Stanowisko rządu RFN w sprawie Lella Förderkreis e.v. przeciwko Republice Federalnej Niemiec przed ETPC Helsińska Fundacja Praw Człowieka otrzymała pismo zawierające obserwacje Rządu Niemieckiego w sprawie Leela Förderkreis E. V. i inni przeciwko Republice Federalnej Niemiec (skarga nr. 58911/00), toczącej się przed Trybunałem w Strasburgu. W sprawie Leela Förderkreis E. V. przeciwko RFN, skarżący zarzucili władzom niemieckim niedopuszczalną ingerencję w wolność uzewnętrzniania wyznania oraz naruszenie zasady neutralnoœci œświatopoglądowej przez instytucje państwowe. Urzędnicy państwowi w Niemczech wystosowali ostrzeżenia przed ruchami religijnymi, w tym przed organizacjami, które skarżą w tej sprawie, ostrzegając przed niebezpieczeństwem jakie mogą one stwarzać dla młodych ludzi. W oficialnych dokumentach, w których zawarto te ostrzeżenia u ywno takich okreœleń jak "sekta" czy "sekta psychomanipulacyjna" w stosunku do tych grup religinych. Problem okreœlania legalnie działających grup religijnych terminem "sekta" występuje także w Polsce, dlatego Helsińska Fundacja Praw Człowieka złożyła w tej sprawie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka opinię przyjaciela sądu. Stanowisko Rządu RFN Rząd federalny ustosunkowuje się do wypowiedzi rządu z lat 1979-1984, które to były przedmiotem postępowania przed sądami administracyjnymi i Federalnym Sądem Konstytucyjnym. Chodzi o odpowiedzi na pytania ze strony członków Niemieckiego Bundestagu oraz o raport rządu federalnego skierowany do Komisji Petycyjnej Bundestagu, dotyczący religii młodzieżowych w Niemczech, a ponadto o wypowiedź ówczesnego ministra na temat: Nowych religii młodzieży - ochrony wolności jednostki". Skarga jest niedopuszczalna i nieuzasadniona jeśli chodzi o zarzut naruszenia art. 6 ust. 1 E KPC 1 / 5
z powodu przesadnej długości postępowania. Spór leżący u podstaw skargi, nie ma w swym przedmiocie roszczeń i zobowiązań cywilnoprawnych". Pojęcie roszczeń i zobowiązań cywilnoprawnych" należy interpretować niezależnie od tego, co w danym porządku pławnym zaliczane jest do prawa cywilnego. W niniejszym przypadku przedmiotem postępowania nie były roszczenia cywilne, lecz dopuszczalność użycia określonych pojęć i opisów w celu scharakteryzowania wspólnoty religijnej skarżących. Przed sądami administracyjnym skarżący wnosili o zaniechanie w przyszłości używania tych pojęć, gdyż naruszało to ich wolność wyznania i światopoglądu z art.4 GG (Niemieckiej Ustawy Zasadniczej). Skarżący nie kwestionowali naruszenia praw o wartości majątkowej ani wynik postępowania nie miał bezpośredniego wpływu na roszczenia cywilnoprawne. A więc chodziło im o ochronę dóbr niemających charakteru majątkowego. W wyniku wypowiedzi państwa nie zostało bezpośrednio naruszone ani istnienie praw prywatnych, ani ich zakres, ani też sposób ich wykonywania. Sam fakt, że wypowiedzi rządu federalnego mogły były mieć pośrednie ekonomiczne skutki dla skarżących, nie wystarcza (zgodnie z orzecznictwem Trybunału) do uzasadnienia bezpośredniego związku z roszczeniami cywilnymi", a związek ten jest przesłanką konieczną, aby zastosowanie znalazł art. 6 ust.1 EKPC. Rozstrzygnięcie postępowań przed sądami administracyjnymi oraz przed Sądem Konstytucyjnym nie było konieczne dla dochodzenia odszkodowań przed sądami cywilnymi. Ostrzeżenia rządu nie miały wpływu na sytuację cywilnoprawną skarżących, pozostawiały obywatelom swobodę ich przestrzegania czy też nie. Nie zastosowano żadnych środków restrykcyjnych, tylko prowadzono ostrzegającą działalność informacyjną. Również orzecznictwo Trybunału zaliczające prawo do dobrej opinii" do roszczeń cywilnoprawnych, nie znajduje tu zastosowania, ponieważ przed sądami krajowymi skarżący nie zarzucili naruszenia dobrej opinii" czy godności osobistej w myśl przepisów wewnętrznych, lecz naruszenie prawa wyznawania i praktykowania swojej wiary bez ingerencji państwa ( art. 4 ust.1 Ustawy Zasadniczej). Poza tym prawo do poszanowania godności, jest częścią praw