Zapach dobrego jedzenia, muzyka, gwar i śmiech. Płock kwitnie [FOTO] Uwierzcie, że dziś siedzenie w domu przed telewizorem, będzie grzechem nie do odpuszczenia. Jarmark Tumski ruszył bowiem z całą swoją mocą. Jeżeli nie macie pieniędzy, nie martwcie się, jest za to co oglądać, podziwiać, no i czeka dziś na zwiedzających mnóstwo atrakcji. Sobota, 3 czerwca, to drugi dzień Jarmarku Tumskiego. Na Starym Rynku, wzdłuż ulicy Grodzkiej, Tumskiej aż po Nowy Rynek ciągną się kramy z wszelakimi różnościami. Aby zrobić listę, tego co możecie kupić na płockiej starówce, zajęłoby to z 50 stron A4 drobnym drukiem. Jest tam praktycznie wszystko. Od różnej maści gatunków jedzenia, poprzez kolekcjonerskie starocie, ubrania (w całkiem przystępnych cenach), biżuterię ( tu jest ogromne pole do popisu) aż po nietypowe i wesołe magnesiki. Pierwszy z nich powstał dla mojej chrześnicy. Wszystkim się spodobał. W tej chwili robimy tego setki wszystko ręcznie malowane i pisane mówiła nam pani Beata z Jasła, która w swoim asortymencie ma bardzo ciekawe magnesy, zawieszki na ścianę oraz zegary. W Płocku jestem pierwszy raz, ale miasto macie piękne dodawała. Wybierzcie się na Jarmark na pewno każdy znajdzie tu coś dla siebie. Przy okazji największej tego typu imprezy w Płocku zaplanowane są również imprezy towarzyszące. Wieczorem na starówce zagości Cygańska Noc. Nad Wisłą odbywa się zlot pojazdów militarnych Stalowe Tumy. Na Starym Rynku nadal trwa Dzień Dziecka. Na milusińskich czeka tam mnóstwo atrakcji. Nie siedźcie zatem w domu bo naprawdę szkoda takiego dnia, a
w mieście dzieję się i warto trochę inaczej spędzić weekend. Odpuście sobie domowe zajęcia idźcie na spacer pełen wrażeń ulicami Płocka.
Fot. DR oraz Lena Rowicka Kolorowe pisanki zdobią płocki Stary Rynek. Łatwo je znaleźć [FOTO] Jest ich piętnaście, mają po półtora metra wysokości i każde jest wyjątkowe. Każde jest dziełem sztuki. Dumnie ozdabiają płocką Starówkę i pomimo nie najlepszej pogody swoim urokiem i rozmiarem przyciągają mieszkańców Płocka. Mowa o Wielkanocnych pisankach gigantach, które stanęły przed płockim ratuszem tuż przed świętami Wielkiej Nocy. Inicjatorem kolorowego przedsięwzięcia jest Płocka Lokalna Organizacja Turystyczna. Autorami prac, które zdobią Wielkanocne jaja są uczniowie szkoły Logos w Płocku. Odwiedziliśmy płocką Starówkę aby porozmawiać z płocczanami o ciekawej inicjatywie, która kolejny rok podkreśla w naszym mieście świąteczny czas. Każda jest inna i tak sobie właśnie z żoną rozmawialiśmy, że to jak wystawa malarstwa mówił nam pan w średnim wieku. Niektóre są takie awangardowe. Bardzo nam się podobają wtórowała mu żona. Na pewno jest to coś innego. Kolorowe jaja sprawiły, że nie jest szaro, a jeszcze gdyby było słonecznie i ciepło to byłyby tu tłumy. Szkoda, że taka marna, mało świąteczna pogoda tłumaczył nam z kolei młody mężczyzna, który spacerował po Starym Rynku z psem.
