WARSZAWSKIE SPOJRZENIE NA REWITALIZACJĘ SIERPIEŃ 2013 BIULETYN NR 4 Egzemplarz bezpłatny
Szanowni Państwo Przedkładamy kolejny numer biuletynu, poprzez który staramy się Czytelnikom przybliżyć spojrzenia różnych środowisk na rewitalizację. Mam nadzieję, że artykuł Pani Barbary Zygadło przyniesie Państwu wiele satysfakcji. Został w nim przedstawiony niekonwencjonalny sposób na opracowanie zarówno przez Inwestora, architektów jak i mieszkańców Mirkowa i Konstancina wspólnego planu działań na terenie dawnej Papierni. Wykorzystano do tego warsztat urbanistyczny Charrette, który jest narzędziem planistycznoprojektowym stosowanym na świecie przy planowaniu szeregu nowych inwestycji. Tak jak obiecaliśmy w poprzednim numerze, prezentujemy teraz, w jaki sposób realizowany był projekt Blok, podwórko, kamienice ożywiły się dzielnice, inicjatywa, która miała na celu integrację wśród mieszkańców na obszarach podwórek Pragi Północ, Pragi Południe i Targówka. Wykorzystując okres wakacyjny, przedstawiamy również propozycję odpoczynku od wszelkich trudnych projektów, problemów i programów. Dla relaksu zamiłowany rowerzysta proponuje rodzinną trasę do kąpieliska w Wieliszewie, Fundacja Varsaviana zaś zaprasza na bezpłatny spacer po Warszawie z przewodnikiem. Na zakończenie biuletynu artykuł Praga Północ - tu mieszkam, pracuję, inwestuję. Ma on na celu przybliżyć Państwu nie tylko problemy mieszkańców Pragi i działania podejmowane przez Dzielnicę i Miasto, ale również wprowadzić Państwa w nowy okres programowania. W latach 2014-2020 proces rewitalizacji będzie bowiem realizowany z poziomu ponad dzielnicowego, przez Miasto, na obszarze trzech dzielnic: Pragi Północ, Pragi Południe i Targówka.. Życzę miłej lektury Marek Goluch Zastępca Dyrektora Biura Polityki Lokalowej Urzędu m.st. Warszawy
Warsztaty Architektoniczne i urbanistyczne Charette sposób na rewitalizację Mirkowa i Starej Papierni w Konstancinie Jeziornie s. 4-13 Jak to się działo na podwórku? s. 14-19 Rodzinna trasa rowerowa s. 20-21 Praga Północ tu mieszkam, pracuję, inwestuję. s. 22-25 Ponadto: Czy wiesz, że s. 26 Zgadnij gdzie to s. 27 Zdjęcia czytelnika (Adama z Warszawy) s. 27 Odpowiedź na zagadkę z Biuletynu nr 3 s. 27
4 Widok jednego z budynków dawnej Papierni (na górze rysunek jak będzie wyglądał po rewitalizacji, a poniżej jego stan obecny).
Warsztaty architektoniczne i urbanistyczne Charrette - sposób na rewitalizację Mirkowa i Starej Papierni w Konstancinie Jeziornie. Tekst: Barbara Kawecka-Zygadło Zdjęcia: Mycielski Architecture & Urbanism Rewitalizacja to nie remont i nie modernizacja kamienicy, to nie odtworzenie dawnego życia w budynku ani zmiana jego funkcji na nową. To nie tylko czyste elewacje, zadbana zieleń i placyk zabaw ogrodzony parkanem. Rewitalizacja to przede wszystkim szeroko pojęte działanie społeczne dotyczące fragmentu miasta w całej jego złożoności przestrzennej, gospodarczej i społecznej. To nowe życie w starych murach, ale i wielka szansa dla ich mieszkańców. 5
6 Choć w rewitalizacji oczywiście mieszczą się wszystkie wyżej wymienione działania, a nawet znacznie więcej, zawsze jednak występują one łącznie z działaniem społecznym. Celem rewitalizacji jest nie tylko poprawa wizerunku miasta, ale znacząca poprawa standardu życia ludzi zamieszkujących zaniedbane przestrzennie i społecznie dzielnice. Rewitalizacji nie da się właściwie przeprowadzić bez udziału mieszkańców. Jak ich jednak zachęcić do współpracy? Warsztaty architektoniczne i urbanistyczne Charrette Zaplanujmy przyszłość terenów po Papierni przy ulicy Mirkowskiej w Konstancinie-Jeziornie były taką niekonwencjonalną próbą sformułowania wspólnego planu działań, zarówno inwestorów i architektów, jak i mieszkańców Mirkowa oraz całego Konstancina. Co ważne, odbyły się one przy udziale miejscowych władz oraz wszystkich stron