09.11.2018 CZTERDZIESTY RAK W SŁUŻBIE Huta Stalowa Wola zakończyła, operację dostarczenia polskiej armii elementów piątego Kompanijnego Modułu Ogniowego samobieżnych moździerzy automatycznych 120 mm Rak na podwoziu kołowym. W ten sposób liczba będących na wyposażeniu Sił Zbrojnych RP środków ogniowych tego typu wzrosła do 40. Piąty moduł kompanijny trafił do Przemyśla, miejsca stacjonowania 5 Batalionu Strzelców Podhalańskich im. gen. bryg. Andrzeja Galicy, wykonującego także pewne zadania na rzecz LITPOLUKRBrig. Wchodzi on w skład 21. Brygady Strzelców Podhalańskich, która w sierpniu otrzymała już na wyposażenie jeden moduł kompanijny Rak. Dla niego miejscem stacjonowania jest garnizon Rzeszów, a ściślej 1 Batalion Strzelców Podhalańskich im. gen. bryg. Józefa Kustronia. 21 BSP jest pierwszą formacją Sił Zbrojnych RP mającą na wyposażeniu już dwa KMO Rak, a zatem jest brygadą dysponującą obecnie najsilniejszym środkiem wsparcia o takich charakterystykach i możliwościach bojowych. Wcześniej, przypomnijmy, Raki trafiły do 17. Brygady Zmechanizowanej w Międzyrzeczu, do 12. Brygady Zmechanizowanej w Szczecinie oraz do 15. Brygady Zmechanizowanej w Giżycku. Najnowszym użytkownikiem systemu Rak jest jednostka stacjonująca w bazie wysuniętej najbliżej naszej granicy wschodniej, i zarazem granicy wschodniej NATO. Teren odpowiedzialności operacyjnej 21 BSP jest specyficznie ukształtowany obszar u zbiegu granic Polski, Ukrainy i Słowacji, silnie pofałdowany, a miejscami wręcz górzysty, z dużą ilością lasów oraz przeszkód terenowych i wodnych (np. teren Bieszczad i zbiornika wodnego Solina-Myczkowce). W takich warunkach moździerz samobieżny o takich jak SMK120 Rak parametrach jest bardzo ważnym elementem wsparcia ogniowego pododdziałów zmechanizowanych, pozwalającym razić skutecznie cele niewidoczne, znajdujące się za przeszkodami terenowymi, oraz prowadzić dynamiczne działania manewrowe w trudnych warunkach terenowych. To, że tak wzmacniana jest 21. BSP można odczytywać jako spektakularny gest mający być dowodem poważnego traktowania przez MON deklaracji odnoszących się do tworzenia nowej, 18. Dywizji Zmechanizowanej, w skład której ma zostać włączona brygada podhalańczyków. Czytaj też: Czwarta Dywizja na MSPO 2018 [Symulacja Defence24.pl] Dostawa 8 SMK120 Rak oraz 4 Artyleryjskich Wozów Dowodzenia AWD na tym samym podwoziu kołowym kołowego transportera opancerzonego Rosomak jest kolejną fazą realizacji kontraktu z kwietnia 2016 r. Umowa o wartości ok. miliarda złotych opiewa, przypomnijmy, na dostawę ośmiu KMO Rak. Każdy moduł składa się według kontraktu z 8 automatycznych moździerzy samobieżnych oraz 4 wozów dowodzenia (dowódcy modułu, rezerwowy dla zastępcy dowódcy modułu i po jednym dla dowódców baterii). Już po podpisaniu tej umowy, pod koniec 2017 r., MON zakontraktował w Hucie Stalowa Wola dostawy artyleryjskich wozów remontu uzbrojenia AWRU ze specjalistycznym wyposażeniem do prowadzenia w warunkach bojowych procedur testowania, napraw i przeglądów systemów moździerza. Są one zbudowane w oparciu o platformę kołową Jelcz 6x6 z linii
