Chodzić w Duchu Św. 22 tydzień zwykły Lectio divina czytanie i rozważanie Słowa Bożego Parafia NMP Bolesnej, Wrocław Strachocin, sierpień 2011 Teksty dostępne na stronie: www.onjest.pl
Opracowanie: Jolanta Prokopiuk
Lectio divina - metoda osobistego studium Pisma Świętego Mnisi znali dwa sposoby medytacji Słowa Bożego: ruminatio przetrawianie Słowa Bożego poprzez jego ciągłe powtarzanie oraz lectio divina Bożą lekturę, czytanie Pisma Świętego. Ukształtowana była przez duchową egzegezę Pisma Świętego. Chodziło w niej o to, że wszystkie słowa Biblii rozumiem jako drogę do Boga, jako opis drogi duchowej. Chodzi tu raczej o pytanie: kim jestem, co jest tajemnicą mojego życia, kim i czym stałem się dzięki Jezusowi Chrystusowi? Kiedy bowiem poprzez medytację poczuję, kim jestem, zmieni się także moje działanie w świecie. Kilka uwag o miejscu modlitwy, czasie oraz pozycji modlitewnej. Miejsce Idealne to kościół czy kaplica z wystawionym Najświętszym Sakramentem. W praktyce będzie to każde miejsce, w którym znajdziemy choć odrobinę wyciszenia. Czas Przynajmniej kwadrans. Dobrze jeśli będzie to pół godziny. Pora dnia nie jest istotna, ważne tylko, byśmy byli przytomni i w czasie modlitwy nie zasnęli. Pozycja w czasie modlitwy. Godna i wygodna. Można w tej modlitwie klęczeć, można siedzieć na małej ławeczce, można też zwyczajnie usiąść na wygodnym krześle przy stole. Przebieg lectio divina Istotą tej metody jest jej podział na: I. Czytanie (lectio) II. Medytację (meditatio) III. Modlitwę (oratio) Całość poprzedzona być powinna chwilą wyciszenia, skupienia, prośbą skierowaną do Ducha Świętego o dobre owoce. Na zakończenie powinniśmy podziękować Bogu oraz dokonać refleksji nad naszą modlitwą jak się czuliśmy, co było dobre w tej modlitwie a co należałoby w niej poprawić w przyszłości. Czytanie (lectio) wybieramy dłuższy fragment tekstu przynajmniej jeden rozdział. Nie zakładamy, że przeczytamy go w całości. Może się zdarzyć, że już pierwszy werset będzie tym fragmentem nad którym powinniśmy zatrzymać się dłużej. Czytam Pismo Święte powoli i uważnie, nie po to, by pomnożyć swoją wiedzę, lecz by spotkać Boga w Jego Słowie. W czytaniu chodzi bowiem o znalezienie takiego fragmentu (zwykle będzie to jeden werset), który nas poruszy. To poruszenie może mieć bardzo różny charakter. Może to być ciekawość, niezrozumienie, pociecha, piękno, niepokój. Poruszenie jest świadectwem, że ten werset jest dla nas osobiście ważny. Bardzo ważną informacją jest złość lub agresja rodząca się podczas czytania Słowa Bożego. Oznacza ona bowiem, że Jezus w Słowie Bożym dotyka naszej nieuporządkowanej dziedzina życia. Jest bardzo istotne zwrócenie uwagi na uczucia, które nam towarzyszą. Nie mamy wpływu na uczucia, które się rodzą. Są ważne ponieważ, ukazują nam one stan naszego serca. Nie ma uczuć dobrych i złych, ponieważ są one obojętne moralnie. Jeżeli rodzi się uczucie zazdrości lub niechęci to nie jest to grzechem. Materią grzechu będzie dopiero nasza odpowiedź na to uczucie. Znalezienie tekstu, który porusza jest sygnałem, że kończy się etap lectio.
