AZJA klasy 4-6 CELE 1. Uświadomienie uczniom, jak wielkim kontynentem jest Azja i jak bardzo potrzebuje wiary w Jezusa Chrystusa, 2. Uświadomienie konfliktów w społeczeństwach wrogich chrześcijaństwu i konieczności dialogu międzyreligijnego. METODY Praca z mapą, praca w grupach nad tekstem, dyskusja. MATERIAŁY Mapa Azji, teksty poruszające problemy chrześcijan w Indiach (Zagrożone życie, w: Świat Misyjny nr 1/2009), Chinach (Dzień modlitwy za Kościół w Chinach. Myśli do homilii, w: Słowo Boże źródłem misji, Warszawa 2011, s. 63) i w Pakistanie (Uratujcie nas!, w: Gość Niedzielny nr 32/2011, s. 40-41, można wybrać fragment); Modlitwa za Azję z: Materiały formacyjne dla dzieci. Oto ja, poślij mnie, PDMD, Warszawa 2006, s. 89. PRZEBIEG LEKCJI Podziel klasę na grupy, każdej grupie poleć przeczytanie artykułu lub jego części o prześladowaniu Kościoła w krajach azjatyckich. Poproś, aby przedstawiciel każdej z grup pokazał na mapie, gdzie leży jego kraj. Poproś uczniów, aby na podstawie tekstu zastanowili się, dlaczego chrześcijanie są prześladowani. Zapytaj, co, ich zdaniem, sprawia, że ludzie lgną do chrześcijaństwa i do Chrystusa, mimo prześladowań. Zastanówcie się wspólnie, co my, jako katolicy w Polsce, możemy zrobić dla Kościoła w Azji. Lekcję można zakończyć odmówieniem Modlitwy za Azję.
Dodatki: Modlitwa za Azję Panie Boże, miliony azjatyckich dzieci spędza swoje dzieciństwo w fabrykach, przy produkcji dywanów, toreb i butów. Za swoją ciężką pracę nie otrzymują jednak sprawiedliwego wynagrodzenia. Spraw, byśmy poczuli się bardziej odpowiedzialni za ich cierpienia, bardziej wyrozumiali i otwarci na okazywanie gestów przyjaźni i pomocy. Uczyń nas braćmi wszystkich wykorzystywanych dzieci. Według: Materiały formacyjne dla dzieci. Oto ja, poślij mnie, PDMD, Warszawa 2006, s. 89 (Azja). Zagrożone życie Życie chrześcijan w Indiach stało się bardzo trudne, szczególnie w ostatnich miesiącach. W kilku stanach miały miejsce brutalne ataki na nich. Księżą, siostry i wierni świeccy są torturowani i tracą życie. Niszczone są kościoły. Wszystko to z nienawiści do wyznawców Pana Jezusa. Za co jednak można nienawidzić ludzi, którzy wierzą w Chrystusa i żyją według Jego nauki? Fanatyzm sprzeciwia się życiu W Indiach główną religią jest hinduizm. Jego wyznawcy liczą ponad 80% ludności. Wielu z nich to ludzie, którzy nie uznają innej religii. To właśnie ten ich fanatyzm prowadzi do użycia siły. Wszystkim, którzy chcą się nawrócić na inną religię (np. na katolicyzm), odmawia się takiej możliwość. Jeśli jednak ktoś zmieni religię na inną, jest prześladowany. Wiele osób nie wytrzymuje tego i powraca do swojej dawnej religii. Muszą jednak za to zapłacić karę, a nawet, żeby udowodnić, że żałują wcześniejszego kroku, muszą zabić chrześcijanina lub zniszczyć kościół, dom modlitwy chrześcijan. Zamach na życie przed życiem Każdego roku w Indiach przychodzi na świat ok. 20 mln noworodków. Władze uważają, że dzieci jest za dużo, dlatego wymyślają sposoby, aby było ich mniej. Jednym z nich jest nagradzanie małżeństw za to, by nie decydowały się na potomstwo, a jeszcze gorszym mordowanie dzieci, zwłaszcza dziewczynek. W ostatnich 20. latach w kraju tym życie straciło zraz po urodzeniu lub w wyniku aborcji ok. 10 mln dziewcząt.
