Jezus głosił Ewangelię Bożą. Mówił: Czas się wypełnił!

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "Jezus głosił Ewangelię Bożą. Mówił: Czas się wypełnił!"

Transkrypt

1 Mk 1,14 20 PONIEDZIAŁEK Jezus głosił Ewangelię Bożą. Mówił: Czas się wypełnił! Czas się wypełnił to są pierwsze słowa Pana Jezusa zapisane w Ewangelii św. Marka. Spróbujmy je skomentować. Również w naszym życiu codziennym na różne sprawy przychodzi właściwy im moment. Na przykład, dla rolników przychodzi czas siewu i czas żniw i nawet trudno sobie wyobrazić, żeby rolnik ten czas przegapił. Tak samo na dziecko przychodzi czas pójścia do szkoły, a na studenta czas egzaminów. Dopełnienie się czasu może dotyczyć również sytuacji negatywnych. Na przykład, coś złego się dzieje w moim organizmie, aż człowiek poczuje, że najwyższa już pora pójść do lekarza. Albo ktoś nie przykłada się do swoich obowiązków, aż wreszcie przebierze się miarka i przywołujemy go do porządku. W Piśmie Świętym mamy ostrzeżenia, że może dopełnić się miara naszych niegodziwości. Otóż te słowa Pana Jezusa: Czas się wypełnił, nawracajcie się zawierają w sobie co najmniej potrójne znaczenie. Na pierwsze znaczenie tych słów zwraca uwagę Apostoł w Liście do Galatów: Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, aby nas odkupił. Gdyby nie Pan Jezus, to żaden grzesznik a przecież wszyscy jesteśmy grzeszni nie byłby w stanie zbliżyć się do Boga. Natomiast w odniesieniu do nas, którzy już znamy Dobrą Nowinę, te słowa Pana Jezusa Czas się wypełnił mogą mieć znaczenie zarówno negatywne, jak pozytywne. Może być tak, że sumienie ci już od dawna sygnalizuje, że coś musisz ze swoim życiem zrobić, bo dzieje się w nim za dużo zła. Być może zaczyna cię nawet ogarniać lęk, że cierpliwość Boża wobec ciebie i twego złego postępowania już się kończy. Wówczas te słowa Czas się wypełnił znaczą: najwyższa już pora podjąć jakieś radykalne decyzje i szukać Boskiego Lekarza. Dla tych zaś, którzy starają się żyć po Bożemu, słowa Czas się wypełnił będą nie tyle wezwaniem do radykalnej zmiany życia, ale raczej wezwaniem, ażeby to dobro, które dzieje się w naszym życiu, wreszcie zostało dopełnione. Może już od dawna nosisz się z takim czy innym dobrym zamiarem. Może właśnie teraz powinieneś ten zamiar zacząć realizować. Tak czy inaczej, te słowa Pana Jezusa: Czas się wypełnił odnoszą się do każdego z nas. Choć do każdego z nas jakoś inaczej, stosownie do aktualnej mojej lub twojej sytuacji życiowej. OKRES ZWYKŁY I TYDZIEŃ 67

2 WTOREK Mk 1,21 28 Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Dzisiejsza Ewangelia nazywa ducha zbuntowanego przeciw Bogu duchem nieczystym. Stwórca pragnął go stworzonego dobrym i czystym obdarzyć sobą samym, podobnie jak wszystkie swoje rozumne stworzenia. Chciał, by Jego święta obecność napełniała go życiem i wspaniałym blaskiem. Ale duch ten uznał, że Bóg jest mu niepotrzebny. Nie chciał życia i miłości, jakimi Bóg obdarza swoje osobowe stworzenia. Otóż, jeżeli istota stworzona do miłości zamyka się w sobie, jeżeli nie ma w niej życia miłości zaczyna ulegać rozkładowi i staje się kimś nieczystym. Również ja, człowiek, mogę stać się kimś nieczystym. Kiedyś Pan Jezus z wielką ostrością zarzucił faryzeuszom, że stali się ludźmi nieczystymi. Mówił im tak: Wy dbacie tylko o pozory, dbacie tylko o czystość zewnętrzną, a wnętrza wasze pełne są zdzierstwa i niepowściągliwości (...). Podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa (Mt 23,25 27). Zatem nasza człowiecza nieczystość polega na tym, że ktoś nosi w sobie śmierć duchową i dokonuje się w nim duchowy rozkład. Jak to ostro powiedziano w Apokalipsie: masz imię, które mówi, że żyjesz, a jesteś umarły (3,1). Mówiąc inaczej: nieczystość człowiecza bierze się stąd, że ktoś utracił łaskę uświęcającą i nie ma w sobie życia Bożego. Duchowo taki człowiek staje się miejscem śmierci i rozkładu. Z wnętrza takiego człowieka mówił Pan Jezus wychodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa (Mt 15,19). Podobnie jak martwe ciało w tracie rozkładu wydziela fetor, tak efektem rozkładania się ludzkiego ducha są nasze grzechy. Toteż samo tylko dobre postanowienie powrotu na drogę Bożych przykazań niewiele pomoże grzesznikowi. Grzesznik musi przecież odzyskać życie Boże. Nad grzesznikiem musi się miłosiernie pochylić Chrystus i obdarzyć go łaską uświęcającą. Dopiero wtedy nastąpi radykalna zmiana i człowiek ten zacznie owocować duchową radością, pokojem, cierpliwością, łagodnością oraz innymi przejawami obecności Ducha Świętego. Dzisiejsza Ewangelia pokazuje niesamowicie przewrotną taktykę, jakiej próbuje niekiedy wobec nas duch nieczysty. Zaczął on wołać, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. To bezczelność. Duch nieczysty próbuje przemienić się w apostoła i głosić prawdę o Jezusie. Byleby tylko wszystko zostało po staremu, byleby mógł pozostać w człowieku, którym zawładnął. Dlatego koniecznie sobie zapamiętajmy: Prawda o Jezusie Chrystusie dopiero wtedy jest straszna dla duchów nieczystych i zbawia człowieka, kiedy jest przeniknięta miłością i mocą łaski. 68 OKRES ZWYKŁY I TYDZIEŃ

3 Mk 1,29 39 ŚRODA On podszedł do niej i podniósł ją, ująwszy za rękę. Gorączka ją opuściła i usługiwała im. W opisie uzdrowienia teściowej Piotra znajduje się pewien szczegół, jakiego nie znajdziemy w żadnym innym opisie uzdrowień dokonanych przez Pana Jezusa. Mianowicie, Ewangelista powiada, że natychmiast po uzdrowieniu teściowa Szymona Piotra zaczęła usługiwać Jezusowi i Jego uczniom. Zwykle choroba wyczerpuje ciało, toteż kiedy ktoś w sposób naturalny wraca do zdrowia, potrzebuje trochę czasu na rekonwalescencję, aby wrócić do sił. Teściowa Piotra, uzdrowiona cudownie, od razu była w pełni zdolna do wypełniania swoich obowiązków gospodyni. Co oznacza ten szczegół w odniesieniu do uzdrowień duchowych? Otóż tak już jakoś jest, że człowieka biednego najlepiej zrozumie ten, kto sam zaznał biedy. Pijakowi najskuteczniej może pomóc ktoś, kto sam kiedyś był pijakiem, a ludziom niewierzącym szczególnie przekonująco potrafią pokazać wspaniałość wiary ci, którzy sami kiedyś byli niewierzący. Prawdziwe nawrócenie nie jest egocentryczne, nie kończy się na sobie samym. Ktoś, kto na własnej skórze zaznał poniżenia i upodlenia, jakie sprowadza na człowieka uzależnienie od alkoholu, i kto później doświadczył łaski wyzwolenia od tego nałogu, często odczuwa wewnętrzny przymus, żeby pomagać innym w ich drodze do trzeźwości. Bardzo podobnie ci ojcowie i matki, którzy kiedyś dopuścili się aborcji, ale później doświadczyli, jak wielką łaską jest Boże przebaczenie, nieraz angażują się w ratowanie cudzych dzieci. Po tym poznać prawdziwe nawrócenie, że człowiek wiele by dał, aby bliźni nie powtarzali już tego grzechu, jakiego on sam kiedyś się dopuścił. Być może właśnie tutaj leży jedna z tajemnic tego ogromnego zapału ewangelizacyjnego, który cechował Apostoła Pawła. Kiedyś wyrwało mu się z duszy takie zdanie: Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii. Paweł z własnego doświadczenia wiedział, jak ciężko może człowiek zbłądzić pod wpływem swoich fałszywych przekonań. Sumienie miał kiedyś do tego stopnia wypaczone, że wydawało mu się, iż jego zaangażowanie przeciwko chrześcijanom podoba się Bogu. Z tego zaślepienia wyzwolił Pawła Zmartwychwstały Chrystus i Jego Ewangelia. Paweł zrozumiał, jak ciężko błądził. Odtąd żył wielkim pragnieniem, aby inni jak najszybciej poznali Chrystusa i żeby już nie musieli tak błądzić, jak kiedyś on błądził. Teściowa Piotra natychmiast po swoim uzdrowieniu zaczęła usługiwać innym. Jeśli w tobie nie ma zapału do dzielenia się swoją wiarą choćby tylko z własnym współmałżonkiem, choćby tylko z własnymi rodzonymi dziećmi kto wie, może ty jeszcze trwasz w chorobie, może dopiero czekasz na swoje uzdrowienie. OKRES ZWYKŁY I TYDZIEŃ 69

