Boży wojownicy i czarne charaktery w Księdze Sędziów



Podobne dokumenty
Wędrówka do ziemi obiecanej geografia. Przybliżona trasa 40-letniej wędrówki Izraelitów do Ziemi Obiecanej

Czy więc zakon unieważniamy przez wiarę? Wręcz przeciwnie, zakon utwierdzamy (Rzymian 3:31)

2 NIEDZIELA PO NARODZENIU PAŃSKIM

Archidiecezjalny Program Duszpasterski ROK B OKRES PASCHALNY. Komentarze do niedzielnej liturgii słowa

20 Kiedy bowiem byliście. niewolnikami grzechu, byliście wolni od służby sprawiedliwości.

Ewangelia wg św. Jana. Rozdział 1

Bóg Ojciec kocha każdego człowieka

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego

Wędrówka do ziemi obiecanej geografia. Przybliżona trasa 40-letniej wędrówki Izraelitów do Ziemi Obiecanej

drogi przyjaciół pana Jezusa

HISTORIA WIĘZIENNEGO STRAŻNIKA

ODKRYWCZE STUDIUM BIBLIJNE

Jeden Pasterz i jedno stado. Jan 10,1-11. Jedna. Jedno ciało. 1 Koryntian 12: świątynia. 1 Koryntian 3, Jedna

Proszę bardzo! ...książka z przesłaniem!

Stary Testament, Gedeon 21. GEDEON

Jozue Przejmuje Dowodzenie

Biblia dla Dzieci przedstawia. Jozue Przejmuje Dowodzenie

Jezus prowadzi. Wydawnictwo WAM - Księża jezuici

List do Rzymian podręcznik do nauki religii w drugiej klasie szkoły ponadgimnazjalnej razem 22 jednostki lekcyjne

Nabożeństwo powołaniowo-misyjne

ADWENT, BOŻE NARODZENIE I OKRES ZWYKŁY

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Mała Armia Gedeona

Nie ma innego Tylko Jezus Mariusz Śmiałek

Potem wyprowadził go na dwór i rzekł: Spójrz ku niebu i policz gwiazdy, jeśli możesz je policzyć! I rzekł do niego: Tak liczne będzie potomstwo

żyjący Odkupiciel Odkupiciel stał się człowiekiem. godny naśladowania Odkupiciel ukrzyżowany Odkupiciel cierpiący Odkupiciel zwycięski Odkupiciel

Ze Zmartwychwstałym w społeczeństwie. Podręcznik do religii dla I klasy szkoły zawodowej

Dlaczego bywa ciężko i jak nabierać sił?

Przełożony świątyni odwiedza Jezusa

Biblia dla Dzieci przedstawia. Przełożony świątyni odwiedza Jezusa

Ewangelia z wyspy Patmos

ORGANIZACJA: Doktryna Dyscyplina MISJA

DAWID I OLBRZYMI FILISTYŃCZYK

A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego,

Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne

Tym zaś, którzy Go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi BoŜymi, tym, którzy wierzą w imię Jego. Ew. Jana 1:12. RóŜnica

DAWID ZOSTAJE KRÓLEM

zapieczętowanych ludzi zostaje przedstawionych w dwóch miejscach: Objawienie 7 i 14:1-5.

Jezus przed swoim ukrzyżowaniem w modlitwie do Ojca wstawiał się za swoimi uczniami (i za nami).

JOZUE NASTĘPCĄ MOJŻESZA

Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały (Jan 10:10)

Proszę was, bracia, bądźcie tacy, jak ja, gdyż i ja jestem taki, jak wy (Galacjan 4:12)

9 STYCZNIA Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich. J,15,13 10 STYCZNIA Już Was nie nazywam

Podobny czy inny? Dziedziczyć można też majątek, ale jest coś, czego nie można odziedziczyć po rodzicach.

WYMAGANIA EDUKACYJNE W ZAKRESIE IV KLASY SZKOŁY PODSTAWOWEJ. Zaproszeni przez Boga z serii Drogi przymierza

ADWENT, NARODZENIE PAŃSKIE I OKRES ZWYKŁY

Boski plan zbawienia człowieka Świecki Ruch Misyjny EPIFANIA, Zbór w Poznaniu

Lectio Divina Rz 5,12-21

Wpisany przez Redaktor niedziela, 20 listopada :10 - Poprawiony niedziela, 20 listopada :24

Studium biblijne numer 12. Prawdziwa religia. Andreas Matuszak. InspiredBooks

Lekcja 10 na 2 września 2017

Najczęściej o modlitwie Jezusa pisze ewangelista Łukasz. Najwięcej tekstów Chrystusowej modlitwy podaje Jan.

KERYGMAT. Opowieść o Bogu, który pragnie naszego zbawienia

Klasa IV Królestwo Boże wśród nas

Kryteria ocen z religii kl. 4

Czy Matka Boska, może do nas przemawiać?

Studium biblijne numer 13. List do Efezjan 1,4. Andreas Matuszak. InspiredBooks

Aktywni na start. Podkowa Leśna 6-8 stycznia 2012r.

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

BOśE NAKAZY - DZIESIĘĆ PRZYKAZAŃ

Lekcja 10 na 9. marca 2019

Księga Ozeasza 1:2-6,9

Witamy serdecznie. Świecki Ruch Misyjny EPIFANIA, Zbór w Poznaniu

Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym.

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni

KOŚCIÓŁ IDŹ TY ZA MNIE

Lectio Divina 8, 1-11

KRYTERIUM WYMAGAŃ Z RELIGII. Uczeń otrzymujący ocenę wyższą spełnia wymagania na ocenę niższą.

pójdziemy do kina Gimnazjum kl. I, Temat 57

3 dzień: Poznaj siebie, czyli współmałżonek lustrem

Żeby zdobyć jakiś zawód, trzeba się go uczyć, czasem całe lata.


raniero cantalamessa w co wierzysz? rozwazania na kazdy dzien przelozyl Zbigniew Kasprzyk wydawnictwo wam

2. Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości (Kol 3, 14).

Wymagania edukacyjne dla klasy V z religii

Ewangelia wg św. Jana Rozdział VIII

Program nauczania biblijnego uczniów klas gimnazjalnych. Program powstaje pod kierunkiem Elżbiety Bednarz

Lekcja2 na 13. października 2018

Pierwsza Komunia Święta... i co dalej

Propozycje śpiewów na Rekolekcje Oazowe stopnia podstawowego

Historia patriarchy Izaaka, syna Abrahama Izaak i Rebeka Przymierze Boga z Izaakiem KS. ARTUR ALEKSIEJUK


PLAN NA RZECZ LEPSZEGO ŚWIATA

ALLELUJA. Ref. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja.

- uczeń posiadł wiedzę i umiejętności znacznie przekraczające program nauczania katechezy

Wstęp...5. Okres Adwentu i Bożego Narodzenia

Odpowiedzialne rodzicielstwo wiąże się z wychowywaniem dzieci, aby mogły w końcu stać się obywatelami nieba.

Nowenna do Chrystusa Króla Autor: sylka /04/ :21

APOSTOŁ PAWEŁ I SYLAS

1 Rozważania na każdy dzień. Cz. IX Marcin Adam Stradowski J.J. OPs

USPRAWIEDLIWIENIE CZŁOWIEKA

SEMINARIUM ODNOWY W DUCHU ŚWIĘTYM

JEDNOŚĆ W WIELBIENIU BOGA. Lekcja 11 na 15. grudnia2018

Komantarzbiblijny.pl. Komentarze. 1 list apostoła Piotra

S P O T K A N I E ZE S Ł O W E M

(Hebrajczyków 12,1-2)

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

DLACZEGO?! Trzęsienie ziemi w Indiach ofiar. Powódź w Bangladeszu ofiar. Elba- sierpień powódź stulecia,

Jezus do Ludzkości. Modlitwy Litanii (1-6) przekazane przez Jezusa Marii od Miłosierdzia Bożego

Nowenna do Najświętszego Serca Jezusowego. Wpisany przez Administrator piątek, 11 kwietnia :32 - DZIEŃ 1

Transkrypt:

Boży wojownicy i czarne charaktery w Księdze Sędziów Opracował Bogumił Jarmulak na podstawie Judges: God s War Against Humanism, James B. Jordan, Tyler 1985 1. Kaleb dziarski starzec 2. Otniel książę z bajki 3. Juda zwycięzca, który spoczął na laurach 4. Dan wielki przegrany 5. Ehud leworęczny asasyn 6. Szamgar rolnik-transformer 7. Debora matka narodu 8. Jael przebiegła gołębica 9. Matka Sysery wcielenie zła 10. Gedeon pogromca gigantów 11. Abimelech król samozwaniec 12. Jefta nadgorliwy wybawiciel 13. Samson święty wojownik 14. Micheasz syn złej matki 15. Beniamin upadły pupil 1. Kaleb dziarski starzec; Sdz 1,9-21 Hebron, leżący na południe od Jerozolimy, był miejscem kultu. Miał też stać się jednym z miejsc schronienia, gdzie mogli szukać kryjówki ludzie, którzy przelali cudzą krew, lecz nie uczynili tego z premedytacją. Hebron nosił też nazwę Kirat- Arba, czyli Misto Arby, co można przetłumaczyć jako Miasto Olbrzymów. Arba był bowiem ojcem rasy olbrzymów, Anakitów (Joz 15,13). To ci ludzie napędzili strachu Hebrajczykom, kiedy Mojżesz wysłał szpiegów do Kanaanu. Wtedy tylko Kaleb i Jozue uwierzyli, że są w stanie pokonać olbrzymów. Teraz Juda odważnie i bez obaw naciera na nich i pokonuje ich. Jak lekcja płynie z tej historii? Jeśli chcemy ustanowić świątynię Boga, miejsce schronienia, musimy zmierzyć się z olbrzymami. Bóg nie da nam miasta schronienia, jeśli nie zmierzymy się z grzechem we własnym życiu. To walka, którą możemy wygrać tylko w mocy Bożej. Tu nie ma łatwych zwycięstw. Następnie czytamy o kolejnym mieście, Kiriat-Sefer, zdobytym przez Izrael. Ta historia opisana jest również w Księdze Jozuego 15,13-19. Skoro jest powtórzona, to musi być szczególnie ważna. Kiriat-Sefer to Miasto Książek. W tym mieście były nie tylko biblioteki, ale i archiwa państwowe. Cała wiedza i historia Kananejczyków była tu zgromadzona. Ich zniszczenie oznaczało zniszczenie podstaw cywilizacji kananejskiej. To pozwala przypuszczać, że było to miasto szczególnie dobrze strzeżone. Potwierdza to tekst z Księgi Jozuego. Była to potężna warownia obsadzona Anakitami. 1