Niestety, tej metodzie sprzyja również myślenie Hindusów, którzy bardziej cenią synów niż córki. Powody są różne. Na przykład: dziewczynka przed ślubem musi otrzymać posag, a bieda w rodzinie na to nie pozwala. Syn ma prawo do dziedziczenia majątku. Często w tradycji hinduskiej dziewczynkę uznaje się za gorszą od chłopca. Co Ty na takie życie? Czy kiedykolwiek zagrożone było Twoje życie z powodu wiary, którą wyznajesz? Czy kiedykolwiek szedłeś spać bojąc się, że w nocy mogą napaść na Ciebie i Twoich bliskich ludzie nienawidzący wyznawców Pana Jezusa? Wielu chrześcijan w Polsce, słysząc o prześladowaniach w Indiach, pisało protest do ambasadora tego kraju w Warszawie. Było to łatwe, gdyż należało tylko wysłać tekst przygotowany przez redakcję Gościa Niedzielnego. Czy skorzystałeś z tej możliwości? A czy wiesz o tym, że w roku 2007 polskie dzieci z Papieskiego Dzieła Misyjnego pomogły rówieśnikom dzieciom z wielu krajów misyjnych, ale najwięcej dzieciom z Indii, gdzie zrealizowano aż 15 projektów? Czy w tych ofiarach był Twój choć jeden grosik? Dzieło to nie przestaje pomagać. Otocz zatem troską życie, również życie dzieci w Indiach. ks. Krzysztof Zagrożone życie, w: Świat Misyjny nr 1/2009, s. 11 i online: http://www.dzieciommisji.missio.org.pl/index.php?f01=3xxx75xxxxxxxxxx&idss=1117658s9957 Uratujcie nas! Beata Zajączkowska Posiadanie Biblii będzie w Pakistanie przestępstwem. Tymczasem muzułmanie bezkarnie porywają tam chrześcijańskie dziewczyny i zmuszają do przejścia na islam oraz poślubienia muzułmanina. Ich praw nie ma kto bronić, bo władze rozwiązały ministerstwo ds. mniejszości. (opis zdjęcia) Wstrząsem dla pakistańskich chrześcijan było zamordowanie w marcu 2011 r. Shahbaza Bhatti, ministra ds. mniejszości. Chrześcijanie rozpaczali na jego pogrzebie Którą rodzinę wybierasz? zapytał sędzia dziewczynę. W auli Trybunału Najwyższego w Pendżabie zapanowała cisza. 24-letnia Farah Hatima zalała się łzami. Mąż patrzył na nią rozkazującym wzrokiem, a rodzice w napięciu czekali na odpowiedź. Do sądu trafili po trwającej kilka tygodni batalii z policją, która nie chciała uznać faktu, że ich córka została siłą uprowadzona. Przyszły mąż podał jej narkotyki i w tym stanie najpierw przyjęła islam, a potem została jego żoną. Związek został przypieczętowany gwałtem. Władze nie dopatrzyły się w tym jednak znamion przestępstwa. Dziewczyna była córką ubogich katolików,
a oskarżony wpływowym islamskim przedsiębiorcą. Sąd pierwszej instancji uznał, że Farah dokonała wyboru dobrowolnie. Teraz decydował się więc jej los. Dziewczyna milczała. Sędzia powtórzył pytanie. Drżącym głosem odpowiedziała, że wybiera obydwie rodziny. Zaczęto jej tłumaczyć, że musi się zdecydować. Ciszę przecięły słowa: Wybieram muzułmańską rodzinę. Giną chrześcijanie Podobny los spotkał ponad 700 chrześcijańskich dziewcząt, które każdego roku są w Pakistanie porywane i zmuszane do przejścia na islam. A to tylko przypadki, które ujrzały światło dzienne. O dziesiątkach innych nigdy nie usłyszmy alarmuje