Kimberly Raye Kobieta na chwilę Tłumaczyła Agnieszka Szyszko
Kimberly Raye Kobieta na chwilę Toronto Nowy Jork Londyn Amsterdam Ateny Budapeszt Hamburg Istambuł Madryt Mediolan Paryż Sydney Sztokholm Tokio Warszawa
Rozdział pierwszy Eden Hallsey, właścicielka jedynego baru w Cadillac w Teksasie, spotykała codziennie wielu mężczyzn: bogatych i biednych, młodych i starych, miłych i niezbyt uprzejmych. Nigdy jednak nie widziała jeszcze osobnika tak przystojnego, tak emanującego seksem, jak ten, stojący właśnie na poboczu drogi obok dymiącego porsche a: krótkie ciemne włosy, prosty nos, mocno zarysowana szczęka, pełne, zmysłowe wargi. Płócienna koszula pozwalała podziwiać muskularne ramiona i szeroką pierś, a spodnie opinały wąską talię i biodra. Czoło znaczyły mu kropelki potu,
6 Kimberly Raye ściekające też wzdłuż szczęki i opalonej szyi. Otarł twarz, po czym pomachał w stronę zbliżającego się samochodu. Eden bez zastanowienia nacisnęła pedał hamulca, zjechała na pobocze i otworzyła okno. Potrzebuje pan pomocy? zapytała, gdy potrzedł do niej. Sięgnęła pod siedzenie i wyciągnęła zestaw narzędzi. Mam kable z izolacją, lewarek, olej silnikowy... Jedna z jej znajomych powiadała, że trzeba być zawsze na wszystko przygotowaną. Oczywiście w jej przypadku oznaczało to wypchaną kosmetyczkę i Eden z trudem powstrzymała się, by nie chwycić leżącej w schowku różowej szminki i nie pociągnąć nią ust. Proszę wybrać narzędzie tortur zaproponowała. Wybieram pistolet wolę szybką śmierć. Zaskoczona podniosła głowę i napotkała spojrzenie mężczyzny. Jego oczy miały najbardziej intensywny niebieski kolor, jaki kiedykolwiek widziała, a Eden uświadomiła sobie nagle, że skądś zna tę twarz. Zaschło jej w ustach.
Kobieta na chwilę 7 To dziwne, mężczyźni nigdy nie wyzwalali w niej takich reakcji. Oczywiście nie unikała kontaktów z płcią przeciwną, czasem nawet czerpała z nich przyjemność, choć od ostatniego razu minęło już wiele czasu chyba zbyt wiele, bo sama nie pamiętała już, kiedy to było. Lubiła mężczyzn, wszyscy to wiedzieli, ale nigdy nie pozwalała im na zbytnią ingerencję w swoje życie. Słucham? wykrztusiła z siebie z trudem. Uśmiechał się coraz szerzej, a ona z coraz większym trudem nabierała oddechu. Chciałbym skrócić męki mojego samochodu: usterka wydaje się poważna, i chyba tylko cud mógłby mu pomóc. Przykro mi, wyczerpałam limit cudów na dziś. Uśmiechnęła się. Ja, na szczęście, też odparł z dziwnym wyrazem twarzy. Wyglądało na to, że przystojny nieznajomy wcale nie zmartwił się tak bardzo, że jego samochód, wart piędziesiąt tysięcy dolarów, stał unieruchomiony w palącym słońcu na
8 Kimberly Raye środku pustyni. Znów napotkała jego spojrzenie i znów nie mogła zaczerpnąć oddechu. Znała takie spojrzenie od pewnej pamiętnej nocy, jeszcze w szkole średniej, kiedy Jake Marlboro pozbawił ją dziewictwa i ufności. To dlatego wolała nie wspominać swych pierwszych kontaktów z mężczyznami. Jake zachował się podle i potraktował ją jak przedmiot, a potem chwalił się przed kumplami, że ją,,zaliczył. To jemu Eden zawdzięczała swą złą reputację. Od tamtej pory musiała znosić chamskie zaczepki, niewybredne propozycje, bezczelne spojrzenia. Ale ten mężczyzna wydawał się inny. Miała ochotę zarzucić mu ręce na szyję i sprawdzić, czy jego usta są tak miękkie, jak jej się wydawało. Gdyby mogła mnie pani podwieźć, byłbym naprawdę wdzięczny... Czy byłby także wdzięczny gdyby zabrała go do siebie, gdyby dotknęła jego smagłego ciała, gdyby......ale nie chcę sprawiać pani kłopotu. Mogę się przejść.