Medytacja (Meditatio) Pierwotne, łacińskie znaczenie tego słowa to powtarzanie. W tej części koncentrujemy się na znalezionym urywku. Czytamy go wielokrotnie, powoli, jakby smakując całość wersetu lub jego fragmenty. Czytając możemy akcentować różne części i wyrazy wersetu. Prawdopodobnie nauczymy się w ten sposób wersetu na pamięć. Powtarzajmy go zatem także w myśli może nam pomóc zamknięcie oczu. Angażujmy na tym etapie nie tylko rozum ale także i serce. Modlitwa (Oratio) Na pewnym etapie medytacji zamienia się ona w modlitwę. Będzie ona miała spontaniczny charakter. Czasami będzie to nasza aktywność, ale możemy też być porwani przez Boże natchnienie. Wtedy modlitwa stanie się bardziej działaniem Boga w nas niż naszym działaniem. Trudno przewidzieć, co przyniesie modlitwa, jaki dokładnie charakter i kierunek przybierze. Może to być zarówno przebłaganie, prośba jak i dziękczynienie i uwielbienie. Może mieć także charakter krótkiej, żarliwej modlitwy, proszącej Boga, by ukoił moja tęsknotę, by pozwolił się doświadczyć i ujrzeć. Warto wypowiedzieć się przed obliczem Boga osobiście, rozmawiając o swoich reakcjach - radościach skłaniających do uwielbienia, ale także o tym, co może trapić, powodować zawstydzenie czy wręcz poczucie bezsilności.
28.08. 2011, niedziela CHODZIĆ W DUCHU ŚWIĘTYM TO DEMASKOWAĆ W SWOIM ŻYCIU OBRAZ BOGA SADYSTY Mt 16, 21-27 Po grzechu pierworodnym cierpienie i śmierć wpisane są w życie ludzkie czy tego chcemy czy nie chcemy. Istotna jest mądrość w przyjmowaniu cierpienia. Nie każde cierpienie jest chciane przez Boga i nie każde cierpienie ma wymiar zbawczy. Dla Jezusa najważniejsze było zrealizowanie woli Ojca niebieskiego. Syn Boży ma świadomość, że w ten sposób realizuje w swoim życiu i swoją misję, i wolę Ojca. Gdy Szymon przeciwstawia się takiemu cierpieniu, Jezus jednoznacznie demaskuje myślenie szatańskie u Szymona: Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki. Jezus mówi o przyjmowaniu krzyża, ale wyłącznie dobrze rozeznanego. Wielokrotnie nakładamy na siebie ciężary nie do uniesienia tzw. ludzkie krzyże, które wcale nie pochodzą od Boga. Pan Bóg nie jest miłośnikiem cierpienia. Jezus w ciągu ziemskiej działalności uwalnial ludzi od cierpienia fizycznego, duchowego i psychicznego. Istotne jest, abyśmy zdemaskowali w swoim życiu obraz Boga, który jest sadystą lubującym się w cierpieniu ludzkim. Bóg jest miłością i prawdą jest także, że z każdego doświadczenia bólu i cierpienia potrafi wyprowadzić dobro. Pan Bóg dopuszcza cierpienie w życiu człowieka i tylko On potrafi z niego uczynić cierpienie zbawcze. Przeczytaj fragment, który Cię Przeczytaj go 2-3 razy, powoli, delektując się prośby, dziękczynienia, uwielbienia). Możesz modlić się tak: Jezu proszę cię o dobre rozeznanie Twojej Woli w moim życiu. Uczyń mnie gotowym do przyjęcia wszystkiego, co pozwala lepiej realizować Twoją Wolę.
