Związki uwalniające formaldehyd, quaternium, p-chloro-m-krezol mogą wywołać astmę, zaburzenia pracy przewodu pokarmowego.

Transkrypt

1

2 Kosmetyki tradycyjne Większość producentów powszechnie dostępnych marek reklamuje rewelacyjne działanie kremów, odżywek, szamponów, dezodorantów przemilczając zawartość komponentów mających negatywny wpływ na zdrowie. Przemysł kosmetyczny czerpie ogromne zyski ze sprzedaży swoich produktów, stąd też marketingowcy głowią się nad najskuteczniejszym przekazem reklamowym, eksponując zalety I wyróżniki, słowem zaś nie wspominając o wadach. Jesteśmy bombardowani komunikatami, które przekonują nas, że kosmetyk działa cuda, nie pielęgnuje, ale wręcz zapobiega, czy też leczy. Odwrócona zostaje uwaga od podstawowej funkcji preparatu leczniczego, którym jest upiększanie. Społeczeństwo najczęściej uzyskuje informacje z przekazów marketingowych. A w nich firmy podają to, co jest dla nich korzystne. Często wspominają o efektach, opakowaniu, o tym, że stosują dany specyfik znane osobistości, natomiast mało mówi się o realnych problemach, zagrożeniach, o zawartości kryjącej się w słoiczku. Przykładowe alergeny znajdujące się w kosmetykach: Związki uwalniające formaldehyd, quaternium, p-chloro-m-krezol mogą wywołać astmę, zaburzenia pracy przewodu pokarmowego. Dezodoranty, perfumy, olejki do opalania zawierają substancje zapachowe i konserwanty powodujące alergie. Piżmo syntetyczne, olejki cytrusowe lub ich frakcje, pochodne niektórych fenoli, w obecności promieni UV lub słonecznych zaburzają gospodarkę melaninową skóry. Preparaty do usuwania owłosienia zawierają niebezpieczne tioglikolany, które mają powszechnie znane własności drażniące.

3 Czy wiedziałeś że? Plastyfikatory są to znajdujące się w konwencjonalnych kremach zmiękczacze, w postaci emulgatorów, konserwantów, które tworzą specjalny film na skórze, dzięki czemu miałaby ona oddychać. Niestety jest to oszukiwanie naszej skóry, która wydaje się zadbana, ponieważ w dotyku jest miękka i elastyczna po zastosowaniu kosmetyku. Takiego typu udogodnienia dają tylko pozorne efekty, bo trwają tylko do najbliższego prysznica. Dzięki substancjom chemicznym efekt jest krótkotrwały i zmuszeni jesteśmy do użycia kolejnej, większej porcji kosmetyku, ponieważ po umyciu nasza skóra jest sucha i coraz bardziej pomarszczona. Kosmetyczne zapalenie skóry - duża częstotliwość używania kosmetyków sprzyja pojawianiu się zmian skórnych, określanych mianem kosmetycznego zapalnia skóry. U większości uczulonych objawy alergii są nieznaczne i ograniczają się do pieczenia, świądu czy pojawiającej się suchości skóry. Zdarzają się jednak bardziej dotkliwe skutki działania preparatów kosmetycznych, takie jak: zaczerwienienia, silny rumień, pojawienie się grudek czy też zmian wysiękowych. Szacuje się, że odczyny alergiczne po zastosowaniu preparatów kosmetycznych pojawiają się u około kilkunastu procent dorosłych kobiet i mężczyzn. Spośród substancji zapachowych stosowanych w kosmetykach przyczynę około 80 proc. uczuleń stanowią związki syntetyczne. Fotouczulenia - związki będące składnikami perfum czy dezodorantów, które w normalnych warunkach nie wywołują odczynów alergicznych, pod wpływem promieni słonecznych mogą powodować dotkliwe efekty skórne. Są to tzw. fotouczulenia.

