Po pierwsze, zaskoczenie Niemców było całkowite. Operacja Fortitude skupiła uwagę Niemców na Pas-de-Calais. Byli pewni, że tam właśnie nastąpi



Podobne dokumenty
ASY POLSKIEGO LOTNICTWA W BITWIE O ANGLIĘ

Bitwa o Anglię. 10 lipca października 1940

Historisch-technisches Informationszentrum.

Chcesz pracować w wojsku?

Operacja Market Garden

DESANT CZY DYWERSJA? NOWY SPOSÓB DZIAŁANIA FLOTY BAŁTYCKIEJ [ANALIZA]

Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni

Bitwa o fortecę. (planszowa gra taktyczna) 1/12

Monte Cassino to szczyt wysokości 516m położony w skalistych masywach górskich środkowych Włoch, panujący nad doliną Liri i drogą Neapol-Rzym, na

o przeprawę na rzece Rolin

Latające katamarany

Instytut Pamięci Narodowej

Organizacja zgrupowania armii niemieckiej WRZESIEŃ 1939:

2014 rok Rok Pamięci Narodowej

RUSZYŁO NAJWIĘKSZE TEGOROCZNE ĆWICZENIE W ŚWINOUJŚCIU

Dziennik bojowy 14. Pułku Strzeleckiego 72. Dywizji Strzeleckiej

28.IX Morski,,parasol" ochronny

6 POMORSKA DYWIZJA PIECHOTY

Warszawa, dnia 9 października 2013 r. Poz DECYZJA Nr 296/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 9 października 2013 r.

4 września 1939 (poniedziałe k)

MIEJSCE I ROLA NACZELNEGO DOWÓDCY SIŁ ZBROJNYCH W POŁĄCZONEJ OPERACJI OBRONNEJ W WYMIARZE NARODOWYM I SOJUSZNICZYM

kampanią wrześniową,

POWSTANIE WARSZAWSKIE

Polskie Państwo podziemne Przygotowała: Katarzyna Kossakowska Klasa III A

MIASTO GARNIZONÓW

Arkady Fiedler DYWIZJON 303

Materiały Oddziału II Sztabu Głównego dotyczące przygotowań wojennych Niemiec

Okres PRL Polska Rzeczpospolita Ludowa

Lotnictwo. Zmiana Program warty rozwoju Wojska Polskiego i jego realizacja

TEST HISTORYCZNY 7 DYWIZJA PIECHOTY. 1. W skład której armii wchodziła 7 Dywizja Piechoty we wrześniu 1939 roku? (0-1 pkt)


Gimnazjum w Pleśnej im. Bohaterów Bitwy pod Łowczówkiem DLACZEGO BOHATERÓW BITWY POD ŁOWCZÓWKIEM?

WALKI O SIBIN. Fot.1. Kościół i cmentarz w Sibinie, początek XX wieku (archiwum Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej)

LEOPARDY NA STRONG EUROPE TANK CHALLENGE. DOBRE WYNIKI POLAKÓW

Kwatera Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych (OKW)?Mauerwald? Mamerki k/węgorzewa

Pamięć.pl - portal edukacyjny IPN

Powstanie Warszawskie. Anna Strus 6a

Mieczysław Hucał RADIOSTACJE KRAJU KWITNĄCEJ WIŚNI Z OKRESU WW II

Płk L. Okulicki z Bronisławą Wysłouchową na tarasie budynku Dowództwa Armii Polskiej w ZSRR (wrzesień 1941 r.)

MATERIAŁY ARCHIWALNE CAW DOTYCZĄCE STANÓW LICZEBNYCH WOJSKA W LATACH Zarys organizacyjno-prawny

Nie tylko Legiony Czyn zbrojny czwarta debata historyków w Belwederze 19 czerwca 2017

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 17 czerwca 2004 r. w sprawie mianowania na stopnie wojskowe. (Dz. U. z dnia 30 czerwca 2004 r.

Warszawa, dnia 29 lipca 2013 r. Poz. 852 USTAWA. z dnia 21 czerwca 2013 r.

