MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ Tel./Fax: Mobil: krzok@volny.cz

Transkrypt

1 ADOPCJA cz. III Pozycja w Chrystusie Adoption p. III Position In Christ m William Marrion Branham Poselstwo, wygoszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielÿ dopoudnia, 22. maja 1960, w kaplicy Branhama w Jeffersonville, Indiana, USA. PodjŸto wszelkie wysiki, by dokadnie przenie ø mówione Poselstwo z nagra na ta mach magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas tumaczenia i korekty korzystano z najnowszej wydrukowanej wersji oraz z nagra na CD w oryginalnym jÿzyku angielskim. Zostao opublikowane w penym brzmieniu i jest rozpowszechniane bezpatnie. Przetumaczono na jÿzyk polski i opublikowano w latach Skorygowano ponownie i przygotowano do prezentacji w postaci elektronicznej w GUTY 74, Smilovice, CZ Tel./Fax: Mobil: krzok@volny.cz

2 2 Adopcja cz. III Pozycja w Chrystusie 1 Bracie Neville. Dzie dobry, klaso. Jeste my bardzo szczÿ liwi, Œe tu mogli my powróciø, aby was znowu pozdrowiø w tym wszystko zaspakajaj cym Imieniu Pana Jezusa. Ufam, Œe przeœywali cie wspaniay tydzie, peny uwielbiania i Jego bogosawie stw. 2 Wa nie kiedy tu przyszedem dzisiaj rano, spotkaem maego chopca i on da mi niewielki obrazek, przedstawiaj cy anioa stróœa, czuwaj cego nad dwoma maymi dzieømi. Nie wiedziaem, Œe to by Dalton _ chopiec Daltona. 3 Kilka tygodni temu^ albo kilka^ okoo dwa tygodnie temu, by tutaj pewien ojciec _ ojciec chrze cijanin, który prosi o swoj córkÿ nastolatkÿ, która jeszcze nie bya chrze cijank. Kiedy on sta w kolejce modlitwy, Duch šwiÿty powiedzia: DajŸ ci twoje dziecko. I ona jest tutaj dzi rano, zbawiona i ochrzczona w ImiŸ Pana Jezusa, i siedzi tutaj na podium, dokadnie tak, jak powiedzia Duch šwiÿty. Pozostae dzieci siedz tutaj dookoa. Wiem, Œe rodzina Daltonów jest szczÿ liwa. 4 Widzicie t mod pani, o której niemowlÿ modlili my siÿ ubiegej niedzieli, bo my leli, Œe ono umrze? WidzŸ, Œe jest miÿdzy nami dzi rano, i jeste my z tego powodu bardzo szczÿ liwi, siostro. Oni my leli, Œe ono ma atrofiÿ miÿ ni, a ono jej nie ma. WiŸc jeste my bardzo wdziÿczni. 5 Widzimy wszystkich naszych dobrych przyjació. Przypominam sobie tego mÿœczyznÿ tutaj, który pewnego razu _ my lÿ, Œe to byo w Chatauqua, przyszed specjalnie do mnie na rozmowÿ. Byem na niadaniu z tob, z twoj Œon i z twymi dzieømi, tak my lÿ _ albo z tob, z twoj Œon i dzieømi _ tak _ równieœ. Byli my wszyscy w Middletown^ zapomniaem t nazwÿ, wiÿc nazywam to po prostu Chatauqua. O tak. yje tam wielu moich dobrych przyjació. 6 yj tam brat Charlie Cox i siostra Nellie, którzy byli dla mnie drugim domem, oni by niemal mogli byø moimi wasnymi dzieømi. ChodzŸ tam, jest to miejsce, gdzie spÿdzam wiÿkszo ø mojego czasu na odpoczynek _ wa nie tam. On jest najlepszym owc wiewiórek w Kentucky, kiedy ja jestem w Indianie. A wiÿc w Indianie^ Charlie, mówiÿ ci, tÿskniÿ po prostu i odczuwam okropny nacisk, jakbym mia uowiø kilka tych mizernych prÿgowanych okoni, zanim siÿ tam udam. CzujŸ po prostu, Œe bÿdÿ musia wiele znosiø. 7 Brat Parnell^ Arnett, z Poudniowej Karoliny i brat^ OtóŒ, po

3 ADOPCJA cz. III 3 prostu tylu róœnych ludzi z róœnych miejscowo ci, którzy przybyli dzisiaj rano w odwiedziny do nas. 8 Wy wiecie, my tutaj nie mamy regularnego czonkostwa. Mamy tutaj po prostu spoeczno ø jeden z drugim, podczas gdy Krew Jezusa Chrystusa, Syna BoŒego, oczyszcza nas od wszelkich nieprawo ci. 9 Mamy tutaj obecnie cudowne rozwaœanie, po prostu wspaniae. I my wszyscy _ co najmniej ja _ radujemy siÿ z tego, a wiem, Œe wy wszyscy radujecie siÿ równieœ. W ci gu tych dni zacz em mówiø na pewien temat i czytaem o tym, przebraem moœe dwa wiersze, zacz em przechodziø miejsca Pisma, a przede wszystkim, jak wiecie, przechodziem od 1. MojŒ. aœ do Objawienia i ci gle to czyniÿ. 10 Jak wiecie, chciabym po wiÿciø pewien czas, w którym by my mogli przej ø do KsiŸgi ydów i przebraø j podobnie jak^ OtóŒ, kiedy nastanie sezon polowania na wiewiórki _ mianowicie wrzesie, pa dziernik, albo sierpie _ wiecie _ i przebraø j do tego czasu, zanim pojadÿ za morze _ po prostu kaœdego wieczora bÿdziemy przebieraø KsiŸgŸ ydów, albo KsiŸgŸ Wyj cia. KsiŸga Wyj cia jest o tym, jak Bóg wyprowadzi swój lud z Egiptu _ wyj cie! Jest to bardzo piÿkny przedobraz nas, gotuj cych siÿ obecnie na nasze wyj cie. Jest to, och, jest to taka wspaniaa sprawa. Cae Pismo czy siÿ po prostu razem i tworzy jedn wielk Opowie ø. 11 Zatem dzisiaj rano jeste my ci gle w ksiÿdze^ Mieli my zamiar przebraø pierwsze trzy rozdziay z KsiŸgi _ z listu do Efezjan. List Pawa do Efezjan próbuje umie ciø Ko ció w Efezie na jego wa ciw pozycjÿ. A zanim zbliœymy siÿ do tego, chcieliby my spÿdziø chwilÿ w modlitwie, zanim rozpoczniemy nasze rozwaœania. 12 O Panie, nasz BoŒe, przychodzimy teraz do Twej Obecno ci, tak niegodni, jacy jeste my, wiemy jednak, Œe istnieje Krew Po wiÿcenia, która tam oczekuje i oczyszcza nas od wszelkich nieczysto ci i przedstawia nas przed Ojcem bez zmazy i bez zarzutu. Nie mamy niczego, czym by my mogli kiedykolwiek zasuœyø na to. Dlatego jednak, Œe Jezus uczyni to dla nas, skaniamy siÿ pokornie w Jego Obecno ci i w Jego Imieniu, prosz c, aby zesa Ducha šwiÿtego dzi rano pomiÿdzy nas. Nie jestem teologiem, ani nie wiem, jak wa ciwie uszeregowaø miejsca Pisma, jestem po prostu tym przejÿty i jestem wdziÿczny za to, Œe odczuwam Ducha šwiÿtego, kiedy On porusza siÿ w mojej istocie; niechby On pobogosawi nas wszystkich wspólnie, kiedy czytamy Twoje napisane Sowo, niechby siÿ Ono stao dla nas Wiecznym yciem. Udziel nam tego, Ojcze. Prosimy o to w imieniu Jezusa i ze wzglÿdu na Niego Samego. Amen. 13 OtóŒ, najpierw chciabym tutaj powiedzieø, jeœeli kiedykolwiek powiem byø moœe co, co by mogo byø przykre, nie uszeregowane cakiem poprawnie, byø moœe absolutnie niezgodne z wasz nauk,