4 A może zrobić samemu? Plasterki owoców lub warzyw, twaróg i miód to składniki popularnych dawniej własnoręcznie przygotowanych kosmetyków. W czasach, gdy nie wiemy, co zawiera opakowanie produktu naturalne, przygotowane w domu specyfiki mogłyby wydawać się rozsądną alternatywą. Rozważmy jednak 2 poniższe fakty: Środki chemiczne, nawozy - musimy pamiętać, że do uprawy wielu owoców i warzyw używa się różnych środków chemicznych, które mogą wywoływać uczulenia. Szczególną ostrożność należy zachować w przypadku cery wrażliwej i skłonnej do reakcji alergicznych. Skuteczność tego rodzaju kosmetyków - dają one bowiem efekt krótkotrwały i powierzchowny. Mikstury te nie zawierają tzw. składników transportujących, czyli umożliwiających wchłonięcie cennych substancji odżywczych, czy nawilżających przez skórę. Warto zatem wybrać świadomie kosmetyk, który połączy bogactwo natury, czyli bezpieczne substancje aktywne pochodzenia roślinnego ze skutecznym, długofalowym działaniem. Jak czytać etykiety kosmetyków? Producenci wyrobów kosmetycznych mamią nas obietnicami wspaniałych efektów, jakich możemy się spodziewać po zastosowaniu ich kosmetyku. Niestety często okazuje się, że płacimy nie za jakość produktu i jego cenne składniki, ale za wygląd opakowania, czy reklamę. Jak zatem rozszyfrować niezrozumiały dla laika skład kosmetyku?

5 INCI, czyli skomplikowane nazewnictwo składników Według obecnie obowiązującego na obszarze Unii Europejskiej prawa, każdy kosmetyk przeznaczony do sprzedaży w kraju członkowskim musi zawierać na opakowaniu informację o jego składzie. Wszystkie składniki wymienione na opakowaniu muszą być natomiast opisane zgodnie z Międzynarodowym Systemem Nazewnictwa Składników Kosmetyków, czyli tzw. INCI (International Nomenclature of Cosmetic Ingredients). Zgodnie z zasadami systemu INCI: składniki roślinne, jak np. zioła, opisuje się po łacinie syntetyczne związki podaje się w języku angielskim Producent kosmetyku ma obowiązek umieszczenia na opakowaniu pełnego składu produktu, zaczynając od tego składnika, którego w produkcie jest najwięcej, a kończąc na tych, których zawartość wynosi ok. 1%. Zapamiętaj poniższe zasad, którymi powinno się kierować, sięgając po kosmetyk: 1. Wybieraj kosmetyki o krótszych składach. Im mniej składników, tym lepiej. Po pierwsze dlatego, że krótszy skład pozwala sądzić, iż do kosmetyku nie dodano wielu substancji konserwujących, barwiących itp. Po drugie, niewielka ilość