Kobieta na chwilę 9 Chciała, żeby był wdzięczny, chciała go podwieźć, chciała, żeby był jej kłopotem. Z przyjemnością panu pomogę odparła, zanim zdążyła się zastanowić, co mówi. Mimo że wyglądał znajomo, był tu obcy. Mógł być seryjnym mordercą, szaleńcem jeżdzącym porschem i ubierającym się u Gucciego... Z drugiej strony zdarzało jej się już umawiać na randki z nieznajomymi, którzy wyglądali o wiele bardziej podejrzanie. Ten mężczyzna jej nie przerażał, a instynkt podpowiadał Eden, że stanowi zagrożenie tylko dla spokoju jej ducha. Chyba zdoła zapanować nad sobą przez pięć minut, a tyle właśnie zajmie im podróż do miasta, do warszatu Merle a. Eden Hallsey zawsze panowała nad sytuacją. Wszyscy to o niej wiedzieli. Wszyscy wszystko o niej wiedzieli. Naprawdę nie chcę pani kłopotać ciągnął nieznajomy, myśląc że Eden nie odpowiada, bo się waha. To żaden kłopot. Obawiam się jednak, że najbliższa stacja benzynowa jest dwie mile stąd, po drodze do miasta.
10 Kimberly Raye To świetnie. I tak jechałem w tamtą stronę. Eden poczuła się zaskoczona. Nie przyszło jej do głowy, że celowo zjechał z drogi stanowej. W tej okolicy raczej nie widywano wielu takich mężczyzn jak ten. Oczywiście nawet w tak małym miasteczku jak Cadillac mieszkali ludzie bogaci. W okolicy były dwa rancza, zaliczane do największych w Teksasie, a także najstarsza i najbardziej znananazachodziewytwórniabutówkowbojskich Westonów. Stary Zachary Weston, czy nawet właściciel największego rancza przezwany Sam Srebrny Dolar (co roku przebierał się za Świętego Mikołaja i rozdawał dzieciom srebrne dolarówki) nawet ci najzamożniejsi byli traktowani jak swoi i spędzali sobotnie wieczory wraz z innymi mieszkańcami Cadillac. Eden spojrzała znów na nieznajomego, zatrzymała wzrok na jego drogim włoskim garniturze i luksusowym samochodzie. Znów poczuła, że gdzieś go już widziała. Sięgnęła przez siedzenie do prawych drzwi i otworzyła je, zapraszając pasażera do środka.
Kobieta na chwilę 11 Nie, to niemożliwe, nigdy by nie zapomniała takiego mężczyzny. A może... może znali się w dzieciństwie... Sięgnęła pamięcią do czasów szkolnych, ale wtedy zatrzasnęły się drzwi i obecność pasażera wytrąciła ją znowu z równowagi. Czuła, jak wali jej serce. Jedzie pan odwiedzić znajomych czy rodzinę? zapytała, zjeżdżając z pobocza. Jedno i drugie odparł, patrząc za okno. Przynajmniej mam taką nadzieję. Był pan już kiedyś w Cadillac? Musiała zaspokoić palącą ją ciekawość. Tak. Najwyraźniej nie miał ochoty na zwierzenia. Co innego pożerać ją wzrokiem, a co innego opowiadać o swoim życiu osobistym. A jednak było w nim coś wyjątkowego. Każdy inny mężczyzna skorzystałby z okazji, żeby z nią poflirtować albo nawet zaproponować szybką przygodę na tylnym siedzeniu furgonetki. Nie znaczy to, że była kobietą, której nie można się oprzeć. To nie jej wygląd przyciągał do niej mężczyzn, tylko to, co sobie o niej opowiadali. Życie ją nauczyło, że kobieta
12 Kimberly Raye z taką reputacją jak jej była jak darmowe ciasteczka: nawet jeśli nie jesteś głodny, sięgasz po nie, bo nie trzeba za nie płacić i tak samo robią inni. Mężczyźni po prostu lubili z nią flirtować. W s z y s c y mężczyźni. Zerknęła na pasażera. Nawet nie raczył obdarzyć jej spojrzeniem! Ale jeśli nie był stąd, nie mógł przecież wiedzieć, jaką sławą cieszyła się wśród mieszkańców Cadillac. Była dla niego kobietą jak inne. Zagryzła wargi, żeby nie zadać mu kolejnego pytania. Chciała wiedzieć o nim wszystko: jak ma na imię, co lubi, za czym nie przepada... Cały czas próbowała sobie przypomnieć, skąd mogłaby go znać. Powiedział, że już był w Cadillac. Może wtedy go widziała? Droga minęła niepostrzeżenie i nim zdążyła się obejrzeć, już podjeżdżała pod warsztat Merle a. Dzięki rzucił, wysiadając z samochodu. Znów miał ten dziwny wyraz twarzy, który Eden wzięła na początku za dowód zainteresowania. Może się myliła? Chwileczkę. Proszę nie zapomnieć torby.