Komisja Sprawiedliwości i Pokoju Episkopatu Pakistanu. Ktoś może powiedzieć, że przecież w sądzie sama wybrała. Wiedziała jednak, że gdy wybierze inaczej, jej rodzinie będzie grozić prześladowanie, a być może i śmierć z ręki niezidentyfikowanych sprawców. Obrońcy praw człowieka są też przekonani, że dziewczyna była w ciąży, co przeważyło o jej decyzji. Gdyby odeszła w takim stanie od męża, zgodnie ze zwyczajowym prawem byłaby naznaczona na zawsze i nikt nie chciałby jej poślubić. W sądzie Farah rozmawiała po raz ostatni ze swymi rodzicami. Stracili oni do niej wszelkie prawa i teraz zgodnie z prawem o jej losie decyduje wyłącznie mąż. Poszanowanie praw mniejszości jest kluczowe dla demokracji monituje Sherry Rehman. Ta muzułmańska deputowana, od lat walcząca o prawa mniejszości, kieruje instytutem badawczym w Karaczi. Opublikował on właśnie raport o znacznym wzroście przemocy wobec mniejszości religijnych. Głównym celem padają chrześcijanie, ale z rąk islamistów cierpią też hinduiści i członkowie Ahmadija, czyli religijnego ugrupowania wywodzącego się z islamu, uznawanego przez muzułmanów za sektę. Pozarządowa organizacja Christian Solidarity Worlwide, monitorująca sytuację chrześcijan na świecie, stwierdziła, że nad Pakistanem zbierają się coraz ciemniejsze chmury islamskiego ekstremizmu. W sierpniu 2009 r. dziesięciu chrześcijan zginęło, ośmiu z nich spłonęło żywcem, zniszczono wówczas cztery kościoły i setki domów należących do wyznawców Chrystusa. Teraz sąd w Pendżabie uniewinnił 70 islamskich ekstremistów, którzy po usłyszeniu wyroku stwierdzili: Chrześcijanie zasługują na śmierć, są bluźniercami. Ten wyrok wstrząsnął pakistańskimi chrześcijanami, bo pokazał, że nie mają po co dochodzić sprawiedliwości. Już w punkcie wyjścia stoją na przegranej pozycji. Biblia zakazana Władze Pakistanu od miesięcy przeprowadzają restrukturyzację rządu, znosząc jedne ministerstwa i powołując nowe. Wdrażany w życie przez premiera Raza Gilaniego plan ma przynieść oszczędności. Poważne obawy budzi jednak fakt, że likwidacja ministerstwa ds. mniejszości religijnych została przez rząd uznana za historyczny krok na drodze budowania demokracji. Część uprawnień federalnego ministerstwa ds. mniejszości religijnych mają przejąć władze regionalne. Wiadomo jednak, że chodziło o wyciszenie głosu upominającego się o prawa mniejszości w tym muzułmańskim kraju. Premier zapowiedział, że w miejsce zamkniętej komórki powstanie federalne ministerstwo ds. harmonii religijnej i praw człowieka, które zadba też o prawa mniejszości. Z Pakistanu dochodzą jednak głosy, że jest to tylko kolejna z wielu obietnic rzuconych na wiatr. Zamknięcie ministerstwa nazwano drugim zabójstwem Shahbaza Bhattiego. Ten katolik, minister ds. mniejszości religijnych, został zabity w marcu przez islamskiego fundamentalistę za obronę chrześcijanki Asii Bibi oraz promowanie projektu prawa mającego zmienić tzw. ustawę o bluźnierstwie. W styczniu taki sam los spotkał muzułmanina, gubernatora Pendżabu Salmana Taseera. Jego morderca stwierdził, że był on bluźniercą i poniósł karę przeznaczoną dla bluźnierców. Oba
