Imię i nazwisko studenta: Ewa Bastian Kierunek: Zoofizjoterapia Semestr: III Nazwa uczelni zagranicznej Termin pobytu na studiach: Rok akademicki - sem. zimowy/letni oraz daty pobytu Miejsce pobytu dojazd z Polski, opis miasta i uniwersytetu Universidad de Jaén 2017-2018, semestr zimowy, 11.09.17. - 27.01.18 Universidad de Jaén znajduje się w regionie Andalusia w mieście Jaén. Dojazd był bardzo czasochłonny i skomplikowany, ponieważ Polska nie ma bezpośredniego połączenia lotniczego z Hiszpanią. Na początek miałam przesiadkę w Monachium, skąd dopiero wsiadłam w samolot do Hiszpanii. Wylądowałam w Madrycie, gdzie znajduje się największe lotnisko w Hiszpanii, a stamtąd przesiadłam się do pociągu firmy RENFRE, którym dojechałam do Jaén. Cała podróż trwała od godziny 6:50, o której miałam pierwszy samolot, a zakończyła się o 20:00 dotarciem do Jaén. Miasto jest dość małe (liczba mieszkańców to około 110 tys.), ale za to bardzo urokliwe i typowo hiszpańskie. Jest ośrodkiem największego pozyskiwania oliwek w całym kraju, ponieważ rośnie tam 6 mln drzewek oliwnych. Nad miastem góruje piękny zamek arabski, który widoczny jest z prawie każdego miejsca w mieście. Przed wyjazdem rozpoczęłam przyspieszony kurs języka hiszpańskiego i był to strzał w dziesiątkę, ponieważ ludność Andaluzji nie potrafi posługiwać się językiem angielski, więc nawet załatwienie najprostszego problemu mogłoby być dla mnie wyzwaniem nie do pokonania, gdybym nie podjęła tego kursu. Kampus uniwersytetu jest bardzo dobrze zaprojektowany. Wszystkie budynki znajdują się w jednej części miasta, co oszczędziło mi niepotrzebnych dojazdów i zamieszania. Kampus jest ogromy, ale jego struktura jest bardzo przejrzysta, a w każdym miejscu znajduje się mapa budynków, która ułatwia poruszanie się nowoprzybyłym studentom. Dostępna przez cały dzień kantyna to idealne miejsce, aby odpocząć i napić się kawy pomiędzy zajęciami lub zjeść bardzo duży i typowo hiszpański obiad za niewielkie pieniądze (dwa dania + napój, chleb i deser kosztują jedynie 5,5, podczas gdy za taki sam obiad na mieście płaci się minimum 10 ). Duża biblioteka dostępna przez cały dzień jest idealnym miejscem na skorzystanie z Internetu i naukę.
Tereny kampusu są bardzo zielone, wszędzie rosną palmy i kwitnące kilka razy do roku kwiaty, a rozstawione wszędzie ławki pozwalają odpocząć po zajęciach na świeżym powietrzu. Uniwersytet liczba studentów, opis kierunków, liczba studentów zagranicznych Kursy, warsztaty opis tych, w których uczestniczyłeś, forma zaliczenia, metody dydaktyczne, opis konsultacji, system oceniania itp. Dostęp do biblioteki, komputera, ksero itp. Warunki mieszkaniowe Ogólna liczba studentów uniwersytetu to około 14 000, z czego 600 pochodzi z programu ERASMUS+. Dostępnych jest dużo kierunków zarówno związanych z naukami ścisłymi jak i humanistycznymi, przez co jest tak popularny wśród studentów zagranicznych. Na Uniwersytecie w Jaén uczestniczyłam zarówno w wykładach, ćwiczeniach laboratoryjnych oraz kursie z języka hiszpańskiego. Wykłady z reguły nie były obowiązkowe, jednak wolałam na nie uczęszczać i poszerzać swoją wiedzę z danej dziedziny. Na koniec był egzamin z pytaniami otwartymi bądź zamkniętymi. Aby zaliczyć dany przedmiot trzeba było otrzymać ocenę przynajmniej 5/10. Na ćwiczeniach laboratoryjnych przeprowadzaliśmy doświadczenia i badaliśmy ich przebieg. Ich treść mogła się zawrzeć w późniejszym egzaminie końcowym z wykładów, jednak z samych ćwiczeń egzaminu nie było. Kurs z hiszpańskiego głównie polegał na przełamaniu bariery językowej i płynnej rozmowie na dany temat. Zaliczenie przedmiotu polegało na przedstawieniu prezentacji po hiszpańsku, średniej z dwóch egzaminów i ogólnej aktywności na ćwiczeniach. Kampus uniwersytetu jest całkowicie zmodernizowany z dostępem do wszystkich pomocy dydaktycznych niezbędnych dla studentów. Biblioteka składa się z czterech pięter i na każdym znajdują się stanowiska komputerowe z dostępem do