Bałtyk z CHRISem czyli trochę przydatnych informacji o jachcie, rejsie i czekających nas przygodach
Wstęp Jako osoba na co dzień pracująca z dużą ilością tekstu (chciałoby się rzecz przepisująca ) przyznam, że zabierałem się do pisania tego poradnika w sposób dość... ostrożny. Na szczęście w końcu udało mi się zebrać siły. Co z tego wyszło ocenicie sami. Niniejszy poradnik został napisany dla uczestników rejsu morskiego po Morzu Bałtyckim organizowanego przez firmę CHRIS, a także dla ich rodziców, by odpowiedzieć na niektóre z ich pytań i wyjaśnić choć część wątpliwości. kpt. Mateusz Mroczek
Trasa Zapewne wiele razy już słyszeliście, że płyniemy na Morze Bałtyckie zgodnie z planem startujemy ze Świnoujścia, a potem kręcimy się trochę po wybrzeżu Skandynawii, i wracamy do domu, tak jak wiatry i fale pozwolą, ale zapewne wszycy a przede wszystkim Rodzice chcieliby poznać więcej szczegółów. Na początek mała definicja: przy planowaniu trasy w żeglarstwie posługuję się poglądową jednostką czasu dniem. Dzień w tym kontekście oznacza całą dobę, czyli 24 h. Na przykład, jeżeli wypływamy w poniedziałek o 1200 i na miejscu jesteśmy w czwartek o 1200, to pokonanie danej trasy zajęło nam 3 dni. Biorąc pod uwagę planowany termin przyjazdu grupy do Świnoujścia, przy uwzględnieniu czasu koniecznego na rozpakowywanie się, szkolenia, zakupy, itp. (które efektywnie opóźnią wypłynięcie), wychodzi, że na pokonanie trasy mamy około 9 dni. Uwaga: Podane powyżej 9 dni to czas, który mamy na pływanie (pokonanie trasy) i zwiedzanie portów pośrednich. Pod żadnym pozorem nie należy go utożsamiać z czasem trwania rejsu, czy też czasem pobytu (mieszkania) na jachcie. Biorąc pod uwagę długość planowanej trasy w linii prostej (w miarę najkrótsza droga po wodzie, z ominięciem lądów i uwzględnieniem przeszkód w postaci tras statków czy pól naftowych) wynoszącą około 600 mil oraz średnią (realną) prędkość rzędu 5 węzłów widać, że na samo przepłynięcie tej trasy potrzebujemy co najmniej 5 dni. Co to oznacza w praktyce? Oczywiście, wszystko zależy od pogody :-). Możliwości zwiedzania są następujące (a przynajmniej takie niekoniecznie wszystkie spróbujemy zrealizować): Karlskrona (miasto położone wśród wysp i wysepek, wspaniałe muzeum marynarki wojennej, Szwecja) Kalmar (przejście cieśniną pod mostem, średniowieczny zamek, Szwecja) Visby (średniowieczne hanzeatyckie miasto, Szwecja, wyspa Gotland) Christiansø (mikrospijny port i wyspa, z racji rozmiaru naszego statku zdobędziemy go chyba desantem pontonowym, Dania) Nexø (port na Bornholmie, gdzie chcemy spotkać się z Obozem Rowerowym, Dania)...być może coś jeszcze? Może... Sassnitz (wapienne klify od strony lądu i morza, Niemcy)...a może i gdzieś do Polski nas na chwilę zawieje? Jak będzie naprawdę życie i pogoda pokażą :-). Należy liczyć się z sytuacją, w której z racji bardzo złej pogody (bardzo silne, sztormowe wiatry wymuszające postój, lub wręcz przeciwnie, brak wiatru w końcu płyniemy na żagle, a nie na prom, tak więc jak nie trzeba, to silnika nie używamy) nie uda się zrealizować programu a nawet nie uda się osiągnąć Szwecji (wówczas rejs odbędzie się np. wzdłuż polskiego wybrzeża). Być może z jakiegoś portu zrezygnujemy, bo wejście wypadnie w nocy a wybierzemy inny, który akurat wypadnie po drodze i czas pozwoli go zwiedzić. Ale dość straszenia...
Pomimo to pamiętajcie, że raczej nie ma co liczyć na całodniowy postój w portach, które odwiedzimy raczej na kilkugodzinne, szybkie zwiedzanie. Zresztą, po co długo stać, skoro w portach statki gniją, a marynarze schodzą na psy... Poza tym od samego początku miał to być rejs w stylu szkoły pod żaglami, czyli dużo pływania, mało stania :-). Ze swojej strony mogę obiecać, że zrobię wszystko, byśmy zaliczyli przynajmniej minimum programowe, czyli Visby, Karlskronę i Bornholm, oraz choć jeden ekstra port, by kawę w spokoju na lądzie wypić... A jeśli pływanie Was urzecze tak jak mnie, to może w przyszłym roku namówimy CHRISa na jeszcze ciekawsze wyprawy... Pomysłów jest dużo koło podbiegunowe czeka :-).
