ZAPISKI NOWOJORSKIE I KANADYJSKIE

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "ZAPISKI NOWOJORSKIE I KANADYJSKIE"

Transkrypt

1 ZAPISKI NOWOJORSKIE I KANADYJSKIE I. Zapiski nowojorskie Mój dwukrotny pobyt w USA ograniczył się właściwie do Nowego Jorku, jeśli nie liczyć nocnego przejazdu autobusem w 1979 r. z Nowego Jorku do Montrealu via Saratoga (Kościuszko!) do Montrealu i przejazdu, także autobusem, z Niagara Falls via Buffalo do Nowego Jorku. Z listy moich zagranicznych wyjazdów wynika następujący harmonogram pobytów w USA i Kanadzie: II/III (dwa tygodnie)(via Rzym - 2 dni) Nowy Jork - podróż służbowa z ramienia Animexu 1977.V/VI(miesiąc)(via Amsterdam - 2 dni) Toronto, Ottawa, Vancouver, Nanaimo,Victoria, Edmonton, Winnipeg, Heckla-Island, Montreal, Quebec, St.Anne, Chicoutimi, Fredericton, Charlottetown, Halifax (powrót via Londyn - 4 dni), podróż służbowa z ramienia Ambasady Kanady w W-wie VI.(4 dni) (via Wiedeń)Nowy Jork, podróż prywatna z żoną Danutą VI(dwanaście dni) Montreal, Quebec, Ottawa, Toronto, Niagara Falls, j.w. Wspomnienia z tych dwóch podróży do USA i Kanady nie będą chronologicznym zapisem wydarzeń, a raczej zestawieniem ciekawszych wrażeń. 1) Rzym W roku 1970 nie było jeszcze bezpośrednich lotów z W-wy do Nowego Jorku. "Przesiadkę" w drodze do Nowego Jorku, dzięki życzliwości pań z Działu Kadr, które w Animexie organizowały mi moją podróż, miałem w Rzymie, gdzie zatrzymałem się prawie dwa dni (od południa do następnego południa) w koszt linii Al-Italia. W koszt tej linii nocowałem w hotelu Michelangelo, tuż przy Watykanie. Ponieważ w Rzymie jeszcze nie byłem i musiałem się liczyć, że to pierwszy i ostatni raz (na szczęście byłem tam ponownie i to tydzień na wycieczce z moja żona, Elżbietą, w roku 2003), ambicją moją było "zaliczenie" wszystkiego, co należało "zaliczyć". Pierwsze kroki skierowałem oczywiście do najbliższego obiektu: Watykanu: Bazyliki i przylegającego placu oraz ulic. Do późnej nocy chodziłem pieszo ulicami Rzymu i zwiedziłem prawie wszystkie zabytki centrum Rzymu, a więc fontannę di Trevi, Ołtarz Ojczyzny (Pomnik Nieznanego Żołnierza) i leżący za nim Kapitol, obydwa fora: Romanum i Traianum, Collosseum, a wczesnym wieczorem (było jeszcze jasno) przeszedłem się nawet po Via Appia Antica. Dobrze ten mój samotny spacer wśród grobowców rzymskiej arystokracji pamiętam. Byłem tam autentycznie zupełnie sam, nie licząc stojących tu i tam samochodów z parami szukającymi miłości w samotności. Był wprawdzie luty i w Polsce sroga zima, tu jednak było jak u nas wiosną! Potem jeszcze szybko stare miasto z Placem Weneckim, Placem Navona i Panteonem, zaś następnego dnia, z samego rana udałem się do Muzeum Watykańskiego, gdzie na szczęście nie było takich tłumów, jak wiele lat później - w roku 2003! W godzinach południowch zawieziono mnie samochodem Al-Italii na lotnisko Michel-Angelo. W tym samochodzie miałem ciekawe spotkanie. Otóż jechał ze mną młody murzyn. Oczywiście nawiązałem z nim rozmowę i okazało się, że to Liberyjczyk, który leci do swojej "prawdziwej" ojczyzny - Izraela (Sic!). Wyraziłem oczywiście zdziwienie, jaki z niego Żyd? Okazało się, że w niektórych krajach afrykańskich, m.in. w Liberii, Izrael pomagał w organizacji życia gospodarczego na swoją modłę. M.in. na wsi zakładał na wzór kibuców spółdzielnie rolnicze, a w tych spółdzielniach prowadził także swoją działalność misyjną. Wielu murzynów przyjęło więc wiarę starozakonną i w tym sensie stało się Izraelitami. Bardzo "zasymilowanym" murzynom, tak jak w przypadku mojego znajomego, umożliwiono 1

2 wyjazd do Izraela i przyjęcie izraelskiego obywatelstwa. Historia mojego współpasażera w samochodzie niezwykle mnie zadziwiła i poruszyła. Zapytałem go, czy nie słyszał o występującego u Sabrów (Żydów już urodzonych w Izraelu), Żydów Amerykańskich i europejskich - przeważnie bardzo czystych rasowo - pewnego rodzaju może nie rasizmu, ale pogardy dla stojących na znacznie niższym poziomie kulturalnym Żydów orientalnych: z Jemenu, Indii i innych krajów diaspory wschodniej, a także dla Żydów abisyńskich, których rysy i kolor skóry jednoznacznie dowodziły, że są silnie zmieszani z lokalną ludnością? Zapytałem też, czy nie boi się, że zaraz po przyjeździe wcielony zostanie do wojska i narażał będzie swoje życie? Mój współpasażer był jednak niezłomny i odpowiedział mi w duchu, że Izrael to jego ojczyzna i jeśli będzie trzeba, chętnie odda życie za nią! Rozstaliśmy się na lotnisku, ale o moim "izraelskim murzynie" nieraz jeszcze myślałem, jak też mu się w tej jego "ojczyźnie"powiodło! 2. Nowy Jork 9-godzinny lot z Rzymu do Nowego Jorku był prawdziwą przyjemnością.: wyśmienite jedzenie, napoje, no i filmy. Chyba właśnie na pokładzie tego samolotu ( a może w drodze do N.Jorku w roku ?)zobaczyłem m.in.film "Rocky" z Sylwestrem Stallone. Duża niespodzianka spotkała mnie na lotnisku J.F Kennedy'ego w Nowym Jorku. Chyba prawie jednocześnie z naszym lotem przyleciał samolot z Izraela i na lotnisku przy wyjściu stała kilkudziesięcio- jeśli nie kilkusetosobowa grupa Żydów - starowierców, ubranych w stroje jak z pocztówek Stryjeńskiej. Dla mnie coś niewiarygodnego i niezwykle egzotycznego. Po raz pierwszy w życiu zobaczyłem tylu naraz Żydów ubranych w swoje tradycyjne stroje: w chałatach, w spodnie - "pumpy", a w dole białe skarpetki pod kolana, na twarzach pejsy, na głowach czarne kapelusze - coś, co znałem tylko z ikonografii i czego nie spotkałem nigdy w naturze! Identycznie ubrani byli także mali, czy kilkunastoletni chłopcy z pejsami-loczkami!pełna egzotyka w supernowoczesnej Ameryce! Później spotykałem w Nowym Jorku wielu Żydów w tych ich "ludowych" strojach. Okazało się, że tam to normalka! Celem tej dwutygodniowej podróży służbowej do Nowego Jorku było zaprogramowanie na najbliższy rok reklamy polskich szynek marki Krakus w USA, które eksportowane tam były przez chz "Animex", gdzie byłem szefem Działu Reklamy, Wystaw i Targów.W owym czasie wyłącznym importerem polskich szynek i innych wyrobów pochodzenia zwierzęcego była firma Atalanta. Właściciel tej firmy, p.rubin partycypował w kosztach reklamy naszych produktów w USA, stąd koniecznym było omówienie z nim całokształtu związanych z tym zagadnień. W programowaniu i realizacji naszej reklamy uczestniczyła także agencja reklamowa, której nazwy już nie pamiętam, ale jej właścicielem był p. Asher. Z agencją tą współpracowała polska Agencja Reklamy Handlu Zagranicznego "Agpol", posiadająca wyłączność na polską reklamę za granicą, dlatego też w tej podróży towarzyszył mi (dołączył do mnie w Nowym Jorku) p.krzysztof Hajduk z Agpolu. Nazwiska panów Rubina i Ashera wskazują na ich pochodzenie etniczne. Faktem jest, że w owym czasie i chyba także nadal, agencje reklamowe były przeważnie w rękach żydowskich. W Ameryce Żydzi opanowali także bankowość, wolne zawody, np.lekarzy i adwokatów, a także rzemiosło złotnicze i tamtejszą kinematografię. Wspominam o tym, ponieważ USA - to konglomerat różnych narodowości. W różnych okresach różne narodowości "specjalizowały" się w różnych dziedzinach gospodarczych i Żydzi okazali się narodowością najbardziej skuteczną w gospodarce i nauce, a w konsekwencji także w polityce. Zawdzięczają to pracowitości swoich przodków i swojej solidarności w konkurowaniu z przedstawicielami innych narodowości, a obecnie także swojemu kapitałowi. Antysemitom można tylko powiedzieć: uczcie się od Żydów, ale antysemici potrafią tylko ich zwalczać. Miałem w życiu 2

3 do czynienia z wieloma Żydami i widocznie miałem szczęście, bo na tle moich rodaków wypadają zdecydowanie pozytywnie. Vide także moje wspomnienia p.t. "Mieczysław D." Nowy Jork (dalej zwany krótko N.J.)to konglomerat wielu dzielnic. Jego centrum stanowi utworzony przez rzeki East River i Hudson półwysep Manhattan. Północna część Manhattanu to dzielnica murzyńska - Harlem, za nią dzielnica tamtejszego plebsu - Bronx. Pomiędzy East River a Oceanem Atlantyckim znajduje się Long Island z wieloma dzielnicami, m.in. z dzielnicą, w której skupia się tamtejsza Polonia - Brooklyn, na północy z elegancką dzielnicą Queens. Nie zamierzam zamieniać moich wspominek w przewodnik po N.J. tym bardziej, że jako tako dobrze poznałem tylko Manhattan. Przez inne dzielnice tylko przejeżdżałem, a w ogóle to dolatując do N.J. mój samolot Al-Italii leciał wzdłuż amerykańskiego wybrzeża od północy, mniej więcej od Bostonu i charakterystycznego, haczykowatego półwyspu, Cap Code. Dzielnice mieszkaniowe N.J. zaczęły się mniej więcej na pół godziny przed lądowaniem (samolotu odrzutowego!). To niekończące się obszary domków jednorodzinnych, jak się poźniej przekonałem, przeważnie jota w jotę takich samych z przebłyskującymi wśród nich licznymi basenikami pływackimi. Gdy kilka dni później zostaliśmy z p.hajdukiem zaproszeni i zawiezieni do takiego domku, należącego do jednego z dyrektorów Atalanty, pomyślałem sobie, że sam nigdy bym tam nie trafił: dom do domu podobny, ulica do ulicy podobna, a tych domów są dziesiątki tysięcy, zaś ulic chyba setki. Z lotniska odebrał mnie przedstawiciel Animexu w Atalancie - p.szostek. Z p.krzysztofem Hajdukiem spotkaliśmy się już we wcześniej zarezerwowanym dla nas hotelu na 43 albo 44 ulicy, tuż koło "serca" Nowego Jorku -Times Square i blisko ulicy 42, słynącej z rozpusty. Pierwszy wieczór spędziliśmy na zwiedzaniu z p.szostkiem okolic Times Square'u, m.in. słynnego teatru Cinema City, no i nocnego lokalu, gdzie dziewczęta tańczyły top-less, a robiły to z takim zaangażowaniem i wdziękiem, jakiego później nigdy już nie doświadczyłem. W hotelu przeżyciem dla mnie był telewizor z 12 programami (!). W Polsce mieliśmy wtenczas wszystkiego 2 programy (dzisiaj - można ich mieć i sto). Wprawdzie wieczorem na większości tych programów wyświetlano aż do znudzenia kreskówki Disneya, ale nie tylko. Zaskoczyło mnie, że gdy siadałem na łóżku, w telewizorze występowały silne zakłócenia. Jako obywatel państwa totalitarnego zaraz pomyślałem, że może w łóżku kryje się jakaś aparatura podsłuchowa i postanowiłem to zbadać. Okazało się, że materac był sprężynowy i ruch sprężyn zakłócał pole magnetyczne i stąd te zakłócenia w telewizorze. Przy okazji znalazłem pod materacem świetną angielską książkę pornograficzną! Kolejne wrażenie, to po wyjściu z hotelu rozlegające się praktycznie biorąc bez przerwy, choć z różnych kierunków miasta syreny, nie wiem, czy policyjne, czy pogotowia ratunkowego. W każdym razie takie memento mori! Przy wejściu na stację metra na ulicy 42 - wyskakujący z samochodu policjanci, biegnący schodami w dół na stację. Na tej samej stacji, gdy czekałem na pociąg - nagle z peronu na tor kolejowy zeskakuje jakiś człowiek i biegnie w kierunku tunelu metra, za nim zeskakuje policjant i gwiżdżąc biegnie za nim. Inny policjant zatrzymuje nadjeżdżający pociąg. Jeśli do tego dodać, że takiej mieszanki rasowej i tylu zakazanych mord naraz, jak w N.J. już nigdy w życiu nie spotkałem, to nasuwa się samo: Sodoma, Gomora!W czasie, gdy tam byłem, służby porządkowe chyba strajkowały, bo na chodnikach leżały sterty śmieci! Co mnie najbardziej bulwersowało, to współżyjące ze sobą bogactwo i szczyty elegancji z niezwykłą nędzą i z licznymi mętami społecznymi i jakoś nikomu to nie przeszkadza. W sercu miasta, w rejonie Times Square spotyka się wielu Żydów - starowierców: z pejsami i w ich charakterystycznych strojach. To przeważnie złotnicy, którzy maja swoje sklepy i zakłady złotnicze od 40 ulicy w dół. Wszedłem do takiego dużego zakładu złotniczego, na 3