zainteresowanych przyszłością terenu byłej Fabryki Papieru w Mirkowie. Nieczęsto się to zdarza. Przeważnie mamy do czynienia z konfliktami, sprzecznymi żądaniami inwestora i mieszkańców, które wynikają zazwyczaj z różnych, wzajemnie wykluczających się wizji i oczekiwań. W Polsce znane są przykłady stosowania praktyki warsztatów Charrette przy sporządzaniu planów zagospodarowania terenu: np. projekt studyjny dla dzielnicy Szczepankowo w Poznaniu, opracowanie koncepcji Eco-miasteczka Siewierz, projekt rewitalizacji Starej Papierni w Mirkowie albo plan restrukturyzacji całej dzielnicy Gdynia-Zachód. Trzeba przyznać, że tygodniowe warsztaty Charrette, które odbyły się w dniach 12-19 października 2012 roku w Konstancinie-Jeziornie można uznać za działanie wręcz modelowe. Czy oczekiwanie, by wszystkie zainteresowane strony wspólnie pracowały nad opracowaniem strategii dla fragmentu miasta jest zbyt wygórowane? Jak to się robi na świecie? Czy istnieją skuteczne metody i narzędzia planistyczne? Celem Warsztatów Urbanistycznych Charrette, Zaplanujmy przyszłość terenów po Papierni przy ulicy Mirkowskiej było zaproponowanie nowych rozwiązań dla terenów byłych zakładów papierniczych w Konstancinie-Jeziornie. Likwidacja Fabryki Papieru w Mirkowie a potem projekt nowej zabudowy tego rozległego terenu wzbudziły w Konstancinie wiele emocji. Papiernia w Mirkowie była dumą wielu pokoleń, na czerpanym papierze z Mirkowa wydrukowano m.inn. Konstytucję 3 Maja. Fabryka wiele lat dawała pracę i poczucie stabilności. Wraz z jej upadkiem skończyła się także świetność dzielnicy a zrujnowane hale fabryczne straszą pustką i zaniedbaniem. Mocno zdegradowany dziś teren byłej Papierni sąsiaduje z jednej strony z domami mieszkalnymi byłych pracowników, a z drugiej z napierającym budownictwem zamożnych warszawiaków szukających w Konstancinie terenu pod luksusowe wille. Celem międzynarodowego zespołu specjalistów, pracującego pod kierownictwem Macieja Mycielskiego z pracowni Mycielski Architecture & Urbanism (MAU) było więc wypracowanie spójnej koncepcji zagospodarowania przestrzeni, uwzględniającej strategię rozwoju gminy, potrzeby lokalnej społeczności oraz interes licznych właścicieli tego ponad 120 hektarowego terenu. Tereny byłej Papierni objęto uchwałą o zmianie Miejscowego Planu Zagospodarowania Terenu. Zgodnie jednak z przedstawionymi podczas warsztatów deklaracjami Burmistrza Miasta Kazimierza Jańczuka oraz Przewodniczącego Rady Miasta i Gminy Konstancin- Jeziorna Andrzeja Tadeusza Cieślawskiego strategia rozwoju dla tego obszaru będzie nadal związana z uzdrowiskowym charakterem Gminy Konstancin-Jeziorna. W Mirkowie powinny znaleźć się więc obiekty z funkcją dostosowaną do tych, już obecnych w Konstancinie. Warsztaty zostały zorganizowane dzięki inicjatywie większościowych właścicieli terenu dawnej Papierni - firm Platan Group oraz Metsa Tissue, które skupiają prawie 80 hektarów terenu. Fot.: Mycielski Architecture & Urbanism
Papiernia w Konstancinie-Jeziornie, stan obecny Charrette co to właściwie jest i na czym polega? Warsztaty Urbanistyczne Charrette to rodzaj narzędzia planistycznego i projektowego, które stosuje się na świecie przy planowaniu szeregu nowych inwestycji. Przy czym doskonale wpisuje się ono w zasadę zrównoważonego rozwoju stąd coraz częściej jest stosowane. Charrette jako narzędzie i jednocześnie metoda - sposób projektowania zrównoważonego miasta jest używane przy rewitalizacji terenów poprzemysłowych, tworzeniu nowych przestrzeni publicznych, zachowaniu tkanki historycznej śródmieść, zagospodarowaniu arterii komunikacyjnych, planowaniu nowych dzielnic, a także przy poprawie funkcjonowania istniejących wsi, dzielnic, miast lub nawet całych regionów. Termin Charrette przyjęto z języka francuskiego. Pierwsze warsztaty Charrette pojawiły się jednak nie we Francji, lecz w