6 składników wymienionych w składzie pozwala nam uniknąć pomyłki w ocenie potencjalnych korzystnych lub nie skutków użytkowania kosmetyku. 2. Unikaj kosmetyków zawierających sztuczne konserwanty. Flagowymi syntetycznymi konserwantami są parabeny, które działają grzybobójczo i bakteriobójczo. Dzięki temu wyroby mogą spokojnie leżeć na sklepowych półkach i zachowywać swoją świeżość oraz wątpliwą jakość. Najbardziej znane są parabeny (estry kwasu p-hydroksybenzoesowego) w postaci estru metylowego, czyli parabenu M (nazwa handlowa - Methylparaben), estru etylowego - parabenu A (Ethylparaben), lub estru propylowego - parabenu P (Propylparaben). Znajdują się w wielu preparatach znanych firm. Środki konserwujące - poza barwnikami i związkami zapachowymi - to jeden z najbardziej kontrowersyjnych surowców kosmetycznych. Są przyczyną częstych alergii. Niektóre konserwanty zawierają trujące związki rtęci, pochodne formaliny, co powoduje zaburzenia wydzielania dokrewnego, a więc rozregulowują układ hormonalny. 3. Unikaj kosmetyków posiadających sztuczne detergenty. Niekorzystny wpływ na skórę i włosy mają też silne detergenty, szczególnie bardzo popularny w przemyśle kosmetycznym SLS (Sodium Lauryl Sulfate) oraz SLES (Sodium Laureth Sulfate). Ostatnie badania wykazały, że oba te składniki, stosowane w dużych ilościach, mogą mieć poważny, niekorzystny wpływ na skórę, niekiedy prowadząc nawet do nowotworu. Wspomniane ingrediencje nie są też polecane do pielęgnacji włosów. 4. Unikaj kosmetyków przesyconych alkoholem. Nawet jeśli alkohol nie jest wymieniony jako pierwszy w składzie, to i tak trzeba zachować czujność, by nie kupić przesyconego nim kosmetyku. 5. Unikaj kosmetyków zawierających parafinę - Mineral oil (Parafin, Paraffinum liquidum) parafina, olej mineralny otrzymywany z ropy naftowej, może niekorzystnie wpływać na skórę, upośledzając proces jej nawilżania. Choć pozornie powoduje efekt zmiękczenia, w rzeczywistości może hamować oddychanie skóry i zatykać pory, co prowadzi do powstawania zaskórników i stanów zapalnych skóry, przyśpieszając jednocześnie proces starzenia. Organizm nie potrafi rozłożyć, ani wydalić syntetycznych olei, kumulują się w wątrobie, nerkach I węzłach chłonnych.

7 6. Unikaj soli aluminium - Aluminium chloride (Aluminium Chlorohydrex, Aluminium Distearate, Aluminium Sesquichlorohydrate) sole aluminium mają za zadanie zatkać pory. Stosowane szczególnie w dezodorantach, mają zapobiegać poceniu się skóry. Niestety, mogą też powodować uszkodzenia gruczołów potowych i łojowych. Nie wspominając o tym, że hamują naturalny proces wydalania, a tym samym termoregulacji i oczyszczania organizmu. Odpowiedzialne za powstawanie zapaleń gruczołów łojowych. 7. Unikaj formaliny - Potwierdzoną opinię dokuczliwego konserwantu ma formaldehyd, czyli formalina, a także związki go wydzielające, np. bezwonna hydantoina (INCI - DMDM Hydantoin). W UE konserwant ten dopuszcza się we wszystkich wyrobach prócz kosmetyków dla małych dzieci, ale gdy zawartość wolnego formaldehydu (formaliny) w kosmetyku przekracza 500 ppm, na etykiecie preparatu powinno się pojawić ostrzeżenie. 8. Unikaj sztucznych barwników I substancji zapachowych syntetyczne barwniki uwalniają w organizmie substancje zwane aminami aromatycznymi. U testowanych zwierząt substancje te wywoływały nowotwór pęcherza moczowego. Podobnie rzecz się dzieje odnośnie syntetycznych substancji zapachowych, ich rakotwórzcze działanie spowodowane jest kumulowaniem się w wątrobie. Zazwyczaj występują pod nazwą: Parfume, Fragnance, Aroma.