4 CZWARTEK Mk 1,40 45 Trędowaty przyszedł do Jezusa i upadając na kolana, prosił Go: Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. W Starym Testamencie istniał zakaz zbliżania się do trędowatego, a jeśli trędowaty sam się zbliżał, należało odpędzać go kamieniami. Pan Jezus innych chorych nieraz uzdrawiał na odległość, a jednak trędowatemu nie tylko że pozwolił zbliżyć się do siebie, to jeszcze pochyla się nad nim i dotyka go. Dla Niego każdy człowiek jest ważny, każdy godzien miłości i szacunku. Zauważmy jednak, że również starotestamentalny model stosunku do trędowatych miał swoją słuszność. Chodziło o to, żeby się nie zarazić. Pan Jezus dotyka trędowatego, bo kierunek oddziaływania będzie tym razem odwrotny z pewnością trędowaty nie zarazi Go swoim trądem. Stanie się odwrotnie: to Jego moc uzdrowicielska ogarnie trędowatego i przywróci mu zdrowie. Otóż w przestrzeni tych dwóch modeli należy ustawiać nasz stosunek do ludzi zdemoralizowanych oraz propagatorów różnych fałszywych ideo- -logii. Są to nasi bliźni, kochani przez Boga. Również za nich Pan Jezus umarł na krzyżu i chciałby ich ogarnąć swoim miłosierdziem. Toteż jeśli jest nadzieja, że nasz kontakt z takimi ludźmi przyniesie im chociaż trochę uzdrowicielskiej mocy Jezusa, nie unikajmy tego kontaktu i okazujmy szacunek takim ludziom. Jeżeli jednak lękamy się, że jesteśmy zbyt słabi, żeby pomóc, że to raczej my możemy się zarazić od nich jakimś złem, nie wstydźmy się skorzystać z modelu starotestamentowego i unikajmy kontaktu, który mógł-by zaszkodzić nam duchowo. Zapytajmy jeszcze, dlaczego Pan Jezus zakazał człowiekowi uzdrowionemu z trądu rozpowiadać o doznanym cudzie. Zbyt łatwa popularność Pana Jezusa wzmacniałaby bowiem fałszywe oczekiwania mesjańskie. Ludzie spodziewali się wtedy mesjasza politycznego i narodowego. Pan Jezus jest Mesjaszem prawdziwym, który miał zostać ukrzyżowany i który nawoływał swoich wyznawców do podjęcia własnego krzyża. Dlatego usunął się Pan Jezus na pustynię. Tylko niektórzy ludzie podejmowali decyzję, aby szukać Go na pustyni. Dokonywała się w ten sposób selekcja pozytywna. Ci, którzy podjęli jakiś wysiłek, żeby Go znaleźć, byli już bardziej otwarci na rozpoznanie Mesjasza prawdziwego. 70 OKRES ZWYKŁY I TYDZIEŃ

5 Mk 2,1 12 PIĄTEK Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy. Już anioł wyjaśniający Józefowi tajemnicę macierzyństwa Maryi powiedział mu, że Jezus zbawi swój lud od jego grzechów. Również Jan Chrzciciel wskazywał na Jezusa, że to jest Baranek Boży, który zgładzi grzech świata. Także sam Pan Jezus zapowiadał, że Krew swoją przeleje na odpuszczenie grzechów. A jednak w Ewangeliach znajdują się tylko dwa epizody, kiedy Pan Jezus odpuszcza grzechy jakiemuś konkretnemu człowiekowi. W obu zresztą przypadkach świadkowie nie mogli pogodzić się z tym, że On ma moc odpuszczania grzechów. Kiedy powiedział paralitykowi: Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy niektórzy uznali to za bluźnierstwo, bo przecież jeden tylko Bóg ma moc odpuszczania grzechów. Podobnie kiedy Pan Jezus powiedział do jawnogrzesznicy: Twoje grzechy są odpuszczone, niektórych to obruszyło. Kim On jest, że nawet grzechy odpuszcza? mówili poza Jego plecami. Właśnie: co to takiego jest grzech, że tylko Bóg może go odpuścić i trzeba było aż męki Syna Bożego, żeby nas od grzechów uwolnić? Najwyraźniej grzech jest to coś takiego, co powoduje we mnie skutki po ludzku nieodwracalne. Podobieństwa do grzechu można szukać w sytuacji, kiedy ktoś lekkomyślnie bawi się petardą, która wybuchła i wypaliła mu oczy. Albo kiedy ktoś jedzie samochodem i nie przestrzega reguł roztropności powoduje wypadek, z którego wychodzi kaleką. Oba te porównania dobrze pokazują nieodwracalność skutków grzechu, ale istoty grzechu chyba w ogóle nie pokazują. Grzech w swojej istocie podobny jest raczej do zła, które wchodzi między bliskich sobie ludzi. Na przykład, żona albo mąż zdradza swojego współmałżonka, matka albo ojciec ciężko krzywdzi swoje dziecko. Otóż ten, kto dopuścił się tego zła, nawet jeśli się opamięta, nie od razu będzie zdolny kochać po dawnemu. Jeszcze bardziej zranioną może się poczuć osoba skrzywdzona i nie trzeba się dziwić, że z nieufnością reaguje na okazywanie jej miłości przez niedawnego krzywdziciela. Tu musi się zagoić rana, a krzywdziciel musi się wewnętrznie nawrócić i uzyskać przebaczenie od osoby skrzywdzonej. Właśnie dlatego grzechy może odpuszczać tylko Bóg. Grzech spowodował przecież we mnie jakieś po ludzku nieodwracalne rozbicie duchowe, zranił mnie głęboko i jeden tylko Bóg może mnie z tego duchowego kalectwa, deformacji i osłabienia wyprowadzić. Otóż wielką częścią Dobrej Nowiny jest orędzie, że Bóg jest kimś nieskończenie miłosiernym że nie tylko może odpuszczać nam grzechy, ale że wręcz tego pragnie. OKRES ZWYKŁY I TYDZIEŃ 71

6 SOBOTA Mk 2,13 17 Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników. Nasza skłonność do krytykowania i potępiania innych nie zna żadnych granic. Nawet Panu Jezusowi ludzie mieli wiele do zarzucenia. Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami? słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii. Postawmy sprawę jasno: zapewne nie wszyscy grzesznicy, z którymi Pan Jezus zasiadał do jednego stołu, się nawrócili i zaczęli nowe życie. Ale niektórzy jednak się nawrócili. Wszyscy zaś otrzymali dzięki temu szansę nawrócenia. A po drugie: czy ci, którzy krytykowali Pana Jezusa za to, że nie unika grzeszników, byli mniejszymi grzesznikami? Na pewno byli to ludzie zakłamani, którzy za pomocą potępienia innych budowali dobre mniemanie o sobie. Dzisiaj słychać analogiczne głosy: czemu ci, co chodzą do kościoła, są często gorsi od tych, co nie chodzą? Otóż na pytanie to odpowiedziałbym w kilku punktach: 1) Jeden tylko Pan Bóg wie, kto z nas jest lepszy, a kto gorszy. 2) Z pewnością można chodzić do kościoła i nie przejmować się Bożymi przykazaniami, jest jednak mało prawdopodobne, żeby ktoś taki, jeśli przestanie chodzić do kościoła, stał się przez to lepszy. 3) Bardzo wielu katolików wie z własnego doświadczenia, że modlitwa, coniedzielna Msza Święta, przyjmowanie sakramentów ogromnie im pomagają w zachowaniu wierności Bożym przykazaniom. 4) Krytyczne wypowiadanie się o całych grupach ludzkich, do których samemu się nie należy, niczemu dobremu nie służy, raczej przyczynia się do tego, że ludzie tworzący jedno społeczeństwo zaczynają się dzielić na wrogie sobie plemiona. 5) Najczęściej potępiamy innych z pozycji dobrego mniemania o sobie i odrobina samokrytyki wystarczy, żebyśmy sami stwierdzili, że jest to zwyczajna hipokryzja. Ale wróćmy do tego zarzutu przeciw Panu Jezusowi: Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami? Czemu On na coniedzielną Mszę zaprasza tylu egoistów, przemądrzalców, ludzi moralnie pokręconych, duchowo banalnych? Na to pytanie odpowiedzmy słowami Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: Bo nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Syn Boży nie przyszedł powołać sprawiedliwych, ale grzeszników. Do tych słów Pana Jezusa dodajmy jeszcze tylko jedno zdanie: jeśli ty jesteś duchowo chory, a uważasz się za zdrowego, zaprawdę twoja choroba jest szczególnie groźna! 72 OKRES ZWYKŁY I TYDZIEŃ