4 rogu 6 Alei (tzw. Alei Americanas) i chyba 40 ulicy. Sklep ten niewiele miał wspólnego z tym, jak sobie wyobrażamy zakład złotniczy. Otóż dosyć duża powierzchnia sklepu podzielona była na może 10 małych, samodzielnych kantorków, a w każdym siedział złotnik - Żyd i pracował. Na kontuarze każdego kantorka stała przeszklona gablota, a w niej wyprodukowane przez dzierżawcę kantorku cacka. Kuriozum N.J.jest taka ulica pijaczków : Bowary Street -w pewnym sensie przedłużenie w kierunku południowo wschodnim słynnej 5.Alei. W Polskim konsulacie ostrzegano nas przed chodzeniem tam, bo z całą pewnością będziemy nagabywani o "quarter'a", czyli ćwierć dolara lub więcej, a jak się nie da, to kłopot zapewniony! Takie wyzwanie to było akurat coś dla nas. Planowaliśmy z kolegą zwiedzić polską "barachołkę" - dzielnicę, w której handlują, i to bardzo tanio, przede wszystkim Polacy, a można tam było dojść idąc częściowo Bowary Street. Na Barachołce Poszliśmy z przygotowanymi w kieszeni "quarter'ami". Ulica - jak w małym miasteczku: z pojedyńczymi odrapanymi domami z charakterystycznymi amerykańskimi, zardzewiałymi schodami przeciwpożarowym o bardzo małym ruchu, z zabitymi deskami oknami wystawowymi sklepów, brudna do tego stopnia, że brud "wyrównywał" chodniki z jezdnią: tylko środek jezdni był odsłonięty! Po obydwu stronach ulicy, na chodnikach, na schodach domostw, na trawnikach snuli się lub siedzieli amerykańscy kloszardzi z nieodstępną buteleczką. Jakoś mieliśmy szczęście. Nikt nie zażądał od nas :"quartera" ani nawet dime'a (10 centów). Raz natomiast zaczepił nas pijaczek uprzejmie prosząc :"give mi a smoke!" (dajcie zajarać!). Z duszą na ramieniu poczęstowałem go polskim "Sportem". Zaciągnął się, aż się zakrztusił,, ale w mordę nie dał! Gdy dochodziliśmy do "barachołki", już z daleka ktoś zawołał: "Jasiu, choć do nas!" To wołano do nas! Dygresja Otóż Amerykanie są świetnymi obserwatorami. Obcego poznają z daleka, no a kto mógł się zbliżać do polskiej "barachołki", jak nie Polacy? Inny przykład ich spostrzegawczości: kiedyś,w przerwie między rozmowami handlowymi wszedłem do pobliskiego samoobsługowego sklepu by zorientować się w cenach. W pewnym momencie podszedł do mnie stary, bardzo wysoki pan i zagadnął mnie po niemiecku: a pan to chyba jest Europejczykiem? Potwierdziłem po niemiecku. A z jakiego pan pochodzi kraju? Z Polski. 4

5 Och, to byliśmy kiedyś sąsiadami! Na to ja: a skąd Pan pochodzi? Z Kłajpedy (port litewski na Bałtyku). Był to bardzo stary Żyd. Zapytałem go (całą rozmowę prowadziliśmy po niemiecku), jak rozpoznał, że jestem Europejczykiem, a on na to: "to proste: my Amerykanie nosimy spodnie z mankietami na dole, a u was w Europie jest moda na spodnie bez mankietów, no więc uznałem, że jest Pan Europejczykiem, a ponieważ ma pan germańskie rysy (?!) pomyślałem, że jest pan Niemcem." Ta polska "barachołka" to właściwie krótka ulica, jakby w polu, z ciągiem piętrowych domów (tzw. bliźniaków) po obydwu stronach. Do każdego domu wchodziło się po zewnętrznych schodach: w górę - do sklepu i w dół - do sutereny - do sklepu. Wzdłuż całej ulicy na chodnikach stały po dwa rzędy straganów. Dominowała mowa polska. Nic tam nie kupiliśmy. Gdy byłem w N.J. ponownie w roku 1978 z moją pierwszą żoną, w drodze do Chinatown pokazałem Jej i Bowary Street i to polskie kuriozum. Nawet coś tam kupiliśmy! Z barachołki do Chinatown było niedaleko. Odwiedziliśmy z żoną tę chińską dzielnicę bo raz - była dla Europejczyków atrakcją: autentyczne Chiny w N.J., a po drugie - z mojej pierwszej podróży pamiętałem, że widziałem tam sklepy z kamieniami do biżuterii, a mojej żonie wypadł właśnie z pierścionka granat i trzeba go było uzupełnić! Weszliśmy do pierwszego z brzegu sklepu z akcesoriami złotniczymi i wyłuszczyłem jego właścicielowi, o co chodzi. Okazało się, że małe kamienie trzymał w arkuszach papieru złożonych jak koperta. Wyciągnął jedną taką "kopertę" i otworzył ją na ladzie. W środku było mnóstwo szlifowanych granatów takiej wielkości, której szukaliśmy. W momencie gdy właściciel rozkładał "kopertę" jej sztywny papier wyprostował się i spowodował odskoczenie jednego kamienia. Słyszeliśmy, jak spada i uderza, chyba o blat lady. Zaczęliśmy wszyscy szukać, ale bezskutecznie. Ponieważ kamyk taki kosztował tylko 1 $, właściciel dał sobie spokój z dalszym szukaniem, a my kupiliśmy "aż" dwa kamyki (w tym jeden na zapas). Tego dnia było bardzo gorąco w N.J.i byłem spocony. Wracaliśmy z żoną do hotelu metrem - zapchanym i też gorącym. Trzymałem się poręczy. Nagle żona spytała: a co ty tam masz na ramieniu? Okazało się, że do ramienia przyklejony był...granat! Jedna z tablic poświęcona poległym w II Wojnie Światowej marynarzom amerykańskim W czasie mojego pierwszego pobytu w N.J. - w 1970 r. World Trade Center chyba jeszcze nie istniał, w każdym razie nie kojarzę tych budynków i gdyby istniały - niewątpliwie bym je "zaliczył", a kręciłem się dosyć intensywnie po cyplu Manhattanu, a to w drodze na prom płynący na Staten Island, a to sczytując na tablicach w parku Battery listę poległych w II.Wojnie Światowej, w Korei i w Wietnamie. Strasznie dużo było polskich nazwisk na tych tablicach! W czasie mojego pierwszego pobytu w N.J. obwożono mnie po co ciekawszych miejscach, a więc np. po Harlemie zastrzegając, że nie będziemy tam wysiadać, bo to niebezpieczne. Fakt: 5

6 na ulicach sami czarni! A kiedyś była to "biała" dzielnica rozrywkowa N.J.! Stopniowo zwiększała się tam ilość czarnych, a w związku z tym ludność biała wyprowadzała się stamtąd. Proces trwa do dzisiaj: Harlem leży na północ od Central Parku. Biali niechętnie zamieszkiwali budynki znajdujące się przy ulicach po obydwu stronach wzdłuż Central Parku, w do w roku 1970 czarni znacznie rozszerzali swoją domenę. Wystarczyło, że do jakiejś kamienicy wprowadziła się jakaś czarna rodzina, a już uważano tę kamienicę jako "gorszą" i biali stopniowo z niej się wyprowadzali, a zastępowali ich czarni. Nie wiem, czy proces ten nadal trwa, ale tak podobno było. Po wschodniej stronie Central Parku, bliżej Harlemu stoi słynne muzeum sztuki współczesnej Guggenheima, które zwiedziłem dwukrotnie (w 1970 i 1978 r.), zaś bliżej centrum parku - Metropolitan Museum słynne ze swoich wspaniałych zbiorów, które zwiedziłem z żoną, Danutą dopiero w roku Wnętrze muzeum Guggenheima z czymś mi się kojarzyło: budynek jest okrągły, kilkupiętrowy i wewnątrz, wzdłuż bocznych ścian niewielkich sal ekspozycyjnych, spiralnie prowadzą łagodnie w dół/górę ciągi ekspozycyjne dla zwiedzających. Budynek wieńczy płaska oszklona kopuła, widoczna tak z foyer na dole, jak też z ciągów ekspozycyjnych. Po pewnym czasie przyszło na mnie olśnienie: toż to jest kopia centralnego wejścia do Muzeum Watykańskiego (!) tyle, że w Watykanie zewnętrzne ścianki ciągów są bogato rzeźbione i wyraźnie stare, a i układ szklanej kopuły jest tam trochę odmienny, ale architekt projektujący ten w owym czasie słynny z nowoczesności budynek Muzeum Guggenmheima, w 100% był inspirowany przez Muzeum Watykańskie! Na zachód od Central Parku, bliżej jego południowej części znajduje się kompleks obiektów sztuki: teatru, sali koncertowej i tp., słynnego Lincoln Center. Lincoln Center Przez szyby sali koncertowej widać jej wnętrze z freskami słynnego Marc'a Chagalle. Byłem tam w roku 1970, a potem jako przewodnik żony - w 1978 r. Na tej samej zasadzie dwukrotnie "zaliczyłem" także wnętrze wieżowca ONZ, a więc salę posiedzeń generalnych ONZ, Rady Bezpieczeństwa i td. Mój drugi pobyt w N.J. był o tyle skromniejszy, że główny cel podróży - Kanada - był dopiero przed nami i musieliśmy oszczędzać i każdy dolar przed wydaniem oglądać kilka razy. Tak np. w 1978 r. byłem na platformie widokowej WTC z żoną Danutą. Na szczyt któregoś z budynków nie wjeżdżaliśmy, bo to kosztowało. Popatrzyliśmy na nie z platformy 6

7 widokowej u ich dołu. Z tego samego powodu także nie wjeżdżaliśmy na szczyt Empire State Building ani na jakikolwiek inny drapacz chmur. Ale byliśmy wszędzie pod nimi, np. pod Rockefeller Center: pod złotym pomnikiem - alegorią - latem kawiarnia pod gołym niebem, zimą - lodowisko! Dwutygodniowy pobyt w N.J. w roku 1970 był o tyle przyjemny, że firma Atalanta i osobiście p. Rubin starali się nam ten pobyt uatrakcyjnić. Prawie codziennie gdzieś "bywaliśmy": a to w teatrze na musicalu "Rok 1776",a to w słynnej restauracji "Russian Teeroom" miejscu spotkań bohemy nowojorskiej, a to w innej restauracji, gdzie pierwszy raz piłem tequilę tak, jak powinno się ją pić - przez sól (brzegi szklanicy pokryte są grubą warstwą soli) itp. Goszczeni także byliśmy na lunch'u w salonie recepcyjnym Atalanty znajdującym się na ostatnim piętrze wysokościowca tej firmy. Pan Rubin był obieżyświatem i myśliwym. Ze swoich podróży przywoził różne trofea, których wypchane głowy zdobiły wspomniany salon. Poza tym ten multimilioner w żaden sposób nie rzucał się w oczy i nikt nie założyłby się, że to milioner! Wspominam też dinner w restauracji specjalizującej się w serwowaniu krabów. Kilka lat później w Kanadzie kraby mi nie imponowały. Tu jednak, w N.J., gdzie pierwszy raz jadłem kraba, wrażenie robił cały ceremoniał związany z ich serwowaniem i jedzeniem. W Polsce przepadałem za rakami. Zresztą jako młody człowiek sam je łowiłem w dużych ilościach tzw. więciorkiem w Czarnej Wodzie (Wdzie) w Lipuszu na Kaszubach, gdy w tej rzece płynęła jeszcze czysta woda. Póżniej zatruły ją pestycydy. Co tam czyste wody Kaszub. Jeszcze niedawno łowiłem raki w stawie prawie że w centrum Katowic!!! Skąd one tu się wzięły? Wędkarze katowiccy strasznie na nie psioczyli bo zjadały im narybek. Kiedyś, gdzieś w latach ) od takiego wędkarza kupiłem całą siatkę raków za równowartość dzisiejszych 5 zł!!! Wracam jednak do N.J.. Otóż żywe, wielkie kraby z kleszczami wielkości dziecięcej dłoni pływały sobie w dużym zbiorniku wody. Kelnerowi w długim białym fartuchu wskazywało się nieszczęśnika, ten go wyławiał i po niedługim czasie przynosił go na tacy już ugotowanego i idealnie równo na płasko przeciętego (w tym kleszcze) i rozłożonego. Do tego podał specjalne sztućce. Wybrałem bardzo dużego kraba Jeden kosztował 12 $, tyle, ile wynosiła moja dzienna dieta (!) Mięso kraba miało inną konsystencję niż mięso raka: było bardziej galaretowate. Po zjedzeniu połowy kraba byłem już syty, ale jak tu zostawić 6 $! Zjadłem całego! Jak już wspomniałem, w Kanadzie jadałem później jeszcze nie raz kraby i po nowojorskim doświadczeniu nie przesadzałem już z wyborem dużego. Z ceremoniałem podobnym do tego w Nowym Jorku spotkałem się jeszcze raz w restauracji w Chicoutimi w prowincji Quebec. Dla porządku muszę jeszcze wspomnieć zaćmienie słonca, które przeżyłem w czasie pierwszego pobytu w N.J. Było to częściowe, ale głębokie zaćmienie. Akurat byłem na 7 Alei i nie wiedziałem, że takie zaćmienie ma nastąpić. Było ono więc dla mnie dużym zaskoczeniem, ale nie dla Nowojorczyków, którzy pojedyńczo i w grupach stali na ulicach i oglądali zaćmienie przez wcześniej już przygotowane ciemne szkła. Wspomniałem już o wizycie w domu jednego z dyrektorów Atalanty w czasie pierwszego pobytu w N..J. Goszczeni także byliśmy w mieszkaniu p. Ashera, właściciela agencji reklamowej. Mieszkał w centrum N.J.w tzw. penthousie, tzn w samodzielnym mieszkaniu na dachu budynku (to bardzo drogie mieszkania!). W końcu wraz z kolegą goszczeni byliśmy przez pp. Szostków. To, na co zwróciłem uwagę w czasie tej ostatniej wizyty to portier. Na dole, w hallu 4-piętrowego budynku znajdował się jakby kontuar, za którym siedział przyzwoicie ubrany portier. Drzwi do klatki schodowej otwierał przyciskiem dopiero po telefonicznym sprawdzeniu (jeśli nie został wcześniej powiadomiony), czy goście do danych lokatorów są mile widziani. Oj, przydaliby się tacy portierzy w klatkach schodowych naszych polskich blokowisk. W mojej 10-piętrowej klatce schodowej (30 rodzin) taki dzienno-nocny portier kosztowałby każdą rodzinę ok zł. miesięcznie 7