Kaleb wraz z Jozuem byli jedynymi szpiegami wysłanych przez Mojżesza do Kanananu, którzy chcieli iść za nakazem Pana i zdobyć Ziemię Obiecaną. Kaleb nie mógł się doczekać, kiedy dostanie właśnie ten górzysty zakątek Kanaanu zamieszkały przez olbrzymów: Daj mi więc te góry, które przyrzekł mi Pan. Sam słyszałeś, że mieszkają tam Anakici, a miasta są wielkie i umocnione. Jeśli Pan jest ze mną, zdobędę je, jak mi to Pan przyrzekł (Joz 14,12). Ten człowiek kochał wielkie wyzwania. Okazał się też lepszym wojownikiem Pana niż niejeden Izraelita, co jest tym ważniejsze, że sam nie był rodowitym Hebrajczykiem. Wiersze 20-21 pierwszego rozdziału celowo zostały tu umieszczone dla podkreślenia kontrastu. Podstarzały już, lecz wierny Kaleb (nie rodowity Izraelita) zdobywa miasta obsadzone przez olbrzymów. Z kolei plemię Beniamina (ulubiony i hołubiony przez ojca najmłodszy syn) nie zdołało wypędzić Jebuzejczyków (ludzi normalnego wzrostu) z Jerozolimy, choć ta już raz została zdobyta przez Judę! To źle rokowało Beniaminowi. Bóg ostrzegał Izraelitów przed zgubnymi skutkami mieszania się z Kananejczykami. I rzeczywiście końcówka Księgi Sędziów pokazuje, że Beniamin stał się gorszy od Jebuzejczyków (mieszkańców Jerozolimy). Kaleb mimo wieku (miał ok. 60 lat, kiedy Izrael wszedł do Ziemi Obiecanej) okazał się człowiekiem odważnym i wytrwałym. Od początku niezłomnie ufał Bogu i nie wątpił w Jego obietnice. Nie stan ciała, lecz postawa serca decyduje o klęsce lub zwycięstwie. 2. Otniel książę z bajki; Sdz 1,12-15; 3,7-11 Kaleb obiecał rękę córki za zdobycie Miasta Książek. Historia jak z bajki rycerz, który pokona smoka, dostanie rękę księżniczki i pół królestwa. To było mądre posunięcie ze strony Kaleba. Gwarantowało, że odda córkę w godne ręce człowieka odważnego i bogobojnego, bo tylko taki odważyłby się zaatakować Kiriat-Sefer. Otniel zdobył więc miasto i rękę córki Kaleba. Czyż nie jest to ilustracją Ewangelii? Czyż Chrystus nie uczynił tego samego dla swojej oblubienicy, Kościoła? Czyż nie stoczył śmiertelnej walki ze smokiem i nie pokonał go, by zdobyć rękę ukochanej więzionej przez smoka? Zdobycie Miast Książek pokazuje ponadto, co jest konieczne do pokonania tego świata zastąpienie ksiąg (filozofii) Kanaanu (świata) Słowem Boga. Wiele można by mówić na temat książek i czytelnictwa, ale właśnie to jest jednym z frontów walki o panowanie nad światem. To jednak nie koniec romantycznej historii o dzielnym rycerzu i pięknej księżniczce. Kaleb nie tylko dał Otnielowi córkę, ale i pół królestwa ziemię południową i, na prośbę Achsy (Aksy), źródła wód. Czegóż więcej potrzeba do 2

szczęścia wróg pokonany, a piękna kobieta oraz odważny i bogobojny mąż mogą w pokoju zamieszkać w urodzajnej ziemi ze źródłem wód? Woda to ważny symbol w Piśmie. To źródło życia i urodzaju, to Duch Boży. Otniel i Achsa symbolizują nowe stworzenie powrót do ogrodu Eden, urodzajnego i dobrze nawodnionego. Taka jest symbolika każdego małżeństwa, które jest obrazem związku Chrystusa z Kościołem. G. K. Chesterton stwierdził kiedyś, że z wielu baśni można więcej dowiedzieć się o Ewangelii niż z opasłych tomów dogmatyki. Historia Otniela pokazuje, skąd wzięły się te baśnie, o których mówił Chesterton. Mają swój pierwowzór w historiach opowiadanych przez Biblię. 3. Juda zwycięzca, który osiadł na laurach; Sdz 1,1-19 Pierwsze zwycięstwo Juda (tu występujący jako plemię Judy) odniósł nad Adoni- Bezekiem, którego imię znaczy Pan Światłości lub Pan Jutrzenki. Jak czytamy, panował on nad 70 królami. Ta liczba używana jest w Piśmie na określenie wszystkich narodów świata (Rdz 10). To zwycięstwo jest zatem symbolem zwycięstwa Chrystusa nad diabłem, w którego niewoli znajdowały się narody tego świata. Tak opisane jest dzieło Chrystusa na krzyżu (Kol 2,15). Cała reszta, wszystko, co później nastąpiło, było tylko akcją porządkującą decydująca bitwa już się rozegrała. W tej bitwie poległo 10 tys. z wojska Adoni- Bezeka. 10 tys. to liczba pełni, co oznacza całkowite zwycięstwo. Adoni-Bezeka spotkała też doskonała sprawiedliwość, co sam przyznał. Uczyniono mu to, co zwykł czynić pokonanym wrogom obcięto kciuki i duże palce u stóp. Dlaczego taka kara? Bo to czyniło wojownika niezdolnym do walki. Następnie Juda zajął Jerozolimę. Już Abraham rozpoznał znaczenie Jerozolimy, kiedy złożył dziesięcinę jej królowi, Melchizedekowi. Stąd Juda łatwo mógł wydedukować, że właśnie to miasto ma zostać stolicą kraju i centrum kultu Jahwe. Wpierw jednak miasto zostało spalone. Dlaczego? Bo ogień symbolizuje gniew i sąd Boży. Widzimy to choćby w ofierze za grzech, która była ofiarą całopalną. Zło należy całkowicie wyplenić, by zatryumfowała prawda i sprawiedliwość. Wiersz dziewiąty rozdziału pierwszego podkreśla początkowy zapał i wierność Judy. Był gotowy pójść wszędzie, gdzie było trzeba walczyć, nie zważając na koszty ani zmęczenie. Jednak Juda nie dokończył dzieła, które tak obiecująco rozpoczął. Rozpoczął się powolny upadek Izraela. Choć dalej czytamy o podbojach Judy, to przez przemilczenie tekst wskazuje na niepełne zwycięstwo. Gaza, Aszkalon i Ekron były trzema z pięciu miast filistyńskich w tym zakątku Kanaanu, który dzisiaj nazywa się strefą Gazy. To znaczy, że Juda nie zdobył dwóch spośród pięciu miast filistyńskich. 3

Warto poczynić tu uwagę na temat tego, co Pismo przemilcza. Jak widać na tym przykładzie, również to może być ważne do zrozumienia tekstu. Pismo należy uważnie studiować, a nie tylko czytać. Przyczyną porażki Judy były wozy bojowe. Wozy okazywały się niezdatne w górach, więc Judzie łatwiej przychodziło zwycięstwo w górach niż w dolinach. Bóg jednak nie ograniczył dziedzictwa Judy do gór. Dał mu też doliny. Dlaczego Juda ich nie zdobył? Przecież Pan był z Judą? Czyżby Bóg zawiódł? A może zlecił Judzie zadanie ponad jego siły? Nie, to Juda okazał się niewierny. Jak czytamy w czwartym rozdziale Księgi Sędziów, Barak nie miał problemów z pokonaniem Sysery, który wystawił do walki 900 żelaznych wozów bojowych. Stało się tak, bo, jak czytamy, Pan wzbudził popłoch u Sysery i wśród wszystkich jego wozów bojowych (4,15). Juda przegrał w starciu z wozami z powodu małowierności, co powinno nas dziwić szczególnie po tym, jak czytaliśmy o zwycięstwach nad olbrzymami i zajęciu niezdobytych twierdz. Mimo początkowych sukcesów Juda spoczął na laurach, a jego koniec był gorszy niż początek. Niestety, jest to doświadczeniem wielu chrześcijan, u których początkowy entuzjazm powoli ustępuje zniechęceniu i zanikowi woli walki. Skutki tych zaniedbań miały być znaczące. Juda i Symeon zostali odizolowani od północnych plemion. Przez wieki pogłębiał się przez to podział kulturowy między nimi, więzi słabły, aż w końcu po śmierci Salomona doszło do oderwania północnych plemion od Królestwa Judy. Pozornie małe zaniedbania (dwa niezdobyte miasta) i to takie, które łatwo przyszło wytłumaczyć (militarna przewaga wroga), okazały się z czasem bardzo brzemienne w skutkach. Czy nie bywa tak i w naszym życiu, że bardziej zależy nam na znalezieniu wytłumaczenia dla niepowodzeń niż na zwycięstwie okupionym choćby potem i krwią? 4. Dan wielki przegrany; Sdz 1,34-36; 18 Dan popisał się największą porażką. Nie tylko, że nie zdobył przydzielonego mu terytorium, ale na dodatek sam został przepędzony i musiał ratować się ucieczką na północ. Pierwotnie Dan miał mieszkać w środkowym Kanaanie. Po ucieczce zamieszkał na najdalszej północy. Z późniejszych rozdziałów Księgi Sędziów dowiadujemy się, że do tej porażki Dan dołożył jeszcze odstępstwo od wiary uwikłał się w pogański kult, na czym zresztą nie skończyły się jego liczne grzechy. Może dlatego w siódmym rozdziale Księgi Apokalipsy na liście plemion izraelskich brakuje Dana. Jak imię Judasza zostało wymazane spośród imion apostołów, tak imię Dana wymazano spośród imion synów Jakuba. Może dlatego też Jezus w liście do kościoła w Sardes przestrzega przed wymazaniem imienia z księgi życia tych, którzy tylko z nazwy należą do Kościoła, lecz ich uczynki świadczą o czymś przeciwnym. 4

