Wydawnictwo Skrzat Kraków
Copyright by Księgarnia Wydawnictwo Skrzat Stanisław Porębski, Kraków 2016 Tekst: Rafał Klimczak Opracowanie graficzne, ilustracje i projekt okładki: Ilona Brydak Redakcja: Sylwia Chojecka Korekta: Agnieszka Kochanowska-Sabljak, Kinga Stępień ISBN 978-83-7915-317-6 Różne bywają kropki na świecie. Duże i małe, mniej lub bardziej okrągłe, czarne, białe albo kolorowe. Jednak, jakiej byście dotąd nie spotkali, żadna nie była podobna do tej. Jedynej, niepowtarzalnej Kropeczki z książeczki. Jeśli nie wierzycie, sami przeczytajcie. Historia, którą tutaj przedstawiamy, pozwoli Wam poznać ją nieco bliżej. Być może nawet polubić. Księgarnia Wydawnictwo Skrzat Stanisław Porębski ul. Prądnicka 77, 31-202 Kraków tel. (12) 414 28 51 wydawnictwo@skrzat.com.pl Odwiedź naszą księgarnię internetową: www.skrzat.com.pl 3
Był pogodny wiosenny dzień. Ptaki na dworze wesoło śpiewały i wygrzewały w słońcu kolorowe piórka. Owady bzyczały, latając nad kwitnącymi kwiatami podbiału i stokrotek. Ludzie spacerowali po parkach i skwerach. Bardzo chcieli nacieszyć się widokiem świeżej zieleni. Tymczasem Asia siedziała w swoim pokoju i wzdychała z żalem. Nie mogła wyjść na dwór ze względu na przeziębienie, którego nabawiła 5
się dwa dni temu. Podczas ostatniego spaceru mama i tata prosili ją, aby tyle nie biegała, bo wiosenna pogoda bywa zdradliwa i bardzo łatwo złapać katar czy kaszel. Dziewczynka jednak nie mogła się powstrzymać. No bo jak tu nie biegać, kiedy nareszcie zrobiło się ciepło, a Karol z sąsiedztwa chce bawić się w berka? Przecież nogi same się ruszają, zupełnie nie zwracając uwagi na to, czy Asia tego chce, czy nie. Niestety, efektem nieposłuszeństwa Asinych nóżek były ból gardła i katar. A co najważniejsze i zarazem najbardziej przykre zakaz wychodzenia z domu. Zatem nic dziwnego, że Asia siedziała markotna i nie cieszyły jej nawet bajki w telewizji. Zrezygnowana sięgnęła po starą książkę, którą kiedyś dostała od babci. Ilustracje w niej były duże, ale w jednym, fioletowym kolorze. Pomimo tej małej niedogodności całkiem przyjemnie się je oglądało. Jednak czytanie nie szło dziewczynce najlepiej i szybko się zmęczyła. Aby skrócić sobie czas oczekiwania na kolejne obrazki, przerzucała kartki zadrukowane literkami, aż wreszcie zniecierpliwiona 6
otworzyła książkę na ostatniej stronie. Oczy łzawiły jej od kataru, a literki wydawały się coraz trudniejsze do odczytania i poskładania w wyrazy. Zniechęcona przeczytała tylko ostatnie zdanie i z westchnieniem ulgi powiedziała: Koniec, kropka, patrząc przy tym z zadowoleniem na okrąglutką i ładnie prezentującą się kropkę, dumnie informującą o końcu zdania. Nagle, nie wiadomo z jakiego powodu, czy to aby podkreślić zakończenie czytania, a może tak po prostu, dla zwykłego dziecięcego kaprysu, wzięła do ręki niebieską kredkę i poprawiła ostatnią kropkę. Popatrzyła na nią raz jeszcze i uznała, że jest znacznie wyraźniejsza, a przy tym piękniejsza. Wydawało się jej nawet, że kropka poruszyła się nieco, ale nie zwróciła na to uwagi. Zamknęła książkę z głośnym klaśnięciem i odłożyła na półkę. Zadowolona z siebie pociągnęła nosem i poszła do kuchni zobaczyć, co robi mama. Dokładnie w tym samym czasie z książki coś wypadło. Było małe, okrągłe, niebieskie i wyglądało zupełnie jak kropka pokolorowana przed chwilą przez Asię. Obiekt ten potoczył się po półce niczym piłka, po czym wylądował na biurku. Poturlał się dalej i wpadł wprost w objęcia pluszowego misia, mającego tutaj stałe miejsce do prowadzenia obserwacji. A cóż to jest? mruknął zdziwiony misio. Paproch jakiś? Chciał go zaraz strzepnąć na podłogę, ale zanim zdążył to uczynić, mały obiekt powiększył się do rozmiarów guzika. Po chwili z niebieskiego kółka wystrzeliły rączki i nóżki, a okrągłą postać ozdobiły równie niebieskie, duże oczy. 8 9