8 W czasie drugiego pobytu w N.J., w 1978 r. moim i żony głównym problemem był tani hotel. Nigdy nie rezerwowałem hotelu, bo wiedziałem, że z całą pewnością coś znajdę. Pierwszego dnia znalazłem pokój w hotelu - wysokościowcu na 43 ulicy za 20$ od osoby. Okazało się, że pokój ten miał wspólną ubikację/łazienkę z sąsiednim pokojem. Było to bardzo krępujące ze względu na moją żonę. Zresztą w tym hotelu wiele urządzeń nie działało, np. klimatyzacja (była, ale nie działała!). Także system zewnętrznej sygnalizacji windy nie działał, w związku z tym operator windy w czasie jazdy w górę przed każdym piętrem głośno krzyczał: "up, up", zaś w czasie jazdy w dół: "down, down" sygnalizując ew. czekającym na windę kierunek jazdy windą, ci zaś pukali w drzwi. Przenocowaliśmy tam tylko jedną noc. Na drugi dzień znaleźliśmy inny tani hotel na ul za 23 $ od osoby. Blisko stamtąd było do gmachu ONZ, ale jeszcze tego samego dnia odkryliśmy chyba na 40 ulicy hotel YMCA (Young Men Christian Association) za 8 $ od osoby! Warunki były wprawdzie bardzo "młodzieżowe": spiętrzone łóżko, ubikacja/łazienka na korytarzu, ale nam to wystarczyło, w dodatku przy takiej cenie...!w budynku YMCA były w dodatku urządzenia gimnastyczne, basen (z których uczciwie mówiąc nie korzystaliśmy) no i był tani bar samoobsługowy! Nasz wiek jakoś nie odstraszał recepcjonistów, nam z kolei bardzo odpowiadało otoczenie młodzieży i zaraz się tam przenieśliśmy, a potem z usług YMCA korzystaliśmy także w Kanadzie. Do Polski z pierwszego pobytu wracałem z lotniska J.F.K (John'a Fitzgerald'a Kennedy'ego) via Londyn, gdzie zatrzymałem się cztery dni. Tu warto zauważyć, że kompleks dworcowy na lotnisku JFK bardzo różnił się od typowych europejskich i innych światowych dworców lotniczych. Nie był to jeden wielki budynek, a wokół dużego placu - zespół indywidualnych dworców poszczególnych linii lotniczych. Trzeba było wiedzieć, jaką linią się leci i wejść do odpowiedniego budynku. Drugi pobyt w N.J., jako że byłem tam z żona w tranzycie, skończył się na nowojorskim podziemnym dworcu autobusowym. Wykupiliśmy bilety do Montrealu (15$ od osoby) i jechaliśmy nocą tak, aby w Montrealu znaleźć się rano. W drodze było kilka krótkich postojów, z których pamiętam jeden - w Saratodze, znanej Polakom z tego, że w czasie wojny o niepodległość T.Kościuszko zaprojektował tamtejszy system obronny miasta i nadzorował jego budowę. System ten okazał się bardzo skuteczny i przyniósł sławę dotąd jeszcze nieznanemu tam Kościuszce. Na postojach obserwowaliśmy z żoną zwyczaje Amerykanów. Otóż naród ten je bez umiaru, a szczególnie przepada za wszelkimi ciastami z kremem, a najchętniej je sam krem! Nie dziwota, że tylu wynaturzonych grubasów jak tam, czasami całych rodzin (!), nie ma chyba nigdzie na świecie,choć niewątpliwie Kanada już się tą :"chorobą" zaraziła! Wreszcie granica kanadyjska i Kanada. II. Zapiski kanadyjskie W latach pracy w przedsiębiorstwach polskiego handlu zagranicznego objechałem już kawał świata i mając ok. 38 lat właściwie już niczego nadzwyczajnego się nie spodziewałem. Pamiętam, jak kiedy pracowałem w Polexpo, koleżanka, Ewa Andrzejewska opowiadała o swoim służbowym pobycie w Toronto. Pomyślałem sobie wówczas: no, w USA już byłem, ale w Kanadzie to chyba nie będę! Na szczęście los lubi płatać figle. Byłem po kilku latach w Kanadzie i to nawet dwukrotnie! Poznałem Kanadę od Atlantyku do Pacyfiku i znam ją lepiej, niż zna ją przeciętny Kanadyjczyk. Ba, od ponad 25 lat mieszka tam moja córka, Dorota z mężem Wally'm /Wieśkiem. Dzisiaj (rok 2007) mam już 71 lat i nieraz tak sobie myślę: no, koniec z podróżami, ale gdzieś tam głęboko tli się nadzieja, że może los jeszcze raz będzie łaskawy i pozwoli mi, 8

9 najchętniej w funkcji przewodnika mojej żony, wrócić w strony świata, które już znam, ale które w międzyczasie tak bardzo się zmieniły?! Na razie podróże zastępuje mi oglądanie znanych mi miejsc w internecie na stronie "earth.google". Ale to nie to samo tym bardziej, że prezentowane tam zdjęcia satelitarne często są mało wyraźne (choć często wspaniałe!), często też pochodzą z przed kilku lat. Nie jest to wiec oglądanie stanu aktualnego. No cóż?! Moja przygoda kanadyjska zaczęła się w roku 1976, gdy z ogłoszenia w gazecie trafiłem do Ambasady Kanady. Ambasada ta reprezentowała Kanadę na terenie Polski i b.nrd i szukała pracownika do Biura Radcy Handlowego z doświadczeniem w handlu zagranicznym, reklamie i akwizycji, oraz znającego angielski i niemiecki. Na nikogo lepszego ode mnie nie mogła trafić! powyżej: na MT Poznań, 1977 r Radca Handlowy Ambasady Kanady w Warszawie Garret Lambert (po mojej lewej stronie z brodą i wąsami) Do pracy w ambasadzie przyjęty zostałem w charakterze tzw. Commercial Officer przez młodego radcę handlowego, p. Garrett a Lambert a, przyszłego ambasadora Kanady w wielu krajach świata. Garrett był właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Miał dużą łatwość w nawiązywaniu z ludźmi kontaktu. Był lubiany przez swoich i przez swoich kontrahentów. To dzięki niemu osobiście zbudowana została w oparciu o kanadyjskie technologie i kredyty wielka papiernia w Kwidzynie. Garrett umiał stworzyć sobie wyśmienite układy w Ministerstwie Leśnictwa. Zdobył nawet pozwolenie na broń myśliwską i uzyskał zezwolenie na indywidualne polowania w lasach państwowych w każdej odpowiadającej mu chwili. 9

10 W kanadyjskim BRH (Biurze Radcy Handlowego) miałem zastąpić polskiego pracownika, mnie Bogdana R. który w związku z realizacją kontraktu kwidzyńskiego wydelegowany został na dłużej do Kanady. Przez dłuższy czas zajmowałem się kanadyjskimi interesami tak w Polsce, jak i w NRD. Po pewnym czasie przyjęto do pracy w BRH drugiego polskiego pracownika handlowego, Wiktora P, który przejął ode mnie część działalności w Polsce, m.in. problematykę rolniczą. Ja zajmowałem się nadal problematyką przemysłową w Polsce oraz całokształtem stosunków handlowych z NRD, a także organizacją wystaw i targów. Po roku pracy Garrett poinformował mnie, że wytypował mnie na miesięczny wyjazd zapoznawczy do Kanady. Program wyjazdu obejmował pobyt z grupą commercial officer ów z innych krajów w większości prowincji kanadyjskich, poznanie w prowincjonalnych biurach delegaturach kanadyjskiego Ministerstwa Przemysłu i Handlu pracowników, z którymi potem miałem współpracować, zapoznanie się z wiodącymi gałęziami gospodarki kanadyjskiej itd itp. Program pobytu w Kanadzie obejmował: 1) wizytę w Ministerstwie Przemysłu i Handlu (Industry,Trade & Commerce dalej skrótowo: ITC) w Ottawie, 2) zapoznanie się z potencjałem prowincji British Columbia i analogiczne spotkania w Vancouver, 3) zapoznanie się z potencjałem prowincji Alberta i analogiczne spotkania w Edmonton (część grupy poleciała do stolicy prowincji, Calgary), 4) zapoznanie się z potencjałem prowincji Manitoba i analogiczne spotkania w stolicy, Winnipeg, 5) zapoznanie się z potencjałem prowincji Ontario i spotkania z przedstawicielami wiodących kanadyjskich firm w Toronto, 6) zapoznanie się z potencjałem prowincji Quebec i spotkania z przedstawicielami delegatury ITC oraz wiodących firm w Montrealu i Quebec, 7) zapoznanie się z potencjałem prowincji New Brunswick i spotkania j.w. w stolicy prowincji, Fredericton, 8) zapoznanie się z potencjałem prowincji wyspy, Prince Edward Island w jej stolicy Charlottetown (część grupy odbyła w tym czasie spotkania w prowincji New Foundland, w jej stolicy, St. John.) Program oficjalny ja i moi koledzy z grupy (10 osób) uzupełnialiśmy sobie w dni wolne programem turystycznym, co było o tyle łatwe, że postawiono nam do dyspozycji bezpłatnie dwa samochody, które mogliśmy wypożyczyć w każdym mieście, w którym przebywaliśmy i którymi sami kierowaliśmy, zaś nasze dzienne diety wyżywieniowe wynosiły 30 Can.$!(w czasie mojego pierwszego wyjazdu do USA w 1970 r. moja dieta wyżywieniowa wynosiła 12 $= ok.20can$) Wyjazd nastąpił w połowie maja, powrót w połowie czerwca. W owym czasie nadal nie było bezpośrednich połączeń z Kanadą, wybrałem więc sobie przesiadkę w Amsterdamie i prawie dwa dni (od południa do południa) pobytu i zwiedzania tego miasta. W drodze powrotnej zatrzymałem się 4 dni w Londynie moim ukochanym mieście, gdzie wcześniej byłem już przynajmniej trzy razy. 1. Amsterdam Z lotniska w Amsterdamie autobus zawiózł mnie na dworzec w sercu miasta. Załatwiłem tam sobie pokój w pensjonacie w północnej części miasta. Biorąc pod uwagę, że być może jestem tu pierwszy i ostatni raz, zaraz po rozgoszczeniu poszedłem w miasto. Pierwsze kroki skierowałem do znajdującego się niedaleko od mojego pensjonatu muzeum amsterdamskiego z kolekcją słynnych obrazów Rembrandta, Rubensa i innych znanych holenderskich malarzy. 10

11 Z satysfakcją mogę powiedzieć, że zaliczyłem większość z najsłynniejszych muzeów świata, bo zwiedzając jakieś miasto, przeważnie do nich kieruję pierwsze kroki. To przejąłem od mojej Matki. No, moja Mama oprócz muzeów zwiedzała z nami (ja i mój brat Włodek) także stare kościoły i to też mi zostało, choć kościoły zostawiam sobie na koniec... Ponieważ tych muzeów zaliczyłem mnóstwo, pamiętam tylko jakieś dla niektórych z nich charakterystyczne eksponaty, np. z Amsterdamu słynny obraz sekcji zwłok, czy straż nocną, czy z Wiednia tamtejszą wielką kolekcję Breughli itp. moja satysfakcja polega na tym, że jak widzę w jakimś wydawnictwie reprodukcję jakiegoś obrazu, a pod nią informację, że znajduje się on w muzeum, które zwiedziłem, wówczas cieszę się wewnętrznie, że i ten obraz niewątpliwie widziałem, choć tego nie pamiętam. Zgodnie z moją zasadą, że moje wspominki, to nie przewodniki, nie poświęcę Amsterdamowi zbyt wiele miejsca. Dokładnie zwiedziłem centrum miasta, wędrowałem wzdłuż kanałów, byłem oczywiście w dzielnicy rozpusty, ale tylko na zewnątrz, itd. Co szczególnie mi się tam podobało, to wielkie, niezwykle ozdobne katarynki, to charakterystyczne podnoszone mosty na kanałach, to łodzie, a raczej barki mieszkalne na kanałach, czasami bardzo eleganckie (!) to tłumy ludzi na centralnym placu przed pałacem królewskim, a w pobliżu odkryłem odcinek ulicy giełdy filatelistycznej! Z satysfakcją mogę powiedzieć, że zaliczyłem Amsterdam! Nierzadko nie miałem takiej satysfakcji, np. miałem międzylądowanie w Bombaju (dzisiaj:mumbaju), ale w mieście nie byłem, to samo w Rangoonie w Birmie, w Dachranie w Arabii Saudyjskiej, w Shannon w Irlandii, w znanych miastach radzieckich i chińskich, wietnamskich. Byłem tam ale tak, jakbym nie był! 2. Ottawa Wreszcie nastąpił odlot z Amsterdamu (lotniska Shiphol) i po ok.9 godzinach znalazłem się w Toronto, w Kanadzie.W hotelu, który był dla mnie i pozostałych członków grupy zarezerwowany, uczestnicy wyjazdu zapoznawczego spotkaliśmy i poznaliśmy się. W grupie byli commercial officer owie z następujących krajów: Austrii, Włoch, Niemiec Zach.(o bardzo niemieckim nazwisku Schewczyk),Jugosławii, W, Brytanii, Finlandii, Iranu (jeszcze szachin-szachowego), Korei Płd. i Japonii, no i ja z Polski. Z Toronto zawieziono nas do Ottawy, stolicy kraju, bo w Toronto mieliśmy być kilka dni później. Piękne miasto położone na wysokiej skarpie nad rzeką Ottawa, po której drugiej stronie jest już prowincja Quebec. Piękny budynek parlamentu, a co najbardziej mi się w Ottawie i w wielu innych kanadyjskich miastach podobało to podziemne malle [mole] pasaże, całe ciągi podziemnych ulic ze sklepami, kawiarniami, restauracjami, skwerami wypoczynkowymi z roślinnością i t.d. Na dworze zamieć i mróz, a tu zjeżdża się ruchomymi schodami z ulicy, albo windą prosto z biurowca i jest się w podziemnym mieście, pełnym życia i ciepła! Super sprawa. Inne zabezpieczenie przed zimą czy niepogodą widziałem w mieście Quebec. Tu na Starym Mieście zadaszona przeszklonym stropem i z obydwu stron przeszkloną ścianą zamknięta została cała ulica. To tak, jakby w W-wie zadaszona została na poziomie przed pierwszym piętrem cała Chmielna, w Łodzi powiedzmy Piotrkowska od Tuwima do Narutowicza, w Katowicach Staromiejska, w Krakowie Sw.Jana. Na dawniej jezdni skwerki zielone, ławeczki. Na dworze mróz, śnieg lub plucha, a tu jak w raju! Krótkie pasaże były kiedyś w Europejskich miastach popularne, w Polsce zniknęły w czasach komuny, choć np na Węgrzech nadal prosperowały. To coś w rodzaju mall u, ale na znacznie, znacznie mniejszą skalę. Oj, przydałyby się takie kanadyjskie malle u nas! 11