CIEZYLA-WEHRMACHT.html

Koncepcja merytoryczna i wstęp Witold Rawski. Rysunki Roman Gajewski. Redakcja techniczna i skład Bożena Tomaszczuk

OPIS. działań bojowych 120. SGKD 1. w okresie od do

Okręty NATO do zwiedzenia w Gdyni!

Nalot bombowy na Wieluń 1 września

EWOLUCJA WPZiB: OD PROJEKTU EWO DO PLANÓW FOUCHETA

ZADANIA DO SPRAWDZIANU

ZESPÓŁ AKT DOWÓDZTWA ARTYLERII Z LAT Zarys organizacyjny

Spis tresci. Wykaz 11 Wstçp 13

Warszawa, dnia 28 stycznia 2019 r. Poz. 158 ROZPORZĄDZENIE MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 9 stycznia 2019 r.

Śmierć żołnierza święta jest I łamie nakazy nienawiści Przyjaciel czy wróg, jeśli nie ominęły go rany Na jednakową miłość i cześć zasługuje

Wojskowe plany wzmocnienia Polski Wschodniej

UKRAIŃSKI DESANT. "WYSOKOMOBILNY" ODWÓD KIJOWA [ANALIZA]

PODSTAWY NAWIGACJI SPISZ TREŚCI: 1. UKŁAD UTM 1.1. SCHEMAT ZAPISU WSPÓŁRZĘDNYCH W UKŁADZIE UTM 2. WYZNACZANIE AZYMUTU/KIERUNKU MARSZU

PROGRAM PRZYSPOSOBIENIA OBRONNEGO

sygnatura archiwalna:

WOJSKOZNAWSTWO. Nowy kierunek studiów. na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie w nowym roku akademickim 2015 / 2016

innowacyjność i wynalazki

ATOMOWA PIĘŚĆ PARYŻA

Agresja ZSRR na Polskę zbrojna napaść dokonana 17 września 1939 przez ZSRR na Polskę, będącą od 1 września 1939 w stanie wojny z III Rzeszą.

Lekka jazda chorwacka

19 lutego Pytania i odpowiedzi ĆWICZENIA WOJSKOWE. - pytania i odpowiedzi. Strona 1

Londyn, Krążownik HMS Belfast - największy okręt muzeum w Europie.

Wielobój Desantowy o Puchar Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych RP

Z Armią Andersa był w Iranie, Iraku, Palestynie, Jordanii, Egipcie, aż w 1944 roku dotarł do Włoch.

USTAWA z dnia 24 maja 2007 r. o zmianie ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej oraz o zmianie niektórych innych ustaw 1)

Więcej informacji można uzyskać pod nr tel ,

ORP Sokół kończy służbę

o zmianie ustawy o urzędzie Ministra Obrony Narodowej oraz niektórych innych ustaw.

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 30 kwietnia 2010 r. w sprawie mianowania na stopnie wojskowe

ZAGUBIONA KORONA. Autor:,,Promyczki KOT, PONIEWAŻ NICZYM SYRENCE, W WODZIE WYRASTAŁ IM RYBI OGON I MOGLI PRZEMIERZAĆ POD WODĄ CAŁE MORZA I OCEANY.

Kłuszyn Armią dowodził hetman polny koronny Stanisław Żółkiewski.

Charakterystyka środków technicznych SAR

PREZENTACJA IRAŃSKIEGO POTENCJAŁU MILITARNEGO

Bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej

Żołnierze 1. Armii Wojska Polskiego spuszczają łodzie na wodę (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Scenariusz inscenizacji Kosakowo 2006 część druga kwiecień 1945

Francuska armia w Mali zaczyna robić "w tył zwrot" 12 kwietnia 2013

Od początku okupacji przygotowywano się do wybuchu powstania Zdawano sobie sprawę z planów Stalina dotyczących Polski 27 października 1943 r. gen.