7 J 1, NIEDZIELA Jan zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. Dlaczego niektórzy ludzie są obojętni nawet na sprawę własnego zbawienia? Dlaczego niektórych ludzi przyjście Zbawiciela wcale nie cieszy? Dlaczego niektórzy ludzie tak się zachowują, jakby Pan Jezus był im w ogóle niepotrzebny? Przypatrzmy się uważnie postaci Jana Chrzciciela, a znajdziemy odpowiedź na te pytania. Mianowicie, cała działalność Jana polegała na doprowadzeniu ludzi do uznania tego, że są grzeszni, i do tego, żeby za-tęsknili za pojednaniem z Bogiem i błagali Go o miłosierdzie. Jak wiadomo, niektórych ludzi Janowi nie udało się do tego doprowadzić. Ci właśnie ludzie uznali, że Chrystus jest im niepotrzebny. Byli to faryzeusze. Uważali się za ludzi sprawiedliwych i nowina o zbawieniu ich tylko drażniła. Pan Jezus powiedział kiedyś o nich: Strzeżcie się kwasu faryzeuszów. Kwas faryzeuszów to fałszywe poczucie sprawiedliwości, to przypisywanie zła wszystkim innym, tylko nie samemu sobie. Otóż warunkiem tego, żeby uznać w Jezusie naszego Zbawiciela, żeby naprawdę radować się naszą wiarą w Jezusa Chrystusa, jest nasze otwarcie się na to doświadczenie znad Jordanu, kiedy ludzie wyznawali swoje grzechy i błagali Boga o miłosierdzie. Warto przynajmniej od czasu do czasu uprzytomnić sobie, że grzech jest to akt wrogości wobec Boga. Przez grzech znieważamy w sobie obraz Boży, złożony w nas przez Stwórcę. Naszymi grzechami przemieniamy ten Boży świat w przedsionek piekła, gdzie dobro miesza się ze złem, gdzie nieraz króluje kłamstwo, a prawda jest wyśmiewana, gdzie obojętność na ludzką krzywdę jest uważana za coś naturalnego. Żeby naprawdę uradować się Chrystusem, trzeba najpierw przerazić się tym, że jesteśmy grzeszni i że to również my jesteśmy współtwórcami tego świata, w którym jakby Boga nie było. Bo Chrystus prawdziwy jest to Baranek Boży, który gładzi grzechy świata. Kto tego nie zobaczy, nigdy Chrystusa naprawdę nie pozna. Rok B: J 1,35 42 zob. 4 stycznia; Rok C: J 2,1 12 zob. NMP Matki Kościoła oraz 26 sierpnia. OKRES ZWYKŁY II TYDZIEŃ 73

8 PONIEDZIAŁEK Mk 2,18 22 Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć. Żadnemu prorokowi do głowy by nie przyszło uważać się za małżonka ludu Bożego. Jeden tylko Bóg jest małżonkiem swojego ludu wystarczy sobie przypomnieć Księgę proroka Ozeasza czy wypowiedzi na ten temat takich proroków, jak Jeremiasz czy Ezechiel. Tę symbolikę małżeństwa Boga ze swoim ludem Nowy Testament w całości przenosi na Pana Jezusa począwszy od radości Jana Chrzciciela, że może się nazwać przyjacielem Pana młodego, aż po gody Baranka ze swoją Oblubienicą i Małżonką, o których się mówi pod koniec Apokalipsy Chrystus umiłował Kościół czytamy o małżeństwie Chrystusa ze swoim Kościołem w Liście do Efezjan i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić (...), aby Kościół był chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Wielka jest bliskość i wzajemna miłość tego małżeństwa Chrystusa Pana z nami, swoim Kościołem. Ale dzisiejsza Ewangelia jest jedną z tych nielicznych kart ewangelicznych, gdzie podkreśla się raczej oddalenie między małżonkami. Najpierw jednak przypomnijmy sobie, jak wiele powiedziano na temat bliskości Pana Jezusa z nami: Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata obiecuje Pan Jezus swoim przyjaciołom przed swoim wniebowstąpieniem. Gdzie dwoje lub troje zgromadzi się w moje imię, tam Ja jestem wśród nich. Pan Jezus jest tak blisko nas (każdą Mszę rozpoczynamy słowami: Pan z wami! ), iż to On sam chrzci nasze dzieci, udziela sakramentu małżeństwa, On sam odpuszcza nam grzechy w sakramencie pokuty, karmimy się nawet Jego Ciałem w sakramencie Komunii Świętej. Jednak dzisiejsza Ewangelia podkreśla, iż Pan Jezus tak przecież nam bliski jest od nas daleko. Dlaczego Twoi uczniowie nie poszczą? zapytali Go faryzeusze. On im odpowiedział: Nie mogą pościć, jak długo pan młody jest z nimi. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego wtedy będą pościć. Pan Jezus jest od nas daleko, bo jeszcze nie jesteśmy w niebie. Spotykamy się z Nim realnie, ale są to spotkania w wierze, a nie twarzą w twarz. Mamy Go bardzo blisko, ale za osłoną znaków. Jeszcze w innym sensie Pan Jezus jest od nas daleko. Mianowicie jeśli oddaliliśmy się od Niego naszymi grzechami. Jeśli tak bardzo pogrążyliśmy się w sprawach tego świata, że nie mamy czasu nawet pomyśleć o życiu wiecznym ani o tym nawet, żeśmy stworzeniami Bożymi. Otóż takie oddalenie od Pana Jezusa jest bardzo groźne. Boże przed tym uchowaj, ale naprawdę może dojść do momentu, kiedy Pan Jezus stanie się dla ciebie kimś zupełnie obcym. 74 OKRES ZWYKŁY II TYDZIEŃ

9 Mk 2,23 28 WTOREK Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat wśród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Gdyby nam przyszło zatytułować dzisiejszy fragment Ewangelii, zapewne zaproponowalibyśmy tytuł: Pan Jezus jest Panem szabatu. Warto jeszcze zauważyć, że te słowa Pana Jezusa: szabat jest dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu wiele już razy pomagały różnym ludziom bronić się przed instrumentalizacją. Na przykład, jeśli gdzieś zdarza się bezduszne, nie liczące się z dobrem żywych ludzi podejście do prawa, powiadamy: prawo jest dla człowieka, a nie człowiek dla prawa. Z kolei pracoholikowi dobrze zrobi, jeśli uświadomi sobie, że praca jest dla człowieka, a nie człowiek dla pracy. Jeśli ktoś ma bałwochwalczy stosunek do swojego samochodu, mądry przyjaciel zwróci mu uwagę, że samochód jest dla człowieka, a nie człowiek dla samochodu. Papież Leon XIII, broniąc ludzi ubogich przed zaborczością współczesnego państwa, napisał w encyklice Rerum novarum: Państwo jest dla człowieka, a nie człowiek dla państwa. Otóż warto wiedzieć, że cała ta tradycja obrony człowieka przed instrumentalizacją ma źródło w dzisiejszej Ewangelii. Drugiego jeszcze tematu przynajmniej dotknijmy. Czasem ludzie pytają: Dlaczego Pan Jezus nie upomniał uczniów, kiedy oni zrywali kłosy z cudzego pola? Czyżby pozwalał im na kradzież? Otóż coś niedobrego stało się z nami, że w ogóle mamy takie problemy. Nawet według prawa rzymskiego człowiek głodny mógł wejść do cudzego ogrodu i tam się najeść, byleby nic stamtąd nie wynosił. W Starym Testamencie mamy kilka zapisów upoważniających ubogiego do wejścia na cudze pole. Przytoczmy dla przykładu: Gdy wejdziesz do winnicy swego bliźniego, możesz zjeść winogron do syta, ile zechcesz, lecz do swego koszyka nie weźmiesz. Gdy wejdziesz do zboża bliźniego twego, ręką możesz zrywać kłosy, lecz sierpa nie przyłożysz do zboża bliźniego swego (Pwt 23,25 26). Zaraz w następnym rozdziale znajduje się nakaz, żeby nie być nadmiernie skrupulatnym przy zbieraniu kłosów ze swojego pola ani przy zbieraniu oliwek i winogron, lecz żeby coś zostawić, tak żeby mogli się tym pożywić ubodzy. W sytuacji dzisiejszej nakazy te przekładają się m.in. następująco: jeśli widzisz, że kolega twojego dziecka lub twojego wnuka jest głodny i niedożywiony, to staraj się zaaranżować taką sytuację, żeby karmiąc swoje dziecko, nakarmić przy okazji i tamto cudze dziecko. OKRES ZWYKŁY II TYDZIEŃ 75