Stanach Zjednoczonych, pod koniec lat 80-tych XX w., i kojarzone są z terminem nowa urbanistyka (New Urbanism). Organizatorzy warsztatów dla terenów dawnej Papierni w Konstancinie-Jeziornie, warszawska pracownia architektoniczno-urbanistyczna MAU to prekursorzy nowej urbanistyki w Polsce. Architekt Maciej Mycielski ma duże doświadczenie w prowadzeniu tego typu warsztatów architektonicznych i urbanistycznych w Europie. Formuła Charrette - otwartych, publicznych warsztatów urbanistycznych prowadzonych przez specjalistów: architektów i urbanistów z udziałem doradców finansowych, konserwatorów zabytków, projektantów systemów komunikacji umożliwia profesjonalne, kompleksowe sformułowanie wytycznych i opracowanie koncepcji planu, który jednocześnie uwzględnia postulaty wszystkich zainteresowanych stron. Jest to znakomity sposób na wypracowanie kompromisu między potrzebami inwestora, miasta i lokalnej społeczności. Otwarte dla wszystkich warsztaty Charrette umożliwiają jednocześnie rozładowanie nieporozumień i niepotrzebnych napięć społecznych, które często towarzyszą nowym budynkom i inwestycjom. Spotkania podczas warsztatów pomagają mieszkańcom poznać i zrozumieć dalekosiężne plany lokalnych władz oraz cele proponowanych rozwiązań, zarówno w skali lokalnej, jak i skali regionu. 7
Rewitalizacja odpowiedzią na potrzeby ludzi i regionu Nie ma wątpliwości iż zabytkowy teren dawnej fabryki papieru to ogromna szansa dla rozwoju Konstancina i całego regionu. Ale już konkretny sposób jego wykorzystania podzielił strony. Pomysły władz Rada Miasta oczekuje nowatorskich pomysłów kreujących nowe miejsca pracy, przyciągających turystów i biznes. Projekty i propozycje rozważane przez Radę Miasta, to: centrum konferencyjne, szkoła wyższa, usługi dla starzejącego się społeczeństwa a także interaktywne, innowacyjne, centrum historii cywilizacji, które mogłoby powtórzyć sukces warszawskiego Centrum Nauki Kopernik. Nowe wartości trzeba i powinno się budować w oparciu o niezwykły potencjał dziedzictwa tego miejsca i wyjątkowe walory środowiska przyrodniczego powiedział podczas warsztatów Tadeusz Cieślawski, Przewodniczący Rady Miasta i Gminy Konstancin-Jeziorna. Oczekiwania mieszkańców W trakcie warsztatów przeprowadzono pięciodniowe konsultacje społeczne. Wśród opinii mieszkańców Konstancina-Jeziorny znalazły się: pragnienie by pozostawić uzdrowiskowy charakter miejscowości, żądanie by nie lokować na terenie byłej fabryki skupiska budynków wielorodzinnych, postulat rekultywacji 8
zanieczyszczonych zbiorników wodnych, konieczność usunięcia znajdującej się obecnie wytwórni asfaltu. Przedmiotem obaw mieszkańców była także już niewydolna komunikacja, wyrażano przekonanie, że po ulokowaniu nowych obiektów na terenie Papierni, dojazd do już istniejących domów będzie jeszcze bardziej utrudniony. W sumie liczyło się tu i teraz, przeważały cele i potrzeby krótkoterminowe. Cele dalekosiężne nie miały dla mieszkańców większego znaczenia, przeważała powszechnie wyrażana niewiara w możliwość ich realizacji w dającym się przewidzieć terminie. Plany właścicieli terenu Papierni w Mirkowie Rewitalizacja terenu dawnej Papierni może stać się impulsem dla rozwoju całego regionu. Aby doszła do skutku konieczna jest jednak przede wszystkim wola właścicieli, wśród których największymi udziałowcami są Platan Group i Metsa Tissue. Obie firmy są zainteresowane rewitalizacją, ale podkreślają, że konieczna jest zmiana zapisów Miejscowego Planu Zagospodarowania Terenu dla tego obszaru. - Pomysły prezentowane podczas warsztatów Charrette były na bieżąco analizowane i komentowane przez naszych specjalistów powiedziała Agnieszka Urbańska, Dyrektor Rozwoju Platan Group i dodała, że firma jest gotowa do inwestowania w tym terenie, dlatego jest jednym ze sponsorów warsztatów. Podobne stanowisko prezentuje Metsa