4 4 albo co, z czym by cie siÿ moœe nie zgadzali, ufam Duchowi šwiÿtemu, Œe On to tak dobrze przyprawi i uczyni tak sodkim, Œe nie bÿdzie Œadnej przyczyny do obrazy. Widzicie? Wszystko bÿdzie siÿ dziaø w mio ci i w spoeczno ci, a o to wa nie chodzi, tak to jest my lane. 14 Wszystko rozpoczÿo siÿ przemówieniem ubiegej niedzieli. S dzÿ, Œe to byo ubiegej niedzieli rano, kiedy gosiem na temat: Odrzucony Król. Czy kto ma jeszcze t ta mÿ? Ja my lÿ, Œe ona jest do dyspozycji i moœecie j nabyø, je li macie takie Œyczenie _ Odrzucony Król. 15 Zatem jeszcze kilka dni, a rozpoczniemy w Middletown Ohio. PragnŸ, aby wszyscy, którzy bÿd tam w tym czasie spÿdzaø swój urlop, przyszli na pewno na nasze spotkania, bowiem oczekujemy wspaniaych chwil spoeczno ci w Middletown _ Ohio. My lÿ, Œe dr Sullivan jest przewodnicz cym tego komitetu. BŸdŸ tam przemawia piÿø wieczorów pod rz d jako kaznodzieja-go ø na MiŸdzynarodowym Zje dzie MiŸdzydenominacyjnego Ko cioa. A nastÿpnie _ po tym zje dzie bÿd nasze wasne zgromadzenia, od tego dnia. Mamy je do dyspozycji aœ do dwunastego, ale zostali my powiadomieni, Œe moœemy kontynuowaø zgromadzenia nawet nastÿpny tydzie potem; jest to zaleœne tylko od tego, jak nas Duch šwiÿty poprowadzi. Wszyscy pragniemy byø kierowani Duchem šwiÿtym; pragniemy czyniø tylko to, co Duch poleca, i pragniemy to czyniø szybko. 16 PamiŸtajcie, jeœeli jeste my posuszni Duchowi šwiÿtemu _ jest to wielka lekcja, której pragniemy siÿ nauczyø _ nie czy my nic w po piechu. Patrzcie, zróbcie sobie czas, miejcie wiarÿ. Je li prosili my Boga o co, pamiÿtajcie, Bóg odpowiada na modlitwy. On to czyni w Swoim czasie, w najlepszy sposób, i sprawia, Œe to dziaa bezpo rednio dla nas. A jeœeli tak nie jest, to co tu robimy dzisiaj rano? Dlaczego twierdzimy, Œe jeste my chrze cijanami? Bóg^ Je li to nie jest Sowo BoŒe, potem to nie jest prawd ; wtedy jeste my najnÿdzniejszymi spo ród ludzi. 17 CieszŸ siÿ tak bardzo, Œe mogÿ siÿ z czyø sercem z wieloma z was tutaj, którzy wiecie, Œe to jest niezawodne Sowo BoŒe. Zatem Ono, kaœde Sowo z Niego jest Prawd, kaœde Sowo z Niego, kaœdy Jego aspekt. Z aski BoŒej by mi dany przywilej ogl daø ten Kraj, do którego wejdziemy pewnego dnia. 18 Wczoraj _ ludzie nie wiedz, jaka depresja towarzyszy czÿsto takiego rodzaju usudze. Czuem siÿ naprawdÿ przygnÿbiony i powiedziaem mojej Œonie: yczybym sobie, abym juœ móg odej ø. Ona powiedziaa: Dlaczego tak mówisz, Bill? Ja powiedziaem: Och, tutaj mam tylko kopoty.

5 ADOPCJA cz. III 5 19 A potem, wydaje siÿ, jakby Duch šwiÿty powiedzia: Czy je próbujesz omin ø? Czy siÿ im próbujesz wymkn ø? Widzicie? 20 Nie, powiedziaem, pozwól mi tylko stan ø prosto twarz w twarz temu wszystkiemu i wytrzymaø to. Rozumiecie, po prostu^ Widzicie? 21 Tak jest o wiele lepiej. MówiŸ to szczerze i prawdziwie, jako naoczny wiadek, kiedy tylko przeminie to Œycie, wejdziemy do kraju, który przewyœsza wszystko, co sobie moœna wyobraziø. JeŒeli jest tutaj kto obcy, ufam, Œe nie^ ModlŸ siÿ do Boga, aby cie mnie nie uwaœali za fanatyka. PragnŸ byø szczerym, cokolwiek by to byo, i mówiø wam PrawdŸ. Jak korzy ø miabym z tego, gdybym mówi co niewa ciwego, kiedy istnieje tyle rzeczy, które s tutaj, które s Prawd? My wszyscy^ Dlaczego mieliby my mówiø o tym co niewa ciwego? Widzicie? To jest Prawd. 22 Nie dziwcie siÿ, Œe ja wierzÿ, iœ Pawe zosta zachwycony do trzeciego nieba i zobaczy rzeczy, których nie by zdolny opowiedzieø. Pewnego dnia powiedzia: Czego oko nie widziao i o czym ucho nie syszao, lub na serce ludzkie nie wst pio, to nagotowa Bóg (przygotowa w zapasie) dla tych, którzy Go miuj. O, to jest po prostu ci gle Œywe! 23 Tutaj na ziemi Œyjemy tylko na stosie mieci, to wszystko, tylko sterta nieczysto ci, gdzie jest peno tlej cego siÿ dymu z tego paskudztwa. ChociaŒ nawet sami nie jeste my tym zakaœeni, jednak Œyjemy tutaj, gdzie wychodzi ten dym z dymi cych, Œarz cych siÿ wÿgli grzechu. Jedn z najbardziej przyprawiaj cych o mdo ci rzeczy, która mi przychodzi na my l, jest pal cy siÿ stary podmiejski mietnik. Czy byli cie kiedy w pobliœu czego takiego? Ten okropny, zakaœony smród dymu, wychodz cy z wszelkiego rodzaju plugastwa. Kiedy wci gniecie do siebie jeden oddech, przyprawia was to po prostu o mdo ci. 24 Przypomina mi siÿ, kiedy musiaem pojechaø do New Albany, tam na dó, poniœej Ulicy Osiemnastej, tam gdzie zazwyczaj by ten stary mietnik, a ja tam musiaem inkasowaø pieni dze i odczytywaø gazomierze. Ja siÿ po prostu baem tego dnia, kiedy przysza kolej na UlicŸ Osiemnast i musiaem siÿ tam udaø, dlatego Œe to oznaczao wdychanie tego okropnego smrodu. Do tego jeszcze leœay tam padliny szczurów i psów oraz wszystko moœliwe, wiecie, i to siÿ tlio i wychodzi z tego okropny smród. 25 Oto, do czego w najlepszym wypadku moœna przyrównaø Œycie. Duchowo mówi c jest to tylko takie tlenie; grzech mierdzi po prostu zewsz d. Lecz ach, zaraz po drugiej stronie rzeki wiatr swobodnie powiewa i wszystko jest mie _ pokój, rado ø i Wieczne ycie. Lecz my jeste my w boju, wiÿc nie odpoczywajmy sobie tylko i nie mówmy:

6 6 Po pieszmy siÿ i uchod my tam, lecz przyprowad my z sob kaœdego, kogo moœemy przyprowadziø. Tak. 26 A zatem _ celem tych lekcji jest uczepiø siÿ tych, którzy juœ przeszli do tego Kraju. Celem tych rozwaœa na temat listu do Efezjan, jest umieszczenie ko cioa na tak pozycjÿ, na której on stoi absolutnie w Chrystusie. Przykadem tego jest KsiŸga Jozuego w Starym Testamencie, gdzie Jozue ci gn losy. Zeszej niedzieli mówili my o tym, jak Jozue na drodze losowania rozdzieli kaœdemu czÿ ø tego kraju. On to czyni w oparciu o inspiracjÿ. 27 MojŒesz wyprowadzi lud z Egiptu, gdzie mieli czosnek i por, i da im miejsce, odno nie którego Bóg da obietnicÿ czterysta lat przedtem, mianowicie, Œe On ich wprowadzi do tego miejsca _ do obfitego kraju, opywaj cego mlekiem i miodem. MojŒesz prowadzi dzieci Izraela prosto do tego kraju, lecz nie wprowadzi ich tam. 28 A Jezus _ teraz mówiÿ do tych duchowych ludzi, którzy^ nam juœ od pocz tku bya dana obietnica Ducha šwiÿtego. Jezus doprowadzi nas do tej obietnicy. Lecz Duch šwiÿty przyszed, podobnie jak Jozue, aby go zajÿli, aby prowadziø, pokierowaø i posi ø ten kraj, wzglÿdnie posi ø ko ció. Stwierdzany, Œe zasadniczo w naszym^ 29 NuŒe, oto gdzie ludzie byø moœe my l, Œe ja jestem bez ogady i próbujÿ lekcewaœyø braci. Ja tego nie robiÿ! Bóg jest moim SŸdzi, Œe nie. Widzicie? PróbujŸ tylko wskazaø na co, co jest Prawd. Rozumiecie? My my wybrali przewodnictwo czowieka, na miejsce przewodnictwa Ducha šwiÿtego. Chcieli my, aby nam czowiek wyznaczy nasz czÿ ø i aby nas prowadzi; chcieli my denominacje, takie jak metody ci, bapty ci, prezbiterianie, luteranie, Ko ció Chrystusowy, zielono wi tkowcy i inne, aby ustanowiø jak organizacjÿ jako przykad, i my idziemy za tym. Lecz jeste my^ 30 Nigdzie w Biblii nie mamy do czynienia z czym takim. Nie ma ani jednego miejsca Pisma w caej BoŒej Biblii, gdzie by On kiedykolwiek organizowa ko ció albo gdzie by On kiedykolwiek mówi o organizacji, nie ma ani jednego miejsca w Biblii. Lecz zawsze co przeciwko temu. On nie chce, aby my siÿ wzorowali na rzeczach tego wiata. On chce, aby my byli szczególnym, od czonym ludem. 31 Ja teraz nie my lÿ, Œe jeste my gupimi, jak my to okre lamy. ChcŸ powiedzieø, Œe jeste my wywoanym ludem, och, bogosawionym wiÿtym narodem, Œyj cym Œyciem, które jest bez zarzutu, dziaaj cym i zachowuj cym siÿ tak, jak by On czyni, dziaaj c w nas, bowiem my jeste my Jego dzieem, stworzonym w Jezusie Chrystusie do dobrych uczynków. 32 OtóŒ, w rodÿ wieczorem, wielu z was nie byo tutaj w rodÿ