P662.D35, wchodzą w skład KMO jako kolejny ich komponent po jednym AWRU na każdy moduł wsparcia. Do wypełnienia zapisów umowy z MON sprzed 2,5 roku pozostała jeszcze dostawa 3 KMO, przewidziana na rok 2019. Jak dowiedzieliśmy się w HSW SA, i o czym mogliśmy przekonać się obserwując pracę na wydziałach produkcyjnych, nie ma obaw o dotrzymanie tych terminów. Dla nas, jako producenta to kolejny ważny dzień w historii naszej Firmy. Zgodnie z umową podpisaną w kwietniu 2016 roku, bez opóźnień przekazujemy do jednostek Wojska Polskiego już piąty kompanijny moduł ogniowy. Realizujemy ważny dla nas kontrakt i jeden z największych w polskim przemyśle obronnym. Przekazujemy sprzęt zgodnie z umową, bez opóźnień. Ten kontrakt wyznacza nam ścieżkę pozytywnych zmian w naszym przedsiębiorstwie Jacek Kosiński, członek zarządu, dyrektor finansowy HSW W najbliższych tygodniach oczekiwane jest podpisanie umów na dostawę Artyleryjskich Wozów Amunicyjnych AWA, które uzupełnią wyposażenie już dostarczonych KMO Rak i, naturalnie, będą stanowić wyposażenie kolejnych. Dojrzewa także sprawa rozpoczęcia wreszcie konkretnych prac nad Artyleryjskim Wozem Rozpoznania dla KMO Rak. Z uwagi na niespełnienie wymagań przez pierwotnie wskazaną platformę zmieniono koncepcję AWR, i ostatecznie zostanie on osadzony na KTO Rosomak. Ma on zapewniać satysfakcjonujące osiągi trakcyjne i wyższy komfort pracy dla załogi AWR (większa kubatura wewnętrzna), ale też zmniejszyć liczbą rodzajów nośników w składzie różnych komponentów KMO Rak. Przy takim rozwiązaniu w składzie modułu będą tylko pojazdy Rosomak (SMK120, AWD i AWR) oraz Jelcz (AWA i AWRU). Ma to istotne znaczenie z punktu widzenia logistyki oraz zabezpieczenia technicznego działań bojowych KMO. Umowa w sprawie AWR spodziewana jest jeszcze w tym roku, a prototyp wozu w nowej konfiguracji powinien być zaprezentowany i skierowany do badań w roku przyszłym. Dopóki nie zostaną podpisane kontrakty na obydwa wspomniane komponenty, AWA i AWR, nie mogą być ujawnione ani harmonogram dostaw, ani wartość umów.
Artyleryjskie Wozy Remontu Uzbrojenia, wchodzące w skład KMO Rak, zostały zamówione pod koniec 2017 roku. Fot. HSW. Zakończenie prac nad realizacją kontraktu z kwietnia 2016 r. oznacza jednak, że może dojść do sytuacji, kiedy już za rok, po dostawie 64 moździerzy, 32 wozów dowodzenia, oraz 8 AWRU, w programie produkcyjnym stalowowolskiej spółki może pojawić się pewna znacząca luka. Częściowo tylko wypełni ją produkcja uzupełniająca dla programu Rak (wozy amunicyjne AWA i rozpoznania AWR). Jedynymi będącymi w seryjnej produkcji wyrobami będą w HSW SA elementy DMO Regina z sh Krab, oraz wozami dowodzenia i dowódczo-sztabowymi, i wchodzący do produkcji najprawdopodobniej pod koniec 2019 r. bezzałogowy system wieżowy ZSSW-30, w pierwszej kolejności dla KTO Rosomak, a docelowo dla NPBWP Borsuk. Trwająca obecnie restrukturyzacja Sił Zbrojnych RP, obejmująca m.in. utworzenie nowej Żelaznej Dywizji oraz restytucję bądź rozwój wcześniej likwidowanych bądź ograniczanych jednostek, najprawdopodobniej wpłynie na weryfikację dotychczas obowiązujących założeń dotyczących programu Rak. Niezależnie od planów związanych z wariantem Raka na podwoziu gąsienicowym (SMG120), którym będzie najprawdopodobniej podwozie powstającego NPBWP Borsuk, można oczekiwać modyfikacji planów MON co do liczby Raków