacji II etapu, a tu nagle odcina się nas od finansowej pępowiny i każe startować w konkursie. A skąd pewność, że go wygramy? Chciałbym przypomnieć, że składowisko Górka założone nielegalnie przez nieistniejącą już spółkę skarbu państwa, to nie jest sprawa do załatwienia siłami samorządu, ale byłego właściciela zlikwidowanej firmy Państwa. Z punktu widzenia faktów, jeśli dojdzie do nieszczęścia, to ono właśnie nie udzielając pomocy finansowej w rozwiązaniu problemu stanie się głównym winowajcą. Na dziś wygląda to tak, że państwo wyrzuciło z unijnej listy swój ból. A jeśli tak, to może jednak weźmie na siebie ten ciężar i poprzez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej sfinansuje projekt likwidacji składowiska za pieniądze z budżetu. Sprawa jest na tyle poważna, że tego rodzaju elastyczność w myśleniu byłaby bardzo pożądana. Gdyby doszło do nieszczęścia, to kto poniesie za nie odpowiedzialność? Najbliższa ludziom władza, czyli samorząd. Ryzyko zaistnienia wypadku w postaci skażenia wody pitnej lub niekontrolowanebomba spada z listy? Trzebini rozmawia Jacek Broszkiewicz sek w sprawie przygotowania dokumentacji całego projektu planowanego do realizacji w ramach PO infrastruktura i Środowisko. Jej koszt to 800 tysięcy złotych z czego 600 tysięcy daje Narodowy FOŚiGW a 200 tysięcy WFOŚiGW województwa małopolskiego, który potem został wyznaczony jako Instytucja Wdrażająca dla projektu rekultywacji zbiornika Górka. W grudniu 2007 roku nowa minister rozwoju regionalnego podjęła decyzję o weryfikacji programów kluczowych dla POIiŚ. Jak wspomniałem na nowej liście 48 zadań naszego już nie ma. Czy mieszkańcy Trzebini mają świadomość skali zagrożenia dla ich zdrowia, a może i życia, gdyby zastopować, z powodu braku unijnych pieniędzy, likwidację zbiornika Górka? Na szczęście nie. Nie ma oznak psychozy strachu, bo przecież wszystko do tej pory szło jak po maśle. Mieliśmy nadzieję, wspartą przychylnymi stanowiskami najważniejszych czynników w państwie. Od decyzji skreślającej nasz projekt z listy zadań dofinansowywanych przez UE w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko nie minęło zbyt wiele czasu, by świadomość potencjalnych skutków tego kroku szerzej trafiła do Trzebinian, ale trafi. Przekonujemy ludzi, że zagrożenie jest na tyle opanowane, że nie ma co wpadać w panikę. Przyznam, że robimy to tylko dlatego, że wciąż mamy nadzieję, iż decydenci przejrzą na oczy i dostrzegą nasz problem. W publikowanym w tym numerze ER-P minister środowska prof. Maciej Nowicki mówi: Zweryfikowaliśmy listę projektów w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, bo ta pozostawiona przez rząd PiS, licząca 400 pozycji o najróżniejszym stopniu zaawansowania, nie dawała szans na zdobycie unijnych dotacji nikomu z list rezerwowych przez najbliższe 5 lat. A jest o co walczyć, bo do podziału mamy na ochronę środowiska 5 mld euro! Zostawiając na liście projektów indykatywnych 48 projektów największych, o kosztach powyżej 25 mln euro i najlepiej przygotowanych do realizacji, uwolniliśmy 70% całej kwoty i tym samym stworzyliśmy możliwość ubiegania się o dofinansowanie dla dobrze udokumentowanych projektów w konkursach, ogłaszanych 4 razy w roku. Wynika z tego, że dla Trzebini i projektu Górka droga do unijnych pieniędzy nie jest zamknięta... Właśnie na to liczę, aczkolwiek wciąż nie potrafię zrozumieć dlaczego tak bezdusznie do projektu likwidacji tej ekologicznej bomby, która może porazić tysiące ludzi, podchodzono na etapie weryfikacji projektów ekologicznych, które mają być dofinansowywane z Unii. Sądzę, że kierowanie tak specyficznego projektu dotyczącego przecież bezpośrednio zdrowia, a może i życia ludzi do rywalizacji konkursowej jest po prostu nieporozumieniem. Dlatego też po prostu nie wierzę, że podczas weryfikacji kompetentni ludzie mieli możliwość zapoznania się ze