Właściwie każda osoba, którą spotkaliśmy podczas spaceru po Starówce, trzymała w ręku aparat bądź komórkę wszyscy robili zdjęcia. Jedni rodzinnie i grupowo, inni fotografowali jajka te, które najbardziej przypadły do gustu fotografującym. Mnie się najbardziej podoba ta truskawka mówiła nam mała dziewczynka. A mnie ta co się śmieje komentował jej słowa młody tata. W ogóle wszystkie są ładne uśmiechał się. Także warto oderwać się od świątecznego stołu i wybrać się na płocką Starówkę. W Niedzielę Wielkanocną pomimo zimnego wiatru i przejmującego chłodu spacerujących na wzgórzu Tumskim nie brakowało. Przy okazji domowe galerie zdjęć wzbogaciły się o kolorowe, ogromne pisanki. Dodatkową atrakcją jest to, że na każdą pisankę giganta możecie zagłosować na Facebooku, na fanpage u Płockiej Lokalnej Organizacji Turystycznej. Wasze lajki sprawią, że autor najciekawszej waszym zdaniem pracy otrzyma nagrody rzeczowe. Zatem nie oceniajcie dzieł sztuki na zdjęciach, zróbcie to oglądając pisanki z bliska.
Fot. LR. Kibice drużyny serce płockiej To Oni kiedy jest źle śpiewają Nic się nie stało! Wiślacy nic się nie stało! A kiedy jest dobrze, potrafią cieszyć się jak nikt. Obdzielać radością wszystkich wokół. Nie tylko siebie. Zarażać dobrymi emocjami, wydobywać nawet z zatwardziałego przeciwnika piłki nożnej uśmiech i poniekąd zazdrość, że stanowią jedność, jak zaciśnięta pięść, jak wielka rodzina.
Nie lubiłam kibiców. Dlaczego? Kojarzyli mi się z hałasem, krzykiem, bijatykami i zniszczonymi stadionami. Wielu zapyta, co takiego się wydarzyło, że spojrzałam na nich inaczej? Otóż, dostrzegłam mnóstwo pozytywnej energii, którą podzielili się ze mną na płockiej ulicy, idąc na piątkowy mecz. Zebrali się na płockiej Starówce. Według szacunków płockiej Policji była to grupa około sześciuset osób. Skrzykiwali się wcześniej na forach internetowych i przez Facebooka. Idąc ulicami Płocka, nie wiedzieli jaki będzie wynik meczu szli, wspierać Swoją drużynę! Nie ważne, że do stadionu było daleko i trzeba było przemierzyć połowę miasta. Był upał. Komu by się chciało? Odpowiedź jest zaskakująco prosta Im, Kibicom Wisły Płock. Z niebiesko-białego pochodu płynęła radość w stronę płocczan, którzy zatrzymywali się, robili zdjęcia i nakręcali filmiki. Ale Im nie zależy na rozgłosie, nie mają tzw. parcia na szkoło, oni zarażali mieszkańców miasta miłością do rodzimego Klubu. Pokusiłam się o zapytanie Policji, czy były w trakcie tego marszu jakieś incydenty związane z zakłócaniem porządku, czy mieszkańcy się skarżyli? Nie było takich zdarzeń poinformował mnie Krzysztof Piasek, rzecznik płockiej Policji. A jedyne co stróże porządku mieli do zarzucenia kibicom Wisły Płock, to że - Wtargnęli na płytę boiska tłumaczył mi rzecznik. Powiem więcej, kompletnie mnie to nie zaskoczyło. Bo jak nie cieszyć się z czegoś, na co cierpliwie czekało się tyle lat. Przypomnę, otóż dziewięć. Na stadionie przy ulicy Łukasiewicza 34, kiedy padały kolejne gole, zdzierali gardła w entuzjastycznych okrzykach. Wyrażali swoją radość racami i świecami dymnymi, pomimo tego, że to zabronione. O tym mówi ustawa, to jest karalne. Za użycie rac oraz świec dymnych grozi grzywna lub nawet pozbawienie wolności tłumaczył Krzysztof Piasek. Po piątkowym meczu wszczętych jest kilka postępowań. Do tej pory żadna osoba nie została ukarana. Poza tymi incydentami żadne wybryki nie miały miejsca podkreślał.