na nośniku kołowym. Analizując kierunki projektowanych zmian w strukturze SZ RP oraz ich skalę ilościową, można postawić ostrożną prognozę, iż wojsko potrzebować będzie jeszcze trzech KMO Rak ponad już zamówioną ich liczbę (osiem z 64 środkami ogniowymi). Czytaj też: Gen. Gromadziński: nowe Kraby i Poprady powinny trafić do 18 DZ [SKANER Defence24] Nie jest też wykluczone, że nastąpią zmiany w strukturze już istniejących jednostek wsparcia uzbrojonych w SMK120 Rak, czyli przejście ze struktury obejmującej 2 plutony ogniowe w strukturę 3-
plutonową. Przy takim rozwiązaniu dla każdego z ośmiu zamówionych KMO należałoby dostarczyć dodatkowo po 8 moździerzy z 1 dodatkowym AWD. Taka ewolucja struktury KMO powodowałaby, ewentualnie, zwiększenie liczby wozów amunicyjnych i rozpoznania w strukturze każdego modułu kompanijnego. Dopóki jednak nie zapadną w tej sprawie jakiekolwiek decyzje, te prognozy mają charakter spekulatywny, i dlatego HSW SA ich nie komentuje. Jedno, co można w tej sprawie usłyszeć, to zapewnienie, iż spółka gotowa jest zrealizować, tak jak dotychczas terminowo i niezawodnie, kolejne zamówienia, jeśli takie zostaną złożone. My, Huta Stalowa Wola, jesteśmy gotowi do dalszej produkcji Raka. Dotychczasowe tempo i terminowość realizowanych przez nas dostaw zarówno moździerzy jak i haubic, usług szkoleniowych, oraz ocena jakości naszej produkcji przez wojsko, upoważniają mnie do złożenia zapewnienia, że wywiążemy się sumiennie i punktualnie z kolejnych zamówień na tę broń Bartłomiej Zając, członek zarządu, dyrektor rozwoju HSW SA To, im wcześniej MON sprecyzuje swoje oczekiwania i plany dotyczącego tego komponentu Sił Zbrojnych, będzie warunkować parametry ekonomiczne ewentualnych kontraktów na dodatkowe moździerze Rak. Znając skalę zamówień, a więc i produkcji w dłuższym okresie, ma się wygodniejszą pozycję zarówno w procesie negocjowania warunków utrzymania na kolejne lata łańcucha dostaw komponentów od kooperantów, jak i w rozwijaniu własnego potencjału produkcyjnego pod kątem tego konkretnego wyrobu.
Fot. HSW. Szybsze decyzje MON oznaczają również pewniejsze ulokowanie związanych z Rakiem pozycji w budżecie resortu. Granicznym, z punktu widzenia utrzymania płynności produkcji moździerza, czasem na podjęcie decyzji co do kolejnych zamówień wydaje się być początek roku 2019, ostatniego roku produkcji zakontraktowanej w 2016 r. Łatwiej i taniej, choćby w kontekście warunków dostaw kooperacyjnych, jest wydłużać serie już produkowanych wyrobów, niż produkcję wygaszać, aby ją po jakimś czasie wznawiać, reaktywując już raz rozwiązane więzi produkcyjne. Ostrożne szacunki oraz dotychczasowe doświadczenia mówią, że ewentualne wznowienie już wygaszonej produkcji może kosztować zamawiającego nawet ok. 20 proc. jej wartości. Kierownictwo spółki potwierdza jednocześnie, iż prowadzone są ciągłe prace nad rozwojem moździerza, w trakcie których uwzględniane są uwagi żołnierzy wykorzystujących ten sprzęt podczas ćwiczeń i manewrów oraz prowadzących jego obsługę techniczną. Prowadzone prace zmierzają m.in. do zwiększenia szybkostrzelności Raka, ale to nie jest jedyny obszar, w którym konstruktorzy ze Stalowej Woli widzą znaczny potencjał rozwojowy. Jerzy Reszczyński