7 ADOPCJA cz. III 7 wieczorem, lecz weszli my do^ Ja my lÿ, Œe to jest trzeci werset, albo^ Nie, jest to pi ty werset: ^ do adopcji, wzglÿdnie umieszczenia ludzi^ 33 Jak Bóg próbuje umie ciø Swój lud na wa ciwej pozycji. Kiedy Bóg umieszcza jednego _ potem _ och _ cay ko ció chce byø takim, jak ten jeden, chce mieø te same rzeczy, chce czyniø to samo. My zostali my odmiennie wyrze bieni, odmiennie stworzeni, mamy odmienne natury i jeste my umieszczeni na róœne pozycje, kaœdy poszczególny do innej pracy; byø moœe jeden do niewielkiej pracy, a drugi do obszernej pracy. WierzŸ, Œe to by Dawid, albo jeden z proroków _ zapomniaem teraz, który powiedzia: Chciabym raczej byø wycieraczk do butów w Domu Pa skim, niœ byø^ niœ mieszkaø w namiotach bezboœników. 34 Pragniemy siÿ teraz zatrzymaø na sekundÿ przy adopcji _ pi ty werset, i postaramy siÿ i ø dalej tak szybko, jak tylko bÿdzie moœliwe. PamiŸtajcie jednak nasz temat _ to wszystko razem wzi wszy dotyczy umieszczenia na pozycji. Ilu z was to zrozumiewa? Powiedzcie to jednogo nie. Umieszczenie [zgromadzenie mówi: Umieszczenie _ wyd.] Ciaa [ Ciaa ] Jezusa Chrystusa [ Jezusa Chrystusa ] na jego pozycjÿ [ na jego pozycjÿ ] w Chrystusie [ w Chrystusie ], na któr nas wprowadza [ na któr nas wprowadza ] Duch šwiÿty [ Duch šwiÿty ]. Tutaj to mamy, teraz to pojmujemy, widzicie. Umieszcza nas na nasz pozycjÿ _ mówi nam o tym list do Efezjan. 35 Obserwujcie Pawa, tego znakomitego nauczyciela. On przede wszystkim odrzuca pojÿcie o odpadniÿciu od wiary. On odrzuca wszelkie my li o tym Dzisiaj byem chrze cijaninem, jutro odpadem, nastÿpnego dnia Bóg mnie potÿpi, a dalszego dnia przyszedem z powrotem. To jest niedorzeczno ø! NuŒe, to jest^ Ta KsiŸga nie jest przeznaczona dla ewangelizacyjnego nauczania, dla przemówie ewangelizacyjnych. My nie^ Ja nie poruszam tej sprawy na polach misyjnych. PrzynoszŸ to dla tego zboru, bowiem Pawe skierowa to do wiÿtych, do tych, którzy zostali powoani i zabezpieczeni, napenieni i od czeni, i znajduj siÿ w Duchu šwiÿtym, w Kraju Kanaan. On im próbuje powiedzieø: przede wszystkim odrzuøcie z waszych my li, Œe pójdziecie do zguby, i Œe bÿdziecie czyniø to i owo _ i lÿkacie siÿ tego. Nie lÿkajcie siÿ niczego, bowiem on stara siÿ wam powiedzieø, gdzie siÿ znajdujecie, kim jeste cie i jakie jest wasze stanowisko. 36 OtóŒ, moœe czynisz ze rzeczy i zawsze, kiedy uczynisz co zego, bÿdziesz musia, za to zapaciø. O, tak, bÿdziesz Œ ø to, co zasiae! Lecz to nie ma nic wspólnego z twoim zbawieniem. JeŒeli narodzie siÿ z Ducha BoŒego, masz ywot Wieczny i wiÿcej nie moœesz umrzeø,

8 8 poniewaœ Bóg nie moœe umrzeø. Jeste czÿ ci Boga, jeste synem BoŒym! 37 Ja siÿ urodziem jako Branham. Wy mnie moœecie nazwaø jakim innym imieniem, jakim innym nazwiskiem, lecz to nie zmienia stanu rzeczy _ ja ci gle jestem Branhamem. Urodziem siÿ jako Branham i zawszÿ bÿdÿ Branhamem. Ja bÿdÿ^ byø moœe pewnego dnia bÿdÿ tak znieksztacony, pokrzywiony przez artretyzm, zrujnowany cakiem i obdarty, Œe bÿdÿ wygl da jak zwierzÿ, lecz ci gle bÿdÿ Branhamem! Dlaczego? Krew Branhama jest we mnie. 38 Oto, czym jeste cie. A skoro Bóg uczyni was^ PamiŸtajcie wiÿc, nie mówiÿ do tych, którzy nie s w Chrystusie, mówiÿ do tych, którzy s w Chrystusie. Jak wejdziecie do Chrystusa? Przez jednego Ducha! Wielk liter D-u-c-h^ co oznacza: Przez jednego Ducha šwiÿtego jeste my wszyscy ochrzczeni do tego Ciaa. W jaki sposób, jak tam wejdziemy? Czy przez wodny chrzest? O, jak bardzo nie zgadzam siÿ z wami _ bapty ci, oraz z wami _ Ko ciele Chrystusowy. Nie przez wodny chrzest, w Œadnym wypadku! 1. Korynt. 12 mówi: Przez jednego Ducha, Ducha šwiÿtego, zostali my przeniesieni do tego Ciaa. I jeste my tak bezpieczni, jak bezpieczne jest to Ciao. Bóg to obieca. 39 Jak Bóg mógby Go os dziø ponownie, jeœeli On poszed na GolgotŸ? Kiedy On szed na GolgotŸ, On by bity, potuczony, On nie móg uzdrawiaø, On niemal nie móg wypowiedzieø sowa. Dlaczego? On niós na sobie grzechy caego wiata. Nie dlatego, Œe On by grzesznikiem, lecz On sta siÿ grzechem za mnie i za ciebie. Wszystkie grzechy caego wiata, od Adama aœ do Jego przyj cia, przygniatay Jego ramiona. Bóg nie kara Swego Syna. On kara grzech. Widzicie, jak straszn rzecz to byo? On siÿ sta przebaganiem. On utorowa drogÿ ucieczki dla wszystkich, o których Bóg dziÿki Swej uprzedniej wiedzy wiedzia, Œe przyjd. Mamy zamiar przej ø do tego za kilka minut. 40 Zatem kiedy jeste my przez jednego Ducha ochrzczeni do tego Ciaa, do jednego Ciaa, którym jest Chrystus, to jeste my bezpieczni na wieki. 41 OtóŒ, wydaje siÿ, Œe to brzmi dziwnie, szczególnie dla Arminian, bowiem oni s ^ musz uczyniø co, aby sobie zasuœyø, albo mieø jak zasugÿ. Jak mogoby to byø przez dwie rzeczy równocze nie? Jest to albo z aski, albo przez uczynki _ tylko jedno. Nie moœe to byø przez dwie odmienne rzeczy, musi to byø przez jedn. 42 Ja, moi drodzy, ja po prostu nie widzÿ niczego innego, niœ askÿ BoŒ. Taka jest moja natura. Zawsze wierzyem w askÿ. Jestem po prostu cakiem otoczony ask, to wszystko. To nie jestem ja^ nawet w moim Œyciu, kiedy byem chopcem, nie ogl daem niczego innego,

