Spotkanie z chrześcijanami z Syrii 26 lipca 2015 Tarnowo Podgórne
Pan Bóg jest niezwykłym reżyserem. Wizyta naszych gości zrodziła się w ostatniej chwili. Nie do końca było wiadomo kiedy przyjadą do Poznania i czy będą mieli siły po wszystkim co przeszli odwiedzić parafię w Tarnowie Podgórnym. Kiedy dotarła do mnie informacja o ich gotowości przyjazdu do Naszej Wspólnoty nie wahałem się ani chwili. Bracia i Siostry przyjęli zaproszenie i modlili się z nami w czasie Eucharystii o godzinie 12.00 w dniu 26 lipca br.
Przed Eucharystią spotkaliśmy się na Probostwie, aby chociaż przez chwilę pobyć razem.
Przyjechało na naszą Eucharystię 9 osób, które znalazły schronienie w Poznańskich Wspólnotach Chrześcijańskich.
Profesor Michał Abdala był naszym tłumaczem natomiast Pan Ghassan Heido jest duchowym opiekunem wspólnoty, która nas odwiedziła.
Liturgia Słowa najpierw była wykonana w Języku polskim a następnie w
aramejskim. Mogliśmy po raz kolejny usłyszeć Słowo Boże w języku, którym mówił i modlił się Jezus ze swoimi uczniami.
Homilię Profesor Abdala tłumaczył na Język aramejski.
Zachęcam do przeczytania 2 czytania jakie w tym dniu było czytane w Kościele w Polsce List św. Pawła do Efezjan 4,1 6 A zatem zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.
Wspólna modlitwa, która otwiera nam bramy nieba.
Modlimy się razem: Ojcze nasz po aramejsku Avvon d-bish-maiya, nithqaddash shim-mukh. Tih-teh mal-chootukh. Nih-weh çiw-yanukh: ei-chana d'bish-maiya: ap b'ar-ah. Haw lan lakh-ma d'soonqa-nan yoomana. O'shwooq lan kho-bein: ei-chana d'ap kh'nan shwiq-qan l'khaya-ween. Oo'la te-ellan l'niss-yoona: il-la paç-çan min beesha. Mid-til de-di-lukh hai mal-choota oo khai-la oo tushbookh-ta l'alam al-mein. Aa-meen.
Na zakończenie liturgii Pan Ghassan Heido zwrócił się do nas ze słowami orędzia, którego treść zamieszczamy poniżej:
Nasz Zbawiciel powiedział: Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka! (J 14:27). My, chrześcijanie Bliskiego Wschodu, poza krótkimi okresami względnej tolerancji, jesteśmy od wieków obiektem systematycznej eksterminacji. Nasza historia jest naznaczona prześladowaniami uwieńczonymi męczeńską śmiercią niezliczonej liczby wiernych Chrystusowi. Zabierano nasze żony i córki i sprzedawano na targu niewolników lub mieczem zmusza-no do przejścia na islam. Nikt nie jest w stanie oszacować, ilu chrześcijańskich dzieci odłączono od swoich rodzin i wychowywano w duchu skrajnego fanatyzmu w ciągu minionych kilkunastu wieków. Niestety, dziś w Syrii i Iraku przeżywamy podobne dramaty. Oprawcy usprawiedliwiają swoje postępowanie ideologią, nazywaną dżihadem. Od początku cechowała się ona brakiem miłości i tolerancji, sankcjonującą mordy, gwałty, zniszczenia, grabież mienia. W naszym kraju, Syrii, byliśmy świadkami mrożących krew w żyłach scen dokonywanych w imię Allaha; do najbardziej barbarzyńskich należy widowiskowe ścinanie głów. Zarówno chrześcijanie, jak i dotąd umiarkowani muzułmanie, znaleźli się w kleszczach nieznających litości ugrupowań najbardziej radykalnych, skrajnie ekstremistycznych i bezwzględnych. Nasza wiara wymaga od nas czynienia dobra i pokoju, odnoszenia się z miłością nawet wobec tych, którzy nas nienawidzą. Tak nauczył nas nasz Zbawiciel: Błogosławcie tych, którzy was przeklinają, módlcie się za tych, którzy was prześladują. Jesteśmy Jego naśladowcami. Czyż, będąc na krzyżu, nie zawołał: Ojcze, wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią!.