8 Jeśli nie znasz jakiejś substancji, która figuruje na opakowaniu Twojego kosmetyku, sprawdź to. Na portalu wizaz.pl znajduje się słowniczek substancji kosmetycznych. Możesz zweryfikować także składniki kosmetyków organicznych BIO IQ i przekonać się jaka natura drzemie w naszych produktach. Link: Badania naukowe o szkodliwych składnikach Parabeny Estry parabenów są powszechnie stosowane jako konserwanty w rozmaitych produktach higieny osobistej, żywności oraz farmaceutykach. Badania potwierdzają, że takie ich rozpowszechnienie sprawia, iż substancje te są obecne w organizmach większości ludzi. I tak Amerykanie wykryli je w moczu ponad 90% osób z ogólnej populacji; duńscy naukowcy w moczu blisko 100% przebadanych mężczyzn, a Hiszpanie w moczu 100% przebadanych ciężarnych oraz dzieci. W 2011 roku norwescy naukowcy poinformowali, że parabeny są obecne we krwi 60% osób z ogólnej populacji oraz że ma to silny związek ze stosowaniem kosmetyków. Pojawiły się też doniesienia o obecności tych związków w mleku karmiących matek oraz nasieniu. Dr Darbre jest brytyjską badaczką, która odkryła, że parabeny mogą naśladować działanie żeńskiego hormonu płciowego estrogenu, który pobudza rozwój i wzrost wielu guzów piersi. Badaczka i jej współpracownicy przeprowadzili analizę występowania pięciu różnych parabenów w tkankach gruczołu sutkowego u 40 kobiet z pierwotnym rakiem piersi, które przeszły mastektomię. Sprawdzano obecność tych związków w czterech lokalizacjach w piersi od dołu pachowego aż po mostek. Okazało się, że u każdej pacjentki obecny był co najmniej jeden z estrów parabenów. Co ciekawe, 7 z 40 pacjentek nigdy nie stosowało kosmetyków pod pachę (m.in. antyperspirantów). Tak więc źródłem tych związków musiały być inne produkty. Jedna z substancji, n-propylparaben, występowała w znacznie wyższych stężeniach w próbkach pobranych z okolic piersi bliższych pachy niż mostka. Pozostałe parabeny występowały równomiernie we wszystkich lokalizacjach.

9 SLS SLS, SLES (Sodium Laureth Sulfate) jest typowym detergentem, środkiem powierzchniowo czynnym. Ze względu na te myjąco-pieniące właściwości producenci kosmetyków bardzo chętnie dodają go do mydeł, żeli pod prysznic czy szamponów. Niestety korzyść jest pozorna. Usuwając tłuszcze z powierzchni naszej skóry, SLS niszczy przy okazji naturalną, ochronną warstwę lipidową skóry. Swoisty płaszcz lipidowy skóry pełni niezwykle ważną funkcję - stanowi barierę przed wnikaniem do naszego organizmu bakterii, wirusów i grzybów, a także zapewnia odpowiednie nawilżenie. Jego uszkodzenie prowadzi najpierw do suchości skóry i podwyższenia jej ph, w konsekwencji czego powstaje wiele widocznych zmian, od podrażnień zaczynając, kończąc na objawiających się świądem, ropnymi wykwitami zakażeń bakteryjnych. Już 30 lat temu wykazano szkodliwe działanie kosmetyków zawierających Sodium Lareth Sulfate (SLES) w eksperymentach na zwierzętach. Dowiedziono, że poważnie podrażnia on skórę i oczy. Publikacja na ten temat ukazała się w Journal of the American Cole and Toxycology. Mimo to składnik ten był i nadal jest stosowany przez producentów wiodących marek kosmetyków. Problem nie kończy się jednak na przesuszeniu i uszkodzeniu płaszcza lipidowego. Badania wykazały jednak, że długotrwałe stosowanie SLES może doprowadzić do znacznie poważniejszych zmian w budowie skóry. Ftalany Związki należące do tej grupy dostają się do wnętrza organizmu przez jamę ustną, drogi oddechowe, a także po aplikacji na skórę. Choć w Europie zakazano użycia ftalanów do produkcji zabawek i artykułów pielęgnacyjnych dla dzieci, to niektóre ftalany są nadal stałym składnikiem kosmetyków dla dorosłych, a znajdują np. w balsamach nawilżających i pełnią rolę wspomnianych wcześniej plastyfikatorów. Mimo zagrożenia na ekspozycję producent nie ma obowiązku umieszczania tych substancji na liście składników na opakowaniu, zatem konsument nie wie czy dany produkt zawiera ftalany. Podczas szeregu badań na zwierzętach i ludziach nad wpływem działania ftalanów na organizm, wykryto kilka zaburzeń wywoływanych przez te związki. Należą do nich głównie zaburzenia hormonalne ze względu na ich słabe działanie estrogenne. Największym problemem okazała się ekspozycja na ftalany u kobiet w ciąży i dzieci. Rozwój narządów płciowych męskich zostaje wtedy zaburzony już w łonie matki przez