Kiedy na stadionie emocje na chwilę opadły, Zarząd Wisły Płock zaprosił kibiców i płocczan na Starówkę, aby uczcić wejście do ekstraklasy. I znowu kibice ruszyli przez miasto, aby dzielić się radością z kolegami, drużyną, trenerem i Zarządem. Na Starówce stawiło się Ich aż trzy tysiące. Były śpiewy, tańce, szampan i okrzyki radości. Oczywiście nie zabrakło także rac, które podgrzały atmosferę do czerwoności dosłownie. Ale pokazały także, że do ekstraklasy w piątkowy wieczór nie wszedł jedynie Klub Wisły Płock ale także płoccy Kibice. Dodam tylko, że rozgrywka była bardzo ważna, chodziło o wejście na piłkarskie salony czyli o ekstraklasę. Na płockim stadionie mecz obejrzało na żywo ponad osiem tysięcy osób. Mecz Wisły Płock z Zawiszą Bydgoszcz zakończył się wynikiem 5:0. Tym samym płocka drużyna przypieczętowała swój awans. Tak świętował Płock awans do ekstraklasy [FOTO] Nie zawiódł nikt ani zawodnicy, ani kibice, ani Zarząd Wisły Płock. To było wielkie święto. Płock przybierając niebiesko biały kolor stał się stolicą piłki nożnej. Trudno opisać euforię, radość i wzruszenie, które w piątek, 20 maja zawładnęły naszym miastem. Na ten mecz czekali wszyscy. A w ciągu ostatnich dni Płock zmienił barwy. Wszędzie można było zobaczyć plakaty zapraszające na pierwszy mecz 32 kolejki 1 ligi, otwierający zmagania piłkarzy w tej serii gier. Był on jednocześnie ostatnią przeszkodą Nafciarzy do ekstraklasy. Bilety na mecz sprzedawały się jak przysłowiowe gorące bułeczki. Aż w końcu w piątek przyszła upragniona godzina 18.
I Wisła Płock rozgromiła wręcz Zawiszę Bydgoszcz, kończąc mecz wynikiem 5:0. Zapewne takiego wyniku nie spodziewał się nikt. To był pogrom. Nasi grali po prostu rewelacyjnie. Tyle emocji, że aż łzy w oczach stawały mówił nam jeden z kibiców. Wróciliśmy na piłkarskie salony wtórował mu kolega. Stadion wrzał emocjami. Facebook oblepiły zdjęcia oznajmiające, że Nasi są w ekstraklasie. Zanim jednak do tego doszło, kibice w niebiesko-białym pochodzie przemaszerowali ulicami miasta, oznajmiając, że Idą na mecz. Potem była wielka radość na stadionie. Następnie wszyscy zostali zaproszeni na wielką fetę na płocką Starówkę. Jakby sprawiedliwie ocenić ilość osób, która zjawiła się na Starym Rynku, to praktycznie można by napisać, że płocki stadion tam właśnie się przeniósł. Nie przebrane morze kibiców i płocczan w klubowych barwach przyszła świętować sukces płockich zawodników. Wielka feta na Starówce zgromadziła prawie 3 tysiące osób. W oczekiwaniu na zawodników kibice śpiewali, tańczyli a szampan lał się strumieniami. Piłkarze na Starówkę wjechali w glorii i chwale. Prowadził ich korowód płockich motocyklistów, zapewniając wydarzeniu widowiskowość. Potem wszyscy dziękowali Wiślakom, w tym także prezydent miasta, który obiecywał wszystkim nowiutki stadion, na który płocczanie czekają od wielu, wielu lat. Oby się spełniło krzyczał jakiś kibic, stojący obok nas. A kilka osób w rytm kibicowskich okrzyków podchwyciło słowa prezydenta i wyszło hasło: No-wy stadion dla Naf-cia-rzy! No-wy stadion dla Naf-cia-rzy! Śpiewy i radość z wejścia do ekstraklasy trwały do białego rana. Świętowali wszyscy razem. W końcu po 9 latach jest to ogromny sukces piłkarzy, kibiców i Zarządu Wisły Płock. Jest się z czego cieszyć, tym bardziej, że Klub nie jest rozpieszczany finansowo ani przez miasto, ani przez sponsora tytularnego szczypiornistów. Ten sukces, który w piątek świętowali to ich sukces! Brawo Wisła Płock. Gratulujemy!
Fot. DR oraz Mateusz Lenkiewicz