osobistych przysługujących osobom fizycznym. Prawa wynikające z EKPC jak i Niemieckiej Ustawy Zasadniczej są prawami indywidualnymi. Podmioty zbiorowe mogą powoływać się na wolności z Konwencji tylko, gdy wolności te ze swej istoty przysługują grupom, a nie na te, które zgodnie ze swoim celem i sensem chronią najbardziej osobistą sferę indywidualnej wolności, jak jest w przypadku prawa do ochrony dobrej opinii czy osobistej godności. Całe postępowania trwało 18 lat, w tym 11 lat i 2 miesiące przed Trybunałem Konstytucyjnym. Nie można jednoznacznie stwierdzić nadmiernego wydłużania postępowania a gdy miało jednak miejsce, należy przypisać je nie sądom a postępowaniu skarżących w procesie. Postępowanie w pierwszej instancji przed Sądem Administracyjnym w Kolonii trwało rok i 4 miesiące (rozstrzygnięcie w rozsądnym terminie"), przed Naczelnym Sądem 2 / 5
Administracyjnym w Munster ok. 4 lat, przy czym to zachowanie skarżących opóźniało tok postępowania (np. prośba o wyznaczenie następnego terminu dopiero po pół roku, 2 wnioski o przesunięcie terminu, liczne obszerne pisma procesowe i środki dowodowe). Jeśli chodzi o długość postępowania przed Federalnym Sądem Konstytucyjnym, należy wziąć pod uwagę szczególna rolę tego sądu. W myśl orzecznictwa Trybunału Praw Człowieka art. 6 ust. 1 EKPC nie znajduje identycznego zastosowania w stosunku do Sądu Konstytucyjnego jak do innych sądów. Przed szybkością postępowania pierwszeństwo mogą mieć inne kwestie. Sąd Konstytucyjny rozstrzygał w pierwszej kolejności, z uwagi na wyjątkową sytuację historyczną Zjednoczenia Niemiec, a więc z powodów merytorycznych, obiektywnych i zrozumiałych, sprawy bardziej pilne i o większym znaczeniu. Niniejsza skarga wpłynęła w maju 1991 roku a wiec półtora roku po Zjednoczeniu, gdy rozpoczęło się wiele postępowań, mających ważkie znaczenie polityczne i społeczne a związanych ze Zjednoczeniem kraju (np. dotyczące kwestii majątkowych, odszkodowań za wywłaszczenia etc..). ETPC w wielu tego typu postępowaniach uznał za zgodne z art. 6 ust. 2 EKPC priorytetowe traktowanie skarg zw. ze Zjednoczeniem Niemiec. Pierwszeństwo decyzji dotyczyło też innych licznych postępowań rozstrzyganych przez i tu właściwy Pierwszy Senat. Dotyczyły one dużej liczby obywateli, czy też z innych względów miały istotne znaczenie społeczne i polityczne (np. równe traktowanie kobiet i mężczyzn ubiegających się o prace, zrównanie dzieci pozamałżeńskich z małżeńskim w kwestii środków odwoławczych w sprawach alimentacyjnych). Niniejszy przypadek cechowała też szczególna złożoność materii prawnej - chodziło o dopuszczalność ostrzeżeń państwowych w świetle konstytucji. Dowodem na złożoność materii może być fakt, że w literaturze fachowej toczyła się żywa dyskusja na ten temat, a sama skarga była bardzo obszerna. Decyzja zaś została podjęta w formie Uchwały Senatu, a gdyby była to prosta materia prawna wystarczyłaby tylko Uchwała Izby. Liczne postępowania równoległe należące do wspólnego tematu, zostały połączone, aby Sąd Konstytucyjny mógł wyrobić sobie ogólny pogląd. Zarzut skarżących, jakoby długość postępowania spowodowana była strukturalnym przeciążeniem sądu i ograniczoną możliwością funkcjonowania, jest bezzasadny, gdyż szybko uporano się ze zwiększona liczbą skarg po Zjednoczeniu Niemiec (88% skarg rozstrzygnięto w pierwszych dwóch latach od ich złożenia, a tyko 4,4% skarg było rozstrzyganych dłużej niż 4 lata). Skarżący sami spowalniali postępowanie przed Sądem Konstytucyjnym (np. na stanowisko rządu federalnego odpowiedziano po 11 miesiącach od jego otrzymania). Zaskarżane naruszenie art. 9 ust. 1 EKPC- skarga jest nieuzasadniona. 3 / 5