10 obniżanie poziomu testosteronu co prowadzi do tzw. feminizacji chłopców. Ftalany są rozpuszczalne w ślinie i łatwo przedostają się do przewodu pokarmowego i krwi co ma wpływ na narządy wewnętrzne. W eksperymentach na zwierzętach substancje te okazały się być szkodliwe dla nerek i wątroby, a także dla płuc po długotrwałej ekspozycji. Ostanie doniesienia mówią o wpływie tych związków na rozwój cukrzycy typu 2 zwłaszcza u kobiet, u których wykryto ftalany we krwi lub ich metabolity w moczu. Podczas prac badawczych prowadzonych na szwedzkim uniwersytecie Uppsala University naukowcy analizowali wpływ obecności ftalanów w kremach do twarzy, samoopalaczach i perfumach na poziom cukru we krwi. Poziom ftalanów we krwi oraz glukozy na czczo zbadano u 1000 osób w wieku 65 lat. Okazało się, że osoby z wyższym poziomem ftalanów należące do starszej populacji są dwukrotnie bardziej narażone na wystąpienie cukrzycy typu 2. Składy Jako konsumenci mamy niewielkie możliwości sprawdzenia składu jakościowego nabywanych produktów kosmetycznych. Nie jest to możliwe na własną rękę, niezbędna bowiem jest specjalistyczna wiedza, ale także instrumenty laboratoryjne. Polegamy zatem na komunikatach, które płyną od producentów. Najczęściej są to jednak informacje marketingowe, które w mniejszym stopniu mają za cel edukację, a w większym niedomówienia i grę pozorów. Tak firmy toczą walkę o konsumenta, stosując szereg sprytnych zabiegów. Kiedy na buteleczce, czy słoiczku jest mało miejsca, wtedy mniej istotne informacje firmy kosmetyczne wrzucają na etykietę - naklejkę. Żeby je przeczytać należy odkleić etykietę główną, a przez to zniszczyć opakowanie, można to zrobić dopiero po zakupie, czyli po fakcie. Producenci podają skład kosmetyku wyłącznie na opakowaniu kartonowym, którego konsument nie przechowuje, bowiem pełni funkcje ochronne i transportujące. Wobec tego nie ma dostępu do pełnej informacji, jest ona ograniczona czasowo do pierwszego kontaktu. Lista składników, INCI podawana jest bardzo małym drukiem, czcionką 4 punkty, która nie jest wyraźna i czytelna, zwłaszcza dla osób starszych. Przy czym obok pojawiają się kolorowe, dużym drukiem prezentujące hasła reklamowe i obietnice, które odwracają uwagę od realnej zawartości kosmetyku.