Tissue, właściciel 70 ha dawnej Papierni, licząc przy tym, że rewitalizacja nie tylko znacznie podniesie wartość terenu, ale i pozytywnie wpłynie na cały Mirków. Zainteresowanie to wynika z żywotnych interesów obu firm, dlatego liczy się biznesplan i rodzaj inwestycji. Stąd też obecność wśród uczestników warsztatów specjalistów od rynku inwestycyjnego. Postulaty władz wojewódzkich Dotyczyły one głównie ochrony wartości zabytkowych dawnej Fabryki Papieru. Pracownicy Urzędu Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków czynnie włączyli się w prace studialne przedstawiając analizę konserwatorską oraz zalecenia dotyczące ochrony zabytkowej architektury poprzemysłowej znajdującej się na obszarze objętym opracowaniem. Koncepcję ochrony przedstawił zespół niezależnych ekspertów pod kierownictwem Hanny Jung- Migdalskiej. Koncepcja konserwatorów była następnie analizowana przez architektów i urbanistów oraz mieszkańców i przedstawicieli władz Konstancina uczestniczących w warsztatach. 9
Perspektywy ekonomicznego rozwoju Konstancina-Jeziornej 10 Specyfiką warsztatów Charrette i w ogóle projektowania zrównoważonego jest uczestnictwo możliwie jak najszerszej grupy specjalistów z różnych dziedzin. Chodzi o to by już na etapie koncepcji projektu można było odpowiedzialnie przewidzieć i rozważyć wszystkie możliwe konsekwencje i scenariusze. Wśród uczestników warsztatów w Mirkowie byli więc specjalnie zaproszeni goście. Analizą SWOT, czyli oceną silnych i słabych stron Konstancina-Jeziorna zajął się Wim Beernaert z firmy doradczej Nelson, specjalizującej się w strategicznym pozycjonowaniu miast. Analiza ta wykazała, że Konstancin-Jeziorna dysponuje szeregiem unikalnych atutów. Są to: status jedynego na Mazowszu uzdrowiska, wysoka jakość życia, z którą Konstancin jest kojarzony, liczne tereny zielone w okolicy, a także unikalne położenie w bezpośrednim sąsiedztwie stolicy. Wszystko to sprawia, że ośrodek ma ogromny potencjał do dalszego rozwoju. Czynniki te determinują także przyszłość terenów dawnej Papierni. Zdaniem Wima Beernaerta mogą one rozwijać się w kilku kierunkach. Wim Beernaert przedstawił uczestnikom warsztatów trzy scenariusze rozwoju: Pierwszy scenariusz rozwoju, nazwany chic&leisure (wysoka jakość i rozrywka) zakładał stworzenie oferty dla bogatego klienta, w tym np. turystów, którzy do Konstancina przyjeżdżaliby na zakupy, do eleganckiego hotelu czy na konferencje. Drugi scenariusz health &care (zdrowie i opieka), uwzględniał europejskie dane demograficzne i uzdrowiskowy charakter gminy. Zgodnie z jego założeniami dawne zakłady mogłyby zostać przekształcone w centrum usług zdrowotnych dla osób starszych, w tym także w np. w ośrodki wellness, prywatne sanatoria, mieszkania ze zorganizowaną stałą opieką. Trzeci scenariusz zakładał powołanie w Mirkowie inkubatora biznesu dla młodych firm i stworzenie im możliwości do dalszego rozwoju. >
11
12
> Prace projektowe Podczas całego tygodnia nieprzerwanie trwały prace projektowe. Poprzedzono je wizytacją terenu byłej Papierni i inwentaryzacją wszystkich obiektów pofabrycznych dla celów projektowych. Kolejne koncepcje planistyczne, urbanistyczne i architektoniczne były na bieżąco konsultowane, rysowane i modelowane komputerowo. Większość prac pokazujących stopień przekształcenia budynków pofabrycznych wykonywano techniką rysunku, by były one dobrze zrozumiałe dla wszystkich uczestników warsztatów, nie tylko dla architektów. Mimo iż były to rysunki robocze trzeba przyznać, że mieszkańcy byli zdumieni ich wysoką jakością i stopniem oddania rzeczywistości. Wizję architektów oceniano jako tak piękną iż wydaje się niemożliwą do zrealizowania jak powiedziała jedna z osób uczestniczących w spotkaniu podsumuwującym tygodniowe warsztaty. Odbyło się ono 19 października 2012 r. w Konstancińskim Domu Kultury (będącym jednocześnie