Określenia użyte przez organa państwowe ( sekta", sekta młodzieżowa", religia młodzieżowa" i psychosekta") nie naruszyły swobody religijnej z art. 9 ust. 1 EKPC, a na pewno wypowiedzi te były uzasadnione w myśl tego artykułu. Określenia te nie miały cech ingerencji w prawa podstawowe lub prawa konwencyjne z EKPC. Nie miały bowiem na celu ograniczanie czy ingerowanie w prawa skarżących do niezakłóconych praktyk religijnych ani nie odniosły bezpośrednio takiego skutku. Wypowiedzi te nie były zniesławiające, dyskryminujące czy nieprawdziwe. Skarżący przez cały czas mogli w sposób niezakłócony działać jako wspólnota religijna (wykonywanie praktyk religijnych nie zależało od państwowych pozwoleń), nie wspominali o ograniczeniach czy szkodach. Obowiązek państwa do zachowania neutralności religijnej został zachowany, ale nie oznaczał, że nie można było zajmować się kwestią takich wspólnot. Użyte określenia mieściły się w ramach rzeczowej informacji. W ówczesnej sytuacji w sposób zrozumiały dla adresatów opisywały przedmiot dyskusji. Określenia te były zgodne z ogólną normą językową w Niemczech w latach 70 i 80, były określeniami ogólnymi, niewartościującymi i o obiektywnej treści. Poprzedzenie ich słowami tak zwane" czy umieszczenie w cudzysłowie świadczy o tym, że zostały wzięte z dyskusji publicznej a nie utworzone przez rząd. W następnych stanowiskach rządu powtarzano, że chodziło o określenia zbiorowe, obejmujące bardzo zróżnicowane grupy. Pojęcia te występowały w pytaniach stawianych rządowi. Ocena czy są wystarczająco neutralne musi odbywać się w kontekście historycznym, gdyż przedmiotem niniejszego postępowania są wypowiedzi z lat 1979-1984 i dotyczą tylko Niemiec. Wówczas, używano ich jako pojęć zbiorowych dla oznaczenia wszystkich mniejszych wspólnot religijnych, w celu odróżnienia ich od tych wielkich (Kościoła Katolickiego, Protestanckiego, Żydostwa, Islamu, Buddyzmu i Hinduizmu). Nie da się stwierdzić czy i jak dalece, określenia te miały w ogóle wpływ na odbiór tych wspólnot w społeczeństwie niemieckim, szczególnie, że na skutek wskazówek Raportu Końcowego Komisji Badawczej Niemieckiego Bundestagu z roku 1988 Tak zwane sekty i psychogrupy", rząd zaprzestał używania tych pojęć w ramach swej polityki informacyjnej. Jeśli Trybunał uznałby, że miała jednak miejsce ingerencja natury pośredniej, faktycznej, byłaby ona uzasadniona w myśl art. 9 ust.2 EKPC, ponieważ wypowiedzi mieściły się w zakresie swobodnego uznania, przyznanego państwom przez Konwencję. Rząd federalny jest nawet zobowiązany do informowania parlamentu i opinii publicznej również o wspólnotach religijnych. Ostrzeżenia rządu miały na celu ochronę zdrowia obywateli, ich praw, i wolności, w szczególności godności człowieka przed potencjalnymi zagrożeniami ze strony nowych wspólnot religijnych. Były konieczne w społeczeństwie demokratycznym" - art.9 ust.2 EKPC. Rząd zachował zasadę proporcjona 4 / 5
lności ingerencji w stosunku do zamierzonego celu i tym samym nie przekroczył ram Konwencji. Wypowiedzi rządu były reakcjami na potrzebę informacji ze strony parlamentu i społeczeństwa. W społeczeństwie demokratycznym obywatele oczekują szybkiej i rzeczowej reakcji. Milczenie rządu w takich sytuacjach byłoby uznane przez obywateli jako zawód i mogłoby prowadzić do utraty legitymacji. Art. 2 ust. 2 Ustawy Zasadniczej zobowiązuje państwo nie tylko do zaniechania państwowej ingerencji, ale i do ochrony obywateli przed ingerencją w godność człowieka. Z powodu rangi chronionego dobra, wystarczało uzasadnione podejrzenie istnienia zagrożenia dla tego dobra prawnego, wynikające ze znanych wówczas faktów. Odpowiednim i najłagodniejszym środkiem były tu wskazówki czy ostrzeżenia państwa. Rząd Niemiec nie wyklucza, że te same określenia użyte w debatach publicznych innych państw, mogłyby mieć dziś w pewnych okolicznościach negatywny i zniesławiający charakter i tym samym naruszać swobodę religijną konkretnych wspólnot religijnych, jak przedstawiła to Helsińska Fundacja Praw Człowieka w swoim stanowisku z 21 marca 2007 roku w związku z Polską i innymi państwami postsowieckimi. Kwestia ta nie ma jednak decydującego znaczenia w niniejszym postępowaniu, gdyż jego przedmiot dotyczy wyłącznie dopuszczalności konkretnych wypowiedzi rządu Niemiec w ówczesnej sytuacji w Niemczech. Joomla SEF URLs by Artio 5 / 5