12 poniżej: Ottawa, parlament z lewej widoczny kanał Ottawa-rzeka Św. Wawrzyńca Charakterystycznym jest dla (chyba) wszystkich stolic kanadyjskich, że znajdują się w nich okazałe gmachy prowincjonalnych parlamentów, a przed nimi obowiązkowo pomnik siedzącej na tronie lub stojącej Królowej Wiktorii. Kanada nadal jest dominium brytyjskim (tak jak też Australia) i głową państwa (odpowiednikiem naszego prezydenta) jest królowa brytyjska reprezentowana w Ottawie przez Gubernatora (n.b.kanadyjczyka). Ottawa jest pięknym miastem parków i skwerów. Trafiliśmy tam (ponownie także z moją żoną, Danutą w 1978 r.) wiosną, gdy cała przyroda odżywała. Wzdłuż alei jednego z parków ciągnie się długi pas najróżniejszych tulipanów. To dar narodu holenderskiego, którego królowa z całą rodzina znalazła w czasie II.Wojny Światowej schronienie w Ottawie i Holandia odwdzięcza się rokrocznie swoimi najpiękniejszymi tulipanami. N.b.park ten przecina kanał wykopany w XIX w.i łączący rzekę Ottawę z rzeką św. Wawrzyńca. Kanał ten o długości kilkudziesięciu kilometrów odgrywał kiedyś istotną rolę, gdyż znacznie skracał drogę z Ottawy do Toronto. Dzisiaj to relikt przeszłości, tak jak np. u nas zbudowany w połowie XVIII w. z rozkazu Fryderyka II. Kanał Bydgoski. Ottawa to miasto pomników (m.in. stoi tam na postumencie oryginalny czołg, Sherman) i urzędników, którzy żyją sobie wokół centrum w domkach jednorodzinnych. W czasie pobytu tam z żoną w 1978 r. mieszkaliśmy w hotelu YMCA w zachodniej części miasta. W Ottawie mieszkał mój dobry kanadyjski znajomy, p. Labenek, jeden z dyrektorów Atomic Energy of Canada, który zainteresowany był sprzedażą m.in. do Polski tomografów. Gdy prowadziłem z nim korespondencje handlową myślałem, że to jakiś Czech, na co wskazywało by jego nazwisko. Kiedyś przyjechał do Warszawy, zjawił się u mnie w moim ambasadzkim biurze i przedstawił się językiem ojców naszych (jak ten język brzmiał odsyłam do Wspomnień z Maripozy: Henryka Sienkiewicza! Koniecznie przeczytać!!!), jako Łabieniec! Był Kanadyjczykiem w 3-cim pokoleniu, a jednak mówił trochę po polsku. 12

13 To charakterystyczne dla Polonii kanadyjskiej. Wytłumaczył mi że uprościł swoje nazwisko, bo Kanadyjczycy nie byli w stanie go poprawnie wypowiedzieć. (Więcej o tej Polonii, vide Edmonton. ) Mówił do mnie per Wy, prostym językiem chłopów polskich i sprawił mi tym dużą radość. Dowiedziałem się, że dziadkowie jego pochodzili ze wsi (nazwy już nie pamiętam) ok. 50 km na północ od Białegostoku. Bardzo chciał tę wieś zobaczyć, poradziłem mu więc, jak to zrobić. Poradziłem mu pojechać z W-wy do Białegostoku pociągiem, a tam wziąć taksówke. Kurs Ok.100 kilometrowy tam i z powrotem nie powinien go kosztować więcej jak 50 $. To w Polsce było dużo pieniędzy, w Kanadzie to koszt kursu na krańce Ottawy! Jak mu poradziłem, tak zrobił. Pojechał w sobotę, przenocował w swojej rodzinnej wsi i w poniedziałek wrócił do Warszawy i zjawił się u mnie w biurze ze słowami: never again!. Okazało się, że wszystko odbyło się zgodnie z zaproponowanym mu przeze mnie planem, ale gdy zajechał do wsi swoich przodków, okazało się, że cała wieś to jego krewni! Ciągali chłopa od chaty do chaty, zmuszali do picia wódki, opowiadali przy tym o więzach pokrewieństwa, które ich z nim łączyły i wszyscy napraszali się, żeby ich zaprosić do Kanady. Spotykaliśmy się w czasie moich dwukrotnych pobytów w Kanadzie, drugi raz z moją żoną. Mieszkał w pięknym jednorodzinnym domu przy eleganckiej ulicy, tuż na granicy wielkiego pola golfowego. Jakkolwiek wizyta z moją żoną była z nim uzgodniona i odbywała się na jego zaproszenie, przyjął nas sam. Okazało się, że jego żona, Angielka, nie chciała z jego polskimi znajomymi mieć nic wspólnego!biedaczysko! Wspomnę o jeszcze dwóch moich znajomych polskiego pochodzenia z Ottawy. W czasie mojej wizyty w ITC (ministerstwie) bardzo ucieszył się z poznania mnie urzędnik ministerstwa, p. Pepliński. Zaprosił mnie na lunch i przy stole pytałem go o jego polskie korzenie. Podobnie, jak Łabieniec, był w Kanadzie w trzecim pokoleniu, gdy pytałem go skąd pochodzą jego przodkowie, wspomniał Kalisz. Ale z kilku wypowiedzianych przez niego polskich słów pojąłem, że pochodzi z rodziny kaszubskiej, a ten Kalisz, to nie ten duży w Wielkopolsce, a mała wiocha na południe od Lipusza w pow. kościerskim, na pograniczu z chojnickim. N.b. tuż po wojnie niejaki Peplinski (Peplińści) był szoferem mojego Ojca! Po powrocie do kraju wysłałem mu bliższą informację z mapką okolic Kalisza (kaszubskiego), a kiedyś, w czasie przejazdu przez Kalisz do Lipusza, zatrzymałem się tam i zapytałem, czy mieszka tu niejaki Pepliński. A jakże, to nasz stolarz. Wskazano mi, jak do niego trafić i oczywiście trafiłem do jego gospodarstwa. Nie zastałem go jednak w domu, a jego żona niewiele wiedziała o tradycjach rodziny jej męża. Powiedziałem jej tylko, że mają bogatego krewnego w Kanadzie i tylko tyle!szczegółów o kanadyjskim krewnym nie zdradziłem, żeby chłopa uchronić przed zalewem różnych petycji rodziny z Polski! Trzecim moim kanadyjskim znajomym Kaszubem okazał się organizator z ramienia ITC kanadyjskich pawilonów na Targach Poznańskich. Nazywał się Garvin (imienia już!nie pamiętam). Korespondowałem z nim w sprawie udziału w targach, potem z nim kilka razy rozmawiałem w biurze i byłem święcie przekonany, że to Anglosas. A tu kiedyś dowiaduję się od polskich robotników pracujących przy organizowaniu naszego kanadyjskiego pawilonu, że p. Garvin rozmawia z nimi po kaszubsku!zastrzelili mnie tą informacja. Zaprosiłem p. Garvina na lunch w mojej ulubionej restauracji w Rogalinku i tam sobie porozmawialiśmy po duszam. Oczywiście Kaszub z emigracji pod koniec XIX.w. Oczywiście znajomość kaszubskiego przejął od dziadków. Tylko skąd to nazwisko Garvin? Utrzymywał, że tak rodzina nazywała się zawsze. Nagle przyszło olśnienie! Toż na Kaszubach (skąd sam pochodzę) dosyć pospolitym jest nazwisko Gawin! Przypuszczalnie, gdy jego przodkowie wylądowali w Kanadzie i spisywani byli przez urzędnika Urzędu Imigracyjnego, gdy na pytanie o nazwisko odpowiedziano im Gawin (akcent na a, a więc wydaje się trochę dłuższe), 13

14 anglosasi zrozumieli je jako [ga:vin], a do przedłużenia samogłoski a, o, u w angielskim często wstawia się nieme r, zapisali więc: Garvin! I tak już zostali Garwinami. Pod koniec XIX.w prowincji Ontario osiedliło się wielu Kaszubów. Zajęli tereny, które swoim ukształtowaniem i roślinnością przypominały im ich ukochane Kaszuby na zachód od Ottawy, w rejonie Zatoki Georgian jeziora Huron, Z pisownią imion i nazwisk zawsze były problemy. Np. moja Mama chrzczona była jeszcze w kajzerowskich Niemczech jako Waleska. Gdy w roku 1920 z rodzicami przyjechała do wolnej Polski okazało się, że takiego imienia w Polsce nie ma, zaczęła więc stosować imię Waleria i tak było do lat 60-tych, gdy nagle, przy jakiejś tam okazji, gdy musiała przedłożyć metrykę urodzenia, okazało się, że to nie Waleria, tylko Waleska! I kazano Jej stosować swoje oryginalne imię. Poleciła to także nam, synom. Teraz dopiero zrobił się galimatias: nasze podstawowe dokumenty, metryki urodzenia, ślubu, różne świadectwa powołują się na imię naszej Matki - Waleria, podczas gdy my od wielu już lat stosujemy imię Waleska. I znów źle! Jeszcze dwie ciekawostki: a) Kanadyjczycy, podobnie jak Amerykanie przyzwyczajeni są do myśli, że należy mieć własny dom i tamtejsze warunki płacowe pozwalają na spłatę kredytu i jeszcze przyzwoite życie. Ale własny dom, to własne problemy: a to awarie, a to usuwanie śmieci itd itp Wszystko trzeba samemu zorganizować. Ludzie są tam zresztą niesłychanie mobilni. Przeważnie w ciągu życia zmieniają miejsca zamieszkania kilka razy. Ludzie wygodni kupują lub wynajmują sobie mieszkania jednopoziomowe (tzw.flat y) lub dwupoziomowe. Jeśli w pobliżu centrum żeby było bliżej do pracy to chętnie kupują/wynajmują mieszkania w wieżowcach (!) i mieszkania na wyższych piętrach są tam odpowiednio droższe, bo bardziej cenione ze względu na stłumiony zgiełk uliczny. A więc stosunek do mieszkań na wyższych piętrach jest tam odwrotnie proporcjonalny do stosunku do takich mieszkań w Polsce! b) Miasta kanadyjskie mają strukturę podobną do miast amerykańskich, a więc niewielkie zwarte centrum budowane w górę i rozległe dzielnice domków jednorodzinnych. Do dzielnic takich, choć czasami przylegają do samego śródmieścia, trudno dojść, bo tam nie ma chodników!trzeba iść jezdnią!a na jezdni znaczny ruch! Nie ma też takiego jak u nas systemu komunikacji autobusowej, owszem, jest o określonych godzinach kilka razy dziennie połączenie autobusowe, ale częstsze nie jest tam po prostu potrzebne: każdy jeździ samochodem. Bez samochodu nie ma tam życia! W czasie moich indywidualnych eskapad dało mi się to bardzo we znaki! 3. Vancouver Leci się tam z Ottawy bez międzylądowań 6 godzin, bo to odległość ok km, a także trzygodzinna różnica w czasie! W stosunku do Europy, a konkretnie do Polski to 9 cio godzinna różnica w czasie! Kiedyś dzwoniłem z hotelu w Vancouver do żony, do Warszawy. Była to niedziela: w Vancouver godzina ok.12tej w nocy z soboty na niedzielę, w W-wie już niedziela, godzina 9 rano. O połączenie z W-wą poprosiłem telefonistkę hotelową i przyzwyczajony do stosunków polskich, gdzie na połączenie krajowe czekało się kilka godzin (vide wspominki o mojej karierze wojskowej), a na połączenie zagraniczne bywało, że trzeba było czekać, cały czas pod telefonem, nawet dwa dni - ciekaw byłem, jak też długo będę musiał czekać na to połączenie. Połączyłem się więc z telefonistką hotelową, podałem jej warszawskie namiary i spodziewałem się kilkugodzinnego wyroku, a tu słyszę hold on! (proszę zaczekać przy telefonie). Pomyślałem, że uzgadnia, jak długo trzeba będzie czekać, a tu nagle słyszę głos żony! 14