ORP Gen. K. Pułaski wrócił z arktycznych manewrów

PROGRAM PRZYSPOSOBIENIA OBRONNEGO

Kierowanie Siłami Zbrojnymi Estonii oparte jest na zasadzie cywilnego kierownictwa

Polska flaga w NATO

X wieku Cladzco XIII wieku zamek Ernesta Bawarskiego Lorenza Krischke

Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych

ORP Pułaski z kolejną misją wraca do Sił Odpowiedzi NATO

gen. Władysław Sikorski generał broni Wojska Polskiego

MONTE CASSINO Tatiana Staszczyk

ELEMENTY GRY CEL GRY. Plansza do gry Książeczka z instrukcją i opracowaniem historycznym żetony: 12 czarnych. 3 dwustronne żetony znaczników

Szczegółowych informacji udziela Wojskowa Komenda Uzupełnień w Pile pod nr tel.

Ćwiczenie zamykające sześcioletni cykl zgrywania systemu walki

Obóz Rothesay i podobóz Tighnabruaich a) Personalne dot. przydziałów Armii w ZSRR, pociągów pancernych b) Personalne, dot. przydziałów w A

Temat 12. Rozkaz Wykonać! Języki programowania

ćwiczenia. Odparcie kolejnego desantu. wchodzących w skład kierownictwa Pododdziały Taktycznej Grupy Bojowej z 7 Brygady Obrony Wybrzeża po raz

Spis treści. Wprowadzenie. I. KSZTAŁCENIE OBRONNE MŁODZIEśY W POLSCE (TRADYCJE I WSPÓŁCZESNOŚĆ)

Transkrypt:

Ernest Hemingway, korespondent wojenny magazynu ilustrowanego Collier s, przypłynął z siódmym rzutem na LCVP, dowodzonej przez porucznika marynarki Roberta Andersona z Roanoke w stanie Wirginia. Dla Hemingwaya LCVP wyglądała jak wielka żelazna wanna. LCT zaś porównał do unoszących się na wodzie gondoli transportowych. LCI jego zdaniem były jedynymi łodziami desantowymi, które wyglądały na zaprojektowane, by pływać po morzu. Miały niemal kształt okrętu. Wody kanału La Manche były więc zapełnione wannami, gondolami i czymś w rodzaju okrętów, ale tylko kilka z nich kierowało się ku brzegowi. Startowały ku plaży, a potem gwałtownie skręcały i wracały. Kiedy LCVP dowodzona przez Andersona płynęła do brzegu, przelatywały nad nią pociski z pancernika Taxas, który ostrzeliwał zapory przeciwczołgowe przy wyjściach z plaży. Hemingway napisał potem: Ci z naszych żołnierzy, którzy nie byli zieloni od choroby morskiej, wpatrywali się w Texas z wyrazem zaskoczenia i radości w oczach. W stalowych hełmach wyglądali jak średniowieczni halabardnicy, którym w walce miał niespodziewanie pomagać dziwny i nie znany im potwór. Dla Hemingwaya ogromne działa grzmiały, jakby wyrzucały w niebo całe składy pociągów. Anderson przeżył trudne chwile, próbując znaleźć wyznaczone miejsce lądowania w sektorze Fox Red. Hemingway starał się pomagać mu w nawigacji. Pokłócili się o punkty orientacyjne w terenie. W którymś momencie Anderson zdecydował się podpłynąć, ale napotkał bardzo silny ostrzał. Krzyczał: Sternik, obrócić łódź, do diabła! I wycofać stąd! Wycofać ją stąd! LCVP cofnęła się i zakręciła. Hemingway widział wysiłki piechoty na zboczu. Powoli, mozolnie, niby Atlasi dźwigający świat na własnych barkach, żołnierze [wspinali się]. Nie strzelali. Po prostu posuwali się wolno ( ) jak zatłoczony pociąg, żmudnie sunący pod koniec dnia, oddalający się od domu. Tymczasem niszczyciele niemal wpłynęły na plażę i wysadzały w powietrze każdy schron pociskami 127 mm. Zobaczyłem Niemca, oderwany od ciała fragment długości około metra z ramieniem uniesionym do góry wzleciał w powietrze razem z fontanną piasku wywołaną wybuchem. Przypomniało mi to scenę z baletu Pietruszka. Andersonowi udało się w końcu dobić do plaży. Podobnie jak dwudziestu trzem innym LCVP z transportowca Dorothy Dix. Sześć łodzi utracono wpadły na miny przyczepione do zapór lub trafił je pocisk. Hemingway podsumował:

