SPRAWOZDANIE z I R A J D U R O W E R O W E G O SZLAKIEM SŁUPSK STRZLINKO DOLINA CHARLOTTY 2010-10-02 Organizatorzy Rajdu: ksiądz wikariusz Jarosław Krylik katechetka Elżbieta Heppner opiekunowie techniczni Justyna i Dariusz Danielewscy pielęgniarka Iza Jankowska Króluj nam Chryste! Dnia 2.10.2010r. /sobota/ odbył się I Rajd Rowerowy Słupsk Strzelinko Dolina Charlotty. Głównym pomysłodawcą, organizatorem, przewodnikiem duchowym a zarazem kierownikiem rajdu był ksiądz Jarosław Krylik, który jest opiekunem ministrantów, scholi i Eucharystycznego Ruchu Młodych. Tego dnia ksiądz Jarosław kolejny raz pokazał, że duszpasterstwo niejedno może mieć imię. str. 1
Głównym celem rajdu była integracja wspólnoty oraz aktywny wypoczynek zamiast telewizorów, komputerów i hipermarketów. W przypadku imprez plenerowych pierwszym, a często najistotniejszym warunkiem ich powodzenia jest dobra pogoda. Ksiądz Jarosław - wiadomo, nienaganne układy z "górą" - problemów z nią zwykle nie miewa. Tak też było i ostatnio. Piękne jesienne krajobrazy, dość ładna pogoda, oraz gitara były gwarancją udanej zabawy. Na trasę wyruszano w minutowych odstępach. O bezpieczny jej przebieg, zabiegał pan Dariusz Danielewski. Trasa wiodła ze Słupska do Doliny Charlotty 17,5 km. W ten nieplanowany sposób obcowaliśmy z przyrodą w sposób bezpośredni. Pierwszy przystanek odbył się w Strzelinku, gdzie na boisku sportowym rozegrano bardzo ważny mecz w dwa ognie. Ksiądz wikariusz podzielił uczestników na dwa zespoły. Jeden składał się z ministrantów i ich rodziców a drugi ze scholki i członków ERM-u wspierany również przez rodziców. str. 2
Emocje były ogromne a walka zacięta. Mimo wsparcia księdza Jarosława ministranci zostali pokonani przez dziewczyny. Łatwo więc zrozumieć, że uczestnicy meczu, po jego zakończeniu chętnie wymieniali między sobą spostrzeżenia, by jeszcze dłużej cieszyć się swoim towarzystwem. Po meczu peleton ruszył w dalszą drogę. Następnym przystankiem była już Dolina Charlotty. Przed Doliną Charlotty do peletonu rajdowego dołączyła grupa 8-10 osobowa, która dotarła na miejsce samochodami. Następnie po pokonaniu ogromnej góry wszyscy udali się do cudownej kapliczki. Tu wspólnie odmówiliśmy różaniec i przy akompaniamencie gitary śpiewaliśmy pieśni religijne. Spora w tym zasługa muzycznych gwiazd naszej parafii - księdza Jarosława i pana Dariusza oraz oczywiście dziewcząt ze scholki. str. 3
Jak Dawid śpiewać chcę, Laudato Si. Tę część programu zakończył taniec pawianów. Jeszcze raz okazało się, że przy dobrym śpiewie przebywanie razem jest zawsze udane. Po modlitwie w kaplicy ksiądz Jarosław zainicjował zabawę w poszukiwanie skarbu, w którą wszyscy chętnie się zaangażowali. Szybko jednak sprawa się rozwiązała i skarb został odnaleziony. Były to dwie ogromne torby cukierków, które po tak wyczerpującej trasie smakowały jak nigdy dotąd. str. 4
Korzystając z okazji i z przyjaznego pleneru ksiądz wikariusz wygłosił katechezę o prawdziwym skarbie. Wszystkie nauki naszego wikariusza są bardzo głębokie i przenikają do serc dorosłych oraz dzieci. W takich chwilach aż ciśnie się na usta pieśń: Pan jest Pasterzem moim, niczego mi nie braknie, na niwach zielonych pasie mnie, nad wody spokojne prowadzi mnie str. 5
Po tym duchowym oraz biologicznym zastrzyku sił trzeba było zastanowić się nad powrotem do domu. Około godz. 15 00 uczestnicy rajdu zmuszeni zostali do powrotu do cywilizacji. Zmęczeni i utrudzeni dotarli do Słupska około godz. 16 00, gdzie ustawili się wszyscy do wspólnej fotografii na świeżo oddanych do użytku schodach prowadzących do naszej świątyni. Wszyscy uczestnicy rajdu dziękują organizatorom za przygotowania, uśmiech i bardzo miłą atmosferę, życząc sobie wielokrotnych powtórek takich duchowo sportowych wyzwań. Rodzice str. 6