15 Nasz system telefonii był jak za króla Ćwieka. Dzisiejsze pokolenia, które chodzą z komórkami czy też dysponują telefonami stacjonarnymi, nie są w stanie sobie tego wyobrazić! Tu uwaga: miasto Vancouver położone jest na lądzie stałym. Oprócz miasta istnieje ogromna wyspa Vancouver ciągnąca się południkowo na kilkaset kilometrów i na niej, w jej południowej części znajduje sie Victoria, stolica prowincji B.C., zaś w środkowej części Nanaimo osada rybacka i drwali. Miasto Vancouver oddzielone jest od wyspy Vancouver cieśniną morska szerokości ok 30 km. Miasto powstało pod koniec XIX w.w okresie gorączki złota. Stare miasto nie jest więc takie stare i na jego istnienie wskazują raczej nazwy ulic. W Vancouver zamieszkałem w hotelu-wysokościowcu w sercu miasta. Z okien pokoju hotelowego w kierunku zatoki rozlewiska rzeki Frazer - widziałem tzw punktowiec o bardzo charakterystycznej architekturze, trochę podobnej do jednego z katowickich wieżowców Centrozapu. Ponieważ Vancouver narażony jest na trzęsienia ziemi, tamtejsze budownictwo wymaga szczególnych zabezpieczeń. Punktowiec, o którym piszę, oparty jest na żelbetowym rdzeniu i jego obudowa pomieszczenia biurowe, klatki schodowe itp. wiszą na czterech stalowych wysięgnikach odchodzących w dół od szczytu wspomnianego rdzenia. W razie trzęsienia ziemi rdzeń może odchylać się od pionu, a wraz z nim jego obudowa, ale przytrzymywana po bokach przez stalowe wysięgniki z dachu, nie powinna się rozpaść. Podobno autorem tego punktowca był polski architekt. W kierunku południowo zachodnim widać było marinę (przystań jachtową) w zatoce przy parku Stanley a. W kierunku północnym od Starego Miasta znajduje się dzielnica chińska. Skąd w Ameryce tylu Chińczyków?! Otóż w połowie XIX w zaczęto w USA budować transkontynentalną linię kolejową i do tej prowadzonej w dużym tempie inwestycji potrzebne były masy tanich robotników. Poszukano ich w Chinach, a także w Japonii i tysiącami sprowadzano ich statkami via San Francisco. Gdy ta zasadnicza inwestycja została zakończona, żółta rasa rozeszła się za pracą po całym północnoamerykańskim kontynencie i zaczęła w dużych miastach tworzyć getta. Chińczycy pełnili w krajach azjatyckich rolę taką, jak w Europie, a potem w Ameryce Żydzi: trzymali ze sobą, tworzyli kulturowe getta, w których żyli zgodnie ze swoimi chińskimi (czy japońskimi} tradycjami. Z czasem wyemancypowali się, ale nadal kultywują swoje narodowe tradycje, m.in. kulinarne! Vancouver totemy przed Stanley Park Dosyć rzucającą się w oczy jest w Vancouver mniejszość indiańska jeszcze niedawno 15

16 panów tej ziemi. Dzisiaj przypominają trochę naszych europejskich cyganów i przykro to powiedzieć lubią mocne trunki, a potem rozrabiają! Indianie żyjący w Ameryce podobno przeszli tam przez Cieśninę Beringa z Azji. Tych przejść musiało chyba jednak być wiele i to bardzo różnych plemion, bo Indianie reprezentują sobą bardzo wiele ras. Ci z nad Pacyfiku, raczej mali i krępi, są zupełnie niepodobni do Indian, n.p. Huronów, których spotkałem w prowincji Quebec wysokich, często o szlachetnych rysach twarzy, o orlich nosach. O Indiankach nie chcę się wypowiadać, bo nie stykałem się z nimi. Dzisiaj pieczołowicie przechowuje się w muzeach kanadyjskich wszelkie pamiątki po Indianach. Szczególnie bogate w takie pamiątki są muzea w Victorii (leżącej na wyspie Vancouver, stolicy prowincji British Columbia ), w Edmonton w prowincji Alberta i w Winnipeg stolicy prowincji Manitoba. W Vancouver przed wejściem do parku Stanley a znajdującym się na półwyspie, stoi szereg wspaniałych, wysokich totemów indiańskich. Spotyka się je także w innych miejscach, przede wszystkim w muzeach. Przed Parkiem Stanley a znajduje się kompleks zwierzyńca i wielkiego akwarium. W wielkich zbiornikach wodnych pływają orki i bieługi, foki, pingwiny i wiele innych stworzeń morskich. Akwaria takie istnieją też w innych miastach kanadyjskich, np. w Niagarze. Vancouver w delfinarium Ja dobrze zwiedziłem akwarium w Vancouver ze i brałem udział w pokazach z udziałem delfinów i orek, zaś w czasie drugiego pobytu w Kanadzie, moja żona, Danuta zwiedziła i brała udział w pokazach w akwarium w Niagarze. Dzisiaj takie pokazy to nic nadzwyczajnego. Pokazuje się je często w telewizji, ale w owych czasach, żeby wspaniałe morskie stworzenia podziwiać, trzeba było osobiście być w takim akwarium. N.b. w akwarium w Vancouverze eksponuje się także spreparowany duży okaz ryby, o której myślano że to okaz kopalniany, a którą wyłowiono, potem zresztą już nie raz, w pobliżu południowego cypla Afryki. Brytyjska Kolumbia (dalej B.C.) to kraina bajka. Nieliczne miasta i osady otoczone są niekończącymi się skalistymi górami i kompleksami leśnymi. To raj dla leśników, a raczej drwali i dla poszukiwaczy szlachetnych kamieni. Ale uwaga! W tym raju żyją dzikie zwierzęta, dla których człowiek to karma. Nie boją sie ludzi, bo rzadko z nimi się stykają. 16

17 Kiedyś odwiedził mnie w ambasadzie w Warszawie rodak z Vancouver, a ściślej - z jego eleganckiej dzielnicy w rejonie Horse-Shoe-Bay (zatoka końskiej podkowy) handlarz bronią! W Kanadzie tak, jak i w USA broń jest ogólnie dostępna i jest tam wielu zbieraczy starszej broni. N.b. B.C., a w szczególności okolice Vancouver są ulubionym miejscem osiedlania się emigrantów z Niemiec (!) i szczerze mówiąc, nie dziwię się im. Sam bym tam chciał spędzić ostatnie lata życia! Otóż mój gość był bardzo zainteresowany remanentami broni po II.Wojnie światowej i liczył, że tego szmelcu powinny być ogromne ilości w polskich magazynach wojskowych, oraz pistoletami maszynowymi Kałasznikowa, które są podobno w Kanadzie coraz bardziej popularne. Załatwiłem mu wizytę w CENZINie państwowej organizacji handlującej bronią, ale więcej u mnie się nie zjawił. W czasie pierwszej wizyty dowiedziałem się od niego szczególnie ciekawych rzeczy o bogactwach Brytyjskiej Kolumbii. Rzecz w tym, że przez góry i lasy o powierzchni tysięcy kilometrów kwadratowych nie przechodzą żadne drogi. Nawet jak się tam coś znajdzie on osobiście znalazł wychodzącą na wierzch skały żyłę nefrytu nie ma jak eksploatować tego bogactwa. Nefryt występuje w tamtych górach chyba często, bo piękne wyroby z tego zielonego kamienia są w B.C. bardzo tanie!kupiłem ich kilka! Opowiadał także, że niejeden poszukiwacz szczęścia zapuścił się w tamte ostępy i...już nigdy nie wrócił. Bez broni nie wolno się wybierać nawet na bliskie wycieczki do lasu. Bardzo niebezpieczne są tamtejsze brunatne niedźwiedzie! Takiego sympatycznego misia sam widziałem kiedyś na obrzeżach Vancouveru. Wracałem autokarem z wycieczki na górę Grouse Mountain (góry Dzikiej Gęsi) ośrodka sportów zimowych pod Vancouver em z wyciągiem na szczyt góry. N.b. Góra ta ma stać się centrum najbliższej Olimpiady zimowej. Niedaleko dolnej stacji wyciągu, na łące pasło się stadko jeleni! Kierowcy autobusów rzucali w nie kamieniami, ale jelenie nie okazywały zbytniego strachu. Potem, wracając autokarem do miasta, na jego granicy w okolicy słynnego wiszącego mostu Capillano (który wcześniej zaliczyłem w drodze na Grouse Mountain) autokar gwałtownie zahamował! Okazało się, że przez jezdnię spokojnie przechodził sobie czarny miś! Czarne niedźwiedzie nie są duże i nie są szczególnie niebezpieczne. Natomiast bardzo niebezpieczne są niedźwiedzie brunatne grizzli! Niedźwiedzie są plagą domostw stojących na uboczu: nie boją się ludzi, dobierają się do zwierząt gospodarskich, a przede wszystkim grzebią w przydomowych śmietnikach i jest potem po nich wiele pracy!. Ile taki miś może narozrabiać, najlepiej wiedzą nasi górale! Mieszkańcem B.C. od wielu lat był mój kanadyjski kolega z ambasady, sekretarz d/s handlowych, p. Hans-Joachim Himmelsbach. Bardzo sympatyczna postać. Jego rodzice wyemigrowali z Niemiec po II.Wojnie Światowej do B.C., właśnie w rejon Horse-Shoe-Bay i Hans (czyli Jasiu) spędził tam swoje dzieciństwo i lata młodzieńcze. Hans miał uroczą żonę, Ilknur Turczynkę.W Warszawie jeździłem z nimi do lasu na grzyby kurki. Była to dla nich ogromna atrakcja. Jak się dowiedziałem, po powrocie z placówki w Warszawie do Kanady, Hans wysłany został na placówkę w Chile w Santiago. Tam wraz z Ilknur adoptowali chilijskie dziecko. Nieraz o nich myślę, bo to byli bardzo mili ludzie! 17

18 Hans-Joachim Himmelsbach kolega, Sekretarz Handlowy w Ambasadzie Jako student Hans w czasie letnich wakacji zatrudniał się do pracy w lesie, przy wyrębie drzew. To suma sumarum praca w trudnych warunkach, ale dobrze płatna. W Nanaimo na wyspie Vancouver rodziny drwali mieszkają w dużych domach na kółkach, które tworzą całe ulice; podłączone są do wszelkich mediów, mają przydomowe ogródki itd. Hudson fir w Parku Stanleya Drewno to ogromne bogactwo Kanady, a ściślej Brytyjskiej Kolumbii, bo w prowincjach wschodnich, bardziej zaludnionych, szczególnie w południowym Ontario i Quebec lasy zostały straszliwie wytrzebione. W północnej części tych prowincji znajdują się jeszcze znaczne obszary leśne, które są dzisiaj parkami narodowymi, ale na południu tych prowincji jedzie się dziesiątki kilometrów wśród nieużytków pokrytych tu i ówdzie jakimiś kępkami małych drzewek i krzaków. W B.C., gdzie Vancouver leży na poziomie północnych Włoch i Austrii, rosną wspaniałe okazy drzew, m..in.wysokie na kilkadziesiąt metrów i o obwodzie sięgającym kilka metrów jodły, Hudson Fir. Jakiś pogląd daje tu wspominany już park Stanley a, gdzie zachowały się takie drzewa i gdzie pod jednym z nich zrobiłem sobie zdjęcie. W lasach B.C. rosną takich drzew miliony! Warto tu jeszcze wspomnieć, że gospodarka leśna jeszcze nie jest w Kanadzie prowadzona 18

19 tak, jak u nas. Obym się w tym zakresie mylił, ale nie widziałem w Kanadzie takiego typowego dla Polski lasu sadzonego, na różnych etapach rozwoju przerzedzanego, oczyszczanego z przewróconych pni i gałęzi dla uniknięcia różnych szkodników itp., lasu, po którym można spacerować, zbierać runo leśne itd. W Kanadzie, w Laurentyńskim parku narodowym w Quebec zobaczyłem, co to las pierwotny..do takiego lasu po prostu nie da się wejść, tak jest gęsty, a przede wszystkim nikt z niego nigdy nie usuwał przewróconych drzew, czy opadłych gałęzi. Wszystko to murszeje, pokrywa się mchem i gdy się już do lasu wejdzie, chodzi się jak po miękkim materacu: wszystko się pod człowiekiem ugina, człowiek nie ma też żadnej perspektywy widokowej przed sobą! Nie ma to, jak nasze polskie lasy! Zajmując się w ambasadzie kanadyjskim potencjałem przemysłowym, wiem jak bardzo wymyślne maszyny stosuje się w Kanadzie do wyrębu lasów!człowiek praktycznie biorąc tylko przyciska różne guziki. Wszystko za niego robią maszyny!pod Vancouverem pokazano nam wielki tartak, gdzie drzewa poddawano obróbce. Wszystkie tamtejsze tartaki leżą nad rzekami, bo to jedyna droga, jaką ścięte drzewa można transportować. Wszystko od wyciągnięcia pnia z wody po układanie desek czy belek wykonują maszyny. Miejmy nadzieję, że w wyniku ludzkiego egoizmu B.C nie zostanie pozbawiona lasów tak, jak wschodnia Kanada. Wspomnę jeszcze, jak w Ameryce uprawia się jagodę amerykańską, która staje się coraz bardziej popularna w przydomowych uprawach w Polsce. Otóż w Kanadzie jagoda ta nie rośnie w lesie, a na otwartych terenach przyleśnych. Późną jesienią pola jagód wypala się po to, aby dobrze rozpleniły się ich korzenie. W Vancouver, w tamtejszej delegaturze ITC zetknąłem się z młodą, śliczną i sympatyczną sekretarką szefa placówki, Kathy (Kasia) Gurton (dzisiaj po mężu Michael u - Swangard,). W weekend uczestnicy mojej grupy planowali jakąś wycieczkę samochodem. Miał to być piknik niedaleko Vancouver i Kasia zadeklarowała chęć wyjazdu z nami. Ponieważ jednak moje plany weekendowe były inne, niż pozostałych kolegów, bo ja postanowiłem zaliczyć wyspę Vancouver i stolicę prowincji, Victorię, Kathy pojechała z kolegami, a ja swoją wycieczkę zrealizowałem sam. Tu muszę zrobić dygresję: Po powrocie do kraju Kasia utrzymywała kontakt z wszystkimi uczestnikami mojej grupy. Od czasu do czasu przysyłała teleksem do ambasady na moje nazwisko list o identycznej treści dla wszystkich, zawsze jednak z indywidualnym zakończeniem. Miała wręcz idealne nawyki sekretarskie! Po moim odejściu z ambasady analogiczne listy przysyłała na mój adres domowy. Na każde takie pismo reagowałem listem i tak nasz kontakt przetrwał od 1977 r do roku 2006 (bo w 2007 r. jeszcze nie dostałem od niej żadnej korespondencji!), a więc prawie 30 lat! Kasia prowadziła bardzo burzliwe życie prywatne i zawodowe, w końcu wyszła za mąż za Michaela Swangard, znanego i zamożnego lekarza, mieszkającego w leżącym na wschód od Vancouver mieście Mission. Ich hobby to żeglarstwo. Mieli w Kanadzie jacht, którym pływali po Pacyfiku, a po przejściu Michael a na emeryturę i sprzedaniu jego praktyki lekarskiej, kupili w Hiszpanii duży jacht, którym latem pływają sobie po Morzu Śródziemnym. Michael jest od lat działaczem międzynarodowej organizacji ratowników górskich, która organizuje doroczne kongresy w różnych górskich miejscowościach. Kongresy takie odbyły się dwukrotnie w Polsce; w Karpaczu i Zakopanem. Kathy mu zawsze towarzyszy i będąc w Polsce dwukrotnie nas w Katowicach odwiedziła. Odwiedzała także innych uczestników grupy w ich krajach, np. Sandro Todesco Włocha i Fina (nazwiska już nie pamiętam). poniżej: przyjaciele Kathy & Michael Awangard 19

20 Moja wycieczka z miasta Vancouver na wyspę Vancouver rozpoczęła się na przystani promowej w Vancouver. W poprzek cieśniny morskiej (słynnej z wielorybów, delfinów, orek i wydr morskich) popłynąłem dużym promem do Nanaimo na wyspie Vancouver. Na promie nawiązałem rozmowę z sympatycznym kanadyjskim małżeństwem. M.in.opowiadałem im o moim programie pobytu w Kanadzie, który obejmował też Charlottetown na Wyspie Księcia Edwarda. Ucieszyli się, bo w Charlottetown przebywała ich córka, która pracowała tam w barze. Dali mi adres tego baru i prosili o przekazanie jej pozdrowień od nich. Tu, wybiegając do przodu muszę powiedzieć, że bar ten odwiedziłem. Gdy zapytałem o córkę tych państwa, właściciel baru, młody człowiek poprosił mnie na rozmowę. Wynikało z niej, że ta dziewczyna już u niego nie pracuje. W ogóle zaczął tak kręcić, że potem zastanawiałem się, czy ona w ogóle jeszcze żyje. Zastanawiałem się nawet, czy nie zgłosić tego na policji, ale doszedłem do wniosku, że jeśli coś jej się stało, to już jej w niczym nie pomogę i dałem spokój. Vancouver Isl. kwitnące żarnowce na drodze z Nanaimo do Victorii Cała wyspa Vancouver pokryta jest lasami podchodzącymi pod samo Nanaimo. Już blisko lasu znajduje się osiedle domków na kółkach, o których wspomniałem. Planowałem wycieczkę dwudniową. W Nanaimo chciałem wypożyczyć 20

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) Turysta: Dzień dobry! Kobieta: Dzień dobry panu. Słucham? Turysta: Jestem pierwszy raz w Krakowie i nie mam noclegu. Czy mogłaby mi Pani polecić jakiś hotel?