Dżihadyści nie zostawili nam wyboru. Musieliśmy opuścić nasz kraj, przede wszystkim w trosce o nasze dzieci. Prawdopodobnie nie przeżylibyśmy takiej tragedii, jaką spotkała tysięcy Asyryjczyków, na których napadli islamiści znienacka. W ciągu jednej nocy zniszczyli 34 wioski nad rzeką Chabour w północno-wschodniej Syrii, wysadzili w powietrze piękne kościoły, pastwili się nad bezbronnymi ofiarami, zabierając do niewoli ponad 300 osób, w tym dzieci, kobiety i starcy. Była to druga tragedia tej społeczności w ciągu 80 ostatnich lat; pierwsza miała miejsce w roku 1933 w Simele na północy dzisiejszego Iraku, skąd uciekli do Syrii, będącej wówczas pod francuskim mandatem z ramienia Ligii Narodów. O tamtej rzezi doniosła podobno także polska prasa międzywojenna. W obu przypadkach jedyną ich winą było wyznawane chrześcijaństwo. Powtarzające się napady czyniły nasz starożytny naród ludem rozproszonym, szukającym schronienia, to tu, to tam. Dla wielu jedyną deską ratunku jest ucieczka, ostatnio wielu próbowało przedostać się do Europy, ale do niej nie dotarło. Dlatego wysoko cenimy postawę Polski, w tym Kościoła Katolickiego i Kościoła Ewangelickiego, które zgodziły się nas przyjąć. Naszym przesłaniem jest życie w pokoju i obdarzanie tym pokojem innych. Jest to także nasza misja.
Serdecznie dziękujemy księdzu proboszczowi Adamowi Prozorowskiemu za zaproszenie nas do udziału w dzisiejszym niedzielnym nabożeństwie w Tarnowie Podgórnym. Jest to pierwszy kościół katolicki w Polsce, do którego wchodzimy. Chlebem, który ksiądz chce nas obdarować, pragnęlibyśmy się podzielić z naszymi cierpiącymi braćmi w Syrii, pozbawionymi wszelkich praw pod panowaniem państwa islamskiego. Dziękujemy w imieniu chrześcijan żyjących w krainie, gdzie stąpał Chrystus i skąd wystartowała pierwsza misja ewangelizacyjna, która jak nam powiedziano dotarła do Polski dopiero w dziesiątym wieku. Niech nasz Pan błogosławi was i wzmocni w wierze. Dziękujemy Miriam Shdade za jej ogromny wysiłek w naszych oczach jest ona bohaterką. Dziękujemy polskim rodzinom które zapewniły nam dach nad głową i dzielą się z nami miłością i chlebem, każdemu, który wyciągnął nam pomocną dłoń Domem dla wielu wygnanych potomków starożytnych cywilizacji stało się skrzyżowanie dróg. To, co nas dziś spotyka, spotkało także naszych dziadków i pradziadów. Pragnęlibyśmy, aby Europa powróciła do swoich korzeni chrześcijańskich, nazwała rzeczy po imieniu i wreszcie zażegnała zgubną i samobójczą poprawność polityczną. Chrońcie swoją cywilizację, kulturę, wasze dzieci. Jest to wołanie chrześcijańskich ludów Bliskiego Wschodu, przez wieki marginalizowanych. Z ich kwitnącej niegdyś kultury mało, co zostało.
Kiedy myślimy o naszych braciach na Bliskim Wschodzie przeszywa nas ból. Boimy się o nich. Proszę, módlcie się za nas i za nich i za mój asyryjski naród, którego klasztory i kościoły zamieniono w gruzy, resztki rękopisów w języku aramejskim wrzucono do ognia. Tworzymy jedną chrześcijańską rodzinę, bez względu na miejsce i język, w których się modlimy. W tym dniu nasi bracia w Chrystusie wznoszą swoje modły we wszystkich zakątkach świata, nawet tam, gdzie chrześcijaństwo jest instytucjonalnie zakazane i zwalczane (Arabia Saudyjska). Bądźmy razem, bez granic! Po naszym przyjeździe do Polski podzielono nas do różnych miast. Obecnie uczymy się języka polskiego trzy razy w tygodniu. Dziękujemy naszemu bratu Mirosławowi Ruckiemu, który podarował nam polską i arabską wersję Miłujcie się, abyśmy mogli szybciej opanować trudny język polski. Na zakończenie pozwólcie mi wyrazić życzenie, aby ten kościół w Tarnowie Podgórnym stał się prawdziwym centrum chrześcijańskim, miejscem spotkań chrześcijan bez względu na konfesję. Tarnowo Podgórne, 25.07.2015 r. Ghassan Heido