Młodzi dla Wolności misja obserwacyjna kampanii wyborczej na Białorusi Mińsk, 19-22 września 2008 r. Raport: Wybory do pierwszej izby białoruskiego parlamentu Izby Reprezentantów W komisjach wyborczych opozycja dostała tylko 0,07 miejsc (51 w obwodowych i 338 lokalnych). Członkami zostały osoby najmniej doświadczone, które z komisjami wyborczymi mają styczność po raz pierwszy. Wielu potencjalnych kandydatów nie uzyskało możliwości znalezienia się na listach wyborczych. Wśród takich osób znalazł się między innymi Vinczuk Viaczorka, jeden z liderów opozycyjnej partii BNF. W celu ograniczenia możliwości startowania do białoruskiego parlamentu reżim wykorzystuje przepis mówiący o tym, że jeśli 20 proc. podpisów pod poparciem jest nieprawdziwych lub niezgodnych z okręgiem, z którego kandydat startuje to kandydat nie zostaje zarejestrowany. Decyduje o tym okręgowa komisja wyborcza, w której opozycja z reguły nie ma ani jednej osoby. Utrudnienia w prowadzeniu kampanii wyborczej Władza utrudnia działaczom opozycyjnym prowadzenie kampanii wyborczej. Na ulicach widać tylko plakaty kandydatów związanych z reżimem. Ze specjalnych miejsc przeznaczonych do zamieszczania informacji i reklam wyborczych plakaty opozycji szybko znikają. Potwierdza to kandydat partii BHD, startujący z Mińska Wiktor Janczurjewicz. Do tego by zorganizować spotkanie wyborcze był zmuszony przejść bardzo długą i czasochłonną biurokratyczną procedurę. Komisja wyborcza przydzieliła mu salę, która znajdowała się w remoncie. Wyborcy byli zmuszeni do siedzenia wśród wiader z farbą i pędzlami. Na Białorusi nie ma swobodnego doboru miejsca spotkań wyborczych. Wszystko odgórnie przydziela komisja wyborcza kontrolowana przez reżim. Na spotkanie z kandydatem Wiktorem Janczurjewiczem był wysłany pracownik komisji wyborczej w roli obserwatora. Jednak nie
zachował bezstronności obserwatora i wdawał się z kandydatem w dyskusje. Zaczepiał przybyłych na spotkanie, wypytując ich o dane personalne, a nawet żądał w niektórych przypadkach dokumentów. Janczurjewicz na kampanię dostał limit 150 tys. rubli białoruskich czyli 166 zł. Pięciu kandydatów ze Zjednoczonej Partii Obywatelskiej nie mogło wydrukować swoich ulotek, ponieważ wszystkie drukarnie im odmówiły. Oficjalny powód zły format ulotki. Według opinii komisji wyborczej okręgu Centralnego Mohylewa, ulotki agitacyjne Siarhieja Hwaja zawierają oszczerstwa na teraźniejszych deputowanych Izby Przedstawicieli, których działalność została określona przez kandydata jako antyludowa. W szczególności skrytykował przyjęcie ustaw, dotyczących reformy szkoły, zniesienia ulg socjalnych, działalności przedsiębiorczej. Komisja złożyła wniosek do prokuratury, która oceni materiały agitacyjne Siargieja Hwaja i uzna zapewne za nie zgodne z prawem. Upomnienie też dostał kandydat opozycyjny Alaksandar Siłkou z Mohylewa. Komisja okręgowa oskarżyła go o rozpowszechnienie ulotek bez metryczki druku w miejscach nie wyznaczonych. Według decyzji administracji rejonu, rozmieszczać materiały agitacyjne można tylko na specjalnych deskach i planszach. Władza nie przestrzega prawa do zgromadzeń 16 września 2008, około czterdziestu opozycjonistów, spotkało się na Placu Październikowym by upamiętnić czterech zaginionych opozycjonistów (Juryja Zacharenki, Wiktara Hanczara, Dźmitra Zawadzkiego i Anatola Krasouskiego) i solidaryzować się z ich rodzinami. Manifestacja trwała tylko kilka minut. Milicja siłą rozpędziła zgromadzenie, najpierw spychając zebranych do mniejszej ulicy, następnie użyła siły. Zostało pobitych 7 osób. Jedną z nich był Franek Viaczorka i jego ojciec Vincuk, który wystąpił w obronie syna. Vinczuk Viaczorka poniósł przy tym straty materialne w postaci rozbitych okularów, podartego ubrania. Opozycjonistom zabrano flagi z zakazanymi barwami i portrety zaginionych osób. Miejski Komitet Wykonawczy w Mińsku odmówił młodzieżowej organizacji Białoruskiego Frontu Narodowego przeprowadzenia mityngu przeciw wojnie w Gruzji.