Jachty W tym roku po raz pierwszy Rejs Morski CHRIS będzie odbywał się na dwóch jachtach jednocześnie. Dlaczego? Dość rzec, że powodów jest wiele, a każdy z nich tak skomplikowany, że nie mi go pojmować... :-). Dwa jachty nie oznaczają dwóch różnych tras ani imprez w miarę możliwości będziemy pływać razem, we flotylli, tak, by w portach występować jako jedna, silna, zwarta grupa. Oczywiście może się zdarzyć, że każdy popłynie w swoją stronę ale w takiej sytuacji na pewno zrobimy wszystko, by ponownie spotkać się w kolejnm porcie. S/Y Ocean-A Ocean-A będzie naszą jednostką flagową. Ze względu na swój rozmiar i komfort będzie również stanowić centrum szkoleniowe i centrum spotkań w każdym porcie, w którym się znajdziemy. Na pokładzie tego jachtu będzie pływać 12 uczestników, 3 osoby kadry oraz opiekun jednostki.
Młodzież będzie mieszkać w pomieszczeniach hotelowych na dziobie (kabiny 2-osobowe i 4- osobowa), natomiast kadra w części załogowej na rufie (jedna osoba w mesie). Bavaria 36 Cruiser Ten mniejszy jacht będzie domem dla 6 uczestników tych bardziej doświadczonych, zdolnych do samodzielnego pełnienia wachty bez ciągłego nadzoru (acz pod dyskretną obserwacją 2- osobowej kadry).
Młodzież będzie mieszkać w kabinach 2-osobowych, natomiast kadra w mesie.
Załoga Wszyscy uczestnicy rejsu stanowią załogę jachtu każdy w taki sam, równoprawny sposób będzie brał udział w życiu pokładowym, wachtach, gotowaniu, sprzątaniu, nauce, itp. Udział w pracach pokładowych (wachty nawigacyjne, kambuzowe) jest obowiązkowy dla każdego. Nauka obowiązkowa nie jest teoretycznie można ją przespać :-) ale czy warto? Na pokładzie będzie Was maksymalnie 12 (Ocean-A) lub 6 (B36) osób. Podział uczestników pomiędzy jachty (i do wacht) zostanie dokonany przy zaokrętowaniu, w oparciu o Wasze doświadczenie, nasze widzimisię :-), a także, w miarę możliwości, Wasze preferencje. Opiekować się Wami będzie kadra składająca się z: Komandora Mateusz Mroczek (jak ktoś chce mnie bliżej poznać, zapraszam na www.tfzbehemot.pl); poza dowodzeniem całą flotyllą będę prowadził S/Y Ocean-A, a także patrzył na Was z góry goźnym okiem... Kapitana maleństwa Anna Abramek. Będzie dowodzić Bavarią 36. Pływa prawie tyle, co ja :-), głównie z młodzieżą prawdziwy zawodowiec! Opiekuna CHRIS Sylwek Sadurski. Uczestniczył w pierwszych rejsach morskich CHRIS jako opiekun, dwa lata temu wrócił, i... mam nadzieję, że tak już zostanie :-). Nie pozwoli Wam się nudzić ani przez chwilę i zagwarantuje niesamowitą, rodzinną atmosferę na pokładzie. Instruktora Ola Skarewicz. Niemalże zawodowy instruktor żeglarstwa, nad wodą (i na wodzie!) mogła by mieszkać... Niech was nie zmyli zwiewność figury warta tyle, co pięciu chłopa ;-). Na rejsie będzie odpowiadać za wszelkie kwestie szkoleniowe, dodatkowe wykłady, itp. Dla chętnych prawdziwa skarbnica wiedzy żeglarskiej. Opiekunów Agnieszka Bauer (Etap I)/Mariusz Dullak (Etap II). Doświadczeni żeglarze i opiekunownie, których zadaniem jest dbać o to, byście z Rejsu wynieśli jak najwięcej, i wrócili uśmiechnięci :-). Będą pływać na Bavarii.