szczegółami. Gniewa mnie, że podejmuje się arbitralne decyzje zza biurka nie robiąc porządnej analizy zadania wpisanego przecież wcześniej do puli rządowej. Jestem pewien, że tego rodzaju projektów o takiej skali i dotyczących tak niebezpiecznych zagadnień wypadło z listy więcej. To bardzo niepokojące. Ministerstwa argumentują, że na wszystkie 400 projektów z listy nie starczyłoby pieniędzy z UE... Rozumiem to, ale czy ktokolwiek może zapewnić, że pozostawienie na liście indykatywnej 48 projektów, które mają już zapewnione dofinansowanie oznacza, że wszystkie one dotyczą groźniejszych w skutkach spraw? Czy mamy w kraju 48 bomb ekologicznych, których wybuch przyniesie więcej szkód niż nie daj Boże katastrofa związana z naszą Górką? Nieznany mi jest klucz, jakim operowano konstruując listę szczęśliwców. go wypływu ze zbiornika trującej cieczy i zalania nią połowy miasta z dalekiej Warszawy wydaje się żadne. Bo gdyby było inaczej to już dawno w ekspresowym tempie znaleziono by pieniądze na realizację projektu. Warto, by decydenci uzmysłowili sobie, że zbiornik Górka ta ekologiczna bomba leży o 30 metrów powyżej poziomu zabudowy Trzebini. Obliczyliśmy, że ciecz setki tysięcy metrów sześciennych, w przypadku, kiedy nie wytrzyma betonowy bloczek w dnie zbiornika, znajdzie się w całości na ulicach miasta w ciągu trzech godzin. Chciałbym być dobrze zrozumiany. Należą się wielkie podziękowania ludziom i instytucjom państwowym, które podjęły trud zapewnienia wydanych już 15 milionów złotych na realizację I etapu projektu. Chodzi tylko o to, by ci, którzy obecnie decydują o tych sprawach przyjęli podobną postawę, okazali zrozumienie wagi problemu. Na to oczekujemy z wielką niecierpliwością. Ze swej strony poruszę niebo i ziemię, by zdobyć niezbędne środki dla Górki. I wcale nie mam na myśli ministerstwa rozwoju regionalnego ono przecież już zdecydowało... Dziękuję za rozmowę. 17

nr 69 18 ROZMOWY O POLITYCE REGIONALNEJ: GARR S.A. W KATOWICACH Z pozycji fachowca wchodzimy w nową erę Z JAROSŁAWEM WIESZOŁKIEM Prezesem Zarządu Górnośląskiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A. w Katowicach rozmawia Jacek Broszkiewicz W lutym uroczyście obchodzono 15-lecie Górnośląskiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A. w Katowicach. Jakie refleksje towarzyszyły Panu przy tej okazji? To był moment szczególnej analizy dokonań i zmian, które zaszły w GARR S.A. lub stały się faktem dzięki działalności Agencji, którą obecnie kieruję. Niewątpliwym sukcesem naszego regionu jest skuteczne wdrażanie przedsięwzięć wspieranych środkami unijnymi. Taką diagnozę postawiono m.in. w Regionalnym Programie Operacyjnym. To boom gospodarczy czy dostępność środków unijnych rozwinęły śląską przedsiębiorczość ostatniego piętnastolecia? Jestem przekonany, że wsparcie ze strony funduszy strukturalnych oraz budżetu państwa przyczyniło się do zniwelowania dystansu cywilizacyjnego naszego województwa w stosunku do innych regionów europejskich. Proszę pamiętać, że zwiększono nakłady inwestycyjnych małych i średnich firm, rozpoczęto intensywne pozyskiwanie i wdrażanie nowych technologii oraz nowoczesnych rozwiązań organizacyjnych. I co bardzo istotne dla naszego regionu położono nacisk na podnoszenie kwalifikacji pracowników. To wszystko było możliwe na tak wielką skalę dzięki dofinansowaniu z funduszy przedakcesyjnych PHARE i dotacjom z funduszy strukturalnych na lata 2004-2006. A jaka była w tych działaniach rola GARR S.A.? Zgodnie z założeniami, jakie przyświecały programom PHA- RE i programom operacyjnym finansowanym z funduszy strukturalnych, wsparcie w formie dotacji miało stanowić zachętę i impuls dla przedsiębiorców do podejmowania prorozwojowych działań inwestycyjnych, doradczych i szkoleniowych. To właśnie GARR S.A. była agencją, która skutecznie informowała o możliwościach wsparcia środkami zewnętrznymi, szkoliła