9 ADOPCJA cz. III 9 jak tylko askÿ i askÿ. Ludzie mawiali, Œe ja^ Podrap mnie po plecach, a ja ciÿ równieœ podrapiÿ. OtóŒ, to jest okropne wyraœenie. Ja siÿ nie troszczÿ, czy ty mi wy wiadczysz przysugÿ, czy nie, jeœeli jeste w potrzebie, ja ci zrobiÿ przysugÿ tak czy owak. Widzicie, aska. O tak. Widzicie, aska dziaa w oparciu o mio ø. JeŒeli czego potrzebujesz, to nie ma znaczenia, Œe nigdy nie uczynie niczego dla mnie, czy ja nie miaem dot d z tob nic wspólnego, jeœeli masz potrzebÿ, zrobiÿ ci przysugÿ mimo wszystko. ~aska! Dlatego, Œe ty tego potrzebujesz! 43 Ja potrzebowaem zbawienia. Nie byo nikogo, kto by mnie móg zbawiø. Nie byo niczego, co bym móg uczyniø sam dla siebie; nie mogem siÿ wcale zbawiø. Potrzebowaem jednak zbawienia, poniewaœ wierzyem w Boga. I Bóg posa Swego Syna stworzonego na podobie stwo grzesznego ciaa, aby cierpia na moim miejscu, i ja zostaem zbawiony; tylko z aski zostaem zbawiony. Nie mogem uczyniø ani jednej rzeczy, ani ty nie moge uczyniø niczego, aby zbawiø siebie. A ci, których On przewidzia przed zaoœeniem wiata^ 44 RozwaŒali my o tym ubiegej rody, przedstawiali my Boga, Œe On jest Elah, Elohim, i pokazali my, Œe On by samoistniej cy. Lecz w Nim byo Ojcostwo, w Nim byy inne cechy, takie jak Zbawca, albo Lekarz. To wszystko byo w Bogu, a Bóg by samoistniej cym. Jednak bÿd c tym, by On Zbawicielem. On by Ojcem. On nie mia anioów, nie mia niczego. Nie byo niczego, tylko On sam. On by samoistniej cym. Nie istniao nic innego, prócz Boga. 45 Jednak dlatego, Œe On by Bogiem, musiao zaistnieø co, co by Mu oddawao cze ø, bowiem On lubi przebywaø w chwaach. I Jego Wasna Istota stworzya stworzenia, aby Mu oddaway cze ø. NuŒe, poruszmy ponownie ten temat _ tymczasem nie bÿdziemy przebieraø caej tej sprawy, ale moœecie to przesuchaø na ta mie. Lecz potem, dlatego Œe On by Bogiem, uczyni anioów, a anioowie oddawali Mu cze ø. Anioowie ci gle oddaj Mu cze ø. Anioowie, którzy stali w obecno ci BoŒej, mieli sze ø skrzyde. Dwoma przykrywali swoj twarz, dwoma przykrywali swoje nogi, a dwoma latali w Jego Obecno ci, woaj c we dnie i w nocy: šwiÿty, wiÿty, wiÿty Pan Bóg Wszechmog cy. Tak mówi Pismo. Oni Mu oddawali cze ø, bowiem On stworzy co, co by Mu oddawao cze ø. 46 NastŸpnie by w Nim atrybut Zbawiciela. Jak mogo jedno z tych stworze, je li nie istnia Œaden grzech, ani Œadna my l o grzechu _ jak mogo jedno z nich zgin ø? To siÿ nie mogo staø. Dlatego musiao zostaø stworzone co, co mogo zgin ø, aby On móg siÿ staø Zbawicielem. W Nim by Lekarz. Czy wierzycie, Œe On jest Zbawicielem? Czy wierzycie, Œe On jest Lekarzem? Zatem, co gdyby

10 10 nie byo nikogo, kogo by zbawi albo uzdrowi? Widzicie, co musiao zostaø stworzone w ten sposób. 47 OtóŒ, On tego nie stworzy w ten sposób, lecz On da czowiekowi swobodn wolÿ: JeŒeli we miesz to, bÿdziesz Œy, je li we miesz tamto, umrzesz. KaŒdy czowiek, który przychodzi na wiat, jest zawsze postawiony w obliczu tej samej sprawy. Bóg, dziÿki swej uprzedniej wiedzy wiedzia, kto skorzysta z tego, a kto nie. Je li Bóg, bÿd c^ 48 To pytanie byo mi postawione wczoraj przez pewnego teologa, który uczÿszcza na te zgromadzenia albo sucha ta m. On rzek: Mam jedno pytanie. On rzek: Czy Bóg jest wszechobecny? NastŸpnie powiedzia: Czy On moœe byø wszÿdzie? 49 Ja powiedziaem: On nie jest wszÿdzie obecny w ten sposób, jak to okre la sowo wszechobecny. On nie moœe byø Istot, a zarazem byø wszechobecnym. Gdyby On by wszechobecny, to dlaczego modliby siÿ o Ducha šwiÿtego? JeŒeli On jest wszechobecny, to napenia kaœd szparÿ, k t, szczelinÿ, kaœd komórkÿ, wókno i wszystko, co istnieje. Ja powiedziaem: Zreszt dlaczego On szukaby MojŒesza, jeœeli jest wszechobecny? Dlaczego biegaby tu i tam po ogrodzie Eden i woa:,adamie, Adamie, gdzie jeste? _ jeœeli On jest wszechobecny? 50 On jest wszechobecny dlatego, Œe On jest wszechwiedz cy. On wie wszystko, dlatego Œe jest niesko czony, nieograniczony, a to, Œe jest niesko czony, czyni go wszechobecnym. A jeœeli jest wszechobecnym, to jest niesko czonym. Zatem, On siedzi w Niebie, On przebywa na pewnym miejscu, poniewaœ jest Istot. 51 On wie wszystko dlatego, Œe jest niesko czonym. On wie, ile razy komar mrugnie swoim okiem. On zna kaœdego trzmiela, gdzie on lata na plaster miodowy, aby zdobyø swój miód. On zna kaœdego wróbla, który siedzi na drzewie. On wie o kaœdej my li, która jest w twoim umy le, dlatego Œe On jest niesko czony i wszechwiedz cy. To znaczy, On jest nie tylko niesko czony _ On jest wszechwiedz cy, on wie o wszystkim. Lecz On jest Istot, Bóg jest Istot, a z tej Istoty zaczynaj siÿ manifestowaø te cechy. 52 Grzech _ jak powiedziaem przed kilkoma wieczorami grzech nie zosta stworzony. Nie zostao stworzone nic innego, niœ doskonao ø. Bóg stworzy wszystkie rzeczy dobrze. Grzech nie zosta stworzony. Mówi siÿ: To wa nie jest stworzenie grzechu. JuŒ to syszeli cie. Lecz to jest pomyka. Grzech! Jest tylko jeden Stwórca _ jest to Bóg. Bóg nie móg stworzyø grzechu, bo On jest wiÿty i nie ma w Nim niczego, co by go mogo stworzyø. Grzech jest wypaczeniem, nie stworzeniem, ale wypaczeniem. Cudzoóstwo jest zwyrodnieniem

11 ADOPCJA cz. III 11 prawowitego aktu. Kamstwo jest odwrotnie powiedzian prawd. KaŒdy grzech jest naduœyciem sprawiedliwo ci. 53 Dlatego Bóg ujawnia siÿ obecnie. On SiŸ juœ zamanifestowa, Œe jest Bogiem. On SiŸ zamanifestowa jako Zbawiciel. Czowiek by zgubiony, a On go zbawi. On SiŸ juœ zamanifestowa jako Lekarz. Bez wzglÿdu na to, co ludzie mówi, kim On jest; On jest tak czy owak po prostu tym samym. On jest Lekarzem, On jest Zbawicielem, On jest Bogiem, On jest Wiecznym. On ma pewien zamys. Jego zamysem na pocz tku byo uczyniø stworzenia, które by Go mioway i oddaway Mu cze ø. 54 On uczyni stworzenia, a stworzenia upady. Potem Bóg dziÿki swej niesko czono ci przegl da cay bieg czasu i zobaczy kaœdego czowieka, który mia zostaø zbawiony. On wiedzia z góry o kaœdym czowieku dziÿki uprzedniej wiedzy. Dlatego jeœeli On dziÿki uprzedniej wiedzy wiedzia, kto bÿdzie zbawiony, a kto nie bÿdzie zbawiony, On móg predestynowaø. To sowo nie jest wcale takie trudne po tym wszystkim _ nieprawda? On móg predestynowaø, bowiem On wiedzia, kto mia zostaø zbawiony, a kto nie. Dlatego, aby uj ø siÿ tych, którzy mieli zostaø zbawieni, On musia dokonaø przebagania za ich grzechy. O, jeœeli nam siÿ uda, pragniemy doj ø do tego, tylko kilka wersetów poniœej. On nas predestynowa do Wiecznego ycia, wiedz c, Œe ci, którzy odoœ wszystko na bok, bez wzglÿdu na to, jak obojÿtne wygl daoby to dla dzieci tego wiata, dla nich nie ma to Œadnego znaczenia, dlatego Œe oni s dzieømi BoŒymi i Bóg ich powoa. 55 On posa Jezusa, aby Jego Krew moga staø siÿ pojednaniem _ Krwi pojednania, aby dokonaa przebagania, aby my mogli zostaø oczyszczeni i przyjÿci. Proces oczyszczania jest nieustanny^ Nie tylko jednorazowo podczas ewangelizacji, ale zawsze Œyj c, by orÿdowaø za nimi, aby chrze cijanin pozosta czysty we dnie i w nocy. Krew Jezusa Chrystusa jest na krzyœu, aby nam zapewniø przyjÿcie do Obecno ci BoŒej, i ona nas ustawicznie, we dnie i w nocy, oczyszcza od wszelkiego grzechu. Jeste my wiÿc bezpiecznie ukryci. Ukryci w jaki sposób? Przez Ducha šwiÿtego do Ciaa Pana Jezusa i jeste my bezpieczni. Kto sucha Mego Sowa i wierzy Temu, który Mnie posa, ma ywot Wieczny i nie przyjdzie na s d, ale przeszed ze mierci do ycia. Nie ma Œadnego s du wiÿcej _ chrze cijanin nie pójdzie na s d! Chrystus poszed tam za niego. Mój Adwokat stan na moim miejscu. On siÿ wstawi w mojej sprawie, bo ja byem w nie wiadomo ci. On powiedzia Ojcu, Œe ja nie byem godzien _ Œe byem w nie wiadomo ci. Lecz On mnie umiowa i zaj moje miejsce, wstawi siÿ w mojej sprawie i dzisiaj ja jestem wolny! O, tak! On przela Swoj Krew, by j ofiarowaø za nasze grzechy. 56 Przypomnijcie sobie z ubiegej rody wieczorem, Œaden