10 ŚRODA Mk 3,1 6 W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę. Tylko dwa razy na kartach Ewangelii ludzie, nie chcąc odpowiedzieć na pytanie Pana Jezusa, milczą. W obu przypadkach jest to sytuacja dla ludzi kompromitująca, ale w epizodzie przedstawionym w dzisiejszej Ewangelii nacechowana dodatkowo złą wolą. Bo jeśli Bóg nie odpowiada na nasze pytania On jest Bogiem, Jego milczenie jest zawsze słuszne i uzasadnione. Na przykład, podczas swojego procesu nie bronił się przeciwko fałszywym oskarżeniom, tak że nawet najwyższy kapłan Go zapytał: «Nic nie odpowiadasz na to, co oni [fałszywi świadkowie] zeznają przeciwko Tobie?» Lecz Jezus milczał (Mt 26,62n). W ten sposób wypełniło się proroctwo Izajasza o cierpiącym Słudze Pańskim: Prowadzą Go jak owcę na rzeź, a On jest jak baranek, który milczy gdy go strzygą tak On nie otworzył ust swoich (Dz 8,32). Tak samo Pan Jezus niekiedy nie odpowiadał na wołanie tych, którzy Go prosili o uzdrowienie, bo chciał wypróbować ich wiarę albo chciał doprowadzić uczestników tej sytuacji, żeby się wstawiali za proszącymi. Powtarzam: jeśli Bóg nie odpowiada na nasze pytanie On jest Bogiem, On lepiej od nas wie, co w danej chwili jest dla nas dobre. Już sprawiedliwy Hiob zauważył: kiedy Bóg milczy, przecież nie będziesz Go potępiał (Hi 34,29). Ale jeśli my nie odpowiadamy na pytanie, które sam Bóg nam stawia to zawsze jest to coś niedobrego. Przypatrzmy się sytuacji z dzisiejszej Ewangelii. Faryzeusze śledzą Pana Jezusa, bo chcą Go postawić przed sądem, a teraz szukają materiału do oskarżenia. I oto pojawia się człowiek z uschłą ręką, ale jest szabat. Zatem Pan Jezus pierwszy stawia faryzeuszom pytanie: czy w szabat wolno czynić coś dobrego? Jeśli Go chcieli oskarżyć o łamanie szabatu, właśnie teraz mogliby dać wyraz swojemu stanowisku, że w szabat nie godzi się uzdrawiać. Mogliby też przyznać Panu Jezusowi rację i powiedzieć Mu, że teraz zrozumieli: dobro człowieka jest ważniejsze niż szabat. Mogli też odpowiedzieć: Nie wiemy. Oni jednak milczeli. Oni wiedzieli swoje Jezus to jest zły człowiek, należy Go osądzić i zabić. Ewangelia opisuje jeszcze jedną sytuację, kiedy ludzie nie chcieli odpowiedzieć na pytanie Pana Jezusa. Byli to Jego właśni uczniowie. Pan Jezus zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?» Lecz oni milczeli. W drodze bowiem posprzeczali się między sobą, kto z nich jest największy. Krótko mówiąc: to nigdy nie jest w porządku, jeśli Pan Bóg do człowieka przemawia, stawia mu pytania a człowiek tej Bożej inicjatywy w ogóle nie podejmuje, swojego Boga zbywa milczeniem. 76 OKRES ZWYKŁY II TYDZIEŃ

11 Mk 3,7 12 CZWARTEK Jezus oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A szło za Nim wielkie mnóstwo ludzi. Wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Jezusa, aby się Go dotknąć. Zdanie to jest jednym z trzech miejsc w Ewangelii, w których wyraz bicze, batogi pojawia się w sensie symbolicznym. Dosłownie trzeba by to zdanie przetłumaczyć: Wszyscy, którzy byli czymś biczowani, cisnęli się do Jezusa. Na pewno chodzi tu przede wszystkim o choroby, ale sens tego wyrazu można rozszerzyć także na różne inne utrapienia, które nas dręczą np. kiedy nie umiemy sobie poradzić ze swoją biedą albo kiedy jesteśmy dręczeni brakiem pokoju w rodzinie, kiedy mamy nieżyczliwego sąsiada albo zmartwień nam dodają nasze własne dzieci, albo kiedy ktoś z nas biczowany jest nałogiem pijaństwa, narkomanii czy erotomanii. Pokażę jeszcze dwa pozostałe miejsca w Ewangelii, gdzie mówi się o biczach, o batogach, od których uwalnia nas Jezus. Mianowicie w epizodzie, kiedy przychodzi do Pana Jezusa poselstwo od Jana Chrzciciela z zapytaniem, czy to On jest Mesjaszem, Ewangelista Łukasz zapisuje: W tym właśnie czasie Jezus wielu uzdrowił z chorób i z dolegliwości. Gdyby się chciało przetłumaczyć dosłownie, zdanie to brzmi: W tym właśnie czasie wielu uzdrowił z chorób i od biczów. Trzecie miejsce, w którym pojawia się wyraz bicz w sensie symbolicznym, to znajdujący się w Ewangelii według św. Marka opis uzdrowienia kobiety cierpiącej na krwotok. Dosłownie Pan Jezus powiedział do niej tak: Córko, twoja wiara cię ocaliła; idź w pokoju i bądź uzdrowiona od twojego bicza. Nie jest to szczegół tylko filologiczny. Bo warto sobie uświadomić, że ten sam grecki wyraz mastiks ( bicz ), mastigun ( biczować ) określa okrutne krwawe biczowanie, na które Pana Jezusa skazał Piłat. Pan Jezus został tym biczowaniem oraz zabawami przy użyciu korony z cierni tak potwornie zmaltretowany, że poruszyło to samego Piłata. Piłat wyprowadził wtedy zmasakrowanego Jezusa i wypowiedział pamiętne słowa: Oto Człowiek! Otóż kiedy sobie uświadomić, że nasze choroby i różne utrapienia są niekiedy w Ewangelii nazwane tym słowem, co ubiczowanie naszego Pana, o wiele bardziej przejmujące stają się tamte słynne słowa z Księgi Izajasza: Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest na- -sze zdrowie (53,5). OKRES ZWYKŁY II TYDZIEŃ 77

12 PIĄTEK Mk 3,13 19 Jezus wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu. Przypatrzmy się tym dwunastu imionom Apostołów, których Jezus wybrał na ojców ludu Nowego Przymierza. Są wśród nich imiona zarówno hebrajskie (np. Jan, Jakub), jak imiona greckie (np. Andrzej, Filip). Imion się nie przekłada, co najwyżej dostosowuje do fonetyki swojego języka dlatego imiona semickie pozostały tu w swojej formie oryginalnej. Z jednym jedynym wyjątkiem. Apostołowi Szymonowi nie dość, że Pan Jezus nadał nowe imię, nazwał go Kefasem, ale ponadto imię to zostało w Ewangelii przełożone na grekę i odtąd w Ewangelii Marka Szymon Kefas konsekwentnie jest nazywany Piotrem. Również w świetle całego Nowego Testamentu nie ma najmniejszej wątpliwości, iż w Kościele apostolskim Szymon nazwany przez Pana Jezusa Kefasem występował pod imieniem Piotra, czyli pod greckim odpowiednikiem imienia Kefas. Świadczy to o tym, że to nowe imię miało wskazywać na funkcję, jaką Pan Jezus powierzył mu w swoim Kościele przewodniczenia kolegium apostolskiemu. Aramejski wyraz kefas znaczy bowiem skała, grecki wyraz petros znaczy pochodzący od skały, skalisty. Najpełniejsze objaśnienie tego imienia dał sam Pan Jezus, w słynnym fragmencie Ewangelii Mateusza: Ty jesteś Piotr [pochodzący od skały, skalisty], i na tej skale zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego. Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Dla pierwszych pokoleń chrześcijan było czymś ogromnie ważnym, że wszyscy Apostołowie byli znani z imienia. Gdyby Jezus był tylko geniuszem religijnym, Jego nauka mogłaby być uzupełniana i korygowana. Ale On jest Synem Bożym, który przyniósł nam prawdę zbawczą od swojego Ojca. I po to m.in. wybrał Apostołów, aby czuwali nad autentycznością Jego nauki i aby przeciwstawiali się wszelkim próbom jej korygowania i uzupełniania. Zachowały się wspaniałe teksty z II wieku np. Tertuliana czy św. Ireneusza wyjaśniające, że jeśli ktoś chce być wierny nauce Chrystusa Pana, powinien w swojej wierze jednoczyć się z wiarą tych Kościołów, które założyli Apostołowie i którymi kierują ich następcy. Św. Ireneusz, pochodzący z Azji Mniejszej biskup Lyonu, pisał ok. 180 roku o szczególnej ważności przy ustalaniu autentycznej nauki Chrystusa Pana Kościoła w Rzymie, jako Kościoła założonego przez Piotra i Pawła. Z tym bowiem Kościołem, dla jego naczelnego zwierzchnictwa, musi się zgadzać każdy Kościół, to jest wszyscy zewsząd wierni, bo w nim przez tych, co są zewsząd, zachowała się tradycja apostolska. 78 OKRES ZWYKŁY II TYDZIEŃ