Juda zdołał zdobyć tylko góry. Dan nie zdobył nawet gór. Znamienne jest również to, że Amorejczycy zdołali utrzymać się w regionie, gdzie Izrael pod wodzą Jozuego odniósł niesamowite zwycięstwa. To właśnie pod Ajjalon Bóg wstrzymał słońce, by wesprzeć walczący Izrael (Joz 10,12). W tej okolicy znajdował się również grób Jozuego. Cóż za klęska! Cóż za regres! Strach, opieszałość, bezbożny pragmatyzm to główne powody niepowodzeń Izraela. Doszło nawet do tego, że Amorejczycy zdołali zachować własne suwerenne terytorium nie zostali wytępieni ani wypędzeni, nie zmuszono ich do odrabiania pańszczyzny, nie byli mieszkańcami pośród Izraelitów, ale utrzymali własne granice! To jednak nie koniec złej passy Dana. W 18. rozdziale Księgi Sędziów znajdujemy posłowie do jego dziejów. Danici wysłali szpiegów, by zbadali ziemię, w której mogliby się osiedlić. Bóg przydzielił im ziemię na południu, ale z powodu niewierności i tchórzostwa nie zdobyli jej. Teraz szukają szczęścia na północy. Szukają miejsca i przeciwników, którzy staliby się dla nich łatwą zdobyczą. Nie chcą walczyć, nie chcą ryzykować. Dlatego określenie ich mianem nader dzielnych (Sdz 18,2) ma służyć podkreśleniu tego, jak bardzo stali się żałośni z całą swoją obłudną buńczucznością. Prawdziwy charakter Danitów coraz bardziej wchodzi na jaw. Zamiast udać się do prawdziwego przybytku, by prosić Boga o radę, oni poszli do fałszywego przybytku i prosili o pomoc fałszywego kapłana. Żałosność ich czynów jest aż nader oczywista, oni jednak robili dobrą minę do złej gry. Jak wszyscy odstępcy szukali kapłana, pastora, doradcy, który powiedziałby im to, co chcieli usłyszeć, który połechtałby ich uszy. No i oczywiście, ponieważ trafili pod dobry adres, dostali to, co chcieli. Lewita, którego sobie upatrzyli, jak doświadczony astrolog lub psychoterapeuta, upewnił ich o słuszności ich wyborów i o przychylności losu. W końcu Danici znaleźli odpowiedniego przeciwnika spokojnych wieśniaków i nieobwarowane miasto. Tu doprawdy widać całe ich męstwo. Zachęcali się wzajemnie: Nuże! Ruszmy na nich! Nie leńcie się, ale idźcie do boju!. Ludzie, których ziemię upatrzyli sobie Danici, byli beztroscy, czyli nie przygotowani do walki. Stali się więc łatwym łupem, a zdobycie ich miasta kosztowało niewiele wysiłku. Tak naprawdę, pomimo swojej buńczuczności, Danici byli zwykłymi tchórzami. Mamy tu też kolejną aluzję do historii Mojżesza i Jozuego. Bóg wielokrotnie nakazał spalenie miast kananejskich jako znak sądu i przekleństwa. Danici nieudolnie naśladowali Jozuego, postępując w tym jednak całkowicie samowolnie, nie interesując się tym, co Bóg o tym myśli. 5

5. Ehud leworęczny asasyn; Sdz 3,11b-30 Wielu Beniaminitów było leworękich, choć imię Beniamin znaczy syn prawej ręki. Leworęczność Ehuda okazała się zbawienna dla Izraela. Dobrze, że w szkole nie oduczono go posługiwania się lewą ręką. Izraelici wysłali go do Eglona, króla Moabu, z daniną. Chcieli uwolnić się od wymagań prawa Bożego, lecz popadli w niewolę. Chcieli być niezależni, a stali się chłopami pańszczyźnianymi. Nie chcieli składać ofiar Bogu, musieli je składać obcym królom. Eglon jak każdy okupant zabronił posiadania broni. Miało to zabezpieczyć jego panowanie i utrwalić jego władzę. Wolny i uzbrojony naród nie tak łatwo zniewolić i rzucić na kolana, jak naród bezbronny i pozbawiony kręgosłupa. Ehud zrobił sobie miecz, krótki, by mógł go schować pod ubraniem, i obosieczny, by zwiększyć jego skuteczność. Obosieczny miecz musi od razu wzbudzić jakieś skojarzenia. To oręż, jakim Chrystus podbija narody i przynosi wolność swojemu ludowi, to Słowo Boże. W nim jest nasza mądrość i wolność. Ehud miał plan, który spokojnie realizował. Mądrość przejawia się w tym, że nie postępuje pochopnie ani impulsywnie. Podobnie Chrystus przyszedł na świat zgodnie z odwiecznym planem Boga, by przynieść wolność swemu ludowi. Eglon nie był człowiekiem niereligijnym. Kiedy usłyszał, że Ehud ma dla niego wiadomość od Boga, Eglon wstał. Jak żenujące jest, kiedy chrześcijanie podniecają się, kiedy ktoś odwołuje się do Boga, zamiast zapytać, o jakiego Boga chodzi. Leworęczność Ehuda okazała się kluczowym atutem w starciu z Eglonem. Eglon widząc, jak Ehud sięga lewą ręką do prawego biodra, nie przypuszczał, że kryje się za tym jakieś niebezpieczeństwo. Nasz zwyczaj podawania prawej dłoni na powitanie wziął się właśnie stąd jest wyrazem pokojowych zamiarów, czego dowodem jest wyciągnięta nieuzbrojona dłoń. Czasami odmienność jednak do czegoś się przydaje. Uniformizacja zawsze jest propagowana przez tyranów trudniej jest kontrolować wielorakie i różnorodne społeczeństwo. Eglon był tak opasły, że półmetrowy miecz Ehuda ledwo przebił się przez warstwę tłuszczu. Nie była to zwykła otyłość, ale widoczny owoc jego rozwiązłości, chciwości i niepohamowania. Eglon, którego imię znaczy cielę, utuczył się na dzień sądu. Żyliście na ziemi w zbytku i w rozkoszach, utuczyliście serca wasze na dzień uboju (Jk 5,5). Otyłość Eglona, która była symbolem jego bogactwa i świetności, stała się jego zgubą i orężem w ręku wroga. Pycha przychodzi przed upadkiem. Bóg wykorzystał fałszywą chwalę niewiernego króla do ratowania swego ludu. Symbol potęgi Moabu przyniósł mu upadek. To wszystko wydarzyło się w pokoju na górze, który służył Eglonowi za wychodek. Świadczą o tym słowa sług: Z pewnością chce okryć sobie nogi w letniej komnacie. Mówiąc o okrywaniu sobie nóg, Pismo ma na myśli załatwianie 6