Życie na pokładzie Cała załoga będzie podzielona na trzy (B36)/cztery (Ocean-A) wachty pod przewodnictwem oficera osoby wybranej spośród Was, która albo ma większe doświadczenie żeglarskie, albo po prostu chce i nadaje się do bycia kimś na kształt kierownika :-). Każda wachta będzie składać się z 2 (B36) lub 3 (Ocean-A) osób. Przewiduję dwa rodzaje wacht: nawigacyjne i kambuzowe. Wachta nawigacyjna zgodnie z grafikiem wacht przez cztery godziny odpowiada za prowadzenie statku. Każda wachta będzie pełnić służbę 2 razy na dobę, łącznie przez 8 godzin (na B36 przez 10 godzin na dobę, w układzie 4-4-2). W portach wachta nawigacyjna staje się wachtą portową i odpowiada za pilnowanie statku (kontrolę pracy cum, bezpieczeństwa pożarowego, nieproszonych gości, itp.). Wachta kambuzowa odpowiada za gotowanie posiłków dla wszystkich na statku, oraz za porządki (odkurza i myje wszystkie pomieszczenia). Wypada raz na cztery dni; zaczyna się po południu, przygotowaniami do kolacji, a kończy następnego sprzątaniem po obiedzie. Wbrew pozorom dzień kambuzowy należy traktować jako odpoczynek całą noc wachty kambuzowej spędzacie w koi, nikt Was nie budzi, nikt Was nie goni na pokład czy do innej roboty (chyba, że jest ogólny alarm do żagli ) :-). W przypadku B36 sprawa ma się gorzej tam kabuz wypada równolegle z normalną nawigacją... Nie ma lekko na małym jachcie :-). Nie obawiajcie się nigdy nie zostaniecie sami, bez opieki. Wachty zawsze będą się odbywać pod dyskretnym nadzorem. Będziemy mieć stałe godziny dyżurów, kiedy to będziemy pełnić rolę waszych oficerów. Nie będziemy się specjalnie wtrącać ani przeszkadzać jacht będzie w Waszych rękach ale będziemy obok, by pomóc w razie potrzeby. W końcu kadra a w szczególności kapitan ma nienormowany czas pracy :-). Przydział poszczególnych osób do wacht nastąpi na pokładzie (wstępne ustalenia poczynicie między sobą, wraz z Opekunem CHRIS, jeszcze w podróży). Pzykładowy grafik wacht dla poszczególnych jednostek można znaleźć poniżej.
1, 5, 9,... dzień rejsu 2, 6, 10,... dzień rejsu 3, 7, 11,... dzień rejsu 4, 8, 12,... dzień rejsu 0000-0400 0400-0800 0800-1200 1200-1600 1600-2000 2000-0000 0000-0400 0400-0800 0800-1200 1200-1600 1600-2000 2000-0000 0000-0400 0400-0800 0800-1200 1200-1600 1600-2000 2000-0000 0000-0400 0400-0800 0800-1200 1200-1600 1600-2000 2000-0000 I K K K K K K II K K K K K K III K K K K K K IV K K K K K K Szare pole wachta nawigacyjna K wachta kambuzowa Wachta kambuzowa przejmuje kambuz po obiedzie w stanie posprzątanym, przygotowuje kolację i odpowiada za wieczorne sprzątanie statku. Następnego dnia przygotowuje śniadanie i obiad, i w międzyczasie sprząta cały statek. Uprzątnięcie pozostałości po nocy (brudne kubki po herbacie, itp.) jeżeli nie zostanie to zrobione przez nocnych użytkowników kambuza należy do obowiązków wachty kambuzowej. Uwaga: Wszyscy (szczególnie wachty nocne) proszeni są o ułatwianie życia innym i zmywanie kubków po sobie na bieżąco!
Nie proponuję konkretnego, rozpisanego na godziny planu dnia, bo po prostu wynika on z rozkładu wacht, a także życiowej praktyki, którą da się skrócić słowami jak czegoś od Ciebie nie chcą, to idź spać, następna okazja może długo nie nastąpić. Stałe (w miarę) poza godzinami wacht oczywiście są tylko pory posiłków: Śniadanie ok. 0800 (tak, by podwachta zjadła już po zdaniu wachty, a nadwachta w zależności od preferencji albo przed przejęciem wachty, albo na raty w trakcie wachty) Obiad ok. 1400 Kolacja ok. 1900 A oto przykładowy grafik dla Bavarii 36. Godziny posiłków i stałe elementy jak wyżej: 0 4 I II III I II III I 4 8 II III I II III I II 8-12 III I II III I II III 12 14 I II III I II III I 14 16 II III I II III I II 16 20 III I II III I II III 20 24 I II III I II III I KAMBUZ II III I II III I II 0 4 II III I II III I II 4 8 III I II III I II III 8 12 I II III I II III I 12 14 II III I II III I II 14 16 III I II III I II III 16 20 I II III I II III I 20 24 II III I II III I II KAMBUZ III I II III I II III I: II: III:
Podsumowanie Mam nadzieję, że niniejszy poradnik dostarczył Wam odpowiedzi na najważniejsze nurtujące Was pytania i problemy, i pozwolą Wam lepiej przygotować się do czekającej Was przygody. Gdyby tak nie było, drodzy Rodzice i Uczestnicy, nie wahajcie się ze mną skontaktować jestem do Waszej dyspozycji: Mateusz Mroczek MattM@tfzbehemot.pl +48 603 920 162