29. 08. 2011, poniedziałek CHODZIĆ W DUCHU ŚWIĘTYM TO ŻYĆ W PROSTOCIE I PRAWDZIE Mk 6, 17-29 Jan Chrzciciel jest człowiekiem Boga i człowiekiem słowa. To jest jedyna jego broń. Przychodzi, aby przypominać prawo Boże wpisane w serce ludzkie: Nie wolno ci mieć żony twego brata. Jedno zdanie, które wprowadza w życie Heroda i Herodiady tyle zamieszania. Napominanie Jana Chrzciciela związane jest z szóstym przykazaniem: Nie cudzołóż. Jezus często odnosi się do tego przykazania, może dlatego, że związane jest mocno z ważną dziedziną życia człowieka - seksualnością. To w niej dokonuje się to, co jest naszym najgłębszym pragnieniem: miłość. Jan Chrzciciel wzywa Heroda i Herodiadę do nawrócenia, uzmysławiając im, że prawa Boże także dotyczą także ich życia. Człowiek może grzeszyć ze złej woli, ale także z bezradności. Miarą grzechu jest zła wola. Pan Bóg nie każe za bezradność. Bóg nie ma obsesji na punkcie seksu. Przykazanie nie cudzołóż ma numer sześć, a nie numer jeden. Zachowanie Heroda i Herodiady wskazuje jednoznacznie na złą wolę. Ze strony Herodiady jest to wręcz cała intryga zmierzająca do pozbawienia życia Jana. Widać także wyraźnie, że zarówno matka jak i córka nauczone są intryg i manipulacji innymi. Jakby ich życie na dworze zwłaszcza od tego zależało. Można zauważyć także, że prostota i prawda są jakąś formą obrony przed grzechem, jakimkolwiek grzechem. Intrygi i manipulacja prowadzą w stronę grzechu. Uczą traktowania drugiego człowieka wyłącznie jako przedmiotu do wykorzystania. Przeczytaj fragment, który Cię Przeczytaj go 2-3 razy, powoli, delektując się prośby, dziękczynienia, uwielbienia). Możesz modlić się tak: Jezu proszę Cię o łaskę prostoty i prawdy, w każdej dziedzinie mojego życia, nawet w tych najbardziej intymnych.
30. 08. 2011, wtorek CHODZIĆ W DUCHU ŚWIĘTYM TO DOŚWIADCZAĆ MOCY JEZUSA W SAKRAMENTACH KOŚCIOŁA Łk 4, 31-37 Jezus był rozpoznawalny po mocy słowa. Setnik z Kafarnaum powiedział do Jezusa: powiedz tylko słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony. Powiedz tylko jedno słowo i to wystarczy. Taką moc ma tylko sam Bóg. Ta moc słowa w Ewangelii objawia się w uwolnieniu człowieka od ducha nieczystego. Gdy Bóg objawia się w swoim działaniu, objawia w swojej świętości, demaskowane są w nas złe duchy, który miały okazję się w nas zadomowić. Przyzwyczailiśmy się współcześnie do pewnych postaw i zachowań, które są ze swojej natury związane z obecnością złego ducha. Społeczne przyzwolenie na szybkie rozwody, aborcje, związki partnerskie, współżycie przed ślubem, związki homoseksualne. Grzech stał się normą moralną i społeczną. Tylko Bóg ma moc nas uwolnić od głębokiego cierpienia duchowego, psychicznego i fizycznego. On ma moc powiedzieć: Milcz i wyjdź z niego! Zwyczajnymi środkami ochrony przed złymi duchami jest życie w stanie łaski uświęcającej i korzystanie z sakramentów Kościoła. Sakrament pojednania jest najlepszą ochroną chrześcijanina przed atakami złego ducha. Jest tylko jedno zasadnicze pytanie: Czy w to wierzę i czy z tego korzystam? Przeczytaj fragment, który Cię Przeczytaj go 2-3 razy, powoli, delektując się prośby, dziękczynienia, uwielbienia). Możesz modlić się tak: Jezu daj mi głęboko doświadczyć mocy sakramentu pojednania, mocy przebaczania.