Był to atak frontalny w świetle dnia, skierowany na zaminowaną plażę, bronioną przez wszystko, co wymyślił militarny geniusz ludzki. Plaża była broniona z uporem i inteligencją, na jaką stać najlepsze oddziały. Niemniej każda łódź z Dorothy Dix dostarczała na brzeg żołnierzy i ładunki. Żadnej z nich nie stracono z powodu błędu marynarzy. Te, które przepadały, zniszczył nieprzyjaciel. I zdobyliśmy plażę. Kapitan James Roberts, adiutant generała Gerowa, zszedł na brzeg w sektorze Easy Red o godzinie 17.00. Wspominał: Kiedy się zbliżaliśmy, dostaliśmy się pod ogień artylerii, dookoła fruwały odłamki. Kilku ludzi dostało, w ich liczbie dowódca naszej LCI. Zginął. Jednocześnie wpadliśmy na mieliznę, a byliśmy nadal około stu metrów od lądu. Zapanowało ogromne zamieszanie i strach, i mówiąc szczerze wpadłem w panikę. Trudno jest wykopać dół w stalowym pokładzie, a LCI nie daje wiele możliwości schronienia. Roberts wskoczył do wody sięgającej mu do piersi i ruszył w kierunku brzegu. Na plaży panował kompletny chaos. Przypominało to piekło. Wszędzie leżały ciała, rannymi ktoś się zajmował. Przechodząc obok płonącego czołgu, usłyszałem wrzaski ludzi palących się żywcem, którzy domagali się morfiny. Nic nie mogłem zrobić, zupełnie wytrąciło mnie to z równowagi. Dookoła wybuchały pociski. Roberts starał się jak najszybciej wydostać z plaży. Jego zadanie polegało na wspięciu się do St-Laurent i utworzeniu tam stanowiska dowodzenia. Kiedy wchodził po zboczu, zaczął do niego strzelać snajper. Kula przeleciała tuż nad głową Robertsa, którego karabin pełen był piachu i morskiej wody i nie działał. Roberts więc ukrył się w pojedynczym okopie i oczyścił broń. Kiedy karabin nadawał się do strzelania, po snajperze nie było już śladu. Roberts wszedł na szczyt klifu, nie mógł jednak odszukać nikogo ze swojej kompanii sztabowej, nie miał też sprawnej radiostacji, dlatego, jak powiedział, nie miałem wiele do roboty. Wrócił nad krawędź klifu i spojrzał na kanał La Manche. To było po prostu fantastyczne. Jednostki pływające wszelkiego rodzaju pokrywały morze aż po linię horyzontu. Wkrótce dołączyli do niego inni z kompanii sztabowej i razem z Robertsem utworzyli stanowisko dowodzenia V Korpusu na północ od St-Laurent. Roberts rozstawił niewielki namiot dla generała Gerowa, który miał w nim spędzić pierwszą noc na brzegu. Gdy generał zjawił się około godziny 21.00, martwił się przede wszystkim brakiem łączności i prawdopodobieństwem pancernego kontrataku. V Korpus nie miał kontaktu z brytyjską 50 Dywizją, znajdującą się po lewej stronie, ani z amerykańskim VII Korpusem po prawej stronie (ani też, jeśli już o tym mowa, z rangersami w Pointe du Hoc). Gdyby Niemcy przeprowadzili kontratak, V Korpus byłby zdany na własne siły. Roberts z kolei niepokoił się głównie o bezpieczeństwo generała. Linia frontu przebiegała w odległości około pół kilometra w głębi lądu od stanowiska dowodzenia, czego wojskowi planiści nie lubią. Kiedy zapadł zmierzch, Roberts otworzył jedną ze swoich racji K i zjadł pierwszy tego dnia posiłek. Potem owinął się znalezionym kocem jakiegoś szeregowca i zwinął w kłębek w wykopie. Wspominał: Około północy, kiedy wydawało się, że zapanował względny spokój, pamiętam, że pomyślałem: Człowieku, co to był za dzień. Jeżeli następne będą równie złe jak ten, nie przeżyję wojny. Niemiecki kontratak nie nastąpił. Plany Rommla, dotyczące prowadzenia bitwy w D-Day, nie zostały nigdy wprowadzone w życie. Istniało ku temu wiele powodów.