13 Mk 3,20 21 SOBOTA Mówiono o Nim: Odszedł od zmysłów! Wielcy dobroczyńcy ludzkości nieraz byli uważani za ludzi pomylonych. Kiedy genialny biolog, Ludwik Pasteur, zaczął się domyślać istnienia bakterii a nie było jeszcze takich mikroskopów, które pozwoliłyby po prostu stwierdzić, że bakterie istnieją naprawdę jego znajomi lekarze i profesorowie mieli go za wariata. Św. Jana Bosco próbowano nawet umieścić w domu dla psychicznie chorych bo niektórzy skądinąd poczciwi ludzie nie umieli sobie wyobrazić, żeby ktoś przy zdrowych zmysłach mógł się zajmować młodzieżą poważnie zdemoralizowaną, gdzie co drugi chłopiec to złodziej, a co trzeci chuligan. To oskarżenie, że oszalał, że postradał zmysły, nie ominęło samego nawet Pana Jezusa. Jego bliscy zaniepokoili się tym, że porzucił swój zawód cieśli i poświęcił się cały głoszeniu słowa Bożego. Otóż po dziś dzień człowiek, który postanowił poświęcić się wyłącznie Bogu, budzi zdumienie i nieraz uważany jest za nie w pełni normalnego. Nieraz nawet rodzice podejmują walkę z córką czy synem, którzy postanowili poświęcić życie służbie Bożej. Niech sobie będzie ten syn czy córka gorliwy w wierze, ale żeby wstępować do seminarium albo do zakonu, to przecież przesada! Chyba to moje dziecko oszalało, trzeba mu ten pomysł wybić z głowy. Nieraz samego nawet Pana Jezusa próbujemy przywołać do porządku. Oczywiście, że Go kochamy, modlimy się do Niego ale zarazem uważamy, że Jego nauka jest nieżyciowa i wówczas wprowadzamy do niej nasze korekty. Łaskawie nie mamy nic przeciwko temu, że Pan Jezus broni trwałości małżeństwa. Ale On nauczał, że co Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza. Chyba oszalał. Zgoda, że trzeba dążyć do zgody społecznej, ale modlić się za nieprzyjaciół? To przecież szaleństwo! Zgoda, że poczętemu życiu ludzkiemu należy się szacunek. Ale nie dopuszczać wyjątków? Przecież życie ma swoje twarde prawa, a my nie będziemy fanatykami. Jednego bądźmy pewni: Jezus podporządkowany naszym poglądom i oczekiwaniom, Jezus przez nas jakby unormalniony nie jest Jezusem prawdziwym. Jest to Jezus ukształtowany na naszą modłę. Jezus prawdziwy kazałby nam wziąć krzyż na ramiona i Go naśladować. Jak to trafnie sformułował Apostoł Paweł: Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia. (...) Spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących (1 Kor 1,18 21). OKRES ZWYKŁY II TYDZIEŃ 79

14 3. NIEDZIELA Mt 4,12 23 I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu. Znamienne jest to upodobanie Pana Jezusa do zajmowania się ludźmi mało ważnymi i z marginesu. Dzisiejsza Ewangelia opowiada o chronologicznie pierwszej wyprawie ewangelizacyjnej Pana Jezusa. Bezpośrednio przedtem miał miejsce chrzest w Jordanie oraz kuszenie na pustyni. Otóż Pan Jezus poszedł głosić Dobrą Nowinę do północnej Galilei, czyli do najbardziej zabitej deskami i ciemnej prowincji, jaką da się wyobrazić. Północna Galilea została zagarnięta przez Asyryjczyków jeszcze przed upadkiem królestwa Samarii, w czasach Chrystusa Pana już tylko niektórzy Galilejczycy podtrzymywali więź religijną z wiarą Izraela. Również kulturowo była to głęboka prowincja. Mogłoby się wydawać, że skoro Pan Jezus przyszedł ogłosić zbawienie wszystkim narodom, to powinien był rozsądniej zaczynać. Powinien był udać się do miejsc socjologicznie węzłowych, tam, gdzie kształtuje się opinia publiczna a nie gdzieś tam do północnej Galilei, na zapadłą prowincję. Również na głosicieli Ewangelii powinien był wybrać ludzi bardziej się do tego nadających, a nie zwyczajnych rybaków, ludzi nieokrzesanych i nie znających technik przekonywania. Otóż dwie wielkie prawdy wynikają z tej wyprawy ewangelizacyjnej Pana Jezusa do północnej Galilei oraz z tego, że na pasterzy swojego Kościoła wybrał zwyczajnych rybaków. Po pierwsze, że Bóg nie ma względu na osoby. Ciemny analfabeta jest dla Pana Boga tak samo drogocenny i bezcenny, jak Arystoteles, Kopernik czy Einstein. A na pytanie, dlaczego na głosicieli Ewangelii Pan Jezus wybrał prostych rybaków, a nie intelektualną elitę tamtego pokolenia, szczególnie trafnie odpowiada Apostoł w Pierwszym Liście do Koryntian: Spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących (...). To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi (...). Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć. Na Apostołów wybrał Pan Jezus rybaków, bo Ewangelia ma być głoszona w sposób prosty, bez stosowania technik perswazyjnych i bez zabiegania o to, żeby podobać się słuchaczom. Dlaczego tak ma być, świetnie wyjaśnia to Apostoł: A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy aby wiara nasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej. Rok B: Mk 1,14 20 zob. poniedziałek w 1. tygodniu zwykłym; Rok C: Łk 1,1 4; 4,14 21 zob. poniedziałek w 22. tygodniu zwykłym. 80 OKRES ZWYKŁY III TYDZIEŃ

15 Mk 3,22 30 PONIEDZIAŁEK Mówili o Jezusie: Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy. Mówili też o Nim ludzie, że zwariował (Mk 3,21), że jest oszustem, który zwodzi tłumy (J 7,12; Mt 27,63), że jest żarłokiem i pijakiem (Mt 11,19). Nawet miłosierdzie wobec grzeszników miano Mu za złe i etykietowano Go przezwiskiem: przyjaciel grzeszników i celników. Dopiero dla wierzących w Niego przezwisko to nabrało sensu zaszczytnego i stanowi dla nas znak nadziei. Powtarzano również o Panu Jezusie opinie bardzo pochlebne. Niektórzy stawiali Go na równi z największymi prorokami (Mt 16,14). Po Jego zmartwychwstaniu znaleźli się tacy, co wpadli na pomysł, żeby przeczyć Jego człowieczeństwu (1 J 4,2n; 2 J 7). Również dzisiaj słyszy się tysiąc ludzkich opinii na Jego temat. Jedni budują wyssane z palca hipotezy, że był On uczniem mędrców hinduskich albo egipskich. Są bluźniercy, którzy piszą książki o Jego zaangażowaniach erotycznych albo militarnych. Inni, przeciwnie, mają o Nim wyobrażenia jak najszczytniejsze i stawiają Go na równi z Buddą i Mahometem. A kim jest Jezus naprawdę? Jest On Chrystusem, Jednorodzonym Synem Bożym, który dla naszego zbawienia stał się prawdziwym człowiekiem. Jest On Zmartwychwstaniem i Życiem, a kto wierzy w Niego, nie umrze na wieki (J 11,25n). A wiemy o tym nie z ciała i krwi, ale dzięki łasce wiary, której udziela nam Ten, który tak nas umiłował, że nawet własnego Syna Jednorodzonego nam dał (Mt 16,17; J 3,16). OKRES ZWYKŁY III TYDZIEŃ 81

16 WTOREK Mk 3,31 35 Jezus, spoglądając na siedzących dookoła Niego, rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką. Gest Jezusa, który patrzy wokoło na wszystkich, którzy Go otaczają, jest charakterystyczny dla Ewangelii św. Marka. Ewangelista wydobywa ten gest Pana Jezusa, aby podkreślić, że słowo Zbawiciela kierowane jest do wszystkich. Tym właśnie gestem zareagował Pan Jezus na zatwardziałość swoich przeciwników, którzy, zamiast w uzdrowieniu od kalectwa zobaczyć Boże dobrodziejstwo, gotowi byli Mu zarzucić złamanie szabatu. Kiedy na swoje wyraźne pytanie, czy przywrócenie zdrowia kalece będzie jednym czy drugim, nie otrzymał odpowiedzi. Pan Jezus spojrzał wokoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca (Mk 3,5). Inny sens miało Jego spojrzenie wokoło po tłumie, aby zobaczyć kobietę, która przed chwilą doznała uzdrowienia (Mk 5,32). Gest ten wyrażał Jego pragnienie, ażeby uzdrowić każdego bez wyjątku. Kiedy zaś po odejściu bogatego młodzieńca, Jezus spojrzał wokoło na otaczających Go ludzi (Mk 10,23), chciał ostrzec każdego bez wyjątku, abyśmy dóbr materialnych nie stawiali ponad dobro duszy. Natomiast w Jego geście ogarnięcia spojrzeniem wszystkich siedzących dookoła, zawarte jest zaproszenie, aby każdy z nas stał się Jego bliskim, najbliższym. 82 OKRES ZWYKŁY III TYDZIEŃ