Internetu oraz wygodne sofy i fotele, na których można uczyć się w ciszy i spokoju. Na całym terenie kampusu można połączyć się z darmowym WiFi. Na uniwersytecie znajdują się przynajmniej dwa punkty ksero czynne przez cały dzień z trzygodzinną przerwą w ciągu dnia na siestę. Znalezienie mieszkania było dla mnie bardzo dużym problemem. W Internecie znajduje się dużo ofert, jednak właściciele nie odpisują na maile nawet wysyłane po hiszpańsku. Dopiero później dowiedziałam się jak bardzo popularny w Hiszpanii jest WhatsApp, za którego pośrednictwem dopiero udało mi się nawiązać kontakt z właścicielem mojego przyszłego mieszkania. Wyjeżdżając do Hiszpanii należy przygotować się na ogólnie złą jakość wynajmowanych mieszkań; ściany są bardzo cienkie, w okresie letnim sprawia to, że w mieszkaniu jest bardzo ciepło, nawet po zasłonięciu rolet, a w zimę nieprzerwanie zimno, przy czym ogrzewanie na niewiele się zdaje, ponieważ mieszkanie jest bardzo wychłodzone a okna z reguły nieszczelne. W Hiszpanii nie używa się czajników, ponieważ Hiszpanie piją jedynie kawę przygotowywaną w kawiarcę, a zatem trzeba się przyzwyczaić do gotowania wody w garnku. Dodatkowym problemem
Wyżywienie Pierwsze wrażenie International Office (w uczelni zagranicznej) Kontakt z koordynatorami Koszty utrzymania jest instalacja gazowa, do której niezbędny jest zakup butli z gazem. Zazwyczaj również właściciele mieszkań nie zajmują się instalacją Internetu; trzeba podpisać umowę samodzielnie bądź korzystać tylko z zasobów dostępnych na uczelni. Hiszpania jest krajem bardzo słonecznym, dzięki czemu świeże owoce i warzywa dostępne są przez cały rok. Ich ceny są stosunkowo niskie a jakość naprawdę dobra. W każdym mieście można zjeść przepyszne owoce morza oraz ryby, ale niestety mięso jest drogie i niezbyt dobre. Mieszkając w Jaén często korzystałam ze stołówki na uczelni, ponieważ jakość przyrządzanych potraw była naprawdę dobra a porcje obiadowe duże i codziennie był inny wybór dań. Po przybyciu na uczelnię byłam zaskoczona, jak sprawnie działa cały kampus. Od razu przy wejściu skorzystałam z mapy rozkładu wszystkich budynków, aby dowiedzieć się, gdzie znajduje się International Office. W biurze pracuje dużo ludzi zajmujących się pomaganiem studentom zagranicznym, więc mimo dużej kolejki udało mi się szybko dotrzeć do okienka. Bardzo dobrym rozwiązaniem było zastosowanie sprzętu wydającego numerki każdemu studentowi, co pozwoliło uniknąć niepotrzebnego zamieszania i kłótni. W biurze wszyscy pracownicy posługują się językiem angielskim i pracuje tam nawet jedna Polka. Moja koordynatorka była bardzo miła i pomocna. Posługiwała się językiem angielskim i ilekroć miałam jakiś problem, zawsze znajdowała dla mnie czas i służyła pomocą. Już przy naszym pierwszym spotkaniu pomogła mi dobrać przedmioty, które nie zgadzały się z pierwotnie przeze mnie wybranymi i objaśniła działanie całego kampusu. Na południu Hiszpanii koszty utrzymania są stosunkowo niskie. Największą ich część stanowiły opłaty za mieszkanie (około 200 miesięcznie). Koszty wyżywienia dzieliłam wspólne z koleżanką, z którą pojechałam na Erasmusa, co było bardzo dobrym pomysłem, ponieważ nie marnowałyśmy jedzenia, jak to często bywa, gdy kupuje się je tylko dla jednej osoby. Jeżeli nie jadłyśmy obiadu akurat na uczelni, to przygotowywałyśmy go wspólnie w domu. Nie oszczędzając zbytnio na jedzeniu wydawałyśmy średnio miesięcznie 100 na osobę. Stosunkowo dużo natomiast przeznaczałam na zwiedzanie kraju. W Hiszpanii bardzo sprawnie działają biura organizujące wycieczki dla studentów za niewielkie pieniądze. Są one przeznaczone tylko dla studentów z programu ERASMUS, dzięki czemu poznałam wielu wspaniałych ludzi z różnych stron świata. Z biurem działającym na moim