zabójstwa przykrywa zmowa milczenia, a uległe coraz bardziej islamskim ekstremistom policja i sądy nie robią nic, by winni tych zbrodni zostali ukarani. Ich dzieło z narażeniem życia podejmują jednak inni. Brat zamordowanego ministra Paul Bhatti podkreśla, że obecnie chrześcijanie starają się wypracować nowe metody obrony swych praw. Jednak każdy, kto chociażby myśli o wprowadzeniu zdążających ku poszanowaniu mniejszości zmian, staje się w Pakistanie potencjalnym celem. Z błogosławieństwem Allacha wojownicy islamu przyjdą po ciebie i wyślą cię do piekła to jeden z listów, jakie dostał Bhatti. Arcybiskup Lawrence Saldanha mówi wprost, że każdemu, kto broni swych praw lub sprzeciwia się ustawie o bluźnierstwie, grozi w tym kraju śmierć.przewodniczący pakistańskiego episkopatu wyznaje, że w ciągu ostatnich miesięcy chrześcijanie czują się coraz bardziej uciemiężeni. Katedra pw. Najświętszego Serca w Lahaurze przypomina oblężoną twierdzę. Teren wokół jest monitorowany przez kamery, budynek otaczają bloki z cementu i mur z worków z piaskiem. Na każdym kroku doświadczamy, że jesteśmy obywatelami drugiej kategorii. Lęk przed kolejnymi atakami ze strony fundamentalistów jest naszym codziennym towarzyszem mówi abp Saldanha. Ostatnim wynalazkiem mającym zastraszyć chrześcijan jest projekt wprowadzenia zakazu posiadania w Pakistanie Biblii. Jedna z grup ekstremistycznych wniosła do sądu najwyższego sprawę o to, by Pismo Święte zostało uznane za księgę bluźnierczą. Jej posiadanie byłoby przestępstwem, za które groziłoby więzienie. 800 dni w celi śmierci Nigdy nie zabiłam, niczego nigdy nie ukradłam. Jednak w oczach sprawiedliwości mego kraju dopuściłam się większego przestępstwa: splamiłam się bluźnierstwem. Nazywam się Asia Noreen Bibi. Jestem prostą dziewczyną żyjącą w Pakistanie, jednak usłyszał o mnie cały świat. W ten sposób rozpoczyna się książka Bluźnierczyni. Skazana na śmierć za łyk wody. Jest to świadectwo napisane w więzieniu, gdzie kobieta przetrzymywana jest od ponad 800 dni. Asia Bibi jest pierwszą kobietą w Pakistanie skazaną na karę śmierci za tzw. bluźnierstwo przeciwko Mahometowi. Paragraf pakistańskiego prawa, który pozwala skazać każdego. Od grudnia ubiegłego roku Asia Bibi czeka bezskutecznie na wyznaczenie daty rozprawy apelacyjnej. Przebywa w odosobnieniu, w więzieniu o zaostrzonym rygorze, istnieją bowiem przesłanki, że fundamentaliści spróbują ją zabić. Jak mówi mąż, który odwiedza ją co tydzień: wycieńczona żyje dzięki wierze i ciągłej modlitwie. Moja cela jest tak mała, że jak wyciągnę ramiona dotykam ścian. Marzę o tym, by wreszcie móc przytulić moje dzieci pisze Asia Bibi. Teraz, kiedy wiecie, co mi się przydarzyło, opowiedzcie o tym waszym bliskim. Nie milczcie na ten temat. Jestem przekonana, że tylko w tym jest moja nadzieja, by nie umrzeć na dnie tej fosy. Potrzebuję was. Uratujcie mnie!. Gość Niedzielny nr 32 (2011), s. 40-41, online: GN 32/2011