17 Mk 4,1 20 ŚRODA A gdy był sam, pytali Go ci, którzy przy Nim byli razem z Dwunastoma, o przypowieści. Przygotowując się do dzisiejszego słowa, znalazłem w Ewangelii św. Marka siedem innych miejsc, w których podkreślono, że uczniowie słuchali Pana Jezusa i patrzyli na Jego czyny, a tego nie rozumieli. Na przykład, kiedy Pan Jezus uciszył burzę na morzu, zapisuje Ewangelista, ogarnęło ich tym większe zdumienie; nie zrozumieli sensu rozmnożenia chleba, serce ich było bowiem skamieniałe (6,52). Z kolei, kiedy Pan Jezus zapowiadał swoją śmierć i zmartwychwstanie, oni nie tylko nie zrozumieli Jego słów, ale bali się Go pytać o wyjaśnienie. W dzisiejszej Ewangelii uczniowie, kiedy nie zrozumieli przypowieści o siewcy, przynajmniej poprosili swojego Mistrza o to, żeby ją im wyjaśnił. W ogóle to, że czasem nie rozumiemy nauki Pana Jezusa, to jest normalne, jesteśmy tylko grzesznikami. Chodzi jednak o to, żebyśmy nauczyli się prosić wtedy Pana Jezusa o wyjaśnienie a takie pytania On chętnie wyjaśnia, jeżeli zadajemy Mu je w modlitwie, sercem kochającym i pragnącym pełnić Jego wolę. Ewangelista podkreśla, że Pan Jezus wyjaśniał uczniom swoją naukę wtedy, gdy przychodzili do domu. Domem Bożym jest Kościół. Trzeba wejść do Kościoła i wsłuchiwać się, jak rozbrzmiewa on słowem Bożym wtedy najłatwiej usłyszeć, jak Pan Jezus wyjaśnia swoją naukę. Intrygujące słowa wypowiedział Pan Jezus, kiedy uczniowie poprosili Go o wyjaśnienie przypowieści. Powiedział im tak: Wam dana jest tajemnica królestwa Bożego, dla tych zaś, którzy są poza wami, wszystko dzieje się w przypowieściach, aby patrzyli oczami, a nie widzieli, słuchali uszami, a nie rozumieli i żeby się nie nawrócili. Otóż jeśli w tych słowach Pana Jezusa słyszysz, że to On umyślnie przekazuje swoją naukę w taki sposób, żeby ludzie Go nie rozumieli, znaczy to, że również ty słuchasz Go, a nie rozumiesz. A przecież sens tych słów jest oczywisty. Nauki Pana Jezusa nikt nie zrozumie poprzez zwyczajne słuchanie. Owszem, poprzez słuchanie ona do nas przychodzi. Ale żeby ją zrozumieć, trzeba wejść w modlitewną zażyłość z Panem Jezusem. Dopiero wtedy nauka Ewangelii odsłania przed nami swoją niesamowitą nowość i prawdziwość, i głębię. OKRES ZWYKŁY III TYDZIEŃ 83

18 CZWARTEK Mk 4,21 25 Czy po to wnosi się światło, by je postawić pod korcem lub pod łóżkiem? We wczorajszej Ewangelii mówił nam Pan Jezus, że można słuchać Jego nauki i jej nie rozumieć że aby rozumieć Ewangelię, trzeba wejść w zażyłość z Nim i prosić Go o wyjaśnienie, i z miłością wsłuchiwać się w Jego odpowiedzi. W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus powiada, że nikt rozumienia Jego nauki nie otrzymuje tylko dla siebie. Nie po to wnosi się światło, by je postawić pod korcem albo pod łóżkiem, ale po to, żeby je postawić na świeczniku. Moje światło niech świeci tym wszystkim, którzy są razem ze mną. Po to m.in. Pan Jezus założył swój Kościół, ażeby dary, które każdy z nas otrzymuje, jakoś promieniowały, również na innych. Zastanówmy się jeszcze, w jakim celu Pan Jezus mówi nam o sytua- -cjach tak absurdalnych, które nie mogą się zdarzyć w życiu codziennym. Przecież w życiu codziennym to się nie zdarza, żebym wkładał świecącą lampę do zamkniętej szafy, jeśli chcę mieć jasno w pokoju. Owszem, w życiu codziennym to się nie zdarza, ale niektórzy ludzie tak właśnie postępują w swoim życiu duchowym. Ktoś może co niedzielę chodzić do kościoła, słuchać słowa Bożego, ale zarazem do głowy mu nie przyjdzie, żeby tym Bożym słowem rozświetlać swoje życie codzienne. Niech sobie słowo Boże świeci w mojej szafie w takim kąciku religijnym, który starannie odizolowałem od mojego życia zwyczajnego. W ten sposób ten, kto swoje rozumienie słowa Bożego zatrzymuje tylko dla siebie, nie ma go nawet dla siebie. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha. Trzeba mieć w sobie życie Boże, żeby słyszeć słowo Boże. Kto zamiast Bogu żywemu służy martwemu pieniądzowi albo nierozumnym namiętnościom, sam staje się podobny do bożków, którym służy tzn. staje się podobnie martwy i nierozumny jak jego bożkowie, i taki nie usłyszy słowa Bożego. 84 OKRES ZWYKŁY III TYDZIEŃ

19 Mk 4,26 34 PIĄTEK Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. To nie rolnik daje wzrost ziarnu. Ale jeżeli rolnik nie uprawi pola i go nie obsieje, ziarno nie wyrośnie. Podobnie to nie rodzice dają wiarę swoim dzieciom, wiara jest darem Bożym. Ale jeżeli matka i ojciec nie pielęgnują atmosfery religijnej w rodzinie, jeżeli nie troszczą się o religijne wychowanie dzieci, ich dzieci nie wyrosną na ludzi wierzących. Dzisiejsze słowa Pana Jezusa świetnie pokazują, że wzrost jest naturalnym stanem wiary że wiara powinna w nas rosnąć i dojrzewać. Kiedy byliśmy dziećmi, do wiary mogła nas skłaniać tajemnicza i poruszająca nasze serca atmosfera kościoła, albo czuliśmy się pociągnięci do naśladowania wiary naszych rodziców. Z czasem człowiek utwierdza się w wierze poprzez doświadczenie modlitwy oraz poprzez doznawanie na co dzień opieki Bożej, poprzez przekonywanie się codziennie na nowo, jak słusznie jest liczyć się z Bożymi przykazaniami i je zachowywać. Wiarę w pełni dojrzałą poznać po tym, że serce człowieka wypełnione jest miłością do Boga, miłością bezinteresowną i niezależną od pogody. Papież Grzegorz Wielki, objaśniając dzisiejszą przypowieść, próbował nawet kolejne etapy rozwoju pszenicy połączyć z kolejnymi etapami rozwoju naszej wiary. Mówił tak: Kiedy w naszym sercu pojawiają się dobre pragnienia, to tak jakby ziarno zostało rzucone w naszą glebę. Kiedy człowiek przestrzega w pełni Bożych przykazań i stara się czynić dobro, to w swojej wierze staje się jakby źdźbłem pszenicy. A kiedy człowiek w czynieniu dobra jest już utwierdzony i rzeczywiście to dobro czyni stosownie do swoich możliwości, to tak jakby kłos wypuścił. Wreszcie kiedy my sami przemieniamy się w dobry owoc miłości podobający się samemu Bogu, to tak jakbyśmy byli w naszej wierze już kłosem dojrzałym. A wszystko to dzieje się mocą łaski Bożej. Jak to powiedział Pan Jezus w dzisiejszej przypowieści: Ziemia sama z siebie wydaje plon: najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. OKRES ZWYKŁY III TYDZIEŃ 85