i doradzała lokalnym przedsiębiorcom. Oni zaś, wspierani naszą wiedzą i pomocą, efektywnie realizowali swe plany rozwojowe. I -choć brzmi to górnolotnie - nie sposób zaprzeczyć, że swymi działaniami przyczynili się do rozwoju ekonomicznego i społecznego województwa. Z przekonaniem wyrażam opinię, że Górnośląska Agencja Rozwoju Regionalnego S.A. przez 15 lat działalności istotnie przyczyniła się do wystąpienia pozytywnych zmian w gospodarce regionu jako instytucja pozyskująca i pośrednicząca w sprawnej i efektywnej dystrybucji środków przedakcesyjnych i funduszy strukturalnych w województwie. Jakie fakty potwierdzają tę opinię? W latach 2004-2006 Agencja pośredniczyła w udzielaniu dofinansowania przedsiębiorcom w ramach krajowego programu SPO WKP i ZPORR. Statystyki jednoznacznie potwierdzają skuteczność GARR S.A. w realizacji tych zadań. To właśnie dzięki wspomnianemu już, sprawnemu systemowi informowania przedsiębiorców, opartemu o największą w Polsce sieć 32 Punktów Konsultacyjnych oraz efektywnemu i sprawnemu działaniu Regionalnej Instytucji Finansującej, województwo śląskie znajdowało się w ścisłej czołówce regionów ocenianych pod względem liczby składanych wniosków i wartości udzielanych dotacji. Ilu przedsiębiorców otrzymało wówczas wspomniane wsparcie? Z województwa śląskiego pochodziło prawie 14 procent projektów wspartych w ramach SPO Wspieranie Konkurencyjności Przedsiębiorstw. Pomoc otrzymało prawie 1200 firm, a wartość przyznanych dotacji ponad 480 mln złotych stawia nasze województwo na drugim miejscu w kraju. Region jest też liderem w wykorzystywaniu funduszy na rozwój kapitału ludzkiego prawie 10 procent projektów realizowanych w ramach SPO RZL pochodziło z województwa śląskiego. Za wdrażanie jednego z tych programów również odpowiedzialna była GARR S.A. Co najciekawsze, zdecydowanym liderem województwo śląskie było w zakresie realizacji wsparcia dla mikroprzedsiębiorstw w programie ZPORR zleconym właśnie GARR S.A. W okresie, gdy średnia krajowa realizacja płatności oscylowała wokół 34 procent, w śląskim wynosiła 66 procent. Dlaczego więc, po takich sukcesach, odebrano GARR S.A. możliwość kontynuacji podobnych działań w ramach RPO? Ostatnio zaszły bardzo poważne zmiany systemowe, marginalizujące znacznie agencji rozwoju regionalnego we wdrażaniu w życie regionalnych programów operacyjnych. Trudno to racjonalnie uzasadnić. Jak wspomniałem, Agencja z każdym rokiem poszerzała zakres działalności i budowała potencjał, zdolny unieść najtrudniejsze nawet zadania. GARR S.A przekształciła się w nowoczesną instytucję europejską, wyróżniającą się wysoką jakością realizowanych projektów. Dzięki temu dwukrotnie, w 2001 i 2003 roku, powierzono nam - w drodze konkursu - rolę Regionalnej Instytucji Finansującej. Posiadanie statusu RIF wiąże się z wieloma przywilejami, nadaje instytucji prestiż, ale stawia przed nią również wiele ograniczeń, związanych z koniecznością takiego działania, które spełnia wymogi kanonu non profit. W rezultacie nie mogliśmy się ubiegać o realizację wielu programów i projektów i nie mogliśmy świadczyć usług doradczych w zakresie programów, które realizowaliśmy. Z drugiej jednak strony, GARR S.A. jest spółką prawa handlowego i musi troszczyć się o generowanie odpowiedniego efektu ekonomicznego. Te bowiem są warunkiem otrzymania statusu RIF. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że tkwimy w sytuacji błędnego koła. To, o czym Pan mówi, świadczy o błędach w systemowym umiejscowieniu tego typu instytucji. Są spółkami prawa handlowego, a o wolności ekonomicznej trudno raczej mówić... Jako instytucja powołana do wspierania rozwoju gospodarczego województwa śląskiego GARR S.A. powinna szczególnie dbać o zapewnienie stabilności swojego funkcjonowania. W ostatnich jednak latach okazało się, że w miarę wzrostu udziału finansowania działalności operacyjnej z przychodów Agencji uzyskiwanych z realizacji projektów, jej fundamenty ekonomiczne przestają być stabilne. Wyjaśnienie tego zjawiska wymaga przypomnienia podstawowej reguły finansowania projektów z zakresu rozwoju regionalnego lub wspierania sektora MŚP. Mówi ona, że instytucje realizujące projekt nie osiągają zysku, a jedynie uzyskują refundację całości lub części kosztów związanych z jego wdrożeniem. Finansowanie realizowanych projektów często nie zapewnia pokrycia kosztów stałych funkcjonowania Agencji, a wiele z nich wymaga wniesienia wkładu własnego. Często też strona zamawiająca niewłaściwie identyfikuje i przewiduje niezbędne zaangażowanie personalne, organizacyjne i finansowe związane z projektem. Tak było na przykład w wypadku umowy na pełnienie roli RIF, czy też Instytucji Wdrażającej zadania 3.4 i 2.5, której realizacja wymagała znacznie większego zaangażowania Agencji, niż przewidywało to finansowanie ze strony PARP czy Urzędu Marszałkowskiego. Słuchając Pana, przypominam sobie słowa posła do Europarlamentu, Jana Olbrychta, który na konferencji z okazji 15 lecia GARR S.A. wspominał o tym paradoksie. Stwierdził, że dla ARR powinno się wybrać formułę działania. Albo będą one działać jako instytucje non-profit realizujące zadania państwa i samorządów wojewódzkich finansowane z pieniędzy publicznych, albo będą podmiotami biznesowymi realizującymi zadania komercyjne. GARR S.A. realizuje obecnie

ROZMOWY O POLITYCE REGIONALNEJ: GARR S.A. W KATOWICACH nr 69 model mieszany, z jednej strony jako RIF wykonuje czynności administracyjne/urzędowe, a z drugiej pojawia się na rynku usług komercyjnych. To dobra sytuacja? Zdecydowanie nie. W pełni zgadzam się ze stanowiskiem Jana Olbrychta, byłego marszałka województwa śląskiego. Nie mamy jednak alternatywy i musimy funkcjonować w narzuconych nam realiach. Czym obecnie zajmuje się kierowana przez Pana Agencja? Jesteśmy w trakcie realizacji projektów z poprzedniego okresu, które zostaną zakończone najdalej do grudnia 2008 roku. Jednocześnie Agencja przygotowuje się do udziału w kolejnej edycji konkursu na pełnienie roli Regionalnej Instytucji Finansującej, której Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości powierzy zadania związane z wdrażaniem pięciu działań Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. W ten sposób PARP zamierza wykorzystać stworzony i doskonalony ogromnym wysiłkiem i nakładem środków potencjał instytucji regionalnych do wdrażania programów operacyjnych. Czy to oznacza, że GARR S.A. nie będzie miała już nic wspólnego z projektami na poziomie regionalnym? Niestety, tak. Obecne uwarunkowania legislacyjne nie pozwalają na bezpośrednie przekazanie zadań RIF w ramach programów regionalnych, tak jak to miało miejsce w latach 2004-2006. Ustawa z 20 kwietnia 2004 roku zawierała zapis regulujący wprost taką drogę. Artykuł 68 pozwalał powierzyć rolę instytucji wdrażającej działania kierowane do sektora MŚP regionalnym instytucjom finansującym, wybranym przez PARP. Przekazanie kompetencji mogło nastąpić w drodze umowy, a zarząd województwa zapewniał środki na realizację powierzonych zadań. W obecnych regulacjach prawnych nastąpił podział na instytucje sektora publicznego oraz te spoza niego, którym realizacja zadań w ramach programów operacyjnych może być powierzona tylko i wyłącznie w drodze procedury zamówienia publicznego. Czy czasochłonność tych procedur, ryzyko związane z przetargami, które wymuszają równe traktowanie wszystkich startujących podmiotów na przykład banków nie budziło obaw w urzędach marszałkowskich? Ostatecznie w większości województw odstąpiono od tej ścieżki wyboru i powierzono wspomniane zadania powoływanym w tym celu samorządowym jednostkom organizacyjnym. Na naszym terenie będzie to tworzone obecnie Śląskie Centrum Przedsiębiorczości. Z przykrością stwierdzam, że w