Aktywistka Młodego Frontu Ludwisia Atakuława została skazana na 10 dni aresztu administracyjnego, natomiast w stosunku do Iwana i Illi Szył oraz do Andrysia Tyczyny sporządzono protokoły. Młodzież została zatrzymana podczas pikiety obok Ambasady Rosji w Mińsku. Członkowie Młodego Frontu prowadzili akcję wsparcia Gruzji. Organizacji Młody Front nie została udzielona zgoda na przeprowadzenie zjazdu organizacji w Mińsku. Złożyli 30 wniosków do Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego na prowadzenie zjazdu, jednak żadna odpowiedź nie była pozytywna. Więźniowie polityczni dalej przetrzymywani Wypuszczone zostały tylko osoby z międzynarodowej listy, znane całemu światu. Więźniowie, którzy się nie znaleźli na ogólnodostępnej liście są dalej przetrzymywani. Np. Anton Kiszturna (wiek 20 lat). W jego mieszkaniu znaleziono maszynę drukarską. Dziesięciu drobnych przedsiębiorców nadal jest skazana na areszt domowy i przymusowe prace za demonstrację przeciwko władzy (tzw. sprawa czternastu). Tiszkevicz Tatiana-2 lata Bondar Aliaksei-2 lata Paszkevicz Michal-2 lata Dubski Arciom-2 lata Straltsou Aliaksandr-2 lata Daszuk Maksim-1.5 roku Czarnyszou Ales-2 lata Winagradau Pawal-2 lata Barazenka Aliaksandr-2 lata Michal Subacz-2 lata Kim Andriei siedział 8 miesięcy wypuszczony we wrześniu, Koipisz Anton, Uladzimer Siargeeu otrzymali karę grzywny 1500 $ (taka kwota na Białoruskie warunki ponad czterokrotnie przewyższa miesięczną wypłatę). Michaś Iljin i Jauhien Skrabiec z Brześcia zostali ukarani pięcioma dniami aresztu. Zostali zatrzymani w nocy z 14 na 15 września 2008 r. z powodu posądzeń o rozpowszechnienie nalepek z apelem do bojkotu wyborów.