20 SOBOTA Mk 4,35 41 Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne? Uciszenie burzy na morzu jest w Starym Testamencie jednym ze znaków Bożej wszechmocy. Na przykład w Psalmie 107 znajduje się przejmujący opis tego, co odczuwają ludzie podczas burzy na morzu: rzucało ich aż pod niebo, spadali aż do głębi, ich dusza truchlała w nieszczęściu. Zataczali się na statku i chwiali jak pijani, cała ich mądrość zawiodła. I Psalmista w następujących słowach opisuje uciszenie tej burzy: W swoim ucisku wołali do Pana, a On ich uwolnił od trwogi. Zamienił burzę w wietrzyk łagodny, a fale morskie umilkły. Radowali się z tego, że nastała cisza, i że On przywiódł ich do upragnionej przystani (w ). W samych tylko Psalmach jeszcze w trzech innych miejscach pojawia się motyw burzy na morzu zawsze dla podkreślenia, że ten potężny i wydawałoby się nieokiełznany żywioł podlega bez reszty Bożej wszechmocy (46,3n; 65,7n; 89,10n). Apostołom dobrze były znane te sformułowania Psalmów o Bożej władzy nad morską burzą, słyszeli je dziesiątki i setki razy. Teraz jednak byli świadkami niesłychanego wydarzenia. Oto na własne oczy zobaczyli, że Jezus jednym słowem uciszył burzę burzę, która jeszcze przed chwila tak ich przerażała. Wobec tak niepojętego wydarzenia spontanicznie zaczęło Apostołów ogarniać pytanie: Kim właściwie On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne? Wkrótce potem Piotr jako pierwszy z Apostołów wyzna Jezusowi: Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego. Dzisiejsza Ewangelia dla wielu ludzi była źródłem wielkiej nadziei. Choćbym się znalazł w samym środku jakiegoś cyklonu, nie zginę, jeśli tylko będę się trzymał Pana Jezusa. Swoje burze przechodzi również Kościół. W całej historii Kościoła nie było chyba ani jednego pokolenia, w którym jacyś chrześcijanie nie ulegliby przerażeniu, że chyba już nadchodzi koniec Kościoła, i nie wołaliby do Pana Jezusa: Zbawicielu nasz, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? Otóż jeśli kogoś z nas ogarnia niepokój o przyszłość Kościoła, jeśli ktoś lęka się o to, co będzie z Kościołem, jedną rzeczą trzeba się cieszyć i o jedną rzecz trzeba się starać. Jeśli niepokoisz się o Kościół, jest to dobry znak, że Kościoła nie opuściłeś, że zależy ci na dobru Kościoła i że Kościół kochasz. Zatem ciesz się z tego, że Kościół jest dla ciebie matką, z którą czujesz się głęboko związany. Ale przypomnijmy sobie, że Pan Jezus skarcił Apostołów za to, iż zlękli się tego, że ich łódź zatonie podczas burzy. Łódź, w której znajduje się Pan Jezus, nie może przecież zatonąć. Toteż jeśli tylko przyjdzie kiedyś na nas lęk o przyszłość Kościoła, badajmy przede wszystkim swoją wiarę: czy ja 86 OKRES ZWYKŁY III TYDZIEŃ

DO BISKUPÓW, KAPŁANÓW, RODZIN ZAKONNYCH I WIERNYCH KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO O CHRZEŚCIJAŃSKIM SENSIE LUDZKIEGO CIERPIENIA

DO BISKUPÓW, KAPŁANÓW, RODZIN ZAKONNYCH I WIERNYCH KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO O CHRZEŚCIJAŃSKIM SENSIE LUDZKIEGO CIERPIENIA "Cierpienie, które pod tylu różnymi postaciami obecne jest w naszym ludzkim świecie, jest w nim obecne także i po to, ażeby wyzwalać w człowieku miłość, ów właśnie bezinteresowny dar z własnego ja na rzecz

Bardziej szczegółowo

ROZWÓJ JAK WSPÓŁPRACOWAĆ Z ŁASKĄ?

ROZWÓJ JAK WSPÓŁPRACOWAĆ Z ŁASKĄ? ROZWÓJ JAK WSPÓŁPRACOWAĆ Z ŁASKĄ? Monika i Marcin Gajdowie ROZWÓJ Jak współpracować z łaską? Na okładce: Motyw z posadzki katedry pw. Najświętszej Marii Panny w Chartres (Francja) labirynt symbolizujący

Bardziej szczegółowo

Jezu, zburz wszystkie mury

Jezu, zburz wszystkie mury Jezu, zburz wszystkie mury 7 DNIOWE MODLITEWNE OBLĘŻENIE JERYCHA Ks. Kamil Spolankiewicz (POLECANA, SKUTECZNA PRAKTYKA DUCHOWA DLA WSZYSTKICH INTENCJI) I. Przeczytać z listu św. Pawła do Efezjan z rozdziału

Bardziej szczegółowo

Odpowiedź na internetową listę zarzutów (inny tytuł O czym 90% katolików nie wie )

Odpowiedź na internetową listę zarzutów (inny tytuł O czym 90% katolików nie wie ) Odpowiedź na internetową listę zarzutów (inny tytuł O czym 90% katolików nie wie ) Od kilku lat krąży po Internecie lista zarzutów wobec Kościoła. Ma wiele wersji, występuje też pod wieloma tytułami (np.

Bardziej szczegółowo

Ks. Aleksander Zienkiewicz. KAZANIA i HOMILIE NA RÓŻNE OKAZJE. Kraków

Ks. Aleksander Zienkiewicz. KAZANIA i HOMILIE NA RÓŻNE OKAZJE. Kraków KAZANIA i HOMILIE Ks. Aleksander Zienkiewicz KAZANIA i HOMILIE NA RÓŻNE OKAZJE Kraków 2006 by Wydawnictwo OO. Franciszkanów Bratni Zew spółka z o.o. ISBN 83-88903-76-4 Wszelkie prawa zastrzeżone. Książka

Bardziej szczegółowo

1. Modlitwa na rozpoczęcie i na zakończenie spotkania modlitewnego

1. Modlitwa na rozpoczęcie i na zakończenie spotkania modlitewnego Chrystusa, i wszystkie Dary, których udziela On ludzkości. Módl się, droga Matko, aby wszystkim duszom został przyznany Dar Zbawienia Wiecznego. Chroń mnie przed jedną światową religią (158) Modlitwa Krucjaty

Bardziej szczegółowo

KIM JEST NASZ NIEPRZYJACIEL I JAK ON DZIAŁA? ZARYS KATOLICKIEJ DEMONOLOGII Ks. dr Marian Piątkowski

KIM JEST NASZ NIEPRZYJACIEL I JAK ON DZIAŁA? ZARYS KATOLICKIEJ DEMONOLOGII Ks. dr Marian Piątkowski KIM JEST NASZ NIEPRZYJACIEL I JAK ON DZIAŁA? ZARYS KATOLICKIEJ DEMONOLOGII Ks. dr Marian Piątkowski (wykład podczas konferencji Międzynarodowego Stowarzyszenia ds. Uwalniania, Jasna Góra 11.7.2005) I.

Bardziej szczegółowo

Albo służycie Bogu, albo ulegniecie niefrasobliwości człowieka. Odłóżcie swój pancerz, bo zostanie on pokruszony na kawałki

Albo służycie Bogu, albo ulegniecie niefrasobliwości człowieka. Odłóżcie swój pancerz, bo zostanie on pokruszony na kawałki Albo służycie Bogu, albo ulegniecie niefrasobliwości człowieka Odłóżcie swój pancerz, bo zostanie on pokruszony na kawałki Niebawem staniecie się świadkami globalnego szczepienia, o którym wam mówiłem

Bardziej szczegółowo

Jeden Mesjasz, ale dwa przyjścia

Jeden Mesjasz, ale dwa przyjścia Jeden Mesjasz, ale dwa przyjścia Autor: James Jacob Prasch A spożywając z nimi posiłek, nakazał im: Nie oddalajcie się z Jerozolimy, lecz oczekujcie obietnicy Ojca, o której słyszeliście ode mnie; Jan

Bardziej szczegółowo

MOC BOŻEGO SŁOWA. od redakcji. duchowość komunii. świadkowie. doświadcrenia. nowe horyronty. słownik. dodatek

MOC BOŻEGO SŁOWA. od redakcji. duchowość komunii. świadkowie. doświadcrenia. nowe horyronty. słownik. dodatek MOC BOŻEGO SŁOWA od redakcji duchowość komunii Carlos Garcia Andrade CMF: KU TEOLOGII SŁOWA 3 świadkowie Camillo Bianchin OFM: DO ZOBACZENIA, PADRE NOVO! 12 doświadcrenia Róża Wilczek: PANIE, DO KOGÓŻ

Bardziej szczegółowo

WYKŁADY PISMA ŚWIĘTEGO. Ścieżka sprawiedliwych, jako światłość jasna, która im dalej, tym bardziej świeci aż do dnia doskonałego.