miejscem tygodniowych konsultacji i warsztatów Charrette). Sala z trudem pomieściła wszystkich przybyłych, zainteresowanych wynikiem warsztatów. Powstał nie tylko projekt rewitalizacji dawnej Papierni, ale i długoterminowa wizja rozwoju Mirkowa, zakładająca podział terenu Papierni na część handlowo-biznesową, część rekreacyjną, nowe centrum wzbogacone o targ przeniesiony z Alei Wojska Polskiego. Planuje się, że będą to tereny połączone z resztą miasta obwodnicą (a potencjalnie także linią kolejową wykorzystującą istniejącą infrastrukturę elektrociepłowni Siekierk). Projekt zakłada wykorzystanie kilkunastu budynków Papierni oraz zachowanie wartościowych elementów architektonicznych wskazanych przez konserwatorów zabytków. W obiektach dawnej fabryki papieru powstaną: sala konferencyjna na 400 miejsc, hotel, restauracje, centrum rodzinnej rozrywki. Planowane jest także Muzeum Papieru i Książki. Projekt pozwoli więc, oprócz ulokowania nowej zabudowy mieszkaniowej, przekształcić tereny Papierni w tętniący życiem ośrodek przynoszący gminie spore dochody. Nawet podczas podsumowania warsztatów znalazł się czas także na dyskusję i ocenę przedstawionej koncepcji rewitalizacji dawnej Papierni - projektu opracowanego pod kierunkiem Macieja Mycielskiego przez pracownię architektoniczną MAU. Publicznej prezentacji projektu towarzyszyła wystawa planów i rysunków pokazujących szczegółowo koncepcję zagospodarowania terenu po byłej Fabryce Papieru w Mirkowie. 13
14 W poprzednim numerze biuletynu obiecaliśmy Czytelnikom, że przyjrzymy się, jak był realizowany program Blok, podwórko, kamienice ożywiły się dzielnice. To inicjatywa, którą podjęło Miasto Stołeczne Warszawa, w partnerstwie z wybranymi organizacjami pozarządowymi, na terenie trzech dzielnic prawobrzeżnej Warszawy: Targówka, Pragi Północ i Pragi Południe. Głównym celem w Programie - który trwał od 1 października 2011 a kończył się w grudniu 2012 roku - była integracja i przeciwdziałanie wykluczeniu społecznemu, na wybranych obszarach kryzysowych. Jak to się działo na podwórku
środowiska mieszkalnego Odblokuj. Dziś rozmawiamy z Przedstawicielką Stowarzyszenia na rzecz poprawy środowiska mieszkalnego Odblokuj, Panią Ludwiką Ignatowicz, która osobiście była zaangażowana w działania projektowe. M.K. Skąd wzięła się Państwa obecność w projekcie miejskim? Czy Stowarzyszenie miało wpływ na kształt tego projektu? Ludwika Ignatowicz. O projekcie dowiedzieliśmy się od urzędników z Pragi. Prawdopodobnie nasza obecność była wynikiem praktyki, którą już mieliśmy za sobą, w podobnych działaniach. Kilka miesięcy wcześniej zrealizowaliśmy projekt OdNowa oraz projekt Żółta Linia. Oba poruszały tematykę praskich kamienic oraz współpracy z mieszkańcami. Kiedy zgodziliśmy się wziąć udział w Blok, podwórko, kamienice ożywiły się dzielnice wybraliśmy kilka podwórek. Na tym etapie najważniejsze dla nas były: miejsca, gdzie jest wyraźna chęć mieszkańców by zmienić najbliższą okolicę oraz różnorodność takich miejsc. Większość Odblokowiczów to architekci, dlatego też różne formy podwórek - otwarte, zamknięte, małe studnie, przechodnie, zabudowane - są dla nas ciekawym miejscem do działania. Każde jest inne, niepowtarzalne. Naszym celem było zorganizowanie razem z mieszkańcami przestrzeni przyjaznej, spełniającej potrzeby osób, które tam mieszkają. Co może wydać się dziwne, wykształcenie architekta, urbanisty, socjologa, antropologa, to nie wszystko. Największą wiedzę w dziedzinie najbliższej okolicy, w tym wypadku podwórek, mają mieszkańcy pobliskich bloków i kamienic. To oni codziennie pokonują drogę od wyjścia z budynku do punktu X, to mieszkańcy wiedzą dokładnie kiedy i dlaczego robi się błoto na placu, albo dlaczego mieszkańcy nie korzystają ze starej piaskownicy. My chcieliśmy tę całą wiedzę zebrać, następnie wspólnie zaprojektować, a