ten sposób agencje rozwoju regionalnego nie będą już wykorzystywane do realizacji zadań, do których były powołane. Wypracowany i pieczołowicie przygotowywany z niemałym udziałem krajowych i zagranicznych środków publicznych - potencjał techniczny, merytoryczny i personalny w tej chwili będzie musiał zostać wykorzystany w znacznym zakresie na rynku komercyjnym, choć przecież wszystkie ARR-y są instytucjami non profit. Zaprzepaszcza się w ten sposób ideę, dla której zostały powołane realizacji zadań nieopłacalnych komercyjnie, w których to nie agencje mają być beneficjentami końcowymi, ale region i jego społeczność. Co było przyczyną tej paradoksalnej sytuacji? Dostrzegają ten paradoks nie tylko same agencje rozwoju regionalnego. Problem ten był szeroko dyskutowany 1 lutego podczas jubileuszowej konferencji GARR S.A.. Prelegenci, wśród których znaleźli się m.in. sekretarz stanu w ministerstwie rozwoju regionalnego oraz posłowie do Parlamentu Europejskiego - Jan Olbrycht oraz były premier Jerzy Buzek - znają problem, z którym borykają się ARR. Ponadto Ministerstwo Rozwoju Regionalnego potwierdza nasze kompetencje. Według przedstawiciela MRR agencje (RIF) są predestynowane do bycia stałym i kluczowym elementem rozwoju regionu i kraju. Ich rola w realizacji tej polityki to m.in. wsparcie dla samorządu województwa w zakresie wdrażania polityki rozwoju gospodarczego. Według MRR Agencje mają być łącznikiem pomiędzy administracją samorządową i centralną a agencjami państwowymi (tj. np. PARP) we wdrażaniu programów krajowych. Mają być także kluczowym partnerem i regionalnym koordynatorem systemu informacji i wsparcia dla przedsiębiorców. Czy Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zwróciło też uwagę na atuty agencji takich jak GARR S.A.? Dla MRR atutami Agencji są: znajomość aktualnych problemów dzięki stałemu kontaktowi ze środowiskiem, duża mobilność i elastyczność. Muszę przyznać, że nie czuliśmy się dowartościowani tak skromną oceną. Stać nas na wiele więcej. O nowej dla agencji rozwoju regionalnego sytuacji mówił Jan Olbrycht wiceprzewodniczący Komisji Rozwoju Regionalnego w Parlamencie Europejskim, który zauważył, że - przez lata rozwijane z użyciem środków publicznych - instytucje typu ARR, zmuszone są obecnie do konkurowania na rynku komercyjnym, często w drodze przetargów na realizację zadań o charakterze publicznym. A te powinny być im zlecane bezpośrednio przez ich właścicieli. Przypomnijmy, że w przypadku większości agencji są to zarządy województw. Podobne opinie wyrażali także pozostali uczestnicy dyskusji. Konklucd. na str. 29 19

nr 69 20 UNIJNE OTWARCIE SAMORZĄDOWE 2008 DOLNOŚLĄSKIE: BIERUTÓW Mam już daleko za sobą początek 2008 roku, a tymczasem o wsparciu Unii Europejskiej przewidzianym na lata 2007-2013 między innymi dla polskich samorządów jakoś cicho. Coraz powszechniej w środowisku samorządowców mówi się o niepokojącym opóźnieniu, powstałym na najwyższych szczeblach władzy państwowej. Czy samorząd Bierutowa wiązał i nadal wiąże swoje plany rozwoju miasta i gminy z unijnym wsparciem? Nadal tli się we mnie nadzieja, że decydenci znajdą w sobie zrozumienie i przychylność dla projektów realizowanych przez niewielkie ośrodki, takie miasto i gmina Bierutów, dysponujące bardzo skromnym, bo zaledwie 17-milionowym rocznym budżetem. Szczerze mówiąc, jestem bardzo zaniepokojony i zdegustowany faktem, że zbliża się już koniec I kwartału 2008 roku, a unijnych pieniędzy jak nie było, tak nie ma. A jesteśmy przygotowani do ich racjonalnego wydawania. Dysponujemy projektem budowy hali sportowo - widowiskowej z prawdziwego zdarzenia, której tak brakuje w gminie. Tę inwestycję mamy zamiar przeprowadzić wspólnie ze starostwem, zabezpieczyliśmy już udział własny, czekamy jednak na możliwość złożenia wniosku, a co za tym idzie, na dofinansowanie z UE. To przedsięwzięcie ma