WYKŁADY PISMA ŚWIĘTEGO. Ścieżka sprawiedliwych, jako światłość jasna, która im dalej, tym bardziej świeci aż do dnia doskonałego. WYKŁADY PISMA ŚWIĘTEGO Ścieżka sprawiedliwych, jako światłość jasna, która im dalej, tym bardziej świeci aż do dnia doskonałego. TOM II Nadszedł Czas Gdyby przyszły czasy ochłody od obliczności Pańskiej,

Bardziej szczegółowo

INNY JEZUS INNY DUCH INNA EWANGELIA

INNY JEZUS INNY DUCH INNA EWANGELIA Natan Chesed INNY JEZUS INNY DUCH INNA EWANGELIA Kluczowe doktryny Świadków Jehowy w świetle Biblii INNY JEZUS INNY DUCH INNA EWANGELIA Kluczowe doktryny Świadków Jehowy w świetle Biblii Natan Chesed

Bardziej szczegółowo

Daphne K. 12 kroków. z Jezusem. osobista historia uzdrowienia. tłumaczenie Ewa Sroczyńska

Daphne K. 12 kroków. z Jezusem. osobista historia uzdrowienia. tłumaczenie Ewa Sroczyńska Daphne K. 12 kroków z Jezusem osobista historia uzdrowienia tłumaczenie Ewa Sroczyńska S RAFIN Kraków 2012 Tytuł oryginału: wydania polskiego: Wydawnictwo Serafin, Kraków 2012 Redakcja Małgorzata Sękalska,

Bardziej szczegółowo

Post. Cz. I - Moc ze słabości

Post. Cz. I - Moc ze słabości Post Cz. I - Moc ze słabości Potrzeba wyrzeczeń i oddzielenia życia dla Jezusa Duch tego świata potrafi manifestować się w subtelny i wyrafinowany sposób. Przekonuje wszystkich do swoich racji i wspaniałych

Bardziej szczegółowo

PROWADZIĆ życie, W KTÓRYM PODDAJEMY SIĘ

PROWADZIĆ życie, W KTÓRYM PODDAJEMY SIĘ KONFERENCJA SCALANIA TEMAT OGÓLNY: PROWADZIĆ życie, W KTÓRYM PODDAJEMY SIĘ JEDYNEMU ZWIERZCHNICTWU CHRYSTUSA I DOŚWIADCZAĆ ZBAWIENIA W życiu ORAZ KRÓLOWAĆ W życiu ZE WZGLĘDU NA życie CIAŁA WARSZAWA 1-3

Bardziej szczegółowo

Jeżeli Bóg jest z nami, to gdzie są te wszystkie cuda?

Jeżeli Bóg jest z nami, to gdzie są te wszystkie cuda? Jeżeli Bóg jest z nami, to gdzie są te wszystkie cuda? William Branham JEŻELI BÓG JEST Z NAMI, TO GDZIE SĄ TE WSZYSTKIE CUDA? (Kazanie wygłoszone przez brata Williama Branhama 31 grudnia 1961 roku w Jeffersonville,

Bardziej szczegółowo

PL ISSN 0860-8474. Nasza Rodzina. czasopismo kościoła nowoapostolskiego

PL ISSN 0860-8474. Nasza Rodzina. czasopismo kościoła nowoapostolskiego PL ISSN 0860-8474 Nasza Rodzina czasopismo kościoła nowoapostolskiego Rok 26 Nr 10 Październik 2014 S Ł O W O W S T Ę P N E Żniwa czy owocobranie zawsze są piękną sprawą. Coś urosło, wydało owoce, mogło

Bardziej szczegółowo

Czy słowo ludzkie może być słowem Bożym? Doświadczenie mocy słów Biblii w Kościele 113,1, 3)

Czy słowo ludzkie może być słowem Bożym? Doświadczenie mocy słów Biblii w Kościele 113,1, 3) 1 Moc Słowa w Biblii. Czy słowo ludzkie może być słowem Bożym? Niejednokrotnie uczestnicząc we Mszy św., słuchamy homilii wyjaśniającej odczytane fragmenty Pisma świętego. Może nieraz zapytywaliśmy: Dlaczego

Bardziej szczegółowo

Boskie objawienie piekła - czas dobiega końca - Kathryn Mary Baxter

Boskie objawienie piekła - czas dobiega końca - Kathryn Mary Baxter Boskie objawienie piekła - czas dobiega końca - Kathryn Mary Baxter KsiąŜka ta dedykowana jest dla chwały Boga Ojca, Boga Syna, oraz Boga Ducha Świętego Wprowadzenie Zdaję sobie sprawę, Ŝe bez ponadnaturalnej

Bardziej szczegółowo

NAUKA JAK ZOSTAĆ BOGATYM. Wallace Wattles

NAUKA JAK ZOSTAĆ BOGATYM. Wallace Wattles NAUKA JAK ZOSTAĆ BOGATYM Wallace Wattles Niniejsza książka jest darmowa (wygasły na nią prawa autorskie) i powinna dotrzeć do jak największej ilości osób. Jeśli znasz kogoś, kogo mogłaby zainteresować

Bardziej szczegółowo

NAUKA JAK ZOSTAĆ BOGATYM. Wallace Wattles

NAUKA JAK ZOSTAĆ BOGATYM. Wallace Wattles NAUKA JAK ZOSTAĆ BOGATYM Wallace Wattles Niniejsza książka jest darmowa (wygasły na nią prawa autorskie) i powinna dotrzeć do jak największej ilości osób. Jeśli znasz kogoś, kogo mogłaby zainteresować

Bardziej szczegółowo

DIABELSKA MOC (Kazanie wygłoszone przez brata Williama Branhama 5 października 1955 roku w Chicago, Illinois, USA)

DIABELSKA MOC (Kazanie wygłoszone przez brata Williama Branhama 5 października 1955 roku w Chicago, Illinois, USA) DIABELSKA MOC (Kazanie wygłoszone przez brata Williama Branhama 5 października 1955 roku w Chicago, Illinois, USA) 1. Tylko Mu wierz, tylko Mu wierz, Wszystko możliwym jest, tylko Mu wierz; Tylko Mu wierz,

Bardziej szczegółowo

Poznaj siebie i swój związek

Poznaj siebie i swój związek Poznaj siebie i swój związek Poznaj siebie i swój związek poradnik psychologiczny dla kobiet Jak się uwolnić z krzywdzącego związku Wa r s z a w a 2 0 0 6 Centrum Praw Kobiet ul. Wilcza 60/ 19 00 679 Warszawa

Bardziej szczegółowo

Uzdrawiająca moc Archanioła Rafaela

Uzdrawiająca moc Archanioła Rafaela Uzdrawiająca moc Archanioła Rafaela dr doreen virtue Uzdrawiająca moc Archanioła Rafaela Słuchaj radia Hay House na żywo: www.hayhouseradio.com Redakcja: Mariusz Warda Projekt okładki: Tomasz Piłasiewicz

Bardziej szczegółowo

Popękane lustra Widzenia punkt inny

Popękane lustra Widzenia punkt inny Popękane lustra Widzenia punkt inny Kolegium Redakcyjne: Anna M., Christina, K., Kasia Kaśka Katarzyna, Kicia351, Lilianna M., Luna, meg, Michael oraz Agnieszka Czechowska i Magdalena Orczykowska Oprawa

Bardziej szczegółowo

GDY RODZICE SIĘ ROZSTAJĄ Jak pomóc dziecku. Barbara Jakubowska Joanna Markiewicz

GDY RODZICE SIĘ ROZSTAJĄ Jak pomóc dziecku. Barbara Jakubowska Joanna Markiewicz GDY RODZICE SIĘ ROZSTAJĄ Jak pomóc dziecku Barbara Jakubowska Joanna Markiewicz ROZWÓD I JEGO SKUTKI DLA RODZINY Rozwód jest traumatycznym przeżyciem dla całej rodziny. Zajmuje drugie miejsce, po śmierci

Bardziej szczegółowo

alkoholu. Niewielka dawka alkoholu wprawdzie pobudza, ale jest to działanie krótkotrwałe, które następnie zrekompensowane zostaje wzmożoną sennością.

alkoholu. Niewielka dawka alkoholu wprawdzie pobudza, ale jest to działanie krótkotrwałe, które następnie zrekompensowane zostaje wzmożoną sennością. Wiedząc czas Rzym 13:11-14 A to [czyńcie], wiedząc czas, iż już [przyszła] godzina, abyśmy się ze snu ocucili; albowiem teraz bliższe nas jest zbawienie, aniżeli kiedyśmy uwierzyli. Noc przeminęła, a dzień

Bardziej szczegółowo

rok CXXII nr 10 / październik 2014 Urok afrykańskich imion / Animatorzy misyjni Niedziela Misyjna / Różne są dary łaski

rok CXXII nr 10 / październik 2014 Urok afrykańskich imion / Animatorzy misyjni Niedziela Misyjna / Różne są dary łaski rok CXXII nr 10 / październik 2014 Urok afrykańskich imion / Animatorzy misyjni Niedziela Misyjna / Różne są dary łaski Od Redakcji przedostatnią niedzielę października obchodzimy w Ko- W ściele Światowy

Bardziej szczegółowo