potrzeb fizjologicznych (tak też parafrazuje te słowa Biblia Towarzystwa Świętego Pawła). To dlatego słudzy Eglona nie chcieli mu przeszkadzać. Eglon był w swoim prywatnym pokoju, czuć było odór odchodów (w chwili śmierci wyszedł z niego kał tego niestety dowiadujemy się z niektórych tylko tłumaczeń Biblii, m.in. z Biblii Warszawskiej i Gdańskiej; Sdz 3,22), nie było widać miecza zatopionego w zwałach tłuszczu, więc niczego nie podejrzewali i nie chcieli go niepokoić. To oczywiście dało Ehudowi czas potrzebny na dokończenie planu. Ehud wiedział, że tylko Bóg mógł zwrócić Izraelowi wolność. Nie znaczy to jednak, że siedział bezczynnie. Wiedział jednak, że gdyby miał działać o własnych siłach, nic by to nie dało. Jak powiedział kiedyś Cromwell idącym do walki żołnierzom: Zaufajcie Panu i nie zamoczcie prochu. 6. Szamgar rolnik-transformer; Sdz 3,31; 5,6-7 Po Ehudzie Bóg wzbudził kolejnego sędziego Szamgara. Żył on na południu, na terytoriach okupowanych przez Filistynów. Był rolnikiem. Pracował z wołami. Czasy, w których przyszło mu żyć, należały do najciemniejszych w historii Izraela. Czytamy o nich w Pieśni Debory: W dniach Szamgara, syna Anata, w dniach Jeal ustały karawany, a wędrowcy po drogach musieli chodzić krętymi drogami. Ustali wieśniacy w Izraelu (5,6-7). To nie brzmi jak opis dobrego życia. To brzmi jak opis życia pod podłą tyranią. Zwróćmy uwagę na broń Szamgara. W zasadzie nie była to broń, lecz narzędzie pracy. Oścień to długa na ponad dwa metry tyczka zakończona metalowym szpikulcem z jednej strony. Służył do pracy z wołami. Filistyni, z którymi walczył, musieli być zaskoczeni, kiedy jeden z Hebrajczyków zwrócił się przeciwko nim ze zwykłym narzędziem pracy i nadziewał ich na nie, jakby robił szaszłyki. Nawet jeśli wrogowie Kościoła pozbawią nas zwykłych narzędzi walki, Kościół nie staje się bezbronny. Kościół nigdy nie jest zostawiony przez Boga na łaskę oprawców. Co więcej, po broni Szamgara widać różnicę kulturową między Hebrajczykami a Filistynami. Kultura hebrajska jest nastawiona na pomnażanie dóbr przez pracę. Kultura filistyńska z kolei była nastawiona na podbój i rabunek, bez którego nie mogła się rozwijać, bez którego skazana była na głód i nędzę. Widać to i dzisiaj w różnych kręgach kulturowych jedne pomnażają dobra przez pracę, a inne przez rabunek. I choć czasami może się wydawać, że rabusie biorą górę, to jednak Biblia upewnia nas, że to cisi i pracowici posiądą ziemię. Szamgar, jak Ehud i Otniel, wybawił Izraela, to znaczy, że wyganiając wrogów, dał swym braciom przestrzeń życiową. Nie tylko w sensie geograficznym, ale przede wszystkim w sensie duchowym. Dał im wolność służenia prawdziwemu Bogu. Dzięki temu mogli w pokoju uprawiać swój ogród, Ziemię Obiecaną. Możliwy stał się rozwój i dostatek. 7

7. Debora matka narodu; Sdz 4-5 Debora to ciekawa postać. Rzadko w Biblii spotykamy kobiety w roli przywódców i prorokiń. Jednak autor księgi nie wydaje się być zaskoczony tym, że kobieta rządzi Izraelem. Oczywiście, w normalnych czasach to mężczyźni mają obowiązek otoczyć opieką swoje żony i dzieci oraz zapewnić im bezpieczeństwo. Jednak Biblia nie wyklucza zastąpienia ich w tej roli przez kobiety. Zwłaszcza, kiedy brakuje dojrzałych mężczyzn. Debora występuje w roli matki Izraela. Miała zapewnić opiekę i wychowanie dla swoich dzieci do czasu, gdy podrosną. Wtedy mogła przekazać władzę synom. Rola matki jest niestety bardzo niedoceniana nawet w Kościele. Może dlatego wielu synów wychowanych samopas nigdy nie dorasta do roli mężczyzny. Rola matki jest równie ważna i doniosła co rola ojca. Ręka, która buja kołyskę, to ręka, która rządzi światem na dobre lub na złe. Kiedy nadszedł czas walki, Debora posłała po Baraka, który, jak widać po tym, skąd pochodził, był Lewitą, a jako Lewita był opiekunem Izraela. Jak zobaczymy później, Lewici kiepsko sprawili się w tej roli, co było jedną z głównych przyczyn upadku Izraela. Na wezwanie Debory Barak stawił się, lecz nie chciał sam iść do walki. Jego warunkiem była obecność Debory w czasie bitwy. To wahanie Baraka, ten niedobór wiary stał się przyczyną, dla której chwała za pokonanie wroga miała przypaść kobiecie. To było bolesne dla mężczyzny, bo jego zadaniem było ochraniać kobiety, walczyć za nie, a nie posyłać je do walki czy wręcz chronić się za ich plecami. Co przystoi małym chłopcom, jest nie na miejscu u dorosłych mężczyzn. Barak jednak nie był obrażalski, co wskazuje mimo wszystko na pewną dojrzałość charakteru. Zwołał do walki plemię Naftalego i Zebulona. Niestety inne plemiona nie chciały przyłączyć się do nich. Dlatego Debora w swej pieśni szydzi z nich, a wychwala Naftalego i Zebulona. Debora znana jest przede wszystkim z Pieśni Debory, w której opiewała zwycięstwa Izraela nad wrogami praz wierność Boga. Marcin Luter powiedział kiedyś, że o wiele ważniejsze od tego, kto pisze podręczniki teologii, jest to, kto pisze hymny śpiewane przez Kościół. Zadaniem Debory jako matki Izraela była ochrona jej dzieci przed fałszywą religią. Tworząc i śpiewając pieśń, w której szydziła z fałszywej religii, jednocześnie wychwalając Boga i Jego dzieła, angażowała się w bardzo ważne zadanie. Bo ci, którzy jako dzieci nauczyli się jej pieśni, kiedy dorosną, nie tak szybko pójdą za fałszywymi bogami. Jak powiedział Douglas Wilson, współczesny Kościół nie odnosi zwycięstw, gdyż nie śpiewa hymnów o zwycięskim Królu. Nie pragniemy walczącego Boga, lecz współczucia dla naszych niepowodzeń. 8

7. Jael przebiegła gołębica; Sdz 4,17-24; 5,24-31 Cheber Kenita, mąż Jael, był spowinowacony z Izraelem przez żonę Mojżesza, która też była Kenitką. Choć nie był rodowitym Hebrajczykiem, żył wśród ludu Bożego. Jednak kiedy Izrael znalazł się w tarapatach, Cheber zmienił strony i zawarł sojusz z Kananejczykami. Był to człowiek krótkowzroczny, który oceniał wydarzenia tylko na podstawie tego, co widział, i nie ufał Słowu Bożemu. Gdyby słuchał, co mówi Bóg, nie ryzykowałby przymierza z narodem skazanym na wyniszczenie. Sysera, wódz kananejski, myślał, że wojsko Izraela będzie dla niego łatwą zdobyczą. Już dzielił skórę na niedźwiedziu. Już wybrał się doliną potoku Kiszon w kierunku zgromadzonych na górze Tabor Izraelitów podanych mu jakby na tacy. Tu się jednak przeliczył. Zbytnia pewność siebie zaślepia, a pycha przychodzi przed upadkiem. W normalnych warunkach Sysera zmiótłby swoimi rydwanami Baraka bez najmniejszego problemu. Jednak nie wziął pod uwagę tego, że walczy z ludem Bożym wezwanym do walki przez swojego Pana, Stwórcę nieba i ziemi. Znów widzimy ironię, z jaką Bóg niszczy swoich wrogów. Bóg zesłał deszcz. Gdzie ta ironia? W tym, że Baal, bóstwo Kananejczyków, był bogiem burzy i deszczu, ale zamiast wesprzeć swych wyznawców w bitwie, bezsilnie patrzy, jak Bóg Izraelitów krzyżuje jego plany przy pomocy jego własnej broni. Po raz kolejny obcy bogowie okazali się fałszywymi bogami, którzy mają ręce, lecz nie mogą pomóc. Kiedy spadł deszcz, koła rydwanów ugrzęzły w błocie, a wtedy Barak bez problemu rozgromił wojsko Sysery. Tych samych rydwanów przestraszył się Juda, jak czytaliśmy na początku Księgi Sędziów. I słusznie, miał się czego bać, wiara w Boga nie oznacza pomieszanych zmysłów. Klęska Sysery była całkowita. Tylko on jeden uszedł się z pola bitwy, ale jego radość była przedwczesna. Pewnie nie przyszło mu na myśl, że ta ucieczka była częścią planu Bożego i że nie spotka go śmierć chwalebna w wirze walki, lecz śmierć haniebna z rąk bezbronnej kobiety. Sysera uciekł do obozu Chebera, bo wiązał go z nim sojusz. Liczył na bezpieczną kryjówkę. Jednak człowiek ścigany przez Boga nigdzie nie może czuć się bezpieczny. Jael, żona Chebera, przywitała Syserę serdecznie, a gdy poprosił o wodę, dała mu mleko. W ten sposób uśpiła jego czujność. Sysera, nic nie przeczuwając, pogrążył się w błogim śnie. Wtedy Jael zrobiła to, co zwykła robić, rozbijając obozowisko. Wzięła palik od namiotu, drugą dłonią chwyciła młot, przystawiła palik do skroni śpiącego jak aniołek Sysery i sprawnym uderzeniem przeszyła czaszkę wroga tak, że palik wyszedł drugą stroną i wbił się w ziemię. Oczywiście, Jael zazwyczaj nie traktował swoich gości w taki sposób. To jednak była wojna. Jej mąż zdradził przymierze z ludem Bożym i zawarł sojusz w wrogami Boga. Ona jednak najwyraźniej zachowała wiarę w prawdziwego Boga. Kiedy stanęła przed Syserą, nie miała szans w otwartym starciu. Sysera niechybnie by ją pokonał. Dlatego Jael, będąc rozsądną kobietą, zwiodła Syserę i użyła podstępu, by go pokonać. W takich sytuacjach kłamstwo i podstęp nie są niczym złym, są przejawem mądrości. Na tym polega wojna. 9