potem stworzyć nowe lepsze, bardziej funkcjonalne podwórko, czyli takie, jakie chcą mieć mieszkańcy. M.K. Jakie były Państwa zadania w projekcie? obszar działań? L.I. W ramach projektu Blok, podwórko, kamienice ożywiły się dzielnice zrealizowaliśmy zadania nazwane zielone podwórka. Naszym celem była rewitalizacja praskich podwórek, oczywiście razem z mieszkańcami. A szczególnie biorąc pod uwagę taką grupę mieszkańców jak osoby zagrożone bezrobociem, dzieci, młodzież. Działania miały na celu pobudzenie świadomości wśród mieszkańców na temat tego, jaki mają wpływ na zmianę swojej najbliższej okolicy, uruchomienie myślenia to jest moje podwórko i ja mogę o nim decydować. Za pomocą prostych środków mieszkańcy podwórek poczuli więź ze swoimi współmieszkańcami. Sąsiedzi mogli spotkać się w innej, niecodziennej roli, co się okazało później miłym doświadczeniem, zbliżającym ludzi (często nasze akcje kończyły się wspólnym piknikowaniem). W dzisiejszych czasach ludzie nie mają czasu i chęci utożsamiać się ze swoją najbliższą okolicą, my w Odblokuj staramy się pobudzać ludzi do zmiany takich postaw. Wszelkie działania podjęte w ramach realizacji tego projektu miały na celu uwrażliwienie, edukację a potem ponoszenie wspólnej odpowiedzialności za to, co się zrobiło lub wypracowało. W tym wypadku chodziło o to, jak grupa ludzi mieszkających w jednym budynku jest w stanie zmienić najbliższą okolicę na lepszą. M.K. Czy projekt wymagał określonych przygotowań z Państwa strony? L.I. Oczywiście, każdy projekt wymaga dokładnych przygotowań. W tym wypadku ważnym aspektem był czas. Jesteśmy małym stowarzyszeniem, co powoduje, że każde działanie musi odbywać się według harmonogramu, którego nie możemy zaburzyć. Mieliśmy do zrewitalizowania kilka podwórek, prace składają się z kilku etapów, każdy etap wymaga opracowania dokładnych narzędzi ułatwiających 15
działania (np. ankieta, makieta, zdjęcia, plakaty, dokumenty UE). Trzeba też przygotować scenariusze działań na danym podwórku ściśle dopasowane do danej grupy odbiorców. Dodatkowo już w trakcie realizacji projektów należy przewieźć sprzęt, zrobić zakupy i później wspólnie przekopać grządkę. Działanie według dobrze zaplanowanego harmonogramu to podstawa. M.K. Panuje przekonanie, że niezwykle trudno jest wejść w obce środowisko, zdobyć zaufanie tak, by przekonać do jakichś wspólnych działań. Jak wyglądał Państwa, jako Stowarzyszenia, pierwszy kontakt z mieszkańcami? Co przełamywało lody? L.I. Pierwszym działaniem było nawiązanie współpracy z Grupą Pedagogiki i Animacji Społecznej Praga Północ. To bardzo ważne w tym projekcie, ponieważ GPAS pracuje z mieszkańcami Pragi od lat, mają doskonalą wiedzę na temat tego, co się dzieje na Pradze, wiedzą o problemach mieszkańców. Dzięki współpracy my - jako Stowarzyszenie Odblokuj byliśmy pozytywnie przyjmowani przez mieszkańców. Dlaczego? Ponieważ GPAS jest szanowaną instytucją wśród mieszkańców, dzięki temu od razu zostaliśmy obdarzeni dużym zaufaniem, nie byliśmy instytucją nieznaną. To nam bardzo ułatwiło pracę. Gdyśmy nie byli wprowadzeni przez GPAS, ludzie z którymi chcieliśmy pracować, mogliby zwątpić, wycofać się z działania. Proces współpracy z mieszkańcami podzielony był na kilka etapów: - publikowanie informacji wśród mieszkańców za pomocą listów, plakatów, ulotek - przeprowadzanie indywidualnych rozmów z mieszkańcami - metodę można kolokwialnie nazwać chodzenie od drzwi do drzwi, w trakcie którego dowiadywaliśmy się o podstawowych problemach, bolączkach, obawach, ale i potrzebach, oczekiwaniach względem naszej współpracy. Prócz wsparcia GPAS przełamywanie lodów następowało na lub po pierwszych warsztatach realizacyjnych. Czyli w momencie, kiedy mieszkańcy zauważali, że to, co wszystko do tej pory mówiliśmy dzieje się naprawdę. Pierwsze efekty zmian podwórek rozpalały dyskusje