11 Firmy bazują na mądrze brzmiących składnikach, niestety obco dla konsumentów. Budują swoją przewagę wyróżniającymi się skomplikowanymi nazwami, które nie zawsze są innowacyjne i niezbędne naszej skórze. Są to najczęściej chwyty reklamowe. Zbyt dużo kosmetyków. Inny żel do mycia twarzy, inny do okolic intymnych, inny pod prysznic, inny do kąpieli. Skutkuje to tym, że codziennie używamy zbyt wiele kosmetyków, które przepełnione substancjami chemicznymi szkodzą, zamiast pielęgnować. Widząc niepokojące zmiany na skórze sięgamy po jeszcze bardziej agresywne produkty, od których nasza skóra się uzależnia, powoduje to błędne koło. Inna sprawa, że kupujemy wiele produktów, nie zużywamy ich, bo nie jesteśmy zadowoleni z działania. Nie widzimy efektów. Obietnice cudownego działania. Wygładzone twarze modelek, celebrytek, aktorek. Krem, który usuwa głębokie zmarszczki, balsam, który wnika w 10 warstw skóry, 12-godzinne działanie serum. Niestety skutki tych komunikatów powodują, że konsument gubi się w natłoku sprzecznych komunikatów. Powoduje to szum informacyjny. Nie sugerujmy się nazwą, ani wyglądem opakowania kosmetyku, nie zawsze motywy roślinne, odwołania do natury muszą pokrywać się z zawartością wewnątrz opakowania. Przedrostki bio, eko, organic nie świadczą o pochodzeniu naturalnym produktu. Zwłaszcza, gdy firma nie posiada certyfikatu np. ecocert, cosmebio. Sprawdzajmy składy, certyfikaty, upewniajmy się co do jakości, nie oceniajmy po pozorach. Na stronach internetowych, na przykład, producenci bardzo rzadko przedstawiają kompletny skład swoich produktów. Często podają tylko wybrane substancje czynne, a "zapominają" o mniej naturalnych emulgatorach czy konserwantach. Perfidne, ale niestety również stosowane, jest dodawanie do kremów substancji o działaniu przeciwbólowym, żeby znieczulić systemy obronne skóry na składniki o działaniu drażniącym czy alergicznym.

12 Czy wiedziałeś że? Aplikowanie kosmetyków - skóra ma zdolności wchłaniania substancji odżywczych zawartych w kremach tylko przez ok minut od momentu nałożenia preparatu. Po tym czasie nie reaguje już aktywnie na te składniki. Ważne jest też to, że skóra może wchłonąć tylko określoną ilość składników aktywnych. Dlatego nakładanie bardzo grubej warstwy kremu raczej mija się z celem. Krem trzeba zatem nakładać na skórę cieniutką warstwą, równomiernie i najlepiej delikatnymi, głaszczącymi ruchami dłoni. Kierunek ruchów: od dołu twarzy ku górze i od środka na boki. Można go też delikatnie wklepać (przy rozszerzonych naczynkach należy unikać ruchów zbyt agresywnych). Kosmetyki organiczne BIO IQ są bardzo wydajne, ze względu na bogactwo znajdujących się w nich składników aktywnych, już jedna aplikacja z pompki wystarcza, żeby pokryć całą twarz, gdyż prodykty są bardziej skondensowane i esencjonalne. Jest to także zaleta ekonomiczna. Szkodliwość kosmetyków zapewne zastanawiasz się, jak to możliwe, że niebezpieczne substancje znajdują się w ogólnodostępnych kosmetykach? Odpowiedź jest prosta: występują w niewielkich, dopuszczalnych przez normy stężeniach. Oznacza to, że jedna aplikacja, a nawet jedno opakowanie przykładowo dezodorantu nie wyrządzi nam krzywdy. Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że codziennie, latami używamy kosmetyków, co powoduje wieloletnie kumulowanie się toksycznych, a zarazem niebezpiecznych związków w organizmie. Efekty naszych działań przyczyniają się do przekroczenia stężeń, co jest problemem dla narządów wydalniczych, jakimi są nerki i wątroba, a także być przyczyną wielu chorób. Dlatego tak ważne jest stosowanie kosmetyków naturalnych, zwłaszcza w okresie ciąży i karmienia.

13 Poznaj prawdziwie naturalne kosmetyki BIO IQ Do twarzy 7 produktów organicznych Dla ciała 5 produktów organicznych Dla włosów 3 produkty organiczne Dla dzieci 3 produkty organiczne Opisy kosmetyków, ilość substancji pochodzenia organicznego, naturalnego informacje odnośnie składu, pojemności, szczegółowe INCI dostepne na stronie

14