Działaczkę opozycyjną Paulinę Kurianowicz aresztowano za posiadanie flagi UE. Dziewczyna została zatrzymana 3 lipca 2008 r. w centrum Mińska przez nieznane osoby w ubraniu cywilnym. Przedstawili się jako pracownicy milicji i przeszukali rzeczy osobiste działaczki. W plecaku znaleziono kilka flag Unii Europejskiej. Dziewczyna została przywieziona do Centralnego Rejonowego Działu Spraw Wewnętrznych, później do aresztu. W trakcie procesu świadkowie ze strony Paliny Kurianowicz nie zostali wysłuchani. Przewodniczący młodzieżówki Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Młodzi Demokraci Michaił Paszkiewicz za udział w manifestacjach został skazany na 7 dni aresztu. Sąd nad aktywistą odbył się w rejonie Kastrycznickim Mińska. Oprócz tego, aktywistę ukarano grzywną 350 tys. rubli za obrazę sądu. Wykluczenia z uczelni Młodzież działająca w niezależnych organizacjach jest wyrzucana ze studiów. Przykładem jest Kacja Markowska (młodzieżówka BNF), która po pięciu latach studiów tuż przed obroną pracy magisterskiej została wyrzucona ze swojej macierzystej uczelni. Syn lidera partii BNF Vincuka Viaczoorki Franek Viaczorka został wydalony na trzecim roku studiów za działalność antypaństwową. Przy czym kilkukrotnie był przetrzymywany w areszcie po 7 dni za rozpowszechnianie antyłukaszenkowskich ulotek. Taki sam los spotkał Antona Kalinowskiego działacza młodzieżówki BNF. Studenta pierwszego roku wydziału historycznego BUP, aktywistę Młodego Frontu Alesia Krutkina wykluczono z uczelni. Podstawą dla wykluczenia działacza Młodego Frontu stało się złamanie przepisów wewnętrznego regulaminu uniwersytetu, co znalazło swoje wyrażenie w wielokrotnych zatrzymaniach i karach administracyjnych. Aleś Krutkin jest zwycięzcą Krajowej Olimpiady z historii Białorusi, na uniwersytet chłopca przyjęto bez egzaminów wstępnych. Alesia Krutkina uznawano za najlepszego studenta na jego roku. Anton Kalinowski podaje, że w przeciągu ostatnich miesięcy wyrzucono około 10 osób ze studiów w Mińsku za działalność opozycyjną. Zwolnienia z pracy Jako środek represji są stosowane zwolnienia z pracy. Ma to miejsce w administracji jak i w zakładach pracy nie związanych z administracją. Przykładem jest tu kandydat do
parlamentu Aleksander Miech, którego zwolniono z przedsiębiorstwa Biełstrangaz. Białoruskie prawo pracy sprzyja zastraszaniu pracowników, potencjalni pracownicy podpisują zamiast stałych umów o pracę tzw. kontrakty na czas określony, które trzeba systematycznie przedłużać. Jeżeli dany pracownik nie jest posłuszny dostaje ostrzeżenie, że kontrakt nie zostanie mu przedłużony. Toczące się sprawy w sądach przeciwko opozycjonistom Mimo, że w więzieniach jest przetrzymywana mniejsza ilość więźniów niż zwykle, przed białoruskimi sądami toczone są liczne postępowania przeciwko opozycjonistom. Wielu studentów uczących się za granicą miedzy innymi studiujący w Polsce dzięki stypendium Kalinowskiego nie mogą wrócić na Białoruś bo grozi im więzienie i proces. Analiza przebiegu kampanii wyborczej w białoruskich mediach Na Białorusi nie ma prasy pisanej (nie wliczając publikacji z drugiego obiegu), radia i telewizji nie podporządkowanych władzy. W telewizji szczególnie w wydaniach informacyjnych promowani są politycy związani z reżimem. Szczególnie Aleksander Łukaszenka. W obserwowanym wieczornym wydaniu informacji trzy pierwsze newsy dotyczyły Łukaszenki. W trzecim materiale wypowiedź Łukaszenki trwała 16 minut i była poświęcona głównie krytyce opozycji i zarzutom Zachodu odnośnie przebiegu kampanii wyborczej. Zdanie opozycji w prezentowanym materiale nie zostało uwzględnione, wbrew podstawowym zasadom rzetelności dziennikarskiej. Po głównym wydaniu informacji nastąpiła transmisja z Narodowych Dożynek, co było kolejną okazją dla reżimowej propagandy. Sztuczna odwilż Daje się zauważyć minimalna odwilż w stosowaniu represji. Opozycji przyznano, krótki czas na telewizyjne reklamy wyborcze, w formie tzw. gadających głów. Aleksander Milinkiewicz przyznaje że w 2006 roku gdy on prowadził kampanię wyborczą nie mógł legalnie spotykać się z wyborcami. W opisywanej kampanii wyborczej po pokonaniu uciążliwej biurokratycznej drogi było to możliwe. W białoruskiej telewizji ustała antypolska propaganda.
Wnioski Kampania wyborcza do Izby Reprezentantów nie spełniła standardów demokratycznych. Dlatego wyborów do pierwszej izby białoruskiego parlamentu nie można uznać za demokratyczne. Karol Pilecki Marek Pawłowski