Oczy te otwarły się natychmiast i rozejrzały ciekawie dookoła. Nie paproch? pokręcił głową misio. Wkrótce okazało się, że to coś ma usta, które bezzwłocznie przemówiły. Dzień dobry! zabrzmiał przyjemny, melodyjny głos. Jestem Kropka. Kropka? zdumiał się pluszak. A od kiedy kropki mają ręce, nogi i do tego gadają? Misio popatrzył na minę nowo poznanej, która najwyraźniej mocno się zastanawiała nad odpowiedzią, po czym wymruczał: Skoro jednak już się tu pojawiłaś, powinnaś wiedzieć, że ja jestem pluszowym misiem i masz dużo szczęścia, że wpadłaś właśnie na mnie. Jestem tutaj najważniejszy i najmądrzejszy. Skoro jesteś taki mądry odezwała się wreszcie Kropka to może mi powiesz, od kiedy kropki mają ręce, nogi i do tego gadają? Buhaha! parsknął głośnym śmiechem kucyk stojący na regale. Jaka bystra ta mała. Może i bystra sapnął miś ale chyba niegrzeczna i do tego wcale nie wygląda na kropkę. Nie wygląda przyznał kucyk. Duża jakaś. 11
Usłyszawszy to, Kropka zakręciła się wkoło niczym bączek i zmniejszyła się w mgnieniu oka do poprzednich rozmiarów. Teraz lepiej? zapytała. Nieee! zawołał kucyk, wyciągając szyję. Ledwie mogę cię dojrzeć. Wyglądasz, jakby zawahał się misio jakby mucha nabrudziła! zdecydował, zadowolony z tak trafnego porównania. W jednej chwili Kropka zaczęła się powiększać aż do rozmiaru pingpongowej piłeczki. Wydawało się, że zaraz pęknie. Nawet kolor jej wyblakł tak, że stała się niemal przezroczysta. Widząc jednak, że misio wcale się nie wystraszył, powróciła do rozmiaru guzika. Hej, puchaty! zawołała oburzona. Ty wcale nie wyglądasz lepiej. Tylko mucha, która nabrudziła, musiała być dużo większa. Kucyk aż zapiszczał z radości, zachwycony taką odpowiedzią. Miś natomiast miał zamiar udzielić Kropce lekcji dobrego wychowania. Ona jednak nie mogła usiedzieć w jednym miejscu. Podskoczyła kilka razy i rozpoczęła zwiedzanie pokoju. Była przy tym bardzo ciekawska i zadawała mnóstwo pytań. W niecałą godzinę poznała zabawki ułożone na regale. Maskotki: lwa Alexa 12 13
i żyrafę Melmana, dumne lale: Zuzannę, Katarzynę i Barbarę, a nawet schowaną w pudle bardzo starą kukiełkę Malwinę. Wszystko ją dziwiło i wciąż o coś pytała. Trzeba przy tym dodać, że uczyła się nadzwyczaj szybko. Wreszcie wylądowała na parapecie. Tutaj, obok kwiatka w doniczce, stała świnka. Była to całkiem ładna skarbonka z różowej porcelany. Kropka chciała się jej przedstawić, ale kiedy ujrzała świat za oknem, zachwyciła się nim tak bardzo, że zapragnęła zobaczyć go z bliska. Skoczyła więc energicznie do przodu i z brzękiem zatrzymała się na szybie. Ojej! zawołała zaskoczona. Co to było? Uhaha zaśmiał się miś. Niby taka bystra, a nie wie, co to szyba. Szyba? powtórzyła Kropka. To ona mnie uderzyła w głowę? Świnka Pelagia pomogła wstać małej ciekawskiej i wyjaśniła cierpliwie: Raczej to ty na nią wpadłaś. Ale tu nikogo nie ma! zaprotestowała Kropka. Zupełnie nikogo. 15
Po czym wyciągnęła ręce, aby wszystkim pokazać, że tak właśnie jest. Małe dłonie od razu natrafiły na zimną przeszkodę i natychmiast się cofnęły. Świnka roześmiała się i uspokoiła swojego gościa. To właśnie jest szyba. Nie widzisz jej zbyt dobrze, bo jest przezroczysta. Do tego niedawno została dokładnie umyta podczas wiosennych porządków. Aha! zawołała Kropka, po czym dygnęła przed szybą, skłaniając nisko głowę. Dzień dobry pani przywitała się grzecznie. Szyba natomiast pozostała milcząca i niewzruszona. Kucyk aż tupał z uciechy, a misio trzymał się za brzuch ze śmiechu. Nikt jednak nie potrafił wyjaśnić Kropce, kim lub czym właściwie jest ta dziwna nieznajoma, której nie widać, a jest. Dopiero sowa wisząca dotąd pod sufitem zerknęła do wielkiej encyklopedii stojącej na regale z książkami, a następnie podjęła się tego trudnego zadania. Moja droga rozpoczęła szyba to taka płyta ze szkła. A co to jest szkło? natychmiast zapytała ciekawska Kropeczka. Sowa uśmiechnęła się z przekąsem, po czym cierpliwie tłumaczyła dalej: Szkło to masa z piasku rozpuszczonego w wielkim i gorącym piecu z kilkoma jeszcze dodatkami. Dodatki te są bliskimi kuzynami kredy do pisania i sody oczyszczonej. 16