Gościnność jest cnotą wielokrotnie wychwalaną w Biblii. Jednak zawzięci wrogowie Boga, tacy jak Sysera, na nią nie zasługują (2Jn 10). Morderstwa, zamachy, terroryzm nie pasują do ludu Bożego. Czyny takie jak Ehuda lub Jael dopuszczalne są w czasie wojny, jednak nie mogą przybrać formy okrucieństwa. Nie zapominajmy słów Jezusa: Oto posyłam was jak owce między wilki, bądźcie tedy roztropni jak węże, lecz niewinni jak gołębice (Mt 10,16). Czy oznaczają ogólne przyzwolenie na kłamstwo i fałsz? Bynajmniej. Roztropność węża musi być połączona z niewinnością gołębicy. 9. Matka Sysery (Sisery) wcielenie zła; Sdz 5,28-31 Obok Debory, matki Izraela, pojawia się inna matka, a mianowicie Sysery, generała kananejskiego zabitego przez Jael. Moglibyśmy jej współczuć, gdyby Pismo tego nie zabraniało. Sysera był nieodrodnym synem swojej matki. Widzimy w nim tę samą wrogość wobec ludu Bożego, ten sam cynizm i okrucieństwo. Matka Sysery nie tylko oczekiwała zwycięstwa syna i licznych łupów, lecz na dodatek za coś normalnego uważała wzięcie cór pokonanego ludu na branki dla zwycięzców. Przy czym nie chodzi o to, że oczekiwanie zwycięstwa syna z zasady jest złe. Chodzi o to, że branki raczej nie miały pełnić roli niani lub gosposi, a matka Sysery uważała, że życie z łupiestwa jest jak najbardziej godne pochwały. Jej zdaniem pokonanym nie należy się ani litość, ani nawet sprawiedliwość. Matka Sysery była anty-matką, tak jak Sysera był antychrystem. W rzeczy samej cała ta bitwa jest obrazem walki szatana z potomstwem kobiety, czyli Chrystusem i Jego Kościołem, którą zapowiedział Bóg już w ogrodzie Eden: Ustanowię nieprzyjaźń między wężem a kobietą, między jego potomstwem, a jej potomstwem, ono zdepcze mu głowę, a on ukąsi je w piętę (Rdz 3,15). Barak, syn Debory, dobrej matki, odniósł zwycięstwo nad Syserą, synem złej matki. 10. Gedeon słaby pogromca gigantów; Sdz 6-8 Historia znów się powtarza. Przychodzi nowe pokolenie i szybko zapomina o Bogu. Skutkiem tego Bóg wydaje lud w niewolę. Tym razem oprawcami są koczownicze plemiona żyjące z rabunku. Co roku najeżdżają Izrael i plądrują jego pola i spiżarnie. Lud musi chować się po jaskiniach, a w oczy zagląda mu bieda i głód. Izrael szukał powodzenia w kulcie Baala, a spotkała go nędza. Bóg ponownie wyszedł z inicjatywą. Czyni tak zawsze. Dotyczy to również naszego zbawienia. Gdyby nie Jego łaska, bylibyśmy zgubieni. Bóg rozpoczął od zapewnienia Gedeona o swej obecności, a zatem o przychylności. To tylko dzięki życzliwości Boga Gedeon będzie mógł wyzwolić Izrael z niewoli. Gedeon odpowiedział z wiarą, jednak jego wiara była słaba. To tłumaczy prośbę o 10

znak obecności Bożej. Gedeon był ponadto świadom swej znikomości. Pochodził z najbiedniejszego rodu i był najmłodszym synem ojca. Ale Bóg często używa tego, co słabe i znikome, by okazać swoją chwałę i moc (1Kor 1,27-29). Jak dalej zobaczymy, właśnie na tym Bogu zależało, by Izraelici zrozumieli, że wolność, pokój i dostatek zawdzięczają tylko Jemu, a nie własnym, niezależnym od Boga staraniom. Jego moc jest naszą siłą. Orężem w świętej wojnie jest wiara, czyli zaufanie w Boże obietnice i moc. Nie nasza siła ani mądrość, ale Bóg nas zbawia. By to ukazać jak najdobitniej, Bóg najpierw nakazał odejść do domu wszystkim, którzy bali się walki. Zresztą takie było przykazanie prawa Bożego (Pwt 20,8). Boją się ci, którym brak wiary w moc i obietnice Boże. Wiara nie zna takiego strachu. Potem Bóg odesłał tych, którzy chłeptali wodę wprost z rzeki. Dlaczego akurat tych? By pozostawić mężów zdecydowanych, czujnych i gotowych do walki, a tacy nie odwracają się plecami do wroga ani nie wypuszczają broni z ręki. W ten sposób Bóg zredukował armię Gedeona z 32 tys. do 300. Siły wroga liczyły 135 tys. zaprawionych w walce żołnierzy. Daje to stosunek 450:1. Widok obozu wroga na pewno robił wrażenie. 135 tys. zbrojnych. Patrząc na to po ludzku, Gedeon nie miał żadnej szansy, nie tylko na wygraną, ale nawet na to, by ujść z życiem. By poprawić morale Gedeona i jego zastępu, Bóg zaprowadził go do obozu przeciwnika, a tam Gedeon usłyszał dziwne słowa. Okazało się, że Bóg zesłał sen, którym napędził wrogom strachu i w ten sposób przygotował pole bitwy. Ponoć w niektórych akademiach wojskowych omawia się atak Gedeona na obóz Midianitów jako przykład psychologicznych metod walki. Pamiętajmy jednak, czyja to był walka, kto ją wymyślił i kto okazał się w niej zwycięzcą. To Bóg w swej opatrzności sprawił, że wyrwani ze snu poganie myśleli, że to koniec świata, że Jahwe w swym obłoku chwały przybył, by ich osądzić. I mieli rację. Również w tej bitwie odnajdujemy obraz Ewangelii. (1) Wrogowie Boga pogrążeni są w letargu, ślepi i głusi na prawdę. W ten ogólny marazm wdziera się moc Ewangelii i sieje popłoch. (2) Głos trąby zwiastuje sąd nad niewiernymi. (3) Światło świadczy o prawdzie, jednak grzeszni ludzie bardziej kochają ciemność, bo ich uczynki są złe, więc w panice uciekają przed światłem prawdy. (4) Miecz to Ewangelia. Ten obraz zawiera program działania dla Kościoła: to bardzo prosty plan mamy głosić Ewangelię, a Bóg zniszczy wroga, który kocha śmierć bardziej niż życie. Bóg mówi: Wszyscy, którzy mnie nienawidzą, kochają śmierć (Prz 8,36). 11. Abimelech (Abimelek) król samozwaniec; Sdz 9 Jeden z synów Gedeona, Abimelech, po śmierci ojca postanowił zostać królem nad Izraelem. Abimelech udał się do Sychem, gdzie żyli jego ziomkowie, i przekonał ich do tego, by obwołali go królem. Sychem było miastem przesiąkniętym kulturą 11

baalizmu, więc słowa Abimelecha trafiły na podwójnie żyzny grunt. Po pierwsze, był ich ziomkiem, więc mógł odwołać się do więzów krwi, a po drugie, wszyscy wyznawali tę samą religię, dzielili ten sam światopogląd. Warto przyjrzeć się argumentom, którymi posłużył się Abimelech: (1) Lepsza jest władza scentralizowana (jeden król) niż zdecentralizowana (70 sędziów). Ponieważ zbuntowany człowiek chce odgrywać rolę Boga, dlatego dąży do skoncentrowania władzy w swoim ręku, by móc pełniej kontrolować rzeczywistość i, oczywiście, swoich poddanych. (2) Jeśli ja, wasz ziomek, nie będę wami rządził, przyjdą obcy i zniewolą was. Czyli: lepszy głupi krewny niż mądry nieznajomy. Dla zbuntowanego człowieka więzy krwi są ważniejsze niż prawda, bo prawda absolutna, której musi się podporządkować, dla niego nie istnieje, podczas gdy więzy krwi są czymś realnym i bliskim. Stąd tak wiele rasizmu i nacjonalizmu w myśleniu i zachowaniu pogan. (3) Lepiej, by rządził wami człowiek, który wyznaje tę samą religię (nawet jeśli to fałszywa religia), niż człowiek, który wyznaje wiarę w prawdziwego Boga. Zbuntowany człowiek nie chce poddać się władzy Boga, dlatego woli mieć za króla głupca niż chrześcijanina. Abimelech, by pozbyć się konkurencji, zabił wszystkim braci (Gedeon miał 70 synów). Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie uszedł z życiem najmłodszy syn Gedeona, Jotam, który wdrapał się na górę Gerizim, by tam opowiedzieć bajkę o drzewach, które chciały mieć króla. Czy drzewa potrzebują króla? Przecież mają Boga za króla. Po co im jakiś biurokrata, który będzie żył na ich koszt? Trzy mądre drzewa rozumieją to. Każde z nich ma pożyteczną pracę do wykonania. Każde z nich czerpie radość i satysfakcję z owoców swej pracy. Żadne nie chce zrezygnować z dotychczasowej roli, by bujać nad innymi drzewami. Bujanie nad innymi drzewami jest ironicznym opisem sprawowania władzy dla samego sprawowania władzy, które jest kosztowne, lecz bezowocne. Tylko krzew ciernisty, zadufany w sobie wałkoń, który nic nie produkuje i nic nie pomnaża, przyjmuje propozycję objęcia tronu. Krzew ciernisty nie chce być przydatny dla innych dzięki owocom swojej pracy. Woli uszczęśliwić innych swoimi rządami. Zaprasza pozostałe drzewa, by schroniły się w jego cieniu, co jest dość głupią propozycją, bo jak oliwka i figowiec mają schronić się w cieniu krzewu ciernistego? Krzew ciernisty dąży do zrównania innych drzew do swojego poziomu, który nie jest zbyt wysoki. Aby górować nad oliwką i figowcem, musi je poniżyć. To oznacza jednak zniszczenie ich owoców. Ale cóż, sam krzew ciernisty nic nie produkuje. Widok innych drzew rodzących owoce może przyprawić go o złe samopoczucie. Zaczyna więc sprawiać wrażenie, że jest potrzebny, a wręcz nieodzowny dla innych drzew. Reprezentuje bezbożnego człowieka, który buduje społeczeństwo na polityce rabunku owoców pracy innych ludzi, ich oszczędności, kapitału i wolności, czy to na drodze konfiskaty, czy też horrendalnych podatków. A jeśli coś nie idzie po jego myśli, odgraża się odpłatą. Oczywiście, wszystko w imię dobra wspólnego. 12