12 12 chrze cijanin ^ Chrze cijanie grzesz, lecz grzesznik nie moœe grzeszyø. Grzesznik nie grzeszy, bowiem on jest grzesznikiem. On jest po prostu grzesznikiem od pocz tku, i to wszystko. We my tÿ ksi ŒkŸ tutaj _ jej grzbiet jest czarny. Jaka jej czÿ ø jest czarna? Ona jest caa czarna. Nie ma tam po prostu koloru biaego, ona jest caa czarna. Wy mówicie: Tylko tyle. Nie, tak nie jest, ona jest caa czarna. Caa jest czarna. Tak samo przedstawia siÿ sprawa grzesznika. On jest po prostu potÿpiony, juœ od pocz tku. OtóŒ, wy powiecie: A co jeœeli on popenia cudzoóstwo? Co, jeœeli zgwaci jak kobietÿ? Co jeœeli _ co jeœeli uprawia gry hazardowe? Co, jeœeli kogo zastrzeli? To nie nasza sprawa. To nie nasza sprawa, mamy przepisy prawne, aby siÿ tym zajÿy. My nie jeste my od reformowania, jeste my kaznodziejami Ewangelii. My go nie potÿpiamy za to, co on uczyni; nie potÿpiamy go za to, Œe popeni cudzoóstwo. PotŸpiamy go za to, Œe jest grzesznikiem! Gdyby by chrze cijaninem, nie uczyniby tego. To siÿ zgadza. JeŒeli on zosta przemieniony, on tego nie bÿdzie czyni. Lecz to, Œe on jest grzesznikiem, zmusza go do tego, Œe on tak czyni. 57 Oto, co zabiera legalistom grunt pod nogami. O, tak. Bracie, pozwól, Œe ci powiem: Nie z uczynków, lecz z aski jeste my zbawieni mianowicie przez wiarÿ. O, tak. Zatem ja nie bÿdÿ potÿpia braci legalistów, oni s moimi braømi. Oni tam bÿd, tak samo jak wszyscy pozostali, bowiem Bóg predestynowa Swój ko ció i on tam bÿdzie. Lecz jest jedna sprawa _ wy trzymacie ludzi w takiej rozterce, Œe oni nie wiedz, co pocz ø. Dzisiaj, hm, byø moœe jeœeli ja^ Powiedzcie im po prostu, je li maj poci g do tego wiata, to nie znajduj siÿ tam juœ od pocz tku. 58 Nie jestem wierny mojej Œonie dlatego tylko, iœ my lÿ, Œe by siÿ ze mn rozwioda. Jestem wierny mojej Œonie dlatego, Œe j miujÿ. To, Œe siÿ wzajemnie miujemy, to legalna pozycja, któr zajÿli my. Zanim siÿ to mogo staø, musiaa byø najpierw mio ø. Ja j kocham. ChociaŒ wierzÿ, Œe by mi przebaczya, gdybym uczyni co niewa ciwego, pomimo tego nie bÿdÿ tego czyni. Ja j kocham. 59 Tak samo przedstawia siÿ sprawa z Chrystusem. Gdybym ja, gdybym Œy^ Mam piÿødziesi t lat, a gdybym Œy aœ do dziewiÿødziesiÿciu albo stu lat i miabym dalszych piÿødziesi t lat do goszenia ewangelii, choøbym nie przemawia ani jednego razu, lecz poszedbym nad rzekÿ i usiad sobie, to jestem zbawiony, mimo wszystko. Bóg mnie zbawi ze Swojej ~aski, bez Œadnych zasug, lub czegokolwiek innego, co kiedykolwiek czyniem albo mogem uczyniø. Gosiem dlatego, Œe Go miujÿ, i dlatego, Œe miujÿ Jego lud. I wa nie dlatego wiem, Œe przeszedem ze mierci do ycia _ dlatego, Œe ich miujÿ i idÿ za nimi. NiezaleŒnie od tego, w jakim stanie siÿ znajduj, idÿ za nimi b d co b d. IdŸ, aby ich pozyskaø, aby ich mimo wszystko poci gn ø. Choø nie zgadzaj siÿ ze mn kaznodzieje i inni,

13 ADOPCJA cz. III 13 choø nie zgadzaj siÿ ze mn denominacje; to mnie nie powstrzyma. Jest to co! Nie zatrzymao to teœ Jego! On poszed wprost pomiÿdzy tych, którzy nie wierzyli i to Go nie powstrzymao. On szed naprzód, b d co b d. To jest wa nie to, co czynimy _ wychodzimy i pozyskujemy ich, uchwycimy ich mimo wszystko. Cokolwiek by siÿ dziao, wyci gacie do nich rÿkÿ, chwytacie i trzymacie z caej siy. Wy nie wiecie, kim oni s. Ratujecie ich. Robicie to z mio ci. Nie dlatego, Œe ja muszÿ, lecz dlatego, Œe miujÿ _ dlatego, Œe miujecie. 60 Mówisz: Powinnam i ø i uregulowaø t sprawÿ z t kobiet, lecz, powiem ci zaraz, s dzÿ, Œe tak powinnam uczyniø dlatego, bo chodzÿ do ko cioa. Nie, ty jeste t, która powinna doj ø do porz dku najpierw. Rozumiesz? Widzisz? Je li nie masz mio ci BoŒej w swoim sercu, a co albo kto da ci do zrozumienia, Œe postÿpujesz niewa ciwie, to id i ureguluj t sprawÿ z Bogiem. Potem uregulujesz j ze swoim s siadem. 61 Jezus naucza tego samego. On rzek: Je li przychodzisz do otarza, a jest co ^ przypomnisz sobie, Œe masz co przeciw s siadowi, albo przeciw bratu, id i ureguluj to najpierw z nim. 62 OtóŒ, teraz odno nie czasów, które maj nastaø. W rodÿ wieczorem rozwaœali my o manifestacji. Dzisiaj rano podejmujemy siÿ tego ponownie _ manifestacja synów BoŒych _ tego Bóg oczekuje obecnie. A potem, na ko cu czasu, staniemy wszyscy przed Nim. Anioowie nie byli zgubieni. Oni siÿ nie umiej radowaø z bogosawie stw tak jak my, oni nigdy nie byli zgubieni. Lecz ja wiem, sk d pochodzÿ, wiem, z jakiej skay zostaem wyciÿty _ byem grzesznikiem. Ty wiesz, sk d zostae wyciÿty. šmiemy zatem stan ø przed Bogiem, poniewaœ zostali my znalezieni. O, co to bÿdzie za dzie! 63 Zatem adopcja, umieszczenie na pozycji. OtóŒ, powinna dziaaø dobroø BoŒa. A obecnie, jeœeli wam to mam przekazaø, rozpoczniemy zaraz od 5. wersetu; pragnÿ To przeczytaø. Przeznaczy nas dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa wedug upodobania woli swojej. 64 Upodobaniem Boga jest czyniø Swoj wolÿ _ adopcja, wprowadzenie na pozycjÿ. Co czyni On obecnie? Wprowadza Swój ko ció na wa ciw pozycjÿ. On najpierw powoa Swój ko ció _ metodystów, prezbiterian, luteranów, baptystów _ On ich powoa. Co uczyni potem? Zesa Ducha šwiÿtego i da im chrzest Duchem šwiÿtym. 65 Wy, zielono wi tkowcy, pragnÿ to wydostaø z waszych serc. PiŸødziesi tnica to nie denominacja, PiŸødziesi tnica to przeœycie. Jest to Duch šwiÿty. To nie jest organizacja. Nie moœecie zorganizowaø Ducha šwiÿtego. On siÿ z tym nie zgodzi. OtóŒ, wy