Po pierwsze, zaskoczenie Niemców było całkowite. Operacja Fortitude skupiła uwagę Niemców na Pas-de-Calais. Byli pewni, że tam właśnie nastąpi desant, ściągnęli więc większość dywizji pancernych na północ i wschód od Sekwany, skąd nie można ich było szybko przerzucić, by dokonały kontrataku w Normandii. Po drugie, zamieszanie panujące w niemieckich szeregach było ogromne. Bez rozpoznania z powietrza, widząc lądujące niemal wszędzie alianckie oddziały powietrznodesantowe, pozbawieni łączności, bo ruch oporu i spadochroniarze poprzecinali kable telefoniczne, podczas gdy dowódcy armii, korpusów, dywizji i niektórych pułków zajęci byli grą wojenną w Rennes, Niemcy byli pozbawieni dowództwa i ślepi. Dowódcą, którego najbardziej im brakowało, był Rommel, który spędził ten dzień w drodze do La Roche-Guyon była to kolejna cena, jaką przyszło Niemcom zapłacić za utratę kontroli w powietrzu; Rommel nie ośmielił się lecieć samolotem. Po trzecie, niemiecka struktura dowodzenia była fatalna. Dla aliantów okazało się bezcenne to, że Hitler nie ufał swoim generałom, a oni z kolei nie ufali jemu. Podobnie jak przyzwyczajenia Hitlera dotyczące snu, i jego pomysły były nie z tej ziemi. Jedynym wyższym rangą oficerem, który prawidłowo zareagował na zaistniały kryzys, był stary feldmarszałek Rundstedt, pełniący jedynie funkcje reprezentacyjne, pogardzany przez Hitlera i naczelne dowództwo Wehrmachtu. Na dwie godziny przed lądowaniem desantu wydał dwóm dywizjom pancernym, znajdującym się w tamtym rejonie, rozkaz natychmiastowego dokonania kontrataku chodziło o 12 Dywizję Pancerną SS i SS Panzer Lehr miały one natychmiast wyruszyć w kierunku Caen. Zrobił tak, polegając wyłącznie na intuicyjnej ocenie sytuacji. Doszedł mianowicie do wniosku, że desant spadochronowy na tak wielką skalę nie może być manewrem mylącym przeciwnika (jak tego dowodzili niektórzy członkowie sztabu) i będzie musiał być wspomagany z morza. Jedyne miejsca, gdzie można było tego dokonać na terenie Dolnej Normandii, znajdowały się na wybrzeżu Calvadosu i półwyspie Cotentin. Chciał, żeby tam wojska pancerne przeciwstawiły się desantowi. Rozumowanie Rundstedta było logiczne, jego działanie zdecydowane, a rozkazy jasne. Ale nie miał władzy nad dywizjami pancernymi. Stanowiły rezerwę naczelnego dowództwa Wehrmachtu. By zyskać cenny czas, Rundstedt najpierw wydał im rozkaz, a dopiero potem zwrócił się o jego zatwierdzenie przez dowództwo naczelne. OKW jednak nie zgodziło się. O godzinie 7.30 Jodl poinformował starego feldmarszałka, że dywizje pancerne nie mogą być wysłane do walki bez osobistego rozkazu Hitlera, a Hitler jeszcze spał. Rundstedt musiał odwołać swój rozkaz. Hitler zaś spał do południa. Obie dywizje pancerne spędziły ranek na czekaniu. Niebo było silnie zachmurzone; teoretycznie mogły więc poruszać się swobodnie bez ryzyka ataku alianckiego lotnictwa. Była godzina 16.00, kiedy Hitler dał ostatecznie zgodę. Do tego czasu jednak niebo się wypogodziło. Nad Normandią pojawiły się alianckie myśliwce i bombowce, niszczące wszystko, co poruszało się po ziemi. Czołgi musiały przedzierać się leśnymi drogami, a potem czekać na zapadnięcie zmroku, by ruszyć w kierunku odgłosów trwającej walki. Wiadomości nie mogłyby być lepsze powiedział Hitler, kiedy usłyszał po raz pierwszy, że D-Day właśnie tam się rozpoczął. Dopóki byli w Brytanii, nie mogliśmy się do nich dobrać. Teraz mamy ich tam, gdzie możemy ich zniszczyć. Miał spotkanie w pobliżu Salzburga, na którym przyjmował nowego premiera Węgier; wśród pozostałych gości znaleźli się dyplomaci z Bułgarii, Rumunii i Węgier. Hitler wymusił na nich jeszcze większą pomoc dla wojennej gospodarki Niemiec. Kiedy wszedł do pokoju przyjęć, twarz mu promieniała. Ogłosił: Nareszcie