Człowiek prawy postępuje inaczej. Pomnaża dobrobyt przez pracę. Dzięki temu może wspierać potrzebujących. I z tego czerpie satysfakcję i zadowolenie ze służby Bogu i bliźniemu. Wie, że droga do wielkości to droga służenia innym. Dlatego nie pragnie władać, panować nad innymi, ale służyć im. Ludzie, którzy pragną władzy dla niej samej, są jak ciernisty krzew to wałkonie, na nic nie przydatni, szukający sławy i przyjemności na cudzy koszt. Rzemieślnicy, rolnicy, inżynierowie itp. reprezentują lud Boży, ponieważ w cichości pomnażają owoce swojej pracy. Wielu sądzi, że właśnie tacy ludzie są przegranymi losu, ale tak nie jest. To krzewy cierniste, ludzie żyjący na cudzy koszt, skazani są na zagładę. Biblia zapewnia, że kultura oparta na pracy i pomnażaniu kapitału zatryumfuje nad kulturą opartą na rabunku i gwałcie. Jotam przypomniał też mieszkańcom Sychem o dobru, które spotkało ich z ręki Gedeona, jego ojca. Wypomniał im ich niewdzięczność okazaną przez zamordowanie synów Gedeona. I wezwał Boga, by osądził ich czyny. Szczególnie ważny jest tu wiersz 20, gdzie Jotam utożsamił Abimelecha z ciernistym krzewem, a tym samym mieszkańców Sychem z głupimi drzewami, które chciały króla. Zapowiedział też wojnę między nimi, między Abilemechem a mieszkańcami Sychem. Ich sojusz się rozpadnie, bo zbudowany jest na buncie przeciwko Bogu i Jego prawu. Człowiek zbuntowany przeciwko Bogu skazany jest na zagładę, bo gardzi prawdą, mądrością i życiem. Po jakimś czasie Abimelech pokłócił się z mieszkańcami Sychem, jak zapowiedział Jotam. W zasadzie to Bóg zesłał ducha niezgody na Abimelecha i mieszkańców Sychem. Na scenie pojawił się Gaal syn Obeda. Jego imię znaczy tyle co obmierzły (przebrzydły) syn niewolnicy. Gaal użył tych samych argumentów, co wcześniej Abimelech, by przekonać mieszkańców Sychem, by ustanowili go królem. Może obiecał im jeszcze więcej niż Abimelech. Mówił: Jest wam źle, bo macie złego króla. Jeśli mnie uczynicie królem, będziecie zbierać gruszki na wierzbie. Zuchwałość Gaala rozwścieczyła Abimelecha. Zapłonął żądzą pomsty nad tymi, którzy pozbawili go koryta, przy którym pasł się owocami pracy innych ludzi. Abimelech zapragnął ich śmierci. Zachował się jakby był samym Bogiem. Posypał solą ziemię w Sychem. Był to symbol przekleństwa. Posolona ziemia stawała się kompletnie nieurodzajna. Tym sposobem Abimelech sam wyznaczył sprawiedliwość, której miarą była jego wściekłość. Po tym, jak Abimelech rozprawił się z mieszkańcami Sychem, zwrócił się przeciwko miastu Tebes. Jego mieszkańcy schronili się w twierdzy. Abimelech chciał ją podpalić. Tak się jednak złożyło, że pewna kobieta, uciekając przed zbirami Abimelecha, zabrała z sobą górny kamień żaren. Kamień ten wypadł jej z rąk i spadłszy na głowę Abimelech, roztrzaskał mu czaszkę, śmiertelnie go raniąc. Zmiażdżona czaszka powinno nam coś przypominać. Podobnie zginął Sysera, kiedy Jael przebiła jego skroń palikiem od namiotu. To symboliczna śmierć wskazująca na zwycięstwo Kościoła nas siłami ciemności (Rdz 3,15; Rz 16,20). Nie bez 13

znaczenia jest też to, że Abimelech zginął od kamienia żaren, a więc od narzędzia pracy. Znów widzimy obraz tryumfu kultury pracy nad kulturą rabunku. Rzemieślnicy będą górować nad rabusiami, a rabusie zginą śmiercią haniebną, tak jak Abimelech. Abimelech chciał ukryć fakt, że śmiertelnie zranił go kamień żaren upuszczony przez kobietę i poprosił giermka, by przebił go mieczem. Tak przecież nie ginie wielki król na polu chwały. Nie taki miał być koniec ciernistego krzewu, który zawsze marzył o wielkości. Jednak na wieki pamiętać będziemy jego haniebną śmierć, bo właśnie dlatego została zapisana w Piśmie. Ciekawe jest też to, że jak jego panowanie rozpoczęło się od zamordowania 70 synów Gedeona na jednym kamieniu, tak jeden kamień zakończył rządy Abimelecha (Sdz 9,5; chyba tylko Biblia Tysiąclecia oddaje ten tekst wiernie z oryginałem). Oko za oko, ząb za ząb sprawiedliwości stało się zadość. Aby nie było wątpliwości, że Bóg walczy o swój lud, nawet jeśli posługuje się niewiernymi, by karcić swój lud, historia Abimelecha kończy się stwierdzeniem, że Bóg odpłacił Abimelechowi za zło, które uczynił (Sdz 9,56). Ambicje złych ludzi rozpętały wojnę, która oderwała sprawiedliwych od ich codziennych obowiązków oraz służby Bogu i bliźnim. Jednak Bóg sprawił, że niewierni zniszczyli sami siebie, a lud Boży mógł wrócić do pracy. Bezimiennym bohaterem tej historii jest kobieta z kamieniem żaren. Pyszne marzenia Abimelecha rozpętały wojnę i zagroziły jej życiu. Abimelech zaatakował Tebes nie dlatego, że miasto to wyrządziło mu jakąś krzywdę, lecz z czystej żądzy władzy i rabunku. Jednak Bóg w swej opatrzności posłużył się tą kobietą, nie tylko po to, by wymierzyć sprawiedliwość Abimelechowi, ale przede wszystkim po to, by ludzie tacy jak ona mogli spokojnie żyć. Znów narzędzie pracy stało się orężem w walce ze złem. W historii Abimelecha widzimy przede wszystkim autodestruktywność zła. Zło i jego słudzy skazani są na zniszczenie, gdyż gardzą mądrością i kochają głupotę, gardzą życiem i kochają śmierć. Zły człowiek chce być bogiem, więc uważa, że sam wie, co dobre, a co złe, co ma pozostać, a czego należy się pozbyć chce według własnych pragnień kształtować świat. Ponieważ zaś każdy zły człowiek uważa się za boga, mamy w ten sposób do czynienia z wojną światów. Oczywiście, nie zawsze grzeszni ludzie postępują w pełnej zgodzie ze swoimi przekonaniami, a Bóg w swej opatrzności powstrzymuje ich przed pełną realizacją ich autodestrukcyjnych planów, dlatego świat jeszcze istnieje, a źli ludzie wciąż chodzą po ziemi. Ważne jest jednak to, że nienawiść do Boga prowadzi do zniszczenia i śmierci, a ponieważ ludzie nienawidzący Boga, nienawidzą też siebie nawzajem, dlatego na dłuższą metę nie są zdolni do współpracy i prędzej czy później pożerają się jedni drugich. 14

12. Jefta (Jefte) nadgorliwy wybawiciel; Sdz 10-12 Odstępstwo Izraela doszło zenitu. Biblia mówi już o siedmiu bogach, za którymi poszedł Izrael. Każdy bóg był lepszy od prawdziwego Boga, a przecież nie tak dawno Bóg wyrwał ich z ręki właśnie tych narodów i z niewoli ich fałszywej religii, których bogów teraz czcili. Historia się powtarza, a to mówi nam jedno jesteśmy zapominalscy, potrzebujemy przypominania, musimy wciąż wracać do tych samych prawd, bo inaczej znów wplączemy się w te same sidła. Tu pojawia się na scenie Jefta. List do Hebrajczyków 11,32 wymienia go jako jednego z bohaterów wiary, więc nie ulega wątpliwości, że był człowiekiem, który ufał Bogu. Nie był jednak doskonały. Czytamy, że był dzieckiem z nieprawego łoża. Dlaczego Biblia o tym wspomina? Bóg przecież nie rzuca słów na wiatr. W kontekście historii Jefty, gdzie widzimy jego dążenie do ustanowienia dynastii królewskiej, fakt ten nabiera szczególnego znaczenia. Jako nieślubne dziecko nie mógł być królem, bo wykluczało to prawo Boże (Pwt 23,3). Po drugie, nie mógł zostać królem, bo nie był z plemienia Judy (Rdz 49,8-10). Pamiętamy też, że potomkowie Judy również byli dziećmi z nieprawego łoża (Rdz 38), a prawo Boże pozbawiało takie osoby pełnego obywatelstwa, między innymi zabraniało im piastować urząd królewski do 10 pokolenia. Nie bez powodu zatem Dawid należał do 11 pokolenia po Judzie. To dlatego Izrael nie mógł mieć króla w czasach sędziów. Widzimy tu szaleństwo Jefty, który wbrew wyraźnym wskazówkom Pisma chciał przyspieszyć rozwój wypadków, nie chciał czekać, a niecierpliwość popchnęła go do głupiego działania. Ziomkowie Jefty wygonili go, bo był nieślubnym dzieckiem. Jefta odszedł i wygląda na to, że żył z rabunku na Ammonitach. Wokół niego zebrali się nie tyle nicponie, co ludzie ogołoceni, a więc biedota. Po jakimś czasie Gilead znalazł się w opresji. Zagrażał mu Ammon. Starsi miasta zwrócili się więc do Jefty z prośbą o pomoc. Zapewne Jefta do tego czasu wsławił się jako wojownik, więc wydawał się być najlepszym wyborem. To podpowiadał im rozum, ale zapomnieli, że Jefta to nieślubne dziecko, więc nie mógł być ich wodzem ani królem. Zobaczcie tragizm tej sytuacji najlepiej predysponowany człowiek do tego zadania nie nadawał się do niego! Grzech Izraela pozbawił go siły, rozumu i nadziei. Jefta miał trochę więcej oleju w głowie i wiedział, że jeśli była dla nich jakaś nadzieja, to tylko w zmiłowaniu Bożym (Sdz 11,9). Jednocześnie zignorował przepisy dotyczące nieślubnych dzieci i pragnął zostać wodzem. Tak bywa i u nas, zachowujemy jedno przykazanie, łamiąc inne, jakby można było tak w nich przebierać, jakby można było służyć Bogu połowicznie. Rozsądek rozwiedziony ze Słowem Bożym nie sposób nazwać zdrowym. Wierność w jednym nie znaczy, że możemy być niewierni w innej dziedzinie. Bóg wymaga od nas pełnego posłuszeństwa (Jk 2,10). 15