14 14 macie organizacjÿ, jak to nazywacie, lecz Duch šwiÿty odchodzi i zostawia was tam, gdzie siedzicie, a On po prostu idzie dalej. Widzicie? PiŸødziesi tnica to nie organizacja, PiŸødziesi tnica to przeœycie. 66 Potem Bóg da Swoim dzieciom znowuzrodzenie przez chrzest Duchem šwiÿtym. Oni zbliœyli siÿ cakiem blisko do Tego, kiedy siÿ sami oczy cili poprzez to, Œe siÿ stali nazarejczykami i pielgrzymami wi tobliwo ci. Potem przeœyli wylanie Ducha šwiÿtego, chrzest Duchem šwiÿtym, przywrócenie darów. Oni wyszli mówi c obcymi jÿzykami i wykadaj c je, i byy im dane dary uzdrawiania i czynienia cudów; i zaczÿy im towarzyszyø cuda i znamiona. Oni s teraz dzieømi _ oni s dzieømi BoŒymi. Oni zajmuj pozycjÿ w Chrystusie, stali siÿ dzieømi przez znowuzrodzenie. A znowuzrodzenie i nawrócenie to ten Sam Duch šwiÿty. 67 Wy nie jeste cie nawet nawróceni, dopóki nie otrzymacie Ducha šwiÿtego. Tak mówi Pismo. Jezus powiedzia Piotrowi^ zapytajcie siÿ kogokolwiek albo przeczytajcie to w waszej Biblii, Œe on zosta usprawiedliwiony przez wiarÿ w Pana Jezusa, sta siÿ Jego uczniem, apostoem. Jezus da mu klucze królestwa. W ew. Jana 17, 17, On ich po wiÿci, da im moc, wysa ich, aby wyrzucali diaby i czynili inne sprawy, On ich po wiÿci. Po wiÿø ich Ojcze, w Prawdzie Twojej. Sowo Twoje jest Prawd. Ja po wiÿcam Samego Siebie za nich. 68 Jest to jedno z najsodszych sów, które kiedykolwiek syszaem. Ojcze, Ja po wiÿcam Samego Siebie za nich. Czy wiecie, Œe On mia prawo posiadaø wasny dom? On by czowiekiem. Czy wiecie, Œe On mia prawo mieø ŒonŸ? On by mÿœczyzn. On mia prawo do tego wszystkiego, lecz On powiedzia: Ojcze, Ja po wiÿcam Samego Siebie za nich. Ja po wiÿcam Siebie Samego. 69 Wczoraj rozmawiaem z prowincjonalnym kaznodziej. BŸdŸ kilka wieczorów przemawia u niego, tam koo gównej szosy. Postawiem mu pytanie odno nie pewnej sprawy, a on rzek: Tak, bracie Branham, lecz wiÿkszo ø moich zborowników nie wierzy w to. Ja powiedziaem: Czy wiÿkszo ø z nich nie jest legalistami? 70 Tak, ów brat sam w to nie wierzy. Lecz, powiedzia on, z powodu nich^ O, najchÿtniej bym go obj. Z powodu nich, rozumiesz, ja po wiÿcam siebie samego z powodu nich. 71 O, Jezus naucza dwunastu mÿœczyzn, aby przez tych dwunastu mÿœczyzn przynie ø EwangeliŸ temu wiatu. On rzek: Za nich po wiÿcam Siebie Samego. Po wiÿø samego siebie dla twego s siada, dla kogo innego jeszcze. Nie uœywaj swej wolno ci jako paszczyka, powiedzia Pawe, lecz po wiÿcaj siÿ! Zachowuj siÿ w s siedztwie jako przystoi na prawdziwego chrze cijanina. Niechaj twoje

15 ADOPCJA cz. III 15 obcowanie bÿdzie takie, Œe je li spotkasz nieprzyjaciela, to po wiÿcisz siÿ za niego, nie wiedz c, co by oprócz tego móg uczyniø. 72 Obecnie usynowienie. Po pierwsze, kiedy syn by w domu, on by synem, ale nastÿpnie stwierdzamy, Œe na podstawie swego zachowywania siÿ zosta dopuszczony do adopcji, zaleœnie od tego, czy siÿ zachowywa wa ciwie, czy nie. 73 Jest to zielono wi tkowy^ Pozwólcie tylko, Œe wam teraz pokaœÿ, iœ Wylanie Ducha šwiÿtego nie jest denominacj. Ilu z was tutaj, którzy byli cie baptystami, przyjÿli cie Ducha šwiÿtego? Pozwólcie, Œe zobaczÿ wasze rÿce. Widzicie? Ilu jest tutaj metodystów, którzy przyjÿli Ducha šwiÿtego _ podnie cie wasze rÿce. Ilu jest tutaj nazarejczyków, którzy przyjÿli Ducha šwiÿtego _ podnie cie wasze rÿce. Prezbiterianie, którzy przyjÿli cie Ducha šwiÿtego, widzicie, luteranie i inne denominacje, którzy wcale nie naleœycie do zielono wi tkowców i naleœycie po prostu do jakiej denominacji, a przyjÿli cie Ducha šwiÿtego, pozwólcie, Œe zobaczÿ wasze rÿce. Widzicie? Zatem, Wylanie Ducha šwiÿtego nie jest denominacj, jest to przeœycie. 74 OtóŒ, Bóg przyj was do Ciaa Chrystusa. Co On teraz czyni? Potem, kiedy okazali cie siÿ prawdziwymi synami, po wiÿcili cie siÿ i macie dobre zachowanie, jeste cie posuszni Duchowi šwiÿtemu; nie zaleœy na tym, co mówi ten wiat. 75 PragnŸ to naprawdÿ mocno podkre liø, ale nie chcÿ, aby to brzmiao szorstko. Ja^ proszÿ nie- nie- nie _ naprawdÿ, rozumiecie? NaprawdŸ nie my lcie, Œe mam na my li was. Nie chcÿ byø takim. Najbardziej martwi mnie to, Œe goszÿ ludziom t posan od Boga PrawdŸ, a oni siÿ zaraz odwracaj i postÿpuj ci gle tak samo, a twierdz, Œe maj Ducha šwiÿtego. To by czowieka niemal zrujnowao _ widzicie. O co siÿ rozchodzi? Oni powracaj zaraz do tej samej rzeczy, tak samo, jak dzieci Izraelskie, oni chcieli króla, który by nad nimi sprawowa wadzÿ, a on spowodowa, Œe postÿpowali jak Amorejczycy, Amalekici i Filistyni. 76 Czy wiecie, damy, Œe to jest niewa ciw rzecz nosiø spodnie? Czy wiecie o tym? Czy wiecie, Œe to jest ze, kiedy obcinacie loki waszych wosów? Czy wiesz, panie, Œe to jest ze, kiedy palisz ci gle dalej i postÿpujesz w ten sposób, jak to czynisz? Czy wiesz, Œe to jest ze, je li nie potrafisz byø prawdziwym gospodarzem w twoim domu? Twoja Œona trochÿ wpadnie w zo ø i wyrzuci ciÿ za drzwi, a ty powiesz: Tak, bogosawione twoje serce, kochanie, zaraz wrócÿ? Czy wiesz, Œe^ Jak moœesz opiekowaø siÿ wa ciwie Domem BoŒym, jeœeli nie umiesz nawet pokierowaø swoim wasnym domem? To siÿ dokadnie zgadza. Czy wiesz siostro, Œe twój m Œ jest nie tylko twoim maœonkiem, ale jest twoim wadc?! Bóg tak powiedzia. Jest tak

16 16 dlatego, Œe m Œ nie zosta zwiedziony, niewiasta zostaa zwiedziona. A wy kaznodzieje ci gle bÿdziecie robiø niewiasty pastorami i kaznodziejkami w waszych ko cioach, chociaœ wiecie, Œe Sowo BoŒe to potÿpia. 77 Wy ci gle bÿdziecie uœywaø do chrztu imiÿ Ojciec, Syn i Duch šwiÿty, chociaœ w Biblii nie ma ani krzty Pisma o tym. PragnŸ, aby arcybiskup albo ktokolwiek inny pokaza mi, gdzie ktokolwiek w Biblii zosta kiedykolwiek ochrzczony w imiÿ Ojca, Syna i Ducha šwiÿtego. PragnŸ, aby mi kto pokaza kogo, kto zosta kiedykolwiek ochrzczony w inny sposób, niœ w ImiŸ Jezusa. Lecz Jan nie by^ on chrzci, oni zostali ochrzczeni, wierz c, Œe On przychodzi, lecz oni nie wiedzieli, Kim On by. Kiedy to jednak rozpoznali, musieli przyj ø i zostaø ochrzczeni ponownie w ImiŸ Jezusa Chrystusa. PragnŸ, Œeby to kto uczyni. Postawiem to pytanie Zborom BoŒym, i innym kaznodziejom _ baptystom, prezbiterianom, i innym, lecz oni nie chcieli rozmawiaø ze mn na ten temat. Chciaem zobaczyø takie miejsce Pisma. 78 A potem jestem uwaœany za fanatyka, hÿ? Potem jestem wariatem, umysowo upo ledzonym, szale cem? Czy dlatego, Œe wam próbujÿ powiedzieø PrawdŸ? OtóŒ, my lÿ to szczerze, bracia. JeŒeli czowiek jest cakowicie wydany Bogu, to wyrzeka siÿ wszystkiego, co ma. Wtedy jeste odrzucany, usuwany na bok; bowiem jeste innym stworzeniem. 79 Wielu jest powoanych, ale mao wybranych. Tak jest, wielu jest powoanych, ty odczuwasz woanie w twoim sercu: Tak, ja wierzÿ, Œe Bóg mnie miuje. Ja wierzÿ, Œe On to czyni. 80 Lecz bracie, ty bÿdziesz tak bardzo zgubiony, jako wszyscy pozostali, bowiem oni przyjd w owym dniu i powiedz : Panie, wypÿdzaem diaby w Twoim Imieniu. Czyniem wszystko inne w Twoim Imieniu. Urz dzaem naboœe stwa uzdrowieniowe. Gosiem EwangeliŸ, wypÿdzaem diaby. 81 A Jezus powie: Odst pcie ode Mnie, Ja was nawet nie znam, wy obudnicy. Lecz ten, kto czyni wolÿ Mego Ojca. Dlaczego ludzie tego nie widz? OtóŒ, ja wiem, Œe to draœni. Ja nie chcÿ, aby to kogo ranio, nie chcÿ, aby tak byo. Lecz bracie, ja^ 82 Wygl da mi na to, Œe jeste my w czasie ko ca i Bóg przyjmuje za synów _ umieszcza ko ció na wa ciw pozycjÿ, do Ciaa Chrystusa _ do Swego Ciaa. PragnŸ jednak zaznaczyø, Œe nie bÿdzie zbyt wielu tych, których On w nim umie ci. OtóŒ, wy mówicie: O, przecieœ bÿdzie ich tam tak wielu. Lecz On ich powoywa w przeci gu sze ciu tysiÿcy lat. PamiŸtajcie, przyjdzie zmartwychwstanie, a my zostaniemy zachwyceni razem z nimi. Tylko kilku z nich _ widzicie. Zrewidujcie szybko wasze zbawienie. Przegl dnijcie samych siebie i