Życie studenckie Dobre rady uniwersytecie udało mi się zwiedzić największe miasta w Hiszpanii, ale również część Portugalii oraz Maroko. Ze względu na niskie ceny (jednodniowa wycieczka kosztowała 25-30 ) przy racjonalnym dysponowaniu budżetem oraz dzięki własnym oszczędnościom mogłam sobie pozwolić na taki wyjazdy prawie co tydzień. Życie w Hiszpanii wygląda zupełnie inaczej niż w Polsce. Ludzi wstają dość późno, w ciągu dnia mają trzygodzinną przerwę (siestę) zwykle pomiędzy 14 a 17, w czasie której wracają do domów aby zjeść lunch i zdrzemnąć się przed powrotem do pracy, a następnie pracują do około 20-21 i wracają ponownie do domów, gdzie dopiero koło 22 jedzą obiad. Na początku bardzo trudno było mi się przyzwyczaić do siesty, w czasie której wszystkie sklepy są zamykane oraz do tego, że niezależnie od dnia tygodnia na ulicy zawsze jest dużo ludzi. Hiszpanie wiedzą jak korzystać z życia i w pełni pokazują, że pracują żeby żyć, a nie żyją żeby pracować. Zajęcia na uczelni zwykle zaczynały się koło 11, ale według mojego planu często zaczynałam pierwszy wykład o 15:30. Było to dość uciążliwe, aby przestawić się na zupełni inny tryb pracy, ponieważ wówczas zajęcia kończyły się o 21:30. Niekiedy bywało tak, że zaczynałam pierwszy wykłam o 11, później miałam od 3 do 5 godzin przerwy i ostatecznie kończyłam o 21:30, więc dopiero o 22 byłam w domu. W przypadku moich zajęć nie miałam stałego planu na cały semestr, lecz co tydzień wyglądał on trochę inaczej, więc musiałam regularnie go spisywać. Przerwa pomiędzy zajęciami była natomiast idealna na zjedzenia obiadu, naukę w bibliotece bądź korzystanie ze słońca leżąc pod palmą. Szybko zaczęłam cieszyć się z późnych godzin rozpoczęcia zajęć, ponieważ niezależnie od dnia tygodnia organizacje studenckie tworzyły spotkania i imprezy dla studentów Erasmusa. Wychodzenia w ciągu tygodnia, aby spotkać się z przyjaciółmi jest dla Hiszpanów czymś zwyczajnym i często jeszcze o 2-3 w nocy na ulicy było dużo ludzi. Dzięki temu wszędzie było bezpiecznie i wracanie po północy nie sprawiało żadnego problemu. Uważam, że najważniejsze przed wyjazdem na Erasmusa to postawienie sobie pytania, co właściwie od niego oczekuję. Jeżeli są to imprezy, zwiedzanie i dobra zabawa w dzień i w nocy to ciepłe kraje Europy, takie jak Hiszpania czy Włochy są idealne. Jeżeli natomiast głównym powodem jest nauka i zdobywanie doświadczenia związanego z przyszłym zawodem, to z pewnością wybrałabym Niemcy bądź Norwegię. Wyjeżdżając do Hiszpanii trzeba nastawić się na ciągłe słońce. Gdy przyjechałam tam na początku września, było 40 C. Sama uwielbiam taką pogodę, jednak nie była ona zbyt motywująca do nauki czy pracy. W ciągu całego mojego pobytu deszcz padał może ze trzy razy. Przez resztę czasu
Kontakt do studenta w celu zasięgnięcia opinii świeciło słońce i było bardzo ciepło. Ochłodziło się dopiero w połowie grudnia, gdy temperatury zeszły poniżej 15 C, ale już w styczniu zdarzały się nawet 22 C. Bardzo ważnym jest, aby przed wyjazdem nauczyć się przynajmniej podstaw języka kraju, w którym będzie się studiować. Mimo że na uczelni wykłady będą prowadzone po angielsku, to chodząc po mieście nawet szczątkowa wiedza naprawdę się przyda. Na południu Hiszpanii nauka angielskiego nie jest popularna nawet wśród naszych rówieśników, więc załatwienie sprawy w urzędzie bądź podczas podróży mogłoby być wyjątkowo trudne. Uczelnie zdają sobie z tego sprawę i same organizują kursy językowe, jednak lepiej mieć już jakieś podstawy, ponieważ lektorzy posługują się tylko i wyłącznie językiem hiszpańskim w trakcie zajęć, nawet na poziomach podstawowych. Warto zaoszczędzić własne pieniądze przed wyjazdem, aby później nie musieć martwić się, czy starczy do pierwszego. Sama zdecydowałam się na pracę wakacyjną i była to bardzo dobra decyzja, ponieważ dzięki temu mogłam pozwolić sobie na wyjazd do Maroko oraz spędzenie tygodnia w Barcelonie na koniec wyjazdu. Podczas szukania mieszkania trzeba nastawić się, że właściciele nie znają języka angielskiego i kontaktować się z nimi po hiszpańsku. Wysyłanie maili jest bezowocne, Hiszpanie używają tylko WhatsAppa. ewa.bastian@wp.pl ewa.bastian97@gmail.com