nie tylko wśród osób, które z nami pracowały, ale również przechodniów lub osób, które do tej pory nie angażowały się w nasz projekt. Dlatego też zaobserwowaliśmy większą liczbę biorących udział w kolejnych warsztatach realizacyjnych. Myślę, że dodatkową mobilizacją i zachęceniem ludzi do pracy z nami, był brak podziału między nami. Od samego początku współpracy byliśmy grupą ludzi, która rozmawia, ustala, a potem pracuje. My również fizycznie pracowaliśmy, nie byliśmy osobami, które dają dyspozycje co, gdzie i jak ma być zrobione, po prostu robiliśmy razem. M.K. Jak przebiegały dalsze prace na praskich podwórkach? L.I. Po zebraniu takiej wiedzy z pierwszego kontaktu organizowaliśmy spotkania z mieszkańcami. Oczywiście już w przestrzeni, którą mieliśmy się wspólnie zajmować, czyli na podwórku. To ważne, dzięki temu w trakcie rozmowy można od razu wskazywać miejsca lub poczuć tematy, które były moderowane przez animatorów i architektów. Na tych spotkaniach dochodziło też do różnych konfrontacji, mieszkańcy mówili o swoich potrzebach i pomysłach jak mogą być zrealizowane. Spotkania były organizowane według naszych scenariuszy. Według nas idealnie sprawdzają się różnego rodzaju makiety, możliwości dokładania elementów, eliminowania z pola planszy. To pobudza wyobraźnię a dodatkowo w mniejszej skali można zobaczyć, co by było gdyby. > 16
> W trakcie takich dyskusji nasze wykształcenie i wiedza praktyczna może pomóc zrozumieć, jakie rozwiązanie jest dobre. W efekcie uczestnicy spotkań sami wypracowują na podstawie dyskusji, symulacji najlepszy projekt na nowe podwórko. Następnie, po takim spotkaniu, opracowujemy projekt, który zatwierdzają mieszkańcy. Kolejnym etapem jest realizacja projektu. Razem z mieszkańcami ustalaliśmy terminy, które odpowiadały danej społeczności a następnie spotykaliśmy się i pracowaliśmy. W trakcie pracy można było usłyszeć rozmowy młodych kobiet na temat sadzenia roślin, pomysłów na dalszą aranżację podwórka. Mieszkańcy pomagali sobie, część osób pracowała fizycznie, część obserwowała z okna, z pobliskiej ławki. Ale proszę pamiętać, osoby, które tylko oglądały, co się dzieje pod budynkiem, są też uczestnikami projektu. Widzą jak inni pracują, a potem może się okazać, że taka osoba będzie interweniować, kiedy będą dokonywane akty wandalizmu: Skoro sadziła tu kwiaty sąsiadka, szkoda jej pracy. Tu można przytoczyć wiele historii na temat pracy z mieszkańcami. Niektórzy dołączali do nas, dlatego bo: sąsiad pomaga to ja też, sąsiedzi będą gadać, lub dlatego, bo nigdy nie sadziłam kwiatów. Dodanie kilku elementów małej architektury, zaprojektowanie przestrzeni w inny sposób, nadanie charakteru poprzez nasadzenia powoduje, że teren bardzo się zmienia. Dzięki temu uczestnicy projektów tak chętnie chcieli od razu korzystać z odświeżonych podwórek, organizując mały poczęstunek, grilla bądź odpoczynek na nowej ławce. M.K. Jakie działania i pomysły były najchętniej przyjmowane przez społeczność? które z propozycji cieszyły się największym powodzeniem, jak Pani myśli dlaczego? L.I. Mieszkańcy zdawali sobie sprawę, jakim budżetem dysponujemy na poszczególnych podwórkach- nie był to duży budżet. W momencie burzy pomysłów często okazywało się, że potrzeby są zdecydowanie większe niż nasze możliwości. Jednak po przemyśleniu przez naszych specjalistów propozycji z warsztatów projektowych, okazywało się, że da się zrobić coś w innym, tańszym wydaniu, co będzie sprawdzać się w danych warunkach i zaspokajać potrzeby mieszkańców. Moment ogłaszania takich rozwiązań często był przyjmowany przez społeczność gwałtownymi ale pozytywnymi reakcjami np. brawami. Uważam, że to był ważny moment dla mieszkańców, którzy stwierdzali, że jednak da się zrobić coś więcej. Jednak najwięcej radości dawało mieszkańcom Pragi sadzenie roślin oraz zakończenie prac, które często