31. 08. 2011, środa CHODZIĆ W DUCHU ŚWIĘTYM TO DOŚWIADCZAĆ BOŻEGO UZDROWIENIA Łk 4, 38-44 Moc Jezusowego słowa objawia się w licznych uzdrowieniach. On objawia Boga Ojca, który pochyla się nad chorymi i cierpiącymi. Pochyla się nad człowieczeństwem, w jakiś sposób złamanym przez chorobę. Uzdrawia teściową Piotra, gromiąc gorączkę w jej organizmie. Ewangelista nadmienia, że zaraz wstała i usługiwała im. Człowiek chory lub w jakikolwiek sposób trapiony przez choroby, nie może normalnie realizować swoich obowiązków dnia codziennego, obowiązków stanu. Chorych w każdej epoce nigdy nie brakowało. W każdym czasie i w każdym miejscu orędzie i moc Jezusa jest i będzie potrzebna. W obecnym czasie nie tylko choroby somatyczne trapią człowieka, ale jeszcze bardziej choroby psychiczne. Wydaje się, że depresja jest obecnie chorobą dwudziestego pierwszego wieku. W znacznym stopniu nasila się zachorowalność na migrenowe bóle głowy. Zagubienie Boga w swoim życiu, potrzeba perfekcji i kontroli wszystkiego, coraz głębiej zbiera żniwo w bólach takich czy innych. Brak zaufania Bogu i tempo życia, które przekroczyło już wszelkie normy, przynosi ogromne spustoszenie w psychice, zdrowiu, małżeństwie i rodzinie. Najpierw potrzebujemy uzdrowienia naszej hierarchii wartości, stałego przebaczania, aby postępował proces powrotu do Bogu i proces uzdrowienia, zarówno wewnętrznego jak i zewnętrznego. Człowiek jest jednością psycho-fizyczną. Człowiek potrzebuje uzdrowienia nie tylko ciała, ale także psychiki i duszy. Przeczytaj fragment, który Cię Przeczytaj go 2-3 razy, powoli, delektując się prośby, dziękczynienia, uwielbienia). Możesz modlić się tak: Jezu daj mi łaskę spotkania z Tobą - Bogiem żywym, który będzie mnie poruszał i uzdalniał do zmian.
1. 09.2011, czwartek CHODZIĆ W DUCHU ŚWIĘTYM TO ODKRYWAĆ SWOJĄ GŁĘBIĘ Łk 5, 1-11 Jezus mówi do Szymona Piotra: Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów! W pierwszym odruchu apostoł mógł się unieść honorem i powiedzieć: Mistrzu przepraszam, ale ja jestem rybakiem z zawodu i znam się na tym fachu. Wszystkim rybakom wiadomo, że rybę najlepiej łowi się w nocy. W Piotrze jest duża doza pokory i duża ufność w słowa Jezusa: Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci. Widać także w Szymonie otwartość na słuchanie innych. To niezwykle ważna cecha w przewodzeniu innym. Piotr jest posłuszny słowu Jezusa. Odrobił kolejną ważną lekcję przy swoim Mistrzu. Ludziom doby współczesnej jest bardzo trudno słuchać drugą osobę. Jeszcze słuchać ze zrozumieniem i wysłuchać tego co mówi między wierszami to już wyższy stopień doskonałości w słuchaniu. Na ogół człowiek współczesny przy takim ogromnym szumie informacyjnym albo ma niedosłuch, albo jest głuchy, albo słyszy bez zrozumienia słowa Boga żywego. Bardzo często potrzebny jest długi proces uczenia się słuchania głosu Bożego i rozumienia go. Gdy Piotr wykonał polecenie Jezusa, zdumiony był połowem takiej ilości ryb, ale także niestandardową porą połowu. Jezus również zachęca nas, abyśmy opuścili to co znane i wypłynęli na swoją głębię, którą przygotował dla nas Bóg żywy. Najpierw pytanie zasadnicze: Czy chcemy wypłynąć na głębię i zarzucić sieci? Drugie ważne pytanie: Czy nauczyłem się słuchać Boga ze zrozumieniem i wykonywać Jego polecenia? Przeczytaj fragment, który Cię Przeczytaj go 2-3 razy, powoli, delektując się prośby, dziękczynienia, uwielbienia). Możesz modlić się tak: Jezu daj mi zrozumieć, co znaczy dla mnie wypłynięcie na głębię a także samą odwagę wypłynięcia na głębię. Daj mi również łaskę właściwego słuchania Twych słów.