Bardziej szczegółowo

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r. Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej 29.01.2017r. - 04.02.2017r. Dzień I - 29.01.2017r. O północy przyjechałam do Berlina. Stamtąd FlixBusem pojechałam do Hannoveru. Tam już czekała na mnie

Bardziej szczegółowo

WYJAZD DO TURCJI W RAMACH PROJEKTU COMENIUS EURO VILLAGES

WYJAZD DO TURCJI W RAMACH PROJEKTU COMENIUS EURO VILLAGES WYJAZD DO TURCJI W RAMACH PROJEKTU COMENIUS EURO VILLAGES PONIEDZIAŁEK, 13.05 Wczesnym porankiem nasz grupa składająca się z czterech uczniów klasy trzeciej i dwóch opiekunów udała się na lotnisko w Balicach,

Bardziej szczegółowo

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Czy na pewno jesteś szczęśliwy? Czy na pewno jesteś szczęśliwy? Mam na imię Kacper i mam 40 lat. Kiedy byłem małym chłopcem nigdy nie marzyłem o dalekich podróżach. Nie fascynował mnie daleki świat i nie chciałem podróżować. Dobrze się

Bardziej szczegółowo

LONDYN. Projekt Erasmus Nowoczesny nauczyciel świadomy Europejczyk

LONDYN. Projekt Erasmus Nowoczesny nauczyciel świadomy Europejczyk LONDYN Projekt Erasmus+ 6.08 17.08.2018 Nowoczesny nauczyciel świadomy Europejczyk Anna Czerwik nauczyciel języka angielskiego oraz Katarzyna Flisiak nauczyciel matematyki w ZS Nr 2 wzięły udział w 2-tygodniowym

Bardziej szczegółowo

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W dniu 30-04-2010 roku przeprowadziłem wywiad z moim opą -tak nazywam swojego holenderskiego dziadka, na bardzo polski temat-solidarność. Ten dzień jest może najlepszy

Bardziej szczegółowo

Program wycieczki do Londynu. 23-27 kwietnia 2013 rok. Szkoła podstawowa nr 28 z Oddziałami Integracyjnymi w Lublinie

Program wycieczki do Londynu. 23-27 kwietnia 2013 rok. Szkoła podstawowa nr 28 z Oddziałami Integracyjnymi w Lublinie Świat jest wspaniałą książką, z której Ci, co nigdy nie oddalili się od domu, przeczytali tylko jedną stronę Św. Augustyn Program wycieczki do Londynu 23-27 kwietnia 2013 rok Szkoła podstawowa nr 28 z

Bardziej szczegółowo

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr ) AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr 4-5 2009) Ten popularny aktor nie lubi udzielać wywiadów. Dla nas jednak zrobił wyjątek. Beata Rayzacher:

Bardziej szczegółowo

NATALIA STRZELCZYK MARCELINA BURCHARD. Projekt realizowany według programu Erasmus+ Dobry zawód otwiera drzwi do Europy PL01-KA

NATALIA STRZELCZYK MARCELINA BURCHARD. Projekt realizowany według programu Erasmus+ Dobry zawód otwiera drzwi do Europy PL01-KA NATALIA STRZELCZYK MARCELINA BURCHARD Projekt realizowany według programu Erasmus+ Dobry zawód otwiera drzwi do Europy 2014-1-PL01-KA102-000428 Nasze praktyki odbyłyśmy w 4* hotelu Holiday Inn Elstree

Bardziej szczegółowo

uczą się / uczyli się / będą się uczyli + czasownik w 3 osobie liczby mnogiej ( ONI )

uczą się / uczyli się / będą się uczyli + czasownik w 3 osobie liczby mnogiej ( ONI ) Wielu studentów uczy się polskiego w naszej szkole. (dużo, mało, kilka ) 1.Nasi koledzy mieszkają w akademiku. 1. Wielu naszych kolegów mieszka w akademiku. 2. Te osoby były na spotkaniu. ale: 2. Na spotkaniu

Bardziej szczegółowo

Sprawozdania z wycieczki po Szlaku Piastowskim

Sprawozdania z wycieczki po Szlaku Piastowskim Wycieczka z cyklu: Szlak Piastowski W dniach 29 i 30 maja klasy 3a i 3b pojechały ze swoimi wychowawcami p. I. Wiącek i p. G. Ćwikła na wycieczkę, której trasa i nazwa wiążą się z dynastią Piastów: od

Bardziej szczegółowo

Zapoznaj się z opisem trzech sytuacji. Twoim zadaniem będzie odegranie wskazanych ról.

Zapoznaj się z opisem trzech sytuacji. Twoim zadaniem będzie odegranie wskazanych ról. 11. W ramach wymiany młodzieżowej gościsz u siebie kolegę / koleżankę z Danii. Chcesz go / ją lepiej poznać. Zapytaj o jego/jej: miejsce zamieszkania, rodzeństwo, zainteresowania. Po przyjeździe do Londynu

Bardziej szczegółowo

4. Rozmawiasz z pracodawcą odnośnie Twojej pracy wakacyjnej. Omów: - wynagrodzenie - obowiązki - godziny pracy - umiejętności

4. Rozmawiasz z pracodawcą odnośnie Twojej pracy wakacyjnej. Omów: - wynagrodzenie - obowiązki - godziny pracy - umiejętności 1. Chcesz zapisać się na kurs języka w Londynie. W rozmowie z pracownikiem szkoły językowej omów następujące kwestie: - twój poziom znajomości języka - koszty - prowadzący - zajęcia dodatkowe 2. Jesteś

Bardziej szczegółowo

Nikt nigdy nie był ze mnie dumny... Klaudia Zielińska z Iławy szczerze o swoim udziale w programie TVN Projekt Lady [ZDJĘCIA]

Nikt nigdy nie był ze mnie dumny... Klaudia Zielińska z Iławy szczerze o swoim udziale w programie TVN Projekt Lady [ZDJĘCIA] Nikt nigdy nie był ze mnie dumny... Klaudia Zielińska z Iławy szczerze o swoim udziale w programie TVN Projekt Lady [ZDJĘCIA] data aktualizacji: 2019.05.20 - To będzie najmocniejszy sezon "Projektu Lady"

Bardziej szczegółowo

Ł AZIENKI K RÓLEWSKIE

Ł AZIENKI K RÓLEWSKIE Ł AZIENKI K RÓLEWSKIE Pałac na Wyspie Pałac Myślewicki Biały Domek Stara Pomarańczarnia Podchorążówka Stara Kordegarda Amfiteatr Stajnie i wozownie Wejścia do Łazienek Królewskich 2 3 O CO TU CHODZI? Kto

Bardziej szczegółowo

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2 PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2 (Redaktor) Witam państwa w audycji Blisko i daleko. Dziś o podróżach i wycieczkach będziemy rozmawiać z gośćmi. Zaprosiłem panią Iwonę, panią Sylwię i pana Adama, żeby opowiedzieli

Bardziej szczegółowo

Sprawozdanie z wyjazdu na studia semestralne w ramach programu Erasmus+ studenta Macieja Kurek (WIBP)

Sprawozdanie z wyjazdu na studia semestralne w ramach programu Erasmus+ studenta Macieja Kurek (WIBP) Sprawozdanie z wyjazdu na studia semestralne w ramach programu Erasmus+ studenta Macieja Kurek (WIBP) Postanowiłem wyjechać na semestr letni roku akademickiego 2017/2018 do Węgier. Uczelnią przyjmującą

Bardziej szczegółowo

Leśnicka Łucja Kołodziej Alicja Kościelniak Stefania Bryniarski Wojciech

Leśnicka Łucja Kołodziej Alicja Kościelniak Stefania Bryniarski Wojciech Rok akademicki 2015/16 Leśnicka Łucja Kołodziej Alicja Kościelniak Stefania Bryniarski Wojciech Nazwisko i imię studenta Rok akademicki 2015/16 Nazwisko i imię studenta luucja@gmail.com a.e.kolodziej@gmail.com

Bardziej szczegółowo

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości Rozdział 1 Park Cześć, jestem Jacek. Wczoraj przeprowadziłem się do Londynu. Jeszcze nie znam okolicy, więc z rodzicami Magdą i Radosławem postanowiliśmy wybrać

Bardziej szczegółowo

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii Polska Szkoła Sobotnia im. Jana Pawla II w Worcester Opracował: Maciej Liegmann 30/03hj8988765 03/03/2012r. Wspólna decyzja? Anglia i co dalej? Ja i Anglia. Wielka

Bardziej szczegółowo

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska spektakl edukacyjno-profilaktyczny dla najmłodszych. (Scenografia i liczba aktorów - zależne od wyobraźni i możliwości technicznych reżysera.) Uczeń A - Popatrz

Bardziej szczegółowo

Zaczynamy drugi rok projektu!

Zaczynamy drugi rok projektu! Zaczynamy drugi rok projektu! Kolejny etap realizacji projektu wiąże się z tematem Technology and People. Głównym założeniem tego bloku tematycznego jest zwrócenie uwagi na użyteczność wszelakiej technologii

Bardziej szczegółowo

Uzupełnij: Vorname:..

Uzupełnij: Vorname:.. Uzupełnij: Vorname:.. Name: Geburtsdatum:.. Land:. Adresse:. Telefonnummer: E-Mail:.. Schule:... Klasse:... Geschwister:.. Lieblingsfach: Lieblingslehrer:. Freunde: Haustiere:.. Hobbys:. Freizeit:. Tam,

Bardziej szczegółowo

Nasza wielka katalońska przygoda, czyli wizyta w szkole Joan Sanpera i Torras w Les Franquesses.

Nasza wielka katalońska przygoda, czyli wizyta w szkole Joan Sanpera i Torras w Les Franquesses. Nasza wielka katalońska przygoda, czyli wizyta w szkole Joan Sanpera i Torras w Les Franquesses. Dzień 1 W Barcelonie wylądowaliśmy około 21.00, a następnie pojechaliśmy pociągiem na dworzec w Les Franquesses,

Bardziej szczegółowo

Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej

Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej 1 Opis instytucji Muzeum Sztuki Nowoczesnej pokazuje wystawy sztuki współczesnej. Sztuka współczesna to prace, które powstają w naszych czasach.

Bardziej szczegółowo

Niektórym z nas konieczna okazała się pomoc. Dzieci z naszej grupy dorównują sprawnością starszakom. Brawo!

Niektórym z nas konieczna okazała się pomoc. Dzieci z naszej grupy dorównują sprawnością starszakom. Brawo! Pan Krzysztof Pardo, nasz instruktor wyjaśniał nam zasady postępowania w kolejnych konkurencjach. Konkurencje przygotowała nasza pani Ewa. Julka świetnie radzi sobie w biegu z piłeczką. Niektórym z nas

Bardziej szczegółowo

W dniach r. w Sankt Petersburgu odbył się I Światowy

W dniach r. w Sankt Petersburgu odbył się I Światowy W dniach 30. 10 05.11. 2011 r. w Sankt Petersburgu odbył się I Światowy Festiwal Języka Rosyjskiego. Polskę reprezentowało czterech dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych, w tym pan dyrektor Marian Klecha,

Bardziej szczegółowo

ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA

ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA UNIVERSIDADE DA BEIRA INTERIOR SEMESTR ZIMOWY 2014/2015 JOANNA ADAMSKA WSTĘP Cześć! Mam na imię Asia. Miałam przyjemność wziąć udział w programie Erasmus. Spędziłam 6 cudownych

Bardziej szczegółowo

SPRAWOZDANIE Z POBYTU W HISZPANII (PROGRAMU ERASMUS+)

SPRAWOZDANIE Z POBYTU W HISZPANII (PROGRAMU ERASMUS+) SPRAWOZDANIE Z POBYTU W HISZPANII (PROGRAMU ERASMUS+) Jeżeli jesteś żądny przygód nie boisz się nowych znajmości program ezamus+ jest właśnie dla Ciebie. Wyjazd na erazmusa sam czy ze znajomym sprawdzi

Bardziej szczegółowo

Obóz odbywał się od 6 do 28 lipca i z naszej szkoły pojechały na niego dwie uczennice. 5.07.2011 r. (wtorek)

Obóz odbywał się od 6 do 28 lipca i z naszej szkoły pojechały na niego dwie uczennice. 5.07.2011 r. (wtorek) Moscovia letni obóz językowy dla ludzi niemalże z całego świata. Wyjazd daje możliwość nauki j. rosyjskiego w praktyce, a także poznania ludzi z różnych stron świata. Obóz odbywał się od 6 do 28 lipca

Bardziej szczegółowo

Singapur. Singapur był końcowym portem naszego rejsu z Hongkongu, statkiem Sapphire Princess

Singapur. Singapur był końcowym portem naszego rejsu z Hongkongu, statkiem Sapphire Princess 2017.11 Singapur Singapur był końcowym portem naszego rejsu z Hongkongu, statkiem Sapphire Princess 2 Panorama miasta widziana z pokładu statku zbliżającego się do brzegu była naprawdę fascynująca. 3 Statek

Bardziej szczegółowo

Trzebinia - Moja mała ojczyzna Szczepan Matan

Trzebinia - Moja mała ojczyzna Szczepan Matan Trzebinia - Moja mała ojczyzna Szczepan Matan Na świecie żyło wielu ludzi, których losy uznano za bardzo ciekawe i zamieszczono w pięknie wydanych książkach. Zdarzało się też to w gminie Trzebina, gdzie

Bardziej szczegółowo

Friedrichshafen 2014. Wjazd pełen miłych niespodzianek

Friedrichshafen 2014. Wjazd pełen miłych niespodzianek Friedrichshafen 2014 Wjazd pełen miłych niespodzianek Do piątku wieczora nie wiedziałem jeszcze czy pojadę, ale udało mi się wrócić na firmę, więc po powrocie do domu szybkie pakowanie i rano o 6.15 wyjazd.