17 ADOPCJA cz. III 17 zbadajcie, co przebiegao niewa ciwie. Widzicie? Rozumiecie, o co chodzi. Ja wiem, Œe to jest twarde, bracie, lecz to jest Prawda. To jest BoŒa Prawda. Adopcja! 83 Powinni my byø tak gorliwi dla Pana _ powinni my chodziø z Nim we dnie i w nocy. Nic nie powinno byø w stanie zatrzymaø nas, a my powinni my byø tak sodkimi i wesoymi, tak uprzejmymi i tak bardzo podobnymi do Chrystusa w naszym Œyciu. To jest tak potrzebne w naszym codziennym Œyciu. Jezus powiedzia: Przypatrzcie siÿ liliom polnym, jak one rosn, trudz siÿ i wij, a jednak powiadam wam, Œe ani Salomon we wszystkiej swojej sawie nie by tak przyodziany, jako jedna z nich. Salomon mia szatÿ, która bya przyozdobiona wspaniaym jedwabiem, robotami haftowanymi i tym podobnymi rzeczami, lecz to nie byo to, o czym On mówi. W tym celu, aby lilia moga rosn ø, musi siÿ trudziø we dnie i w nocy. Z czym chcecie wyst piø tam na ko cu tej w tej nitki waszego Œycia? JeŒeli sprawiedliwy ledwie zbawiony bÿdzie, gdzieœ siÿ okaœe grzesznik (to znaczy niewierz cy) i bezboœnik _ ten czowiek, który sucha Sowa, ale nie chce chodziø wedug Niego. Co wobec tego uczynimy? Widzicie? OtóŒ, to^ 84 To jest obecnie _ to jest nasz zbór. Mamy miÿdzy sob moœe czterech lub piÿciu obcych. Lecz to jest zbór, w którym was nauczam. Jest to nagrywane na ta my. PragnŸ, aby cie wy, którzy suchacie ta m, pamiÿtali, Œe to jest skierowane do mego zboru. Tam na zewn trz miÿdzy lud mi staram siÿ byø na tyle dœentelmenem, aby im powiedzieø tylko tyle, ile mog znie ø niemowlÿta z ich ograniczonymi pojÿciami pozbieranego mleka. Lecz je li chodzi o naprawdÿ gruntowne wyoœenie Prawdy, to J wyóœmy. 85 Adopcja _ wprowadzenie na wa ciw pozycjÿ! Gdzie oni siÿ znajduj? PokaŒcie mi, gdzie oni siÿ znajduj? Bóg powouje i oddziela Swoje dzieci dziÿki manifestacji. Oni nie musz mówiø o tym ani sowa, a wy widzicie, Œe co siÿ wydarzyo. On umieszcza na wa ciw pozycjÿ Swego syna i doprowadza go do wa ciwego stanu we wszystkich sprawach. On posiada tak samo wielki autorytet, jego sowo jest tak samo dobre, jak sowo archanioa, a nawet lepsze. Syn zosta adoptowany, posadzony na wywyœszone miejsce, zosta przyodziany w odmienn szatÿ, kolor jego szaty siÿ zmieni. Ojciec urz dzi uroczyst ceremoniÿ i rzek: To jest mój syn, odt d on jest dyrektorem. On jest wadc nad caym moim dziedzictwem. Wszystko, co posiadam, naleœy do niego. To siÿ zgadza. Potem moœemy powróciø do tego samego Elah, Elaha, Elohima, Elohima, widzicie _ gdzie On jest samoistniej cym. NastŸpnie On pojawia siÿ ponownie w postaci Jahwe, Który co uczyni _ On da czowiekowi panowanie nad ca ziemi. Na co oczekujemy? Na manifestacjÿ. Caa ziemia wzdycha. Przejd my do tego i przeczytajmy to. Dobrze?

18 18 ^ przeznaczeni^ do synostwa przez^ dla siebie samego, wedug upodobania Swojej woli, Ku uwielbieniu chwalebnej laski Swojej^ 86 Czym jest Jego aska? Daleko wstecz, kiedy On jeszcze nie by Ojcem; Jego aska jest mio ci, On stworzy dla Siebie dzieciÿ, aby my my mogli byø predestynowani do przyjÿcia za dzieci, ku uwielbieniu chwalebnej Jego aski. Rozumiecie? ^ dziÿki której uczyni nas godnymi do przyjÿcia przez (OsobŸ) Umiowanego, którym jest Chrystus. 87 Jak uczyni nas godnymi do przyjÿcia? Przez Niego. Jak wejdziemy do Niego? Przez jednego Ducha zostali my wszyscy wechrzczeni do Niego. Suchajcie. W Nim mamy odkupienie, mamy odkupienie przez krew Jego, przebaczenie g-r-z-e-c-h-ó-w^ 88 Jak moœesz gosiø o BoŒym przeznaczeniu, o predestynacji i usynowieniu, jeœeli by nie byo gdzie pojednania za grzech. Dlaczego tak jest, Œe kaœdego dnia popeniasz bÿdy, kaœdego dnia uczynisz co niewa ciwego? Kiedy jednak jeste znowuzrodzony, mÿœczyzno albo niewiasto, zaraz kiedy popenisz b d, Bóg wie, Œe ci jest przykro z tego powodu. MoŒesz staø w obecno ci prezydenta Roosevelta albo kogo innego i powiedzieø: Post piem niewa ciwie, o BoŒe, wybacz mi t rzecz. Dlaczego? Oto, gdzie Krew pojednania^ 89 ZwaŒajcie, tu chodzi o grzechy. Grzesznik jest grzesznikiem, on nie popenia grzechów. Lecz ko ció popenia grzechy, postÿpuje le, przychodz mu ze my li, ze wraœenia, robi sobie skrupuy i chodzi chwiejnie, tak jak mae dziecko, które siÿ próbuje uczyø chodzenia. On jeszcze po prostu nie wie, w jaki sposób ma dobrze chodziø, poniewaœ jest maym chopcem. Lecz nad nami czuwa RŸka, która siÿgnie na dó, jeœeli my^ chwyci nas i podtrzymuje, i mówi: Synu, uczy ten krok w ten sposób. On nas nie podniesie, aby nam daø klapsa dlatego, Œe popenili my b d. On nas nie bije aœ na mierø, dlatego Œe my próbujemy chodziø. On nas miuje tak, jak my miujemy nasze dzieci. 90 Prawdziwy, rzeczywisty ojciec nie bÿdzie chosta swego dziecka, kiedy ono próbuje chodziø i spadnie na podogÿ. On zaraz siÿga na dó swoj wielk mocn rÿk i podnosi je, we mie je za obie r czki, trzyma i mówi: Rób to w ten sposób, synu. Chod w ten sposób. 91 W ten sposób Bóg postÿpuje ze Swoim Ko cioem! SiŸga na dó, bierze go do Swoich ramion, podnosi go i mówi: Chod w ten sposób, synu. Nie mów tego tak, powiedz to w ten sposób. OtóŒ, ja siÿ nie troszczÿ o to, co mówi ko ció, co mówi ten, czy tamten _ powiedz to w ten sposób. W ten sposób, to jest wa nie To! JeŒeli to zwiastuje Moje Sowo, pozosta bezpo rednio przy tym, chod wedug tego.