było związane ze wspólnym posiłkiem zorganizowanym przez mieszkańców. Przekopywanie ziemi, układanie sadzonek, to działania, w których doskonale odnajdywali się młodzi rodzice z dziećmi. Pamiętam jak tata do syna mówił To jest nasze drzewo i będziemy o nie dbać to bardzo budujące. O to nam właśnie chodzi! M.K. Czy były jakieś działania wynikające na przykład z założeń projektowych które zostały przez społeczność odrzucone lub nie sprawdziły się? L.I. Zdarzało się, że ludzie mimo chęci zmiany estetyki i funkcjonalności podwórka boją się działać, ponieważ ich praca zaraz zostanie zniszczona bądź niedoceniona. To trudna sytuacja, która wymaga dyskusji. Idealnym odzwierciedleniem był temat (poruszany na wielu podwórkach) ławek. Jest wiele osób, które chcą spędzać wolny czas przed domem (osoby starsze, młodzi rodzice, młodzież). > 17
18
> Jednak mieszkańcy boją się stawiać ławki, bo wiedzą, że zaraz albo ktoś je zniszczy, albo ukradnie, lub będzie to miejsce spotkań osób hałasujących. To błędne koło. Mieszkańcy wolą nie mieć udogodnień, ze względu na własne obawy, że coś złego zaraz się stanie. Po wielu dyskusjach mieszkańcy mimo wszystko, często decydowali jednak, by ławki postawić. Ustalili, że będą interweniować (dzwonić na policję) jak coś złego będzie się działo. Rozwiązanie proste i skuteczne, ławki stoją na podwórkach do tej pory. To przykre, że ludzie pozbawiają siebie rzeczy, udogodnień z powodu obawy przed innymi. M.K Czy mogłaby Pani opisać - według Pani - miejsce i ludzi, gdzie udało się zrealizować najpełniej założone cele projektu? L.I. Nie chcę wskazywać podwórek, na których projekt się udał, bądź nie. Ponieważ to nie są miejsca do przyprowadzania wycieczek, pokazywania mieszkańców jak ludzi w skansenie. To podwórka danych społeczności lokalnych i niech tak pozostanie. My mamy założenie, że w momencie ukończenia prac na danym podwórku mieszkańcy po nowym doświadczeniu mają wiedzę na temat najbliższej przestrzeni, wiedzą, co z nią robić. Dalszy rozwój sytuacji zależy tylko i wyłącznie od nich. Czy będą starać się utrzymać ten stan, czy stwierdzą, że nie mają ochoty, siły angażować się dalej w tym zakresie. M.K. Jak Pani sądzi, na ile takie działanie są trwałe, czy zmieniają nastawienie mieszkańców np. do współdziałania, wzmacniania więzi sąsiedzkiej i motywują do zmiany otoczenia? L.I. Na pewno mieszkańcy po udziale w projekcie mają większą świadomość, że mogą dokonywać zmian i starać się wprowadzać nowe rozwiązania, które ułatwiają życie. Jednak taką wiedzę, jak również nastawienie trzeba jeszcze wzmacniać, jednorazowe działania nie wystarczą. Moim zdaniem kluczem do większego angażowania się ludzi w sprawy związane z miejscem zamieszkania, z najbliższą okolicą jest realizacja projektów długoterminowych. Od najmniejszych spraw np. zieleń pod kamienicą, blokiem, do budżetu obywatelskiego domu kultury czy dzielnicy. Po współpracy z mieszkańcami widać, że ludzie chcą uzyskać szybkie efekty, chcą widzieć wsparcie innych i docenienie. Bazując na małym sukcesie posadzenia z sąsiadem drzewa można wypracować bardzo ważne postawy obywatelskie, które spowodują, że ludziom lepiej będzie się żyło w mieście. Bardzo ważny jest też dialog oraz jasna sytuacja, gdzie szukać wsparcia, gdzie mogę zgłosić problem, jak poinformować o tym swoich sąsiadów. Na pewno na trwałość tego projektu wpłynie jego kontynuacja. Jeżeli mieszkańcy zdecydowaliby obsadzić rabaty pod blokiem w rośliny jednoroczne, dobrze by było po zimie zobaczyć nowe nasadzenia w tych samych miejscach, które zdecydowali obsadzić mieszkańcy. Innym pomysłem podtrzymującym proces, jaki nastąpił w trakcie realizacji projektu Blok, podwórko, kamienice ożywiły się dzielnice jest wspieranie mieszkańców w dalszym zwiększaniu standardów podwórka, według wcześniej ustalonego planu. M.K. Dziękuję za rozmowę. 19
20