To, że Jefta najpierw posłał do Ammonitów parlamentariuszy oferując pokój, wskazuje na to, że sam był człowiekiem pokoju. Przypominają się tu słowa apostoła Pawła: O ile to od was zależy, zachowujcie pokój ze wszystkimi. Jefta zwiastował Ammonitom Ewangelię. Jeśli Ammon rozpoznałby ją i uznał, że Izrael był ludem kapłańskim, to zostałby zbawiony. Przed wykonaniem wyroku Ammon otrzymał okazję do nawrócenia. Następnie Jefta wytłumaczył, dlaczego zarzuty Ammonitów były bezzasadne, jakby Ammonici szukali tylko pretekstu, jakiegoś usprawiedliwienia dla agresji na Izrael. Ammon jednak odrzucił Ewangelię i dlatego spotkały go sąd i kara. Następnie Duch Pański spoczął na Jeftem i uzdolnił go do wykonania specjalnego zadania. Zaraz potem Jefta uczynił ślub, za który tak często jest krytykowany. Niewątpliwie ślub ten odgrywa znaczącą rolę w historii Jefty, dlatego musimy mu dokładniej się przyjrzeć. Po pierwsze, nie było nic złego w tym, że Jefta zawarł układ z Bogiem: Boże, jeśli dasz mi zwycięstwo, to ja złożę Ci ofiarę. Jefta nie prosił o złą rzecz, mógł być pewny, że Bóg da mu zwycięstwo, bo przecież do tego go powołał i obdarzył Duchem. Ten ślub, ta modlitwa była odpowiedzią na Słowo Boże, jak winno być z każdą naszą modlitwą. Musimy modlić się zgodnie z wolą Bożą. Ślub Jefty był wyznaniem, że Bóg może uczynić to, do czego go powołał, i że człowiek winien jest Bogu wdzięczność. Po drugie, Jefta musiał oczekiwać, że to, co wyjdzie mu na spotkanie z drzwi domu, będzie człowiekiem. Na pewno nie psem ani kotem, bo tych nie składano w ofierze, a z kolei nikt nie trzymał w domu owiec ani wołów, które były składane w ofierze. Ofiara całopalna oznaczała więc całkowite poświęcenie takiej osoby dla Boga, a nie dosłowne spalenie jej na ołtarzu. Zresztą również apostoł Paweł wzywa nas do tego, byśmy składali swoje ciała jako miłe Bogu ofiary. Dlaczego jednak Jefta miał zadedykować Bogu osobę, która wyjdzie mu naprzeciw z drzwi jego domu? Drzwi domu w swej symbolice wiążą się w Biblii z narodzinami. Jezus sam mówi, że jest drzwiami dla swoich owiec, mając na myśli to, że zbawienie znajdujemy tylko w Nim przez nowe narodzenie. W pewnym sensie pierwsza osoba, która miała wyjść na spotkanie Jefty po bitwie, była w symboliczny sposób pierworodnym, który przyszedł na świat po zwycięskiej bitwie. Z kolei ofiarowanie Bogu pierworodnego było rytualnym ustanowieniem nowego domostwa. Pierworodny jest bowiem symbolem całego domostwa. Pamiętamy, że Bóg w Egipcie uderzył właśnie w pierworodnych. Wina domostwa została zmazana krwią pierworodnego. Także nasza wina została zmazana krwią pierworodnego, czyli Chrystusa. Oczywiście, podczas Paschy miejsce pierworodnych zajął branek. Grzeszny człowiek nie jest odpowiednią ofiarą dla Boga. Bóg jednak zażądał pierworodnych na własność. To znaczy, że pierworodni mieli służyć w świątyni. 16

Ofiarowanie pierworodnego jest podwaliną nowego domu. Wielu pogan dosłownie ofiarowało swe dzieci i na ich ciałach zakładano fundamenty nowych budynków (1Krl 16,34). Śmierć pierworodnego miał uśmierzyć gniew bogów i zapewnić domostwu lub miastu pokój. W podobny sposób Nowy Testament przedstawia śmierć Chrystusa, jednorodzonego Syna Bożego. Stała się ona fundamentem dla budowy Miasta Bożego, Nowego Jeruzalem. Można więc nakreślić następujący schemat budowania domostwa: (1) Najpierw trzeba pokonać wroga. (2) Następnie zwycięski król powraca do domu i żywa zdobyczy wojennych dla zbudowania nowego domu, (3) jednak do tego potrzebna jest też śmierć pierworodnego. To był sposób myślenia Jefty, który dążył do ustanowienia własnej dynastii. Po zwycięskiej wojnie wrócił do domu i złożył ofiarę z pierworodnego, z osoby, która jako pierwsza wyszła mu na powitanie z drzwi domu. Nie może być mowy o dosłownym złożeniu tej osoby jako ofiary całopalnej. Pamiętajmy, że Jefta zaliczony został do grona bohaterów wiary (Hbr 11,32). Dlatego należy wnioskować, że osoba ta oddana została na dożywotnią służbę w świątyni. [Sdz 11,40 jest trudnym wierszem do przetłumaczenia; słowo tłumaczone jako opłakiwały znaczy dosłownie opowiadały i występuje tylko dwa razy w Biblii; drugie miejsce to Sdz 5,11; jego tłumaczenie w tym miejscu zależy od interpretacji czynu Jefty od tego, czy zabił córkę, czy też oddał ją do świątyni; w tym drugim przypadku Sdz 11,40 mówi o corocznych odwiedzinach składanych przez dziewczęta izraelskie córce Jeftego.] Bóg jednak pokrzyżował plan Jefty. Ponieważ w opatrzności Bożej jako pierwsza z drzwi domu wyszła jedyna córka Jefty, a to oznaczało, że chcąc wypełnić ślub, Jefta musiał oddać na służbę w świątyni jedyne swoje dziecko, zaś służba w świątyni wiązała się z dożywotnim dziewictwem. I rzeczywiście, zamiast gromić Jeftę za jego ślub, winniśmy raczej podziwiać go za wypełnienie ślubu, dokonał bowiem tego, składając Bogu w ofierze własne aspiracje i marzenia. W wierszu 35 jedenastego rozdziału znajdujemy słowa Jefty: Bardzo mnie zdruzgotałaś, które można też przetłumaczyć następująco: Bardzo mnie poniżyłaś, oczywiście nie w tym sensie, że przyniosłaś mi wielki wstyd, ale raczej: sprawiłaś, że musiałem pokornie się uniżyć przed wyrokami Bożymi. Jefta musiał zapomnieć o swoich planach i aspiracjach. Musiał uznać wyższość planów i celów Bożych nad swoimi. W tym mamy go naśladować. Jefta choć kierował się miłością Boga i Jego ludu, popełnił kilka bardzo poważnych błędów. Gorliwość rozwiedziona z uległością wobec Słowa Bożego zrodziła niecierpliwość i pragnienie działania na własną rękę. W końcu jednak Bóg w swej opatrzności ukazał Jefcie, na czym polegał jego błąd. Jefta uznał go, przyjął napomnienie i spełnił swój ślub. Moglibyśmy na tym skończyć, ale pozostaje jeszcze córka Jefty i jej ofiara, która czyni z niej obraz Jezusa, gdyż podobnie jak Jezus wyrzekła się zgodnie z wolą ojca radości życia rodzinnego, by inne kobiety w Izraelu mogły cieszyć się licznym i 17