się zaczęło. Po spotkaniu rozłożył mapę Francji i powiedział do Goeringa: Lądują tutaj i tutaj: tam, gdzie ich oczekiwaliśmy! Goering nie skorygował jego ewidentnego kłamstwa. Nazistowski minister propagandy, Goebbels, został powiadomiony o alianckim desancie spadochronowym o godzinie 4.00. Nareszcie, dzięki Bogu powiedział. To ostatnia runda. Sposób myślenia Hitlera i Goebbelsa wyjaśnia zapis w dzienniku jednego ze współpracowników ministra propagandy, umieszczony pod datą 10 kwietnia 1944 roku: Pytanie czy zbliża się aliancka inwazja na Zachodzie zdominowało wszystkie polityczne i wojskowe dyskusje. ( ) Goebbels obawia się, że alianci nie ośmielą się teraz spróbować. Gdyby tak się stało, oznaczałoby to dla nas długie miesiące nie kończącego się, męczącego wyczekiwania, które byłoby ponad nasze siły. Nasz potencjał wojenny nie może teraz się zwiększać, może się jedynie zmniejszać. Każdy nalot stawia nas w gorszej pozycji pod względem zaopatrzenia w paliwo. Nazistów bardzo irytowało, że alianci zdołali zgromadzić ogromne siły w Anglii, niedostępnej dla Luftwaffe i Wehrmachtu. Teraz jednak miały one znaleźć się w zasięgu niemieckich dział. Jednak Hitlerowi bardziej marzyło się uderzenie na Londyn niż prowadzenie wojny obronnej. Dysponował bronią, dzięki której mógł tego dokonać V-1. Pierwszy lot V-1, zakończony powodzeniem, odbył się w Wigilię 1943 roku; w czerwcu 1944 roku broń ta była niemal gotowa do użycia. V-1 to samolot-pocisk o napędzie odrzutowym, zaopatrzony w głowicę bojową o mocy około jednej tony. Jego wadą był brak celności (z ośmiu tysięcy V-1 wystrzelonych na Londyn, tylko dwadzieścia procent trafiło w tak ogromny cel), niemniej miał zasięg dwustu pięćdziesięciu kilometrów i leciał z szybkością siedmiuset kilometrów na godzinę, przez co był zbyt szybki, by mogły go zestrzelić niektóre alianckie samoloty lub pociski artylerii przeciwlotniczej. Po południu 6 czerwca Hitler wydał rozkaz do rozpoczęcia ataku V-1 na Londyn. I tym razem, podobnie jak w wielu innych przypadkach, gdy wydawał polecenie, okazało się to niemożliwe do wykonania. Sześć dni trwało sprowadzenie ciężkich stalowych wyrzutni do tajnych baz nad brzegiem kanału La Manche. Atak zaczął się dopiero 12 czerwca, ale okazał się całkowitym fiaskiem: z dziesięciu wystrzelonych V-1, cztery rozbiły się tuż po starcie, dwa przepadły bez wieści, jeden zniszczył most kolejowy w Londynie, trzy upadły na pola. Niemniej ważne było to, że Hitler dysponował niebezpieczną bronią. Szczęściem dla aliantów wybrał nieodpowiedni wariant. Bombardowanie Londynu na oślep mogło pozbawić mieszkańców snu i sprawić, że się bali, nie miało jednak żadnego bezpośredniego znaczenia militarnego. Gdyby Hitler rozkazał wystrzelić V-1 na plaże i sztuczne porty w Normandii, do 12 czerwca zapełnione wojskiem, sprzętem i pojazdami broń odwetowa (taką nazwę nadał V-1 Goebbels, co nie było pozbawione sensu, gdyż wyrażało chęć zemsty Hitlera) mogłaby zmienić bieg wydarzeń. W D-Day Hitler niewłaściwie wykorzystał swoją jedyną broń strategiczną i zupełnie błędnie posłużył się taktycznymi siłami do przeprowadzenia kontrataku. Jego ingerowanie w rozkazy dowódców, znajdujących się na miejscu, było absolutnym przeciwieństwem postawy Churchilla i Roosevelta, którzy nawet nie próbowali sugerować czegokolwiek generałom i admirałom, i którzy pozostawiali podejmowanie decyzji podwładnym.