Bardziej szczegółowo

PONIEDZIAŁEK, 11 marca 2013

PONIEDZIAŁEK, 11 marca 2013 PONIEDZIAŁEK, 11 marca 2013 Poniedziałek był naszym pierwszym dniem w szkole partnerskiej (przylecieliśmy w niedzielę wieczorem). Uczniowie z pozostałych krajów jeszcze nie dojechali, więc był to bardzo

Bardziej szczegółowo

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy? Praga Cieszyłam się jak dziecko. Po tylu latach Doczekałam się. Mój mąż spytał mnie: Jaki chcesz prezent na rocznicę?. Czy chce pani powiedzieć, że nigdy wcześniej? Jakby pan wiedział, przez pięćdziesiąt

Bardziej szczegółowo

Wycieczka młodzieży do Sejmu

Wycieczka młodzieży do Sejmu Miasto i Gmina Siewierz - http://www.siewierz.pl/ Data umieszczenia informacji: 2009-06-29 10:38:28 Wycieczka młodzieży do Sejmu Dnia 23 czerwca 2009 roku członkowie Młodzieżowej Rady Miejskiej wzięli

Bardziej szczegółowo

CHORWACJA HOTEL DUBRAVKA *** nasza propozycja na Lato 2016

CHORWACJA HOTEL DUBRAVKA *** nasza propozycja na Lato 2016 CHORWACJA HOTEL DUBRAVKA *** nasza propozycja na Lato 2016 Hotel Dubravka *** Hotel Dubravka *** Atuty oferty Atrakcyjna oferta cenowa hotelu. Położony tuż przy złocistej plaży z długim wybrzeżem oraz

Bardziej szczegółowo

Dobry nocleg w Iławie Villa Port

Dobry nocleg w Iławie Villa Port Dobry nocleg w Iławie Villa Port Uwielbiam przygotowywać dla Was wpisy z małych i dużych podróży. Mam nadzieję, że i Wam się podobają te moje podróżnicze wpisy. Jak zauważyliście na tapecie jest u mnie

Bardziej szczegółowo

Wakacje z Fundacją ONICO

Wakacje z Fundacją ONICO Wakacje z Fundacją ONICO Projekt Wakacje z Fundacją ONICO jest dedykowany podopiecznym domów dziecka na terenie województwa Mazowieckiego. Jego celem jest umożliwienie dzieciom spoza Warszawy zwiedzenia

Bardziej szczegółowo

USA - Wybrzeże Maine z Parkiem Narodowym Acadia

USA - Wybrzeże Maine z Parkiem Narodowym Acadia USA - Wybrzeże Maine z Parkiem Narodowym Acadia Opis Cena od: 8500 PLN Liczba dni: 4 dni Kraj: Stany Zjednoczone USA Wschodnie Wybrzeże Stan Maine to najbardziej wysunięta na wschód część USA. Szacuje

Bardziej szczegółowo

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: Ania (23 l.) Gdybym tylko mogła, nie słuchałabym wiadomości o polityce. Nie interesuje mnie to

Bardziej szczegółowo

Zapoznaj się z opisem trzech sytuacji. Twoim zadaniem będzie odegranie wskazanych ról.

Zapoznaj się z opisem trzech sytuacji. Twoim zadaniem będzie odegranie wskazanych ról. 1. Podczas pobytu w Anglii rozbolał Cię ząb. Rozmawiasz z osobą pracującą w rejestracji przychodni. Podaj powód swojej wizyty. Dowiedz się, kiedy może przyjąć Cię dentysta. Zapytaj o cenę wizyty. Spędziłeś/aś

Bardziej szczegółowo

Celem Alvias jest poprawa warunków pracy polskich Opiekunek. Osób Starszych w Niemczech oraz zwiększenie szans na dobrą i

Celem Alvias jest poprawa warunków pracy polskich Opiekunek. Osób Starszych w Niemczech oraz zwiększenie szans na dobrą i Wywiad z Dr. Iną Alber - socjologiem na Uniwersytecie w Getyndze / badającą stosunki polsko - niemieckie, m.in. pod kątem opieki nad osobami starszymi. Celem Alvias jest poprawa warunków pracy polskich

Bardziej szczegółowo

Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej

Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej 1 Opis instytucji Muzeum Sztuki Nowoczesnej pokazuje wystawy sztuki współczesnej. Sztuka współczesna to prace, które powstają w naszych czasach.

Bardziej szczegółowo

Hektor i tajemnice zycia

Hektor i tajemnice zycia François Lelord Hektor i tajemnice zycia Przelozyla Agnieszka Trabka WYDAWNICTWO WAM Był sobie kiedyś chłopiec o imieniu Hektor. Hektor miał tatę, także Hektora, więc dla odróżnienia rodzina często nazywała

Bardziej szczegółowo

STOWARZYSZENIE WARSZAWA odnowa

STOWARZYSZENIE WARSZAWA odnowa STOWARZYSZENIE WARSZAWA odnowa 29 lutego 2012 Prezentacja wyników badań TNS OBOP Szara rzeczywistość Śródmieścia widziana oczami mieszkańców Warszawy 1. Założenia i cel badania 2. Metodologia 3. Stosunek

Bardziej szczegółowo

ZIMA BEZDROŻA LAPONII

ZIMA BEZDROŻA LAPONII ZIMA 2017-2018 BEZDROŻA LAPONII NIEPOWTARZALNA KRAINA Niewiele jest w Europie miejsc tak dziewiczych jak te, gdzie sroga natura pozwoliła mieszkańcom zachować ich tradycyjny sposób życia. Mało kto wie,

Bardziej szczegółowo

Fot. 1 Stacja Radegast obecnie oddział Muzeum Tradycji Niepodległościowych

Fot. 1 Stacja Radegast obecnie oddział Muzeum Tradycji Niepodległościowych STACJA RADEGAST Na początku października otrzymaliśmy zaproszenie do wzięcia udziału w spotkaniu organizowanym przez Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi, upamiętniającym 75 rocznicę deportacji Żydów

Bardziej szczegółowo

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA Wyprawa do Australii Moja mama ma brata w Australii. Jest inżynierem w kopalni złota. Australia jest tak wielka, że do pracy musi latać samolotem! W tym roku, w wakacje, jedziemy go odwiedzić. Kiedy w

Bardziej szczegółowo

WERSJA: C NKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

WERSJA: C NKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. WERSJA: C NKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. MĘŻCZYŹNI GF1 Przeczytam teraz Panu krótkie opisy różnych ludzi. Proszę wysłuchać każdego opisu

Bardziej szczegółowo

Pomysł na weekend: Success Trip we Lwowie

Pomysł na weekend: Success Trip we Lwowie Pomysł na weekend: Success Trip we Lwowie Termin wyjazdu: 25.08-28.08.19 Miejsce wylotu: Warszawa Zakwaterowanie: Panska Gora *** Przewidywana temperatura powietrza: 25 C Zastanawiasz się nad tym jakby

Bardziej szczegółowo

Francja, Paryż - Wieża Montaparnasse, najbrzydszy budynek we Francji

Francja, Paryż - Wieża Montaparnasse, najbrzydszy budynek we Francji Wieża Montparnasse wieża i należące do niej centrum handlowe powstałe w latach 1969-1972, w centrum dzielnicy Montparnasse, na avenue du Maine 33 w Paryżu (dzisiejszy odpowiednik SkyTower we Wrocławiu.

Bardziej szczegółowo

Raport z wycieczki do Muzem Powstań Śląskich

Raport z wycieczki do Muzem Powstań Śląskich Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 2 Raport z wycieczki do Muzem Powstań Śląskich Dnia 2 marca 2015 roku uczniowie klasy trzeciej technikum wraz z wychowawcą zwiedzili Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach.

Bardziej szczegółowo

Świetne doświadczenie!

Świetne doświadczenie! Świetne doświadczenie! W dniach od 4 do 13 maja uczniowie z naszej szkoły po raz osiemnasty wzięli udział w corocznej wymianie z Philipp-Holzmann Schule we Frankfurcie nad Menem. Pod opieką pao profesor:

Bardziej szczegółowo

WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. MĘŻCZYŹNI GF1 Przeczytam teraz Panu krótkie opisy różnych ludzi. Proszę wysłuchać każdego opisu

Bardziej szczegółowo

SPRAWOZDANIE Z POBYTU NA WYMIANIE STUDENCKIEJ W RAMACH PROGRAMU ERASMUS UNIVERSIDAD DE MURCIA 2013/2014 Maria Malec

SPRAWOZDANIE Z POBYTU NA WYMIANIE STUDENCKIEJ W RAMACH PROGRAMU ERASMUS UNIVERSIDAD DE MURCIA 2013/2014 Maria Malec SPRAWOZDANIE Z POBYTU NA WYMIANIE STUDENCKIEJ W RAMACH PROGRAMU ERASMUS UNIVERSIDAD DE MURCIA 2013/2014 Maria Malec Jestem studentką kierunku Zarządzanie na Wydziale Zarządzania Politechniki Lubelskiej.

Bardziej szczegółowo

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Joanna Charms. Domek Niespodzianka Joanna Charms Domek Niespodzianka Pomysł na lato Była sobie panna Lilianna. Tak, w każdym razie, zwracała się do niej ciotka Małgorzata. - Dzień dobry, Panno Lilianno. Czy ma Panna ochotę na rogalika z

Bardziej szczegółowo

Dom Ani Mój dom znajduje się w niewielkiej wsi 20km od Ostródy. Dla mnie jest miejscem niezwykłym, chyba najwspanialszym na świecie. To z nim wiążą się moje przeżycia z dzieciństwa, gdyż mieszkam tu od

Bardziej szczegółowo

WAŻNE Kiedy widzisz, że ktoś się przewrócił i nie wstaje, powinieneś zawsze zapytać, czy możesz jakoś pomóc. WAŻNE

WAŻNE Kiedy widzisz, że ktoś się przewrócił i nie wstaje, powinieneś zawsze zapytać, czy możesz jakoś pomóc. WAŻNE Cześć, chcemy porozmawiać z wami na pewien bardzo ważny temat. Dotyczy on każdego z nas bez wyjątku. Każdy z nas przecież może stłuc sobie kolano podczas jazdy na rowerze, skaleczyć się w palec przy robieniu

Bardziej szczegółowo

SPRAWOZDANIE Z POBYTU NA PRAKTYKACH ZAGRANICZNYCH W FIRMIE RAMBOLL W HELSINKACH W RAMACH PROGRAMU ERASMUS

SPRAWOZDANIE Z POBYTU NA PRAKTYKACH ZAGRANICZNYCH W FIRMIE RAMBOLL W HELSINKACH W RAMACH PROGRAMU ERASMUS SPRAWOZDANIE Z POBYTU NA PRAKTYKACH ZAGRANICZNYCH W FIRMIE RAMBOLL W HELSINKACH W RAMACH PROGRAMU ERASMUS Magdalena Proc Wydział Inżynierii Środowiska 09-12.2010 HELSINKI Praktykę studencką z programu

Bardziej szczegółowo

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej Chcielibyśmy podzielić się z wami naszymi przeżyciami, zmartwieniami, oraz pokazać jak wyglądała nasza fantastyczna przygoda w obcym ale

Bardziej szczegółowo

Dolina mlekiem i miodem płynąca

Dolina mlekiem i miodem płynąca Dolina mlekiem i miodem płynąca Ludzie mają swoje ulubione miejsca na Ziemi. Lubią spędzać tam wolny czas, ponieważ dobrze się tam czują. Dla mnie, takim właśnie zakątkiem jest moja rodzinna wieś. Kędzie

Bardziej szczegółowo

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady, Laura Mastalerz, gr. IV Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady, w których mieszkały wraz ze swoimi rodzinami:

Bardziej szczegółowo

LITERACY ASSESSMENT READING Benchmark III-IV

LITERACY ASSESSMENT READING Benchmark III-IV LITERACY ASSESSMENT READING POLISH Scoring: Task K... Task L... Task C... Total Score... For Office Use ONLY Score of 5+ Go to CLBA Score of 15+ Go to CLBA Copyright 2013 Centre for Education & Training

Bardziej szczegółowo

Sondaż z mieszkańcami Łodzi

Sondaż z mieszkańcami Łodzi Potrzeby mieszkańców Łodzi w zakresie inwestycji kulturalnych oraz opinia na temat Centrum Festiwalowo Kongresowego CamerImage Łódź Center Sondaż z mieszkańcami Łodzi Łódź - luty 2010 Nota metodologiczna

Bardziej szczegółowo

Uwaga, niebezpieczeństwo w sieci!

