Zdezubekizowani za pomoc Kościołowi. IPN im nie pomoże http://wyborcza.pl/7,75398,24263421,zdezubekizowani-za-pomoc-kosciolowi-ipn-im-niepomoze.html?fbclid=iwar25tbchu-lli4j26l1nqsxw65i5ovzfnoq9ntt1r_ntwj2ila7yt54rve Leszek Kostrzewski 11 grudnia 2018 06:00 1 ZDJĘCIE - Odsłonięcie pomnika księdza Andrzejewskiego Rząd PiS obniżył emerytury trzem byłym agentom SB, którzy przekazywali opozycji i Kościołowi tajemnice bezpieki. Ukarani odwołali się do IPN. Ten przyznał, że ma dokumenty świadczące o współpracy funkcjonariuszy z opozycją, ale nie pomoże.
Ksiądz prałat Witold Andrzejewski, kapelan gorzowskiej Solidarności", duszpasterz miejscowej opozycji i studentów, jest nazywany gorzowskim Popiełuszką. Był współorganizatorem pomocy dla internowanych i uwięzionych w stanie wojennym, współpracował z opozycją antykomunistyczną. I dostarczał jej cennych informacji. Bo miał zaufanych trzech agentów w gorzowskiej SB: Tadeusza Klimanowskiego, Augustyna Skitka i Krzysztofa Kęskiego. To oni przekazywali księdzu informacje o planowanych akcjach bezpieki przeciw członkom Solidarności" i niewygodnym duszpasterzom. Dzięki nim udało się uniknąć aresztowania wielu opozycjonistów. W 1990 roku Klimanowski, Skitek i Kęski zostali pozytywnie zweryfikowani i wstąpili do Urzędu Ochrony Państwa. Trójka agentów przyjaźniła się z Andrzejewskim także w wolnej Polsce, a ksiądz pisał im pozytywne opinie w nowych miejscach pracy. Na emeryturę Klimanowski odszedł w 1995 roku, Skitek w 2005, Kęski w 2011. W 2009 roku rząd PO-PSL przeprowadził tzw. pierwszą ustawę dezubekizacyjną. Karano zmniejszeniem emerytury funkcjonariuszy SB za lata pracy w PRL-u. W ustawie był jednak wyjątek obniżce nie podlegały świadczenia funkcjonariuszy, którzy współpracowali z opozycją i Kościołem. Współpracę musiał potwierdzić sąd. Klimanowski, Skitek i Kęski w 2014 roku dostali wyroki potwierdzające, że podjęli bez wiedzy i zgody przełożonych współpracę i czynnie wspierali osoby i organizacje działające na rzecz niepodległości Państwa Polskiego. Na korzyść funkcjonariuszy zeznawał przed sądem ksiądz Andrzejewski i działacze Solidarności. Zakład Emerytalny MSWiA przywrócił im pełne emerytury. Do czasu.
Obniżone emerytury W październiku 2017 własną ustawę dezubekizacyjną wprowadza bowiem PiS. Tym razem jest ona bardzo radykalna. Zakłada, że podstawa wymiaru emerytury wynosi 0 proc. za każdy rok służby w organach bezpieczeństwa państwa w latach 1944-90. Dotyczy to zarówno tych funkcjonariuszy, którzy pracowali tylko w PRL, jak i tych, którzy służyli po 1990 roku. Po obniżce byli funkcjonariusze organów bezpieczeństwa PRL nie mogą dostawać więcej niż średnia emerytura, czyli około 1716 zł na rękę. Niektórym obniżono jednak świadczenia do około 850 zł. Ustawa zakłada obniżki emerytur funkcjonariuszy służb i policjantów, którzy choć jeden dzień przepracowali w Służbie Bezpieczeństwa, instytucji podlegającej komunistycznemu MSW lub spec-służbach MON. Nie ma znaczenia, że po weryfikacji przeszli do pracy w UOP, policji czy innych służbach mundurowych i służyli dla wolnej Polski. W pisowskiej ustawie jest też zapis, że karze nie podlegają funkcjonariusze, którzy współpracowali z opozycją i Kościołem. Mimo tego zapisu Klimanowskiemu zmniejszono emeryturę z 2300 do 1500 zł netto, Skitkowi z 2250 do 1287 zł, a Kęskiemu z 4000 do 1716 zł. Za funkcjonariuszami ujęła się Solidarność Jakiekolwiek naruszenie praw emerytalnych pana Augustyna Skitka, Tadeusza Klimanowskiego i Krzysztofa Kęskiego byłoby działaniem głęboko niemoralnym i sprzecznym z obowiązującym prawem napisał do MSWiA przewodniczący zarządu Regionu NSZZ S w Gorzowie Waldemar Rusakiewicz. W obronie funkcjonariuszy wystąpił do szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego również rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Brudziński decyzji do dziś nie zmienił. Zresztą nie uwzględnił żadnej z blisko 5 tys. podobnych próśb.
Dokumenty nie stanowią zatem zasobu archiwalnego IPN Trójka byłych agentów postanowiła zapytać Instytut Pamięci Narodowej, dlaczego nie dostarczył ministrowi wyroku sądu potwierdzającego ich współpracę z opozycją oraz innych dokumentów dowodzących, że wspierali Solidarność i Kościół. Szczegółowa analiza akt osobowych oraz kwerenda przeprowadzona w szczecińskim zasobie archiwum IPN wykazały brak dokumentów świadczących o Pana współpracy z osobami lub organizacjami działającymi na rzecz Niepodległego Państwa Polskiego takie pisma dostał każdy z nich. Tymczasem Wyborcza ma kopie dokumentu wydanego przez szczeciński IPN z 20 lipca 2010 r., z którego wynika, że Instytut ma dokumenty o działalności opozycyjnej byłych agentów. Stwierdzam fakt, iż materiały dotyczące działalności byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa wymienionych w przedmiotowym oświadczeniu na rzecz wspierania instytucji Kościoła i ruchu Solidarność znajdują się w zbiorach tutejszego IPN (...)" czytamy w piśmie Instytutu. Dodatkowo szczeciński IPN przyznaje że ma oświadczenie księdza Andrzejewskiego o tym, że trzej agencji współpracowali z opozycją i Kościołem. Zapytaliśmy IPN, gdzie podziały się dokumenty o współpracy agentów z opozycją. Instytut odpowiedział nam, że zasób archiwalny IPN stanowią materiały wytworzone lub gromadzone w okresie do dnia 6 maja 1990 r.. Natomiast dokumenty potwierdzające działalność opozycyjną gorzowskich funkcjonariuszy, o które pytaliśmy, powstały w 2010 r. Nie stanowią zatem zasobu archiwalnego IPN, są wytworzonym współcześnie świadectwem opozycyjnej działalności ww. funkcjonariuszy, a ich powstanie poświadczył pracownik IPN kończy Instytut.
Minister milczy 7 października w Gorzowie odsłonięto pomnik księdza Andrzejewskiego. Na organizowaną przez gorzowską Solidarność uroczystość dostała zaproszenie cała trójka agentów. Zaproszono też minister pracy Elżbietę Rafalską. To jest utrwalenie pamięci o wybitnym kapłanie, który w Gorzów wrósł i którego brak ciągle odczuwany. Myślę, że takiego autorytetu, jakim był Witold dla nas wszystkich, jako ksiądz, kapłan, ciągle nam bardzo brakuje mówiła. Zapytaliśmy panią minister, czy to uczciwe odsłaniać pomnik księdza opozycjonisty i jednocześnie karać jego najbliższych współpracowników w walce z reżimem? Biuro prasowe resortu nam nie odpowiedziało.