6 czerwca Eisenhower wstał o godzinie 7.00. Jego adiutant z marynarki, Harry Butcher, przybiegł do przyczepy, by zameldować, że do akcji wkroczyły już oddziały powietrznodesantowe i zaczęło się lądowanie z morza. Butcher zastał Eisenhowera siedzącego w łóżku, palącego papierosa i czytającego powieść o Dzikim Zachodzie. Kiedy Butcher się zjawił, Eisenhower wstał, umył się, ogolił i przeszedł od razu do namiotu, gdzie mieściła się sekcja operacyjna Kwatery Głównej Naczelnego Dowództwa Alianckich Ekspedycyjnych Sił Zbrojnych. Wysłuchał gorącej dyskusji o tym, kiedy należy wysłać komunikat, mówiący o zajęciu przez aliantów przyczółka na brzegu (Montgomery upierał się, by zaczekać z tym aż do chwili, gdy będzie absolutnie pewne, że utrzymają się na brzegu), ale postanowił się nie wtrącać. Eisenhower napisał krótką wiadomość do Marshalla. Informował w niej szefa sztabu armii, że wszystko wydaje się w porządku, dodał, że brytyjskie i amerykańskie oddziały, które widział poprzedniego dnia, były entuzjastycznie nastawione, silnie uzbrojone i przygotowane. W oczach żołnierzy gorzał bitewny płomień. Panujący w namiocie gwar rozmów bardzo szybko zaczął irytować Eisenhowera, dlatego poszedł do Montgomery ego. Zastał brytyjskiego generała szeroko uśmiechniętego. Montgomery był zbyt zajęty, żeby poświęcić wiele czasu naczelnemu dowódcy, przygotowywał się bowiem do przepłynięcia kanału La Manche następnego dnia i utworzenia sztabu na przyczółku, niemniej obaj generałowie odbyli krótką rozmowę. Potem Eisenhower odwiedził Southwick House, by zobaczyć się z admirałem Ramsayem. W marynarce wszystko szło dobrze zapisał w dzienniku Butcher panujące w niej zadowolenie było takie samo jak wszędzie lub większe. W południe Eisenhower wrócił do namiotu, gdzie z troską przeglądał mapy i słuchał niepokojących wieści, które nadchodziły z plaży Omaha. Do swojej kwatery, z brezentowym dachem i przepierzeniem z sosnowych desek, wezwał wybranych przedstawicieli prasy i odpowiadał na ich pytania. W którejś chwili wstał od niewielkiego stolika i zaczął nerwowo chodzić dookoła. Wyjrzał przed namiot, uśmiechnął się w dobrze wszystkim znany sposób i oświadczył: Słońce świeci. Przez resztę dnia chodził w tę i z powrotem. Jego nastrój zmieniał się wraz z nadchodzącymi wiadomościami o sytuacji na plażach zajmowanych przez Brytyjczyków i Kanadyjczyków oraz na plażach Omaha i Utah. Po zjedzeniu posiłku wcześnie położył się spać. W D-Day naczelny dowódca sił alianckich nie wydał nawet jednego rozkazu. Hitler wydał dwa oba błędne.