19 ADOPCJA cz. III 19 Pozosta bezpo rednio przy Nim. Nie troszcz siÿ o to, co mówi ktokolwiek inny, pozosta bezpo rednio przy Nim. Chod w ten sposób. Stawiaj w ten sposób swoje kroki. 92 Nasze grzechy _ mamy przebaganie i mio ø za nasze grzechy, inaczej nie mieliby my nigdy szansy. O, jak powinni my siÿ uczepiø tych Sów! ^ wedug bogactwa aski jego; Której nam hojnie udzieli^ 93 Co to znaczy obficie? O, moi drodzy! Gdzie On obfitowa? Obfita hojno ø tych rzeczy. ^ której nam obficie udzieli we wszelkiej m dro ci i roztropno ci; 94 Roztropno ø i wszelka m dro ø, której nam obficie udzieli. Z wszelk m dro ci _ nie wieck! M dro ø tego wiata jest gupstwem u Boga, a m dro ø BoŒa jest gupstwem dla tego wiata. Tak samo jak dzie i noc, jedno nie moœe siÿ zgodziø z drugim. Lecz kiedy zacznie wschodziø so ce i nastaje dzie, to ciemno ci nocy rozpraszaj siÿ. A kiedy šwiato Ewangelii zaczyna wschodziø, wszystkie rzeczy tego wiata zaczynaj po prostu zanikaø. A co On czyni? On zsya obficie šwiato So ca na Swoje dzieci i one chodz w Duchu, s kierowane Duchem BoŒym, obfituj w Jego asce z wszelk roztropno ci i m dro ci, zrozumieniem i przenikliwo ci, aby wiedzieø, jak maj chodziø. JeŒeli widzicie, Œe to jest ze, to b d cie ostroœni w tym, co czynicie, jak^ JeŒeli to jest ze, b d cie ostroœni nawet w tym, w jaki sposób podchodzicie do tej sprawy. Roztropno ø! B d cie naprawdÿ uwaœni, naprawdÿ pewni, Œe wiecie, jak podej ø do tej sprawy. Chytrzy jako w Œ i niewinni jako goÿbica. Tak wa nie powiedzia Jezus. 95 O, to s bryki zota, przyjaciele! Mogliby my przy tym po prostu pozostaø dzie za dniem. Czy one nie s cudowne? Roztropno ø, m dro ø. On nam tego hojnie udzieli, wyla to na nas. Nie daje nam tylko penej yœki, lecz wzi wielk szuflÿ i rozrzuca po prostu w ten sposób. Udzieli nam tego obficie, m dro ø razem z roztropno ci z Jego aski! O, zdumiewaj ca aska, jak sodki jej d wiÿk! Zatem: Której nam hojnie udzieli we wszelkiej m dro ci i roztropno ci; Oznajmiwszy nam tajemnicÿ woli swojej^ 96 Do kogo On mówi? Do denominacji? ProszŸ, moi bracia, nie my lcie, Œe chcÿ poniœaø wasze denominacje _ nie chcÿ. Staram siÿ wam powiedzieø, Œe to bya za rzecz juœ od samego pocz tku. Jezus powiedzia: Id cie, go cie EwangeliŸ, a my poszli my i zrobili my denominacje. To jest przyczyn, dlaczego tego nie posiadamy _

20 20 chodzimy wedug m dro ci ludzkiej. Gdyby Kalwin móg tylko powstaø z martwych! 97 Wiecie, niedawno staem nad grobem wielkiego czowieka, wielkiego reformatora. My laem o tym, jakim on by wielkim czowiekiem. On nim by! OtóŒ^ Ja nie bÿdÿ^ By to John Wesley. Pomy laem sobie, Œe gdyby John Wesley móg powstaø dzisiaj z grobu i zobaczyø stan swego ko cioa, to by siÿ wstydzi swego imienia. John Wesley by bogobojnym czowiekiem, gowic wyrwan z ognia, jak on to mówi. John Wesley by wiÿtym mÿœem, który wierzy w Boga i na ladowa Go krok za krokiem. Lecz kiedy John umar, oni powiedzieli; ZaoŒymy Johnowi ko ció i bÿdziemy mieø ko ció, a nazwiemy go ko cioem metodystycznym, wedug jego metody po wiÿcenia, która jest drugim dzieem aski. 98 Potem oni zaoœyli ko ció, a dzisiaj ci ko cielni mÿœowie zaprzeczaj wszystkiemu, w obronie czego John Wesley sta. John Wesley zwiastowa Boskie uzdrowienie. John Wesley wierzy w chrzest Duchem šwiÿtym. John Wesley wierzy w przywrócenie darów. John Wesley, Martin Luther, wielu z tych wielkich mÿœów mówio jÿzykami i wykadao je. A gdyby cie dzisiaj przemówili jÿzykami w ko ciele metodystycznym albo w lutera skim ko ciele, to by was wyrzucono za drzwi. Jaka jest tego przyczyna? Wa nie w tym czasie, w którym powinni my zostaø wprowadzeni na pozycjÿ synów, co siÿ dzieje? Oni przyjÿli co innego, dlatego Œe nie znaj tajemnicy BoŒej. Oni tego nigdy nie poznaj studiuj c w seminarium! 99 Pozwólcie mi tylko, Œe wam co przeczytam. Czy siÿ zgadzacie? Dobrze. Otwórzmy teraz nasze Biblie, mam tutaj co zanotowane. Stwierdzimy, jak Pawe^ OtóŒ, tutaj _ tutaj jest nauczyciel tego Poselstwa. Przejd my do Dz. Ap. 9. 5, tylko na chwilÿ. [Puste miejsce na ta mie _ wyd.] Dajcie mi znaø, kiedy bÿdÿ przeci ga^ A Saul, dysz c jeszcze gro b ^ (O, ten niewielki, popÿdliwy mÿœczyzna z krzywym nosem, nikczemny yd)^ dysz c chÿci mordu przeciwko uczniom Pa skim, przyszed do arcykapana. I prosi go o listy do synagog w Damaszku, aby móg, je liby znalaz jakich zwolenników^ 100 PójdŸ ich wyszukaø! Je li ich tylko bÿdÿ móg znale ø, czowieku, zobaczysz, co z nimi zrobiÿ! Widzicie, jeœeli ich tylko znajdÿ! Lecz on by predestynowany! 101 Jak moœesz wiedzieø, Œe ten stary przemytnik alkoholu nie jest predestynowany do Œycia? Jak moœesz wiedzieø, Œe ta stara ulicznica, do której by siÿ nawet nie odezwa, jak moœesz wiedzieø, Œe krótki u cisk rÿki i zaproszenie jej do ko cioa nie zrobi z niej wiÿtej BoŒej, tam po drugiej stronie w Chwale? Jak moœesz wiedzieø, Œe ona nie jest

21 ADOPCJA cz. III 21 predestynowana? My tego nie wiemy, lecz to jest naszym obowi zkiem! Podobnie jak rybak zarzuci sieø do jeziora i wyci gn j ; on zowi Œaby, ryby, jaszczurki, morskie kraby i wszystko moœliwe, lecz kilka z nich byo rybami. On tego nie wiedzia, on po prostu zarzuci sieø. To samo my czynimy. Obserwujcie Pawa. ^ prosi o listy do synagog w Damaszku, by móg, je liby znalaz jakich zwolenników drogi Pa skiej, zarówno mÿœczyzn jak i kobiety, zwi zaø ich i przyprowadziø ich do Jerozolimy. Bracie, on by naprawdÿ brutalny! I stao siÿ w czasie drogi, kiedy zbliœa siÿ do Damaszku, ol nia go nagle^ 102 Czy przyszed tam kapan do tej drogi _ doktor Jasiu Kowalski i czy powiedzia do niego: Potrzebujesz teraz do wiadczenia z seminarium, synu, a ja wierzÿ, Œe Bóg mógby ciÿ uœyø? Czy by to nie byo okropnie wygl daj ce miejsce Pisma, gdyby my je w ten sposób przeczytali? OtóŒ, jest to tak samo sensowne^ Ja tego nie mówiÿ jako Œart. To mówi o tym, Œe to jest tak samo sensowne, jak to, co wziÿli my z tego dzisiaj. Wiesz, twoja matka bya dobr niewiast, wierzÿ, Œe z ciebie bÿdzie dobry kaznodzieja. Patrzcie, co siÿ stao. I stao siÿ w czasie drogi, kiedy siÿ zbliœa do Damaszku, ol nia go nagle wiato ø z nieba. (Co takiego, zaczÿo siÿ to w nadprzyrodzony sposób _ šwiato ø z nieba!). A on upad na ziemiÿ i usysza gos mówi cy: Saulu, Saulu, czemu mnie prze ladujesz? A On rzek: Kim jeste, Panie? A Pan rzek do niego; Jam jest Jezus, którego ty prze ladujesz. Trudno tobie wierzgaø przeciw o cieniowi, A on drœa i by cay osupiay i rzek: Panie, co chcesz, abym czyni? A Pan rzek do niego: Powsta i id do miasta, a tam ci powiedz, co masz czyniø. 103 A ci mÿœczy ni, którzy podróœowali z nim, udali siÿ dalej i znale li pewnego czowieka. Ananiasz _ tam w mie cie, ujrza wizjÿ. Wszystko nadprzyrodzone! A stary Saul, ten stary pody jegomo ø! Ananiasz widzia wizjÿ, ogl da j w swoim domu. On by prorokiem, a kiedy modli siÿ w swoim domu i zobaczy wizjÿ. Pan przemówi do niego i rzek: Pewien czowiek idzie po drodze, tam po drugiej stronie i jest tak lepy, jak nietoperz; jego imiÿ jest Saul _ jest to Saul z Tarsu. 104 On rzek: Panie, syszaem o nim wielkie rzeczy. Nie posyaj mnie. Ja jestem niewiele znacz cym czowiekiem. Nie posyaj mnie do niego. 105 On rzek: Oto, na jego drodze pokazaem mu wizjÿ. Pojawiem mu siÿ w Supie Ognia. Nawiedziem go lepot i on jest tak lepy, jak