błogosławionym potomstwem. Jezus nie miał domu, nie miał gdzie głowy skłonić, nie miał żony ani dzieci, nie był ojcem ani mężem. Zdecydował się na tę ofiarę po to, byśmy dzięki niej jako Jego odkupiony lud mogli cieszyć się tym wszystkim, z czego On dobrowolnie zrezygnował zgodnie z wolą Ojca. Dożywotnie dziewictwo córki Jefty miało być również przypomnieniem dla Izraela, że upadek człowieka i grzech sprowadziły na nich przekleństwo bezowocnego życia i tylko dzięki dobrowolnemu ofiarowaniu się kogoś w ich zastępstwie skutki przekleństwa mogą zostać odwrócone. Podsumowując: Izrael nie chciał czekać na swego króla. Zniecierpliwienie popchnęło go do cudzołóstwa z obcymi bogami, choć Bóg powtarzał, by zaufali Mu i poczekali na właściwy czas, aż On sam z własnego wyboru ustanowi nad nimi króla. Miało się to stać dopiero w dziesiątym pokoleniu po tym, jak Juda spłodził dziecko z własną synową. Wskazówki Pisma były tu jasne i jednoznaczne. Ale Izrael szukał pokoju, bezpieczeństwa i dobrobytu na własną rękę. Jefta, kierując się troską o lud, chciał przyspieszyć bieg historii i choć był człowiekiem bogobojnym, to jednak w tym punkcie wystąpił przeciwko objawionej woli Bożej. Lecz to nie siła oręża ani zasobność skarbca, ani ludzka mądrość czy zapobiegliwość mogły dać im bezpieczeństwa. Tajemnica bezpieczeństwa znajduje się bowiem w wierności Bogu, w moralnej czystości, w zachowywaniu Jego przykazań, gdyż jeśli Pan domu nie zbuduje, to na próżno trudzą się budowniczowie. Bóg w swej cierpliwości i miłości dał Jefcie zwycięstwo nad Ammonitami, ale też skarcił go i resztę Izraela za niecierpliwość i brak zaufania Bogu. Córka Jefty stała się symbolicznym przypomnieniem, że tylko w Bogu i cierpliwym poddaniu się Jego woli znajdujemy pokój i bezpieczeństwo. Jefta przyjął napomnienie i pozostał sędzią wiernym Bogu. 13. Samson święty wojownik; Sdz 13-16 Żony wszystkich patriarchów, Abrahama, Izaaka i Jakuba, były bezpłodne. Podobnie było w przypadku matki Samuela, Jana Chrzciciela i właśnie Samsona. Wszyscy trzej byli dożywotnimi nazyrejczykami. To kolejny sposób, w jaki Bóg pokazuje, że zdani sami na siebie nic nie możemy, że bez Jego cudownej interwencji skazani jesteśmy na wielką przegraną. Tylko cud może nas uratować cud nowych narodzin w Jezusie Chrystusie. Linia pierwszego Adama, po którym dziedziczymy grzech, musi zostać odsunięta na bok, byśmy mogli cieszyć się błogosławieństwem nowego Adama. Samson miał być nazyrejczykiem. Co to znaczy? Dokładnie o ślubach nazyrejskich czytamy w Księdze Liczb 6. Nazir znaczy oddzielony. W praktyce była to osoba, która po złożeniu specjalnego ślubu stawała się tymczasowo kimś w rodzaju kapłana. Zazwyczaj czyniono to w czasie wojny. I rzeczywiście, anioł 18

zapowiadający narodziny Samsona połączył te dwie rzeczy nazyreat i wojnę z Filistynami. Nazyrejczycy nie mogli pić wina ani jeść owoców winorośli. W Starym Testamencie kapłanom podczas służby w świątyni nie wolno było pić alkoholu, co wskazywało na przejściowy charakter ich kapłaństwa, które miało być zastąpione wiecznym kapłaństwem Jezusa. Dopiero po zakończonej służbie w świątyni mogli się zrelaksować i napić wina. Podobnie było w przypadku nazyrejczyków, których obowiązywał ślub aż do jego wykonania dopiero potem mogli ponownie spożywać alkohol i cieszyć się owocami swojej pracy. Po drugie, nazyrejczycy nie ścinali włosów w okresie obowiązywania ślubu. Długie włosy symbolizowały dobre uczynki dokonane w mocy Ducha. Po spełnieniu zadania nazyrejczyk ofiarował włosy Bogu, prosząc Go o ocenę wykonanego dzieła. Pozytywna ocena wyrażona była w tym, że Bóg ponownie zezwalał im pić wino. Pierwszą żoną Samsona była Filistynka. Normalnie ślub z osobą niewierzącą nie jest niczym dobrym. Tu mamy jednak do czynienia ze szczególną sytuacją. Bóg poprzez swojego mesjasza zaoferował Filistynom pokój i przyłączenie ich do ludu Bożego. Na przyjęciu weselnym Samson opowiedział zagadkę. Dla Samsona zagadka była testem, któremu poddał swoją narzeczoną i jej rodaków. Dzięki niej dowiedział się, że ufała ona bardziej potędze Filistii niż swemu mężowi i jego Bogu. Sądząc po pozorach, miała ku temu powody Samson był jeden, jej ziomków 30. Izrael był słaby i apatyczny, Filistia zaś potężna i prężna. Kobieta zdradziła więc swego męża, a jej koniec był opłakany. Tak już jest, kiedy boimy się nie tego, co trzeba. Kobieta zdradziła swym ziomkom rozwiązane zagadki, oni jednak całkowicie rozminęli się z jej przesłaniem. Wkrótce mieli się dowiedzieć, co jest słodsze niż miód i silniejsze niż lew. Jak mówi Pismo, słodsze niż miód jest Słowo Boże, którym wzgardzili. Silniejszym niż lew jest Samson, a silniejszym niż Filistia jest Jahwe. W tej historii ujawniła się natura Filistynów by wygrać, uciekali się do zagrań nie fair, nie było w nich żadnej przyzwoitości ani bojaźni Bożej. Na takich ludziach nie można polegać. Nie można na nich budować swej przyszłości. Nie można im zaufać. Izrael musiał to zobaczyć i otrząsnąć się z letargu. Judejczycy, podobnie jak żona Samsona, bali się niewłaściwej osoby. Sądzili, że Filistyni są silniejsi niż pomazaniec Pański. Dlatego unikali sporów z Filistynami, a nawet byli gotowi wydać im Samsona (Sdz 15,11-13). Widzimy po raz kolejny, jak bardzo strach zaślepił Izraelitów. Dlatego Samson szukał zatargu z Filistynami, by doprowadzić do sytuacji, w której Izraelici nie będą już mogli robić uników, ale będą musieli jasno opowiedzieć się, po której stronie stoją, komu chcą służyć, kogo bardziej się boją. Szukali świętego spokoju, ale Bóg nie dał im tego spokoju, bo to oznaczałoby pogrążenie się w ciemności i zepsuciu. Ze strony Boga oznaczałoby to obojętność na ich los. Choć rzeczywiście Bóg często pozwala nam ponieść 19

konsekwencje naszych głupich wyborów, to jednak jako kochający Ojciec czyni to właśnie po to, by ukazać nam głupotę naszego postępowania, a więc czyni to dla naszego dobra i zbawienia. Kto jest silniejszy? Kogo bardziej się bać? Oczywiście, Boga. W starciu widzimy tysiąc uzbrojonych Filistynów naprzeciwko jednego związanego Izraelity (Sdz 15,15). Filistyni pozbawili Hebrajczyków broni. Ale jaki w tym problem? Zawsze można walczyć czy to ościeniem, jak Szamgar, czy to oślą szczęką, jak Samson, czy spuścić kamień żaren, jak kobieta z Tebes. Jedyną obiektywną przeciwnością, jest brak zaufania Bogu i strach przed rzeczami, których nie powinniśmy się bać. Niestety, jak reszta Izraela, tak i Samson zaczął zabawiać się z filistyńską kulturą. Skutki były opłakane. Wyrwanie bramy z murów miejskich (Sdz 16,3; Samson zaniósł ją do Hebronu oddalonego od Gazy o 60 kilometrów) to kolejny przykład mocy Samsona. Tym razem jednak Samson tylko igrał z Filistynami. Nie wykorzystał mocy Ducha do czynienia woli Boga, lecz do załatwienia własnych porachunków. Następnie pojawiła się kolejna kobieta w życiu Samsona, Dalila. Tym razem, choć Samsonowi wydawało się, że wciąż panuje nad sytuacją, sprawy wymknęły się spod jego kontroli. Samson najwidoczniej nie traktował już tak serio jak wcześniej swojego powołania. Widać to w sposobie, w jaki igrał ze ślubem nazyrejskim. Kiedy Dalila łasa na sporą sumę, jaką zaoferowali jej Filistyńczycy za wydanie Samsona, próbowała dojść tajemnicy jego mocy, w odpowiedzi Samsona trzykrotnie pojawiła się aluzja do włosów, a więc do ślubu nazyrejskiego. Musimy przy tym pamiętać o jednym Filistyni wierzyli w magię. Sądzili, że moc Samsona ma jakieś magiczne źródło. Samson w pewien sposób naśmiewał się z ich wierzeń. Sam jednak był zbyt pewny siebie. Jakie to niesie przesłanie dla Izraela? Nie bójcie się magii ani czarów. Bójcie się kompromisu i zbytniej pewności siebie. Igraszki ze złymi ludźmi zwykle źle się kończą. Kto z kim przestaje, takim się staje. Flirt Samsona z Dalilą to prawie dokładna powtórka historii z pierwszą żoną Samsona. Samson powinien był już wiedzieć, że Filistyńskim kobietom nie można ufać. Że filistyńska kultura oparta jest na fałszu. Pamiętał o tym wcześniej, lecz teraz zaślepiony przez pożądanie nie dostrzegł sygnałów ostrzegawczych. Tu dochodzimy do tajemnicy filistyńskiej dominacji nad Izraelem. Filistyni nie rządzili Izraelem dlatego, że byli mądrzejsi lub silniejsi. Bo nie byli. To Bóg wydał Izrael w niewolę z powodu jego grzechu. Historia Samsona jasno pokazuje, że Filistyni, ich czary i rydwany były całkowicie bezsilne wobec mocy Bożej objawionej w jednym człowieku namaszczonym Duchem Świętym. Jedynym powodem, dla którego górowali nad ludem Bożym, była niewierność Izraela. Historia Samsona ma nas nauczyć czterech rzeczy: (1) Kiedy jesteśmy na wojnie, nie możemy siedzieć okrakiem na płocie, jak Judejczycy w czasach Samsona. (2) Najsilniejszy z nas upadnie i roztrzaska się, jeśli będzie igrał z pogańską kulturą. 20