Uwaga, niebezpieczeństwo w sieci! W samo południe 14 Uwaga, niebezpieczeństwo w sieci! przed czytaniem 1. W internecie można znaleźć wiele rzeczy. W internecie, czyli właściwie gdzie? Opracujcie hasło INTERNET na podstawie własnych skojarzeń

Bardziej szczegółowo

Codziennie jestem bezpieczny

Codziennie jestem bezpieczny Codziennie jestem bezpieczny Europejski numer alarmowy i zasady bezpieczeństwa dla dzieci Drodzy uczniowie, wiedza o tym, jak prawidłowo zachować się w drodze do szkoły, w szkole, na placu zabaw czy w

Bardziej szczegółowo

Scenariusz 2. Źródło: H. Gutowska, B. Rybnik; Bezpieczna droga do szkoły, cz. 2. Wyd. Grupa Image, sp. z.o.o., Wydanie IV, Warszawa 2002r.

Scenariusz 2. Źródło: H. Gutowska, B. Rybnik; Bezpieczna droga do szkoły, cz. 2. Wyd. Grupa Image, sp. z.o.o., Wydanie IV, Warszawa 2002r. Scenariusz 2 Temat: Jestem uczestnikiem ruchu drogowego, wiem po jakich drogach się poruszam. Cel zajęć: Kształtowanie pojęć uczestnik ruchu drogowego jako pieszy, pasażer, kierujący pojazdem Zapoznanie

Bardziej szczegółowo

Sprawozdanie dotyczące wyjazdu kulturalno-edukacyjnego do Warszawy w okresie27-30.09.2012 r.

Sprawozdanie dotyczące wyjazdu kulturalno-edukacyjnego do Warszawy w okresie27-30.09.2012 r. Krasnystaw, dnia 05.10.2012 r. Sprawozdanie dotyczące wyjazdu kulturalno-edukacyjnego do Warszawy w okresie27-30.09.2012 r. W okresie 27-30.09.2012 r. w ramach realizacji projektu systemowego Aktywność

Bardziej szczegółowo

CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb)

CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb) CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb) Proszę przeczytać tekst, a następnie zrobić zadania: Dziennikarka.

Bardziej szczegółowo

HOTEL COMFORT BERNAU 3* gościnność po niemiecku

HOTEL COMFORT BERNAU 3* gościnność po niemiecku Europejska jakość w szkoleniu zawodowym - 2015-1-PL01-KA102-015020 HOTEL COMFORT BERNAU 3* gościnność po niemiecku Prezentacja Karolina Kowacka Comfort Hotel Bernau*** Praktyki odbywałam w 3* Hotelu Comfort

Bardziej szczegółowo

WERSJA: A ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

WERSJA: A ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. WERSJA: A ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. MĘŻCZYŹNI GF1 Przeczytam teraz Panu krótkie opisy różnych ludzi. Proszę wysłuchać każdego opisu

Bardziej szczegółowo

Badanie wiadomości i umiejętności po klasie IV. Moje miasto Poznań

Badanie wiadomości i umiejętności po klasie IV. Moje miasto Poznań Badanie wiadomości i umiejętności po klasie IV Klasa..... Imię i nazwisko... Moje miasto Poznań Poznań to jedno z najważniejszych i największych miast Polski, stolica historycznego regionu Wielkopolski,

Bardziej szczegółowo

Natalia Junik Kulturoznawstwo DSW Zaliczenie na przedmiot pn. Fotografia jako dokument

Natalia Junik Kulturoznawstwo DSW Zaliczenie na przedmiot pn. Fotografia jako dokument Natalia Junik Kulturoznawstwo DSW Zaliczenie na przedmiot pn. Fotografia jako dokument DWA ŚWIATY BOGACTWO I NĘDZA W WIELKIM MIEŚCIE KAIR, miasto na styku światów القاهرة Kair to położona nad Nilem stolica

Bardziej szczegółowo

Equity Point London JULITA JÓŹWIAK - RAJ DLA TURYSTY W SAMYM SERCU LONDYNU

Equity Point London JULITA JÓŹWIAK - RAJ DLA TURYSTY W SAMYM SERCU LONDYNU Equity Point London - RAJ DLA TURYSTY W SAMYM SERCU LONDYNU JULITA JÓŹWIAK Projekt numer: ESF01-2013 1 PL1 LEO01 37042 Uczniowie z Malborka wybierają zawody z przyszłością Projekt: Staże i praktyki zagraniczne

Bardziej szczegółowo

Comenius wyjazd do Włoch. Jagoda Kazana 6a Alicja Rotter 6a

Comenius wyjazd do Włoch. Jagoda Kazana 6a Alicja Rotter 6a Comenius wyjazd do Włoch Jagoda Kazana 6a Alicja Rotter 6a Spis treści: Przylot Przylot Dzień w szkole Nasi gospodarze rozpoczynali lekcje o godz. 8.00. My uczestniczyliśmy w dwóch lekcjach: plastyce i

Bardziej szczegółowo

Przed podróŝą na Litwę

Przed podróŝą na Litwę Przed podróŝą na Litwę Źródło: http://www.hotels-europe.com/lithuania/images/lithuania-map-large.jpg BirŜai to niewielkie miasto litewskie wyznaczone jako miejsce kolejnego, juŝ piątego spotkania przedstawicieli

Bardziej szczegółowo

PLYMOUTH raj Wielkiej Brytanii

PLYMOUTH raj Wielkiej Brytanii PLYMOUTH raj Wielkiej Brytanii W marcu 2015 roku spędziliśmy miesiąc w Plymouth. Na pewno nigdy go nie zapomnimy. Przedstawimy, gdzie odbywaliśmy praktyki, jakie mamy refleksje, wspomnienia i jak sami

Bardziej szczegółowo

Witam Mam na imię Dominik i opowiem Wam o moich wakacjach.

Witam Mam na imię Dominik i opowiem Wam o moich wakacjach. Witam Mam na imię Dominik i opowiem Wam o moich wakacjach. Zdjęcie: The Blackpool Tower Blackpool, Wielka Brytania 1. W tym roku miałem okazję odbyć wspaniałą podróż po Europie a zacząłem ją od Krakowa,

Bardziej szczegółowo

To już umiesz! Lekcja Proszę rozwiązać krzyżówkę. 2. Proszę odnaleźć 8 słów.

To już umiesz! Lekcja Proszę rozwiązać krzyżówkę. 2. Proszę odnaleźć 8 słów. Lekcja 8 To już umiesz! 1. Proszę rozwiązać krzyżówkę. 1. 5. 1 2 3 2. 6. 4 5 3. 7. 6 7 4. 8 8. Hasło:...... 2. Proszę odnaleźć 8 słów. R O C Z E R W O N Y Ó Z N T G S C J P A Ż I I Ż C Z A R N Y O E E

Bardziej szczegółowo

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze. Przedmowa Kiedy byłem mały, nawet nie wiedziałem, że jestem dzieckiem specjalnej troski. Jak się o tym dowiedziałem? Ludzie powiedzieli mi, że jestem inny niż wszyscy i że to jest problem. To była prawda.

Bardziej szczegółowo

Przed-przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu

Przed-przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu Przed-przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury OPIS INSTYTUCJI Muzeum Pana Tadeusza znajduje się

Bardziej szczegółowo

Tajlandia - Birma 2016

Tajlandia - Birma 2016 Tajlandia - Birma 2016 Warszawa Bangkok Yangon Kalaw wioski mniejszości etnicznych po drodze do jeziora Inle Indein jezioro Inle Mandalay Mingun rejs rzeką Irawadi Bagan Góra Popa Yangon Kyaiktiyo Bago

Bardziej szczegółowo

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014 Imię i nazwisko Klasa III Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014 Zestaw humanistyczny Kurs fotografii Instrukcja dla ucznia 1. Wpisz swoje imię i nazwisko oraz klasę. 2. Bardzo uważnie czytaj tekst

Bardziej szczegółowo

WIZYTA W NIEMCZECH 4 maja 2013r 5 maja 2013r. 6 maja 2013r.

WIZYTA W NIEMCZECH 4 maja 2013r 5 maja 2013r. 6 maja 2013r. WIZYTA W NIEMCZECH W dniach 4-8 maja 2013 r. odbyła się kolejna wizyta w ramach realizacji projektu Comenius Partnerska Współpraca Szkół, tym razem była to miejscowość Bittenfeld w Niemczech. W wizycie

Bardziej szczegółowo

ALPEN TOUR Biuro Turystyczne - Agent info@alpentour.pl, www.alpentour.pl 22/425-92-26, 691-032-018

ALPEN TOUR Biuro Turystyczne - Agent info@alpentour.pl, www.alpentour.pl 22/425-92-26, 691-032-018 MAGIA LAPONII DZIEWICZEJ KRAINY ZA KOŁEM POLARNYM Laponia jest ziemią Saamów, którzy osiedlili się tutaj 7000 lat temu. Ten lud, początkowo żyjący z rybactwa i łowiectwa, w XVIII w. udomowił renifery i

Bardziej szczegółowo

OFERTA ZIMOWEGO WYJAZDU SZKOLENIOWEGO. WŁOCHY Cortina D Ampezzo. 13-22 marca 2015r.

OFERTA ZIMOWEGO WYJAZDU SZKOLENIOWEGO. WŁOCHY Cortina D Ampezzo. 13-22 marca 2015r. OFERTA ZIMOWEGO WYJAZDU SZKOLENIOWEGO WŁOCHY Cortina D Ampezzo 13-22 marca 2015r. Fundacja Rozwoju Bankowości Spółdzielczej serdecznie zaprasza Państwa na wyjazd szkoleniowy do zimowej stolicy Włoch -

Bardziej szczegółowo

Sprawdzone i polecane przez nas hostele i hotele w Pekinie

Sprawdzone i polecane przez nas hostele i hotele w Pekinie Sprawdzone i polecane przez nas hostele i hotele w Pekinie Poniżej przedstawiamy hotele i hostele, które możemy polecić ze względu na dotychczasowe dobre doświadczenie i pozytywne opinie naszych Klientów:

Bardziej szczegółowo

Pod hiszpańskim niebem

Pod hiszpańskim niebem Pod hiszpańskim niebem 7 dni z Erasmusem ciężko jest z całego pobytu na stypendium opisać tylko siedem dni moja erasmusowa przygoda trwała ich dokładnie sto dziewięćdziesiąt sześć i każdy z tych dni był

Bardziej szczegółowo

Argentyna- Narciarska gorączka, na Ziemi Ognistej

Argentyna- Narciarska gorączka, na Ziemi Ognistej Argentyna- Narciarska gorączka, na Ziemi Ognistej Opis Cena od: 8800 PLN Liczba dni: 9 dni Kraj: Argentyna Wyjazd integracyjny Argentyna Kolej na końcu świata? Muzeum na końcu świata? Ziemia Ognista- czyli

Bardziej szczegółowo

Europejskie Dni Dziedzictwa w Lubuskiem

Europejskie Dni Dziedzictwa w Lubuskiem Europejskie Dni Dziedzictwa w Lubuskiem 13 września, o godz. 10:00 w Sali Kryształowej Pałacu w Zaborze odbyły się Wojewódzkie Obchody Europejskich Dni Dziedzictwa. -Samorząd województwa bardzo aktywnie

Bardziej szczegółowo

Letni kurs języka polskiego i kultury polskiej dla Cudzoziemców

Letni kurs języka polskiego i kultury polskiej dla Cudzoziemców Letni kurs języka polskiego i kultury polskiej dla Cudzoziemców Nie możemy się doczekać, aby powitać Was w Łodzi i sprawić, aby ten pobyt był tak komfortowy, jak to jest tylko możliwe Kurs miesięczny Termin

Bardziej szczegółowo

TRZECIOKLASIŚCI W WARSZAWIE!!!

TRZECIOKLASIŚCI W WARSZAWIE!!! TRZECIOKLASIŚCI W WARSZAWIE!!! W DNIACH 27 29 CZERWCA 2015 UCZNIOWIE KLAS TRZECICH A-B-C-D WRZAZ Z WYCHOWAWCAMI POJECHALI NA WYCIECZKĘ DO WARSZAWY. Przeczytajcie recenzję Kingi z IIID, obejrzyjcie zdjęcia

Bardziej szczegółowo

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu Irena Sidor-Rangełow Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu Copyright by Irena Sidor-Rangełowa Projekt okładki Slavcho Rangelov ISBN 978-83-935157-1-4 Wszelkie prawa zastrzeżone.

Bardziej szczegółowo

Program. Na kolację pójdziemy do typowej tajskiej restauracji z daniami z całej Tajlandii w tym owoce morza

Program. Na kolację pójdziemy do typowej tajskiej restauracji z daniami z całej Tajlandii w tym owoce morza Program Tak Tak Na kolację pójdziemy do typowej tajskiej restauracji z daniami z całej Tajlandii w tym owoce morza 25 Listopad Niedziela 7.30 Wycieczka do Bangkoku i okolic. Wyjazd do prowincji Samut Songkhram.

Bardziej szczegółowo

Charakterystyka obszaru badań, rejon Reykjaviku

Charakterystyka obszaru badań, rejon Reykjaviku Kinga Wenglorz, Geografia I MU Charakterystyka obszaru badań, rejon Reykjaviku http://pl.wikipedia.org/wiki/plik:satellite_image_of_iceland_in_september.jpeg Położenie: Pn Europa, wyspa pomiędzy Grenlandią

Bardziej szczegółowo

WS zrealizowana w Montrealu

WS zrealizowana w Montrealu UR nowoczesność i przyszłość regionu Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego WS zrealizowana w Montrealu w ramach Zadania 6 Wymiana doświadczeń kadry

Bardziej szczegółowo

Rozmowa ze sklepem przez telefon

Rozmowa ze sklepem przez telefon Rozmowa ze sklepem przez telefon - Proszę Pana, chciałam Panu zaproponować opłacalny interes. - Tak, słucham, o co chodzi? - Dzwonię w imieniu portalu internetowego AmigoBONUS. Pan ma sklep, prawda? Chciałam

Bardziej szczegółowo

Tower Bridge (widok z Monument)

Tower Bridge (widok z Monument) Tower Bridge (widok z Monument) Tower Bridge, to charakterystyczny most zwodzony przeprowadzony przez Tamizę w pobliżu Tower of London, od której bierze swą nazwę. Jest to jeden z najbardziej znanych obiektów

Bardziej szczegółowo