2.09. 2011, piątek CHODZIĆ W DUCHU ŚWIĘTYM TO ROZEZNAWAĆ POTRZEBĘ NOWEGO I STAREGO WINA W ŻYCIU Łk 5, 33-39 Posty są niezwykle ważną sprawą w życiu człowieka. Bardziej są potrzebne człowiekowi niż samemu Bogu. Z jednej strony leczą organizm człowieka, a z drugiej strony są bardzo ważne w życiu duchowym. W ramach ufności do Boga post był i jest normalną częścią życia człowieka wierzącego (Iz 58, 1-12; Mt 6, 16-18; 9, 14-17) Jezus wyraźnie ukazuje, że należy wiedzieć kiedy pościć. Nawet z tak dobrej sprawy można uczyć sobie bożka i jemu podporządkować życie. Dla Boga najważniejsze jest posłuszeństwo i miłość. Post w naszym życiu może także służyć w rozeznawaniu starego i nowego wina, ale także starych i nowych bukłaków. W życiu jest potrzebne młode i stare wino. Otwartość na nowe wino jest konieczne, ponieważ kiedyś to stare się wyczerpie. Potrzebujemy otwartości na nowy powiew Ducha Świętego i nowe rozwiązania w naszym życiu. Stare i sprawdzone wino jest niezwykle cenne. Ma swój specyficzny smak, jest znane i przefermentowane w czasie. Fermentacja w naszym życiu to przemielenie przez czas i trudy nowego wina. Post jest potrzebny, aby wiedzieć kiedy nalewać młode wino do nowych bukłaków. Bukłaki to forma docierania do współczesnego człowieka. Post jest potrzebny także, aby właściwie rozeznać nowe bukłaki w życiu codziennym. W zasadzie to nasze życie stale niesie ze sobą napięcie między starym winem i bukłakami, a potrzebą zmian i dostosowywania się do nowych zmian i potrzeb (nowe wino i nowe bukłaki). Jak długo cenimy stare wino, a jesteśmy otwarci na nowe, tak długo to napięcie przybiera właściwe rozmiary. Przeczytaj fragment, który Cię Przeczytaj go 2-3 razy, powoli, delektując się prośby, dziękczynienia, uwielbienia). Możesz modlić się tak: Jezu dziękuję Ci za wszystko co stare i sprawdzone w moim życiu. Dziękuję Ci także za otwartość na nowe powiewy Ducha Świętego i nowe rozwiązania.
3.09. 2011, sobota CHODZIĆ W DUCHU ŚWIĘTYM TO SŁUŻYĆ Z MIŁOŚCIĄ Łk 22, 24-30 Właściwa służba jest możliwa tylko wówczas, gdy człowiek stale poznaje samego siebie i potrafi nad sobą panować. W każdym człowieku jest jakaś potrzeba błyszczenia, a może zwyczajnie zauważenia i docenienia. Potrzeba afirmacji i poczucia własnej wartości jest niezwykle potrzebna każdej osobie. Wielokrotnie czynienie najprostszych czynności nie oznacza wcale braku zdolności, przygotowań i umiejętności. Czyni się je dlatego, że jest taka potrzeba chwili i sytuacji. Zastąpienia kogoś, gdy dana osoba zachorowała, albo zaczęła się źle czuć. Taka jest natura miłości, która widzi braki i potrzeby innych. W każdym człowieku tkwi także potrzeba władzy, panowania nad innymi. Każda władza, gdy nie przybiera wymiaru służby, niszczy człowieka. Niezależnie czy jest to władza świecka czy w Kościele. Władza ma ogromne skłonności pychotwórcze. Pycha jest matką każdego grzechu i potrafi swoim jadem zatruć wszystko co piękne i dobre. Jezus mając świadomość potrzeby władzy wskazuje także na lekarstwo, które chroni przed pychą i samozniszczeniem służba. Bycie dla innych. Miłość niech cię uczyni sługą, tak jak prawda uczyniła cie wolnym (...) Jesteś zarazem sługą i wolnym: sługą, ponieważ nim się stałeś; wolnym, ponieważ umiłował cię Bóg, twój Stwórca; więcej jesteś wolny, bo możesz kochać swojego Stwórcę. (Św. Augustyn) Przeczytaj fragment, który Cię Przeczytaj go 2-3 razy, powoli, delektując się prośby, dziękczynienia, uwielbienia). Możesz modlić się tak: Jezu uzdolnij mnie do poznawania prawdy o sobie i służenia innym. Naucz mnie dostrzegać potrzeby moich bliskich i odpowiadać na nie z miłością.