kosztować około 11 milionów złotych, a to kwota zbyt wysoka jak zasobność gminnego budżetu, nawet przy udziale starostwa. Kończymy trwającą już 5 Nie tylko o sypialni dla Wrocławia Z WŁADYSŁAWEM KOBIAŁKĄ Burmistrzem Bierutowa rozmawia Antoni Szczęsny lat budowę gimnazjum i w tym przypadku również czekamy na wytyczne i wskazówki jak skonstruować wniosek o refundację kosztów tej inwestycji ze środków przeznaczonych na oświatę w Regionalnym Programie Operacyjnym. W ubiegłym roku na ten cel wydaliśmy aż 3,5 miliona złotych, co było ogromnym obciążeniem dla naszych skromnych możliwości. Proszę sobie wyobrazić, że w gminie jest jeszcze 5 wiosek, gdzie nie widziano wodociągu! Ludzie czerpią wodę ze studzien u końca pierwszej dekady XXI wieku! Postanowiłem radykalnie rozwiązać ten problem gmina ogłosiła przetarg ma sporządzenie dokumentacji budowy sieci wodociągowej w tych miejscowościach myślę, że przygotowanie jej potrwa z 12 miesięcy, a potem będziemy aplikować o dofinansowanie realizacji tego zadania ze środków Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Bardzo też liczymy na pieniądze z tego źródła by przeznaczyć je na remonty dróg gminnych. Zarząd Województwa tak skonstruował RPO, że na infrastrukturę drogową w gminach takich jak Bierutów nie przewidziano praktycznie ani jednej złotówki, ani jednego euro. Jesteśmy więc zmuszeni do wyszukiwania innych, pozabudżetowych źródeł finansowania tych zadań. Polityka Unii Europejskiej w latach 2007-2013 wyraźnie preferuje rozwój wielkich aglomeracji i metropolii. Czy, Pańskim zdaniem, echa takiego ustawienia priorytetów, odbijają się już teraz w małych i średnich ośrodkach, w postaci pomijania ich przy dzieleniu unijnych pieniędzy? Jestem przekonany, że tak jest. Oczywiście, można wychodzić z założenia, że rozwój dużych miast zadziała jak lokomotywa, która pociągnie za sobą pozostałe wagony. Ale co się stanie, kiedy nie będą one w stanie utrzymać się na szynach? Zastanawiam się, w którym momencie zapomniano o zasadzie zrównoważonego rozwoju? Przecież tak jednostronne forowanie wielkich projektów w wielkich aglomeracjach zaczyna tworzyć ogromną przepaść cywilizacyjną pomiędzy nimi, a miasteczkami i gminami takimi jak Bierutów Mam poważne wątpliwości co do zasad rozdziału unijnych pieniędzy w naszym kraju. Miliardy euro przeznaczane są na podnoszenie wartości kapitału ludzkiego, tymczasem bądźmy szczerzy - na udział w szkoleniach nie ma chętnych. Mam wrażenie, że zbyt często uprawiamy sztukę dla sztuki, a jest to działalność bardzo kosztowna. Wrócę jeszcze raz do wątku marginalizowania znaczenia mniejszych ośrodków. Przecież Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej Euro 2012 napędzają koniunkturę i inwestycje w takich miastach jak Wrocław, ale nie w Bierutowie i jemu podobnych ośrodkach. Nie stać mnie na złożenie projektu drogowego dla wartości 4 milionów złotych, czyli jednej czwartej budżetu rocznego gminy. Nikt go nawet nie zauważy. Dla Wrocławia dysponującego 3-miliardowym budżetem taki wydatek to pestka. Jest wiele prawdy w stwierdzeniu, że małemu, biednemu zawsze wiatr w oczy. W wywiadach, jakie ostatnio przeprowadzałem z prezydentami, burmistrzami, wójtami zawsze pojawiało się pytanie o ich stosunek do partnerstwa publiczno-prywatnego, jako narzędzia finansowego mogącego pomóc w rozwiązywaniu lokalnych problemów, ot, choćby budowy hali sportowo - widowiskowej w Bierutowie. Co Pan sądzi o perspektywach PPP w Pańskim mieście i gminie? To nierealne. Przy obecnym stanie prawnym nikt nie zaryzykuje, by po miesiącu od rozpoczęcia rozmów z prywatnym przedsiębiorcą, wylądować w kryminale. Dopóki nie zmieni się prawo i nie jest to tylko moje zdanie niczego z tym fantem nie da się zrobić. Ja nie zaryzykuję. Chcę rozwoju mojej gminy, ale niech rząd, urząd marszałkowski,. Który czuwa nad funduszami unijnymi realnie mi w tym pomogą.